Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Muzyko moja

Dyskusje o twórczości Niemena.

Moje spotkanie z Niemenem 2006-01-23 - 2020-06-01 gasket 54 36572
gasket
2006-01-23 15:01:00
-
wielu z nas znalo niemena osobiscie i spotykalo sie z nim mniej lub bardziej regularnie

niektorzy rozmawiali z nim - badz zetkneli sie z nim - tylko raz

zachecam do podzielenia sie tymi przezyciami z innymi - moze i takimi ktorym nie bylo dane spotkac sie z nae osobiscie

sluchamy...
Domin189
2006-01-24 13:47:37
Bardzo ciekawy temat, gratuluję Gasket! Nasłuchuję i nasłuchuję - a tu cisza. Ale czekam dalej - mam nadzieję - cierpliwie. Jaka szkoda, że nie miałem okazji... i mieć nie będę... by spotkać :N:...

Wieczór, chwila wypłeniona ciszą...
Ewa
2006-01-24 14:31:18
Skoro jesteś Dominie taki niecierpliwy, to ja mogę zacząć.
Z :N: bezpośrednio zetknęłam się tylko raz, za kulisami koszalińskiego amfiteatru w 1977r. Byłam wtedy bardzo nieśmiałą nastolatką, w dodatku szaleńczo zakochaną w swoim Idolu. Było to bardzo krótkie spotkanie, bo z tego całego wrażenia nie potrafiłam wydukać nic sensownego, poza podziękowaniem za występ i prośbą o autograf. :N: uśmiechnął się i ucieszył, że tak mi podobało oraz podpisał mi zdjęcie, które miałam przy sobie. Jaka ja byłam wtedy szczęśliwa! :D
Zdjęcie i bilet z tego koncertu przechowuję zresztą do dziś.
tiger88
2006-01-25 13:34:46
:twisted: Hallo
Ja poznalem osobiscie Cz.Niemena na koncercie we Frankfurcie nad Menem w 02.Czerwca.1994.
samo rozpoczecie koncertu bylo troche dziwne bo na wstepie
zaznaczono "..prosze nie robic zdjec i nie nagrywac bo natychmiast
przerwiemy koncert...".Kurcze poczulem sie od razu jak kryminalista.
Czy mistrz podejzewal ze na tej 300 osobowej salce w srodku Niemiec
posröd zabieganych emigrantöw siedzi potencjalny pirat muzyczny?
Co do nagrywania to moze jeszcze bylo to do zrozumienia ale zdjecia?
No nic.
Koncert byl bardzo fajny.Niemen prezentowal nagrania z Terre Deflorata
na poczatku a po przerwie stare "klasyki".
I wlasnie na tej przerwie udalo mi sie wejsc na zaplecze i z lekkim
przejeciem zapytalem sie o autografy.
Wyciagnolem moje wszystkie ksiazeczki Cd-wydano wtedy chyba pierwsze szesc .Troche sie zdziwilem bo Niemen najpierw bardzo podejrzliwie zaczol je ogladac.
I pyta sie gdzie je kupilem.Jak to gdzie-möwie-w sklepie w Polsce.
Hm,a na pewno.Ja na to -no a gdzie przeciez nie na targu.
Wtedy jeszcze nie wiedzialem o piractwie panujacym w polsce i o tym
ze faktycznie na targach lezaly stosy plyt Cd.
Na to Niemen lekko sie usmiechnol i zaczol podpisywac Cdki.
Przezornie mialem ze soba niezmywalny mazak.
I zeby rozluznic atmosfere zapytal sie czy nie chce kupic "M R"
wlasnie wydana na Cd.Jakos nie byla ona w normalnej sprzedazy.
Potem chwilke porozmawialismy o tym czy podoba mi sie nowa plytka.
Potem byla druga czesc koncertu.
Dodam ze napisalem wtedy recenzje tego koncertu do Tylko Rocka
ktöry ukazala sie we Wrzesniowym numerze .
Bylo to krötkie spotkanie ale pozostaje nadal w pamieci.
Niemen mial fenomenalny glos.Spiewal mocno jak za dawnych lat.
Jeden utwör spiewal acapella modulujac jakby bylo co najmniej
trzech artystöw na scenie.
To tyle.
Tiger88
gasket
2006-03-14 14:52:52
-
Czemu tu nikt nic nie dodaje??? Od ponad miesiąca?????
Markovitz
2006-03-14 15:35:05
gasket-
Czemu tu nikt nic nie dodaje??? Od ponad miesiąca?????


No właśnie -jestem niezmiernie ciekaw Gaskecie, czy spotkałeś się z :N: osobiście ?

Pogadałeś sobie ? A może nie miał czasu ? Nieładnie Cię potraktował ?

Proszę o szczera odpowiedź i deklaruję , że nie będę ironizował na temat Takiej odpowiedzi.
gasket
2006-03-14 16:00:43
Otóż miałem jedną prześmieszną przygodę związaną ze spotkaniem Niemena na krakowskim rynku. Jest jednak dosyć osobista i nie jestem pewien czy nadaje się na to forum. Jedna z hecniejszych przygód!!!
gasket
PS: Żadnego urazu stąd nie wyniosłem, jeśli Ci o to chodzi...
A jak tam Twoje spotkania z Niemenem? Czy rzeczywiście nie ma się czym chwalić?
Markovitz
2006-03-14 16:22:14
gasketmiałem jedną prześmieszną przygodę związaną ze spotkaniem Niemena na krakowskim rynku. Jest jednak dosyć osobista i nie jestem pewien czy nadaje się na to forum. Jedna z hecniejszych przygód!!!


Prosiłem o szczerość, a dostaję .. uniki pomieszane z kokieterią ....
Ejże.. - skąd nagle takie opory ?
Hecna przygoda ? Że niby co ?

O swoich spotkaniach z :N:-em pisałem już w różnych wątkach tego forum. Najmilej jednak wspominam pierwsze spotkanie i długie rozmowy telefoniczne (mimo, że nie było w nich wiele treści mogących zainteresować Userów tego forum).

Czyżbyś, Gaskecie, nie potrafił odpowiedzieć na proste pytanie :
Jak naprawdę wyglądało - Twoje z Nim spotkanie ?

