Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Muzyko moja

Dyskusje o twórczości Niemena.

Niemen i SBB 2007-08-25 - 2018-04-15 Andrzej Mróz 44 31980
Andrzej Mróz
2007-08-25 15:10:14
Ewa rozpoczęła w temacie, „Muzyka i teksty w utworach Niemena” bardzo ciekawe i istotne dla postrzegania twórczości Niemena rozważania.
W ich świetle samoistnie nasuwa się to wiecznie powracające w naszych dyskusjach zestawienie dwu największych gigantów polskiego rocka: Niemena i SBB.
A skoro SBB to przede wszystkim Józef Skrzek.

Ich drogi rozwoju w dużej swej części się pokrywają, miejscami nawet nachodzą na siebie, ale też są od siebie również w dużej rozbieżności. Powód? Niemen to nie tylko muzyk, to literat, miłośnik literatury i samorodny filozof. Skrzek to przede wszystkim i prawie tylko muzyk. U Skrzeka muzyka jest tylko muzyką. U Niemena muzyka jest również muzyką, ale nie tylko. Pełni ona pewną rolę, jaką przypisał jej Niemen. Podporządkowana jest ona literackim przekazom, stąd prowadzi ona jej słuchacza po innych ścieżkach. Nie jest odbierana, lub inaczej nie dociera do słuchacza głównie poprzez zmysł słuchu, ale będąc nośnikiem przekazu literackiego przenika jak gdyby poprzez inną sferę ludzkiej percepcji. Działa na słuchacza jak gdyby w innym spektrum.

Dostrzeżenie tych różnic, ich genezy, a przez to właściwe i jednoznaczne zrozumienie muzycznych inspiracji i twórczych dokonań obu muzyków pozwoli nam uporządkować panujący „bałagan” w tej materii typu, czy Skrzek, SBB, czy też Niemen jest lepszy, czy gorszy.
Osobiście uważam, że takie podejście typu „kto lepszy”, „kto gorszy” choć często można się na nie natknąć, jest bez sensu.

Jestem za wnikliwością spostrzeżeń, za wyrazistością spojrzeń, w konsekwencji też jestem za rzeczową dyskusją, a nie za arbitralnym osądami, czy za uzasadnianiem sobie nawzajem, że tylko jest jedna racja w tej materii.
Markovitz
2008-01-17 22:39:00
Cóż odpowiedzieć..?

Obaj muzycy próbowali w dość oryginalny sposób wyczarować swoje muzyczne światy.

Z drugiej strony : i u Niemena muzyka bywała "tylko" muzyką ( np.niektóre ilustracje muzyczne do przedstawień teatralnych).

A bywało, że Jo. Skrzek wykazywał wprost nadzwyczajną wrażliwość na słowa wierszy.
Tak było z poetyckimi tekstami Juliana Mateja ("Ze słowem biegnę do Ciebie"), czy chociażby z wierszem Tadeusza Różewicza "Nieznany list" ( z płyty "Wojna światów").

Znakomicie sobie też poradził interpretując (wraz z Niemenem) trudny do zaśpiewania wiersz L.A.Moczulskiego "Z pierwszych ważniejszych odkryć".

Albo weź wersję "Pielgrzyma" z płyty SBB the ROCK ... Zachwyciłeś się nią !

Bo jest po prostu - znakomita 8)


P>S> W percepcji utworów skomponowanych przez Obu muzyków nie widzę doprawdy żadnych różnic...

Raczej mało czytelne to kryterium
:)
Leszek Botwina
2008-01-22 17:46:54
Wykonanie PIELGRZYMA wspaniałe i jak odkrywcze ! Widac jak SKRZEK służy i przysłuża się do budowania powiększania znaczenia twórczości Niemena w kulturze polskiej. Skrzek jest 'APOSTOŁEM' tworczości Niemena. Obserwując jego twórczośc wydaje mi się, że właśnie teraz, w starszym wieku zrozumiał, że został "naznaczony" przez Niemena, na całe życie. Bo przecież przez lata niewiele zrobił oprócz doskonalenia swoich technik wirtuozerskich a pózniej, jednak ciągle i ciągle, wracał do wskazówek swojego mistrza. Faktycznie, masz rację Andrzeju, spieranie się kto lepszy czy Grechuta, Skrzek , nie ma sensu bo jedynym słońcem jest NIEMEN a inni odbijają tylko jego blask lub mu służą. Niektórzy robią to lepiej inni gorzej. Słyszałem wyzananie SEWERYNA KRAJEWSKIEGO - potwierdzające tezę humanicznego rażenia Niemena a dotyczącą rozpoczęcia twórczości Seweryna - to świadczy i wystarczy.
Ewa
2008-01-23 14:03:41
Leszek BotwinaWykonanie PIELGRZYMA wspaniałe i jak odkrywcze ! Widać jak SKRZEK służy i przysłuża się do budowania powiększania znaczenia twórczości Niemena w kulturze polskiej.

Nie wiem, czy w tym konkretnym wypadku aż tak bardzo się przysłuża. Owszem, utwór zadedykował Niemenowi, ale pod tą kompozycją na płycie podpisali się przecież muzycy z SBB.
Skrzek jest 'APOSTOŁEM' tworczości Niemena. Obserwując jego twórczość wydaje mi się, że właśnie teraz, w starszym wieku zrozumiał, że został "naznaczony" przez Niemena, na całe życie.

