Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Dziwny jest ten świat

Dyskusje na dowolne tematy dla ktorych nie znalazło się miejsce w pozostałych forach. Wątki nie muszą dotyczyć Czesława Niemena, jednak ograniczamy się do tematów związanych z kulturą i sztuką.

Małgorzata Niemen w Zwierciadle 2007-04-26 - 2011-01-12 Ewa 58 31142
Ewa
2007-04-26 13:33:13
W najnowszym numerze "Zwierciadła"możemy przeczytać ciekawą i wzruszającą rozmowę z Małgorzatą Niemen. Tym razem mniej jest o modzie, a więcej o życiu, rodzinie, przemijaniu i samotności. Spora część rozmowy dotyczy Czesława.
Jest trochę o planach wydawniczych dotyczących felietonów, które Niemen pisał dla pisma "Teraz Rock".
Tylko o dalszych płytach niestety ani słowa...
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-04-28 18:15:14
Ok !

W istocie wzruszająca , kolejna , rzewna opowieść w ciągu kilku ostatnich miesięcy.
Do ruiny doprowadzi mnie kupowanie tych periodyków.
Starych taśm nie da się tak szybko komputerowo ulepszyć jak zdjęcia sylwetki, na zamówienie.
Jak mantra powtarzane , zrobimy , wydamy , i nic więcej.
Nagrania , proza , poezja , grafika , nadal leżą i pleśnieją.
Rozsypujemy , jak możemy i tak do końca , chyba to ta prawda.
To co było w Tylko Rock każdy może sobie zobaczyć w pierwszej lepszej książnicy.
Ktoś najpierw studiuje teorie dźwięku, potem inżynierię dźwięku, w końcu doktorat.
A czas leci, albo raczej stoi , jak mawiał Czesław. Lubił też mówić, że studiował w Szkole Muzycznej , choć była tyko średnia. Wyedukował się w końcu sam i to znakomicie.

Ten potok wciąż nowych, choć takich samych tekstów, jest to po prostu publiczna rozmowa medialna.
Bierzcie się panie wreszcie do roboty , bo zanim to zrobicie to my odejdziemy, a wy też nie jesteście wieczne , o czym chyba zapominacie w swoim zadufaniu. :oops: :oops: :oops:
Ewa
2007-04-28 21:15:33
Masz rację, Romualdzie! Ja też zamiast kupowania tych wszystkich periodyków i czytania tych obietnic, jak na razie bez pokrycia, wolałabym iść do sklepu muzycznego i kupić płytę z zagranicznymi nagraniami Niemena lub jakiś oficjalny bootleg. Jest przecież tyle wspaniałych koncertów, znanych tylko niewielkiej rzeszy fanów. Na pewno nie są to nagrania gorszej jakości niż te, które wydali Skaldowie czy SBB. Naprawdę żal, że takie wspaniałe rzeczy, jak np. koncert z WDR z Kolonii z 73r. nie mogą ujrzeć światła dziennego. :cry: :(
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-04-29 10:40:38
Może Czesław Juliusz Wydrzycki - Niemen sam przemówi :

...Wyśpiewałem duszę moją
Sercem szczerym
Nie kłamałem ani jednym dźwiękiem
A ty nie umiałaś
Lic bieli pokryć
Choć zażenowania rumieńcem
Ech istoto , istoto
Czy ty wiesz ile wierzba rosochata
Płacząca , wsłuchana w muzykę
Wiatru jedynego jej pana
Ile ma czułości
Czyz nie jest piękniejsza
Stojąc schylona , przy drodze
Niż twoja dumnie milcząca wspaniałość
Z marmurowym obliczem
Wysłuchaj ostatniej skargi
Wzburzonej krwi mojej
I stań się duchem zrodzona
Bez aureoli bądź ...
szach' raj
2007-04-29 15:41:44
.. błogosławiona, błogosławiona :)
Markovitz
2007-04-29 15:57:16
Serce nie kamień - więc może w końcu coś się ukaże... Są jakieś sygnały.

Niecierpliwi mogą umilić sobie oczekiwanie kolejnym odcinkiem Plebanii (3 V, 18.30 TVP 1)

Założymy się, że zainteresowani tematem płyt obejrzą te odcinki serialu ? :)

Zdesperowani będą wyłuskiwać ukryte przesłanie pani Bianki :wink:
szach' raj
2007-04-29 16:03:40
Pewnie będą się modlić w intencyji przyszłych wydawnictw :P
Niestety, jeśli dobrze słyszałem, nie jest to serial dokumentalny...
Ewa
2007-04-29 16:34:29
Markovitz
Niecierpliwi mogą umilić sobie oczekiwanie kolejnym odcinkiem Plebanii (3 V, 18.30 TVP 1)

Na to mnie na pewno nie namówisz. :twisted:

MarkovitzZałożymy się, że zainteresowani tematem płyt obejrzą te odcinki serialu ? :)

Zdaje się, że Bianka z "Plebanii" zajmuje się modą a nie wydawaniem płyt. A może już zmieniła branżę? :wink:
Markovitz
2007-04-29 16:40:57

Na pytanie : "Nie czuła się pani zdominowana ?" Małgorzata Niemen udzieliła obszernej Alinie Gutek ("Zwierciadło"), na końcu której padło zdanie :

"Czułam się ważna i doceniana, choć jego sprawy były ważniejsze".

I właśnie się zastanawiam : na ile były, a .. na ile są teraz ..?


edit
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-04-30 01:44:46
Czesć nowych nagrań już wydano w US, część w Canada , coś w Svenska. Hej san !
Testament słowny zniszczony w proch.
Wydajemy wszystko co mamy, bez ograniczeń.
Prymitywna chęć zniszczenia nie powiedzie się.
Jesteśmy , silniejsi , mądrzejsi i zwyciężymy!
Ale one zaistnieją , to jest ich metoda !
Zniszczyć Chłopca ze wschodu , tak jak niszczono hugenotów z południowego zachodu. Sic!
Może to właśnie to . :(
Jezeli tyle zdrowia tracę i tracimy teraz z wiadomego powodu, to co mamy się dziwić ze Czesław odszedł zbyt wcześnie .
Pozory i p......y w publikatorach niech nie mylą.
Zamiast nagrań oczekujmy następnej opowieści o kotku na kocu , a może i jeszcze więcej. :oops: :oops: :oops:
matt
2007-05-05 23:06:58
Przeczytałem i rzeczywiscie specjalnie nic nowego sie nie dowiedzialem. Jest wspomniane o felietonach w "Teraz rocku", wiec moze nadzieje Bożeny:

Może Panie Niemen spełnią marzenie mężą i ojca
i wydają zbiór tekstów - wierszowanych słów.


i zapewne nie tylko jej - nie są płonne.
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-05-06 11:15:13
Kiedy była Muzą to była, ale kiedy przestała byc muzą to przestała. I na nic tutaj ukłony i protekcja. Sama muza sama o sobie opowiada i tu jest dobrą aktorką , mistyfikatorką. "...jacy wy jestescie naiwni..." To są zapamiętane dokładnie słowa. Od siebie dodam . Co Wy na ten temat dokładnie wiecie !? Bez zarozumialstwa , ja chyba wiem bardzo duzo , choc pewnie nie wszystko. Czasem lepiej nie wiedziec wszystkiego
Gdybający M niech sobie przypomni , że tez poniewiera się od pochwał do pretensji w zależności od sytuacji i stanu emocji w jakim się znajduje. :( :oops: :o
Markovitz
2007-05-06 20:10:43
RomualdKiedy była Muzą to była, ale kiedy przestała byc muzą to przestała.

