Jeśli nawet kasetowe
sreberko budzi zastrzeżenia, to
czekoladki świszczą wybornie !
Kilka zdań o
1984 (odrzucając już delikatesową terminologię). Wyznam od razu, że rok orwellowski był chyba decydujący dla moich zainteresowań muzyką NAE.
Przełom lat 70-tych i 80-tych to Niemen śpiewający na festiwalach stare przeboje i patetyczne hymny. No i w końcu nieszczęsna
pochwała pracy w programie z kolędami po 13 grudnia 1981 - byłem tym zdezorientowany i przygnębiony.
Hymn o miłości z programu TV chwytał za serce, ale nie wymazał kontrowersji...
Nie był to idol, którego muzykę wykonywaną
z zespołami wybrałem dekadę wcześniej.
Kiedy z audycji radiowej nagrałem
solową wersję "Twarzą do słońca" (
z końca lat 70-tych), to natychmiast skasowałem zapis ! Dziś posłuchałbym tej wersji nagranej w wolnym tempie, z "pykającą" perkusją, aby sprawdzić na ile utrzymała się surowa ocena.
Po zawieszeniu stanu wojennego ścieżkę do mediów zaczęły wydeptywać nowe polskie zespoły. Wcześniej słuchałem Floydów, teraz polubiłem "Kombinat" Republiki. W 1984 z reaktywowanej Trójki dochodziło "Śmielej" Klausa Mittwocha. Zespół Janerki szukał inspiracji w muzyce the Stranglers. Republika -także. Nie przeszkadzało mi to, bo oni wszyscy wyrastali z fascynacji Beatlesami. Niestety powoli traciłem kontakt z muzyką NAE. Aż do pewnej audycji Ibisa...
W tym miejscu jedna uwaga (Stachu nie czytaj
) : uważałem, iż nowe utwory Czesława nie są w ogóle dla młodych ludzi ! Choć wśród uczniów i studentów niektórym podobała się filmowa muzyka Niemena. Filmy już mniej. Koleżanki pytały o niedostępną
Pieśń Wojów. Ja od razu zwróciłem uwagę na temat z filmu
Polonia Restituta ilustrujący scenę, w której polscy żołnierze wcieleni do wrogich armii zaborców, bardzo powoli podchodzą do studni na linii frontu. Ów motyw (
Lament) został użyty także w spektaklu
Bankiet.
Niewiele w tej kwestii zmienił nawet (dość udany) recital w Łańcucie pokazany w TV.
Psalm XV i jeszcze utwór instrumentalny z użyciem Linn Drum wskazywały kierunek, ale czegoś tej muzyce brakowało... Nie słyszałem w niej rozmachu i przestrzeni, jaką miała muzyka Tangerime Dream - zespołu, który odwiedził Polskę w roku 1983.
I oto rok później w audycji IV Programu PR
zapowiedział nowy instrumentalny utwór słowami "spoglądam za siebie". Spojrzenia za siebie to kompozycja nasuwająca skojarzenia, o jakich post wyżej pisał Dominik Redmer. Wyemitowano jeszcze kilka drobnych próbek... To był obiecujący początek NOWEGO.
To jeszcze nie było TO, ale słuchałem chętniej niż np. muzyki z filmów dla dzieci.
TO było słychać dopiero na koncertach.
Etiuda rewolucyjna budziła nadzieje na lepsze.
A anglojęzyczna wersja
Począwszy od Kaina - w aranżacji na zestaw MIDI spodobała się nawet podchodzącym z rezerwą do muzyki NAE moim kolegom. O tym co proponował Niemen trochę wcześniej- wiedzieli tylko nieliczni... Jak ja.
W ten sposób nagrania z okresu poprzedzającego program "Terra deflorata" miały trafić do
szuflady zapomnienia. Powróciły we wspomnieniach za sprawą kasetki Andy'ego
I za przywołanie tych wspomnień - serdecznie dziękuję. Okazało się, że sporo pamiętam.
PS
O muzyce rockowej w Polsce AD 1984 w dużej mierze traktuje film => Beats of Freedom.
W soundtracku (2CD) znajdzie się ponoć także "Dziwny jest ten świat"...