Wszystkim polecam przeczytanie listu R. J. Wydrzyckiego ( brata stryjecznego Czesława Niemena ) opublikowanego na str.6 majowego numeru Teraz Rock.
16/02/1939 PARAFIA WASILISZKI STARE, ARCHIDECEZJA WILEŃSKA
No i chyba należy dodac ze ten w/w wpis dotyczy CZESŁAWA JULIUSZA WYDRZYCKIEGO
Wypada się wreszcie odezwać. Dochodzę powoli do siebie, a lat już trochę mam.
To była mocno sentymentalna podróż i dobrze że jakoś wyrobiłem.
Przekazałem (muzeum) 15 pozycji, z których każda miała też więcej pozycji cennych...
Wszystko się odbyło mniej więcej zgodnie z planem. Tablice Muzeum poświęcono. Goście byli z różnych stron i opcji. Zabezpieczenie milicjanierów też było. Muzeum jest, czy to się komuś podoba czy nie
Chodziwszy, oglądawszy, kupujowszy, końcowszy zakupiwszy dwa "krzyki", nie wiewszy czy cześkowszy, czy małgowszy. Czort jewo pabieri... Trzeba się z tym pogodzić ze oprócz Cześka poznajemy jeszcze Malgośke... Pazdrawlaju. Dobre choć i tyle.
Wydano normalną, muzyczną - a nawet dwie w jedności .
A tak się martwił - kto to wyda, kto tamto wyda ... !?
Obiecano już tak wiele: i biografię, i grafikę , i pantheon (dzienniki i felietony) i w końcu - ostatnio- studyjną. I co ? I nic !
To nie są piosenki. To są pieśni panowie i panie !
Szyk przestawny ma ten plus, że czyta się dokładniej a i między wierszami można coś dodać, nawet tam gdzie brak przecinka.
NIEBIESKI ALBUM służy do sluchania zapomnianej MUZYKI a nie jakości.
Sluchajcie więc tego, co Wam sprawia zadowolenie a nie frustracje .
Remastering robili fachowcy i zrobili co mogli, to jest bootleg .
Jesteście na KONCERCIE przed laty a nie w STUDIO dzisiaj ( )
Polecam ubiegłoroczną laureatkę konkursu CN w Filharmonii Zielonogórskiej słupszczankę NATALIĘ SIKORĘ. Piękna, młoda i blondynka. A jak zaśpiewała " Nim przyjdzie wiosna". Warto posłuchać!
VENI VIDI VICI Byłem, zobaczyłem, nie zwyciężyłem ale i nie przegrałem.
Relacji pisać nie mogłem, bo nie mogłem doczekać się końca tej wojny (przyp. MZ - doszło tam do wymiany zdań ze Stachem).
Jak dzieci, jak dzieci. Tak, tak. Na starość ludzie dziecinnieją. Powiedziałem tam, że postaram się poprawić. Spojrzenie przed i za siebie, zobowiązuje. Widząc to co się dzieje, będę się tylko starał.
Trzeba trochę pożyć żeby tego doświadczyć, no i mieć odwagę do tego się przyznać , tak jak do rozwalania Stowarzyszenia w Łagowie.
No popatrz a wyglądało, że wszystko poszło po myśli: 15 członków, zarząd wybrany i co urok ktoś na Was rzucił ?
Jeśli było to możliwe w Łagowie to i w Mirosławicach również - drogą telepatii :
Ktoś tam zamiast mówić do rzeczy opowiadał o misji odebrania oświadczenia od pewnej Pani w celu odebrania nazwiska, czy jakoś tak ...
Misja profesora Gąbki z tej perspektywy wygląda mi całkiem do rzeczy
Wiadomo że popłoch wzbudziło pismo o zakazie tego, nakazie tamtego i przypomnieniu owego. Nakazano, czy też zakazano naruszania, czy zakazywania naruszeń, nie mówiąc o zakazie wzruszeń ...
To co robimy jest mile i dla nas i dla nas wszystkich sympatyków Niemena. Jest wciąż niemile tylko i wyłącznie- wiadomo komu. Nie dotyczy to oczywiście przykrych komentarzy. Ale takie reakcje jakie spektakle .
Szkoda tylko naszych i waszych, no i ich nerwów. Widać tak musi być. Jestem daleki od szczęścia pisząc to co piszę. Ale łudzę się, że może kiedyś coś tam, coś tam, coś ktoś zrozumie
Oczywiście Panie Mareczku! Bez kobiet nas by zabrakło. Z nimi niedobrze, choć nie zawsze, ale bez - jeszcze gorzej !
Niemen nie jest ani wrocławski, ani warszawski. Niemen jest Wydrzycki i jest rodzaju męskiego !