Przecież w radiowej rozmowie z Wł. Kleszczem (09 grudnia 2003r.) sam :N: żonę nazwał Muzą, więc nie widzę sensu w twierdzeniu, że było inaczej...
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-05-07 15:57:44
A co CN mial mówić publicznie ? Może by poanalizować jak to mówił i kto to sugerował . A ilu z nas wmawia swoim partnerkom , że są naszymi muzami , a one i tak robią swoje. Jak podrosniecie to się wszystkiego dowiecie . Oby nie na sobie. :o
Bożena
2007-05-07 16:33:16
Romuald Juliusz WydrzyckiA co CN mial mówić publicznie ? Może by poanalizować jak to mówił i kto to sugerował .

Wydaje mi się, że nic by nie mówił,gdyby było inaczej.
Tak jak nie chciał i nie mówił o innych sprawach prywatnych.
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-05-07 23:21:41
Ale jak Wielki Niemen , a on wiedział że nim był mimo Jego wielkiej skromności może się do tego przyznać . Zmuszanie jego muzy aby była jego muzą. To było nudne i kompromitujące . Vide Wielcy. Cierpieli z tego samego powodu. Zsuńmy bielmo z oczu. Czy nic nie widzicie , co jest ?
Ewa
2007-08-31 15:51:47
A TU można przeczytać, co w lipcowym numerze "Zwierciadła" Małgorzata Niemen odpowiedziała na pytanie: "Jak prowadzić dialog i być sobą?".
Dodam, że powołuje się na autorytety Norwida, Herberta i Niemena. :)
ratajczak bogdan
2007-08-31 16:36:15
Bardziej niż takie gazetowe ogólniki, interesowałoby mnie solidne opracowanie autobiograficzne.
Niekoniecznie spisane samodzielnie - można do tego wynająć sprawnych, zawodowych literatów (na świecie metoda stosowana dość powszechnie).
Z taką prawdą i subiektywnymi opiniami chętnie bym się zapoznał.
Nie chodzi o sensacje z alkowy, podglądanie życia idola przez dziurkę od klucza (można przecież ten temat pominąć), ale o swoje widzenie człowieka swego życia, męża i ojca swych dzieci. Jego sposób pracy, emocje z wiązane z tworzeniem, momenty euforii (jeśli takie były) załamania i zwątpienia (w siebie i innych - "zwątpienie i wiara")zainteresowania pozamuzyczne, stosunek do codziennych i niecodziennych spraw bieżącego życia. To wszystko, co bez zbytniego ekshibicjionizmu, może powiedzieć kobieta o mężczyźnie, z którym związała swe życie na dobre i złe.
Wymaga to przemyśleń, dystansu, pogłębionych refleksji, odwagi...
Czy stać na to Panią Małgorzatę?
Wierzę, że tak. Oby jednak nie było to odkładane na późną starość, bo wówczas, mało kogo będzie to interesowało.
Ja jestem za taka publikacja.
Markovitz
2007-09-01 14:31:10
Czegoś chyba nie rozumiem... :?
BogdanBardziej niż takie gazetowe ogólniki, interesowałoby mnie solidne opracowanie autobiograficzne.

Choć autobiografii :N: nie napisał, to są dzienniki ("Pantheon").

Trudno się spodziewać, aby biografię męża pisała żona.
Tak już jest, że biografii sławnych mężów żony raczej nie spisują.

Bogdan Niekoniecznie spisane samodzielnie - można do tego wynająć sprawnych, zawodowych literatów (na świecie metoda stosowana dość powszechnie).

Ja nie jestem ciekaw prawd odkrywanych przez wynajętych, zawodowych literatów...
Ewa
2007-09-01 19:48:56
Markovitz
Tak już jest, że biografii sławnych mężów żony raczej nie spisują.

Biografii może nie, ale nieraz piszą książki o sławnych mężach.
Przypomniała mi się głośna w swoim czasie książka "Król Lear nie żyje", napisana po śmierci Tadeusza Łomnickiego przez jego żonę, Marię Bojarską.
Tylko, że to jest osoba, która nie dość, że dzieliła pasję swojego męża i żywo interesowała się każdym etapem jego pracy, to posiada jeszcze talent literacki.
ratajczak bogdan
Czy stać na to Panią Małgorzatę?

Nie każdy może napisać książkę i nie każdy też ma taką potrzebę.
Markovitz
2007-09-01 22:28:50
Spisane wspomnienia - czemu nie..?
Ale to przecież nie może zastąpić muzyki, poezji, dzienników, prac plastycznych.
Oczywiście, że nie wszystko powinno się ukazać na raz, ale powinien być sukcesywnie realizowany jakiś mądry zamiar, którego jeszcze nie widać w udzielanych wywiadach.

Małgorzata Niemen powiedziała dla "Zwierciadła" :

Według mnie by pozostać sobą, trzeba zachować silną samoświadomość.
Mieć własną logikę myślenia i oglądu świata. (...)

Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak własna logika.

Czynienie na przekór miłośnikom muzyki to tylko przekora. Bo nie ma większego sensu wynajdywanie przeszkód na drodze między twórczością Artysty a jego publicznością.

Ale może Panie z forum na to jakoś inaczej się zapatrują ?

Może to jest ta słynna kobieca logika, której ni w ząb nie pojmuję ?
Ewa
2007-09-02 08:33:39
Markovitz
Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak własna logika.

I mnie się wydaje, że albo coś jest logiczne albo nie.

Być może w tym wyrażeniu chodziło bardziej o własne poglądy niż o własną logikę.

Markovitz
Ale może Panie z forum na to jakoś inaczej się zapatrują ?

Może to jest ta słynna kobieca logika, której ni w ząb nie pojmuję ?


