Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Muzyko moja

Dyskusje o twórczości Niemena.

NIEMEN. INSPIRACJE 2006-08-26 - 2012-12-23 szach' raj 114 59984
szach' raj
2006-08-26 21:03:57
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-08-26 21:03:57 przez szach' raj
Mamy temat folkowych źródeł, myślę, że można to zagadnienie rozszerzyć i zastanowić się nad innymi inspiracjami. Niemen, choć był wyjątkowo niezależnym i autonomicznym twórcą, przecież nie żył i nie tworzył na pustyni. O swoich muzycznych wzorach mówił dość często.
Na fali wzrastającego w Polsce zainteresowania Watersem i Gilmourem zacznę może od wpływów Pink Floyd na Niemena. Poniższy cytat pochodzi z miesięcznika Teraz Rock (luty 2002). Na marginesie dodam, że całość wywiadu z powodzeniem mogłaby się znaleźć w podforum „W poszukiwaniu źródła”.
Niemen : "Byłem na Wembley, kiedy Pink Floyd grali koncert pod tytułem Dark Side Of The Moon [16.11.1974 - posiadam zapis tego koncertu :) ]. To był dla mnie szok. Wspaniałe efekty scenograficzne, kwadrofoniczny dźwięk. Byłem na stadionie, a czułem się jakbym się znalazł w kosmosie. Wtedy utwierdziłem się w przekonaniu, jak ważne jest nagłośnienie. Wiadomo, że zawsze w Polsce cierpieliśmy z tego powodu. Były jakieś samodziały, które charczały, albo były tak słabe, że publiczność wszystko zagłuszała... Płyta Dark Side do dziś mi się podoba. Z powodu swojej fabularności. Była też przyczyną mojego zainteresowania syntezatorami. Wcześniejszych płyt Pink Floyd nie kupowałem, tylko gdzieś tam słuchałem. The Wall mam – bo zawsze lubiłem „całościowe” albumy". Albo inna wypowiedź (wersja?) na ten temat. Pochodzi z polskiej strony internetowej zespołu :
„W 1971 r. pierwszy raz pojechałem do Londynu i tam dowiedziałem się od Pawła Brodowskiego, że Pink Floyd jest rewelacyjny na żywo. Wtedy też zacząłem kupować ich płyty, choć z ich muzyką zetknąłem się już wcześniej - We Włoszech, gdzie byli bardzo popularni.
W 1974 r. byłem na koncercie Pink Floyd na Wembley. To był koncert "The Dark Side Of The Moon". Zupełnie poraził mnie rozmach tego występu. Był dźwięk kwadrofoniczny i efekty laserowe. To był niemal teatralny spektakl. Pod wrażeniem tego koncertu Pink Floyd próbowałem później w Polsce budować sobie aparaturę nagłaśniającą - oczywiście, z dość mizernym skutkiem.
Nie byłem przekonany do wokalnej strony Pink Floyd, z powodu mojej fascynacji rythm 'm bluesem. Ale później stwierdziłem że to wszystko razem, jako całość było świetne. "The Dark Side Of The Moon" zawsze zastanawiało mnie: jak można zrobić coś tak prosto i tak doskonale.
Ostatnio kupiłem sobie "The Wall" na kompaktach. I przyznam się, że przed laty ten album od razu mi się spodobał. Bardzo się dziwiłem, że na "The Wall" było tyle napaści... To było w okresie wchodzenia punku i nagle okazało się, że coś takiego jest niemodne. No i przetrwało punków.
Z początku Pink Floyd był dla mnie bardzo ciekawym zespołem ze względu na syntezatory. Przekonali mnie też do takich instrumentów... Ważne też były ich dziwne, aleatoryczne skojarzenia. Tym bardziej, że wtedy pojawiła się cała awangardowa sprawa, powiązana z jazzem i free-jazzem. I te nowe instrumenty dawały dużo możliwości. Zresztą oni świetnie je wykorzystywali. To była muzyka ilustracyjna, ale też na pewno coś nowego.”
Dodam jeszcze o możliwym wpływie utworu „Time” na kompozycję „Pieczęć” (dziecięca pozytywka, dokładnie taką samą melodię grała ta, zawieszona nad łóżeczkiem mojej córki).
I o szacunku Niemena dla zaangażowanych tekstów Pink Floyd…
bitels
2006-08-27 09:18:04
W "Tylko Rocku" 02/2002 Niemen mówił o płytach innych artystów, które posiada. Myślę, że i oni stanowili w jakimś sensie dla Niego inspirację.

A byli to m. in. Ray Charles, Clyde McPhatter, The Beatles, Led Zeppelin, Deep Purple no i Pink Floyd.
szach' raj
2006-08-27 09:24:32
I właśnie dla tego napisałem, że np cały ten artykuł mógłby się znaleźć w wątku " W poszukiwaniu żródła".
Ale, oczywiście, również i przy innych okazjach Niemen wypowiadał się na temat inspiracji twórczością konkretnych artystów.
A propos, Bitelsie, może coś znajdziesz więcej w temacie Beatles/Niemen ?
O ile pamiętam, trochę tego jest...
bitels
2006-08-27 10:01:39
Idąc za wymienionym przeze mnie arytykułem, mogę zacytować słowa Niemena:

To były narodziny nowej muzyki. Już nie mówię o Beatlesach, którzy zrobili rewolucję...Beatlesi podobali mi się cały czas (...) Zachwycił mnie jako kompozytor George Harrison, nawet śpiewałem jego "Something" na koncertach...


Wpływy Czwórki z Liverpoolu słychać też w "Zabawie w Ciuciubabkę" - chórek podobny do "Twist & Shout" (mimo, że nie była to kompozycja TB).

No i jeszcze z czasów Niebiesko-Czarnych "Nie bądż taki Bitels" :)

Za arytykułem w Teraz Rocku 03/2004, cytuję słowa Niemena:

Na pewno ich nagrania mobilizowały mnie do własnych prób (...) Okazało się, że są to po prostu bardzo piękne piosenki
Ewa
2006-08-27 20:55:33
Szach'raj pisał o Floydach, nie jestem pewna, czy stanowili muzyczną inspirację, w każdym razie wywarli na Niemenie duże wrażenie, podobnie, jak grupa Yes. Mówił nawet o pewnym muzycznym pokrewieństwie z tym zespołem i o tym, że bardzo ceni Wakemana i Andersona.Ale czy czerpał od nich jakieś inspiracje? Chyba nie, tworzył przecież swoją własną muzykę.
Kiedyś w innym wątku była mowa o inspiracji grupą Mahavishnu Orchestra widocznej na "Odzie do Wenus". Oczywiście można zauważyć pewne podobieństwa, zwłaszcza z płytą "Birds of Fire", ale to bardziej Skrzek, a nie Niemen, inspirował się ich muzyką.

A oto, co mówił Niemen (w latach 70-tych):
"Moi współpracownicy(...)często nazbyt pochopnie ulegają panującym modom. Dam taki przykład:oto na topie jest, załóżmy Herbie Hancock. Albo Chick Corea. Albo Mahavishnu Orchestra. I oni wtedy: "Uwaga, gramy Hancockiem",albo "Gramy Coreą", albo jeszcze inaczej.Nie znaczy wcale, że ja z tego nie korzystam-wprost przeciwnie, bardzo chętnie korzystam z aktualnego "języka" muzycznego, ale z poprawką na to, że "akcent" jest ważny, "wymowa", natomiast sam język jest wciąż mój, bo to ja się nim posługuję. Zwłaszcza w moim utworze, w mojej kompozycji, którą wspólnie gramy. I to właściwie jest główny powód,że [ostatnio] z muzykami najczęściem się nie dogadywałem, bo oni nie mieli [właściwego] swojego udziału w tym,co wspólnie robiliśmy, nie był on taki, jak być powinien. No i zostałem sam..."

Inna sprawa, to inspiracje dotyczące sposobu śpiewania, czy to wokalistami murzyńskimi, jak Ray Charles i Otis Redding, a także wokalistyka orientalną.
szach' raj
2006-08-27 21:12:27
Cytat, który zaprezentowałaś w środkowej częsci postu, to własnie dowód, że inspiracja była, nie było za to ślepego naśladownictwa. Zresztą, ten termin nie dotyczy wyłącznie jakiegoś podpatrywania innych. Np inspiracją do napisania utworu "Epitafium" była śmierć Piotra Dziemskiego...
Wracając jeszcze do Beatlesów. Wyraźniejsze związki Niemena z twórczością Czwórki z Liverpoolu to lata 60 te, które kształtowały muzyczny wizerunek artysty. W czasach Niebiesko - Czarnych wykonywał A Hard Day's Night, a w okresie włoskim Hey Jude.
Beatlesi prawdopodobnie wpłynęli też na sposób aranżacji pierwszego albumu Niemena :
" (...) smyczki dlatego były na płycie „Dziwny jest ten świat", bo to taka moja miłość nie spełniona. Kiedyś chciałem pisać muzykę na kwartety i kwintety smyczkowe. To zresztą za mną chodzi do dziś... Może faktycznie w tamtych czasach trochę podpatrywałem, jak to robili Beatlesi ..[Yesterday], ."
szach' raj
2006-08-28 17:31:04
A propos Zappy. Nie tylko podobne zachowanie wdów-spadkobierczyń łączy(ło) obu muzyków. Inspiracji muzyką Franka Zappy doszukano się w brzmieniu Terra Defloraty (The Warsaw Voice : http://www.warsawvoice.pl/archiwum.phtml/5707/).
Sam Niemen o wielkim Zappie na łamach Teraz Rocka (02.02) mówił :
" Najbardziej inteligentny rockman świata. Zdjąłem z półki Joe’s Garage, ale mógłby to być album Apostrophe. Zappa posiadł umiejętność dowcipkowania w aranżu i składania z muzycznych klocków, często bardzo różnych, ciekawych całości. I jestem pewien, że nie robił tego dla popisu. To był bardzo utalentowany kompozytor... Kiedyś nawet miałem w rękach partyturę jego utworu. W latach osiemdziesiątych Zappa zamierzał nagrać w Polsce płytę z katowickim WOSPR’em. Ja miałem grać partie moogowe..."
Ciekawa historia, wie ktoś więcej na ten temat ?
gasket
2006-08-30 14:49:40
EwaSzach'raj pisał o Floydach, nie jestem pewna, czy stanowili muzyczną inspirację, w każdym razie wywarli na Niemenie duże wrażenie, podobnie, jak grupa Yes. ... czy czerpał od nich jakieś inspiracje? Chyba nie
Mimo wszystko - chyba jednak tak!

Problem jest tylko ze zrozumieniem slowa "inspiracja". Inspiracja to jest to "cos" co wywolalo u Niemena jakas okreslona artystyczna reakcje czy dzialanie.

Zetknal sie z PF, wywarli na nim wrazenie i to zaowocowalo konkretnym dzialaniem (np. stosowaniem syntezatorow). Pisze przeciez w skrocie, ze przekonali go do nich...

Podobnie inspiracja byli murzyni z ich soulami, funkami, r'n'b
Folk w duzo mniejszym stopniu. Inspiracja do zastosowania folku w Pielgrzymie byl wiersz Norwida...

Nie ma sie czego wstydzic. Kazdy z nas jest codziennie czyms inspirowany. Zainspirowany dyskusjami na tym forum spedzilem ostatnie pare dni na sluchaniu wylacznie muzyki indonezyjskiej (Bali, Java) i japonskiej. Nie widze w tym zadnego problemu, wrecz przeciwnie. Moglem przesiedziec weekend i nie sluchac niczego. Zainspirowany spedzilem go ciekawie i zaskakujaco (tydzien temu bym jeszcze nie przypuszczal, ze wroce do gamelanu czy gagaku). A im wiecej inspiracji, tym ciekawiej!

Zakladajac, ze Niemen mowil prawde i ze pod koniec lat 70tych rzeczywiscie przestal sluchac muzyki, to wlasnie to moglo byc najwazniejsza przyczyna pozniejszych "muzycznych skutkow"... Wyschniecie "zrodel inspiracji", zaniechanie odbierania tworczych impulsow z zewnatrz - w wypadku Niemena wplynelo na wyschniecie samej tworczosci...

Inni muzycy z ktorymi grywal tez byli bez watpienia inspiracja. Magia zespolowego grania w muzyce jazz-rockowej lat 70tych opierala sie w duzej mierze na wzajemnej inspiracji. Zespol to nie byl twor w ktorym przecietny wspomagal przecietnego. W zespole jeden muzyk -inspirowal- drugiego. Odrzucenie tego zrodla inspiracji dopelnilo szkody...

Dopoki Niemen pozwalal sie inspirowac wszystko bylo OK. Inspiracje przeradzaly sie w ciekawe artystyczne dokonania.
Zamkniecie sie na inspiracje spowodowalo brak dokonan.

Pozwalajmy sie wiec inspirowac. Chociazby po to, zeby miec ciekawy weekend!

PS. Co do Zappy, ciesze sie, ze w koncu moge zgodzic sie z Niemenem. A Zappa rzeczywiscie mial do nas przyjechac i od 1980 ciagle sie o tym mowilo. Ale mial problem z ubezpieczeniem a potem byla wojna... Czemu w 88 nie przyjechal, tego nie moge zrozumiec. Szkoda, ze Niemen nie pamietal roku. Po 82 Zappa odwazyl sie znowu na uzeranie z muzykami orkiestrowymi i jego "symfoniczna" muzyka zaczela pojawiac sie w salach koncertowych. Moze wtedy planowal wspolprace z WOSPRem. Nie kojarze zbyt wielu kompozycji na orkiestre z minimoogiem ale byc moze chodzilo o przerobke czegos starszego...
Kilka plyt "orkiestrowych" wyszlo pozniej ale bez minimooga. Jedna nagral Boulez ze swoim zespolem!
bitels
2006-08-30 15:12:26
Zappa lubił Beatlesów i koło się zamyka :D

Ale..wymieniamy tutaj wiele znanych zespół i nazwisk a zapomnieliśmy od twórcach ludowych piosenek rosyjskich czy białoruskich, które też wywarły na Niemena duży wpływ.
szach' raj
2006-08-30 15:21:54
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-08-30 15:21:54 przez szach' raj
Folkowe źródła - lepiej żeby tam znalazły miejsce wszelkie ludowe inspiracje.
http://www.venco.com.pl/~dsier/Niemen/f ... .php?t=956
gasket
2006-08-30 15:24:43
bitelsZappa lubił Beatlesów i koło się zamyka :D
Jakie kolo????? Jak sie zamyka???? Ze Beatlesi lubili Niemena???
Moze predzej tych rosyjskich artystow, bo w Back in the USSR spiewaja o balalajce i w tle slychac niby-balalajkowe brzeczenie.

Zreszta moze Beatlesi rzeczywiscie lubili Niemena. W piosence "Got to get you into my life" McCartney spiewa z charakterystyczna niemenowska maniera...
szach' raj
2006-08-30 15:28:00
"Back in the USSR" wbrew tytułowi to pastiż, satyra na Beach Boys'ów :lol: A to już trochę inne, bardziej gorące klimaty...
gasket
2006-08-30 15:36:40
szach' raj"Back in the USSR" wbrew tytułowi to pastiż, satyra na Beach Boys'ów :lol: A to już trochę inne, bardziej gorące klimaty...
... faktem jest, ze straszny lot byl z Miami... Ale dziewczeta? Osniezone szczyty gor, balalajki, towarzysze i (zakladam) mroz??? Gdzie tu gorace klimaty?
szach' raj
2006-08-30 15:39:22
Wejdź na deskę, posłuchaj muzy, daj sie ponieść fali, a zrozumiesz.
Widzę u Kolegi jakoweś niedostatki w muzycznym słowniku na literze "B"...
Twój opis + muzyka (zwłaszcza "chórki") tego utworu, to powinno być wystarczjąco sugestywne, żeby zrozumieć satyrę...
bitels
2006-08-30 17:26:03
Nie napisałem nigdzie, że Beatlesi lubili Niemena, tylko, że Zappa ich lubił - czylli znaczyć to miało ich rozległe wpływy na rozwój muzyki rockowej. Tyle.
Ewa
2006-08-30 18:06:56
Jeszcze w temacie inspiracji Beatlesami chciałam dodać wspominany nie tak dawno przez Wirqa przykład. Chodzi o utwór "Mój pejzaż" oraz "Sun King" z płyty "Abbey Road" i pewne charakterystyczne gitarowe akordy w tym utworze.