P.S. Chyba Kolega z "krainy deszczowców" nie odpowie nam, więc proszę Innych Userów o kontynuowanie tego wątku ...
stan.i.slaw N.AE.
2006-07-18 09:06:36
Domin189Bardzo ciekawy temat, gratuluję Gasket! Nasłuchuję i nasłuchuję - a tu cisza. Ale czekam dalej - mam nadzieję - cierpliwie. Jaka szkoda, że nie miałem okazji... i mieć nie będę... by spotkać :N:...

Wieczór, chwila wypłeniona ciszą...
,,,nie ubolewaj nikt nie widział boską postać a wierzą w nią.,choć ostatnio B-16 skarcił wielu za to,że nie kierują słowa modlitwy do Boga tylko do człowieka-papieża.!!! To nie jest porównanie.
Marcel
2006-08-17 16:03:20
Moja znajoma miala super kontakt z nim.Telefonowali raz w tygodniu i tez tak czesto byla u niego w domu i tak dalej.obecnie niemka.

moja mamusia siedziala z nim juz tez kiedys przy stole.ale to byly jeszcze czasy za komuny :wink: :wink:
Markovitz
2006-10-11 22:01:26
W innym topicu Tadeusz Liczę, że przeczytam tysięczny post Mark-a


P>S. Jeśli miałby to być kolejny post bez odpowiedzi, albo np. o polityce - to dziękuję, ale raczej- nie.
Polityki mam po dziurki w nosie na innych forach i portalach, a moich postów było tu i tak za dużo.

Natomiast tutaj z chęcią przeczytałbym jeszcze obiecany post o spotkaniu Gasketa z Niemenem, nowe posty w temacie Powitania , no i jeszcze 181-y Darka .. i setny Romana, kolejne Andrzeja, Maćka i Wireq'a i ciut dłuższe wypowiedzi Ewy, Piotra, Matta i Bitelsa.. Wszystkich nie wymienię.
Niedoceniony pozostaje wkład Szach'raja i słupskie działania Stanisława.
Będę z ciekawością czytał także posty RJW i Tadeusza, ale nie o sytuacji na Węgrzech i na Bliskim Wschodzie :wink:

Dziś właśnie mija 21 lat od dnia, kiedy miałem okazję poznać :N:-a.
Na zawsze zapamiętam woń tytoniu z fajeczki , przy pomocy której Czesław próbował wyciszyć swoje rozdygotane tremą i zmęczeniem po koncercie nerwy.
Pamiętam też smak coli, którą częstował nas przemiły Janek (menażer) i anegdoty, którymi ściągał Nas (z Koleżanką) na ziemię.

Była półgodzinna rozmowa o nowym repertuarze (T.D.), o śpiewaniu poezjiHerberta , o publiczności studenckiej . Mimo tej (wcale nie zdawkowej) wymiany zdań następnego dnia miałem wrażenie, że poznał mnie .. tylko dzięki rudym włosom koleżanki ze studenckiego radia :D.
Koncert w Auli UMK już nie był tak klimatyczny jak poprzednego dnia w kinoteatrze w Inowrocławiu. Pamiętam, że Czesław chciał spotkać się po tym toruńskim koncercie z Grzegorzem Ciechowskim.
Republikanin przyszedł (ale nie sam...) i po występie przekazał przez menażera wyrazy uznania (spodobało Mu się Począwszu od Kaina i Dziwny na bis). Gdzieś bardzo się śpieszyło Jego Pani...
Wtedy jeszcze nie udało Im się porozmawiać, ale trzy lata później Niemen z Żoną oklaskiwał świetny koncert Obywatela GC na festiwalu w Sopocie (1988), by znów po kilku latach spotkać się przy okazji obrad pewnej szacownej kapituły.

Czasem żałuję, że Producentowi G.C. nie było nigdy dane pracować nad płytą Tego :n: aszego Wspaniałego Wokalisty, Kompozytora i Muzyka...
Ale tylko czasem, btw :

.. nie żal nic, i żal tak wiele ..


Niniejsze Pi>S dałem też po to, aby zakończyć domysły z numerologią
:)
Tadeusz
2006-10-12 12:01:05
Niemena widziałem na żywo tylko raz. Nie zamieniłem z nim wówczas, niestety, ani jednego słowa( miałem 19 lat i byłem nieśmiały ). Nie mówię tu o koncertach lecz o takim spotkaniu na wyciągnięcie ręki.
Był rok 1971: wieczorem wybrałem się z kolegami z akademika do"Pałacyku"- największego ongiś klubu studenckiego we Wrocławiu- nie wiedząc, że będzie występował tam Niemen. Staliśmy w hallu i nagle pojawił się jakiś facet - znajomy z widzenia- zapowietrzyło mnie, to był Niemen. We włosach miał damską spinkę. „Podchwyciłem” ten gadżecik i nazajutrz też miałem spinkę we włosach- a było ją do czego przypinać ( fryzura na krój Niemena), nie to , co dzisiaj. Nosiłem ją ( tę spinkę) przez całe studia. Było to bardzo wygodne, szczególnie przy pracy na desce kreślarskiej, i dodatkowo intrygowało wielu przedstawicieli starszego, nieco konserwatywniejszego, pokolenia. Jeden z profesorów zapytał mnie nawet na egzaminie, czy nie mam kłopotów z identyfikacją swojej płci. Później był moim promotorem, i o płeć już nie pytał. Bardzo miło go wspominam, wiele mnie nauczył.
Piotr Starzyński
2006-10-12 19:50:54
Temat dla mnie bardzo ciekawy, ale dziś napiszę tylko krótko.
Czesława Niemena zobaczyłem po raz pierwszy z bliska 01.06.1970 r.Byłem wtedy nastolatkiem, znającym jego pierwsze 4 longplaye.
Poprosiłem go po koncercie z Faridą w Poznaniu o autograf na zdjęciu i ...mi odmówił :wink: , nic nie mówiąc oddając mi to zdjęcie z poważnym i chyba pogardliwym wyrazem twarzy ( Tak to wtedy odebrałem). Chodziło o to, że było to "pirackie" zdjęcie z fotoplastikonu ( niektórzy jeszcze wiedzą o czym mówię), które się jemu nie podobało.
I to był mój pierwszy z nim kontakt.Ale nie zraziłem się, nie gniewałem się na niego.Chyba wewnętrznie czułem, że na niego nie obrażę się nigdy.I tak rzeczywiście było przez cały czas naszych z sobą kontaktów.
Kończę ten pierwszy fragment.
Dodam jeszcze, że spotykałem się z nim i rozmawiałem prawie po każdym koncercie w Poznaniu lub Wielkopolsce, a chyba w 1990r. przeszliśmy "na ty"...
C.d.n
gasket
2007-02-12 16:51:04
Zmuszony przez milczacych na forum uzytkownikow, nie mogacych juz zniesc ustawicznego czepialstwa Markovitza, odloze inny projekt na bok i opisze w skrocie moja przygode na krakowskim rynku, w ktorej Niemen odegral niebagatelna role!