Na pewno w niektórych sprawach kobiecy tok myślenia jest zupełnie inny niż męski i dlatego często nie możemy się dogadać. :wink:

W działaniach pani Małgorzaty dotyczących spraw, które nas tak bolą, niestety też nie widzę większej logiki.
ratajczak bogdan
2007-09-02 20:27:10
A ja kierujac się własną logiką myślenia, wierzę, wbrew logice, że taka książka powstanie. I mnie nie będzie przeszkadzało to, że Pani Małgorzata, może posiłkować się doświadczonym "piórem".
Zrobił to Miles Davis - angażując Quincy'ego Troupe'a i wyszło fantastycznie!
Przeczytajcie tylko:"Ja, Miles - autobiografia".
Jest tam nie tylko o muzyce, ale o dragach, seksie, półświatku, alfonsach, dziwkach, modzie, świecie sportu, kina....
W dwóch polskich tłumaczeniach (mam oba!) - Tomasza Tłuczkiewicza i obecnie w nowym - Filipa Łobodzińskiego.
I co? Zaszkodziło to legendzie Milesa? Zaszkodziło muzyce Milesa?
Nie! I nie zaszkodzi również Niemenowi!
Trzeba namawiać, a nie zniechęcać.
Tak uczyniła również Zofia Trzcińska - czcząc pamięć Komedy.
Podobnie uczyniła żona Janusza Popławskiego, wydając w 2005 roku wspomnienia męża: "Byłem Niebiesko-Czarny".
Z podobnym zamysłem, spisania swojej biografii, wystąpił również Michał Urbaniak. Tu wprawdzie sprawa jest jeszcze w "toku" (są jakieś spory prawne), ale działanie potwierdza jednak taką ewentualność.
Markovitz
2007-09-02 20:40:22
Sugerowanie o czym pisać ma Pani Małgorzata jest .. cokolwiek problematyczne.
Biografii Czesława na pewno Pani M. nie napisze.

Niewiele postów mnie dziwi, ale post Bogdana wprawił mnie w osłupienie...

I mnie nie będzie przeszkadzało to, że Pani Małgorzata, może posiłkować się doświadczonym "piórem" (...) Przeczytajcie tylko: "Ja, Miles - autobiografia".
Jest tam nie tylko o muzyce, ale o dragach, seksie, (...) modzie, świecie sportu, kina....

Takie ujęcie tematu i Niemen ???

BogdanA ja kierując się własną logiką myślenia, wierzę, wbrew logice, że taka książka powstanie.

Logiki raczej bym do tego nie mieszał.
Zastanawiam się, czy z powrotem niektórych Userów musi się zaraz wiązać osobliwy styl prowadzenia polemiki ?
ratajczak bogdan
2007-09-02 22:05:08
Markovitz
Niewiele postów mnie dziwi, ale post Bogdana wprawił mnie w osłupienie...

Miło mi, że wprowadziłem Cię w stan osłupienia. To czasem pomaga i potęguje, zakładany pierwotnie efekt małego zaskoczenia.
Ponoć prowokacja, działa najlepiej na pracę szarych komórek. Wyzwala pokłady intelektu, o jakich nam się nawet nie śniło.
Co zatem z tego Twego osłupienia wyjdzie, jak zacznie tracić swą pierwotna moc?
ratajczak bogdan
Przeczytajcie tylko: "Ja, Miles - autobiografia".
Jest tam nie tylko o muzyce, ale o dragach, seksie, półświatku, alfonsach, dziwkach, modzie, świecie sportu, kina....
Markovitz
Takie ujęcie tematu i Niemen ???

A kto powiedział, że Pani Małgorzata musi w sposób dosłowny podążać śladem Milesa?
To o czym napisałem jest jedynie wywodem, prowadzącym do stwierdzenia faktu, postawienia tezy, że żadne opisy z życia Niemena
(nie napisałem przecież, że to czego doświadczał Miles, było udziałem Niemena) nie zaszkodzą jego mitowi i muzyce.
Miles miał swoje życie i swój świat, który stworzył jego legendę.
Niemen miał swój. I lepiej o tym swiecie dowiedzieć się od osoby mu najbliższej, niż z pokątnych relacji. Czy zawsze prawdziwych?
Jestem wręcz przekonany, że prawda obroni się sama, a więc o prawdę mi chodzi. A kto ją zna najlepiej? Przecież nie Ty, ani ja.
Wiemy jedynie to, co wyrywkowo sami widzieliśmy i jakieś półprawdy, przekazane z "drugiej" ręki i "trzecich" ust. I to ma być bazą wiedzy o Niemenie.
Powiesz - o Niemenie mówi jego postawa i życie oraz czterdziestoletnia twórczość! Zgoda!
Ale czy to cała wiedza? I na tym muszę poprzestać? Może są jakieś nieznane nam anegdoty z nim związane? Jakieś nigdzie nie ogłoszone ciekawostki, mówiące czasami o człowieku więcej, niż wizerunek stworzony przez media, czy przez nas samych? Jakieś gesty, epizodyczne zajścia, drobne uwagi wypowiadane na boku, świadczące o jego poczuciu humoru, dowcipie, skrytości lub otwartości, dobroduszności, miłości bliźniego, światopoglądzie, zainteresowaniach pozamuzycznych, hojności, intelekcie, filozofii....etc, etc?
O swym idolu chciałbym wiedzieć jak najwięcej. Co w tym złego? Co złego w tym, gdybym na przykład dowiedział się, jak pomagał w pracach domowych, czy potrafił sobie przyszyć guzik do koszuli? Czy żył wyłącznie zapatrzony w swoją twórczość, czy udzielał się w prozaicznych czynnościach domowych? Jakim był gospodarzem, gdy gościł przyjaciół i za co cenił tych przyjaciół? Jak ich sobie dobierał? Czy było to liczne grono, czy małe, ale sprawdzone i takie, na którym mógł polegać?
Kto należał do tego grona? Jak reagował w domu na różne sytuacje, jakie przynosił dzień powszedni? Co sądził na ten czy inny temat, jakiego nie poruszał w piosenkach, wierszach, felietonach, wypowiedziach oficjalnych? Dlaczego mam być "skazany", na fragmentaryczne i wycinkowe uwagi natury ogólnej w jednym czy drugim piśmie? Jak traktował i oceniał działalność malarską małżonki? Był na to wszak wyczulony. Może dawał jej wskazówki, coś sugerował, tematy, technikę malarską? Jak spędzał wolny czas? Gdzie podróżował w trakcie wakacji? Czym zafascynował go świat widziany spoza estrady i podróży zawodowych? Człowiek, człowiek i raz jeszcze człowiek! To mnie pociąga, a pomimo starań, wiem o nim tak mało. Zbyt mało, jak na kogoś, o kim wiedzieć pragnąłbym jak najwięcej.
Czy wtajemniczał domowników w swoje problemy techniki komputerowej? Teraz byłoby to przydatne, zwłaszcza w kontekście tak przez nas oczekiwanych, rekonstrukcji nagrań, zalegających domowe archiwum.
Chciałbym wiedzieć więcej - dokładnie tyle - ile jest w stanie o tym napisać Pani Małgorzata. Jeżeli nie zechce - powiem trudno - taka jest jej wola i nic mi do tego!
Markovitz
Zastanawiam się, czy z powrotem niektórych Userów musi się zaraz wiązać osobliwy styl prowadzenia polemiki ?

