Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Muzyko moja

Dyskusje o twórczości Niemena.

Epizod włoski 2007-04-20 - 2019-09-03 Tadeusz 29 22623
Tadeusz
2007-04-20 13:56:00
Epizod włoski.
Wcześniej skończyłem dzisiaj pracę i postanowiłem spędzić przedpołudnie w ogródku, za domem. Rodzącą się do życia przyroda, lekka muzyka i dobre piwko towarzyszyły mi dosyć długo. Ta muzyka , to włoskie piosenki Niemena, melodyjne, nastrojowe i kojące stargane nerwy; stargane pracą i ostatnimi wydarzeniami na forum.
Polecam wszystkim, którzy są pobudzeni, a ich emocje sięgają zenitu, aby zrobili to samo, co ja- złapali kontakt z naturą i posłuchali włoskich piosenek Niemena.
Taka terapia na pewno będzie skuteczna i spowoduje, że staniemy się mniej prowokacyjni dla innych- a to już będzie sukces tej psychoterapii i włoskich piosenek Niemena :D
Ewa
2007-04-20 14:18:23
Podoba mi się taka terapia. :)
Zazdroszczę, że u Ciebie tak ciepło i mogłeś posiedzieć przed domem.
U mnie zimno i wichura straszna, ale może siedząc w domu też sięgnę do włoskich nagrań, już dawno ich nie słuchałam. :wink:
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-04-23 11:09:26
Mój ulubiony temat i ulubione melodie. Szkoda że ich tak mało było. :)
Ed
2007-04-23 12:18:56
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-04-23 12:18:56 przez Ed
Epizod włoski jest kartą otwartą... :P
szach' raj
2007-04-23 12:36:58
Co kryje się pod pojęciem "karty otwartej" w tym przypadku ?
Jakieś dobre wieści ?
Ed
2007-04-23 12:58:38
;) nadzieja.
Ewa
2007-04-23 14:56:46
Skoro jesteśmy przy epizodzie włoskim, to w najnowszym Newsweeku nasz ulubiony "Duduś" rozmawia ze Zbigniewem Namysłowskim. Jednym z tematów rozmowy jest współpraca z Niemenem. Namysłowski nie najlepiej wspomina włoski okres i wspólne koncerty. Był zawiedziony, że Niemen fascynował się wówczas Jamesem Brownem i muzyką soulową i wolał kopiować ich zagrywki niż grać swoją muzykę. Choć Namysłowski był wówczas kierownikiem muzycznym zespołu, to w istocie musiał naginać się do wizji Niemena. :wink:
matt
2007-04-23 21:07:07
Ewa Był zawiedziony, że Niemen fascynował się wówczas Jamesem Brownem i muzyką soulową i wolał kopiować ich zagrywki niż grać swoją muzykę.


:?:
A jak ma sie to do opowiesci T.Jaśkiewicza, ze wowczas grali oni tam (we Włoszech) dlugie, improwizowane utwory, ktore zanim skonczyli to sale juz pustoszały? - czy cos mi sie myli?

:n: mowil tez, ze grali "Bema pamięci żałobny rapsod" przy ktorym to ludzie nie bardzo wiedzieli jak sie zachowac - tanczyc czy nie :wink:

A może to wszyskto dzialo sie w "pozniejszym" okresie włoskim. Bo piosenki nagrane na single rzeczywiscie bardziej przypominaja soulową muzyke.


EwaChoć Namysłowski był wówczas kierownikiem muzycznym zespołu, to w istocie musiał naginać się do wizji Niemena. :wink:


Jaka jest/byla rola kierownika muzycznego. Czy to on dyktuje co sie gra?
Zreszta to chyba nie do konca byly wizje :n:-a tylko bardziej menadzerów, ktorzy chcieli jakos wkrecic go w tamten rynek. Stad moze "Io senza lei" ze slowami takimi a nie innymi.
matt
2007-04-23 21:38:06
Romuald Juliusz WydrzyckiSzkoda że ich tak mało było. :)


To pewnie dlatego Tadeusz napisał Epizod włoski.:wink:

