Na tym forum są różne tematy,również brzmiące bardzo poważnie,czasem mam wrażenie,że odrobinę zbyt poważnie.Oczywiście pózniejsza część twórczości Niemena ,kiedy zaprzestał śpiewania "zwyczajnych"piosenek,a zajął się twórczością ,w której zaznaczył swoje ambicje filozoficzne,upoważnia nieco do tej powagi.Ja tymczasem chciałbym spojrzec na Niemena z nieco innej strony.Kiedyś W.Karolak mówiąc w TVP Kultura o M.Davisie powiedział,że poza wszystkim,a więc jakby poza jego działolnością czysto muzyczną Davis to był "piękny" człowiek.Miał tu na mysli np również np styl ubierania ,mówienia.Niemen ,jak go pamiętam z zamierzchłej przeszłości jawił się ,głównie w latach 60-tych i 70-tych jako ktoś bardzo "kolorowy".Dla ówczesnych nastolatków był pewnie wzorem "noszenia się".Zresztą należał do tego,co się określało wówczas na zachodzie jako beat generation.Teraz tego rodzaju ubiór ,fryzura nikogo by nie szokował,ale wtedy był chyba swego rodzaju wyzwaniem rzuconym społeczeństwu i był dowodem odwagi Niemena.Myślę,że Niemen robił to całkiem świadomie.Lata 60-te to w Polsce czas tzw "małej stabilizacji",a zarazem szarzyzna i siermiężność .Na tym tle Niemen jawił się jako "kolorowy ptak",który przyfrunął do nas z innej krainy.Ten jego nieco ekstrawagancki strój w połączeniu z tak samo odbieraną muzyką dopełniały jego ówczesnego obrazu.Był z jednej strony nienawidzony przez z sporą część starszego pokolenia,a z drugiej uwielbiany przez młodzież.Oczywiście po latach ów jego wizerunek przestał mieć już znaczenie,zwłaszcza dla jego nowych i młodych fanów.Została sama,chciałoby się powiedzieć,"naga"muzyka,która powinna bronić się sama.Niemniej dla jego słuchaczy ,którzy wzrastali przy jego muzyce ,również dla mnie,ten jego wizerunek,zbuntowanego,innego,a zarazem "kolorowego"człowieka gdzieś w pamięci pozostał.