Pozwólcie, że wrócę do tematu Spotkań Niemenowskich organizowanych przez naszego Przyjaciela - Janusza
Do tej pory ten temat pojawiał się na forum tylko w jakichś fragmentach wspomnień, obrazkach, a ostatnio po zapytaniu o elitarny charakter zjazdów w mojej mocno przeironizowanej odpowiedzi.
Mój sarkazm miał zapobiec , by nikt z Userów forum nie poczuł się "poza elitą".
No i stało się - w ten sposób zrobiłem niezamierzoną przykrość Januszowi...
Zatem czuję się zobowiązany, aby choć częściowo wyjawić genezę i elitarny charakter tych spotkań oraz podkreślić ich znaczenie dla środowiska muzyków i fanów Czesława Niemena.
Otóż -jak wyjaśnił mi Janusz - idea organizacji Spotkań powstała w wyniku ustaleń z Edem , jeszcze ... w 2003 roku.
Zlot w Mierzwicach nie wziął się zatem z przypadku.
Po I zlocie -zdaniem kilku kolegów- zaistniała potrzeba omówienia ważnych tematów, które zostały ledwie zarysowane na zlocie.
O tym pierwszym spotkaniu (jak i o następnych) mam nadzieję - napiszą jeszcze inni Uczestnicy.
Z tego co mi wiadomo- dyskusje dwa lata temu ogniskowały się wokół powstającej "Monografii" Romana oraz dalszych ruchów środowiska w zakresie dokumentacji dorobku artystycznego Niemena i potrzeby zawiązania stowarzyszenia (z którego jak dotąd- nic nie wyszło).
Drugie spotkanie (w sierpniu 2005r.) już po zlocie w Łagowie bardzo podniosło mnie na duchu. Pamiętam pozlotowe dyskusje toczone przy pięknej pogodzie z Januszem , Tomaszem i Edem . Nakłanialiśmy wtedy Tadeusza Sklińskiego do sfinalizowania prac nad "Dyskografią" (tam właśnie zamieszczone są fotografie z tego spotkania) .
Niezapomnianym przeżyciem było wspólne muzykowanie z Tomaszem Jaśkiewiczem, Tadeuszem i Jerzym Dziemskimi.
Pamiętam też dramatyczny powrót , który dziś można uznać za szczęście w nieszczęściu...
Obrazki i wypowiedzi z tegorocznego trzeciego już spotkania będzie można zobaczyć w mini-reportażu tvp3- Białystok , więc nie będę już tego ciekawego popołudnia Wam streszczał .
Nazajutrz padał deszcz i żal było się rozjeżdżać...
Na zakończenie tej relacji chciałbym zacytować Janusza , który listownie udzielił mi odpowiedzi na zgłoszone na forum pytanie o charakter i nazwę tych corocznych spotkań :
Do tej pory ten temat pojawiał się na forum tylko w jakichś fragmentach wspomnień, obrazkach, a ostatnio po zapytaniu o elitarny charakter zjazdów w mojej mocno przeironizowanej odpowiedzi.
Mój sarkazm miał zapobiec , by nikt z Userów forum nie poczuł się "poza elitą".
No i stało się - w ten sposób zrobiłem niezamierzoną przykrość Januszowi...
Zatem czuję się zobowiązany, aby choć częściowo wyjawić genezę i elitarny charakter tych spotkań oraz podkreślić ich znaczenie dla środowiska muzyków i fanów Czesława Niemena.
Otóż -jak wyjaśnił mi Janusz - idea organizacji Spotkań powstała w wyniku ustaleń z Edem , jeszcze ... w 2003 roku.
Zlot w Mierzwicach nie wziął się zatem z przypadku.
Po I zlocie -zdaniem kilku kolegów- zaistniała potrzeba omówienia ważnych tematów, które zostały ledwie zarysowane na zlocie.
O tym pierwszym spotkaniu (jak i o następnych) mam nadzieję - napiszą jeszcze inni Uczestnicy.
Z tego co mi wiadomo- dyskusje dwa lata temu ogniskowały się wokół powstającej "Monografii" Romana oraz dalszych ruchów środowiska w zakresie dokumentacji dorobku artystycznego Niemena i potrzeby zawiązania stowarzyszenia (z którego jak dotąd- nic nie wyszło).
Drugie spotkanie (w sierpniu 2005r.) już po zlocie w Łagowie bardzo podniosło mnie na duchu. Pamiętam pozlotowe dyskusje toczone przy pięknej pogodzie z Januszem , Tomaszem i Edem . Nakłanialiśmy wtedy Tadeusza Sklińskiego do sfinalizowania prac nad "Dyskografią" (tam właśnie zamieszczone są fotografie z tego spotkania) .
Niezapomnianym przeżyciem było wspólne muzykowanie z Tomaszem Jaśkiewiczem, Tadeuszem i Jerzym Dziemskimi.
Pamiętam też dramatyczny powrót , który dziś można uznać za szczęście w nieszczęściu...
Obrazki i wypowiedzi z tegorocznego trzeciego już spotkania będzie można zobaczyć w mini-reportażu tvp3- Białystok , więc nie będę już tego ciekawego popołudnia Wam streszczał .
Nazajutrz padał deszcz i żal było się rozjeżdżać...
Na zakończenie tej relacji chciałbym zacytować Janusza , który listownie udzielił mi odpowiedzi na zgłoszone na forum pytanie o charakter i nazwę tych corocznych spotkań :
Ja odpowiadam za to, by moi Goście mogli wygodnie przespać się, dbam o stronę kulinarną całego przedsięwzięcia. Za swój obowiązek uważam także to, by w możliwie godziwych warunkach mogli ze sobą rozmawiać, słuchać unikalnych nagrań, które właśnie wydobyto i otrzepano z kurzu, obejrzeć materiały, które są rzadko pokazywane w mediach (lub które w ogóle nie były pokazywane).
Uczestnicy Spotkań to ludzie, którzy znali Czesława i bywali u niego w domu, u których On bywał, Jego muzycy, krytycy muzyczni, autorzy przygotowywanych książek o Nim, konsultanci muzyczni, kolekcjonerzy i fani.
Oczywiście, niezbędna jest stosowna część towarzyska całego przedsięwzięcia. Są pewne punkty stałe, powtarzane w każdym roku i nowe pomysły na każdy rok. Stosunkowo szybko integrujemy się ... Potrafimy nieźle bawić się wspólnie. Corocznie (od 2. lat) drukujemy okazjonalny plakat w 1 egzemplarzu... Słuchamy różnej muzyki. Doskonałe warunki przyrodnicze sprzyjają intensywnemu odpoczynkowi (...) To wszystko pozwala mi na nazwanie tych Spotkań elitarnymi.
Jednak, nie roszczę sobie pretensji o nazewnictwo. Nie mam nic przeciwko temu, by wszyscy fani zgromadzeni w ramach Forum, którzy roszczą sobie pretensje do elitarności swojej grupy, powielali i rozwijali takie i lepsze pomysły. (...)
Organizujcie się! Organizujcie elitarne spotkania! Czerpcie satysfakcję z tych spotkań i z tego, że przynajmniej w cząstce przyczyniacie się do propagowania muzycznego dorobku Wielkiego Mistrza. Ja, tak jak dotychczas, jak najlepiej mogę i potrafię będę starał się robić to co robiłem dotychczas, zupełnie bezinteresownie i z całkowitym przekonaniem. Nie oczekuję z tego tytułu niczego. Mam nadzieję, że starczy mi samozaparcia, przynajmniej jeszcze na rok ...
Pozdrawiam
Janusz