Po co ten personalny kamuflaż ? Powrót kogo? Napisz wprost - Bogdana Ratajczaka. Prosto i jednoznacznie. Ja się nie obrażam.
Brak przytaknięcia Ci i inne zdanie na wypowiadane przez Ciebie poglądy? To przecież sens każdej polemiki.
Markovitz
2007-09-03 19:37:14
W ostatnim poście Bogdana zawartych jest ok. tuzina pytań. :)

Ja nie ugaszę aż takiej ciekawości. Spróbuję przybliżyć mój punkt widzenia i obawy z tym związane.
Dlaczego nie oczekuję, że pani Małgorzata napisze biografię Czesława Niemena ?

Książka Pani M. byłaby emanacją jej punktu widzenia, opowieścią o mężu a nie biografią artysty, a mnie przede wszystkim interesuje wpływ życia na twórczość i sama twórczość.

W jednym z wywiadów pani Niemen przyznała, że nie była fanką Cz. Niemena. Wiemy, że z powodzeniem wykonuje swój zawód, ma swoje pasje i sporo problemów związanych z prowadzeniem spraw męża. Stąd zrozumiałe, że kilka znanych i godnych zaufania osób zadeklarowało swą pomoc.
Taką pomoc odrzucono i dlatego zamiast płyt z niepublikowanymi nagraniami otrzymujemy nowe zastrzeżenia.
Takie jak te sygnalizowane we wspomnianym wywiadzie dla Gazety Lubuskiej (z 11 VI 2005r.)...

M.N. : „- To ledwie cząstka różnych historii, które składają się na lekcję wiedzy o człowieku, jaką odebrałam przez ten trudny dla mnie rok. Zaczęła się już na pogrzebie. Jeden z muzyków uznał, że to dobra okazja do promocji swojej świeżo wydanej płyty...”

Czy wpadlibyście na to, że chodziło o Jo.Skrzeka ? Tak pięknie zagrał. Po pogrzebie ów nieszczęśnik podarował Pani M. płytę. Do tej pory Jo. nie wykorzystywał komercyjnie swojej znajomości z Czesławem, więc o co chodzi ?

Spójrzmy teraz, jak wyglądają relacje Pani M. z miłośnikami muzyki Jej męża.

W maju 2006 mogliśmy przeczytać w Kurierze Lubelskim :

M.N.:"Zostałam z tym sama, ale są wokół mnie osoby przychylne, wspierające. Muszę tu powiedzieć o ogromnej sile miłości fanów Czesława. To są wspaniali ludzie, niezwykle wytrwali w działaniu."

Ku utrapieniu Pani M. niektórzy wytrwali w tym działaniu (forum, zloty, spotkania, audycje), choć nie są już tacy wspaniali, bo ośmielili się przekonywać Panią Małgorzatę do podjęcia trudu wydania dorobku artystycznego w specjalnym liście otwartym, a pan Tadeusz wykopał w archiwach kilka nagrań, z którymi Panie nie mają pomysłu, co dalej robić... Rzeczywiście chyba nic nie usprawiedliwi człowieka, który podał Paniom na tacy takie kompendium wiedzy o artyście. Z wykazami nagrań, programów telewizyjnych i koncertów wiedzą teraz dokładnie, co mają w radio zastrzegać, bądź zabronić emitować... :twisted:

Pamiętam jednakoż, że rok temu można było przeczytać w wywiadzie udzielonym przez Panią M. o pełnym poświęcenia panu S., który „wie o twórczości Niemena chyba więcej niż ja.” . Wśród nas jest co najmniej kilku, a może kilkunastu znawców, w tym przynajmniej jedna babeczka, których to "chyba" dotyczy 8)

I w tym tkwi problem, bo nawet profesjonalny literat z zawiłymi meandrami twórczości Niemena sobie nie poradzi. Powstanie obraz artysty bez twórczości, albo skrzypiące frazesy, błędy i mało wnikliwe opisy...

W wypowiedzi dla "Zwierciadła" znajduje się charakterystyka drogi twórczej Czesława :
M.N. : "Z bliższego mi podwórka podziwiam (i nie tylko ja) postawę Cz.Niemena. On w dialogu z publicznością był zawsze sobą, choć niejednokrotnie wytykano mu, zwłaszcza w dalszej jego drodze twórczej, nie naginanie się do gustów innych."

Pewnie młode czytelniczki "Zwierciadła" będą usatysfakcjonowane, ale na pewno nie prawdziwi miłośnicy muzyki NAE... Opis zbyt naskórkowy. Pamiętam okoliczności, w jakich Czesław Niemen włączył w latach 80-tych do swojego repertuaru koncertowego kilka starych utworów. Zrobił to, bo właśnie chciał się nieco nagiąć do oczekiwań publiczności, która tłumnie przychodziła na koncerty i po prostu domagała się tych piosenek. Nie z potrzeby artystycznej to zrobił, ale dla nas - starych i młodych fanów...

Oczywiście Panie Niemen nie naginają się w żaden sposób do oczekiwań miłośników muzyki Niemena i są z tego bardzo dumne. Dwa utwory wydane w ciągu czterech lat ! :?

Nie oczekuję od Pań :n:. nic nie wnoszących opowieści, obietnic i wywiadów.
Nie przyjmuję do wiadomości wymówek w rodzaju tej dla Kuriera Szczecińskiego (z 23 II 2007r.):

M.N.: „ - Chciałabym przybliżyć ludziom nie tylko jego nagrania, ale również wiersze i felietony. Niestety widzę, że w Polsce wielką zagadką i niewiadomą są takie terminy jak prawo autorskie, czy prawo do wizerunku.”

Na szczęście jest jeszcze czas na refleksję, bo jak Pani M. wyznała w wywiadzie dla „Kuriera Lubelskiego” (z 26 V 2006r.) :

M.N. : „Unikam zwierzeń. Nie dojrzałam jeszcze do tego, żeby wyczerpująco opowiadać o relacjach Czesław – ja. Może kiedyś dojrzeję."

edit
ratajczak bogdan
2007-09-04 11:49:03
Markovitz
W ostatnim poście Bogdana zawartych jest ok. tuzina pytań. :)

Były to raczej sugestie, no może pobożne życzenia skierowane do Pani Małgorzaty.

