Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Dziwny jest ten świat

Dyskusje na dowolne tematy dla ktorych nie znalazło się miejsce w pozostałych forach. Wątki nie muszą dotyczyć Czesława Niemena, jednak ograniczamy się do tematów związanych z kulturą i sztuką.

Polski bigbit i nie tylko 2013-02-17 - 2023-03-05 dzek 2 3155
dzek
2013-02-17 09:19:03
Usłyszałem dzisiaj u Manna polski zespół Śliwki,który grał nawet nienajgorzej,oczywiście uwzględniając uwarunkowania i czas w jakich tworzył/a był to rok 1968/.Ciekawa jest natomiast historia tej grupy.No,ale o tym to już przeczytacie na stronie,do której link wam właśnie podaje. Powiem tylko,że sporo się pisze o emigracji polskich Żydów po wydarzeniach marcowych 1968,natomiast mało się pisze,że dotyczyło to też muzyków bigbitowych.
http://polskibigbitinietylko.blogspot.c ... liwki.html
Markovitz
2023-01-01 23:20:53
Ten temat chciałem podjąć już dawno...

Zwlekałem, ale dzięki temu zyskałem perspektywę czasową, czyli zdziadziałem i podoba mi się coraz więcej dokonań muzycznych z lat 1959- 1974 :)

Skala zjawiska zwanego bigbitem (taka pisownia jest wskazana) przerastała wyobrażenia tych, którzy o tej muzyce pisali w prasie na przełomie XX i XXI wieku.

Kilka a priori przyjmowanych założeń (pierwsze zespoły bigbitowe, czy najważniejsze imprezy muzyczne) okazało się promocyjnymi hasłami ukutymi przez działaczy.

Ci, którzy się tą muzyką interesują, obecnie mogą uzupełniać wiedzę z książek i podcastów, bo cyklicznych audycji radiowych na ten temat już chyba nie ma...

Przez kilka lat ważnym źródłem wiedzy były chętnie przez nas słuchane audycje "Trójkowy Wehikuł Czasu" Jerzego Sosnowskiego, ale to- niestety- tylko wspomnienie.

Był też kiedyś kącik w audycji Manna zwany "Ze szpulowca bigbitowca", w którym red. Michał Owczarek prezentował archiwalne nagrania mało znanych zespołów.

Pamiętam, że często irytowały mnie szydercze przekomarzania obu panów, tak jakby red. Mann zapomniał, w jakich warunkach powstawały nagrania tych kapel.

A owych zespołów było mnóstwo. Czasem zostało po nich kilka nagrań radiowych, jakaś notka w prasie, a niekiedy tylko relacje członków tych grup i ich fanów.

Np. zespołów o nazwie "Bardowie" było co najmniej pięć. Dzek przywołał "Śliwki", ale podobne problemy mieli też "Następcy tronów", gdzie grał Natan Walden.

Trudności ze zdobyciem instrumentów i sprzętu oraz problemy z miejscem na próby powodowały dużą rotację i rozsypywanie się bigbitowych zespołów.

Przyczyną zmian były powołania muzyków do służby wojskowej, koniec nauki w szkole lub na uczelni, a i porywy uczuć albo decyzje o wyjeździe z Polski.

Historie życia niektórych muzyków do dziś powodują, że opowiadającym ich dramatyczne koleje losu nagle szklą się oczy i głos grzęźnie w gardle.

Kiedyś zżymaliśmy się na historyjki z kart książki Karewicza, które były przytaczane przez kolorową prasę. "To pod publiczkę"- myślałem wtedy.

Dziś coraz częstszym problemem jest to, że przeważająca część społeczeństwa w ogóle nie kojarzy nazw tych zespołów i nazwisk ówczesnych idoli.

Tzw. szeroka publiczność rzadko słyszy w RTV stary przebój, a jeśli już to kilka nut w jakimś programie rozrywkowym lub teleturnieju. Dobre i to.

Lakoniczna wzmianka w audycji o Pesymistach naprowadziła mnie kiedyś na zjawiskowe nagrania tego zespołu z Markiem Blizińskim w składzie.

ABC Rock, Ab ovo, Dzieci Kwiatów, Heliosi, Impulsy, Ryszardy, Plastusie, Trapiści, Vox Gentis - ilu z nas kojarzy choć jedną postać z tych bandów..?

Przy ocenie rodzimych zespołów jak mantra pojawia się zarzut wtórności, ale na takie uwagi przywołuję z pamięci zdanie jednego z liderów Oasis.

Było to coś w stylu: Nie ufam zespołom, które wzięły się znikąd. Wskaż mi swoich mistrzów, a powiem Ci, co sądzę o twojej muzyce.