A rzeczywiscie szkoda, ze tak malo.
Ewa
2007-04-23 22:29:10
Okres włoski w karierze Niemena to nie tylko włoskie piosenki, nagrane na płyty, ale też wykonywane w klubach światowe standardy. O nich właśnie mówił Namysłowski, a były to głównie utwory soulowych wykonawców.Te światowe standardy stanowiły podstawę klubowych koncertów, choć i polski repertuar też był grany (z Rapsodem włącznie).
Tadeusz
2007-04-24 06:59:37
Namysłowski jest muzykiem autonomicznym, najczęściej chadza własnymi ścieżkami i do tego jest oszczędny w pochwałach dla innych, lecz nigdy w wywiadach nie omieszka podkreślić, w sposób mniej lub bardziej widoczny, swojej znaczącej roli w przedsięwzięciach muzycznych, w których brał udział. Stąd może niezbyt ciepły stosunek do tourne po Włoszech. Nie pograł sobie jak chciał, więc ...
Tadeusz
2007-04-24 15:51:03
ED napisał:
Epizod włoski jest kartą otwartą...

Szach'raj napisał:Co kryje się pod pojęciem "karty otwartej" w tym przypadku ?
Jakieś dobre wieści ?


Ed napisał:
nadzieja.

Włoskie gadanie :lol:
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-04-25 11:39:52
Niech Namysłowski schyli pokornie glowe.
Własnie to jego solówki / nie soulówki / na saksie wykańczały żywiołowych Włochów.
A z Tytan Club jest sporo nagrań dla tych co słuchają muzyki , a nie jakosci.
Dla mnie z Północy jego gra jest wspaniała.
Jeszcze pamiętam "Winobranie", no bo też bardzo lubie wino, nawet byle jakie.
No bez przesady. :)
matt
2007-04-26 12:14:38
EdEpizod włoski jest kartą otwartą... :P


Czyżby chodziło o to, ze nawet w dyskografii nie jest wszystko napisane? :o (tzn. w kwestii epizodu włoskiego)
Tadeusz
2007-05-17 17:58:29
Czesław Niemen brał udział w „Telewizyjnej giełdzie piosenki”, cyklicznej audycji prowadzonej prze Jana Pietrzaka ( tak, tego Jana Pietrzaka). Wystąpił tam z piosenką „Obok nas” i oczywiście wygrał to wydanie. Regułą tego programu było prezentowanie na jego początku laureatki poprzedniego wydania, a artysta wykonywał ją na żywo, przybywając za każdym razem w tym celu do studia. Laureatka mogła trzymać się na pierwszym miejscu długo. Zależało to od woli telewidzów. Niemen utrzymywał się na czele przez trzy tygodnie. Za trzecim razem nie przybył jednak do studia, bo wyjechał na tourne po Włoszech robić tam karierę , jak to określił prowadzący program. Piosenkę zaprezentowano z taśmy telerekordingu ( nie wiem co to jest, ale tak to wówczas określali prezenterzy)
Zrobiło mi się smutno i w duchu (o ja podły) życzyłem mu niepowodzenia w słonecznej Italii, bo chciałem aby występował w Polsce i był nasz, a nie Włochów. :wink:
Tadeusz
2007-07-04 19:08:18
"La prima cosa bella"
Niemen zrobił to lepiej choc nie jest Włochem


http://www.youtube.com/watch?v=yeKmNDCV ... ed&search=
Tadeusz
2008-05-04 17:14:08
http://www.youtube.com/watch?v=X6AH5ATOM3Y
Domin189
2008-12-29 20:21:01
Nie wiedziałem, gdzie się z tym podziać, więc odkopuję ten temat - bo chyba pasuje ;)

Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.


...odszukałem płytę, o której T. Skliński pisze w swej książce na s. 217. Do informacji tam zgromadzonych, należy dodać, że seria "QUEI FAVOLOSI ANNI '60" została poddana reedycji w 1998 roku. "24 ore spese bene con amore" zajmuje trzynastą pozycję. Dodajmy, że to oficjalne wydawnictwo, zatem tę płytę, z chyba jedynym do tej pory oficjalnie wydanym utworem Niemena w j. włoskim, można odtwarzać publicznie - choćby w radiu.