Ciekawe, czy sam Skrzek zgodziłby się z Twoim stwierdzeniem. Faktem jest, że Niemenowi dużo zawdzięcza i przyznaje się do tego, ale przecież robi swoją muzykę, więc czy możemy tu mówić o jakimś "naznaczeniu"?
Leszek Botwina
2008-01-26 18:59:53
Ciagnąc dalej ten wątek, zauważam, że wielu artystów przyznaje się do fascynacji postacią Niemena jako zjawiska kulturowego. Uznając go za kreatora własnych dróg życiowych. Wspomniany wcześniej Seweryn Krajewski nie wstydzi się do tego przyznac a przeciez chyba sam jest największą postacią muzyki łatwej i pięknej w naszym kraju / jakby żył na zachodzie byłby wielkości prznajmniej BACARACA /.
Pamiętamy JÓZEFA SKRZEKA z koncertów z Niemenem, wtedy z całym przekonaniem widziałem i słyszałem jak chciał zafascynowac mistrza i publicznośc swoją wirtuozerią. Raz mu się to udawało i poniosło publicznośc, raz przegrywał bo stawał się nudny w pwieleniach fraz. Niemen starał się zawsze byc cierpliwy, tak to wtedy odbierałem. Właściwie to dobrze się stało, że Skrzek z kolegami odszedł bo właściwie nie mieli nic oprócz dynamicznego rocka do przekazania. Jezeli popatrzymy szeroko na twórczośc SKRZEKA to tylko wtedy kiedy wraca on do fundamentów swojej twórczości /NIEMENA / się twórcą charyzmatycznym
/ ostatnio PIELGRZYM /. Dlatego ja nazywam SKRZEKA apostołem zjawiska NIEMEN może nawet czasami wbrew jemu samemu. ROMAN RADOSZEWSKI w swojej książce chyba najpełniej, jak na razie, oddaje postac NIEMENA jako zjawisko kulturowe kryjące się w postaciach kompozytora,śpiewaka, charyzmatyka,wizjonera, twórcy, kapłana i "proroka".
Stach
2008-10-05 17:23:33
Ciekawe jak była by "jazda", gdyby J.Skrzek ... był na festiwalu NIEMEN NON STOP w Słupsku? :idea: Myślę tu jeszcze o Lakisie, Piotrowskim, hm!
Domin189
2008-10-05 17:28:16
Nie zapominajmy o Przybielskim i Nadolskim - choć ten drugi Pan już w Słupsku gościł... ;)
Stach
2008-10-05 17:30:17
Pamietałem o trąbce,lecz nie napisałem.Nadolskiego pominąłem świadomie... gdyz właśnie był.Jaśkiewicz będzie i jako juror i jako muzyk z 1. składu.
Domin189
2008-10-05 19:55:04
Urok partii instrumentalnych "Piosenki dla zmarłej", a zwłaszcza "Com uczynił" to zasługa właśnie Przybielskiego, którego rola jest moim zdaniem niedoceniana... Warto by zebrać jak najwięcej muzyków, którzy kiedyś grali wespół z Niemenem... co uczynić potem? To już kwestia na odrębny topic ;)
Markovitz
2008-11-28 09:07:06
Dużo bym dał, aby Czesław i Józef umieli się w 1973r. porozumieć...

W kontrowersyjnym stwierdzeniu Leszka Botwiny zawiera się spore uproszczenie :

Leszek BotwinaWłaściwie to dobrze się stało, że Skrzek z kolegami odszedł bo właściwie nie mieli nic oprócz dynamicznego rocka do przekazania..

Ale przecież i wczesne utwory SBB zawierają dużą dawkę nostalgii, jak "Z których krwi, krew moja". Zapewne w interpretacji wokalnej Czesława niektóre kompozycje Józefa mogłyby uzyskać jeszcze inne oblicze. Ale czy lepsze, ciekawsze ?
art
2008-11-29 12:58:52
Ja tylko dodam, że gdyby SBB miało do przekazania wyłącznie dynamicznego rocka, to długo by nie istnieli. Tak samo krzywdzące jest mówienie "a, polskie Mahavihsnu". Gdzie muzyce z okresu "Follow My Dream" czy "Welcome" do jazz-rockowych szaleństw McLaughlina?

Zaś co do porozumienia N. i S. - szkoda, że stało się to w taki sposób, w jaki się wówczas stało. Natomiast ja nie żałuję. Zamiast jednej supergrupy mieliśmy dwie doskonałe kariery, z których każda zaskakiwała na swój sposób. Wiadomo, że Niemen bardziej stawiał na słowo i jego związek z muzyką - Józek zawsze szukał przede wszystkim z sferze muzycznej, choć teksty Mateja są dla mnie naprawdę doskonałą poezją. I nie ma mowy o byciu apostołem. Nie sądzę, zresztą, żeby sam Jo był zadowolony z takiego zaszufladkowania. Wpływ wzajemny był, ale bez przesady.
Markovitz
2008-12-18 21:01:53
Geronimo w wątku o Niemenie w mediach Podobnie pisał ( :N: ) we wkładce do "Marionetek"...

Czytając wspomnienia Niemena pisane dla TYLKO/TERAZ ROCKa nie zapominajmy, że sam autor brał udział w opisywanych przez siebie wydarzeniach i należy te teksty traktować jako relację uczestnika a nie pewnik nie podlegający żadnej dyskusji.
Zdarzało się bowiem, że punkt widzenia lidera Grupy Niemen daleki był od obiektywizmu- jak było np. w przypadku sporu z Józefem Skrzekiem.

We fragmencie dotyczącym okresu Grupy Niemen jest mowa o linii podziału : Czesław i Helmut, a z drugiej strony trójka młodych muzyków ze Śląska. Być może na początku istotnie taką linię dało się zauważyć - trudno żeby było inaczej skoro przyjaźń Czesława z Helmutem Nadolskim trwała od okresu gdańskiego, ale już po kilku miesiącach Józef, Lakis i Piotrowski stali się bardziej potrzebni Czesławowi niż kontrabasista ze swoimi ciągotami w kierunku muzyki intuicyjnej, free jazzu i teatru jednego performera...

Tak więc od drugiej połowy 1972r. mamy improwizację Grupy na scenie i rozwój talentu Jo. Skrzeka jako najbliższego współpracownika, a z drugiej strony (z późniejszych wywiadów) dowiadujemy się, że poza sceną coraz dalej było od przyjacielskich relacji.

Muzycy SBB mieli żal za pomijanie ich twórczego wkładu w opisie nagrań Grupy.
Z kolei Czesław miał im za złe zbytnie koncentrowanie się na doskonaleniu umiejętności instrumentalnych kosztem klimatu nagrań (przyznacie, że to dość dziwny zarzut).