Marzę o tym aby pisać pozytywnie i robię to w odniesieniu do faktów pozytywnych. Milczałem 2,5 roku czekając na opamiętanie i efekty. Chyba dość długo. Co dały lukrowane metody ? Nic ! A teraz kiedy staram się walczyć, bo to jest walka, kilku zbieraczy pochwał chce zamknąć mi usta.
Mareczku, ja mówiłem o moim 2,5 rocznym milczeniu na Forum. Każdy jest inny i każdy inaczej dąży do celu, choć nie zawsze go osiąga. Mój radykalizm wynika z czasu który mi pozostał. A luzu chyba też trochę daję .
Ja robię co mogę bez specjalnego poklasku. Ale może to przemawia też do innych, może choć trochę, może jednak !? A to co mamy- to mamy. Ale to powinni mieć też inni. Ech temat ...morze. A tu nie te oczy, nie te lata. Edowi i Markowi uściski, no i Ewie jeśli pozwoli.
Dziś są CZESŁAWA IMIENINY. Życzę mu tak niewiele , a tak wiele , aby jego dzieła wyłoniły się wreszcie z szuflady zapomnienia...światło nie jest po to by pod korcem stało...
Wracając do smutnych spraw to gdyby nie walka o godne miejsce prochów Czesława wielu ludzi w tym mnie i siostry rodzonej Czesława szukalibyśmy wiatru w polu do dziś. Żyjący mają prawo do takich decyzji i nie żałujemy tego. Akceptacja istniejącego stanu bezładu, bezruchu i bezsensu stworzy straty nie do odrobienia. Ilu ludzi licytowało ostatnią książkę na allegro !? To odpowiedź. My też mamy oczy zasypane piaskiem żalu... I resztki zdrowia, czy ktoś z tym się liczy!?
Przy powitaniu lub pożegnaniu często padało: "No to cześć... inżynier "
Z kolei niejednokrotnie przy pomocy przed lub po koncercie wciąż obecny był "inżynier":
"-Ty inżynier jak te kable zwijasz " albo "-Ty inżynier miały być zbliżenia a nie pejzaże" to na temat robienia zdjęć lub kręcenia kamerą. Oczywiście zwracał się do mnie też po imieniu.
To by było na tyle. Tym razem.
Szkoda, że nie miałem okazji poznać go osobiście.
W końcu i ja coś powinienem dopisać. Doszedlem do siebie, posluchalem Chopina, poplywalem na żaglach. Jako jeden z nielicznych dinozaurów będący na wszystkich zlotach stwierdzam, że było miło, mimo że tym razem nie było dużo ludzi. Na I Zlocie było jeszcze mniej.
Oby ten nie był ostatni!
Koncertów słuchano z coraz mniejszą uwagą. Znamy to na pamięć. Ale za to tzw. część artystyczna wyszła znakomicie. Piotr namawiany wreszcie zaśpiewal. Byly też debiuty. Dwójka nadziei pewnej pani dała pamięciowy popis kilku kawałków Czesława. Żeby nie nudzić się "na scenie tak małej" pomagała im cała gromada pozostałych. Szkoda że Maria- pierwsza córka -a nie zaśpiewala. Może następnym razem..!?
Kto odespał miał do dyspozycji kąpiel w morzu /lodowata woda/, Festiwal Hinduski i Szanty w Porcie Jachtowym.
Dla umęczonych źródła solne dawały piękny płyn, ale do kiszenia ogórków
Trzeciego dnia najwytrwalsi koczowali w zatłoczonym, ale fajnym Kołobrzegu .
Dla mnie miejsce pobytu- czyli bursa- była raczej bez duszy: za wygodna, za "pewna siebie", ani stara, ani nowa. Po prostu internat i stołówka.
Apeluję o ciekawe miejsce na przyszłość. Tyle ich przecież jest na tej Terra Deflorata...
Romuald Juliusz Wydrzycki był odpowiedzialny za stoczniowy radiowęzeł i obsługę techniczną spotkań Komitetu. Przekazywał komunikaty przez radiowęzeł, nagrywał na magnetofon przebieg negocjacji robotników ze stroną rządową, uczestniczył w negocjacjach, które odbywały się w Technikum Budowy Okrętów(..)
Wydrzycki za udział w proteście był przez władze szykanowany, m.in. przeprowadzano w jego domu rewizje, odmawiano wydania paszportu, próbowano wielokrotnie zwolnić z pracy.