Niestety, posiadam jedynie kopię cyfrową*. Nie było łatwo 8)

* nie było jednak warto się wytężać; nieświadomie, byłem już w posiadaniu tego utworu w najlepszej jakości w jednej z paczek z włoskimi singlami, w formacie mp3... najwyraźniej ktoś się nie pochwalił, że ma taki skarb ;)
angur
2008-12-30 09:36:13
Seria nie zostala poddana reedycji w 1998 ale w tamtym roku zostala wydana. Seria "Quei Favilosi..." to reedycje wloskich "faworytow" z lat przeszlych na CD. Niemen nie zajmuje pozycji 13 bo to nie jest zaden ranking, piosenka jest 13-ta na CD.

Prawo autorskie nie mowi ze tylko utwory oficjalnie wydane na kompaktach mozna upowszechniac. Wszystkie wloskie single Czeslawa a tudziez wloskie skladanki LP jak rowniez longpleje nagrane w Niemczech i Ameryce sa legalne i mozna je odtwarzac publicznie.

A Czeslaw by sie chyba przewrocil w grobie gdyby uslyszal ze najlepszej jakosci sa nagrania w formacie MP3 :roll:
Stach
2008-12-30 13:59:04
Angur, to b.dobry post wiele informacji w nim zawartych posłuży mi do reaktywowania ...Sceny NIEMENA. :)
Domin189
2008-12-30 15:56:04
angurSeria nie zostala poddana reedycji w 1998 ale w tamtym roku zostala wydana.


W książce Sklińskiego widnieje data roczna 1993 - okładka także się różni; musimy polemizować :D

angurPrawo autorskie nie mowi ze tylko utwory oficjalnie wydane na kompaktach mozna upowszechniac. Wszystkie wloskie single Czeslawa a tudziez wloskie skladanki LP jak rowniez longpleje nagrane w Niemczech i Ameryce sa legalne i mozna je odtwarzac publicznie.


Owszem, za duży skrót myślowy poczyniłem; chodziło mi oczywiście o nagrania na nośnikach CD, gdyż niewiele stacji radiowych obsługuje dzisiaj winyle... A ze starym, dobrym cedekiem nie ma tyle kłopotu ;)

angurA Czeslaw by sie chyba przewrocil w grobie gdyby uslyszal ze najlepszej jakosci sa nagrania w formacie MP3 :roll:


Kolejny skrót myślowy - chodziło mi o najlepszą dostępną dla fanów jakość odsłuchu - bo w niemal wszystkich zgrywanych z winyla plikach słychać trzaski płyty, co może i ma swój urok, ale... mnie trochę drażni 8)
cocomo
2008-12-30 20:33:54
Domin189
angurSeria nie zostala poddana reedycji w 1998 ale w tamtym roku zostala wydana.


W książce Sklińskiego widnieje data roczna 1993 - okładka także się różni; musimy polemizować :D



Może tylna strona okładki coś wyjaśni - podany jest i 1993 i 1998 rok :

Obraz pobrany 2023-04-10 z zewnętrznego adresu.
angur
2008-12-31 03:26:13
Zwracam honor :oops: Faktycznie wiedzialem tylko o jednym wydaniu "Quei Favolosi".
Domin189
2015-09-24 21:30:26
angurZwracam honor :oops:


Angurze drogi, nie ma problemu ;-) Wierzę, że mimo siedmiu lat, które upłynęły od Twojego posta, dotrze do Ciebie ta wiadomość :D Po cichu liczę, że wrócisz tutaj, żeby pochwalić się nam swoją kolekcją nagrań wszelakich, a może i będąc w Polsce, uda nam się spotkać :-) Ciekawym, co u Ciebie, jak pogoda na Antypodach i czego w wykonaniu Niemena ostatnio słuchałeś.