W 1990r. w wywiadzie udzielonym Markowi Gaszyńskiemu Niemen mówił, iż kolegom odbiła szajba i nie da się tego inaczej nazwać.

Źródło :arrow: "Przez Monachium do Ameryki.." z nowego albumu p.t."Miło wspomnieć".

Myślę, że w imię porozumienia z pewnością dałoby się to inaczej nazwać, ale niestety urażona ambicja lidera na to nie pozwalała. A przecież sam Czesław przyznawał, że potencjał mieli niesamowity... Jako starszy i bardziej doświadczony powinien ustąpić.

Bo czy prośby młodszych kolegów o uwzględnienie ich potrzeb (np. znalezienie im podczas trasy miejsca w hotelu a nie w akademiku) były rzeczywiście wygórowane :?:

Współpraca z Czesławem na pewno dała muzykom SBB wiele korzyści artystycznych i doświadczeń zawodowych, ale w sferze materialnej praktycznie od nowa musieli pracować na sprzęt, kontrakty nagraniowe i koncertowe.
A kiedy już SBB naprawdę się coś udało- to długo nie mogli liczyć na dobre słowo ze strony otoczenia NAE.
I bywało, że :N: opowiadał dziennikarzowi, że nasza eksportowa grupa koncertowała w RFN dla mniejszej publiczności niż to ogłoszono. Taka mała rzecz...

Źródło :arrow: Magazyn Jazz z 1978 r.
Geronimo
2008-12-18 22:43:46
Markovitz,

każdy z nas i także artystów ma jakieś swoje słabe strony.Czasami jest tak,że taka osoba ich nie dostrzega w sobie mimo,że one są,a czasami inna osoba je w sobie dostrzega i jest ich świadoma,ale ma chwile kiedy ta słabość jest silniejsza.Myślę,że człowieka,który reprezentuje jedną bądź drugą postawę nie można z góry przekreślać,bądź surowo oceniać.Historia każdego z ludzi przynosi często tak zaskakujące zdarzenia,sytuacje,że wiele ulega zmianie.Zawsze trzeba mieć na uwadze to, co jest dobrego w drugim-nawet,gdyby tego dobra było bardzo mało.

Niewątpliwie Markovitz masz o wiele większą wiedzę o kulisach stosunków w Niemena ze Skrzekiem-ja ją czerpałem tylko z tych wkładek.A Ty miałeś też sposobność poznać wielu ludzi z otoczenia obu artystów,poznać Niemena,jego rodzinę.Niektóre fakty,które podajesz są mi nie znane-to dla mnie nowość.

Co do Józefa Skrzeka i zespołu SBB:dla mnie było to bardzo ciekawe zjawisko,ale raczej od drugiej połowy lat 70-tych do ostatniej płyty w 1980r.Co trzeba oddać SBB,to to,że zaproponowała słuchaczom w tamtych czasach (cała dekada lat 70-tych) o wiele więcej kompozycji niż w analogicznym czasie Czesław Niemen z zespołem.Niemniej jeśli chodzi np. o teksty i prawdy w nich zawarte,to o wiele bardziej przekonywujące było to, co śpiewał Niemen i zdecydowanie bardziej celne,niż teksty śpiewane przez J.Skrzeka-takie moje zdanie.Wreszcie sam głos Niemena,to co on potrafił z nim zrobić-często łącząc to z wielką ekspresją ciała-całkowicie przyćmiewa śpiew Józefa Skrzeka-to też moje zdanie.Jeśli chcę słyszeć SBB to raczej utwory instrumentalne,albo najwyżej śpiewane przez J.Skrzeka,ale po angielsku.
Już takie recytacje łączone z improwizowaną muzyką do poezji Z.Herberta "Pan Cogito" pokazują jeszcze inne możliwości Czesława Niemena-objawią się one jeszcze ciekawiej w materiale "Księga Krzysztofa Kolumba".Takich umiejętności moim zdaniem nie miał Józef Skrzek.
Sprawa też dla mnie istotna:Niemen wykorzystywał przez całe lata 70-te instrumentu,którego brzmienie bardzo sobie cenię-jest to mellotron. Niestety,mimo bogactwa całej gamy sprzętu jakim mógł się poszczycić w drugiej połowie lat 70-tych Józef Skrzek, nigdy nie było tam mellotronu (nie wiem,czy Józef Skrzek w ogóle kiedykolwiek nagrał jakąś płytę używając mellotronu).Swoją drogą byłbym bardzo ciekaw,co by odpowiedział tak dojrzały muzyk, jakim jest Józef Skrzek,gdyby
go zapytać dlaczego nie grał na mellotronie.

Co do wypowiedzi obydwu artystów z różnych okresów twórczości-zarejestrowanych dźwiękowo bądź przez telewizję-nie jestem usatysfakcjonowany tym co słyszałem i z ust Czesława Niemena i Józefa Skrzeka.Zdecydowanie wolę ich propozycje muzyczne i wokalne.
A może nawet wolałbym ich znać jako zwykłych ludzi z ich sprawami bardziej przyziemnymi,ich poczuciem humoru,a nawet smutkami, widzieć w nich też to Dobro,które ma w sobie każdy z nas, nie będąc przy tym muzykiem,czy artystą .
Maciek
2008-12-19 11:45:00
GeronimoSwoją drogą byłbym bardzo ciekaw,co by odpowiedział tak dojrzały muzyk, jakim jest Józef Skrzek,gdyby
go zapytać dlaczego nie grał na mellotronie.