Gasket powiedział o wzajemnej inspiracji muzyków w zespole. Też się z tym zgadzam, na pewno z takich wzajemnych inspiracji bierze się więcej ciekawych pomysłów muzycznych.
Nie zgodzę się jednak ze słowami, że "zamknięcie się na inspiracje spowodowało brak dokonań". Te dokonania były, wszak Niemen po zakończeniu współpracy z innymi muzykami nie spoczął na laurach, ale dalej tworzył i twórczość ta miała również wielu zwolenników.

A tak w ogóle, to chyba każdy artysta, żeby coś sworzyć, musi mieć jakąś inspirację i Niemen w swojej pracy solowej na pewno też ją miał. :wink:
szach' raj
2006-08-31 05:58:29
W takim razie jeszcze eksperyment oparty na pomyśle użycia kilku odbiorników radiowych jednocześnie. U The Beatles to utwór "Rewolution no 9", u Niemena "Unisono na pomieszane języki". Z tym, że u Lennona i Ono przyjęło to formę bardziej bezpośrednią, natomiast Niemen potraktował to jedynie jako podstawę wyjściową całej kompozycji.
Jednak czy rzeczywiście "Mój pejzaż" i "Unisono..." zostały napisane pod wpływem Beatlesów można tylko mniemać 8) .
gasket
2006-08-31 11:38:35
szach' rajWidzę u Kolegi jakoweś niedostatki w muzycznym słowniku na literze "B"...
Twój opis + muzyka (zwłaszcza "chórki") tego utworu, to powinno być wystarczjąco sugestywne, żeby zrozumieć satyrę...
Probowalem tylko rozwiklac zagadke bitelsowego zamknietego kola...
Nieszczesna piosenka o ZSRR - jako milosnicy Beatlesow wiemy wszystko. I o Beach Boysach, i o Chucku Berrym, o McCartneyu grajacym tu na perkusji i o "Georgii in my mind" gdzie Georgia to po angielsku takze Gruzja. Gruzja graniczy z Azerbajdzanem - czy nie ma tu jakiegos zwiazku z inna znana nam piosenka???
szach' rajW takim razie jeszcze eksperyment oparty na pomyśle użycia kilku odbiorników radiowych jednocześnie. U The Beatles to utwór "Rewolution no 9", u Niemena "Unisono na pomieszane języki". Z tym, że u Lennona i Ono przyjęło to formę bardziej bezpośrednią, natomiast Niemen potraktował to jedynie jako podstawę wyjściową całej kompozycji.
Jednak czy rzeczywiście "Mój pejzaż" i "Unisono..." zostały napisane pod wpływem Beatlesów można tylko mniemać 8) .
I znowu jako zwolennicy popularnej czworki z Liverpoolu wiemy, ze wspomniany experyment nie ograniczyl sie jedynie do uzycia kilku odbiornikow. Lennon zainspirowany czy zafascynowany technicznymi mozliwosciami wskazanymi przez wspolczesna muzyke "powazna", staral sie poprobowac swoich sil w ich stosowaniu. Taka etiudka, potraktowana bardziej kolazowo niz kompozycyjnie. Teraz kazdy moze sobie cos takiego zrobic bez problemu w domu na komputerze... Technika posunela sie do przodu i teraz juz czysto techniczne experymenty nie robia wiekszego wrazenia. Zwlaszcza, gdy nie ma w nich elementu kompozycyjnego... Nieskomponowane experymenty dla experymentowania przegrywaja w dalszym ciagu z rzetelnym rzemioslem kompozytorskim. Jestem zdecydowanym wrogiem troche-Cage'owskiego zalozenia, ze sztuka to pomysl a nie praca. Pomysl zuzywa sie i powszednieje z czasem a efekt solidnej kompozytorskiej pracy - pozostaje. Jak glupio brzmia po latach pomyslowe niegdys experymenty. Wlasciwie to slychac tylko braki kompozycyjne. Jesli sie oczywiscie slucha, bo przeciez nie warto.
KOMPOZYCJE pozostaja soba i zachwycaja mimo uplywu czasu. Utwor ktory bezposrednio zainspirowal Lennona lokuje sie dosc wysoko na mojej liscie przebojow wszechczasow, takze z powodow sentymentalnych. Mialem szczescie byc na kilku koncertach na ktorych byl grany...

Nie podejrzewam, zeby piosenka na pomieszane jezyki byla zainspirowana Revolution9. Biorac pod uwage czas powstania - powiedzmy ogolnie lata 80te, powodem do zrobienia takiej piosenki moglo byc powszechne wtedy zachlysniecie sie dosc prymitywnymi jeszcze ale za to bardzo drogimi, samplerami. W tamtych latach jednym z najczesciej samplowanych dzwiekow byl ludzki glos. Zoolook Jarre'a, Electric Cafe Kraftwerku i cale mnostwo innych, wlaczajac to "powazniejszych" kompozytorow jak np. Paul Lansky ("Idle chatter", 1985). Niemen sygnalizowal, ze nie zainspirowala go Nico, choc nie jestem pewien czy to o ta konkretna piosenke chodzilo...

Czy na Terra Deflorata slychac echa Quincy Jonesa/M.Jacksona?
szach' raj
2006-08-31 11:49:38
"KOMPOZYCJE pozostaja soba i zachwycaja mimo uplywu czasu. Utwor ktory bezposrednio zainspirowal Lennona lokuje sie dosc wysoko na mojej liscie przebojow wszechczasow, takze z powodow sentymentalnych. Mialem szczescie byc na kilku koncertach na ktorych byl grany... "Tak napisał gasket. Jetem bardzo ciekawy cóż to za kompozycja zainspirowała Lennona...
Czy moje pytanie znowu pozostanie bez odpowiedzi, tak jak obiecany wpis gasketa a propos Jego spotkania z Niemenem... :?
gasket
2006-08-31 12:49:19
szach' rajJetem bardzo ciekawy cóż to za kompozycja zainspirowała Lennona...
Czy moje pytanie znowu pozostanie bez odpowiedzi... :?
A ilez to moich pytan pozostalo i pozostanie bez odpowiedzi...
Tu oczywiscie odpowiem, chociaz nie uwierze, ze jestes "bardzo ciekawy" - bedac bieglym w "muzycznym slowniku na literze "B"" nie zamykasz sie chyba na inne litery...

Zreszta czesto na forum naszym spotykamy sie z niedopowiedzeniami. Moj ulubiony przyklad to: "Pewne elementy...... (*tu wpisac cokolwiek, jak ludowosc, muzyka powazna, etc) mozna spotkac w pewnych utworach Niemena". Prawda, ze irytujaca jest taka niekonkretna paplanina?

Martwi mnie, ze nie podjales z mojego postu watku o niemenowych inspiracjach... Nie zauwazyles ze dodalem kolejny element do Twojej rosnacej listy. Inspiracja byly tez - instrumenty!!!
szach' raj
2006-08-31 13:26:16
Ten element, czyli instrumenty, pojawił się już w pierwszym moim poście w wątku inspiracji (patrz cytat z Niemena). Jako, że ja zakładałem ten temat, z tego wynika, że musi być przed Twoim...
Dlaczego więc sam sobie mam odpowiadać, a raczej się powtarzać ? Celem rehabilitacji może jednak to Ty właśnie odpowiesz NAM na zaległe pytania ? No chyba, że masz nas za nic...
Ciężko prowadzić dialog z kimś, kto uważa ,że sam wymyślił coś, co inni wcześniej już prezentowali. Lub też, jeżeli rzeczywiście inicjuje jakieś zagadnienie, zachęca (pogania :!: ) innych do dość osobistych wynurzeń ("Moje spotkania z Niemenem"), a następnie wycofuje się z aktywnej i partnerskiej dyskusji nad tym.
Czysta prowokacja, czyż nie 8) ?
gasket
2006-08-31 15:09:53
szach' rajTen element, czyli instrumenty, pojawił się już w pierwszym moim poście w wątku inspiracji (patrz cytat z Niemena).
Nic bardziej mylnego!!!

Instrumenty pojawily sie w pierwszym poscie ale przeciez nie jako inspiracja! Byly tylko wspomniane. Nikt jeszcze nie napisal o instrumentach jako o inspiracji.

Kazdy instrument moze inspirowac a co dopiero nowe instrumenty - takie jak syntezatory. Nie chce tutaj pisac o instrumentach jako elemencie wspomagajacym samo komponowanie (np. Niemen czyta Piosenke dla zmarlej z ksiazki, i rownoczesnie probuje spiewac i dopasowuje sobie i podgrywa akordy na gitarze).
W tym wypadku instrument moze nawet przeszkadzac i ograniczac tworcze mozliwosci.

Syntezatory moga byc instrumentami inspirujacymi. Wyobrazcie sobie kogos, moze Niemena, siadajacego przed nowym syntezatorem. Zaczyna wydobywac jakies dzwieki, slucha tych dzwiekow i juz ma pomysl na piosenke! Ktos wrazliwy na dzwieki sluchajac samych tylko dzwiekow moze zostac pobudzony do tworczego aktu.

Takze w taki sposob jak wspomniane samplery, ktore ulatwiaja stosowanie roznych zrodel dzwieku. To mozliwosci instrumentow zainspirowaly powstanie takich a nie innych piosenek. Kto z nas nie byl pod wrazeniem, kiedy nagral sobie jakies slowo albo dlugo zaspiewana (nawet przez siebie!) nute, albo takt z Funky Drummer J. Browna i odtwarzal to potem z klawiatury. Juz byly gotowe i choralne "pady", i podklad perkusyjny, a gdy slowo wykorzystal jako instrument w jakiejs piosence midi - mial od razu Idle Chatter Lansky'ego. A uslyszec cos takiego - to byla dopiero inspiracja!
szach' rajCzysta prowokacja, czyż nie 8) ?
Racja! Ale ja nie dam sie sprowokowac, bo akurat dzisiaj nie mam ochoty na awantury. Nie prowokuj. Sprobuj dyskutowac na temat inspiracji. A nie na temat innych postow.
szach' raj
2006-08-31 20:52:48
Wiesz co, to już mnie nawet przestało denerwować, a zaczyna nudzić.
Kolejne bezsensowne sugestie. Tym razem niby to inicjuję jakiś konkretny temat i już w pierwszym poście zamieszczam jakieś przypadkowe zdania czy cytaty. Ech ,gasket, gasket.... Jeżeli jest temat inspiracji i pojawił się tam cytat Niemena, to wiedz, że nie znalazł się tam przypadkowo. Tobie, jak dziecku trzeba tłumaczyć, że czasem lepiej, wiarygodniej posłużyć się cytatem osoby najbardziej zainteresowanej, niż bawić się w układanie własnych interpretacji i zdań.
A na dole napisałeś; "Sprobuj dyskutowac na temat inspiracji. A nie na temat innych postow". He, he, a powiedz mi, jak mam i z kim dyskutować jeżeli nie mogę odnieść się do postów innych forumowiczów? Zaraz wyciągnę lustereczko... :lol:

Już dawno miałem Cię zapytać (a może już pytałem?) - Ty bezustannie prowokujesz, bo prowadzisz jakieś badania na ten temat, czy też z czystej złośliwości ?
Ps - pamiętaj o odpowiedzi na pytania zawarte w moim poprzednim poście ! Bez tego nie będzie dalszej dyskusji, przynajmniej Twojej ze mną.
Chyba to jakoś przeżyjesz, co ? 8)
gasket
2006-09-01 14:24:13
szach' rajnie będzie dalszej dyskusji, przynajmniej Twojej ze mną.
Jak na razie nie bylo zadnej dyskusji - ani blizszej, ani dalszej.

Bedzie to banalne co powiem - ale za to ogolne. Inspiracja Niemena byly tez jego podroze!
To dzieki podrozom zetknal sie z Pink Floydami, dzieki podrozom poznal jakiegos francuskiego aktora czy piosenkarza, ktorego image zainteresowal go do tego stopnia, ze pozyczyl od niego styl (kolorowy kubrak, peruka). Nie ma co gadac, jak moda - to tylko francuska, prosto z Paryza!
Podroz do NY zaowocowala Manhattanem'86...
Podroze nie tylko ksztalca. Moga tez stanowic inspiracje!

Swiat tez moze byc inspiracja. Tak czy inaczej rozumiany. Byl przeciez inspiracja do napisania co najmniej jednej piosenki (ale za to tej najbardziej znanej!)

Historia - w roznych skalach, tez byla dla Niemena inspirujaca.

I ludzie tez... Zona...

Sam C.Niemen stanowil inspiracje dla C.Niemena. Jego wlasne wspomnienia i zmagania sie (Spokojnym krokiem)... Jego wlasne "dziwaczne" cialo bylo impulsem do napisania Klaustrofobii...

Smierc jako inspiracja byla juz wspomniana przez szach'raja. Niemen mowil tez o niej w kontexcie jednej z piosenek z ostatniej plyty (Co po nas). Ja powiem wiecej - cale zycie jest pelne inspiracji!!!

PS: Czy publicznosc a zwlaszcza zwolennicy, byli inspiracja? Czy byli wystarczajaco inspirujacy???
Ewa
2006-09-01 15:04:05
gasket
Podroz do NY zaowocowala Manhattanem'86...

Chyba masz na myśli Manhattan'93.

Co do tych inspiracji, to masz rację, różne rzeczy mogą człowieka inspirować. Ludzie też...

Wracając do muzycznych inspiracji, to gdzieś czytałam, że utwór "I search for love" powstał pod wpływem Zappy. Co sądzicie na ten temat?
gasket
2006-09-01 15:10:52
wireq to kiedys sygnalizowal. Byloby dobrze, gdyby sie jeszcze kiedys odezwal...

A znacie ten koncert Zappy z Lennonem?
Markovitz
2006-09-03 09:14:08
gasketdzieki podróżom poznal jakiegos francuskiego aktora czy piosenkarza, ktorego image zainteresowal go do tego stopnia, ze pozyczyl od niego styl (kolorowy kubrak, peruka)


Dostrzegam w tych słowach inspirację komentarzem D.Michalskiego (":n: o sobie"- str.23).
Oczywiście nie było tam mowy o peruce (to już jakaś obsesja :twisted:).

Żadne dostępne źródła nie mówią nic o spotkaniu Hugesa Auffray'a z Niemenem.
Muzyka tego francuskiego barda epoki dzieci-kwiatów była tak daleka stylistycznie od ówczesnej twórczości :N:-a, że zarzut zapożyczenia stylu zakrawa na oczywistą złośliwość.
Natomiast Niemen przyznawał w wywiadach, że wielu muzyków w połowie lat 60-tych (m.in. inny francuski balladzista- Antoine, członkowie zespołów: Pretty Things , Spencer Davis Group, the Beatles) nosiło kolorowe koszule, co również Jego skłoniło do przybrania psychodelicznych barw i to nie tylko na scenie...
gasket
2006-09-04 13:05:24
MarkovitzDostrzegam w tych słowach inspirację komentarzem D.Michalskiego (":n: o sobie"- str.23).
Oczywiście nie było tam mowy o peruce (to już jakaś obsesja :twisted:).
Nie. Inspiracja byl artykul (chyba ten z Wyborczej, w ktorym wystepuje tez jeden z naszych kolegow-forumowiczow!) a chodzilo o jakiegos blizej mi nie znanego Antoine'a. Niemen nie tworzyl na pustyni i chyba nie byl slepy ani gluchy... I to co sie dzialo dookola widac i slychac na jego plytach - i w pozie.

Slynna "obsesyjna" peruka? Nie bylo jej? To tak jakby pisac, ze Niemen nie nosil kapelusza albo wystepowal bez butow... A ze glupio, ze ta peruke nosil... Wiem, tez mi wstyd...

