14 sierpnia w "Dzienniku Bałtyckim" ukazał się wywiad Marcina Kostaszuka z Małgorzatą Niemen pt."Nie wszystko na sprzedaż". Jest tam taki fragment dotyczący fanów i naszego forum:
Inny fragment dotyczy zachowania się pewnego, znanego nam dobrze muzyka, który bardzo chciał zagrać na organach na pogrzebie Czesława...
MK - Fani Niemena wiedzą o nim prawdopodobnie więcej niż żona. I ciągle chcą więcej. Czuje to pani?
MN - Staram się ludzi tłumaczyć, że chcieliby jak najwięcej wiedzieć, bo to po prostu ich pasja. Czesław czasami był zaskoczony ich wiedzą o tym, gdzie i kiedy miał koncert i jak był ubrany. On chciał przekazywać treści uniwersalne w śpiewanych przez siebie utworach, ale niestety niektóre osoby nie wnikają jakoś głębiej w te treści, tylko traktują temat Niemena kolekcjonersko, a czasem sensacyjnie.
MK - Tę ostatnią obserwację potwierdza nieoficjalne forum poświęcone jego twórczości.
MN - Pierwsze dwie wizyty na nim po śmierci Czesława odchorowałam. Przez tydzień nie mogłam się pozbierać. Oczywiście, napaści nie dotyczyły Niemena, tylko mnie - żony, która rzekomo na nic się nie zgadza. Nie mogłam pojąć, ile jest tam żółci. Kurczę, przecież ani ja tych panów nie znam, ani oni mnie nie znają, nie wiedzą, co robię, a ferują wyroki. To jest jakieś kuriozum. Oczywiście, ścieranie się różnych poglądów może dawać interesujące efekty, niemniej forma, sposób komunikacji są również ważne. Ciekawe, co czasław powiedziałby na te ataki wielbicieli na jego żonę i córki. Ja tylko się uśmiecham, bo wiem, jak by zareagował.
Inny fragment dotyczy zachowania się pewnego, znanego nam dobrze muzyka, który bardzo chciał zagrać na organach na pogrzebie Czesława...