"Zobaczyłem swoją teczkę w IPN. Bardzo mi się przykro zrobiło gdy zobaczyłem tam donosy na mnie pisane przez moich najbliższych kolegów i tych, których miałem za przyjaciół" (to zdanie RJW poniekąd tłumaczy jego późniejszą nieufność i buntowniczą naturę- przyp. M-Z)
19 marzec 1996 wtorek
W Poznaniu przed północą. Taxi i jestem u siostry Haliny (o 0.25).
Późne rozmowy, małe przyjecie, prezenty.Wojtek fajny. Dziś imieniny naszego Taty. Spanie.
Rano na dworzec. O 10.24 wsiadam w "Mewę" ze Szczecina .
W Warszawie jestem o 13.35. Odbiera mnie Czeslaw z teściem (...).
Późne i dlugie rozmowy. Oglądanie Fryderyków w TV. Spanie krótkie .
Telefony, telefony (...)
Oglądamy pełno obrazów za szkłem: Malgosi i Czeslawa. Jadą jutro razem na wernisaże i jakieś koncerty.
Cześka malarstwo komputerowe jest naprawdę piękne (w moim guście).
Natalia jest śliczną dojrzałą kobietą i pięknie śpiewa. Nie do wiary .
Chory kotek. Jarskie jedzenie. Włoskie spaghetti. Alkoholu nie widać, mięsa też .
Dostaję od Cześka kasety i kompakty pięknych utworów, a od Malgosi ptaszki (zapewne rysunek- przyp. M-Z).
Wypada się wreszcie odezwać.
Dochodzę powoli do siebie, a lat już trochę mam.
To była podróż sentymentalna- mocno i dobrze że jakoś wyrobiłem .
Przekazałem 15 pozycji (do Izby-Muzeum w St. Wasiliszkach- przyp.M-Z) (..)
Ten dom jest maly, ale cieply i sad za nim i łąki i rzeczka. Cóż może być piękniejszego ?
W pobliżu Nowe Wasiliszki i nowa Szkoła i nowy piękny Dom Kultury na najwyższym poziomie.
I tam można kultywować pamięć o Czeslawie.
Dbają o Mickiewicza o Orzeszkowa, no i o Radziwillów- jak o swoich więc i Czesiek może być spokojny.
Przy okazji objechałem większa część Białorusi. Bylem w szoku. Jest tam wszystko to co u nas.
Czasem nawet więcej , czasem mniej (...)
Zaopatrzenie sklepów więcej niż dobre a nawet często lepsze niż u nas .
Płyt Cześka nie bylo, tak jak u nas. Narodowej muzyki też nie.
Chleb i ciemny i bialy.
Tyko Graham, nie spotkalem ani Billego .
Nie spotkalem tez Slowa życia, które w moim rozumieniu jest slowem śmierci i to dla nielicznych powtórnej.
Niech nikt nie mówi, że wiara to sprawa prywatna każdego. Może tak, ale nie w tym przypadku.
Czas wreszcie przestać udawać durnia i dziwić się: co i czemu i dla kogo i czego.
To że tylko dla pieniędzy- to jasne. Przecież wszyscy o tym wiemy, a gadamy o niczym (...)
To nie są piosenki. To są pieśni- panowie i panie !
Szyk przestawny ma ten plus, że czyta się dokładniej a i między wierszami można coś dodać, nawet tam gdzie brak przecinka.
NIEBIESKI ALBUM służy do sluchania zapomnianej MUZYKI a nie jakości.
Sluchajcie więc tego, co Wam sprawia zadowolenie a nie frustracje.
Remastering robili fachowcy i zrobili co mogli - to jest bootleg.
Jesteście na KONCERCIE przed laty a nie w STUDIO dzisiaj
Ostatkami sił, środków i determinacji (..)
Wydano normalną, muzyczną - a nawet dwie w jedności .
A tak się martwil - kto to wyda, kto tamto wyda ... !?
Obiecano już tak wiele, i bioografię , i grafikę , i Pantheon, i w końcu ostatnio- studyjną.
I co ? I nic !
Popelina Czesiu
Trochę mi niezręcznie pisać w tym temacie.
Nie chcę robić za gwiazdę: nie pokazuję nóg ani zadu. Naftaliny też nie używam.
Trudno jednak zaprzeczać faktom.
Jeśli coś robię to bez względu na, ale z zachowaniem elementarnego rozsądku.
Tak kiedyś jak i teraz.
To co było kiedyś, robiłem dla nas wszystkich (mowa o wydarzeniach Grudnia'70 i Stycznia'71 w Szczecinie, w których RJW czynnie uczestniczył jako szef propagandy komitetu strajkowego- przyp. M-Z).
To co teraz- to dla aby nie zaginął w pamięci (..)
Postscriptum
Jadlem śledzie pod vino rosso i pojawil się brak koordynacji w czlowieka kręgowym slupie i jego mózgowej czaszce