PS: Czy byla juz dyskusja o podobienstwach okladki "Czy mnie jeszcze pamietasz" do innej, nieco wczesniejszej okladki plyty pewnego jazzowego muzyka?
Markovitz
2006-09-04 13:33:56
gasket Slynna "obsesyjna" peruka? Nie bylo jej? To tak jakby pisac, ze Niemen nie nosil kapelusza albo wystepowal bez butow... A ze glupio, ze ta peruke nosil... Wiem, tez mi wstyd...


Nie bardzo wierzę w ten wstyd w cudzym imieniu .
A swoją drogą: nie głupio tak w kółko o tym samym ?

Nie pomógł Admin to może zainspiruje Cię cytat z Czereśniaka-seniora :

Tomuś, nie piskaj... :twisted:


Miało być o inspiracjach... Piszesz, że zapożyczał. Wszystko jedno: Auffray, czy Antoine... Manhattan'86 , czy '93. A to nie jest wszystko jedno.
Opowiedz nam lepiej o swoim spotkaniu z :N:-em.
Bez obaw - zgodnie z obietnicą- nie będę tego komentował.
gasket
2006-09-04 14:00:11
MarkovitzMiało być o inspiracjach... Piszesz, że zapożyczał.
No coz, wystarczy maly kroczek i raz sie jest po jednej a raz po drugiej stronie. Zostanmy wiec przy inspiracjach. Taka troche zagadka a troche zart...

Co zainspirowalo projekt okladki "Czy mnie jeszcze pamietasz"?
Markovitz
2006-09-04 14:14:03
gasketCo zainspirowalo projekt okladki "Czy mnie jeszcze pamietasz"?


No, właśnie - ciekawe co .. ?

"Live At Village Vanguard" Alberta Aylera ?
gasket
2006-09-04 14:29:36
Markovitz"Live At Village Vanguard" Alberta Aylera ?
Brawo!!!
Skad wiedziales?
szach' raj
2006-09-04 14:34:25
Niemen dla "Tylko Rock'a" :"A jak to się stało, że jej projekt przypomina Live At Village Vanguard Alberta Aylera? To jest praktycznie jedyna moja okładka, której nie projektowałem, bo akurat występowałem wtedy we Włoszech... Nawet zastanawiałem się, czy nie zamieścić na okładce reedycji mojego projektu z tamtych czasów. To miało wyglądać tak jak karta do gry... " [ http://www.terazrock.pl/index.php?id_pa ... ewsid=1477 ]
[ http://www.venco.com.pl/~dsier/Niemen/f ... .php?t=472 ]
gasket
2006-09-04 15:10:31
Ech, to co ja zdobywalem ciezka praca kolekcjonera plyt - inni po prostu wyczytali z gazety.

Alberta sluchalem kiedys... Mialem pare plyt... Na jednej gra nawet mlody "Shannon" Jackson! Ale to i tak pewnie wszyscy wiedza dzieki podanej dyskografii... No, Ayler to byl odjazd. Nikt nie odwazyl sie tak grac. Troche free-jazz oparty na tandetnych marszowych rytmach. Zreszta nie tylko... Jest jeszcze jedna - calkiem jazz-rockowa plyta - ale jej nie lubilem. Te grania jak z pijackich murzynskich imprez byly wtedy ewenementem...

A propos inspiracji. Nie pamietalem dobrze tej piosenki na pomieszane jezyki z plyty-defloraty. Przypomnialem sobie w skrocie i znowu pojawia sie... Zappa!
Zappa nagral w latach 80tych jakies piec czy wiecej plyt z czysta muzyka elektroniczna. Wszystko oparte na tym podstawowym midi i grane glownie na synclavierze.

Gdy tak porownac neo-piosenki (wirqowe okreslenie... Czy go jeszcze pamietacie?) Niemena a zwlaszcza te momenty bardziej "dziwne" i elektroniczne plytki Zappy - to slychac, ze te drugie byly inspiracja... Nie Kraftwerk, nie Jarre - tylko Zappa.
Markovitz
2006-09-04 17:41:02
GasketGdy tak porownać neo-piosenki (wirqowe okreslenie) (... ) a zwlaszcza te momenty bardziej "dziwne" i elektroniczne plytki Zappy - to slychac, ze te drugie byly inspiracja... Nie Kraftwerk, nie Jarre - tylko Zappa.


No tak: nie wyszło z Francuzikami, to może chociaż Zappa ... Tyle muzyki nagrał, że a nuż jakiś fragment podejdzie Niemenem :wink:

A może tak jakiś konkretny tytuł tego Zappy ?
migaweczka
2006-09-04 18:43:00
Z teorii muzycznej i tytułów gasket jest lepszy ode mnie, ale czytam czasem coś, z czego wyciągam wnioski...
Zappę czasem też da się wyciągnąc tu i ówdzie :wink:

http://www.terazrock.pl/index.php?id_pa ... ewsid=1446
szach' raj
2006-09-04 18:52:55
No tak, tylko, że i ja i Bitels całkiem niedawno reklamowaliśmy w tym temacie (i nie tylko) ten artykuł, ba, nawet doszło do wymiany zdań na jego temat. Gapa :!: :roll:
migaweczka
2006-09-04 19:45:02
szach' rajNo tak, tylko, że i ja i Bitels całkiem niedawno reklamowaliśmy w tym temacie (i nie tylko) ten artykuł, ba, nawet doszło do wymiany zdań na jego temat. Gapa :!: :roll:

Jakież to miłe szachraju, dzięki za... hmm... komplement ? :roll:
Nie wszystkie Wasze dywagacje czytam. Dodałam w poście ten konkretny link do artykułu, bo korelował z moją wypowiedzią.
Tadeusz
2006-09-04 20:38:22
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2006-09-04 20:38:22 przez Tadeusz
Zupełnie nie zgadzam się ze zdaniem, że Niemena inspirował którykolwiek artysta tak mocno, aby wywarło to zauważalny wpływ na jego kompozycie, i to zarówno w sferze wokalnej, jaki i instrumentalnej. Owszem, inspirujemy się nawzajem wszyscy, nawet nie zauważając tego. Dotyczy to każdej dziedziny życia, i muzyki też. Wyobraźmy sobie świat identycznych mentalnie, intelektualnie i obyczajowo ludzi. Byłby to świat zmierzający z pewnością do degeneracji, a już na pewno do stagnacji. Zjawisko to obserwowane jest w zamkniętych społecznościach. ( wojsko, internaty, więzienia)
Wzajemne inspiracje powodują ogólny postęp ale na nikim nie znaczą piętna pozostawionego przez inspirującego, no może na porażonych umysłowo pozostawiają ( jest taki Mark Chapman – zabójca Johna Lennona )
Ani Frank Zappa; ani Otis Redding; ani Ray Charles nie mieli większego wpływu na Niemena niż zwykła wzajemna inspiracja, podobna do tysiąca innych, jakim podlegał z pewnością Niemen.
Nie można twierdzić, że „Russische Lieder” był inspirowany muzyką Wschodnich Słowian, bo właśnie była to muzyka tychże Słowian, tyle że wykonana po mistrzowsku ( i nie było tam wpływu ww. gwiazd )
Nie można twierdzić, że charakter muzyki komponowanej przez Niemena na instrumenty elektroniczne nosi czyjekolwiek piętno. Są to kompozycje bardzo wyraziste i nie sposób doszukać się tam Zappy, tak jak u Zappy nie sposób doszukać się Niemena.
Muzyka gra na całym Świecie, wszyscy jej słuchają, a jej twórcy czerpią z niej energię potrzebną do własnej twórczości, i to jest ta inspiracja.
Jeżeli jacyś muzycy są do siebie podobni w swojej twórczości , to jeden z nich jest prekursorem a drugi naśladowcą. Żadną miarą ten drugi nie jest inspirowany tym pierwszym.
Niemen nikogo nie naśladował, na nikim się nie wzorował. Niemen podlegał zwykłej inspiracji, jak każdy z nas.

PS. Mnie też zainspirowali do napisania tego postu moi szanowni przedmówcy, ale ta inspiracja nie spowodowała, że zainspirowany, zmieniłem swój styl wypowiedzi.
szach' raj
2006-09-04 20:48:23
A co powiesz o inspiracjach poza muzycznych. Bo i o takich tu mówimy (np śmierć Dziemskiego, żona..).
Romuald Juliusz Wydrzycki
2006-09-04 20:49:23
Zdradzę Wam tajemnicę. Czesław lubił Abbę ! Naprawdę. Uwielbiał O. Reddinga ale w pewnym momencie porozdawał jego LP. Mam i ja w ten sposób. Czy się z nim" pokłócił" czy po tragicznym wypadku O.R. chciał od siebie oddalić ten fakt. Pink Floyd lubił i polecał ich lubić. Wynik. Mam większość ich płyt a może i wszystkie. Byłem na monumentalnym koncercie The Wall w Berlinie na Potsdamer Platz przed laty. Idealnie to pasowało do zwalonego muru berlińskiego.A ostatnio byłem na Ca Ira R. Watersa w Poznaniu. Ale dopiero wysłuchanie londyńskiej płyty CD z libretto w ręku i odtworzenie na DVD nagranego koncertu z TV pozwoliło mi wreszcie uznać że to było dobre. Ciekawe jak by Czesław to ocenił wszak marzył o pisaniu muzyki symfonicznej . :)
migaweczka
2006-09-04 20:49:30
Nie mogę oceniać ilości "cukru w cukrze", czyli inspiracji twórczością innych muzyków u Niemena, bo nie jestem wystarczająco osłuchana, ale nasunęły mi się dwa wnioski, które myślę maja jakieś znaczenie w tej kwestii:
1. Słuchanie jakiejkolwiek muzyki powoduje, że zapamiętujemy "coś" (może to być klimat, rytmika, dynamika czy motyw), co nasz umysł sobie przetwarza, buduje nowe kombinacje, niejednokrotnie zupełnie obok nas, nie zwracając naszej uwagi na ten proces. Z tego powstaje nasze muzyczne doświadczenie, na bazie którego budujemy własny muzyczny styl.
2. Niemen słuchający różnej muzyki (pamiętam, że sam twierdził w pewnym momencie, iż nie słucha już zadnej muzyki, to kiedyś jednak to czynił) nie pozostał na nią głuchy. Wszystko czego kiedykolwiek wysłuchał, a cenił wielu muzyków i ich twórczość, zostawiło w nim jakiś ślad.
szach' raj
2006-09-04 20:52:11
I to właśnie jest ta zwykła inspiracja, o której pisał Tadeusz.
NIEOKREŚLONA precyzyjnie.
Jestem ciekaw, co konkretnie pociągało Niemena w zespole ABBA ?
Tadeusz
2006-09-04 20:57:18
Szach'raj napisał:
A co powiesz o inspiracjach poza muzycznych. Bo i o takich tu mówimy (np śmierć Dziemskiego, żona..).

To jest bodziec do twórczości, do skomponowania jakiegoś utworu, ale nie wpływa na styl muzyczny, a o takiej inspiracji ( wpływ na styl, instrumentarium) dyskutujemy.
szach' raj
2006-09-04 20:58:50
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-09-04 20:58:50 przez szach' raj
Nie tylko. Rózne rzeczy mają wyraźny wpływ na ostateczny efekt działań twórczych. Na ten temat też tu wymieniamy spostrzeżenia i informacje.
Markovitz
2006-09-04 20:59:14
Wypada podziękować Migaweczce i Szach'rajowi, że właśnie w tym miejscu przypomnieli o muzycznych upodobaniach Niemena :)

Miło poczytać, że nie tylko nasi muzycy darzyli podziwem Ikony rocka, ale i Ci Wielcy muzyki popularnej również potrafi docenić umiejętności polskich muzyków...

Niemen dla TERAZ ROCKA
FRANK ZAPPA. Najbardziej inteligentny rockman świata.
Zdjąłem z półki "Joe’s Garage", ale mógłby to być album "Apostrophe". Zappa posiadł umiejętność dowcipkowania w aranżu i składania z muzycznych klocków, często bardzo różnych, ciekawych całości (...)
Kiedyś nawet miałem w rękach partyturę jego utworu. W latach osiemdziesiątych Zappa zamierzał nagrać w Polsce płytę z katowickim WOSPR’em. Ja miałem grać partie moogowe...


O projekcie tym mówił kiedyś prof.B.Wodiczko.

Album "Joe's Garage Acts I, II & III", który mi od razu przychodzi na myśl, gdy mowa o eksperymentach z muzyką elektroniczną, jest dobrym przykładem , iż to że Niemen znał i lubił nie oznacza od razu, iż komponując swoje utwory "pożyczał" ...

Podobnie ma się rzecz z "Dziwnym światem"-o czym już kiedyś dyskutowaliśmy...

P>S> A doczekam się Gaskecie postu o Twoim spotkaniu z Niemenem w temacie, który sam założyłeś?
gasket
2006-09-05 10:48:32
TadeuszTo jest bodziec do twórczości, do skomponowania jakiegoś utworu, ale nie wpływa na styl muzyczny, a o takiej inspiracji ( wpływ na styl, instrumentarium) dyskutujemy.
To o sobie piszesz. Bo dyskusja od poczatku byla o nie-tylko-muzycznych inspiracjach.

Twoje spojrzenie na muzyke jest nieco dziwne. Muzyka nie jest wynikiem cudownego dzialania jednostki. Muzyka rozwija sie i tworzy przez pokolenia. Ewoluuje... Jedne "gatunki" powstaja, inne wychodza z uzycia. Odnosi sie to nie tylko do tzw. "powaznej" muzyki...

Gatunki czy style w muzyce powstaja najczesciej w oparciu o style wczesniejsze. Przez rozwoj, nasladowanie albo przez negacje. Lub w oparciu o style duzo wczesniejsze - z pominieciem tych niedawnych. Roznie.

Istnieja nieliczni kompozytorzy, ktorzy probuja tworzyc muzyke "od zera". Tworza wlasne skale, wlasne instrumenty (Harry Partch)... Staraja sie stworzyc wlasna muzyke...

Wychodzisz z zalozenia, ze Niemena nikt w sposob "slyszalny" nie zainspirowal. Jednoczesnie sygnalizujesz, ze Charles, Redding i Zappa, byli jednak "zwykla wzajemna" inspiracja, jak tysiace innych. Konczysz tym, ze Niemen nikogo nie nasladowal, tylko podlegal "zwyklej" inspiracji.

A to dobrze... Bo podlegal rozmaitym inspiracjom. Jak kazdy z nas. I te inspiracje probujemy przyblizyc sobie w tym temacie.

Temat jest oczywiscie "subiektywny" i kazdy z nas bedzie widzial inne inspiracje niz pozostali. Niektorzy nie beda widziec zadnych! Przez co nie wniosa zbyt wiele do
naszych rozwazan...

I jeszcze pytanie... Co to jest ta Twoja "zwykla inspiracja"? Czy Chodzi Ci o wplyw otoczenia, czasu w ktorym sie zyje i indywidualnych sympatii?
Wszyscy jestesmy elementami wiekszego organizmu - spoleczenstwa razem z wszystkimi jego przypadlosciami, jak historia, estetyka, osiagniecia - takze te muzyczne. Nie da sie oddzielic od tego jednostek. Niemen zyl w spoleczenstwie i jego ewentualna indywidualnosc wyrazala sie tylko w aktach opartych o okreslone kanony estetyczne i
spoleczne. Niemen, jak kazdy z nas poruszal sie w pewnych spolecznych i estetycznych ramach. Ten "calkowicie indywidualny" styl jak to niektorzy nazywaja wyrazal sie w bardzo spolecznie aktualny i zrozumialy (nieindywidualny) sposob:
- w ramach muzyki "popularnej",
- z wykorzystaniem takiegoz instrumentarium (perkusja, bas, gitara, "klawisze")
- zuzytkowujac istniejace powszechnie elementy muzyczne (system dur-moll w jego najprostszym wydaniu, podstawowe metra, ustalone tempa), etc.

Podobnie z moda (tzw. stroje). Kolorowe ubrania, dlugie "wlosy" byly sposobem przypisania sie do okreslonej, istniejacej wczesniej grupy spolecznej.

