Zawsze bardzo lubiłam Budkę Suflera i do dziś ich lubię. Mam wiele ulubionych utworów z różnych okresów ich działalności, choć zdecydowanie wolę te starsze, bardziej rockowe nagrania.
Ich pierwsza płyta była muzyczną rewelacją, to było coś nowego i świeżego w polskim rocku. Do dziś fajnie się tego słucha, choć wolę inne kompozycje z tej płyty od nieco przydługiej i trochę mało spójnej, jak dla mnie, suity, mimo niezłych improwizacji Niemena.
Leksykon kupuję, jest bardzo ładnie wydany, można poczytać trochę o historii zespołu, są teksty utworów, dużo zdjęć, są też różne anegdoty i wywiady.
Szkoda tylko, że prezentowane w poszczególnych częściach Leksykonu utwory nie są ułożone chronologicznie, nie ma też przy nich żadnych dat ani tytułów płyt z których pochodzą. Myślę, że przydałaby się taka informacja.
Budka Suflera to dobrzy rzemieślnicy i nic więcej ! Dla mnie istnieje tylko ich pierwsza płyta. Nigdy później nie nagrali płyty, której da się wysłuchać od początku do końca. Zresztą i pierwszy ich LP posiada oznaki, że pomysły przerosły ich umiejętności. A już z pamięcią senatora Cugowskiego bywa jeszcze gorzej :) Oto na str.6 części 15 " Sen o dolinie " Leksykonu czytamy ( mowa tu o czeskich zespołach, które koncertowały w Polsce w latach 70-tych ) " Nazwy drugiego nie pamiętam, ale z nimi Niemen nagrał płytę Bema pamięci żałobny rapsod, ... " ( ????????????????? ) Kpiny jakieś, czy skleroza ? :)
Maćku: w pełni solidaryzuję się z Twoją opinią. A co do dziwnej amnezji pana Cugowskiego - bądź wyrozumiały, wszak artysta czynnie zaangażował się w budowę IV RP, gdzie nieważne fakty, ale TKM - bis.
Może i coś jest w wypowiedzi Maćka, ja jednak uważam, że Budka była wielka w latach 70 i to ich bez wątpienia najlepszy czas. Czas kształtowania przez nich czegoś nowego i świeżego w polskiej muzyce.
Dla mnie kanonem są ich dwie pierwsze płyty i nagrania radiowe. Uważam, że to jednak wtedy byli wybitni muzycy, a że Lipko stawiał im wysokie wymagania kompozytorskie, to chyba dobrze. Może umiejętności ich nie przerosły a nie pasowała im do końca ta progresywna stylistyka narzucona potem przez kompozytora? Przecież wybitny, zapomniany gitarzysta tej grupy Andrzej Ziółkowski wspaniale grał blues-rocka, a zespół początkowo ciągnął w soulowo-bluesowe rejony. Moim zdaniem wtedy zespół się bronił najbardziej i wolę ich dokonania z lat 70, także z Wenglorzem i Czystawem, niż "Mrowisko" Klanu, chociaż tę grupę też bardzo cenię, to jakoś nie ciągnie mnie do niej, aż tak bardzo. Budka z pierwszych płyt była moim buntem przeciwko światu. Pamiętam jak podkręcałem gramofon na full, żeby wszyscy słyszeli!:) Tak te numery i teksty Adama Sikorskiego to była najprawdziwsza kontestacja!;)
Faktem jest, że wtedy Budka była jeszcze zespołem pół-amatorskim, wychodziła z klubów studenckich itd. lecz jest w tej muzyce jakaś siła i coś co mnie do tej grupy przyciągnęło. Broń Boże nie mam nic do Klanu, ale widzę tutaj jakieś purystyczne nastawienie, które mi się nie podoba. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie na dany temat, jak wiadomo.
Sławkomuzykant klarownie wyłożył nam swoje zdanie o Budce w wielu miejscach mogę się z nim zgodzić.
Są jednak na forum ludzie, którzy mają zdecydowanie inne zdanie, zwłaszcza na temat Klanu.
(**)
Budka Suflera ze specjalną edycją 2 CD "Cień wielkiej góry" zagości w Trójkowym Wehikule Czasu 28 I o 18.05.
Słuchając muzyki dowiemy się, czemu remastering archiwalnych nagrań powierzyli specjalistom z zagranicy...
Pewnie nie zabraknie też pytania o udział Czesława Niemena w nagraniu ich pierwszej płyty.
Dziękuję za cenną dla mnie informację.