Otoz bedac mlodym i pieknym studentem spotykalem sie z dziewczetami... Bywaly okresy, w ktorych jedna blizsza znajomosc rozpoczynala sie, zanim jeszcze ta poprzednia zrobila sie mniej bliska.

TEGO dnia wybralem sie (za reke!) z moja, juz "byla", bliska znajoma do Palacu pod Baranami. Nie pamietam po co. W kazdym razie, w obszernym przejsciu, zobaczylem kierujaca sie w nasza strone moja "aktualna" bliska znajoma. Nie myslac wiele wyrwalem sie, i wybieglem na krakowski rynek... Zatrzymalem sie dopiero w Sukiennicach... Tam za jakis czas odnalazla mnie moja "byla" bliska znajoma. Zdziwiona nieco zapytala: "Co tak nagle wyleciales na Rynek?". Na co ja odpowiedzialem, ze wydawalo mi sie, ze widzialem Niemena.
Markovitz
2007-02-12 17:28:38
Dziękuję. Wesoła historyjka- spodobała mi się :)

Czy to było jedyne Wasze spotkanie ? Może na jakimś koncercie N-a .. jakaś rozmowa.. nic :?:

Jeszcze raz - dziękuję.

M-tz 12 II 2007
Ewa
2007-02-12 18:15:30
Historyjka owszem wesoła, choć nie było to żadne spotkanie z Niemenem.

Prawdę mówiąc, jestem trochę zawiedziona. :?
Tadeusz
2007-02-12 19:06:42
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-02-12 19:06:42 przez Tadeusz
Marku jesteś genialny! Upominając się wielokrotnie u Gasketa o historyjkę dotyczącą spotkania Gasketa z Niemenem, zapytałeś Go w którymś poście: Czy w Twoim spotkaniu z Niemenem, Gaskecie drogi, aby na pewno brał udział Niemen? Historyjka Gasketa umieszczona dwa posty wyżej, dowodzi niezbicie Twojej niezwykłej intuicji.

A może umówiłeś się kiedyś z Gasketem, że taki "numer wytniecie"? :wink: :lol: :lol: :lol:
angur
2007-02-12 20:48:56
Teraz pozostaje tylko do wyjasnienia kwestia czy to "aktualna" czy "byla" bliska znajoma byla podrywana na okladke LP Sukces?
Markovitz
2007-02-12 21:14:58
Tadeusz... zapytałeś Go w którymś poście: Czy w Twoim spotkaniu z Niemenem, Gaskecie drogi, aby na pewno brał udział Niemen ?
Historyjka Gasketa umieszczona dwa posty wyżej dowodzi niezbicie Twojej niezwykłej intuicji.
A może umówiłeś się kiedyś z Gasketem, że taki "numer wytniecie" ?

Z tą intuicją Tadeuszu - coś chyba jest na rzeczy ...
Ale zmowy żadnej z Gasketem oczywiście nie było, bo i chyba być nie może.

Angur Teraz pozostaje tylko do wyjaśnienia kwestia, czy to "aktualna" czy "była" bliska Znajoma była podrywana na okładke LP Sukces ?


Niewątpliwie bardzo nęcące to zagadnienie, ale może jednak pomińmy ustalanie tożsamości Dam towarzyszących niegdyś imć Gasketowi w związku z przedawnieniem :wink:
Nie chciałbym, aby z takim trudem wydarta Tajemnica spotkania z :N:-em miała jeszcze jakieś konsekwencje w życiu osobistym Kolegi z krainy deszcz.. dowcipu raczej.

Przepraszam Wszystkich za swój upór i pozdrawiam ciepło :)

M.
angur
2007-02-12 21:43:53
Pewnie oberwe bo to nie na temat, ale moglbym Wam opowiedziec o moich spotkaniach z Hendrixem, Beatlesami, Milesem, Dalaj Lama, Miss Universe (rocznik dowolny), DeGaullem, a nawet MN (to byloby na temat) ale niestety teraz nie moge. Proscie mnie o to przez jakies dwa lata, moze w koncu ulegne.

Aha, teraz moge tylko powiedziec ze wszystkie te spotkania mialy miejsce na krakowskim rynku.
Markovitz
2007-02-12 22:17:48
Edytowany 3 raz(y), ostatnio 2007-02-12 22:17:48 przez Markovitz
W 1987r. wyruszyłem na koncert do Włocławka, nie martwiąc się o drogę powrotną. Bez trudu znalazłem halę sportową , w której Czesław z pomocą Janka Wiśniewskiego rozstawiał sprzęt, czemu przyglądała się mała grupa pracowników obsługi i .. mały chłopiec.
Czesław przywitał się ze mną serdecznie, pogadałem chwilkę z Nim i Jankiem, po czym Oni wrócili do swych zajęć, a ja ciekawskiemu chłopcu wyjaśniłem, jak sławny jest pan :N: i od jak dawna występuje, co ów przyjął z widocznym niedowierzaniem...
Chłopaczek w ogóle zachowywał się bardzo swobodnie i był podekscytowany tylko ustawionym tam instrumentarium Niemena.
Co rusz zadawał Czesławowi pytania w rodzaju : a co to jest ?, a to do czego ?
Na co Czesław z właściwym sobie namysłem (cały czas kręcąc gałkami) usiłował odpowiadać .

Kiedy sprzęt był już gotowy do użycia rozochocony malec postanowił przeegzaminować Niemena:

-To niech pan już coś zagra ! :P

Czesław zaczął grać, a gdy skończył i pogłos jeszcze nie wybrzmiał w prawie pustej hali wszyscy obecni z uznaniem pokiwali głowami na dźwięk tak kunsztownie wydobytej frazy .. Wszyscy z wyjątkiem malca, który śmiało wyraził takie oto przypuszczenie :

-Ale tak jak Jurop (b.popularny był wtedy "The final countdown" zespołu Europe) to nie umiałby Pan zagrać !