Jak widzisz ta "zwykla inspiracja" inspirowala prawie wszystko.

Post sie przedluza wiec tylko szybko odpowiem Markovitzowi, ze o projektach Zappy z WOSPRem juz bylo...
A jesli o muzyce elektronicznej mowa, no to przeciez nie o Joe's Garage Zappy chodzi. Ani o Apostrophe. Przeciez one byly z lat 70tych i o midi czy synclavierze jeszcze sie wtedy nie snilo...

PS Tadeuszu, czy rzeczywiscie nie widzisz wplywu roznych stylow na styl Niemena? Czy pojedynczych muzykow?
Styl latynoski, big-beat, soul, rock, free-jazz, jazz-rock, muzyka i intrumenty lat 80tych? Nie widzisz czyjegos wplywu na zmiane belcanta w brudne prawie murzynskie
wrzaski? Nie widzisz wplywu na wprowadzanie takich a nie innych instrumentow? - Czy tylko prowokujesz???
Tadeusz
2006-09-05 11:36:04
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-09-05 11:36:04 przez Tadeusz
Gasket napisał:
PS Tadeuszu, czy rzeczywiscie nie widzisz wplywu roznych stylow na styl Niemena? Czy pojedynczych muzykow?
Styl latynoski, big-beat, soul, rock, free-jazz, jazz-rock, muzyka i intrumenty lat 80tych? Nie widzisz czyjegos wplywu na zmiane belcanta w brudne prawie murzynskie
wrzaski? Nie widzisz wplywu na wprowadzanie takich a nie innych instrumentow? - Czy tylko prowokujesz???
_________________

Owszem, wpływy są, i o tym pisałem. Ale nie są to wpływy zdecydowanie przesądzające o stylu lub kierunku poszukiwań muzycznych. Są to zwykłe inspiracje, polegające na tym, że każdy miał wpływ na każdego.
Oczywiście, muzyki nikt nie tworzy od zera, a ja wcale nie postawiłem twierdzenia o tworzeniu jej od zera. Wręcz napisałem : Muzyka gra na całym Świecie, wszyscy jej słuchają, a jej twórcy czerpią z niej energię potrzebną do własnej twórczości, i to jest ta inspiracja.
Styl Niemena był bardzo indywidualny, i pokuszę się jeszcze o postawienie twierdzenia, że unikalny. Masz rację, że muzyka powstała gdzieś w buszu, i to w wielu miejscach jednocześnie, ale nie dowodzi to, że wpływ Zappy na Niemena był przemożny.

Bardzo dobrze ujęła to Migaweczka:
1. Słuchanie jakiejkolwiek muzyki powoduje, że zapamiętujemy "coś" (może to być klimat, rytmika, dynamika czy motyw), co nasz umysł sobie przetwarza, buduje nowe kombinacje, niejednokrotnie zupełnie obok nas, nie zwracając naszej uwagi na ten proces. Z tego powstaje nasze muzyczne doświadczenie, na bazie którego budujemy własny muzyczny styl.
2. Niemen słuchający różnej muzyki (pamiętam, że sam twierdził w pewnym momencie, iż nie słucha już zadnej muzyki, to kiedyś jednak to czynił) nie pozostał na nią głuchy. Wszystko czego kiedykolwiek wysłuchał, a cenił wielu muzyków i ich twórczość, zostawiło w nim jakiś ślad.
gasket
2006-09-05 14:09:07
MarkovitzNo tak: nie wyszło z Francuzikami, to może chociaż Zappa ...
A może tak jakiś konkretny tytuł tego Zappy ?
Akurat z Francuzikami wyszlo...

Teraz odpowiem na zalegle pytania o konkretne plyty. Podejrzewam, ze zrodlem inspiracji piosenki na pomieszane jezyki mogla byc plyta FZ "Meets the Mothers of Prevention" a konkretnie pierwsza piosenka "Porn Wars". Nawet w textach - w przypadku Zappy byl to zapis jego dyskusji w senacie o textach piosenek rockowych. Nie bylo to moze unisono ale jezyki byly pomieszane kompletnie... Tak jak i czasami u nas na tym forum... Mimo ze polskiego uzywamy...

"Porn Wars" sa dluzsze niz Unisono ale w obydwu przypadkach mamy do czynienia z przetworzonymi (albo i nie) probkami ludzkich glosow. Instrumentarium brzmi podobnie... Robotestra vs Zappatestra... Oczywiscie Franek tez mial cala biblioteke sampli roznych instrumentow stad i smyczki i slynne niemenowskie fagoty...
Inne plyty elektroniczne to "Jazz from Hell" i "Civilisation phase 3". Jest tez ta z Boulezem, gdzie wykonania zespolu Bouleza (Ensemble InterContemporain) przeplataja sie z wykonaniami midi-Zappy. Cala midi jest jeszcze plytka "Francesco Zappa"... Tam nasz Zappa gra muzyke klasycznego (chyba) kompozytora, ktorego nuty znalazl w Bibliotece Watykanskiej. Kompozytor ten nazywal sie Francesco Zappa... Pierwsze kroki w muzyce komputerowej slychac w pseudo-operze Thing-Fish. Jest tam atarynka a moze i synclavier...

Franek musial polubic komputer/synclavier, bo grywal na nim na koncertach. Na koncercie w Londynie w 1988 gral na gitarze i na synclavierze, ktorego uzywal najczesciej do odtwarzania sampli czy loopow... Z wlasciwa sobie wirtuozeria...

Wczesniej szach'raj pytal o inspiracje Lennona (czy tez wzor) do Revolution9. Chodzilo oczywiscie o "Hymny" popularnego kompozytora Karlheinza Stockhausena. Elektronika pozwolila kiedys stworzyc taka muzyke, jakiej wczesniej nie bylo, jakiej jeszcze nikt nigdy nie slyszal. Wykorzystanie znanych tematow (hymny roznych panstw) mialo ulatwic sluchaczowi skupienie sie nie tylko nad "co?", bo to juz znali (kazdy chyba zna wlasny hymn i paru innych krajow) ale takze nad "jak?" - jak elementy jednego "tematu" moduluja inne, etc... Kompozycja jest serialna, gdzie seriami byly wlasnie hymny. Przyznam sie, ze nie udalo mi sie jeszcze w pelni odkryc Hymnow i docenic
wszystkich detali... Mimo, ze plyte mam od lat a i na kilku koncertach udalo mi sie byc, co jest bardzo istotne, bo dzwiek jest wtedy transmitowany - tak jak zostal skomponowany - czterokanalowo.

Beatlesi nie byli tak wstydliwi jesli chodzi o inspiracje i wsadzili Stockhausena na okladke swojej wczesniejszej plyty - Peppera, razem z innymi...

A jak mowa o Beatlesach i Zappie, to Beatlesi "pozyczyli" kilka pomyslow od Zappy na co on odpowiedzial pastiszem okladki Peppera a ta swoja plyte nazwal "Robimy to tylko dla pieniedzy" co bylo cytatem z Ringa (odp. na pytanie dlaczego Beatlesi ciagle graja?). Ringo gral potem Zappe (tak, Ringo gral Franka Zappe!) w filmie 200 Moteli.

Wiedzialem, ze sie rozpisze wiec musialem to wszystko umiescic w osobnym poscie. Niemen lubil i Beatlesow i Zappe. Byli dla niego inspiracja.

Tadeuszu, widze, ze na sile chcesz udowodnic, ze Niemen mimo inspiracji byl "indywidualny" czy "unikalny". To dobrze. Ale w tym temacie dyskutujemy wlasnie o inspiracjach. Rozmaitych inspiracjach. Kwestie unikalnosci mozemy omowic pozniej, w nowym temacie, ktory bedzie naturalna kontynuacja tego watku.

Tutaj dyskutujemy o zwiazkach ze "swiatem", spoleczenstwem, sztuka, zyciem... Tam porozmawiamy o roznicach...
Tadeusz
2006-09-05 14:51:51
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2006-09-05 14:51:51 przez Tadeusz
Gasket napisał:
Tadeuszu, widze, ze na sile chcesz udowodnic, ze Niemen mimo inspiracji byl "indywidualny" czy "unikalny". To dobrze. Ale w tym temacie dyskutujemy wlasnie o inspiracjach. Rozmaitych inspiracjach. Kwestie unikalnosci mozemy omowic pozniej, w nowym temacie, ktory bedzie naturalna kontynuacja tego watku.

Niczego nie chcę udowadniac na siłę. Przedstawiłem swoje zdanie i będzie mi miło jeżeli ktoś je podzieli.
Wcale nie trzeba pisać nowego postu, wszak dyskusja może mieć kilka wątków.

PS Nie ma dowodu na siłę, bo dowód to logiczne rozumowanie lub doświadczenie potwierdzające postawiona tezę. Dowodami posługujemy się w naukach ścisłych i technicznych, a w dyskusji możemy co najwyżej kogoś przekonać, używając solidnych argumentów, a i to może okazac się nieskuteczne w przypadku dziedzin artystycznych, bo wartosc sztuki nie jest mierzalna a jej ocena zwykle jest bardzo subiektywna.
Trywializując, powiem tak: twierdzenia Pitagorasa nikt nie usiłuje obalić, bo to jest niemożliwe, natomiast o Niemenie wypowiadali się różni znawcy i w równych częściach byli wśród nich zwolennicy jego twórczości , jak tez zdeklarowani przeciwnicy. Jak tu zatem mówić o udowadnianiu czegoś, co w sposób oczywisty podlega tyko i wyłącznie subiektywnej ocenie?
gasket
2006-09-05 15:02:46
Podziel sie wiec z nami przykladami inspiracji, ktore wg Ciebie mialy wplyw na Niemena...

Piszesz przeciez: "Owszem, wpływy są, i o tym pisałem. Ale nie są to wpływy zdecydowane przesądzające o stylu lub kierunku poszukiwań muzycznych. Są to zwykłe inspiracje, polegające na tym, że każdy miał wpływ na każdego."

A przykladow tych "zwyklych inspiracji" nie podajesz.
Tadeusz
2006-09-05 15:09:48
Gasket napisał:
Podziel sie wiec z nami przykladami inspiracji, ktore wg Ciebie mialy wplyw na Niemena...

Przeczytaj uważnie to, co napisała Migaweczaka. Tam znajdziesz odpowiedź.
gasket
2006-09-05 15:23:41
Tadeusz Przeczytaj uważnie to, co napisała Migaweczaka. Tam znajdziesz odpowiedź.
Przeczytalem.

szach'raj, ja, moze tez Markovitz staramy sie odkryc tych "wielu muzyków i ich twórczość" i to co "zostawiło w nim jakiś ślad".
Tadeusz
2006-09-05 15:26:50
Grogi Gaskecie, doskonale wiem o czym mowa w tym wątku. Dorzuciłem tu jedynie swoje zdanie, które, jak myślę, nie zamyka dyskusji.
Markovitz
2006-09-05 18:21:43
gasket
MarkovitzNo tak: nie wyszło z Francuzikami, to może chociaż Zappa
A może tak jakiś konkretny tytuł tego Zappy ?
Akurat z Francuzikami wyszlo...
Podejrzewam, że zrodlem inspiracji piosenki na pomieszane jezyki mogla byc plyta FZ "Meets the Mothers of Prevention" a konkretnie pierwsza piosenka "Porn Wars". ...


Z Francuzami wyszło szydło z worka, czyli powracająca melodyjka , o tym że nawet styl ubioru musiał zapożyczyć ...

Z inspiracji piosenką z albumu "Meets the Mothers of Prevention" też wychodzą raczej nici : "Unisono" (z autorskim omówieniem genezy tego utworu) usłyszałem na koncercie w październiku 1985, zaś wspomniana płyta Zappy ukazała się .. w listopadzie 1985.

P.S. Zostało jeszcze jedno zaległe pytanko albo raczej opowiadanko ...
8)
gasket
2006-09-06 13:16:32
Markovitz"Unisono" (z autorskim omówieniem genezy tego utworu) usłyszałem na koncercie w październiku 1985, zaś wspomniana płyta Zappy ukazała się .. w listopadzie 1985.
To szkoda... Bo zamiast Zappy mamy znowu "Francuzikow" (jak nazywa ich Markovitz)... Zoolook Jarre'a jest z listopada'83... Nie gra na synclavierze tylko na rownie drogim Fairlight-cie. Plyta jest z zywymi muzykami (dla przypomnienia - Adrian Belew i Marcus Miller). Zreszta, tak jak wspominalem wczesniej, ten okres byl czasem zachlysniecia sie cyfrowymi syntezatorami, samplerami i mozliwosciami jakie daja dla wykorzystania ludzkiego glosu. Taki byl "duch czasu"... Milo byloby sie dowiedziec, kto zainspirowal Niemena do podazenia ta droga... Czy konkretny muzyk, czy tylko same instrumenty...

Jarre i Gabriel kupili dwa pierwsze Fairlighty... Bardzo niedlugo po tym zaczely pojawiac sie pierwsze samplery i drum-maszynki EMU, w tym faworyt naszego bohatera SP-12 (1985). Czy gral juz z nim na pazdziernikowym koncercie Markovitza? Na czym wiec gral wczesniej? Po 1980, w czasie pracy nad defloratka. Nie udalo nam sie tego wyjasnic w temacie "Syntezatory". A przeciez w jednym z wywiadow wspomina, ze przez lata programowal jakis syntezator czy syntezatory... Ale odeszlismy od tematu.

Osobiscie wolalbym, zeby inspiracja dla robotestrowych piosenek byl Zappa niz Jarre czy Quincy/Jackson... I mam nadzieje, ze Niemen z przyjemnoscia slychal elektronicznych plyt Zappy. Bo zdaje sie, ze jednak muzyki sluchal, mimo usilnych zaprzeczan. Zreszta kto wie?

Z muzycznych inspiracji wspominalismy na tym forum jeszcze Hancocka i King Crimson. Warto ich wyciagnac i w tym temacie...

Aha, zapomnielismy o jednej istotnej inspiracji do pracy. Zarabianie pieniedzy tez musialo byc inspiracja do artystycznej dzialalnosci.
Markovitznawet styl ubioru musiał zapożyczyć ...
(Dawno nie bylo o modzie!) Wcale nie musial... Pojechal, zobaczyl jak sie ludzie ubieraja w Paryzu i zaczal sie ubierac tak samo. Peruka to temat dla mnie zbyt bolesny i wstydliwy zarazem. Nie wiem czemu, przeciez wlasciwie jak sobie przypominam, to peruki byly w modzie gdzies w 70tych. Na imieninach "u cioci" czesc pan miewala peruki... Czy ktos z forumowiczow a moze raczej forumowiczek pamieta ktory to mogl byc rok? 74? 77?

Gdy juz mowa o wstydliwych tematach (widzisz jakie wywolujesz reakcje Markovitzu?), to przypomina mi sie b. dawna historia. Pokazywalem owczesnej narzeczonej moja imponujaca kolekcje plyt i wsrod moich ulubionych - plyty Niemena. Opowiadalem te bzdury, jaki to wazny dla muzyki i ze poezje spiewa, etc. Obojetne zreszta. Dziewczyna w smiech. Ogladajac okladke Sukcesu z dwoch stron mowi - patrz jaki pozer - przelozyl sobie pierscionek z jednej reki na druga, zeby go bylo widac na obydwu zdjeciach. No i wstyd byl...

Co bylo inspiracja przelozenia pierscionka?
Tadeusz
2006-09-06 13:45:54
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2006-09-06 13:45:54 przez Tadeusz
Gasket napisał:
Gdy juz mowa o wstydliwych tematach (widzisz jakie wywolujesz reakcje Markovitzu?), to przypomina mi sie b. dawna historia. Pokazywalem owczesnej narzeczonej moja imponujaca kolekcje plyt i wsrod moich ulubionych - plyty Niemena. Opowiadalem te bzdury, jaki to wazny dla muzyki i ze poezje spiewa, etc. Obojetne zreszta. Dziewczyna w smiech. Ogladajac okladke Sukcesu z dwoch stron mowi - patrz jaki pozer - przelozyl sobie pierscionek z jednej reki na druga, zeby go bylo widac na obydwu zdjeciach. No i wstyd byl...

