Markovitz
W ostatnim poście Bogdana zawartych jest ok. tuzina pytań.
Były to raczej sugestie, no może pobożne życzenia skierowane do Pani Małgorzaty.
Markovitz
Dlaczego nie oczekuję, że pani Małgorzata napisze biografię Czesława Niemena ?
Doszliśmy już wcześniej do konkluzji, że nie musi to być koniecznie biografia męża, ale np. autobiografia, lub książka wspominkowa, luźno traktująca sprawy twórczości i życia Niemena, napisana w konwencji poszerzonych i głębszych wypowiedzi, niż te, zawarte dotychczas w różnych kolorowych pismach.
Spodziewałbym się więc takiej szerszej wypowiedzi wspominkowo-analitycznej.
Czy Panią Małgorzatę na to stać?
Mówi rzadko, ale czasem jednak wspomina, jak Czesław próbował ją wciągnąć w zagadnienie, w poznanie i uwrażliwienie na poezję. Tak mówiła choćby wówczas, gdy odbierała na KUL-u nagrodę dla Czesława.
Jest poważną osobą po ciężkich doświadczeniach i ma z pewnością wyrobione zdanie na temat swego życia. To dojrzała kobieta, z bagażem doświadczeń i własnych przemyśleń i chyba ma coś ciekawego do przekazania nam, a innym coś do udowodnienia.
Wiele niezrozumiałych nam kroków, o których wspominasz, miało zapewne podłoże, które w jakimś stopniu tłumaczy je z tak chwiejnej i niejednoznacznej postawy (czas po śmierci Czesława, zrozumiały i konieczny do ochłonięcia, wyjścia z traumy, uznałbym za główny czynnik).
M.N. : „- To ledwie cząstka różnych historii, które składają się na lekcję wiedzy o człowieku, jaką odebrałam przez ten trudny dla mnie rok. Zaczęła się już na pogrzebie. Jeden z muzyków uznał, że to dobra okazja do promocji swojej świeżo wydanej płyty...”
Na pogrzebie, niestety, nie byłem, ale skoro coś podobnego miało miejsce, że ona w głębokiej żałobie dostrzegła takie szczegóły, nie należy dziwić się takiej postawie. Miała prawo, w tych trudnych dla siebie momentach, tak to odebrać i zapamiętać. Uczucia ludzkie i wrażliwość każdego z nas jest nieco inna. Inna Twoja Marku, inna moja, a zupełnie inna jej.
Markovitz Czy wpadlibyście na to, że chodziło o Jo.Skrzeka ? Tak pięknie zagrał. Po pogrzebie ów nieszczęśnik podarował Pani M. płytę. Do tej pory Jo. nie wykorzystywał komercyjnie swojej znajomości z Czesławem. Że niby miała to być promocja ?! Nonsens.
Nie mam powodów do przypuszczeń, że Józef Skrzek, ofiarowując jej swe nagranie demo, miał złe intencje. Raczej przekonany jestem, że było wręcz przeciwnie. Ale raz jeszcze powtórzę - czy był to najszczęśliwiej wybrany przez niego moment?
Chciał dobrze. Wyszedł zgrzyt, jakieś niezrozumienie intencji. Ale wejdź Marku w kontekst tej sytuacji - tutaj urna z prochami, wielka tragedia, a obok osoba z płytą w ręku, ofiarowana wprawdzie, jako wyraz osobistej więzi i wsparcia, tylko czy był to ten właściwy moment na taką formę wspólnego przeżywania tragedii małżonki?
Markovitz
Ku utrapieniu Pani M. niektórzy wytrwali w tym działaniu (forum, zloty, spotkania, audycje), choć nie są już tacy wspaniali, bo ośmielili się przekonywać Panią Małgorzatę do podjęcia trudu wydania dorobku artystycznego (...), a pan Tadeusz wykopał w archiwach kilka nagrań, z którymi Panie nie mają pomysłu, co dalej robić...
Nie znam szczegółow umowy między Tadeuszem Sklińskim, a Paniami na tyle, by to komentować. Należałoby znać racje i relacje obu stron. Tego wymaga każde dociekliwe i starające się rozstrzygnąć zaistniałe spory, wydawanie ostatecznych opinii i osądów.
Natomiast kluczenie i zwodzenie oraz przesuwanie w czasie tego, o czym traktuje wymiana zdań z Pania Małgorzatą na Forum w tzw. Liście otwartym - przyznam nie rozumiem również. Tu się z Tobą zgodzę, bo nie widzę racjonalnych przesłanek, stojących za odwlekaniem i przesuwaniem terminów wydań dorobku Niemena na bliżej nie sprecyzowaną przyszłość.
Jednak dostrzec trzeba i to, że wraz z upływem tego, niezbędnego każdemu, okresu oswajania się z zaistniałą sytuacją rodzinną i jej nieodwracalnością, zauważamy sporo oznak odmiennego już zachowania i działań. Mówię o wydanych jednak książkach (wprawdzie to efekt, będący głównie odbiciem pasji i uporu ich twórców, ale jednak z współpracą rodziny), patronowaniu nadania imienia szkole muzycznej w Poznaniu, pojawieniu się na rynku "nowych-starych" - "Srebrnych dzwonów", ekskluzywnej reedycji winylowego "Dziwnego świata".
Nie słyszałem o procesie wytyczonym firmie sprzedającej płyty Niemena nagrane dla CBS.
Zapowiadana jest w niedalekiej przyszłości seria kilku płyt (""Koncert w Leningradzie", "40 potencjometrów..."), organizowane są liczne koncerty wspominkowe z udziałem Pani Małgorzaty, powstał i za chwilę będzie jego druga edycja - Festiwal w Słupsku, słyszę o kolejnej nazwie ronda im. Niemena, nie było sprzeciwu rodziny na tworzony, a za chwilę odsłonięty pomnik w Opolu...