Markovitz
Dlaczego nie oczekuję, że pani Małgorzata napisze biografię Czesława Niemena ?

Doszliśmy już wcześniej do konkluzji, że nie musi to być koniecznie biografia męża, ale np. autobiografia, lub książka wspominkowa, luźno traktująca sprawy twórczości i życia Niemena, napisana w konwencji poszerzonych i głębszych wypowiedzi, niż te, zawarte dotychczas w różnych kolorowych pismach.
Spodziewałbym się więc takiej szerszej wypowiedzi wspominkowo-analitycznej.
Czy Panią Małgorzatę na to stać?
Mówi rzadko, ale czasem jednak wspomina, jak Czesław próbował ją wciągnąć w zagadnienie, w poznanie i uwrażliwienie na poezję. Tak mówiła choćby wówczas, gdy odbierała na KUL-u nagrodę dla Czesława.
Jest poważną osobą po ciężkich doświadczeniach i ma z pewnością wyrobione zdanie na temat swego życia. To dojrzała kobieta, z bagażem doświadczeń i własnych przemyśleń i chyba ma coś ciekawego do przekazania nam, a innym coś do udowodnienia.

Wiele niezrozumiałych nam kroków, o których wspominasz, miało zapewne podłoże, które w jakimś stopniu tłumaczy je z tak chwiejnej i niejednoznacznej postawy (czas po śmierci Czesława, zrozumiały i konieczny do ochłonięcia, wyjścia z traumy, uznałbym za główny czynnik).

M.N. : „- To ledwie cząstka różnych historii, które składają się na lekcję wiedzy o człowieku, jaką odebrałam przez ten trudny dla mnie rok. Zaczęła się już na pogrzebie. Jeden z muzyków uznał, że to dobra okazja do promocji swojej świeżo wydanej płyty...”

Na pogrzebie, niestety, nie byłem, ale skoro coś podobnego miało miejsce, że ona w głębokiej żałobie dostrzegła takie szczegóły, nie należy dziwić się takiej postawie. Miała prawo, w tych trudnych dla siebie momentach, tak to odebrać i zapamiętać. Uczucia ludzkie i wrażliwość każdego z nas jest nieco inna. Inna Twoja Marku, inna moja, a zupełnie inna jej.

Markovitz Czy wpadlibyście na to, że chodziło o Jo.Skrzeka ? Tak pięknie zagrał. Po pogrzebie ów nieszczęśnik podarował Pani M. płytę. Do tej pory Jo. nie wykorzystywał komercyjnie swojej znajomości z Czesławem. Że niby miała to być promocja ?! Nonsens.

Nie mam powodów do przypuszczeń, że Józef Skrzek, ofiarowując jej swe nagranie demo, miał złe intencje. Raczej przekonany jestem, że było wręcz przeciwnie. Ale raz jeszcze powtórzę - czy był to najszczęśliwiej wybrany przez niego moment?
Chciał dobrze. Wyszedł zgrzyt, jakieś niezrozumienie intencji. Ale wejdź Marku w kontekst tej sytuacji - tutaj urna z prochami, wielka tragedia, a obok osoba z płytą w ręku, ofiarowana wprawdzie, jako wyraz osobistej więzi i wsparcia, tylko czy był to ten właściwy moment na taką formę wspólnego przeżywania tragedii małżonki?

Markovitz
Ku utrapieniu Pani M. niektórzy wytrwali w tym działaniu (forum, zloty, spotkania, audycje), choć nie są już tacy wspaniali, bo ośmielili się przekonywać Panią Małgorzatę do podjęcia trudu wydania dorobku artystycznego (...), a pan Tadeusz wykopał w archiwach kilka nagrań, z którymi Panie nie mają pomysłu, co dalej robić...

Nie znam szczegółow umowy między Tadeuszem Sklińskim, a Paniami na tyle, by to komentować. Należałoby znać racje i relacje obu stron. Tego wymaga każde dociekliwe i starające się rozstrzygnąć zaistniałe spory, wydawanie ostatecznych opinii i osądów.
Natomiast kluczenie i zwodzenie oraz przesuwanie w czasie tego, o czym traktuje wymiana zdań z Pania Małgorzatą na Forum w tzw. Liście otwartym - przyznam nie rozumiem również. Tu się z Tobą zgodzę, bo nie widzę racjonalnych przesłanek, stojących za odwlekaniem i przesuwaniem terminów wydań dorobku Niemena na bliżej nie sprecyzowaną przyszłość.

Jednak dostrzec trzeba i to, że wraz z upływem tego, niezbędnego każdemu, okresu oswajania się z zaistniałą sytuacją rodzinną i jej nieodwracalnością, zauważamy sporo oznak odmiennego już zachowania i działań. Mówię o wydanych jednak książkach (wprawdzie to efekt, będący głównie odbiciem pasji i uporu ich twórców, ale jednak z współpracą rodziny), patronowaniu nadania imienia szkole muzycznej w Poznaniu, pojawieniu się na rynku "nowych-starych" - "Srebrnych dzwonów", ekskluzywnej reedycji winylowego "Dziwnego świata".
Nie słyszałem o procesie wytyczonym firmie sprzedającej płyty Niemena nagrane dla CBS.
Zapowiadana jest w niedalekiej przyszłości seria kilku płyt (""Koncert w Leningradzie", "40 potencjometrów..."), organizowane są liczne koncerty wspominkowe z udziałem Pani Małgorzaty, powstał i za chwilę będzie jego druga edycja - Festiwal w Słupsku, słyszę o kolejnej nazwie ronda im. Niemena, nie było sprzeciwu rodziny na tworzony, a za chwilę odsłonięty pomnik w Opolu...
Markovitz
2007-09-06 16:40:27
Pani Niemen daje do zrozumienia, że mąż pragnął pozostać w niszy. Nie wnika w projekty płyt, które zamierzał wydać. Tej pewności nie zmąciły ani książki, ani audycje radiowe.

Przypomnę o zawirowaniach wokół Gwiazdy Niemena kilka lat temu. Wtedy było najpierw "tak", potem "nie" i wielkie pretensje w prasie.
Mam nadzieję, że to się nie powtórzy przy okazji pomnika, choć nie jestem entuzjastą figur z brązu jako formy uczczenia muzyka. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, jak potrzebne są takie monumenty ku pokrzepieniu serc. Oto grupa Ludzi organizuje się wokół idei budowy pomnika i pokonując wiele przeszkód doprowadza do tego, że projekt rzeźbiarza materializuje się i staje się stałym elementem pejzażu. Postać Muzyka na wiele lat będzie przypominać o Jego dokonaniach w stolicy polskiej piosenki. I to jest piękne.