Zanim obecni mieli szansę na przyswojenie tej śmiałej hipotezy -Czesław nadzwyczaj skromnie ocenił swoje możliwości, bo przyznał :

-Tak jak Europe, to chyba bym nie potrafił , bo na pewno bym coś zmienił...

-A tak to się nie liczy -odparł nieletni łobuz i z wyrazem tryumfu na buzi oddalił się do ciekawszych zajęć .

Co się działo później i jak wróciłem do akademika, to materiał na kolejną opowieść, ale chyba już dość tych moich opowieści.
29 III post edytowany
Bożena
2007-02-13 12:36:11
I ja postanowiłam odłożyć inny projekt i opowiedzieć Wam
o moim spotkaniu z Cz.Niemenem.
Wiele lat temu miał koncert w mojej miejscowości,byłam jeszcze piękną nastolatką .
Na pewno piękną bo,gdzieś w połowie występu (siedziałam w 1-szym rzędzie)Niemen wyciągnął do mnie ręke i poprosił,
abym z Nim zaśpiewała.
Trema mnie paraliżowała ,ale myśle sobie taka okazja się nie powtórzy.
Wyszłam i zaśpiewaliśmy w duecie "Klęcząc przed tobą"

...i obudziłam się.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam :D
Tadeusz
2007-02-13 13:39:17
No, Bożenko ! Zaskoczyłaś mnie niesamowicie. Ubawiłem się po pachy. Gratuluję poczucia humoru :lol: :lol: :lol:

PS. Gasketa historyjka to lipa i w dodatku z palca wyssana. Twoja to dopiero.... Gasket się chyba załamie. Długo myślał biedaczysko , a tu "jednym ciosem" został powalony - On, taki bystry... :lol: :lol: :lol:
Piotr Starzyński
2007-02-13 19:19:53
Tadeuszu, już Ci gratuluję... :wink:
Po-ZDROWIE-nia!
Tadeusz
2007-03-28 14:22:02
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-03-28 14:22:02 przez Tadeusz
Piotr Starzyński wcześniej (Czw Paź 12, 2006 20:50 ) napisał:
Dodam jeszcze, że spotykałem się z nim i rozmawiałem prawie po każdym koncercie w Poznaniu lub Wielkopolsce, a chyba w 1990r. przeszliśmy "na ty"...
C.d.n


No Piotrze, kładę areszt na Waszeci do czasu ukazania sie drugiego odcinka :lol:
Piotr Starzyński
2007-03-28 19:06:40
Postaram się, Tadeuszu, do Twojej 500-ki coś skrobnąć ( ale nie pisz tak szybko, bo nie zdążę!!!! :wink: )
Po-zdrowie-nia
Tadeusz
2007-04-07 11:43:09
Piotr Starzyński napisał: Postaram się, Tadeuszu, do Twojej 500-ki coś skrobnąć ( ale nie pisz tak szybko, bo nie zdążę!!!! )

No, Piotrze ! Czasu masz niewiele.... Zwolnię trochę !!! :lol: :lol: :lol:
Choć mam ochotę przyspieszyć, bo wiem, że masz wiele do opowiedzenia, a ciekawość mnie zżera.
Piotr Starzyński
2007-04-07 20:46:13
Teraz już poważnie, Tadeuszu- pisz w swoim tempie, bo...nie zdążę :oops:
A poza tym- nie przeceniaj tych moich opowieści, nie są one aż tak bardzo pasjonujące, ale...jeszcze napiszę!.
Po-zdrowie-nia
matt
2007-04-07 21:20:34
Piotr Starzyński
(...) nie przeceniaj tych moich opowieści, nie są one aż tak bardzo pasjonujące, (...)


No Piotrze. Nawet samo zdjecie swiadczy o tym, ze jest Ci czego zazdroscic :!:
Piotr Starzyński
2007-04-12 12:56:42
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-04-12 12:56:42 przez Piotr Starzyński
Krótko- dla Tadeusza- z okazji jego 500-ki:
22.08.1973
Byłem z kolegą u Niemena na ul. Niecałej.Drzwi otworzyła mi p.Małgorzata z informacją, że gdzieś wyjechał w trasę .Podziękowałem i schodzę po schodach z dziwnym uczuciem w sercu, że...I nagle...idzie- on z gitarą w futerale w ręku, a w drugiej trzyma jakąś metalową walizkę.
Zatrzymuję go z prośbą o autograf, mało tego o...kilkanaście autografów dla... "kolegów".Cierpliwie wypełnia mi nimi zeszyt 16-kartkowy.
Na końcu proszę go o jakąś szczególną dedykację dla mnie.Pisze więc:
"Mojemu sympatykowi Piotrowi Starzyńskiemu- Czesław Niemen". (Spodobało mi się to "sympatykowi" a nie np. "fanowi- to trąci uzależnieniem...).Byłem w siódmym niebie- podziękowałem za wszystko i wreszcie mógł się przywitać ze swoją ukochaną.
Aha! Był tam z Romanem Waschko; ten później gdzieś zniknął.
Gratulacje Tadeuszu -tak trzymaj- również ton wypowiedzi.
C.d.n. - może...
Po-zdrowie-nia :)
Tadeusz
2007-04-12 14:28:38
Edytowany 4 raz(y), ostatnio 2007-04-12 14:28:38 przez Tadeusz
Wielkie dzięki Piotrze !!!
Zazdroszczę Ci niesamowicie tych przygód Niemenowych.
Będąc jeszcze w szkole średniej poznałem dziewczynę pochodzą z Wasiliszek (repatriacja z 1958 roku). Lgnąłem do niej ogromnie - z powodów nam znanych i zrozumiałych. Ona natomiast głucha była niesamowicie( jak pień!). Moje lgnięcie skończyło się fiaskiem . Dodam, że zamiary miałem tylko muzyczne.
Może właśnie dlatego fiasko , że tylko - muzyczne.. :lol: :lol: :lol:
Tadeusz
2007-04-12 14:36:44
Piotr Starzyński napisał:
C.d.n. - może...