Nie wiem, czy nie granie na mellotronie to jakiś zarzut ? Równie dobrze trywializujac można spytać, dlaczego JS nie grał na fujarze ? :) Widocznie nie miał takiej potrzeby ( nie sprawdziłem, czy faktycznie nigdy nie grał ), a może jego wizja muzyki nie wymagała tego instrumentu. Oczywiście CN miał jedyny w swoim rodzaju głos i mnie również najbardziej podobają się jego płyty z lat 70-tych. Natomiast uważam, że bardzo dobrze, że rozeszły się drogi CN i SBB. Dzięki temu otrzymaliśmy dwa razy więcej płyt z doskonałą muzyką ( Niemena i SBB ). Nie zgodzę się, że teksty J. Mateja są gorsze od tych, które śpiewał Niemen. Są po prostu inne, ale oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania. Natomiast nigdy nie podobało mi się biadolenie Niemena na temat rozejścia sie ich dróg, a także pomniejszanie roli, dorobku, a zwłaszcza umiejętności członków SBB.
Ewa
2008-12-19 12:35:30
Maciek
Natomiast nigdy nie podobało mi się biadolenie Niemena na temat rozejścia sie ich dróg, a także pomniejszanie roli, dorobku, a zwłaszcza umiejętności członków SBB.

Maćku, wielokrotnie słyszałam, jak Niemen chwalił wysokie umiejętności członków SBB, zresztą nawet w ksiażeczce dołączonej do II boxu pisze że był pełen podziwu dla ich wyjątkowych talentów.
SBB mieli prawo iść swoją drogą, ale powinni też docenić szansę, jaką dał im Niemen. Zamiast wdzięczności, po rozejściu się rozgłaszali, że Niemen jest muzycznym kaleką. Czy to według Ciebie było w porządku?
A czy ze strony Skrzeka jest w porządku, że w biografii na swojej stronie internetowej całkowicie pominął fakt współpracy z Niemenem? O czym to świadczy?
Nie można mieć pretensji tylko do Niemena, bo obie strony zawiniły w tym konflikcie.
Maciek
2008-12-19 13:06:30
Ewa bo obie strony zawiniły w tym konflikcie.


Masz rację. Natomiast sądzę, że przy dwóch takich indywidualnościach, jak CN i JS nie było szans na dłuższą współpracę. Oczywiście można rozważać plusy i minusy takiego stanu rzeczy, ale ja uważam, że stało się dobrze.
Geronimo
2008-12-19 16:03:23
Maciek,

nie miałem żadnych złych intencji pisząc o sprawie nieużywania mellotronu przez J.Skrzeka w latach 70-tych.Nic nie mam do zarzucenia J.Skrzekowi w tej sprawie-myślę,że w ogóle byłaby to głupia postawa.Bo czemu niby miałbym sobie rościć jakieś prawa do tego na czym gra Pan Józef-dalej idąc mógłbym zarządzić jakąś akcję protestacyjną pod jego domem z hasłami typu "Graj na mellotronie Ty głupi bufonie" i zaprosić grupę sędziów z boisk pierwszej i drugiej ligi naszej ekstraklasy z gwizdkami (najlepiej tych co decydowali o wyniku meczów biorąc w łapę).

Całkiem poważnie odpowiem Ci tak: w latach 70-tych mellotron był bardzo popularny,bardzo często używany przez wiele grup grających rocka progresywnego.Józef Skrzek grał wówczas na Fenderach,czy Moogach,które też były wtedy bardzo popularne,natomiast nie używał melltronu.Ja chciałbym znać jego zdanie:dlaczego?.Tylko tyle.Bardzo bym sobie cenił jego wypowiedź w tej sprawie.Nie zarzucam mu niczego,jak już wcześniej pisałem.
Maciek
2008-12-19 16:36:24
GeronimoCałkiem poważnie odpowiem Ci tak: w latach 70-tych mellotron był bardzo popularny,bardzo często używany przez wiele grup grających rocka progresywnego.Józef Skrzek grał wówczas na Fenderach,czy Moogach,które też były wtedy bardzo popularne,natomiast nie używał melltronu.Ja chciałbym znać jego zdanie:dlaczego?.Tylko tyle.Bardzo bym sobie cenił jego wypowiedź w tej sprawie.Nie zarzucam mu niczego,jak już wcześniej pisałem.


To prawda, należy jeszcze wspomnieć o organach Hammonda. Myślę, że tu może pomóc Art, który wie wszystko o SBB. Zresztą ponoć nowe wydanie książki " SBB " już za chwilę, więc może z niej się coś dowiemy.

Dzięki Tobie posłuchałem dziś " Księgę Krzysztofa Kolumba " :) Naprawdę szkoda, że CN w latach 90-tych tyle razy wracał do starych nagrań, a nie wydawał nowego materiału :(
Lau
2008-12-20 00:44:42
Geronimo[...]w latach 70-tych mellotron był bardzo popularny,bardzo często używany przez wiele grup grających rocka progresywnego.Józef Skrzek grał wówczas na Fenderach,czy Moogach,które też były wtedy bardzo popularne,natomiast nie używał melltronu.Ja chciałbym znać jego zdanie:dlaczego?
Może trochę zboczę z tematu, ale Skrzek nie jest jedynym znanym klawiszowcem , który nie używał mellotronu. Może mam jakieś braki, ale nie zarejestrowałam ani jednego nagrania z mellotronem w dorobku uznanego klawiszowego wirtuoza i pioniera zastosowania syntezatorów w rocku - Keitha Emersona. W jego przypadku to chyba jeszcze bardziej zaskakujące, bo na Zachodzie łatwiej było o każdy sprzęt ;), a Emo raczej nie bał się eksperymentować ze wszystkim, co ma klawisze :). Usiłowałam zapytać kiedyś o to mistrza Keitha przez jego stronę www (pytanie brzmiało nie "dlaczego...", a raczej "czy kiedykolwiek..."), niestety nie doczekałam się odpowiedzi :(...

Nie wiem, jak odpowiedziałby Józef Skrzek, ale jeśli miałabym snuć przypuszczenia, to na pytanie "dlaczego są tacy, co nie używali mellotronu" odpowiedziałabym tak: mellotron był to chyba najbardziej awaryjny z seryjnie produkowanych instrumentów klawiszowych. Nie chcę się wdawać w szczegóły techniczne, ale już fakt, że źródłem brzmienia instrumentu były próbki zapisane na taśmach magnetycznych, jasno wskazuje, że nie mógł być to niezawodny i wytrzymały instrument :]. Z tego też powodu, przeciwnie do syntezatora Mooga (i innych syntezatorów), organów Hammonda i pianina Fendera, konstrukcja ta nie wytrzymała próby czasu i już pod koniec lat 70. została wyparta przez polifoniczne syntezatory smyczkowe*, tak zwane stringmaszyny (np. ARP Solina), a później przez cyfrowe samplery.