Wracając natomiast do epizodu włoskiego - chciałbym możliwie szczegółowo (oczywiście na podstawie dostępnych mi źródeł) rozpisać kalendarium tych wyjazdów do Italii. Odezwę się na dniach, będę wdzięczny za pomoc i weryfikację ;-)
Jurek
2016-07-14 17:12:10
Spotkanie włoskiego menagera, z Czesławem Niemenem z muzykami Grupy Niemen. Antymos Apostolis wspomina, przyszedł do Grupy Niemen menager włoski, posłuchał , jak grają , i uciekł. Co takiego grali muzycy Grupy Niemen, w czasie wizyty włoskiego menagera. Gdzie było to spotkanie , w Polsce, czy gdzie. Menager włoski przyszedł w celu zaproszenia Grupy Niemen do Italii.
Jurek
Markovitz
2016-07-16 08:20:12
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2016-07-16 08:20:12 przez Markovitz
Jurek Antymos Apostolis wspomina: przyszedł do Grupy Niemen włoski menager, posłuchał, jak grają, i uciekł.
Co takiego grali muzycy Grupy Niemen, w czasie wizyty włoskiego menagera. Gdzie było to spotkanie , w Polsce, czy gdzie.

Pan Francesco Lo Bianco- włoski producent i menażer (z zawodu- dentysta)- odwiedził w styczniu 1972r. Niemena i jego grupę w Monachium podczas nagrywania longplaya "Strange is this World" (awangarda rockowa z Nadolskim). Nie chodziło tu o zaproszenie do Włoch (bo etap włoskiej kariery piosenkarskiej Czesława był zamknięty), ale o sprawdzenie postępów w sesji, którą sponsorował właśnie Lo Bianco.

Jak wynika ze wspomnień uczestników sesji- Włoch nie był zachwycony brzmieniem, ale po dyskusji dał Niemenowi wolną rękę w sprawach artystycznych, wspierając jego poczynania przez kolejne sesje aż do ostatniej płyty dla CBS.

O tym spotkaniu (jeszcze za życia Niemena) opowiadał Józef Skrzek w jednej z prywatnych telewizji.

TV Centrum

edit: Z całego epizodu włoskiego najbardziej lubię piosenki "Una luce mai accesa" i "Firmamento", a także dwa utwory po angielsku zamieszczone na kompilacji "La Sette Stella dei Complessi"- zwłaszcza "The Best Man cried" z solem Namysłowskiego. Myślę, że Czesław Niemen we Włoszech powinien od początku być promowany jako awangarda rockowa a nie piosenkarz na San Remo...

The Best Man cried
Jurek
2016-07-20 09:31:24
Markovitzu, dziękuję.
Menager z Italii odwiedza Czesława Niemena podczas grania w studio nagraniowym w Niemczech , wspólnie ze swoją kobietą chcą posłuchać melodii, a słyszą larum, czyli Jurek Piortowski na bębnach wali i gra na żelach , czyli talerzach, Helmut Nadolski na kontrabasie gra basowe dżwięki, granie larum brrrrrrm. Wyobrażam sobie co grają muzycy Grupy Niemen podczas wizyty menagera z Italii . Kontrakt Czesława Niemena z panem Francesco Lo Bianco z Italii , umowa o dzieło , zapłata za robotę . Po wykonaniu warunków kontraktu przez Czesława Niemena strona zamawiająca , czyli Francesco Lo Bianco , odwiedza współpracownika, wykonuje swoje warunki kontraktu, i widzi i słyszy ,jakie Czesław Niemen czyni postępy w muzycznej karierze. Sytuacja, kiedy kota nie ma myszy harcują, z uwielbianej kreskówki Kot Jinks i myszy Pixie i Dixie . Świetnie się ogląda tą kreskówkę, a jeszcze świetniej , gdy można uczestniczyć w takiej komicznej sytuacji. Józef Skrzek opowiada o tym spotkaniu zaśmiewając się , trzęsie się ze śmiechu na wspomnienie . Muzycy Grupy Niemen wyluzowani grają swoje larum, Menager z Italii patrzy i słucha , nie mając wpływu na czynności muzyków, ubaw po pachy dla muzyków Grupy Niemen .
Grupa Niemen w taki sposób traktuje nie tylko menagera z Italii, ale i krytyków muzycznych w Polsce, w jakiejś części swojej twórczości.
Jurek
Markovitz
2019-04-23 19:53:40
Jurek Wyobrażam sobie, co grają muzycy Grupy Niemen podczas wizyty menażera z Italii. Kontrakt Czesława Niemena z panem Francesco Lo Bianco z Italii, umowa o dzieło, zapłata za robotę.
Po wykonaniu warunków kontraktu przez Czesława Niemena strona zamawiająca, czyli Francesco Lo Bianco odwiedza współpracownika (...) Sytuacja, kiedy kota nie ma-myszy harcują, z uwielbianej kreskówki (..)