Piotrze, nie wyobrażam sobie braku ciągu dalszego. Masz tyle do powiedzenia!
gasket
2007-04-13 15:54:54
BożenaMężczyżni zakochują się patrząc na kobiety,
kobiety - kiedy słuchają mężczyzn.

Widze juz tlumy kobiet rozkochamych we mnie! A pytaja sie po co tu pisze... Wlasnie dlatego!!!
Ewa
2007-04-13 16:46:54
W takim razie życzę tłumu wielbicielek, bo wydaje mi się, że do tej pory nie miałeś ich tu za wiele. :wink:

Tylko po co piszesz o tym w temacie o spotkaniu z Niemenem. :o
gasket
2007-04-17 10:21:32
EwaTylko po co piszesz o tym w temacie o spotkaniu z Niemenem. :o

A dlaczego nie? Mamy przeciez Moderatorow, ktorzy przeniosa niesfornego posta we wlasciwe miejsce. Podobnie z postami obrazajacymi innych uzytkownikow! Posypalo sie gdzies indziej psami, g-nami, smrodem, niekulturalnymi zwrotami i co? I nic!!! Puk, puk, Moderatorzy? Jest tam kto?
ratajczak bogdan
2007-05-09 10:40:37
Markovitz
W innym topicu Tadeusz Liczę, że przeczytam tysięczny post Mark-a


P>S. Jeśli miałby to być kolejny post bez odpowiedzi, albo np. o polityce - to dziękuję, ale raczej- nie.
Polityki mam po dziurki w nosie na innych forach i portalach, a moich postów było tu i tak za dużo.

Natomiast tutaj z chęcią przeczytałbym jeszcze obiecany post o spotkaniu Gasketa z Niemenem, nowe posty w temacie Powitania , no i jeszcze 181-y Darka .. i setny Romana, kolejne Andrzeja, Maćka i Wireq'a i ciut dłuższe wypowiedzi Ewy, Piotra, Matta i Bitelsa.. Wszystkich nie wymienię.
Niedoceniony pozostaje wkład Szach'raja i słupskie działania Stanisława.
Będę z ciekawością czytał także posty RJW i Tadeusza, ale nie o sytuacji na Węgrzech i na Bliskim Wschodzie :wink:

Dziś właśnie mija 21 lat od dnia, kiedy miałem okazję poznać :N:-a.
Na zawsze zapamiętam woń tytoniu z fajeczki , przy pomocy której Czesław próbował wyciszyć swoje rozdygotane tremą i zmęczeniem po koncercie nerwy.
Pamiętam też smak coli, którą częstował nas przemiły Janek (menażer) i anegdoty, którymi ściągał Nas (z Koleżanką) na ziemię.

Była półgodzinna rozmowa o nowym repertuarze (T.D.), o śpiewaniu poezjiHerberta , o publiczności studenckiej . Mimo tej (wcale nie zdawkowej) wymiany zdań następnego dnia miałem wrażenie, że poznał mnie .. tylko dzięki rudym włosom koleżanki ze studenckiego radia :D.
Koncert w Auli UMK już nie był tak klimatyczny jak poprzednego dnia w kinoteatrze w Inowrocławiu. Pamiętam, że Czesław chciał spotkać się po tym toruńskim koncercie z Grzegorzem Ciechowskim.
Republikanin przyszedł (ale nie sam...) i po występie przekazał przez menażera wyrazy uznania (spodobało Mu się Począwszu od Kaina i Dziwny na bis). Gdzieś bardzo się śpieszyło Jego Pani...
Wtedy jeszcze nie udało Im się porozmawiać, ale trzy lata później Niemen z Żoną oklaskiwał świetny koncert Obywatela GC na festiwalu w Sopocie (1988), by znów po kilku latach spotkać się przy okazji obrad pewnej szacownej kapituły.

Czasem żałuję, że Producentowi G.C. nie było nigdy dane pracować nad płytą Tego :n: aszego Wspaniałego Wokalisty, Kompozytora i Muzyka...
Ale tylko czasem, btw :

.. nie żal nic, i żal tak wiele ..


Niniejsze Pi>S dałem też po to, aby zakończyć domysły z numerologią
:)
Alicja Nocoń
2007-06-07 20:09:58
Witajcie Drodzy Nieznajomi! Niedawno zarejestrowałam się na tym forum, to jest mój pierwszy wpis.Czytałam z zainteresowaniem wszystkie wypowiedzi, muzyka Niemena towarzyszyła mi niemal od początku Jego drogi artystycznej, tj. od 1963r. Po raz pierwszy byłam na Jego koncercie w lutym 1967r. w mym rodzinnym Kędzierzynie-Koźlu. Odważyłam się pójść w przerwie za kulisy by porozmawiać z ulubionym wykonawcą, udało się, po krótkiej rozmowie dostałam autograf. W sumie byłam kilkanaście razy na Jego koncertach - we Wrocławiu w Teatrze Polskim i Hali Ludowej (lata 70-te). Kilkanaście też razy rozmawiałam z Nim, każda rozmowa i osobiste spotkanie było dla mnie WYDARZENIEM. Ostatni raz byłam na koncercie Niemena w 1992r. w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu (wejściówkę na ten koncert wygrałam w konkursie organizowanym przez Radio Opole, po raz pierwszy siedziałam w pierwszym rzędzie na parterze, obok ludzi z Jego ekipy. Mam bardzo dużo wspomnień, jeżeli kogoś to zainteresuje, napiszę więcej. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów Alicja
Ed
2007-06-07 20:22:43
Witamy...
Wszystkich nas interesują takie opowieści... zatem czekamy ;)
Piotr Starzyński
2007-06-07 21:00:00
Witam Cię, Alu serdecznie i ja.
Jasne, że nas to interesuje!
Ale się tych postów, biedna, naczytałaś, co?
Dodawaj coś od siebie.
Zajrzyj do postów o "Liście pokornych". :wink:
Lista prze-bojów "Listy po-kornych".
Po-ZDROWIE-nia
Alicja Nocoń
2007-06-07 21:51:24
Witajcie już znajomi! Dziękuję za tak miłe przyjęcie mnie w Waszym gronie. O spotkaniach z Niemenem więcej napiszę już wkrótce, muszę poszperać w notatkach.W pierwszej połowie lat 70-tych, gdy mieszkałam we Wrocławiu, przed koncertem Niemena napisałam do Niego list, zostawiłam w recepcji hotelu Panorama. Wieczorem koncert, później zadzwoniłam do hotelu, rozmawiałam z artystą. List do Niego dotarł, zapraszał mnie na rozmowę nazajutrz rano do hotelu. Poszłam z koleżanką, sama nigdy nie odważyłabym się na ten krok. Rozmawialiśmy ok. 1 godz. Zapisałam tę ozmowę, gdy odnajdę ten zeszyt, przytoczę to, co wówczas zanotowałam.Pozdrawiam wszystkich, którzy zareagowali na mój pierwszy post serdecznie. Do następnego spotkania na forum Ala
Tadeusz
2007-06-08 06:42:59
Ja też witam Cię, Alicjo, gorąco w naszym gronie i mam nadzieję, że włączysz się do naszych dyskusji pełną parą. Powiedz nam jeszcze jedno o sobie. Byłaś na zlocie?
Ewa
2007-06-08 08:12:21
Ja również witam Cię, Alicjo i czekam na obiecane wspomnienia. :)
Dasza
2007-06-08 09:37:06
Witaj Alicjo.
Ja też chętnie poczytam o Twoich spotkaniach i rozmowach
z Niemenem. Nie każ nam długo czekać.