Bigbit to bardzo pojemna nazwa- znacznie bardziej niż rock 'n' roll, czy rock. Tu zmieszczą się Cz.-Czarni, Nastolatki, Blackout i Cz.Gitary.

Nieocenionym źródłem wiedzy jest strona => http://polskibigbitinietylko.blogspot.com/

Macie ulubione grupy z tego nurtu..? A może coś ciekawego przeczytaliście o zespołach bigbitowych..? Grały w Waszym mieście..?

Piszcie!

PS Na pierwszym zlocie w Mierzwicach Ed próbował nas zainteresować piosenką Sióstr Panas... Dopiero teraz doceniłem ten duet.

Wprawdzie klip do piosenki z You Tube pokazuje prześmiewcze pląsy aktorów, ale nagranie audio (z Tajfunami) jest oryginalne.

"Jest jak jest" (incipit:"Nie chcę już małych burz") => Siostry Panas i Tajfuny - z programu Gallux Show via Adam Nowak (YT)
Markovitz
2023-03-05 19:31:38
W jednym z wydań audycji "Ze szpulowca bigbitowca" usłyszałem archiwalne nagranie Minstreli z Lublina.

Dotąd zespół ten kojarzyłem głównie z finałem Wiosennego Festiwalu Muzyki Nastolatków w Gdańsku w 1966.

Po tym festiwalu kilka zespołów ruszyło w trasę ze St.Cejrowskim, ale o Minstrelach na pewien czas ucichło.

Okazało się później, że zespół miał w repertuarze kilka lepszych piosenek niż te zaprezentowane w Gdańsku.

Pamiętam, że po wspomnianej audycji zwróciłem uwagę na wokalistę Mariana Głąba, choć komponował basista.

Niezmanierowanym tenorem ów Marian śpiewał o szkole i miłości, czyli o sprawach którymi żyli młodzi ludzie.

Teksty te pisali głównie sami muzycy- nie menażerowie z Wybrzeża, ani autorzy z Polskiego Radia w Warszawie.

Z głosu wokalisty emanował jakiś szczery zapał i to nasunęło mi skojarzenie ze śpiewem młodego Wydrzyckiego.

I chyba nieprzypadkowo, bo w piosence "Krzyk" z roku 1969 roku skojarzenie z Niemenem było już oczywiste.

Co z nim działo się dalej..? No cóż- nie zmienił nazwiska i nie przeniósł się do hotelu w stolicy, więc...

Wokalista Minstreli przeszedł do zespołu Pattern Blues - jak ustalił Paweł Nawara w notce do płyty CD.

To normalne koleje losu- w końcu nie każdy zdolny muzyk musi być gwiazdą i takich historii było wiele.


Ale zdarzały się dość dramatyczne sytuacje, jak ta której doświadczyli Marek Ałaszewski i zespół KLAN.

Pewnego dnia muzycy z menażerem i grupą taneczną "Mrowiska" stawili się na miejscu zbiórki przed wyjazdem.

Oczekiwali już tylko na kogoś z PAGART-u, kto miał przynieść paszporty, bo oto mieli jechać na występy do Italii.

W ostatniej chwili jakaś pani obwieściła zebranym, że wyjazd do Włoch nie dojdzie do skutku, bo... nie!

To był cios przetrącający kręgosłup tego zespołu i rzeczywiście- ten skład wkrótce się rozpadł.

W tym miejscu przytoczę zdanie Maćka, które przedstawił w liście dotyczącym innej sprawy:


Maciek off topic w temacie o sprawie radomszczańskiejMarku, myślę, że temat jest złożony a zarazem prosty.

Po pierwsze tak naprawdę ci artyści, którym coś tam zablokowano (wyjazd, koncert czy udział w programie TVP) przeważnie mieli niewiele do zaproponowania lub po jednej płycie wyczerpali swoje możliwości (Klan, Nurt i Dżamble).

Niestety najlepiej o tym świadczą pozostałe późniejsze nagrania radiowe.

O ile grupy Klan i Dżamble nagrały płyty dobre choć czasami wtórne, (Klan) to już Nurt prezentuje się na jedynym LP szablonowo, a czasami wręcz amatorsko.

Oczywiście były też zespoły (R&R), które rokowały dobrze, ale dziś można jedynie snuć domysły „co by było?”.

Jak się dobrze wczytać w te legendy, które dziś tworzą na swój temat to można dojść do wniosku, że oprócz złej władzy- nie mieli szczęścia czyli dobrego menadżera (czyt. dobrze ustawionego i zaprzyjaźnionego z tymi pierwszymi jak np. Franciszek Walicki) lub redaktorzy PR - jak np. Marek Gaszyński (...)

