"Niemen Enigmatic" (Wiersze), "Marionetki", "Idee Fixe" - gdyby zesłano mnie na bezludną wyspę, łaskawie pozwalając zabrać tam gramofon i kilka płyt, to one znalazłyby się z pewnością w bagażu - oczywiście starałbym się przemycić i inne - Katharsis, Aerolit, Terra Deflorata ... Nie wyobrażam sobie normalnej egzystencji bez tych krążków. Jedną z naszych narodowych wad jest bezsensowna fascynacja tym, co anglosaskie, przy jednoczesnym niedocenianiu osiągnięć rodzimej kultury. Podane przeze mnie trzy tytuły, to kanon w muzycznej fonotece każdego Polaka, którego Pan nie pozbawił zdolności słuchu i wrażliwości na słowo i dźwięk.
Te wybrane trzy tytuły, to dźwiękowe arcydzieła: z jednej strony ilustrują okres największej aktywności artystycznej Niemena, z drugiej zaś dają świadectwo apogeum poszczególnych okresów jego twórczości. To jedyny, nawiasem mówiąc, polski muzyk, który niespodziewanie i konsekwentnie kończył etapy artystycznych podróży „zamykając z trzaskiem drzwi”.
- Rapsod, Jednego serca, Kwiaty ojczyste, Mów do mnie jeszcze – nawet pisząc ten post mam na uszach słuchawki, w których brzmi majestatyczne "Ius iurandum patri datum usque ad hanc diem ita servavi”. Trudno nie używać tu banalnych stwierdzeń. To dzieło ponadczasowe. Za kilkadziesiąt lat będzie brzmiało równie świeżo i odkrywczo dla tych, których na „Terra deflorata” jeszcze dziś nie ma.
- „Marionetki” – dźwiękowy dokument z okresu Jego fascynacji otwartymi, intuicyjnymi formami, wyzwolonymi z typowych, rockowych schematów. Oprócz warstwy poetyckiej (teksty) najistotniejszą rolę odgrywa tu skuteczne poszukiwanie oryginalnych barw muzycznego przekazu (instrumenty klawiszowe, gitara, gitara basowa, perkusja, kontrabas, trąbka) oraz udane połączenie w zespołową jedność i artystyczny consensus niebanalnych indywidualistów (Józef Skrzek, Helmut Nadolski, Andrzej Przybielski). Genialne muzycznie „Marionetki”, kolory i dramatyzm „Com uczynił” i „Piosenki dla zmarłej”, magia i dynamika „Z pierwszych ważniejszych odkryć”, kapitalna chwila wytchnienia przy „Ptaszku” … Genialnym pomysłem było zaproszenie do nagrań Przybielskiego (niezwykła barwa trąbki i „zwierzęcy” instynkt w tego rodzaju muzyce) oraz Nadolskiego bez których studyjny zapis twórczości grupy Niemen znacznie zbladłby. Śmieszą mnie rankingi najlepszych płyt polskiego rocka, ogłaszane co jakiś czas w prasie muzycznej, gdzie pomija się ten album, promując w zamian „twórczość” schematyczną i zerżniętą z zachodnich pierwowzorów, ciosaną przy użyciu 3 gitar i zestawu bębenków.
- „Idee Fixe” – prawdopodobnie najbardziej niedoceniony album w jego dorobku (pamiętam zdawkowe, niechętne i chłodne – jakby pisane na zamówienie - recenzje tej płyty). Przypuszczam, że znalazłoby się wielu, którym te nagrania „przeczyściłyby uszy” na odbiór Sztuki, gdyby tylko – bagatelka – mieli możliwość zapoznania się z tym powszechnie nieznanym wydawnictwem. Według mnie z „Idee Fixe”, traktowanego jako spójna przemyślana muzyczno-tekstowa całość, przebija ogrom dystansu do współczesności, nostalgii za prawdami uniwersalnymi, ocalenia w człowieku wrodzonego pierwiastka dobra. Warstwa muzyczna (podobnie jak na płycie Niemen Enigmatic) nie pozostawia złudzeń, że mamy do czynienia z twórczością zakorzenioną w naszym kręgu kulturowym – nawet w QSS lub w „Twarzą do słońca” słyszę słowiańskie klimaty …
Najchętniej posłuchałbym jeszcze tego, co powszechnie niedostępne – niektórzy z userów tego forum tyle piszą o niedostępnych dla mnie bootlegach lub niepublikowanych nagraniach Czesława. Może stwórzmy „ruch protestu” przeciwko gnuśnym gestorom niedostępnych taśm i innych nośników z zarejestrowanymi dokonaniami Niemena.