Pozdrawiam
Alicja Nocoń
2007-06-08 14:35:29
Witajcie Drodzy Forumowicze! Przeczytałam Wasze posty z zainteresowaniem, czuję się zdopingowana do pisania, a teraz mam tak mało czasu ... Pierwsza historia. W 1965 r. w miesięczniku RADAR znalazłam adres, na który można było pisać do Niemena. Na kartce z zeszytu (byłam wówczas uczennicą LO), napisałam list, przypominam sobie, że pytałam o nowe płyty, czy i kiedy będzie miał koncert w moim mieście, prosiłam z zdjęcie z autografem. List wysłałam i zaczęło się oczekiwanie. Trwało długo, prawie rok. Wiosną 1966 r. otrzymałam niebieską kopertę (stempel z Koszalina), a w niej zdjęcie formatu pocztówkowego, z zakładu fotograficznego, a nie amatorskie. Z jednej strony wizerunku odręczny napis flamastrem -"Dla Alicji", po drugiej -"Czesław Niemen". Mam to zdjęcie do dziś. Gdy rok później, w lutym 1967 byłam pierwszy raz na Koncercie w Kędzierzynie (Dom Kultury "Chemik"), w przerwie poszłam za kulisy. Spotkałam tam m.in. Adę Rusowicz, Helenę Majdaniec, Piotra Jaczerskiego no i oczywiście Niemena. Podzękowałam za koncert i poprosiłam o autograf na odwrocie tego zdjęcia. Uśmiechnął się i podpisał. Mam więc dwa autpgrafy na jednym zdjęciu. To był taki duży koncert, grali Niebiesko-Czarni z Wojtkiem Kordą, Grupa Skifflowa Piotra Jaczerskiego i Niemen z Akwarelami. Program tego koncertu przedstawia Marek Gaszyński w swej książce. Jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie i życzliwe przyjęcie mnie w Waszym gronie. Pozdrawiam serdecznie Ala (c.d.n.)
Tadeusz
2007-06-08 14:43:12
Alicja napisała:

Pozdrawiam serdecznie Ala (c.d.n.)

Nie wyobnrażam sobie dalszego ciągu bez Twojego CIĄGU DALSZEGO
Alicja Nocoń
2007-06-10 22:57:39
Witam wszystkich! Muzyka Niemena, Jego koncerty, płyty to jeszcze nie wszystko, co pasjonowało mnie w tamtych latach. Pragnęłam nawiążać kontakt z innymi fanami Niemena, wymieniać się wiadomościami, zdjęciami, artykułami prasowymi. O takim niecodziennym kontakcie chcę teraz opowiedzieć. W pierwszej połowie lat 70-tych automatyczne połączenia telefoniczne należały do radkości, aby zadzwonić do innego miasta trzeba było łączyć się z centralą międzymiastową i czekać nie wiadomo jak długo na połączenie. Będąc w domu rodzinnym usłyszałam w radiowej Trójce, w jednej z audycji Piotra Kaczkowskiego telefon słuchacza z Wrocławia - Stanisława, który też szukał kontaktu z fanami Niemena. Zanotowałam podany przez Staszka numer telefonu i gdy w poniedziałek wróciłam do Wrocławia, zadzwoniłam. Zaprosiłam Staszka do akademika przy Placu Nankiera, gdzie wówczas mieszkałam, prosiłam, by przyniósł swe materiały (swoje już wcześniej przywiozłam z domu). Staszek mieszkał niedaleko, w umówionym dniu zjawił się w akademiku. Nie mogłam uwierzyć, że to on, gdy ujrzałam piętnastolatka, ucznia 8 klasy szkoły podstawowej, który przechodził mutację głosu.Staszek przyszedł z kolegą, zasiedliśmy przy stole i zaczęli przeglądać swoje skarby. Podzieliłam się z nim swymi dubletami, od niego dostałam to, czego nie miałam - zdjęcia, które ukazywały się w prasie młodzieżowej - Na przełaju, Płomyku i innych. Prawdziwi miłośnicy muzyki Niemena zawsze znajdą wspólny język, mimo dzielącej ich różnicy wieku. Pozdrawiam wszystkich, którzy to przeczytają Ala (c.d.n. być może nastąpi)
Tadeusz
2007-06-11 05:25:34
Alicja napisała:
...gdy ujrzałam piętnastolatka, ucznia 8 klasy szkoły podstawowej, który przechodził mutację głosu.....