Oj, ale się rozpisałam :)!
Aha, tak w ogóle to uwielbiam mellotron. I ubolewam, że zamiast niego mam tylko stringmaszynę z '77 roku. Co ja bym dała, żeby zbliżyć się choć trochę do tego specyficznego "taśmowego" brzmienia... Jednak, jak sobie pomyślę, że wtedy, w latach 70. prawie wszyscy progresywni twórcy grali na mellotronie... kto wie... zaryzykuję stwierdzenie, że to mogło być nawet postrzegane jako nudne! Może to jest drugi powód tego, że niektórzy mellotronu unikali?

* pisząc "smyczkowe" mam na myśli "symulujące brzmienia orkiestry smyczkowej" a nie "używane z zastosowaniem smyczka" ;).
Geronimo
2008-12-20 03:49:17
Lau,

niemniej bardzo bym sobie cenił prawdę od samego Józefa Skrzeka.Rozwiałby wszelkie wątpliwości czy spekulacje.
Instrument rzeczywiście dziś już szczególnie podczas koncertów raczej nieużywany właśnie z takiego powodu jaki podałaś-awaryjność i dostęp do doskonalszego technicznie sprzętu .Ostatnio na jednym z koncertów próbował grać na nim Edgar Froese i nie pamiętam tylko czy podaczas prób,czy już przed publiką mellotron odmówił posłuszeństwa.

Ale widzisz Lau, był to jednak właśnie w latach 70-tych często stosowany instrument i na koncertach i na albumach studyjnych mimo awaryjności.Czyli jednak można było.

Mellotron ma rzeczywiście specyficzną barwę.Ale tak samo piano Fendera miało specyficzną barwę.Analogicznie można zatem stwierdzić,że Fender na dłuższą metę mógł się znudzić.A przecież J.Skrzek grał na Fenderze.Także myślę,że nie w tym rzecz.Jeśli chodzi o możliwości posiadania melltronu,to J.Skrzek miał co najmniej taką samą łatwość,aby stać się posiadaczem mellotronu jak Czesław Niemen.Popatrz jakie bogactwo różnego rodzaju instrumentów elektronicznych stosował J.Skrzek szczególnie w drugiej połowie lat 70-tych.
bitels
2008-12-25 09:40:54
Mellotron pojawił się na 4 płycie SBB....
Markovitz
2008-12-27 19:11:49
.. i można usłyszeć mellotron na płycie SBB wydanej przez Amigę.

Na "Welcome" także :)

Akurat do obsługi tego instrumentu nie jest chyba potrzebny pianista- wirtuoz ...
Geronimo
2008-12-28 22:15:27
bitels i Markovitz,

poproszę o szczegóły: konkretnie jakie utwory, w których J.Skrzek wykorzystał mellotron?

Ja spytałem zaś samego J.Skrzeka.Stwierdził,że grał na mellotronie także z Czesławem Niemenem.
Markovitz
2008-12-28 22:37:17
Wyławianie dźwięków mellotronu z płyt, które Ci podaliśmy nie jest chyba najciekawszym zajęciem w przededniu Nowego Roku. :) Zadowolę się wiarą w rzetelność opisów CD.

Nie wydaje mi się też, aby posługiwanie się mellotronem jakoś szczególnie przeważało szalę dokonań artystycznych na korzyść formacji N.Aerolit w rywalizacji z SBB.
Pewne jest, że w opisie ostatniego albumu Grupy Niemen - "Ode to Venus" - śladu mellotronu jeszcze nie ma...
Natomiast nie wątpię, że w pierwszej dekadzie działalności SBB lider tego zespołu miał w swoim instrumentarium kilka częściej używanych klawiatur niż urządzenie z zapętlonymi taśmami.
Geronimo
2008-12-29 02:56:19
A jednak widzisz Markovitz,ja sobie bardzo cenię brzmienie mellotronu i uważam to za duży atut Niemena,który posługiwał się tym instrumentem.To moje zdanie- po prostu bardzo sobie cenię to brzmienie.I nie tylko u Niemena bo też i u licznych zagranicznych: King Crimson czy Edgara Froese, Tangerine Dream czy P.Baumanna "Romance'76".
Geronimo
2008-12-30 17:25:53
Markovitz,

wczoraj miałem w ręku reedycję "Welcome" (ta z bonusami).Instrumentarium jest dokładnie wymienione.Nie ma tam wzmianki o mellotronie.
Nie mam obecnie w swoim zbiorze tego albumu,ale miałem kilka razy różne wydania i stwierdzam,że nigdzie na tym krążku nie słyszałem barw,które generuje mellotron.

Co do wypowiedzi samego Józefa Skrzeka,to nie wydaje mi się żeby grał z Cz.Niemenem używając mellotronu.Gdy grał z Niemenem używano raczej dźwięku organów.Tak podają książeczki do "Marionetek" i nagrań zagranicznych.
Maciek
2008-12-30 19:29:42
GeronimoMarkovitz,
wczoraj miałem w ręku reedycję "Welcome" (ta z bonusami).Instrumentarium jest dokładnie wymienione.Nie ma tam wzmianki o mellotronie.



Jest za to na " Ze słowem biegnę do ciebie " i na " Memento z banalnym tryptykiem " - wystarczy ?
Geronimo
2008-12-30 20:12:37
Maciek,

jak żeś do tego doszedł?Wcześniej zgodziłeś się ze mną,że J.Skrzek nie używał mellotronu,a teraz nagle 2 tytuły u Ciebie się pojawiły według Ciebie z mellotronem.

Słyszałem wielokrotnie "Ze słowem biegnę do Ciebie" i "Memento z Banalnym Tryptykiem" i też nie stwierdziłem użycia mellotronu.Jeśli jednak tak uważasz to proszę o podanie wiarygodnego źródła.Niech może też wypowiedzą się inni.

