"(...) 4 sierpnia 1973 r. - Kołobrzeg - Amfiteatr. Godzina 18.30 - ogromne tłumy idące w stronę przeciwną aniżeli zwykle (tj. molo).
Godzina 19.55 - wszyscy na swoich miejscach, na estradzie tylko Niemen. Ogląda trzyczęściowe instrumenty organowe. Powoli schodzi z estrady. Godzina 20.00. Grupa łódzkich sportowców na poczekaniu układa i chóralnie wyśpiewuje jednozwrotkowe piosenki na cześć Niemena. Rytmiczne oklaski. Kolejno prezentują się publiczności: Skrzek, Piotrowski, Apostolis i kilkoma podskokami zajmuje swoje miejsce leader Niemen. Grupy już nie istniejącej. Kołobrzeski koncert był jednym z czterech pożegnalnych Niemena z pozostałymi muzykami.
Grupa Niemen przedstawia polskiej widowni program płyty nagranej dla CBS w RFN "Oda do Wenus" (...) I część (całość w języku angielskim) "Com uczynił", "Lecąc nad polami żółtych słoneczników" popis wszechstronności J. Skrzeka, "Inicjały" - kompozycja zbiorowa całego zespołu. II część "Oda do Wenus" poprzedzona dedykacją dla pięknej kobiety, "Z pierwszych ważniejszych odkryć" , "Rock for Mack" utwór instrumentalny.
Koncert trwał z nawiązką 2 godziny. A co pozostało po nim? Wyniosłam artystyczny wyraz tego co przekazywał Niemen jako interpretator i Niemen jako grupa 4 muzyków. Bałam się że te przydługie solowe partie poszczególnych instrumentalistów nie trafią do mnie, że nie zaakceptuje ich publiczność. Obawy okazały się bezpodstawne. Już od pierwszych minut dało się odczuć wewnętrzną dyscyplinę wśród muzyków, współzależność idącą w parze z indywidualnością, zgranie zespołu z solową improwizacją. Każdy dawał z siebie wszystko. A przewodził temu Niemen. Fascynował wszystkich wspaniałym wyczuciem rytmu, urozmaiconą grą na trzech instrumentach i niebywale sugestywnym przekazywaniem treści utworów. Wytworzyła się znakomita atmosfera, czuło się nawiązany kontakt, nie było sztywności. (...) Dla odbiorców niemenowskiego warsztatu muzycznego nie jest ważne: ile zarabia, peruka czy nie, jaki samochód, natomiast ważne jest co nowego przyniesie kolejny etap poszukiwań, czego i my będziemy musieli się nauczyć, aby nie pozostać w tyle."
Tekst powyższy był wydrukowany w 1973 r., napisała go Halina Czaplak ze Świdwina. Może ktoś z Was ma jakieś wspomnienia z koncertów Niemena i chciałby się nimi podzielić?
Godzina 19.55 - wszyscy na swoich miejscach, na estradzie tylko Niemen. Ogląda trzyczęściowe instrumenty organowe. Powoli schodzi z estrady. Godzina 20.00. Grupa łódzkich sportowców na poczekaniu układa i chóralnie wyśpiewuje jednozwrotkowe piosenki na cześć Niemena. Rytmiczne oklaski. Kolejno prezentują się publiczności: Skrzek, Piotrowski, Apostolis i kilkoma podskokami zajmuje swoje miejsce leader Niemen. Grupy już nie istniejącej. Kołobrzeski koncert był jednym z czterech pożegnalnych Niemena z pozostałymi muzykami.
Grupa Niemen przedstawia polskiej widowni program płyty nagranej dla CBS w RFN "Oda do Wenus" (...) I część (całość w języku angielskim) "Com uczynił", "Lecąc nad polami żółtych słoneczników" popis wszechstronności J. Skrzeka, "Inicjały" - kompozycja zbiorowa całego zespołu. II część "Oda do Wenus" poprzedzona dedykacją dla pięknej kobiety, "Z pierwszych ważniejszych odkryć" , "Rock for Mack" utwór instrumentalny.
Koncert trwał z nawiązką 2 godziny. A co pozostało po nim? Wyniosłam artystyczny wyraz tego co przekazywał Niemen jako interpretator i Niemen jako grupa 4 muzyków. Bałam się że te przydługie solowe partie poszczególnych instrumentalistów nie trafią do mnie, że nie zaakceptuje ich publiczność. Obawy okazały się bezpodstawne. Już od pierwszych minut dało się odczuć wewnętrzną dyscyplinę wśród muzyków, współzależność idącą w parze z indywidualnością, zgranie zespołu z solową improwizacją. Każdy dawał z siebie wszystko. A przewodził temu Niemen. Fascynował wszystkich wspaniałym wyczuciem rytmu, urozmaiconą grą na trzech instrumentach i niebywale sugestywnym przekazywaniem treści utworów. Wytworzyła się znakomita atmosfera, czuło się nawiązany kontakt, nie było sztywności. (...) Dla odbiorców niemenowskiego warsztatu muzycznego nie jest ważne: ile zarabia, peruka czy nie, jaki samochód, natomiast ważne jest co nowego przyniesie kolejny etap poszukiwań, czego i my będziemy musieli się nauczyć, aby nie pozostać w tyle."
Tekst powyższy był wydrukowany w 1973 r., napisała go Halina Czaplak ze Świdwina. Może ktoś z Was ma jakieś wspomnienia z koncertów Niemena i chciałby się nimi podzielić?