Ratajczak BogdanMówię o wydanych jednak książkach (wprawdzie to efekt, będący głównie odbiciem pasji i uporu ich twórców, ale jednak z współpracą rodziny)

Myślę, że nie warto naciągać faktów, bo rzeczywiście książki powstały głównie za sprawą pracy i pasji ich autorów.

Na żadnym zlocie żadnej z czterech Spadkobierczyń niestety nie było. Była za to (i to dwukrotnie) starsza od nich siostra Czesława- Pani Jadwiga i bracia Wydrzyccy 8)

Pani Jadwiga i bracia Wydrzyccy będą również w Opolu. Nie wiem nawet, czy spodobał się Im projekt pomnika, ale wiem, że są dumni i szczęśliwi, że grono ludzi (znanych i nieznanych) chce w ten sposób uczcić pamięć dokonań ich Brata.
ratajczak bogdan
2007-09-06 18:12:44
Wszyscy podzielamy tę dumę rodziny Niemena.
Czasami widać jednak przewagę więzi krwi nad więzią uczuciowo-formalną.
Ale ciągle stoję na stanowisku, że nie wolno osobom trzecim wchodzić w wewnętrzne sprawy rodzinne. Zbyt mało wiemy i w gruncie rzeczy, nie jest to nasza sprawa.
Rodzina musi rozwiązać problem we własnym gronie.
I należy mieć nadzieję, że tak właśnie będzie.
Markovitz
2007-09-07 11:49:21
Pierwsze zdanie ostatniego posta Bogdana Ratajczaka jest do przyjęcia. Następne już nie. Przykre, że Bogdan stawia tezę o rzekomym wchodzeniu w sprawy rodzinne :o

Otóż mnie relacje rodzin Niemen i Wydrzyckich - jak i większości Userów - interesują tyle, co zeszłoroczny śnieg. Te kwestie nie mają większego znaczenia, bo spadkobiercami są Panie Niemen a nie Wydrzyccy. Kilkakrotnie sprzeciwiałem się poruszaniu kwestii ściśle prywatnych na tym Forum.

Natomiast nie można mieć za złe, że staramy się docenić dobrą wolę siostry Artysty i Jego stryjecznych braci zaszczycających nas obecnością na różnych okolicznościowych imprezach. Mogę tylko ubolewać nad absencją na takich spotkaniach pań Niemen...

Nie zrobiono dotąd niczego istotnego, abyśmy mogli poznać obszerny dorobek nagraniowy :N:-a, ale zawzięcie kontestuje się próby upamiętnienia Artysty- takie jak gwiazda, czy pomnik w Opolu, nie wyliczając już tych wszystkich zastrzeżeń do prezentowania nagrań w audycjach radiowych, czy podczas kameralnych spotkań fanów.


Proszę o przemyślenie tego.. i niekoniecznie sążnisty komentarz.
ratajczak bogdan
2007-09-07 19:19:01
Masz rację, ta rozmowa między nami do niczego nie doprowadzi. Nie będzie sążnistego komentarza.
Potrzebne są działania.
A co możemy zrobić, już napisałem w swym poście:
Taka ich wola, a nasza rola do spełnienia w takiej sytuacji - jedynie przekonywać Panie, że są w błędzie. Udowadnianie, że racje są po naszej stronie. Tyle możemy i... musimy robić. Domagajmy się, naciskajmy, krytykujmy..., ale z kulturą i poszanowaniem ich prawa, co do ostatecznej decyzji.
Pozdrawiam
B.
Ps. Marku, może uprzedzę Piotra. Gratulacje - 1600 na liczniku! :D
Piotr Starzyński
2007-09-08 10:22:36
Bogdanie!
Uprzedziłeś mnie!!!! :wink:
Marku!
Jak można Ci nie gratulować najaktywniejszej postawy na tym Forum i jednej z najaktywniejszych zdążających do tego, by nie za często trzeba powtarzać zapytanie Cz. Niemena "Czy mnie jeszcze pamiętasz?" .
I to ...wszystko, bo wiem, że nie lubisz "kadzenia". :)
Marku- "Rób(my) swoje!"
Dzięki...za Twoje rzeczowe, i czasem przywracające nadzieję, posty- również.
Po-zdrowie-nia
Markovitz
2007-09-30 12:24:06
Oglądam właśnie Panią Małgorzatę Niemen w "Złotych Tarasach". Na przyjazd do Opola i odsłonięcie pomnika ani Pani M., ani córkom czasu nie starczyło. Cóż - różnie to bywa ... :?

Ciekawą rzecz powiedział w tej audycji pan Lech Wałęsa.

Ilekroć mnie, gdzieś zapraszano - zawsze pytałem : po co tam mam jechać i co tym wyjazdem mogę załatwić
..?

Niby prosta rzecz...
Tadeusz
2007-09-30 12:45:19
W "Zwierciadle"- super , a na odsłonięciu pomnika - blado, a właściwie wcale, więc po co nam ten temat. Można równie dobrze założyć temat o innej modelce, równie aktywnej w sprawach Artysty.

PS Wszelka zbieżność nazwisk, sytuacji, zjawisk i tytułów czasopism jest zupełnie przypadkowa. Autor niniejszego postu wymyślił sobie historyjkę opartą na własnej fantazji i fikcji literackiej.
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-09-30 13:26:47
Face lifting może dziś zrobić każdy , kto ma trochę za co . A jak jeszcze dodac compu to juz całkiem . No ale wnętrza jeszcze nie poprawiają tak prosto. :)
A jeżeli naszego CJNW nazywacie tylko CN , to moze by tez nazywać MN , choć M w zupełności by wystarczyło . :(
W końcu w swoich lansadach już potkneliście się tyle razy , a wciaz wam mało , urodzeni czy tylko po to !? :?
Markovitz
2007-09-30 13:59:17
Tadeusz
po co nam ten temat ?

Można równie dobrze założyć temat o innej modelce, równie aktywnej w sprawach Artysty

Przeczytałem cały ten topic i muszę przyznać rację Tadeuszowi z Wrocławia...