Po co używasz cytatu z mojego postu skoro właściwie się do mojego zdania w nim zawartego nie odniosłeś?
Maciek
2008-12-30 21:02:36
GeronimoMaciek,

jak żeś do tego doszedł?Wcześniej zgodziłeś się ze mną,że J.Skrzek nie używał mellotronu,a teraz nagle 2 tytuły u Ciebie się pojawiły według Ciebie z mellotronem.


Nie zgodziłem się. Prawdę mówiąc nie zastanawiałem się na tym, bo nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Jednak ponieważ widzę, że bardzo Ci zależy na fakcie, że tylko CN używał mellotronu, więc postanowiłem to sprawdzić i oto na:
wydaniu CDs " Ze słowem biegnę do ciebie " ( Polskie Nagrania PNCD 846 z 2004r. ) oraz " Memento z banalnym tryptykiem " ( Polskie Nagrania PNCD 847 z 2004r. ) wśród instrumentów, na których gra JS jest mellotron. Pewnie i tym razem go nie usłyszysz, więc jako drugie źródło podaję " Polski Rock Przewodnik płytowy L - Ź " W. Królikowskiego ( Res Publica Sp. z o.o., 1998r. ). Zresztą skoro jesteś takim wielbicielem SBB to obie płyty masz od lat w swoich zbiorach i sprawdzenie moich informacji nie sprawi Ci żadnego trudu :)

P.S. Oczywiście, że odniosłem się do twojego cytatu - tu mellotronu nie ma, ale tu jest :)
Geronimo
2008-12-30 22:25:10
Poczekajmy zatem co napiszą inni.

Jak jest to opisane na innych edycjach,szczególnie tych ostatnich?

Maciek,jesteś dobrym wojem!!Sprawdzisz się jeszcze w niejednej bitwie...
Tak trzymaj! Ja zresztą trzymam za Ciebie kciuki!
Maciek
2008-12-31 05:48:07
GeronimoPoczekajmy zatem co napiszą inni.
Maciek,jesteś dobrym wojem!!Sprawdzisz się jeszcze w niejednej bitwie...
Tak trzymaj! Ja zresztą trzymam za Ciebie kciuki!

Bardzo dziękuję, ale nie prowadzę żadnych ( ! ) bitew. Śmieszy mnie jednak, że podanie inforamcji opartej na dwóch różnych źródłach Cię nie przekonuję.
Rozumiem za to, że jeżeli na jakimś wydaniu CD SBB nie będzie podanego mellotronu, to będzie dla Ciebie potwierdzeniem w 100%, że JS nie grał nigdy na mellotronie :)
Geronimo
2008-12-31 12:28:01
no Maćku,
dobrego samopoczucia Ci życzę na cały nowy rok!Naprawdę,szczerze!
A jednak jesteś wojem.

Czy ktoś jeszcze może się odezwać w tym wątku?
art
2009-01-09 03:24:28
To ja się może wtrącę. Po pierwsze, tekstów Juliana Mateja będę bronił i stawiał je zdecydowanie wyżej niż wszystkie angielskie liryki SBB razem wzięte. Bo to mądre i ciekawe wiersze, utrzymane w bardzo charakterystycznej i rozpoznawalnej poetyce. Nawet jeśli nie miały przesłania tak aktualnego na tamten czas - to są albo ciekawymi obrazami i pejzażami, bądź małymi traktatami filozoficznymi z ciekawymi odniesieniami (vide: "Memento...").

Po drugie, Józek nigdy nie nagrał na żaden album SBB utworu, w którym byłby melotron. Miał okazję na Zachodzie testować instrument, dość intensywnie, ale nie był zadowolony z jego działania, czasem zacinających się taśm i małej "zwrotności" (kto próbował zagrać na melotronie szybki pasaż, wie o czym mówię). Dlatego wybrał string-maszynę włoskiej firmy SLM* - Concert Spectrum i z niej intensywnie korzystał w latach 1976-78, a w 1978 (dokładnie 13 lutego ;) ) stał się posiadaczem jednego z pierwszych w Europie Polymoogów, który zdegradował Concert Spectrum do roli podstawki pod Sonicsixmooga.

Zaś z opisami na okładkach winylowych płyt był od początku chaos. I tak 'moog' na debiucie i "Nowym horyzoncie" to nie był żaden Moog, tylko odkupiony od Wojtka Puczyńskiego syntezator firmy Davoli - Davolisint (też włoska bestia, prymitywna i pancerna, do dzisiaj działa bez zarzutu, nawet jeden potencjometr nie trzeszczy). Analogicznie - "melotron" był tak naprawdę Concert Spectrum, co przy ostatnich płytach oryginalnego SBB doprowadziło do tego absurdalnego wykazu instrumentów, w którym jest i melotron, i Concert Spectrum. Dlatego pozwoliłem sobie to skorygować na okładkach ostatnich wydań CD.

Wiele razy zastanawiałem się, jakby muzyka SBB brzmiała, gdyby Józek korzystał z melotronu bądź gdyby nie dorwał Polymooga i dalej dużo do powiedzenia miałyby Rhodes, Concert Spectrum i Clavinet razem wzięte. Z drugiej strony - kolorystyczne możliwości Polymooga były naprawdę duże... i w kontekście takich nagrań jak koncert z Sopotu '78** cieszę się, że melotron nie wszedł do instrumentarium SBB.

Pozdrawiam wszystkich i - jako, że to mój pierwszy post w Nowym Roku - to życzę wszystkim tego, co najlepsze
Michał

PS. Druga edycja książki o SBB "robi się", jak wspomniał Maciek... Chociaż w zasadzie - będzie to w większym stopniu zupełnie nowa książka. Szczególnie, jeśli chodzi o lata 70.