Józef Skrzek opowiadał (w 2003 - przyp.M-Z) o tym spotkaniu zaśmiewając się. Trzęsie się ze śmiechu na samo wspomnienie tego zdarzenia.

Grupa Niemen w taki sposób traktuje nie tylko menażera z Italii, ale i krytyków muzycznych w Polsce - w jakiejś części (...)

W uproszczeniu- tak właśnie było :D

Warto przypomnieć, w jaki sposób pół wieku wcześniej (klik) los związał ze sobą Artystę i jego menażerów, co w efekcie doprowadziło Niemena do kontraktów z firmami płytowymi (najpierw CGD, a później CBS)..?

Otóż w styczniu 1968r.- dzięki swoim kontaktom w świecie show-biznesu- prawnik, prezenter radiowy i działacz ruchu jazzowego Roman Waschko podczas targów MIDEM przedstawił Czesława Niemena Antonio Forestiemu- menażerowi ze słonecznej Italii. Ta znajomość w ciągu kilku kolejnych miesięcy zaowocowała nawiązaniem przez Niemena i Jerzego Bogdanowicza dalszych kontaktów, w efekcie których wiosną 1969 roku nasz Artysta z zespołem Akwarele udał się na turę objazdową po włoskiej Riwierze, aby na kolejnym etapie "podboju rynku spaghetti" (licencja poetica-CN) występować w znanych rzymskich klubach: "Piper" i "Titan", a latem 1970r. zostać zakwalifikowanym do udziału w wielkim festiwalu piosenki. Co było później- z grubsza rzecz biorąc- wiadomo.

Jeszcze w 1968r. Niemen odbierał statuetkę magazynu "Billboard" dla najlepszego artysty na narodowym rynku muzycznym, a wręczającym był autor audycji "Roman Waschko i jego płyty" (patrz-foto L. Dzikowskiego).

Wiele lat później (w 2002r.) Czesław życzliwie wspomniał Romana Waschko w wywiadzie radiowym Wł.Kleszcza i nazwał go wtedy swoim przyjacielem (!). Pół roku później schorowany pan Roman zmarł.

Publicyści dość wstrzemięźliwie ocenili zasługi tego działacza ruchu jazzowego (honorowego prezesa PSJ), co wtedy było dla mnie dość dziwne... Nad pamięcią o panu z cygarem i w adidasach zawisł cień jakiejś mrocznej tajemnicy. Światło na tę ważną postać naszego życia muzycznego rzuciła dopiero publikacja "Dziennika Gazety Prawnej" z 06 IX 2008r..

W książce "Historia jazzu w Polsce"- jej autor, Krystian Brodacki, cytuje fragment referatu profesora Andrzeja Chojnowskiego wygłoszonego na konferencji historycznej we Wrocławiu w kwietniu 2008, w którym znalazła się informacja o zniszczeniu teczki pracy agenturalnej TW "Adama". Zachowały się ponoć tylko fragmenty teczki osobowej i niektóre meldunki (m.in. dot. Leopolda Tyrmanda i Andrzeja Trzaskowskiego). Próbując znaleźć wytłumaczenie takiej postawy można stwierdzić, że wówczas wśród szefów przedsiębiorstw rozrywkowych i instytucji pośredniczących w wymianie artystycznej z zagranicą byli nie tylko współpracownicy służb, ale i oficerowie, lecz tym argumentem nie można usprawiedliwić wszystkiego.