Materiał w "Zwierciadle" w ogóle nie dotyczy Cz. Niemena :!:

Nie dotyczy Go też dzisiejszy wywiad w Złotych Tarasach z pochwałą lenistwa :o

Zatem ponawiam pytanie - po co nam ten temat ?
Ewa
2007-09-30 14:15:44
Markovitz
Materiał w "Zwierciadle" w ogóle nie dotyczy Cz. Niemena :!:

Jak to nie dotyczy? Przecież sporo tam było na temat Czesława. Na pewno więcej, niż w wywiadzie dla "Kuriera Szczecińskiego" czy innych gazet.
Markovitz
2007-09-30 16:31:25
Komentarze w tym topicu nie dotyczą artykułu w Zwierciadle.

Ewa Przecież sporo tam było na temat Czesława. Na pewno więcej, niż w wywiadzie dla "Kuriera Szczecińskiego" czy innych gazet.

Tam mało, ale rzeczywiście Pani Małgorzata mówiła na temat męża i o planach dotyczących Jego twórczości, natomiast w Zwierciadle opowiada raczej o sobie.
Ewa
2007-09-30 16:47:47
MarkovitzKomentarze w tym topicu nie dotyczą artykułu w Zwierciadle.

Niektóre z komentarzy jednak dotyczą tego artykułu.
Inne z kolei dotyczą jego bohaterki...

Nie widzę powodu, żeby teraz nagle to usuwać.
Sam zresztą chętnie wpisywałeś się w tym temacie. :wink:
Markovitz
2007-09-30 17:08:22
Pani M. w "Złotych tarasach" (TVN ) opowiadała o tym, jak niewiele robi, żeby wyglądać dobrze. OK. Ale po co mówi o leniuchowaniu, gdy czekamy na efekty działań ..?
Ewa
2009-12-28 15:40:54
Większość pewnie czytała już ten felieton. :?
Od jakiegoś czasu w każdej wypowiedzi pani Niemen znajduję wciąż to samo. :(
Rozumiem, że ma do niektórych osób różne pretensje, ale czy naprawdę trzeba to wałkować w każdym wywiadzie i felietonie? Osobiście wolałabym przeczytać o tym, kiedy ujrzy światło dzienne obiecane dvd albo kiedy w końcu ukażą się dzienniki i felietony...
W jednym tylko pani MN ma rację (choć powiedziała to z przekąsem), gdyby nie fani, Niemena naprawdę już by nie było.
wladek
2009-12-28 18:35:47
Święte słowa,mam nadzieję, że słowa :N: że jego muzyka zaniknie nie spełnią się
Romuald Juliusz Wydrzycki
2009-12-28 21:11:28
Smutne to bardzo i tragiczne .
Niczego ten CjwN nie nauczyl i niczego od niego niektore osoby sie nie nauczyly .
Zamiast pogodnego odniesienia na Swieta przesycony jadem nienawisci a raczej chorej zawisci artykulik pani em .
Efekt zamierzony osiagnieto . Przy stole wigilijnym myslano nie o tym co powinno . I o to pewnie glownie chodzilo . Dziwna i pokretna misja .
Moj komentarz dopiero po Swietach zlagodnialy bo nie na goraco jest taki oto .
Gdyby nie pierwszy Pan S z Panem A i Panem P wspolnie z Panem CjwN to by nie bylo tych wspanialych utworow z Ody do Venus .
Gdyby nie kolejny odsadzany od czci Pan S to by pani em nie wiedziala do dzis gdzie byly kapcie CjwN , nie mowiac o jego wszelakiej tworczosci .
No i gdyby nie Pan G ktory sie zgodzil wykreslic mase zdjec ze swojej ksiazki to bylaby ona prawdziwsza .
Mozna gdybac wiecej ale po co , moze lepiej walic glowa w mur obojetnosci . !? :( :? :)
ratajczak bogdan
2009-12-30 16:56:14
Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.


Miast utyskiwać, trzeba poznać (i uznać jako pewnik) prawa autorskie i cieszyć się z możliwości jaką stwarza
:arrow: Domena publiczna.
Zgodnie z nią co roku z dniem 1 stycznia mamy możliwość poznania pełnej twórczości autora, który zmarł przed 70. laty.
W tym roku dotyczy to wszystkich dzieł twórców zmarłych w 1939 roku - np. Witkacego.
:arrow: http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanisław_Ignacy_Witkiewicz
Tylko przyklasnąć, że już nie ma przeszkód prawnych i te dzieła można poznać bez żadnych ograniczeń.

:arrow: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzień_Domeny_Publicznej

(**)
angur
2009-12-30 22:40:43
...i wlasnie dlatego powinnismy utyskiwac, bo ktoz z naz dozyje roku 2074 :?:

No moze Domin :wink:

DOSIEGO ROKU
Domin189
2009-12-31 00:02:43
:shock:

a jeżeli Domin dożyje, to czy słuch będzie jeszcze ten sam? ;) I czy nagrania jeszcze będą istnieć w formie fizycznej? Czy też kolekcjonerzy zabiorą je ze sobą do grobów?
angur
2009-12-31 01:06:09
Kolekcjonerami bym sie raczej nie martwil bo przeciez i tak wszystko co ta swolocz ma jest nielegalne i kryminalne :twisted: , a przeciez nikt z nas nie chce takich trefnych materialow posiadac. Wiec jesli ci niegodziwcy niezwlocznie przekaza (jesli jeszcze tego nie uczynili :wink: ) wszystkie te dowody zbrodni, wraz z wszelkimi kopiami, prawowitym spadkobiercom to za lat 64 bedzie mogl Domin bezpiecznie i zgodnie z prawem tych skarbow wysluchac :D .
angur
2009-12-31 01:54:31
Poczytalem dokladniej linki ratajczaka bogdana i mina mi zrzedla :cry: .
wikipediautwór przechodzi do domeny publicznej po upływie 70 lat od chwili śmierci twórcy, a w przypadku współtwórstwa od chwili śmierci ostatniego współtwórcy
Czyzbym mijal sie z prawda uwazajac ze muza artysty, podgrzewajaca jego wene tworcza, jest wspolautorem jego dziel? Jesli tak to i Domin moze nie doczekac :? .
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-01-02 11:29:17
Z zyczeniami lepszego nowego roku dolożę jeszcze jedno gdybanie do mojego niezbyt ladnego komentarza wcześniejszego .
Gdyby nie pani em to daje slowo mielibyśmy po tych sześciu latach wydane prawie wszystko CJWN na co czekamy .