Muszę przyznać, że uśmiałem się do łez. Bystra ta Twoja niewiasta.
Pytasz co było inspiracją przełożenia pierścionka. Myślę, że chęć przeprowadzenia testu na spostrzegawczość :wink: :lol:
Czytałem dzisiaj wywiad z Tomaszem Jaśkiewiczem i zainspirował mnie on swoją pogodą ducha i dystansem do wszystkiego, nawet do swoich poważnych problemów. Zaimponował mi tez swoim luzem na maxa. Ulegając inspiracji, podchodzę więc z dystansem i na luzie do tego pierścienia.
Tadeusz
2006-09-06 14:31:49
Zaintrygowała mnie ta historia z pierścieniami, drogi Gaskecie, i zrobiłem rozeznanie wśród naszych kolegów forumowiczów. Czego się dowiedziałem? Otóż, wyobraź sobie , drogi Gskecie, że to naturalne iż Niemen miał pierścienie na obu rękach, bo on miał dwie prawe ręce, a wielu muzyków-w przeciwieństwie do niego- ma dwie lewe ręce.
Romuald Juliusz Wydrzycki
2006-09-06 18:27:34
Nawiązując do inspiracji pozamuzycznych to w zespole ABBA pociągała Czesława co najmniej ta blondynka . :) Swego czasu maltretowałem Czesława żeby włączył do swego repertuaru utwór" Ira Hays" niejakiego Kinky Friedmana. Byłem oczarowany tym utworem z płyty którą dostałem od Czesława. Wynik wiadomy. :)
szach' raj
2006-09-06 18:43:49
A poza Agnethą Faltskog :shock: Niemen nie widział nic więcej w Abbie ?
Ewa
2006-09-06 20:14:57
Romuald Juliusz WydrzyckiNawiązując do inspiracji pozamuzycznych to w zespole ABBA pociągała Czesława co najmniej ta blondynka . :)

A mnie się zawsze wydawało, że Niemen woli brunetki. :wink:
Ewa
2006-09-07 10:00:23
Tadeusz
Niemen nikogo nie naśladował, na nikim się nie wzorował. Niemen podlegał zwykłej inspiracji, jak każdy z nas.

A co powiesz, Tadeuszu, na słowa Niemena:Mój zespół Akwarele wzorował się na kapeli Reddinga?
A na płycie, którą masz w swoim avatarze, nie słyszysz soulowych brzmień i wyraźnej inspiracji Reddingiem i Pickettem???
Były tam też inne inspiracje, znów zacytuję Niemena:"Niepotrzebni" to wciąż bardzo dobra piosenka i dobrze sie jej słucha (tutaj też słychać moje, szkoda, że chwilowe, fascynacje Brianem Augerem).
Na płycie "Sukces" tych inspiracji oczywiście jest jeszcze więcej, o niektórych już była mowa w temacie "Folkowe źródła".

Całe szczęście, że Niemen, wykonując utwory czarnych wokalistów, nie naśladował ich, lecz śpiewał je po swojemu. Ostatnio miałam okazję posłuchać nagrań zarówno Reddinga, jak i Picketta i muszę przyznać, że choć bardzo lubię wersje Niemena, to "I've Been Loving You Too Long" w oryginale podoba mi się jeszcze bardziej, podobnie jak "She' Looking Good".
Tadeusz
2006-09-07 10:36:59
"I've Been Loving You Too Long" - no własnie, moim zdaniem przefajnował i piosenka staciła swój klimat.

Może trochę, choc jest to dosłuchiwanie się nasiłę, jest na "SUKCESIE" coś z Reddinga.
stan.i.slaw N.AE.
2006-09-07 19:17:03
TadeuszZaintrygowała mnie ta historia z pierścieniami, drogi Gaskecie, i zrobiłem rozeznanie wśród naszych kolegów forumowiczów. Czego się dowiedziałem? Otóż, wyobraź sobie , drogi Gskecie, że to naturalne iż Niemen miał pierścienie na obu rękach, bo on miał dwie prawe ręce, a wielu muzyków-w przeciwieństwie do niego- ma dwie lewe ręce.
Historia pierścienia jest dość istotna ,ponieważ uwidacznia tanie chwyty i zachwyty typu"jaki pozer" oraz zwykłe kłamstwo bądz manipulacja.Niemen ów pierścień miał na palcu lewej dłoni,nie dokonywał zmian.Proszę zerknąć na fotografie,np.str.91 w książce M.Gaszyńskiego "NIEMEN czas jak rzeka." i porównać wzór tkaniny stroju na lewym i prawym rękawie,dwa zdjęcia są obok siebie(w tym okładka płyty "Sukces".Błędu dopuścił się fotograf.Tak jak na stronie 78 jest również błąd fotografa,gdzie Niemen ma "pieprzyk" na lewym lub na prawym policzku.No chyba ,że i "pieprzyki" ulegały zmianom położenia(to w/g rozumowania Gasketa dziewczyny) w celu pozerstwa.
Romuald Juliusz Wydrzycki
2006-09-07 21:51:30
No wreszcie było trochę luzu w tych uczonych dyskusjach przed którymi chylę czoło i szczerze podziwiam. No może z wyjątkiem tych pierścieni , pieprzyków i włosów. Ja staram się stwierdzać fakty. Każdy z nas ma niejedno oblicze. "Brunetki, blondynki, ja wszystkie ... .......... ....... chcę" Wg słów tej znanej piosenki i wg tej kolejności to Ewa ma rację. :) :) :)
Markovitz
2006-09-12 22:09:54
A ja właśnie podziwiam spostrzegawczość Stanisława i dziwię się czemu jeszcze nikt za to Go nie skomplementował ... Nawet mój Przedmówca dwojga Imion i trzech serdecznych :),:),:) .
Dla trzech Pań zapewne 8)
I dalej na luzie : skoro ucichł nasz niezmordowany tropiciel i wynalazca zapożyczeń i inspiracji , to ja na moment .. go wyręczę .

Otóż po okresie kożuszka (z książki można się dowiedzieć do kogo trafił) i fascynacji muzyką soul nastał okres progresywnego rocka i z tego czasu do niedawna łatwiej było wskazać fascynacje muzyków niż :N:-a .
Wiadomo, że w okresie Enigmatica muzycy Niemena słuchali np. Santany i Deep Purple (jeden numer tej grupy pojawił się nawet w repertuarze koncertowym). Pisał nam Szach'raj o Pink Floyd , ale to dotyczyło raczej instrumentów, brzmienia, aspektów technicznych.
Natomiast żywą reakcję Czesława wzbudziło kiedyś, gdy napomknąłem o programie ze Stevem Marriottem i zespołem Humble Pie, który na szczęście udało mi się zobaczyć, a Jemu akurat -nie.
I kiedy mówiłem jeszcze o innych rzeczach- On ciągle wracał do tematu tej audycji :
-Ale kiedy to było ?
-No .. (wtedy a wtedy), a później pokazali jeszcze..
-Na dwójce ?
-Tak na dwójce - pół godziny różnych materiałów, nawet ze Small Faces..
-A to mnie wtedy nie było..
-Przed czternastą dzwoniłem. Później był jeszcze taki program..
-Zaraz .. gdzie to ja moglem wtedy być ... :?
-Może powtórzą ...
Nie mógł odżałować !
Ale kiedy posłuchałem płyty Alexisa Kornera , na której wspomagał Go wokalnie Marriott nie bardzo rozumiałem skąd ten żal... Dopiero gdy zobaczyłem koncert z A.Kornerem w Musikladen, a później jeszcze dorwałem koncertówkę grupy Humble Pie.. zrozumiałem.
To nie głos wiecznie uśmiechniętego Petera Framptona powodował gęsią skórkę przy słuchaniu Humble Pie. To wokal niepozornego Steve'a emanował emocjami wielokrotnie przewyższającymi Jego mikrą posturę... Rozdzierał duszę w taki sposób, że naraz traciło na znaczeniu, czy utwór trwa 8 , czy 18 min.
Na pewno jeszcze w latach 80-tych i 90-tych obok Wielkich Soulu :N: lubił posłuchać Hendrixa, Led Zeppelin i Steve'a Marriotta właśnie...
angur
2006-09-13 05:12:00
MarkovitzA ja właśnie podziwiam spostrzegawczość Stanisława i dziwię się czemu jeszcze nikt za to Go nie skomplementował ... Nawet mój Przedmówca dwojga Imion i trzech serdecznych :),:),:) .


Komplement sie Stanislawowi nalezy za spowodowanie ze nasz intrygant fantasta sie na jakis czas zamknal. Fantasta (delikatnie mowiac), bo w czasach "Sukcesu" nie bylo w Polsce dziewczyny ktorej trzeba by pokazywac te plyte i opowiadac kto to Niemen. Historia jest wiec zmyslona i zadne proby prostowania, ze np. dziewczyna byla z NRD, tej opinii juz nie zmiania.

Nie mozna jednak pisac o jakimkolwiek "bledzie fotografa". Jest rzecza powszechnie przyjeta i stosowana w poligrafii ze drukuje sie profil ktory najbardziej pasuje do koncepcji ilustracji. Tak wlasnie bylo z okladka "Sukcesu" i dla nas, fanow Czeslawa z tamtych lat, ktorzy kazdy szczegol okladki znali wtedy na pamiec, byla to rzecz oczywista. Ten sam zabieg zastosowano np. przy ilustacji do singla "Io senza lei" - pierscien na prawej rece a marynarka zapinana na damska :oops: strone. Szkoda ze Tadeusz tego nie spostrzegl i nie "skorygowal" przy okladce leksykonu :wink: ...
szach' raj
2006-09-13 06:02:38
Mnie w Humble Pie pociąga najbardziej brzmienie, a zwłaszcza "hendrixowska" gitarka Framptona :) . Przyznam, że wokalnie nie robi to na mnie wrażenia. A w Small Faces - no tu wokal rzeczywiście zawsze było ok , jednak dla mnie znowu na pierwszym planie jest brzmienie z fajną gitarą, Hammondem i psychodelią.
Tak było, kiedy ostatni raz tego słuchałem. Jak byłoby dziś , nie wiem.
Ale dobrze wiedzieć, że Niemena mogły w jakiś sposób inspirować te zespoły.
Markovitz
2006-09-13 07:24:38
Polecam koncertowe płyty Humble Pie. Ja mam "Running with the Pack", ale są jeszcze lepsze !

Angur Nie można jednak pisać o jakimkolwiek "błędzie fotografa". Jest rzecza powszechnie przyjeta i stosowana w poligrafii ze drukuje sie profil który najbardziej pasuje do koncepcji ilustracji. Tak wlaśnie bylo z okladką "Sukcesu" i dla nas, fanów Czesława z tamtych lat, którzy każdy szczegół okładki znali wtedy na pamięć , była to rzecz oczywista. Ten sam zabieg zastosowano np. przy ilustacji do singla "Io senza lei" - pierścien na prawej ręce a marynarka zapinana na damską :oops: stronę. Szkoda że Tadeusz tego nie spostrzegł i nie "skorygował" przy okładce leksykonu :wink: ...


Rzeczywiście - na włoskim plakacie CGD guziki zapięte... :oops:

Już zdejmuję ze ściany ! :P

Powiesiłbym poster Floydów z "Ummagumma" , ale za mały...

Dziś warszawska premiera książki -więc chciałbym się zainspirować dobrym duchem spotkania , ale czy to jeszcze możliwe ..?
szach' raj
2006-09-13 08:04:18
"Polecam koncertowe płyty Humble Pie. Ja mam "Running with the Pack", ale są jeszcze lepsze ! " - stwierdził Markovitz. Co racja, to racja. Nie przypadkiem mam wyłącznie koncertowe ngrania, zarówno Humble Pie jak i Framptona solo. Faces też coś pewno by się znalazło live (jeszcze z Rodem Stewartem)...
gasket
2006-09-13 09:37:57
stan.i.slaw N.AE.Tak jak na stronie 78 jest również błąd fotografa,gdzie Niemen ma "pieprzyk" na lewym lub na prawym policzku.No chyba ,że i "pieprzyki" ulegały zmianom położenia(to w/g rozumowania Gasketa dziewczyny) w celu pozerstwa.
Błędu dopuścił się fotograf.

Blad fotografa? Skad ta pewnosc? Byc moze artysta spieszac do fotografii przykleil sobie pieprzyk nie na tym policzku co zazwyczaj... stanislawie-wypelniony-kropkami
- chcesz, to sobie porownuj zdjecia w ksiazkach. Ja mialem plyty i okladki widzialem na wlasne oczy. A Ty miales plyty? Kiedykolwiek?
angurFantasta (delikatnie mowiac), bo w czasach "Sukcesu" nie bylo w Polsce dziewczyny ktorej trzeba by pokazywac te plyte i opowiadac kto to Niemen. Historia jest wiec zmyslona i zadne proby prostowania, ze np. dziewczyna byla z NRD, tej opinii juz nie zmiania.

Czy historia jest zmyslona, czy dziewczyna istniala naprawde...? To dawne czasy, nie Sukcesu jednak a raczej Aerolitu/Katharsis (mialem tez Strange... ze przypomne zeby sie pochwalic!). W czasach Sukcesu to zajmowalem sie powazniejszymi sprawami (zolnierzyki, pociazki, etc) a jezeli juz babkami - to z piasku.
angurdla nas, fanow Czeslawa z tamtych lat, ktorzy kazdy szczegol okladki znali wtedy na pamiec, byla to rzecz oczywista.

Znaliscie - a dzisiaj juz nie pamietacie... I zdaje sie ze rowniez niedowidzicie!

Ale to nie szkodzi. Rozmawiamy przeciez o sztuce! Istnieje mozliwosc zaistnienia wielu subiektywnych interpretacji. Jeden sluchajac muzyki bedzie widzial metaliczne kule a drugi biale gory. Podobnie sie ma rzecz z okladkami. Jeden bedzie widzial dwie prawe rece a inny kropki...

Romuald Juliusz Wydrzyckimaltretowałem Czesława żeby włączył do swego repertuaru utwór" Ira Hays" niejakiego Kinky Friedmana.

Nie znam tej piosenki Kinky Friedmana. Pamietam inna - "Asshole from El Paso". To sie nawet rymuje! Fiedman bylby trudny do zaspiewania dla kogos z naszego kregu jezykowego - przez silny amerykanski akcent.

Co do inspiracji to dorzuce jeszcze Zawinula i oczywiscie... Ale zapominamy o naszym podworku! Ewa Demarczyk przekonala Niemena do smialego akcentowania przedostatniej sylaby w piosenkach wzorowanych na angielskojezycznych soulach rockach, etc., w ktorych akcent pada na ostatnia sylabe czy moze raczej na ta jedyna sylabe, bo te slowka angielskie krociutkie bywaja... A Wojtek Mlynarski zainspirowal Rapsod! A dzieki temu posrednio i te pozniejsze norwidowe piosenki... Kilka piosenek bylo tez zainspirowanych polska tzw."rzeczywistoscia"...
angur
2006-09-13 11:23:54
gasket
Czy historia jest zmyslona, czy dziewczyna istniala naprawde...? To dawne czasy, nie Sukcesu jednak a raczej Aerolitu/Katharsis (mialem tez Strange... ze przypomne zeby sie pochwalic!). W czasach Sukcesu to zajmowalem sie powazniejszymi sprawami (zolnierzyki, pociazki, etc) a jezeli juz babkami - to z piasku.
angurdla nas, fanow Czeslawa z tamtych lat, ktorzy kazdy szczegol okladki znali wtedy na pamiec, byla to rzecz oczywista.

Znaliscie - a dzisiaj juz nie pamietacie... I zdaje sie ze rowniez niedowidzicie!
Jednej Ci gasket rzeczy zazdroszcze - zes mlodszy. Ale znalismy, znamy i pamietamy. A kiedy niedowidzimy to wkladamy okulary. A jezeli nie odpowiadamy na oczywiste prowokacje to dlatego ze wlasnie jako takie je odbieramy.