Autor monografii polskiego jazzu uzupełnił rozdział swej książki o cytat z artykułu Romana Waschki z czasopisma "Jazz Forum" (nr 3 z 1999). Publikacja w periodyku dla jazzfanów nosi tytuł: "Jazzmani pierwsi w NATO" i w tekście tym pan Roman na pół-serio, a na pół-ironicznie wysnuł tezę, o tym jak dzięki jego kontaktom z działaczami jazzowymi w Europie i w Ameryce z naszymi jazzmanami wprowadzał Polskę w struktury wolnego świata. Mnie zainteresował w tym tekście fragment dotyczący "epizodu włoskiego", bo oto wciąż boczący się na Niemena pan Waschko pod koniec lat 90. wspomina tak:

Załatwiłem kwartetowi Namysłowskiego kontrakt na występy we włoskich klubach, a promotorem tych klubowych koncertów był Antonio Foresti

Antonio “Cicci" Foresti był jednym z dwóch włoskich menażerów współpracujących z Czesławem podczas pobytu Niemena w Italii.
Nie ma wątpliwości, że ów "kwartet Namysłowskiego" to zespół towarzyszący we Włoszech enigmatycznemu już Niemenowi. Czyżby ta słowna maskarada miała służyć tylko uzasadnieniu wątpliwej tezy o wprowadzaniu Polski przez jazzmanów do europejsko-atlantyckich sojuszy..? Wprawdzie nominalnym kierownikiem muzycznym zespołu Enigmatic formalnie był nasz wybitny jazzman, ale żeby zaraz nazywać tę formację "kwartetem Namysłowskiego"- to już chyba przesada..?

Tak, czy inaczej- nie dziwmy się, że sola Zbigniewa Namysłowskiego odstraszały skorych do tańca bywalców włoskich klubów - widocznie .."tak musialo być..." 8)

Nieefektowne post scriptum do tej historii dopisuje życie. Ilu obecnie mamy działaczy posiadających tak rozległe kontakty w show-biznesie (nie mylić z paszoł-biznesem) jak mecenas Roman Waschko..? Nawet jeśli udałoby się znaleźć kilku, czy kilkunastu zdolnych menażerów, dziennikarzy i działaczy, to ilu z nich wywarło tak znaczący wpływ na kariery polskich muzyków i stan polskiej rozrywki muzycznej jak przed wieloma laty udało się to zrobić panu w adidasach, z cygarem i czasem w cylindrze (ale częściej- bez)..? Nie chcę go usprawiedliwiać, ale kładąc na szali wady i przewiny, nie powinniśmy zapominać o zasługach, a tych Roman Waschko- nie tylko w przypadku kariery Niemena- zgromadził wiele.

I na koniec kwestia powracająca jak bumerang: nikt od 2004r. nie postarał się, aby wszystkie studyjne nagrania z okresu włoskiego wreszcie zostały oficjalnie wydane w Polsce...
Waschko węcza nagrodę czassopisma Billboard Niemenowi.jpg Waschko węcza nagrodę czassopisma Billboard Niemenowi.jpg | Komentarz: Billboard/Jazz Forum- fot. Leopold Dzikowski
Francesco Lo Bianco z Czesławem Niemenem.jpg Francesco Lo Bianco z Czesławem Niemenem.jpg | Komentarz: Francesco Lo Bianco- menażer i producent z Cz. Niemenem
Marios
2019-08-31 15:38:03
nikt od 2004r. nie postarał się, aby wszystkie studyjne nagrania z okresu włoskiego wreszcie zostały oficjalnie wydane w Polsce...



Ile tych włoskich perełek jest dziś znanych? Dokopałem się do dziesięciu:

Lo senza lei
Arcobaleno

Una luce mai accesa
24 ore spese bene con amore

Domani
Oggi forse no

Firmamento
Re di cuori
La prima cosa bella

Musica Magica


Coś jeszcze można do tej listy dopisać :?:
Domin189
2019-09-03 07:29:45
"Sorridi bambina":

https://www.youtube.com/watch?v=Yb9C1APFnYw

- właściwie niewiele mogę powiedzieć o tym nagraniu, nurtują mnie kwestie związane z czasem i okolicznościami jego powstania. Do tej listy doliczyłbym "The Bestman Cried" i "She's Looking Good", które co prawda w j. angielskim, ale nagrane na włoskiej ziemi. Przed laty zebrałem część obcojęzycznych nagrań Niemena w tym topicu ;-)
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Muzyko moja | górę strony