* - firma i instrument o których niewiele wiadomo, bardzo rzadko się trafiają egzemplarze na sprzedaż. Jedyni znani użytkownicy to SBB i Electric Light Orchestra. Brzmienie instrumentu, typowe dla włoskiej string-maszyny, może z powodzeniem imitować każdy inny włoski string-kombajn z tamtych czasów. Mój Crumar Multiman S spokojnie daje radę :)

** - właśnie "robi się" dwupłytowa re-edycja ze ścinkami, ciekawostkami i okolicami głównego materiału
Lau
2009-01-11 00:48:40
artPo drugie, Józek nigdy nie nagrał na żaden album SBB utworu, w którym byłby melotron. Miał okazję na Zachodzie testować instrument, dość intensywnie, ale nie był zadowolony z jego działania, czasem zacinających się taśm i małej "zwrotności" (kto próbował zagrać na melotronie szybki pasaż, wie o czym mówię). Dlatego wybrał string-maszynę włoskiej firmy SLM* - Concert Spectrum i z niej intensywnie korzystał w latach 1976-78
(...)
* - firma i instrument o których niewiele wiadomo, bardzo rzadko się trafiają egzemplarze na sprzedaż. Jedyni znani użytkownicy to SBB i Electric Light Orchestra. Brzmienie instrumentu, typowe dla włoskiej string-maszyny, może z powodzeniem imitować każdy inny włoski string-kombajn z tamtych czasów. Mój Crumar Multiman S spokojnie daje radę :)


Wow, dzięki za informacje! Czyli tak jak przypuszczałam - aspekty techniczne. Ale że Skrzek używał stringmaszyny, to nie wiedziałam - nie znam twórczości SBB z tamtych czasów, muszę koniecznie obadać :)!!! W sumie mało znam zespołów używających tych ustrojstw, a sama jestem posiadaczką dwóch - Crumara Multimana S właśnie :) i Logana String-Orchestry (ten drugi to mój faworyt).
art
2009-01-11 23:12:58
Dzisiaj znalazłem wywiad z 1974 r., w którym Jo wspomina o instrumentach, jakie go interesują na najbliższą przyszłość. Melotron był wśród nich - choć wymieniony na samym końcu (no i było to w momencie, kiedy Józek jeszcze nie miał dostępu do jakiegokolwiek egzemplarza tego instrumentu). Były też organy Hammonda, których nigdy nie nabył.

Logan brzmi pięknie i bardzo przestrzennie - gdybym go miał to też byłby moim faworytem. W Polsce stringmaszyny były dość popularne na przełomie lat 70. i 80. Można je znaleźć na płytach grupy Exodus, Mech czy na "Ona przyszła prosto z chmur" (jest tam utwór "Archipelag" - absolutnie piękna rzecz, troszeczkę w stylu Genesis z Collinsem, kompozycja zdominowana brzmieniem Crumara). A taki Logan (vel Hohner, bo ten sam instrument wyszedł pod dwiema nazwami) królował na dwóch pierwszych płytach brytyjskiego IQ w latach 80.

Zaś w SBB nie był to instrument jakoś mocno używany, tak jak później Polymoog. O brzmieniu grupy decydowało raczej zderzenie Rhodesa (z kilkoma przystawkami obowiązkowymi) i Clavinetu D6 (który zresztą leży u mnie w piwnicy :D) z syntezatorami Mooga - kolejno Mini, Micro i Sonicsix. Najmocniej słychać Concert Spectrum na koncertowych "Pop Session '77" (w boxie Lost Tapes I), "Budai Ifjusagi Park Live '77" czy na studyjnych "Ze słowem biegnę do ciebie" i "Wołanie o brzęk szkła". To tak gwoli informacji, gdzie szukać ;)

edit: I na "Gottingen Alte Ziegelei" - chyba najlepszym dokumentem live z 1977 r.

edit: i jeszcze ilustracja wizualna do powyższego postu w dwóch częściach:

Concert Spectrum oblężone przez Minimooga i Rolanda RE-201 (echo):

Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.


Concert Spectrum Józka w naturalnym otoczeniu :D

Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.
Markovitz
2009-01-15 22:52:49
Wygląda więc na to, że obaj z Maćkiem zanadto zaufaliśmy opisom płyt, choć na płycie Amigi i na "Welcome" pobrzmiewa coś podobnego do melotronu. Ale mając tak wątły argument jak własne odczucia (albo omamy :wink:) nie wypada się spierać się z ekspertem, więc pewnie to jakieś inne ustrojstwo.

Skoro o SBB, to trzeba powiedzieć, że zespół nie próżnuje i niebawem ukazać ma się płyta "Iron Curtain"... W radiowej Trójce już zwrócili uwagę na "Błogosławione dni".
Ten zagrany z nerwem utwór podejmuje temat życia i śmierci i w pewien sposób koresponduje z "Pielgrzymem" z poprzedniej płyty ("The Rock").

W poniedziałek 19 I po 22-ej w audycji "Viator" w Radio eM można będzie wysłuchać trzech utworów przygotowanych na nowy album.

PS Na Chomiku są trzy pliki z muzyką w dużej kompresji- tak dla orientacji 8)
Kazimierz Wlekły
2009-01-16 20:25:52
Art pisze:
Zaś z opisami na okładkach winylowych płyt był od początku chaos.

Mam pytanie odnośnie daty nagrania płyty "Welcome". Otóż na wydawnictwie Koch z roku 1997 jast podana data nagrania: październik - listopad 1978. Natomiast na "Welcome" w wydawnictwie "Anthology 1974 - 2004" jest podana data nagrania: wrzesień 1978. Która data jest prawdziwa?
Markovitz
2009-01-17 08:54:08
Zanim Art odpowie na tą szczegółową kwestię, chcę zachęcić do lektury okolicznościowych artykułów, w tym chyba najciekawszego => Jacka Cieślaka z (17 I) "Rzeczposoplitej".
Józef Skrzek wspomina okres Grupy Niemen. Zacytuję fragment tej opowieści :

Przyjechał włoski producent, liczył na hity w stylu lat 60., jakie nasz lider grał wcześniej. Kiedy zaczęliśmy grać, widziałem jego zażartą dyskusję z Czesławem.