Na naszych zlotach różnice wieku uczestników też nie są rzadkością.
Rozpiętość wieku: 18 - dużo lat :lol:
migaweczka
2007-06-11 08:15:08
Trochę się nie na temat wtrącę, ale nie mam innej możliwości kontaktu...
Ala - odbierz PW, bo czeka na Ciebie stęsknione już kilka dni ;)
ratajczak bogdan
2007-06-11 15:29:56
Alicja Nocoń
Po raz pierwszy byłam na Jego koncercie w lutym 1967r. w mym rodzinnym Kędzierzynie-Koźlu. Odważyłam się pójść w przerwie za kulisy by porozmawiać z ulubionym wykonawcą, udało się, po krótkiej rozmowie dostałam autograf. W sumie byłam kilkanaście razy na Jego koncertach - we Wrocławiu w Teatrze Polskim i Hali Ludowej (lata 70-te).
Ostatni raz byłam na koncercie Niemena w 1992r. w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu


Pozwolisz Alicjo, że skrzętnie skorzystam z Twych wspomnień i zamieszczę te interesujące informacje na MAPIE MIEJSC KONCERTÓW NIEMENA.
To są świeże i ciekawe wiadomości i na takie czekam, zapewne nie tylko ja.
Dla ułatwienia prosiłbym Cię, o ile będziesz zainteresowana - aby wpisać szczegóły w temacie MAPA MIEJSC KONCERTÓW NIEMENA - to zdecydowanie ułatwiłoby dialog, a może wielogłos na ten temat?
Alicja Nocoń
2007-06-11 20:20:15
Witaj Bogdanie! Chętnie włączę się do opracowania mapy koncertów Niemena, mam zachowane nawet niektóre bilety, jest tam więc i data dzienna, muszę tylko tego poszukać. Pomysł przedni , sama chciałabym taką mapę zobaczyć. Pozdrawiam Ala
ratajczak bogdan
2007-06-11 21:24:30
Alicja Nocoń Chętnie włączę się do opracowania mapy koncertów Niemena, mam zachowane nawet niektóre bilety, jest tam więc i data dzienna, muszę tylko tego poszukać. Pomysł przedni , sama chciałabym taką mapę zobaczyć.


Do zrobienia mapy multimedialnej zapewne szybko nie dojdzie, ale trasę możemy już wytyczać w temecie MAPA MIEJSC KONCERTÓW NIEMENA.
Część już jest zamieszczona w wykazie. Kolejne miejsca możemy wyznaczać i uściślać daty i precyzowć repertuar, składy, Sale, teatry, amfiteatry...
Wszystko zależy od "twardych" dokumentów, a bilety, programy lub notatki prasowe - do takich należą. Zatem jeśli możesz chętnie skorzystam z propozycji.
Pierwszy wpis na podstawie Twojej relacji już został dokonany
- luty 1967 - Kędzierzyn-Koźle w Domu Kultury "Chemik".
Markovitz
2018-03-19 15:03:59
Wspominaliśmy w tym wątku zdarzenia, które następowały wtedy, gdy Pan Artysta był już znany i podziwiany. Bywały jednak takie spotkania jeszcze i u zarania kariery, które wywarły piętno na całym życiu. Zastanawialiście się: kim byłby Czesław Wydrzycki, gdyby nie spotkał na swojej drodze Franciszka Walickiego..?
Gdyby nie namowy ojca chrzestnego polskiego big-beatu pewnie jeszcze kilka lat wykonywałby repertuar latynoski, a ballady grane na gitarze akustycznej być może doprowadziłyby go do nurtu poezji śpiewanej lub bluesa. Nie byłoby wyjazdów do Francji i kolorowych koszul. Nie byłoby wyjazdów do Włoch, gdyby nie spotkał później Romana Waschki z jego rozległymi kontaktami. Powiecie: pewnie spotkałby kogoś innego. Możliwe, ale wtedy podążyłby inną drogą- także muzyczną.

W miniony weekend byłem na recitalu Kolegi parającego się piosenką autorską na pograniczu bluesa, boogie-woogie i muzyki określanej jako ragtime. Powiedział mi, że w przyszłym tygodniu ma koncert w Kędzierzynie- Koźlu (takie małe nawiązanie do tego, co 11 lat temu pisał w tym wątku Bogdan). Paweł (bo tak ma na imię ów Kolega) właśnie powraca do siebie po grypie i mimo zmęczenia podróżą zagrał świetny koncert dla niewielkiej grupki widzów w naszym peryferyjnym miasteczku.
Jego ekspresyjny wokal rzadko rozdzierał dusze, ale pozostawił w nas ślad obcowania z szczerą muzyczną opowieścią o życiu.

Gdy poznałem Pawła, to jako przybysz z małego miasta wynajmował pokój w starej kamienicy niedaleko teatru, w którym pracował. Za umeblowanie służyły mu: biurko z krzesłem, gramofon z kolekcją płyt z Delty Missisipi, jakaś lampa, gitara i materac. Co tydzień spotykaliśmy się w klubie jazzowym, który utworzyliśmy przy MDK. Organizowaliśmy i słuchaliśmy prelekcji (pamiętam tematy: James Scott i ragtime, dixieland, bebop, Miles Davies, Jimmy Hendrix i związki Niemena z jazzem też). Nasz klub odwiedzali też muzycy i to dużego formatu- np. Artur Dutkiewicz, którego do Torunia przyciągał nie tyle jazz co dziewczyna, inny znany pianista- Bogdan Hołownia, Sławek Wierzcholski z Nocnej Zmiany Bluesa oraz muzycy znanych toruńskich zespołów. Nasz prezes Henryk wpadł na pomysł giełd płytowych (chwyciło i to jak!) oraz wspólnych wypadów na koncerty (w tym Jazz Jamboree). Zauważyłem wtedy, że jeśli coś Pawła Szymańskiego naprawdę zainteresowało, to jak na samouka przystało, zgłębiał temat już samodzielnie. Później Kolega nabywał doświadczeń współpracując ze znanymi zespołami, lecz wciąż powracał na swą indywidualną ścieżkę rozwoju muzycznego. W końcu osiadł z rodziną we własnym lokum w dużym mieście, ale nie osiadł na laurach. Może być z siebie dumny, bo poradził sobie bez promotorów i PIAR-owych sztuczek.