Czytaj posty do konca, wtedy nie bedziesz sie osmieszal odpowiedziami na ich wybrane fragmenty - bo to wlasnie wyglada na celowa prowokacje.

A z innej beczki, to chyba naprawde kiedys wielbiles Niemena skoro w czasie Aerolitu/Katharsis i Strange... popisywales sie przed dziewczyna Sukcesem? Co sie stalo zes tak zgorzknial? Moze wreszcie wydukasz cos o tym swoim enigmatycznym spotkaniu z Czeslawem?
gasket
2006-09-13 14:07:13
angurJednej Ci gasket rzeczy zazdroszcze - zes mlodszy.
Nie ma czego - kazdy wiek ma swoje problemy...
angurchyba naprawde kiedys wielbiles Niemena skoro w czasie Aerolitu/Katharsis i Strange... popisywales sie przed dziewczyna Sukcesem? Co sie stalo zes tak zgorzknial? Moze wreszcie wydukasz cos o tym swoim enigmatycznym spotkaniu z Czeslawem?
Kazdy czyms tam sie popisuje. Dla odroznienia moich popisow od popisow innych wybralem plyty... W tym plyty Niemena, ktory byl znany jako piosenkarz "latwy i przyjemny" a ja dla kontrastu pokazywalem Strange... czy Aerolit. Ze niby piosenkarz a jednak gra rocka. To tak jakby Fogg albo Krawczyk nagrali plyte jazz-rockowa. Wrazenia to nie wywolywalo wtedy najwiekszego - teraz wiem, ze to ja robilem wrazenie na dziewczynach a nie plyty... Nie ta okladka z pierscionkami...

Kto zgorzknial? No chyba nie ja! W dalszym ciagu uwielbiam Niemena! Za glos, za plyty ktore byly, za piosenki, za prowokacje... I za to, ze stanowi teraz niewyczerpane zrodlo tematow do forumowych dyskusji!

PS. A coz to sie tak upominasz o moje spotkanie z Niemenem? Nie przypominam sobie, zebym widzial Twoj post w tamtym temacie...
Ewa
2006-09-13 16:20:05
gasket W dalszym ciagu uwielbiam Niemena! Za glos, za plyty ktore byly, za piosenki, za prowokacje... I za to, ze stanowi teraz niewyczerpane zrodlo tematow do forumowych dyskusji!

Cieszę się, że padły takie słowa, bo czytając niektóre Twoje posty możnaby czasem pomyśleć co innego. :wink:
A że Niemen jest dla Ciebie niewyczerpanym źródłem tematów, tego nie da się zaprzeczyć. :lol:
Ponieważ tyle osób chciałoby przeczytać o Twoim spotkaniu z Niemenem, może jednak zrobisz nam tę przyjemność i coś napiszesz. Ja wpisałam się w Twoim temacie, więc chyba mogę Cię o to poprosić? :)
gasket
2006-09-15 11:06:40
EwaPonieważ tyle osób chciałoby przeczytać o Twoim spotkaniu z Niemenem, może jednak zrobisz nam tę przyjemność i coś napiszesz. Ja wpisałam się w Twoim temacie, więc chyba mogę Cię o to poprosić? :)

A że Niemen jest dla Ciebie niewyczerpanym źródłem tematów, tego nie da się zaprzeczyć. :lol:
Mam nadzieje, ze nie tylko dla mnie :lol:

Widze, ze rzeczywiscie jest "spoleczne zainteresowanie" (czy zapotrzebowanie?), uzywajac terminologii Andrzeja Mroza, na to moje nieszczesne spotkanie z Niemenem. Czy nie wieksze nawet niz na szczesne powtorki w TV Kultura?
Wszystko napisze i opisze, tylko jeszcze odrobinke cierpliwosci! W tej chwili zajmuje sie innym projektem, ale ten zapewniam Wszystkich rowniez ujrzy swiatlo dzienne.

Wracajac do tematu inspiracji... Zastanawiam sie, co moglo zainspirowac Niemena do zostania piosenkarzem. Czy byla to realizacja chlopiecych marzen? Czy... (tutaj dalem sie poniesc pseudo-psychologicznym analizom i teraz musialem wywalic kilka akapitow)...
Zreszta psychologie zostawmy na pozniej... Dobrze by bylo nie zapomniec, bo to ciekawy temat - czy sposob widzenia swiata byl wynikiem pracy artystyczno-scenicznej, czy praca ta byla wynikiem takiego a nie innego widzenia swiata (dyskusja typu - co bylo pierwsze: jajko czy kura). Istnieje tez calkiem prawdopodobna mozliwosc, ze byly to zjawiska rownolegle! Nie tylko dopelniajace sie wzajemnie ile nawet - kumulujaco-wzmacniajace. Dajac w efekcie wzajemne wynikanie (kura wynika z jajka a jajko z kury!).

Ale mowimy o inspiracjach "zewnetrznych" i przy nich pozostanmy. Czy byl jakis piosenkarz, ktorym Niemen byl na tyle zafascynowany, ze i sam piosenkarzem zapragnal zostac? Czy moze ktos mu poradzil (kto?)? Czy bylo jakies wydarzenie ktore pokierowalo go w tym wlasnie kierunku?

Dlaczego nie zostal fagocista, spiewakiem operowym, pianista-chopinista, inzynierem dzwieku?

PS: "Wy myslicie, ze" to nie sa inspiracje - artystyczne.
"Dlatego, ze" sa o czlowieku i o jego drodze
"Przeciez i" te inspiracje spowodowaly,
ze artyzm dusze jego porywal
"Jak piramide!"

Troszke przesada z tym dowodzeniem typu norwidowskiego ale coz nam przeszkadza "aż w sztuki łonie trwac", zamiast w "ponurym swiecie" - bez kultury...
matt
2006-11-05 10:39:58
Tadeusz"I've Been Loving You Too Long" - no własnie, moim zdaniem przefajnował i piosenka staciła swój klimat.


Gdy ktos spiewa piosenki innych to czy mozna to nazwac inspiracja? Moim zdaniem nie.

Tadeusz napisal ze :N: "przefajnowal" i nie ma klimatu. I to wlasnie jest najwieksze niebezpieczenstwo przy spiewaniu cudzych piosenek. Ludzie porownuja je do oryginalow. (Moze wlasnie dlatego nie moge strawic nikogo kto wykonuje piosenki :n:.)
Jednak jesli chodzi wlasnie o Niemena, to cenie w nim co innego (chociaz rozumiem punkt widzenia Tadeusza). Wykonujac utwory kogos innego, rzadko probowal je wykonac w taki sam sposob jak oryginal. "little wing", "I've been loving you...", "obluda" co tworzylo niejako nowa wartosc, nowe spojrzenie na ten utwor (nie zawsze podobajace sie tak jak oryginal), ale nie bylo to meczenie sie z proba odtworzenia mozliwie zblizonego pierwotnego wykonania. Jednoczesnie musze przyznac ze nie dane mi bylo uslyszec wykonan :N:-na piosenek innych artystow w poczatkach jego kariery. Moze wtedy wygladalo to inaczej niz to bylo w pozniejszym okresie?

Wracajac jeszcze do inspiracji (moim zdaniem smierc kogos to raczej bodziec tak jak mowi Tadeusz, ale mozna to nazwac "inspiracja do napisania" :wink: ), to one na pewno byly. A w przypadku tak ewoluujacej drogi muzycznej to raczej oczywiste ze jest ich duzo: od muzyki ludowej, folku przez artystow (ogolnie mowiac) masowych az po egzotyczne zakatki swiata jak np. Bali.
jamesbrown
2006-12-31 22:24:42
Posłuchajcie, proszę, utworu Jamesa Browna pt. "It's a Man's Man's Man's World'' z albumu o tym samym tytule (1966) i utworu Czesława Niemena pt. ''Dziwny jest ten świat'' z albumu o tym samym tytule (1967)...
stan.i.slaw N.AE.
2007-01-01 14:12:27
"Na pierwszy rzut oka utwór("It's a Man's...") szowinistyczny,podkreślający absolutną hegemonię mężczyzn.(...)Do tego znawcy biografii Jamesa Browna potwierdzają jego niekoniecznie bałwochwalczy stosunek do własnej małżonki,którą bijał,a nawet ,jak mówią niektóre żródła,do której strzelał z broni palnej,za co zresztą skazano go na odsiadkę.I tu niespodzianka...-powyższy tekst napisała kobieta! I bądż tu mądry."-,,,, Wojciech Mann,26 sty.2004r.czy to chciałeś wiedzieć? :wink:
jamesbrown
2007-01-02 16:28:40
Nie uważasz, że te utwory pod względem podkładów i głosów artystów są zbyt nieprawdopodobnie podobne, aby nie było to ogromne zapożyczenie Niemena lub po prostu plagiat? :] Chyba, że to "hołd złożony Brownowi"... :] Dwie inne osoby, które usłyszały "It's A Man's Man's Man's World'' bez żadnych moich sugestii potwierdziły tę tezę. Dziękuję :]
Ewa
2007-01-02 18:07:13
Temat rzekomego plagiatu już był podejmowany na tym forum:
http://www.venco.com.pl/~dsier/Niemen/f ... .php?t=715
Ed
2007-01-02 21:36:04
Napisaliśmy ponad 6660 postów, poruszyliśmy w nich chyba wszystkie związki Niemena z czym tylko się dało - i rozumiem młodych że tych postów nie da się od razu przeczytać ale jest wyszukiwarka - może ona pomoże przy szukaniu rozwiązania następnych dylematów, które będą się powtarzać??? ;)
Chyba że ktoś spróbuje przeprowadzić swój własny dowód choćby w temacie Man's World, bo też i o to chodzi w naszej zabawie forumowej ;)
gasket
2007-01-03 14:19:53
EdChyba że ktoś spróbuje przeprowadzić swój własny dowód choćby w temacie Man's World, bo też i o to chodzi w naszej zabawie forumowej ;)
Mnie zadnego dowodu nie potrzeba - bo mam uszy do sluchania!!!

Witam po Swietach... Brak czasu uniemozliwia mi pisanie - ale akurat mam chwilke wolna.

Dla mnie podobienstwo nie ulega watpliwosci. Inni watpia doszukujac sie niepodobienstw.

Przyznam, ze po raz pierwszy z zaprzeczeniem tego podobienstwa spotkalem sie na tym wlasnie forum. Co jest oczywiscie oczywiste. Mylono jednak wtedy w dyskusji Browna z Reddingiem i odnioslem wrazenie, ze malo kto sluchal oryginalu It's a man's world... Zwlaszcza w latach 70...
stan.i.slaw N.AE."Na pierwszy rzut oka utwór("It's a Man's...") szowinistyczny,podkreślający absolutną hegemonię mężczyzn."-,,,, Wojciech Mann,26 sty.2004r.
No to niezle bzdury Mann wypisuje w tym wyrwanym cytacie... Czy ktos slyszal kiedys "Man's world"? No co jak co ale szowinistyczny to on zdecydowanie nie jest (nie, nie, NIEEEEEE!!! - chcialoby sie krzyknac za Niemenem). Chcialoby sie tez tak krzyknac na wiesc o smierci samego Jamesa Browna...

I chcialoby sie tak krzyknac w odpowiedzi Edowi na jego:
EdNapisaliśmy ponad 6660 postów, poruszyliśmy w nich chyba wszystkie związki Niemena z czym tylko się dało
Gdyby nie brak czasu, jak i swoiste zaskorupienie pogladow, udaloby nam sie odkryc o wiele wiecej!

W miare mozliwosci bede odkrywal co tylko bede mogl!!!
Tadeusz
2007-01-03 14:47:43
Gasket napisał:Gdyby nie brak czasu, jak i swoiste zaskorupienie pogladow, udaloby nam sie odkryc o wiele wiecej!

Na niżej przywołanej stronie napisałem dawno temu: Małe sprostowanie. IT’S MAN’S MAN’S WORLD wyśpiewał JAMES BROWN (mistrz rytmu) a nie , jak pisze Darek, OTIS REDDING.
Jest bardzo duże podobieństwo w pierwszych akordach i klimacie. Czy był to plagiat, czy przypadkowe podobieństwo ? Trudno dzisiaj to rozstrzygnąć. Znawcy kompozycji mają sprzeczne zdania, a co dopiero my. Miałem zamiar zapytać o zdanie na ten temat Tomka Jaśkiewicza podczas zlotu w Łagowie, ale jakoś wyleciało mi to z głowy.
Pozdrawiam wszystkich miłośników Niemena. To oni tworzą męski świat


http://www.venco.com.pl/~dsier/Niemen/f ... .php?t=715

Jak widzisz Gaskecie drogi, nie ma tu mowy o "swoistym zaskorupieniu" poglądów.
Jeżeli masz możliwość „rozebrać” na części zapis nutowy obu kawałków i zaprezentować tę analizę na forum to zrób to. Może wówczas rozwieją się wątpliwości niektórych forumowiczów?
gasket
2007-01-03 15:42:27
Kto ma uszy - ten sluszy!

Nie bede przeprowadzal dowodu. Czekam na reakcje tych, ktorym dwie ww. piosenki wydaja sie niepodobne. Bo jak to mozliwe, ze komus wydaja sie niepodobne???

Zawsze dobrze poznac czyjes niekonwencjonalne i nieszablonowe poglady!
Tadeusz
2007-01-03 17:41:11
Namawiam Cię jednak ,Gaskecie, na taką analizę, bo są tacy co mają uszy a nie słyszą, bo są to tzw. "drewniane ucha" :wink:
Niech wreszcie profesjonalista wypowie na ten temat ostateczne zdanie. Ci, którzy widzą podobieństwo, oceniają to na słuch, a nuty mogą mówić zupełnie coś innego. Przykładem może by piosenka Anny German, ze zwrotem „człowieczy los” i piosenka Andrzeja Dąbrowskiego ze zwrotem „zielono mi”. Pierwsze dźwięki są bardzo podobne, a nuty „ wyglądają” zupełnie inaczej.
Daj się skusić
Markovitz
2007-01-03 20:46:22
Inna melodia, inne tempo. Dwie różne piosenki o podobnym wstępie.

P.S. Ja ,Tadeuszu, zapytałem o "Dziwny.." akwarelowych Muzyków. Jest trochę o tym w osobnym wątku.
P.Brodowski i T.Jaskiewicz mówili też o tej piosence przy okazji Rozmów w studio Kultury, w Dniu Niemena. Szkoda, że nie zaprezentowano wówczas wersji "Dziwnego" z filmu "Schluessel" -tam już podobieństw nie słychać żadnych.
Nawet dla drewnianych uszu :wink:
stan.i.slaw N.AE.
2007-01-04 09:50:29
gas.ket napisał:"Kto ma uszy-ten słyszy"Jest to teza z gruntu fałszywa,ostrożność nie zawadzi przy tego typu wypowiedziach-patrz wypowiedzi NIEMENA. Posiadanie jeszcze nic nie znaczy.Ktoś kto ma głos a nie umie go wykorzystać-klapa,że ktoś kupi sobie instrument za100mln$ i ze złota, będzie grał lepiej od tego co kupi sobie za100 mln PLN-no chyba nie!.to,że ktoś jest wykształcony, absolutnie nie znaczy,że będzie mądry ,prawda?Była tu również dyskusja o słuchu absolutnym u NIEMENA ,rozmawiałem z muzykami ,było wiele śmiechu(śmiech dot. ...dyskutujących) co to za temat? i prześmiewczo prześcigali się w ustalaniu tonacji np. skrzypiących drzwi lub pracy silnika auta-ot i taki to sens.Co do wypowiedzi W.Manna (nie są to bzdury, jak chciałby gas...)w "dużym formacie",to potraktowałem jako odpowiedz-żart wobec"jamesabrowna"-usera.Nie będę przecież udowadniał wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi !!!-to oczywiste.NIEMEN już w minionym systemie podawany był wielu analizom wykonywanych przez "profesjonalistów-krytykantów" i to oni ponieśli fiasko."Chcieć i umieć to nie to samo"-powiedział NIEMEN ,który nadal jest genialny!!!
Maciek
2007-01-04 15:17:41
stan.i.slaw N.AE. powiedział NIEMEN ,który nadal jest genialny!!!


