Jurek Wyobrażam sobie, co grają muzycy Grupy Niemen podczas wizyty menażera z Italii. Kontrakt Czesława Niemena z panem Francesco Lo Bianco z Italii, umowa o dzieło, zapłata za robotę.
Po wykonaniu warunków kontraktu przez Czesława Niemena strona zamawiająca, czyli Francesco Lo Bianco odwiedza współpracownika (...) Sytuacja, kiedy kota nie ma-myszy harcują, z uwielbianej kreskówki (..)
Józef Skrzek opowiadał (w 2003 - przyp.M-Z) o tym spotkaniu zaśmiewając się. Trzęsie się ze śmiechu na samo wspomnienie tego zdarzenia.
Grupa Niemen w taki sposób traktuje nie tylko menażera z Italii, ale i krytyków muzycznych w Polsce - w jakiejś części (...)
W uproszczeniu- tak właśnie było
Warto przypomnieć,
w jaki sposób pół wieku wcześniej (klik) los związał ze sobą Artystę i jego menażerów, co w efekcie doprowadziło Niemena do kontraktów z firmami płytowymi (najpierw CGD, a później CBS)..?
Otóż w styczniu 1968r.- dzięki swoim kontaktom w świecie show-biznesu- prawnik, prezenter radiowy i działacz ruchu jazzowego
Roman Waschko podczas targów MIDEM przedstawił Czesława Niemena Antonio Forestiemu- menażerowi ze słonecznej Italii. Ta znajomość w ciągu kilku kolejnych miesięcy zaowocowała nawiązaniem przez Niemena i Jerzego Bogdanowicza dalszych kontaktów, w efekcie których
wiosną 1969 roku nasz Artysta z zespołem Akwarele udał się na turę objazdową po włoskiej Riwierze, aby na kolejnym etapie "
podboju rynku spaghetti" (licencja poetica-CN) występować w znanych rzymskich klubach: "Piper" i "Titan", a latem 1970r. zostać zakwalifikowanym do udziału w wielkim festiwalu piosenki. Co było później- z grubsza rzecz biorąc- wiadomo.
Jeszcze w 1968r. Niemen odbierał statuetkę magazynu "Billboard" dla najlepszego artysty na narodowym rynku muzycznym, a wręczającym był autor audycji "Roman Waschko i jego płyty" (patrz-foto L. Dzikowskiego).
Wiele lat później (w 2002r.) Czesław życzliwie wspomniał Romana Waschko w wywiadzie radiowym Wł.Kleszcza i nazwał go wtedy swoim przyjacielem (!). Pół roku później schorowany pan Roman zmarł.
Publicyści dość wstrzemięźliwie ocenili zasługi tego działacza ruchu jazzowego (honorowego prezesa PSJ), co wtedy było dla mnie dość dziwne... Nad pamięcią o panu z cygarem i w adidasach zawisł cień jakiejś mrocznej tajemnicy. Światło na tę ważną postać naszego życia muzycznego rzuciła dopiero publikacja
"Dziennika Gazety Prawnej" z 06 IX 2008r..
W książce "Historia jazzu w Polsce"- jej autor,
Krystian Brodacki, cytuje fragment
referatu profesora Andrzeja Chojnowskiego wygłoszonego na konferencji historycznej we Wrocławiu w kwietniu 2008, w którym znalazła się informacja o zniszczeniu teczki pracy agenturalnej TW "Adama". Zachowały się ponoć tylko fragmenty teczki osobowej i niektóre meldunki (m.in. dot. Leopolda Tyrmanda i Andrzeja Trzaskowskiego). Próbując znaleźć wytłumaczenie takiej postawy można stwierdzić, że wówczas wśród szefów przedsiębiorstw rozrywkowych i instytucji pośredniczących w wymianie artystycznej z zagranicą byli nie tylko współpracownicy służb, ale i oficerowie, lecz tym argumentem nie można usprawiedliwić wszystkiego.
Autor monografii polskiego jazzu uzupełnił rozdział swej książki o cytat z artykułu Romana Waschki z czasopisma "Jazz Forum" (nr 3 z 1999). Publikacja w periodyku dla jazzfanów nosi tytuł:
"Jazzmani pierwsi w NATO" i w tekście tym pan Roman na pół-serio, a na pół-ironicznie wysnuł tezę, o tym jak dzięki jego kontaktom z działaczami jazzowymi w Europie i w Ameryce z naszymi jazzmanami wprowadzał Polskę w struktury wolnego świata. Mnie zainteresował w tym tekście fragment dotyczący "epizodu włoskiego", bo oto wciąż boczący się na Niemena pan
Waschko pod koniec lat 90. wspomina tak:
Załatwiłem kwartetowi Namysłowskiego kontrakt na występy we włoskich klubach, a promotorem tych klubowych koncertów był Antonio Foresti
Antonio “Cicci" Foresti był jednym z dwóch włoskich menażerów współpracujących z Czesławem podczas pobytu Niemena w Italii.
Nie ma wątpliwości, że
ów "kwartet Namysłowskiego" to zespół towarzyszący we Włoszech enigmatycznemu już Niemenowi. Czyżby ta słowna maskarada miała służyć tylko uzasadnieniu wątpliwej tezy o wprowadzaniu Polski przez jazzmanów do europejsko-atlantyckich sojuszy..? Wprawdzie nominalnym kierownikiem muzycznym zespołu Enigmatic formalnie był nasz wybitny jazzman, ale żeby zaraz nazywać tę formację "kwartetem Namysłowskiego"- to już chyba przesada..?
Tak, czy inaczej- nie dziwmy się, że sola Zbigniewa Namysłowskiego odstraszały skorych do tańca bywalców włoskich klubów - widocznie .."
tak musialo być..."
Nieefektowne post scriptum do tej historii dopisuje życie. Ilu obecnie mamy działaczy posiadających tak rozległe kontakty w show-biznesie (nie mylić z paszoł-biznesem) jak mecenas Roman Waschko..? Nawet jeśli udałoby się znaleźć kilku, czy kilkunastu zdolnych menażerów, dziennikarzy i działaczy, to ilu z nich wywarło tak znaczący wpływ na kariery polskich muzyków i stan polskiej rozrywki muzycznej jak przed wieloma laty udało się to zrobić panu w adidasach, z cygarem i czasem w cylindrze (ale częściej- bez)..? Nie chcę go usprawiedliwiać, ale kładąc na szali wady i przewiny, nie powinniśmy zapominać o zasługach, a tych Roman Waschko- nie tylko w przypadku kariery Niemena- zgromadził wiele.
I na koniec kwestia powracająca jak bumerang:
nikt od 2004r. nie postarał się, aby wszystkie studyjne nagrania z okresu włoskiego wreszcie zostały oficjalnie wydane w Polsce...
Waschko węcza nagrodę czassopisma Billboard Niemenowi.jpg
| Komentarz: Billboard/Jazz Forum- fot. Leopold Dzikowski
Francesco Lo Bianco z Czesławem Niemenem.jpg
| Komentarz: Francesco Lo Bianco- menażer i producent z Cz. Niemenem