Włoch już więcej nie wrócił, bo nie było szans na przeboje, z wielką pasją graliśmy rocka.


Polska Telewizja poza reportażowymi ścinkami w oficjalnym katalogu nie ma żadnego koncertu Grupy Niemen (!). Dlatego zachęcona przeze mnie TVP Kultura na Niedzielę Niemena ściągnęła koncert z Helsinek...

Impulsem do zainteresowania się muzyką z tego okresu okazują się.. filmiki z You Tube 8)

A oto link do całego artykułu z Rzepy :

http://www.rp.pl/artykul/2,249482.html

edit

I moje pytanie: na ile wierni muzyce rockowej byli Ci dwaj muzycy ?

Bo niemal w tym samym czasie (początek lat 80-tych) odeszli od rockowej stylistyki, by później do niej powracać...
art
2009-01-17 16:06:27
Kazimierz WlekłyArt pisze:
Zaś z opisami na okładkach winylowych płyt był od początku chaos.

Mam pytanie odnośnie daty nagrania płyty "Welcome". Otóż na wydawnictwie Koch z roku 1997 jast podana data nagrania: październik - listopad 1978. Natomiast na "Welcome" w wydawnictwie "Anthology 1974 - 2004" jest podana data nagrania: wrzesień 1978. Która data jest prawdziwa?


Wg tego, co do tej pory udało mi się ustalić - we wrześniu TYDZIEŃ nagrań w PR Opole + polski mix (Wifon), w (prawdopodobnie) październiku lub na początku listopada - trzy dni w Conny Plank Studio - mix na zachodni LP i dogrywki. Właśnie to opisuje do książki, więc jestem na bieżąco :)
Jurek
2012-10-11 05:32:34
Byłem na koncercie Czesława Niemena z zespołem w roku 1979 woisną we Wrocławiu w Teatrze Polskim, i byłem na koncercie zespołu SBB w dniu 6.3.1978 w Katowicach . Na tych koncertach Józef Skrzek i Czesław Niemen grali mnóstwo na syntezatorach, czyli plastikach. Co wyróżniało się z tych dwu wymienionych koncertów. Co ; fortepian , klasyczny , wielki fortepian i to jak brzmiał , nie ma porównania , gra na klasycznym akustycznym fortepianie wyróżniła koncert SBB. Józef Skrzek grał na fortepianie i to jak. Kompozycja "Wiosenne chimery" wykonana na koncercie SBB w Katowicach zaczyna się grą Józefa Skrzeka na fortepianie , i jest kontynuowana na syntezatorze , i również grają na perkusji Jerzy Piotrowski i na gitarze Antymos Apostolos. Podczas wykonywania tej kompozycji i po wykonaniu wiem , to było mistrzostwo. Po wykonaniu rozległy się takie oklaski i wiwaty publiczności , po prostu takie wykonanie muzyki to było mistrzostwo posługiwania się palcami na klawiszach instrumentów . Józef Skrzek potrafi grać na klasycznym fortepianie akustycznym , słyszałem na koncercie .
Czesław Niemen grał na syntezatorze wykwintnie, dobierając różne dżwięki , bajkowo. Atutem Czesława Niemena wykorzystywanym na koncercie jest głos, i w kompozycji "Pielgrzym" Czesław Niemen korzystał z atutu , o ho, ho. Wokaliza Czesława Niemena w kompozycji "Pielgrzym" wykonana na koncercie w Teatrze Polskim we Wrocławiu to było słychać! Na monotonnym podkładzie granym przez instrumentalistów towarzyszących Czesławowi Niemenowi , usłyszałem popis Czesława Niemena głosem i grą na klawiszach syntezatora.
Te dwa wymienione koncerty warte były wysłuchania .
Pozdrawiam
Jurek
kangie
2012-10-12 05:19:15
Jurek, zazdroszczę. Wiele bym dał żeby wtedy tam być.
Jurek
2012-10-12 06:18:51
Kangie, widzę , jak koncert Czesława Niemena we Wrocławiu wiosną 1979 roku Ciebie interesuje, napiszę ; Czesław Niemen w tym dniu miał dobry humor, wiele rozmawiał z publicznością,
opiszę mniej wiecej:
Czesław Niemen : " mam taki instrument", i patrzy na syntezator, "z Ameryki" ,
Widz : "a ile kosztuje? "
Czesław Niemen popatrzał z takim spojrzeniem na widza, nie odpowiedział , przecież gentlemani o pieniądzach nie rozmawiają.
Widz , głośniej : "a ile kosztuje!? "
Czesław Niemen powoli przekierowuje wzrok na Widza , patrząc tak głebokim spojrzeniem na Widza , lekko uśmiecha się , mówi : "wiele".
Drugi Widz do Widza , głośno: "Ciebie na takie coś nie stać! "
Sala się śmieje.
Czesław Niemen rozmawiał z publicznością praktycznie przez czas trwania koncertu, muzyka i rozmowa. W wyniku domagania się bisu Czesław Niemen zaznaczył " jeden bis" , i został wykonany jeden bis , po czym Czesław Niemen i instrumentaliści poszli sobie i obsługa techniczna Teatru Polskiego we Wrocławiu zapalili światła, i po koncercie.
Pozdrawiam
Jurek
kangie
2012-10-15 06:19:07
Musiało być ciekawie. Takie koncerty pewnie pozostają w pamięci słuchacza na zawsze.
Jurek
2012-11-08 12:10:00
Niemen a SBB.
Jest 11.11.1974 , jestem na koncercie SBB. Muzyka to konstrukcje muzyczne , śpiew Józefa Skrzeka mało , spokojnie, wyrażnie. Muzyka emocjonalna, głośno, podczas gdy Józef Skrzek śpiewał muzyka spokojniej, ciszej. SBB zagrali koncert swojej muzyki .
Pozdrawiam
Jurek
Babinitz
2018-04-15 22:43:49
Witam
W uzupełnieniu do sporu czy Jo używał mellotronu :

https://youtu.be/MQHA1c5Ls3c?t=1m12s

Pozdrawiam
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Muzyko moja | górę strony