PS I dobrze ze Józuś zagral na tych organach w tym smutnym dniu . Ani utwor choralny, ani inne w niczym nie przypominaly tradycyjnych utworow naszej wiary .
A juz bezsensowne robienie listy osob, ktore mogly byc w kosciele wobec tlumow ktore tam weszly w koncu , dalo nam przedsmak tego co mamy dzisiaj . :? :)
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-01-05 12:32:05
Jak sie ktos popisuje prowokacyjnymi artykulikami bardziej pasujacymi do brukowcow to i raz po raz pamiec przywoluje nowe riposty .
W ramach kontrolowania wszystkiego i wszystkich byla tez lista uczestnikow stypy rodzinnej .
Oczywiscie jako bardzo bliska osoba bylem na niej ale jako persona non grata .
Pierwszy raz sdarzylo mi sie ze bylem pod domem CJNW ale nie w jego domu !? :?
Markovitz
2010-01-06 09:25:08
A ja dostrzegłem w tym nowym Zwierciadle, że warsztatowo nie jest źle : bohaterowie tych powiastek są uszeregowani według stopnia przewin. Najpierw mamy tego, który podczas pogrzebu wdrapał się na krzesło zwolnione przez organistę, potem jest facet z PN występujący z obrzydliwą propozycją wydania płyty.
Na końcu panowie TS i MG prezentujący cały dzień w rozgłośni radia publicznego urywki mniej znanych nagrań.

Rubryka Pani M. powinna na stałe zagościć na łamach Zwierciadła :idea:
Ewa
2010-01-06 13:36:58
Markovitz
Rubryka Pani M. powinna na stałe zagościć na łamach Zwierciadła :idea:

Ale pod warunkiem, że nie będzie już mowy o dwóch panach S. ani o fanatykach. :wink:
Chętnie natomiast przeczytałabym jakiś felieton pani M. dotyczący Czesława. :)
angur
2010-01-06 21:30:23
Ewa
Ale pod warunkiem, że nie będzie już mowy o dwóch panach S. ani o fanatykach. :wink:
Chętnie natomiast przeczytałabym jakiś felieton pani M. dotyczący Czesława. :)

Niby dlaczego mamy zmuszac felietonistke do pisania na tematy na ktore nie ma nic do powiedzenia :oops: ? O Niemenie niech wypowiadaja sie prawdziwi znawcy tematu, wlasnie tacy jak Panowie S., Pan MG czy Romuald.
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-01-07 18:40:59
Zaczynam sie mocno obawiac ze wkrotce bedziemy mogli tylko kupowac te nieliczne plyty CJNW ale o sluchanie trzeba bedzie wystepowac o kazdorazowa zgode zwlaszcza jezeli ilosc osob przekroczy liczbe 6 - ciu i to nieznanych sobie wczesniej .
Poniewaz po pierwszym utworze juz sie beda znaly wiec dalsze przesluchanie nie bedzie juz mozliwe .
Ale oczarowani kolejna kompilacja dziela poleca predko do dobrego sklepu i odmawiajac sobie na jedzenie kupia nowe plyty i beda sluchali ale w nielicznym tylko gronie , najlepiej w tajemnicy . :D :( :)
Markovitz
2010-01-10 18:53:00
Powrócę jeszcze do audycji w RDC z 2007r, o których mowa w felietonie w Zwierciadle.

W trakcie pierwszej z tych audycji (styczniowej) przedstawiono kilka radiowych nagrań Niemena. O ile pamiętam, to większość z nich gościło już wcześniej na antenie radiowej i krążyły po fanach w niedoskonałych wersjach zapisu z domowych radioodbiorników. Nie jestem entuzjastą nagrań z początku kariery Czesława, ale jeśli są nadawane w znośnej jakości w publicznym radio, to takiej audycji nie zganię.

Jako świadomy odbiorca oczywiście pamiętam, że dokonał ich początkujący artysta...

Małgorzata Niemen w Zwierciadle Obaj panowie, nie mając żadnych praw do własności intelektualnej artysty, radośnie przedstawiali na antenie radiowej niepublikowane nagrania, czyli w języku prawnym: nielegalne
Dodam, że ku satysfakcji słuchaczy. Było wiele pozytywnych opinii w czasie audycji 8)
Dziwnym zbiegiem okoliczności redaktor Marek Gaszyński przestał szefować RDC w drugim Dniu Niemena -16 lutego 2007r.
Małgorzata Niemen w Zwierciadle I cóż że są jacyś spadkobiercy, że jakaś żona, że przyzwoitość, dobry obyczaj ?

Właśnie się zastanawiam, czy aby dobrze rozumiem ów dobry obyczaj ?

Czy dobrym obyczajem można wytłumaczyć wycięcie wypowiedzi Artysty z wywiadów radiowych i TV i publikacja tychże fragmentów na CD "Niemen o sobie" bez zamieszczenia informacji, kto owe wywiady przeprowadził oraz kiedy i gdzie je premierowo wyemitowano ..?


Czy dobry obyczaj każe w wywiadzie prasowym nazywać fanów "fanatykami", tylko dlatego że upominają się o niewydany dorobek artystyczny ulubionego Artysty ?


Świadomie zrezygnowałem z polemiki prawnej. Pytam tylko o obyczaj.


-Trudne pytania ?

Myślę, że inteligencja Pani M. podsunie na nie właściwą odpowiedź....
Romuald Juliusz Wydrzycki
2010-01-14 19:39:17
A co to jest ta entelegancja !? :( :) :D
Markovitz
2010-01-14 23:46:53
To jest nawiązanie do odpowiedzi Pani M. na pytanie z listu otwartego :

" Czyż bezwzględną wolą Czesława Niemena było zapieczętowanie
archiwów i "szuflad" zawierających owoce Jego twórczości ?"


- myślę, że inteligencja Panów sama podsuwa właściwą odpowiedź."

Inteligencja panów podsunęła, aby odpowiedzieć elegancko, mimo iż treść udzielonej odpowiedzi nie pozostawiała złudzeń, że do połowy 2006r. zrobiono niewiele. A i potem nie było o wiele lepiej...
Ewa
2010-01-26 09:36:32
Jeden z bohaterów felietonu Małgorzaty Niemen, znany muzyk, zamieścił na forum Okolice Bluesa swój komentarz do felietonu.
Józef Skrzek na forum Okolic BluesaCokolwiek by nie było Znajomość z Czesławem była Klarowna...
Wszelkie "podpuchy" Pani M są zaćmione chęcią sensacji...
Spotkania zarówno Artystyczne jak i Koleżeńskie przed i po "incydencie paparazzi" świadczą o tym...
Zaś płyta dla Córki oraz moje Pożegnanie Kolegi to Prawda o naszej Wspólnocie...
jo
Markovitz
2011-01-12 23:00:01
Komentowany felieton Małgorzaty Niemen znów jest dostępny na stronie :arrow: ZWIERCIADŁA.
Tekst nosi tytuł "Gabinet odnowy biologicznej", lecz po jego lekturze chyba nikt odnowiony się nie poczuje...

A odnowione spojrzenie i owszem przydałoby się - także autorce.
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Dziwny jest ten świat | górę strony