dzek napisał:
[...]Wydaje się,że jednak pokolenie lat 80-tych, przy całym szacunku dla Kory,L.Janerki,Z.Hołdysa czy G.Ciechowskiego nie miało tak wielkich ,jakby pelniejszych artystów jak Niemen,Grechuta czy Niemen[...]
Wymieniłeś dwa razy Niemena- co bardzo chwalę
- i raz Grechutę. Niemena pozostawiłbym z pełnym przekonaniem, a w miejsce Grechuty wstawiłbym "Klan"
Poza tym całkowicie zgadzam się z Tobą. To chyba Ty pisałeś, że rozwój rocka w latach 70-tych był cudowną eksplozją stylów i erą eksperymentów, polegających na miksowaniu najprzeróżniejszych gatunków, co musiało dać mieszankę wybuchową w postaci niezapomnianych do dzisiaj koncertów. Jeżeli dodamy do tego ciągoty ówczesnej młodzieży do kontestacji wszystkiego, to otrzymamy pejzaż malowany najsłynniejszym w dziejach Świata koncertem - Woodstock.
Do dzisiaj , kiedy słucham Janis Joplin, która jest dla mnie najwspanialszym wehikułem czasu, stają mi przed oczami tłumy kolorowej młodzieży, protestującej przeciw wojnie w Wietnamie, przeciw podłości i hipokryzji polityków, przeciw głodowi w Etiopii…
Napisałem kiedyś na forum wiersz – o tym właśnie!
Może, może, może Nowy Jork
szczęście Wam da ?
Dzisiaj rzucam go Wam pod nogi.
Czerpcie z niego całe zło.
Może, może, może nie zabije Was ?
Tak, jak mnie zabić chciał
urojeniami narkotycznych mar,
kupionymi za dolara.
Może, może, może Nowy Jork
ugasi uczucia w Was ?
Tak, jak we mnie ugasił,
bezlitośnie i na zawsze.
Może, może , może Ameryka
śmierć Wam piękną da ?
Tak, jak mnie uśmierciła
w hotelu Landmark.
Może, może, może cały Świat
zapamięta Woodstock? -
wolności i hipisów święto,
po których tylko cień pozostał
On chyba zaświadcza o moim (i naszym ) sentymencie do przełomu lat 60/70
Rock lat osiemdziesiątych też jest atrakcyjny w swojej formie i z całą siłą porwał ówczesną młodzież swoim urokiem. Różnica w odbiorze polega na tym, że my (ramole) nie byliśmy już tacy spontaniczni i z pewnym krytycyzmem przyjmowaliśmy próby młodszych rockowców.
Inne były też inspiracje twórców i inna była baza źródłowa, z której mogli oni korzystać. Wyczerpały się bowiem możliwości kojarzenia gatunków muzycznych, a pozostała jedynie melodyka i rytmika, co siłą rzeczy zmieniło profil rozwojowy tego gatunku. A my ( ramole) wciąż oczekiwaliśmy eksplozji czegoś zupełnie nowego, spragnieni byliśmy protestów i kontestacji. Niestety nadeszły inne czasy, nastąpiła wymiana pokoleń i zmieniła się treść przesłania muzycznego. Musiało to zaskutkować naszą nostalgią.
Muszę przyznać, że z przyjemnością słucham rocka lat 80-tych i wywołuje on we mnie emocje- inne niż rock lat 70-tych, ale emocje.
Jednak, jak nikt nie widzi , puszczam sobnie Pink Floyd !