Wspomnijmy jeszcze o współpracujących tekściarzach i muzycznych dziennikarzach, a później o ich udziale w psuciu muzyki w PR (oczywiście to miało jeszcze jakieś pozory przyzwoitości w porównaniu z dzisiejszymi redaktorkami mieniącymi się muzycznymi) i wyłania się cały obraz tzw. „pecha ”.

Zachodnie zespoły też go miały i często po jednej znakomitej płycie nagle znikały (np. Indian Summer, Arcadium), bo właśnie trafiały na kiepskiego menago lub wytwórnię. U nas z tym ostatnim nie było „problemu”, bo istniały właściwie tylko niewydolne PN :( Jak dobrze pamiętam najwięcej „rockowych” płyt PN wydały w roku 1970 i było ich aż 10 :)


Niezwykle twórczy rok 1970 i rozpętana w prasie nagonka na długowłosych muzyków i zespoły rockowe to zjawiska, którym należałoby się przyjrzeć bardziej wnikliwie.
Nawet po tylu latach zdumiewa mnie, jak wiele interesujących dokonań miały zespoły w tym czasie, co wyraźnie kontrastuje z nieprzychylnymi recenzjami z koncertów oraz z wręcz napastliwymi relacjami z festiwalu opolskiego AD 1970.

W krytyce młodzieżowych wykonawców Opola'70 przodowali wyrobnicy pióra z organów prasowych PZPR, ale wpisali się w ten krytykancki nurt także ci, którzy i przedtem i później sympatyzowali z zespołami "mocnego uderzenia" - tak jak Dariusz Michalski i Marek Gaszyński, co mnie bardzo zdziwiło. Trzeba wziąć pod uwagę hipotezę, że pod nieobecność Niemena, grupy Breakout i kilku innych zespołów poziom muzyczny festiwalu zwyczajnie mógł na tej absencji ucierpieć, ale.. nie aż tak, żeby potępiać wszystkich w czambuł ! Nawet Halina Frąckowiak oberwała nie tyle za śpiew, co za strój estradowy.

Ta przesada w krytyce była zauważalna tak w relacjach telewizyjnych, radiowych, reporterskich kronikach i recenzjach prasowych.

W przytoczonej we fragmencie wypowiedzi Maciek zauważył, że Niemen miał wiele szczęścia mogąc realizować swoje muzyczne ambicje- i tu akurat można się z Nim zgodzić mając w pamięci przykłady - jak choćby ten z wokalistą Minstreli. Mnie jednak jakoś nie pasowała lekkość, z jaką w kilku zdaniach przejechał się po Klanie, Nurcie i im podobnym grupom, którym decydenci w PRL-u uświadomili, że nie mają racji bytu.

Łatwo stwierdzić, że na debiutanckim longplayu Nurtu są słabsze utwory, a muzyka mogłaby brzmieć lepiej, ale czy na Zachodzie ktoś zamknął szlaban przed zespołem Deep Purple, gdy okazało się, że pierwszy album tej formacji deczko rozczarowuje..?

Zespół KLAN w składzie z Tomaszem Jaśkiewiczem wypadł rewelacyjnie w 1972r. na festiwalu w Finlandii, lecz przed zespołem nie otworzyły się nowe perspektywy, bo ktoś miał baczenie, aby niezależny artysta Ałaszewski nie urósł za bardzo. Taka to była rzeczywistość znaczona zmarnowanym wysiłkiem wielu młodych i zdolnych muzyków, autorów tekstów i wokalistów.

Wspomniane na wstępie Minstrele w końcu lat 60. jakoś zaistniały na antenie radiowej w Lublinie, ale już w zmienionej postaci- z żeńską grupą wokalną.

Wykonywali wtedy repertuar, na który składały się covery Trubadurów i Czerwono-Czarnych, a wśród nich piosenka najbardziej niedocenionego muzyka tej dekady- czyli Klaudiusza Magi.

O tym, jak lubelski zespół prezentował się w studio i na koncertach można przekonać się z You Tube i ze starannie wydanej płyty firmy Kameleon.

Nadal liczę, że jednak podejmiecie temat polskiego bigbitu, czy też big-beatu (za taką pisownią opowiada się Paweł Brodowski).

Chyba każdy miał jakąś swoją ulubioną grupę lub przynajmniej nagranie- oprócz tych Niemena i jego zespołów..?
Album zespołu Minstrele- wydany przez Kameleon Records- fot_poglądowa.jpg Album zespołu Minstrele- wydany przez Kameleon Records- fot_poglądowa.jpg
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Dziwny jest ten świat | górę strony