I co z tego, że CN był genialny? Za dwa lata C. Niemena będzie pamiętać już tylko garstka emerytów i innych głupków ! Na to zapomnienie skazała
Go najbliższa rodzina, ale przecież ma do tego prawo! Jednak trudno się z tym pogodzić !
gasket
2007-01-09 14:02:54
TadeuszNamawiam Cię jednak ,Gaskecie, na taką analizę, bo są tacy co mają uszy a nie słyszą, bo są to tzw. "drewniane ucha" :wink:
Dziekuje Tadeuszu za zachete... Nut i akordow porownywal jednak nie bede. Przeczytaj uwaznie, co napisal uzytkownik o wdziecznej ksywce jamesbrown. Pisze, ze "te utwory pod względem podkładów i głosów artystów są zbyt nieprawdopodobnie podobne".

Pisze tez Markovitz: "Inna melodia, inne tempo. Dwie różne piosenki o podobnym wstępie." Hmmm, czyli jednak cos jest - podobne... Nie bede wchodzil w szczegoly czy tempo jest inne, czy moze zblizone...

Najwazniejsze, ze odkrylismy juz trzy podobne elementy: wstep, glosy artystow (uscislilbym to raczej do - maniera) i podklady.

Od siebie dodalbym jeszcze (co juz kiedys wspominalem) podobienstwo textualne:
- dziwny swiat - meski swiat (co mozna rowniez tlumaczyc jako ludzki swiat, swiat ludzkich spraw)
- przeciwstawienie glownej tezie antytezy w czesci refrenowej (lecz... ten swiat nie zgine nigdy / but it (meski swiat) would be nothing)
- okrzyki (wrzaski?) potwierdzajace antyteze (nie!, NIEEEE!!! / nothing!, NOTHIIIIIING!!!) - ale to juz zahacza o maniere spiewania

Moznaby tez dodac - akordy: mimo ze rozne, zmieniaja sie w tych samych momentach, co jest istotne (zwlaszcza w pierwszych dwoch taktach!).

Oczywiscie dodane przeze mnie podobienstwa sa tylko malenkim dodatkiem do trzech pierwszych. Bo to one sa najwazniejsze w porownaniu tych dwoch konkretnych wersji "swiatow" - tych dwoch konkretnych a nie jakichs innych z koncertow, filmow czy robotestrowych.

Co do teorii o koniecznosci posiadania ksztalconego sluchu do wyslyszenia podobienstw, lub ich braku, miedzy dwoma piosenkami, to - bzdura. Co jest natomiast konieczne, to przede wszystkim znajomosc tych piosenek. Dobra znajomosc jednej piosenki, wystarczy do stwierdzenia jej ewentualnego podobienstwa do innej, wlasnie sluchanej.

Jesli ktos dobrze zna oryginalna plytowa wersje "Dziwnego swiata", to nie powiniem miec zadnych watpliwosci co do podobienstwa. Trzeba tylko siegnac po oryginalna wersje piosenki James Browna! A nie powtarzac glodne kawalki o geniuszu albo co mowili Akwarele.

Na koniec - zwrocmy uwage, ze nikt nie czepia sie "Papug" i innych piosenek, ze do czegos tam podobne. Tylko akurat wszyscy sie uwzieli na "Dziwny swiat" i przyrownuja go - akurat - do Man's world... To chyba tez o czyms swiadczy...

A co do genialnosci i ponoszacych fiasko krytykach, zwlaszcza w kontexcie niemenowego "Dziwnego swiata", to zastanowimy sie nad tym w osobnym temacie...
Tadeusz
2007-01-12 18:34:56
W trakcie jednej z dyskusji z Ewą zanegowałem jej twierdzenie, że „Sukces” przypomina Otisa Reddinga. Myliłem się wtedy. Dzisiaj słuchałem pierwszych trzech płyt Niemena, a więc i „Sukcesu” Towarzyszyło mi w tym” pięciu dyrektorów” naszego browaru - Browaru Piastowskiego. :lol: Efekt jest taki, że choć po czasie, to zgadzam się z Ewą: „Sukces” przypomina Reddinga- instrumentacja ( instrumenty dęte), synkopowanie, rytmika. Ewo miałaś rację, to ja miałem „drewniane ucho”!!!!!
Ewa
2007-01-13 19:33:57
Tadeusz Efekt jest taki, że choć po czasie, to zgadzam się z Ewą: „Sukces” przypomina Reddinga...

Cieszę się, Tadeuszu, że to w końcu dostrzegłeś (wysłyszałeś) i że potrafiłeś przyznać się do błędu.To dosyć rzadkie na tym forum. :D
Markovitz
2007-01-13 20:55:41
"To się nazywa Soul music" -powiedział o swojej muzyce :N: w audycji radiowej z 1968r.

Skojarzenie sposobu aranżacji tych piosenek z instrumentalizacją utworów O.Reddinga jest tak samo uprawnione jak analogie z brzmieniem bandu Jamesa Browna, albo Wilsona Picketta, czy Percy Sledge'a...

Klimat utworu "Sukces" najbardziej przypomina mi właśnie temat i styl miłosnych piosenek P.Sledge'a, choć tekst utworu Niemena i oryginalny sposób interpretacji wskazywałby, że utwór potraktował bardzo osobiście...
Na planie filmu Sukces momentami śpiewał inne słowa- a więc była to improwizacja.
"Slavic soul" - z taką etykietą wypada i mi się zgodzić. 8)
Tadeusz
2007-01-14 07:34:01
Pisząc SUKCES, miałem na myśli całą płytę, co uważny forumowicz na pewno zauważył.
Marek zaś głównie odnosi się w swoim poście do tej jednej piosenki, a ja z Ewą do całej płyty, stąd różnica zdań, choć Marek tak pisze, że trudno zorientować iż jest jakaś różnica zdań - jak to prawnik: „że niby OK, ale sąd wniosku i tak nie uwzględnia”. ( Znam paru prawników… i wiem jak to jest :wink: )
Marek by pewno chciał aby podobieństwo było niemalże odwzorowaniem, ale my tu mówimy o podobieństwie - a nie o odwzorowaniu. Nawet niewielka ilość podobnych elementów upoważnia do twierdzenia, że – coś jest podobne do czegoś.
Nikt, kto ma odrobinę słuchu nie powie, że Terra Deflorata wykazuje jakiekolwiek podobieństwo do Otisa Reddinga.
matt
2007-01-15 00:23:48
Markovitz
Na planie filmu Sukces momentami śpiewał inne słowa- a więc była to improwizacja.


improwizacja czy moze inna wersja?

Podczas pisania tekstu :N: mogl miec przeciez pewne watpliwosci jak "to" powinno byc lub zastanawial sie nad innymi wariantami.

A czy ktos moze slyszal to inne wykonanie gdzies indziej niz na filmie "Sukces"?
Markovitz
2007-01-15 08:00:16
matt
Markovitz
Na planie filmu Sukces momentami śpiewał inne słowa- a więc była to improwizacja.

improwizacja czy może inna wersja?

Mówiąc improwizacja myślimy zwykle o improwizacji muzycznej. Tu jest inaczej...
Pomysł filmu zakładał tworzenie piosenki na planie, lecz z tego co słyszeliśmy i widzieliśmy w filmie : muzycznie właściwie wszystko było już poukładane i chodziło tylko o to, aby sekcja dęta zagrała to czysto.

Natomiast sam :N: w obiektywie kamer improwizował tekst piosenki. Życzliwy kolega z zespołu podsuwa Mu nawet w pewnym momencie pomysł włożenia w ten tekst "aniołków i "diabełków" :twisted:

Sesja odbyła się pomiędzy trasami koncertowymi. Przypuszczam, że podczas koncertów po sesji zdjęciowej piosenka ta była prezentowana już ze znanym nam tekstem.
gasket
2007-01-15 10:25:24
MarkovitzMówiąc improwizacja myślimy zwykle o improwizacji muzycznej. Tu jest inaczej...
Nie. Uwazny forumowicz na pewno zauwazyl, ze w innym temacie ("Dziwny swiat") wspominamy o improwizacji "poetyckiej".

Wydaje mi sie, ze dla wlasnych forumowych potrzeb, moznaby wprowadzic pojecie "improwizacji niemenowej". Za pojeciem tym krylby sie wlasciwy Niemenowi, nieograniczajacy sie wylacznie do muzyki, "styl improwizacji". Sam Niemen wspomina, ze improwizacja odgrywala niebagatelna, wrecz nadrzedna role w powstaniu kilku piosenek (Marionetki, Pielgrzym)... Kazdy z nas bylby w stanie podac kilka innych przykladow... Przypuszczam, ze podobnie sprawa miala sie i z jego textami wlasnymi (zobacz moja opinia o texcie piosenki "Dziwny jest ten swiat"). "Najważniejszy jest spontan, a nie kalkulacja..." mawial... Goraco pragnal aby nadano tym spontanicznym improwizacjom miana "odwaznej wirtuozerii".

Czy text Sukcesu byl rowniez wynikiem improwizacji? Nie wiem. Prawdopodobnie. Trudno mi sobie wyobrazic Niemena piszacego text na karteczce, sprawdzajacego ilosc glosek w wersach, polozenie akcentow; i wymieniajacego nienajlepiej pasujace pierwotnie polozone slowa na bardziej odpowiednie za pomoca Slownika Wyrazow Bliskoznacznych. (Uogolniam tylko do textow powstalych na drodze improwizacji... Podejrzewam, ze zrodlem textow do ostatnich dwoch plyt mogl byc wlasnie ww. Slownik).

Czy wiec bylo to komponowanie muzyki, czy ukladanie textow, gazetowych artykulow czy wreszcie sama typowa improwizacja muzyczna - wszystko to bylo po czesci typowa "niemenowa improwizacja".


Markovitz"To się nazywa Soul music" -powiedział o swojej muzyce :N: w audycji radiowej z 1968r.
Jakbym juz slyszal wczesniej (przed rokiem 1968) taka nazwe... Czy tylko nazwa zostala zapozyczona, czy takze styl? Na ile wiec moze mowic Niemen o "swojej muzyce"?

"Zagraniczny wzor w mozg sie wciska jak w odkurzacza wor" a "Ameryka ze smiechu kona"... Raczej ignoruje...

A myslalem, ze "najwazniejszy jest spontan"...
Markovitz
2007-01-15 11:24:21
gasket A myslalem, ze "najwazniejszy jest spontan"...

Na pewno ważne było spontaniczne podejście - odkrywanie czegoś w sobie i w innych. Ale inspiracja to dopiero początek drogi twórczej...

Właśnie mnie zainspirowałeś i poszukuję teraz odpowiednich słów, aby lepiej zobrazować to co z uporem godnym lepszej sprawy tu uskuteczniasz. I wiesz co Gasket ? Okazuje się, że byli już tacy przed Tobą. Pisał o tym w powieści DYSKOTEKA Mieczyslaw Olbromski. Oto jak jedna z bohaterek odmalowuje obraz Niemena.. i Twoich poprzedników:

"Cześka nie da się naśladować, nawet dzisiaj nikt tego nie potrafi, choć wielu próbuje.
Jest jedyny, oryginalny, niepowtarzalny(...) ostatecznie po wielu trudach, też udało mu się wypłynąć, a tu u nas , w kraju, krytykują go ciągle, co rusz jakiś typas w garniturku z elany do niego się przyczepia.
"

Właśnie - skąd to czepialstwo ? .. bo krytyką trudno to już nazwać.

Dyskusja na forum polega na tym, że odnosimy się do naszych postów.
Jeśli np. zobowiązałem się, że napiszę, gdzie :N: wyraził sie pozytywnie o muzykach z SBB- zrobiłem to, choć sam nie miałem wielkiej potrzeby pisania tego postu.
Tymczasem -mimo obietnic danych pół roku temu Ewie, mi i Angurowi - nie napisałeś dotąd o swoim spotkaniu z Niemenem.

DLACZEGO ?
gasket
2007-01-15 12:24:33
MarkovitzWłaśnie - skąd to czepialstwo ? .. bo krytyką trudno to już nazwać.
Krytyka to bywa - czasami... A kiedy indziej jest to tylko aktywna zaduma nad slowami, ideami, dzialaniami, jakoscia, ich wzajemnymi relacjami...

Chyba nie musze Ci tlumaczyc np. ostatniego przykladu ("Soul music"). Zreszta moge to zrobic, czemu nie.

Niemen mowi o swojej muzyce (to "slowa"): To sie nazywa Soul music. I nagrywa ("dzialanie") soul music.
Potem "idea": niedobrze, ze nasladowanie Ameryki jest w Polsce tak powszechne, zwlaszcza, ze sama Ameryka nic sobie z tego nie robi.
To poparte "slowami" (znow Niemena): Zagraniczny wzor wciska sie... i "Ameryka ze smiechu kona".

To jest czepialstwo? Dla mnie nie.
Jesli dla kogos jednak jest i pyta sie "Skad to czepialstwo", to wyjasniam - z ogladu Niemena!

Widze, ze w innym temacie dopisales ciag dalszy tej dyskusji. Proponuje, (lecz niczego nie narzucam) abysmy poprowadzili ta wirtualna rozmowe w jednym temacie, bo za chwile sie pogubimy.

Markovitz
gasketDlatego nie bede robil z Niemena "wielkiego artysty" tworzącego wielkie dziela (...)
Akurat w tym względzie nie masz nic do roboty.
Podobnie jak Angur mniemam, że Twoje posty Gaskecie mają w naszych oczach pomniejszyć wagę dorobku twórczego Niemena. I to jest już śmieszne :D

Podobnie jak Angur mniemasz zle. Dyskutujemy o zjawisku Niemen. Jak juz kiedys pisalem, nie wiem dokad poprowadzi dyskusja, czy pomniejszy, czy powiekszy wage Niemena. Ty natomiast... (tu wywalilem kilka zdan).

Skutecznie jak zwykle udalo Ci sie skierowac dyskusje o zjawisku Niemen na przekomarzanki o gaskecie, o tym co powinno sie dziac na forum. Przepraszam ale na
takie osobiste wycieczki bede probowal nie odpowiadac. Dyskutujmy o Niemenie a nie o nas samych.

Wracajmy do tematu (-ow)...

Napisalem: Czy tylko nazwa zostala zapozyczona, czy takze styl? Na ile wiec moze mowic Niemen o "swojej muzyce"?
Markovitz
2007-01-15 12:34:55
To nie jest honorowa odpowiedź.
Pytanie było proste :

Markovitz
gasket A myslalem, ze "najwazniejszy jest spontan"...

Tymczasem -mimo obietnic danych pół roku temu Ewie, mi i Angurowi - nie napisałeś dotąd o swoim spotkaniu z Niemenem.

DLACZEGO
?

No właśnie -coraz bardziej mnie to inspiruje...

Gaskecie -bez spontanicznej odpowiedzi na te pytanie nie jestem w stanie zrozumieć prezentowanego przez Ciebie - w tym i w inych wątkach tego forum -stanowiska.

Zakładam, że Czesław Niemen brał udział w Twoim spotkaniu z Niemenem ... :wink:

Odpowiedź nie powinna gorszyć KoGoś , kto napisał kilkaset postów na najrozmaitsze tematy (czasem luźno związane z Niemenem) i założył także ten temat...
gasket
2007-01-15 12:47:30
Markovitznie jestem w stanie zrozumieć prezentowanego przez Ciebie - w tym i w inych wątkach tego forum -stanowiska.
Po 500 postach nie jestes w stanie zrozumiec????
MarkovitzKoGoś , kto napisał kilkaset postów na najrozmaitsze tematy (czasem luźno związane z Niemenem)
Luzno dzieki Tobie... Podobnie z tym postem. Lubisz takie przekomarzanki? Zamiast podyskutowac o Niemenie?
Markovitz
2007-01-15 13:06:52
Obiecujesz, a później wykręcasz się sianem od odpowiedzi na proste pytanie.