Od wielu lat jest w artystycznej drodze- grając na gitarach i harmonijce. Komponuje piosenki, zawierając w tekstach ciekawe, życiowe spostrzeżenia i sporą dozę sarkastycznego humoru. Czasem sięga po stare bluesy z przełomu XIX i XX wieku starając się dostosować je do własnego stylu. W takiej też konwencji (bez mojej namowy) wykonywał kiedyś utwór "Terra deflorata", a jego refleksyjną wersją hitu "Dziwny jest ten świat" zachwycił się 11 lat temu Marek Gaszyński w pamiętnej audycji RDC. Przez te wszystkie lata Paweł wydał cztery wysoko ocenione autorskie albumy. Był też laureatem kilku festiwali od OPPA do Rawy Blues, jednakże ani razu nie zagościł w śniadaniu TVP, poranku Polsatu, nie mówiąc o gwiezdnych tańcach w TVN-nie, więc w zasadzie powiedzmy sobie szczerą prawdę na dziś: co z niego za gwiazda..? :twisted:

Tak więc jego nazwisko w naszej mieścinie przed sezonem nie okazało się magnesem przyciągającym tłum do klubu. Miejscowa młodzież życzy sobie zaproszenia bluzgających raperów i didżejów zabijających wrażliwość jednostajnym rytmem. Co prawda w tekstach pieśni mojego Kolegi nie brakuje desperatów rozważających położenie głowy na torach, ale zwykle jego bohaterowie jednak odnajdują sens życia. Rzecz ma się trochę tak jak w piosence "Czarna dziura" Jaromira Nohawicy i tak jak w tekstach Niemena- nadzieja wynika z wiary, miłości i piękna, mimo panoszącego się zła, brzydoty i beznadziei.

Nieźle nagłośniona scenka, jeden punktowiec, dwie gitary (w tym cudo zwane national steel body), kilka harmonijek i żadnych grepsów. Liczy się tylko artysta i publiczność, a pomiędzy nami nić porozumienia z rozgałęzieniami do kiedyś przeżytych chwil, przesłuchanych płyt i przeczytanych książek. Od koncertu czuję się, jakbym w kieszeni nosił cudem odnaleziony szlachetny kamyk, w którym jest pamięć wyśpiewanych tekstów, wystukanych butem rytmów i zagranych fraz.

I myślę sobie, że gdyby kiedyś Cz. Juliusz Wydrzycki (biedny repatriant zza Buga) nie spotkał gdzieś w trójmiejskim klubie pana Walickiego, to jego kariera mogłaby się potoczyć podobnie jak w przypadku mojego Kolegi: kameralne sceny, wierna i wyrobiona, ale niezbyt liczna publiczność- zamiast wielkiej sławy. Gdy Niemen w wywiadach wracał do wczesnych lat kariery, to często pojawiało się w tych wspominkach słowo "PRZYPADEK". Tak to sobie trafnie/ czy nietrafnie teraz skojarzyłem...

Zapomniałem spytać Pawła, czy zetknął się kiedyś osobiście z Czesławem? Dwa lata wcześniej nim go poznałem, Niemen wystąpił właśnie w Teatrze im. W. Horzycy. Z tamtego koncertu zapamiętałem utwór z tekstem o człowieku, którego trudno porównywać z bliźnimi ("Człowiek a człowiek"). Utwór ów jakoś wtedy "nie przyjął się" i dopiero wiele lat później kompozycja została nagrana- już ze zmienionym tekstem- a znamy go pod tytułem "Śmiech Megalozaura". Wówczas w teatrze za wiele sobie z Niemenem nie porozmawiałem, bo zjawił się umówiony pan z częścią do samochodu teścia Czesława i trzeba było odłożyć rozmowy o życiu i sztuce na inną okazję :)

PS W okresie, do którego wróciłem pamięcią, Niemen współpracował z Północnym Okręgiem PSJ, któremu szefował Ryszard Jasiński. Byłem wtedy na 5 koncertach organizowanych przez ten management- wszystko było jak należy.Pod koniec lat 80. w organizacji występów estradowych na pewien czas Janka Wiśniewskiego zastąpiła córka prezesa Jasińskiego- Magda. Przypominam sobie, że mówiła mi o planowanym animowanym klipie do utworu z płyty "Terra deflorata", ale chyba nic z tego nie wyszło... Po wygaśnięciu kontraktu z PSJ Czesław współpracował z kilkoma organizatorami koncertów, a część obowiązków tego rodzaju przejął sam.
PawełS
2018-05-06 08:55:40
Moje jedyne krótkie spotkanie z Czesławem Niemenem miało miejsce w nieistniejącym już sklepie Planet Music przy Placu Zbawiciela w Warszawie w 1995 roku. Odbyło się tam bardzo skromnie przygotowane podpisywanie właśnie wydanej składankowej płyty „Sen o Warszawie”. Niemen przyszedł zupełnie sam, nie miał ze sobą żadnej asystentki, żadnego pomocnika, nikogo z wydawnictwa... Bez żadnych fanfar zasiadł przy małym stoliku, do którego kolejka wcale nie była jakoś strasznie długa, choć później widziałem, że ustawiały się kolejne osoby. Podałem mu okładkę kompaktowej złotej edycji płyty „Dziwny jest ten świat” z serii Retrospekcja. Pan Czesław zapytał tylko: Komu? - odpowiedziałem: Pawłowi. Miałem ze sobą jeszcze dwie okładki kaset. Niemen zlustrował je nieufnie. ;) Były to brzydkie wydania, które wyglądały jak pirackie, ale takie były legalne kasety Digitonu. Podpisał je w środku cienkim zielonym flamastrem na białym pustym tle.
Niemen-autograf.jpg Niemen-autograf.jpg
Piotr Starzyński
2020-06-01 12:21:50
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2020-06-01 12:21:50 przez Piotr Starzyński
Cześć Wam wszystkim.
01.06.1970 r. byłem w poznańskiej Auli UAM na pierwszym w moim życiu koncercie Czesława Niemena...
Repertuar z niewydanego jeszcze "czerwonego " albumu + coś z " NIEMEN ENIGMATIC".
I...tak to się zaczęło...przygoda mojego życia, spotkanie z człowiekiem i jego twórczością, które przyłożyło pieczęć na całe moje dotychczasowe ( i przyszłe...? :wink: ) życie.
Ile to lat...?...50!
Wszystkiego NAJ, dzieci duże i małe. :)
Przypominam, że nadal możecie słuchać mojej audycji w piątki, od g.22.00 do 23.00. :N: jest tam...zawsze- NIEMEN ZNANY CZY NIEZNANY.
http://radioemaus.pl/audycje/lista-pokornych/
Po-ZDROWIE-nia.
Markovitz
2020-06-01 14:09:49
PawełSNiemen przyszedł zupełnie sam, nie miał ze sobą żadnej asystentki, żadnego pomocnika, nikogo z wydawnictwa...


Dziękuję za to cenne wspomnienie, które może być metaforą sytuacji Czesław Niemena na naszym rynku fonograficznym w latach 90.
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Muzyko moja | górę strony