Każda dyskusja z Tobą wygląda na zainspirowaną powiedzeniem : gadał dziad do obrazu ...
Twój obraz Niemena w pół tysiącu postów nie zmienił się chyba ani o jotę.
A skoro tak - to znaczy, że niesamowicie silnym przeżyciem musiało być to "hecne" spotkanie przed laty.
Szkoda, że nie chcesz opowiedzieć jak to wtedy :N: zainspirował Cię do tego, co robisz tu teraz...
I daruj już sobie poronione wywody o "zjawisku" i o "fałszu".
Nie jesteś wiarygodny.
gasket
2007-01-15 13:51:31
Powtorze tylko to, co juz kiedys pisalem przy okazji czytania dyskusji z innego forum.

Generalnie, gdzie spotyka sie dwoch Polakow i zaczynaja gadac o Niemenie - tam juz awantura gotowa. Niezgoda wprowadzona!

Swiadczy to takze o naszym "kulturalnym temperamencie", w czym zreszta nie jestesmy odosobnieni. Dwoch gosci (60-latkow!) strzelalo do siebie w zeszlym tygodniu dyskutujac o wzroscie Jamesa Browna... A propos - Godfather of Soul ciagle lezy u siebie w domu, bo spadkobiercy nie zdecydowali sie jeszcze gdzie go pochowac...


Ciekawe, ze zazwyczaj zwolennicy Niemena wsciekaja sie i kloca, podczas gdy ich rozmowcy uzywaja - argumentow...
Markovitz
2007-01-15 14:04:06
gasketzazwyczaj zwolennicy Niemena wsciekaja sie i kloca, podczas gdy ich rozmowcy uzywaja - argumentow...


Nie wściekam się. Wypada niestety przywyknąć , że i na tym forum można być oszukanym.
Jest mi po prostu przykro , że pewien User nie dotrzymał słowa. To dla mnie znaczy więcej niż cała paplanina o tym, czy Artysta był , czy nie był Wielki, bo to jakie miejsce zajmie Twórczość Niemena w małym stopniu zależy od nas...
Natomiast nasze relacje i wiarygodność dyskusji - zależą tylko od nas.

Jeśli Niemenowi zarzucasz "fałsz" sam powinieneś być prawdomówny...
Inaczej - co ważą Twoje argumenty ..?
gasket
2007-01-15 16:08:01
Markovitzna tym forum można być oszukanym.
Jest mi po prostu przykro , że pewien User nie dotrzymał słowa. To dla mnie znaczy więcej niż cała paplanina o tym, czy Artysta był , czy nie był Wielki, bo to jakie miejsce zajmie Twórczość Niemena w małym stopniu zależy od nas...
Natomiast nasze relacje i wiarygodność dyskusji - zależą tylko od nas.

Jeśli Niemenowi zarzucasz "fałsz" sam powinieneś być prawdomówny...
Inaczej - co ważą Twoje argumenty ..?
Zawracanie glowy z ta, Twoja, uczciwoscia.
Napisalem juz kiedys, ze zajety jestem innym projektem, rownoczesnie zapewniajac, ze opis spotkania ujrzy swiatlo dzienne... Uczciwie... Odrobinke cierpliwosci...

Tymczasem piszmy o Niemenie...
Jurek
2012-11-09 14:22:51
Inspiracje , 11.1974 Czesław Niemen jest na koncercie Pink Floyd, wspaniale.
W 1975 Pink Floyd , jest płyta Wish you were here.
Kto się kim inspirował , moje zdanie kompozycja Dziwny jest ten świat , z Akwarelami jest równo podstawą do fragmentu płyty Pink Floyd Wish you were here. Zagrywki, wydłużenia, spowolnienia, wstawki, zastosowane instrumenty, nawet szum wiatru , ja wskazuję na taką zależność . Ale to ulotna sprawa, moje wrażenie, dzielę się na forum Czesława Niemena o takim spostrzeżeniu.
Pozdrawiam
Jurek
Maciek
2012-11-09 14:57:18
JurekInspiracje , 11.1974 Czesław Niemen jest na koncercie Pink Floyd, wspaniale.
W 1975 Pink Floyd , jest płyta Wish you were here.
Kto się kim inspirował , moje zdanie kompozycja Dziwny jest ten świat , z Akwarelami jest równo podstawą do fragmentu płyty Pink Floyd Wish you were here. Zagrywki, wydłużenia, spowolnienia, wstawki, zastosowane instrumenty, nawet szum wiatru , ja wskazuję na taką zależność . Ale to ulotna sprawa, moje wrażenie, dzielę się na forum Czesława Niemena o takim spostrzeżeniu.
Pozdrawiam
Jurek


Tak, ponoć nie tylko oni zwalali z Niemena... King Crimson, Yes, ELP, a nawet sam Jimi czekali tylko, by Czesław wydał płytę i już leciały: Jaszczurka, Oceany, Chirurgia Mózgu i Electric Ladyland :)
Tadeusz
2012-11-09 16:43:31
Kto kogo inspirował, kto dokonał plagiatu ?
Już kiedyś podawałem ten link na Forum.


Nie było, niestety, nikogo chętnego do wypowiedzi, a tylu muzyko-znawców wypowiada się na tym Forum, a każdy lepszy, a każdy mądrzejszy... Nikt pary z ust na ten temat nie puścił. Czyżby ze strachu, lub z obawy o utratę własnego ( ego) autorytetu?
Milczenie znawców przesądza w moim odczuciu odpowiedź. To nie Locomotiv GT ... ( aż się boję dokończyć zdania )
Może teraz któryś ze znawców zabierze głos ?
http://www.youtube.com/watch?v=Sp2B33G2sag&feature=fvst
http://www.youtube.com/watch?v=h-8wU420W_0

Maciek Napisał:
Tak, ponoć nie tylko oni zwalali z Niemena... King Crimson, Yes, ELP, a nawet sam Jimi czekali tylko, by Czesław wydał płytę i już leciały: Jaszczurka, Oceany, Chirurgia Mózgu i Electric Ladyland :)


I ma rację. Nobilituje coś, co pochodzi z Zachodu ( tam naśladowali Niemena, huraaa , jest o czym pisać !!!), a nie jest warte stuknięcia palcem o klawiaturę, gdy pochodzi to z DEMOLUDÓW ( nie jest możliwe, aby Niemen coś kopiował, a już na pewno nie od Locomotiv GT !!!)
jured
2012-11-09 18:06:40
Według Wikipedii płyta "Ringasd el magad" z piosenką "Megvárlak ma délben" była wydana w 1972 roku, a więc rok później niż płyta (LP XL/SXL 0711) z piosenką "Sprzedaj mnie wiatrowi"
A nagranie Locomotivu bardzo dobre :)

http://en.wikipedia.org/wiki/Ringasd_el_magad
Maciek
2012-11-09 18:49:49
1966 - It's a Man's Man's Man's World
1967 - Dziwny jest ten świat

Możemy się przebijać datami... :)
Niemen nigdy nie krył, że wielkie wrażenie na nim wywarła muzyka Pink Floyd.

Niestety polscy ( i pewnie nie tylko oni :) ) wykonawcy mają troszkę grzeszków na swoim koncie. Z drugiej strony trudno do końca jest stwierdzić, czy zapożyczenia było świadome. W Polsce w latach 60. dostęp do światowej muzyki była bardzo ograniczony i dlatego wyjazdy naszych wykonawców na Zachód ( Niemen, Niebiesko-Czarni, Breakout, a później Skaldowie ) dawały im możliwości zapoznania się z nią i to musiało w jakiś sposób ( często zbyt świadomy :) ) przelożyć się na ich własną twórczość. Myśle, że nasi artyści często sądzili, że przez fakt odcięcia Polski od świata, owe " zapożyczenia " nie będą tak oczywiste. Wracając do Węgrów i Niemena... to Ci pierwsi w początkowym okresie uczyli się od nas, ale dość szybko nas przeskoczyli ( np. zachodnia kariera Omegi ) i najlepiej świadczy o tym ich fonografia. W Polsce najwięcej tytułów" rockowych " wydano w roku 1970 i było ich... 10 :) Dlatego nie dziwota, że wtedy płyty sprzedawały w nakładach 500 tys. - nie świadczyło to jednak o popularności danego wykonawcy, a jedynie o slabości naszego rynku muzycznego! Marzyłem wtedy, by polskie płyty były wydawane przynajmniej na poziomie Pepity lub Supraphonu. Ich LP miały brzeg ( starzy wiedzą o czym piszę :) ), połyskliwe okładki oraz papierową kopertę na płytę, a my.... szkoda pisać!

Ostatnio rozmawiałem ze znajomym muzykiem, który zwrócił mi uwagę, że jesteśmy narodem mało muzykalnym i najlepiej o tym świadczy ilość naszych kompozytorów muzyki klasycznej. Jeden Fryderyk nie ratuje naszego honoru i dlatego: Niemcy, Węgrzy, Czesi, czy nawet Skandynawowie biją nas tu na głowę. Niestety coś w tym jest :(

P.S. Jestem ciekawy, czy Tadeusz zakupił najnowszy Klan? I nie chodzi mi tu o " znakomity " serial TVP :)
Jurek
2012-12-07 14:36:15
W tym temacie "inspiracje" chodzi właśnie o inspiracje , o przenikanie myśli kompozytorów , o zbliżonym wyniku odczuwania świata , trochę możliwie o podobieństwa , które można wskazać . Maćku , jest rok 1970, Niemen publikuje "Bema pamięci rapsod żałobny" , Omega publikuje "Dziewczynę o perłowych włosach". Słucham tych dwóch kompozycji , nie jest " kubek w kubek" porównanie tych kompozycji, ale pewne wysublimowane skojarzenia dżwiękowe , styl grania i śpiewania tych kompozycji .
Skojarzenia; - organy , sposób grania,
- krzyk wokalisty,
- sposób śpiewania,
- rytmika kompozycji,
Tematyka: - zdecydowana różnica,
Medialność , ile osób na świecie słyszało : - piosenka Omegi przetłumaczona na 50. języków,
Czas publikacji; - w roku 1970 Omega i Niemen,
Pozycja wykonawców w swoich krajach ; podobnie " najsłynniejsi".
Autorytaryzm piszącego : zacytuję Majakowskiego "samiśmy twórcy".
W tym samym czasie pojawiają się te dwie publikacje i porównywanie tych kompozycji narzuciło się samo przez się , dlatego wspominam ten rok 1970.
Pozdrawiam
Jurek
puszek
2012-12-07 17:40:23
Trochę Jurku zapędziłeś się w swoich kombinacyjnych skojarzeniach. Poniosło cię w bardzo szeroką rzekę inspiracji. A odmienność tych utworów jest dla mnie wyjątkowo odmienna . Ale przynajmniej widać, że forum nadal żyje. To cieszy.
Domin189
2012-12-07 18:19:57
Nie sposób zgodzić się z przedmówcą, że nasz forumowy Jurek nieco przesadza w doszukiwaniu się inspiracji Niemenem - podobnie zresztą w temacie o utworze "Dziwny jest ten świat" ;-)

Organy Hammonda były na przełomie lat '60 i '70 bardzo popularnym instrumentem. Niemen nie był pierwszym i nie ostatnim, który się nimi posługiwał. Sposobów grania na nich było bez liku, bo praktycznie każdy instrumentalista posiada własny styl - można zatem mówić o podobieństwach, ale żeby od razu o inspiracji Niemenem? Chyba istnieli jednak znamienitsi klawiszowcy, na których można było się wzorować.

W kwestii krzyku i sposobu śpiewania - przed Niemenem także krzyczano... że w Polsce był poniekąd prekursorem tego stylu, nie można zaprzeczyć. Ale nie każdy, kto po nim krzyknął, musiał być przez niego natchniony ;-)

Dążąc do meritum sprawy - nie wykluczam dyskusji o podobieństwach brzmieniowych, skojarzeniach dźwiękowych. Daleki byłbym jednak od wyrokowania lub choćby śmiałego wskazywania "co z czego wynikło"...
Ewa
2012-12-07 21:14:27
szach' rajW takim razie jeszcze eksperyment oparty na pomyśle użycia kilku odbiorników radiowych jednocześnie. U The Beatles to utwór "Rewolution no 9", u Niemena "Unisono na pomieszane języki". Z tym, że u Lennona i Ono przyjęło to formę bardziej bezpośrednią, natomiast Niemen potraktował to jedynie jako podstawę wyjściową całej kompozycji.
Jednak czy rzeczywiście "Mój pejzaż" i "Unisono..." zostały napisane pod wpływem Beatlesów można tylko mniemać 8) .

A propos "Unisono..." to w 1991r. w pismie "Rock'n'roll" Jan Skaradziński zapytał Niemena:

JS -Czy "unisono na pomieszane języki" to świadome dotknięcie stylistyki Laurie Anderson?
CN - Nie, wtedy ledwie słyszałem o Laurie Anderson. Jeśli już można mówić o jakichś wpływach na ostateczny kształt całej "Terry", to należy wspomnieć o Peterze Gabrielu i Kate Bush, u której gagi aranżacyjne są kontynuacją muzycznego myślenia Franka Zappy.
JS - Trzeba jednak przyznać, że nie robi Pan wrażenia artysty podpatrującego innych. Wydaje się, że Niemen spogląda głównie w odmęty duszy własnej...
CN - Tak chyba jest rzeczywiście. Rzadko słucham innych. Robię swoje. Ale nie da się ukryć, że ciąży nade mną miejsce urodzenia na pograniczu ścierania się różnych kultur muzycznych. I ja to wszystko-czasem świadomie, czasem nie (bo bywam zaskakiwany samym sobą) - przetwarzam. Na "T d" również.
Markovitz
2012-12-10 19:22:49
Mija właśnie 45 lat od dnia, w którym w wypadku lotniczym nad jeziorem w stanie Wisconsin zginął Otis Redding- wielka gwiazda muzyki SOUL. Spośród wszystkich wokalistów muzyki duszy, ani James Brown, ani Wilson Pickett, ani nawet sam mistrz Ray Charles - nie wywarli takiego wpływu na Czesława Niemena jak właśnie Otis Redding.

Niemen po odejściu z Niebiesko-Czarnych chętnie słuchał nagrań wytwórni Stax. Od czasu, gdy Roman Waschko sprezentował mu kilka soulowych płyt, Czesław zaczął kolekcjonować nagrania wybranych wykonawców z kręgu czarnej muzyki - w tym Otisa. Sound orkiestry The Bar-Kays stał się punktem odniesienia dla brzmienia zespołu Akwarele.

W 1969r. covery z repertuaru Reddinga Niemen wykonywał z zespołem w rzymskim klubie TYTAN. Przeciwko odgrywaniu soulowych riffów buntował się we Włoszech "kierownik muzyczny"- znany jazzman... Waschko w audycji D.Michalskiego twierdził, że Namysłowski improwizując uniemożliwiał taniec, ale przypomnę, że w tych pionierskich dla dyskotek czasach tańczono nawet do muzyki Hendrixa i Led Zeppelin! Kilka lat później wielką popularność zdobyła w Italii psychodeliczna muzyka Pink Floyd. Chyba nie w improwizacji tkwił problem... Trzeba się zastanowić, czy Włosi aby na pewno chcieli poznawać amerykańską muzykę soul poprzez covery polskiego artysty..?

Niemen wkrótce zerwał soulowe cumy i popłynął w stronę rocka z domieszką jazzu i aleatoryki. Nagrana w 1972r. dla CBS-u pieśń "I've been loving you too long" nawiązywała do oryginału, ale nie była już naznaczona naśladownictwem jak wcześniejsze jego interpretacje "Hard to handle", czy "Amen"...

Zwróćcie uwagę na liternictwo płyty Otisa.. Wraz z Reddingiem zginęło czterech muzyków jego zespołu [****] :cry:
Jurek
2012-12-23 19:43:34
W skojarzeniu Omegi z Niemenem istotne jest , wykonawcy mieli okazję zmierzyć się na estradzie , grali tournee w Polsce, chodzi mi o tak zwany najlepszy numer w wykonaniu formacji Niemena i Omegi.
Pozdrawiam
Jurek
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Muzyko moja | górę strony