Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Muzyko moja

Dyskusje o twórczości Niemena.

Sceniczny wizerunek... i wiecej(?) 2006-06-12 - 2006-11-04 gasket 17 9993
gasket
2006-06-12 09:49:59
Dzieki ciekawej dygresji migaweczki na innym temacie zauwazylem jak niestabilne jest nasze podejscie do tzw artystow...
Prawda oczywiscie jest, ze tlumaczymy sobie nasze sentymenty w rozny sposob, najczesciej "artystyczna poza" ktora nam sie podoba albo i nie, a z wartoscia tworzonej muzyki ma niewiele wspolnego... Ale czy niewiele?

Na tym forum padly krytyczne slowa pod adresem conajmniej trzech "artystow":
bohaterowi tego forum dostalo sie za... no wiadomo co, "postawe artystyczna"...
inny zostal skarcony za rozowa czupryne i cwieki w gebie
a Malenczuk za zarozumialosc

A co to ma wspolnego z muzyka???

Bedac autorem pierwszej z ww krytyk, chetnie wyjasnie...

Ale tymczasem, czy nie jest to nasz jak najbardziej osobisty stosunek - choc podswiadomie a dokladnie wyliczony, ktory sumuje i nasze konkretne aktualne oczekiwania, i nasze dawne sentymenty, i zdolnosci artysty, i jego poze, i wiele innych elementow ktore skladaja sie na obraz danej muzyki/muzyka - w nas...
Nasz gust, ktory dodatkowo podpowiada nam, ze jezeli ktos wydaje sie zarozumialy to ciekawych dzwiekow nie wydobedzie, podobnie jak ktos z falszywymi badz nieciekawymi atrybutami... Pozwalamy sobie na extrapolacje wnioskow z jednej dziedziny w inna. Czy slusznie? Raczej tak, bo kazdy czlowiek to jednosc!

Suma najwazniejsza...
migaweczka
2006-06-12 15:51:39
Tak już jesteśmy zbudowani, że postrzegamy innych przez pryzmat własnych doświadczeń, emocji, odczuć, no i nie da się ukryć, że jest to odbiór jak najbardziej subiektywny :)
migaweczka
2006-06-12 16:19:09
gasketKwestia odbioru, w tym odbioru koncertu, jest sprawa bardzo szeroka, zaslugujaca na osobny temat. Moze uda nam sie go kiedys zalozyc. Tymczasem, jakkolwiek bym sie nie zgadzal, przyczepie sie do tego wkladania w spiew czy gre uczucia. Sformulowanie, oczywiscie, nie jest mi obce, bo sie z nim zetknalem pare razy... Jest mi jednak obce - duchowo. Nie mam pojecia o czym konkretnie mowa. Ja to cos nazwalbym raczej pomyslowoscia, do ktorej realizacji niezbedna jest technika.


przeniosłam wypowiedź, mam nadzieję we właściwe miejsce, żeby się do niej ustosunkowac :)
nie wiem czy uda mi się wyjaśnić o co mi chodzi z tym wkłądaniem uczucia, trudno to zrobić słownie. Może posłużę się przykłądem. Kilka dni temu byłam na koncercie kwartetu smyczkowego Hugo Wolf Quartett. Wykonywali kilka utworów klasyków wiedeńskich oraz dzieło polskiego kompozytora Piotra Mossa. Podczas wykonywania owych utworów muzycy grali "sobą", wciąż byli w ruchu. Nie ograniczali się do przerzucania kartek w nutach czy do poruszania smyczkami, tylko CALI SIĘ RUSZALI. Ciekawie wyglądały momenty (ułamki sekund, sekundy), kiedy pierwszy skrzypek - siedząc na krześle - w ogóle nie dotykał nogami ziemi. Czuło się, że muzyka ich unosi, emanowała z nich przez cały czas wykonywania utworów. To dla mnie jest wkładanie uczucia :)
wireq
2006-06-15 21:53:55
Gasket napisał:
Na tym forum padly krytyczne slowa pod adresem conajmniej trzech "artystow":
bohaterowi tego forum dostalo sie za... no wiadomo co, "postawe artystyczna"...
inny zostal skarcony za rozowa czupryne i cwieki w gebie
a Malenczuk za zarozumialosc


Wywołałeś mnie Gasket do odpowiedzi, bo to ja podałem jakiś czas temu przykład dżentelmena z ćwiekami w gębie na różowym (hm ..) tle. Nie było jednak moim zamiarem krytykowanie rzeczonego piosenkarza za wizerunek lecz za to, co wydobywa ze strun głosowych. Od razu uprzedzę, że ze względów artystycznych nie uważam, aby to forum było właściwym miejscem do dyskusji o panu z ćwiekiem. Niech śpiewa spokojnie dla gawiedzi kochającej to co łatwe i lekkostrawne.

Migaweczka napisała:
Tak już jesteśmy zbudowani, że postrzegamy innych przez pryzmat własnych doświadczeń, emocji, odczuć, no i nie da się ukryć, że jest to odbiór jak najbardziej subiektywny.

Piękne i właściwe słowa. Ten subiektywizm powoduje, że określona populacja słuchaczy świadomie wybiera tę a nie inną muzykę, preferuje tych a nie innych wykonawców, kupuje określone płyty lub ściąga nagrania z internetu. Jest to naturalne i dobrze ilustruje odmienność ludzkich poglądów na sztukę dźwięku. Odnoszę wrażenie, że schyłek XX wieku i początki obecnego stulecia przynoszą szkodliwy trend. Muzyka tworzona dla szerokiej populacji nie potrafi obronić się sama. Potrzebne są nadzwyczajne oprawy koncertów, aby określać je potem w recenzjach jako wydarzenia. W napuszone lub ekscentryczne oprawy koncertów wpisuje się rzecz jasna wizerunek artysty (modne jest od pewnego czasu określenie "image"). Osobiście niewiele mnie to obchodzi, bo to gadżety i ulotne wrażenia. Najwspanialej brzmią w moich uszach koncerty zapamiętane z klubów, gdzie jedyną oprawą było oświetlenie, a klimat wydarzenia powstawał z relacji widowni i muzyków.

Zamiast pisać dalej zacytuję Migaweczkę:
Czuło się, że muzyka ich unosi, emanowała z nich przez cały czas wykonywania utworów. To dla mnie jest wkładanie uczucia

Czy nie o to chodzi w odbiorze muzyki?
gasket
2006-06-16 10:15:13
wireqOdnoszę wrażenie, że schyłek XX wieku i początki obecnego stulecia przynoszą szkodliwy trend. Muzyka tworzona dla szerokiej populacji nie potrafi obronić się sama. Potrzebne są nadzwyczajne oprawy koncertów, aby określać je potem w recenzjach jako wydarzenia. W napuszone lub ekscentryczne oprawy koncertów wpisuje się rzecz jasna wizerunek artysty (modne jest od pewnego czasu określenie "image").

Zamiast pisać dalej zacytuję Migaweczkę:
Czuło się, że muzyka ich unosi, emanowała z nich przez cały czas wykonywania utworów. To dla mnie jest wkładanie uczucia
Czy nie o to chodzi w odbiorze muzyki?
Wlasnie subiektywny odbior... Wystarczy, ze cos mi sie odwidzi, a juz pan N. nie bedzie mi sie podobal, chocby nawet stawal na glowie. Wystarczy, ze za duzo ludzi bedzie kaszlec na koncercie albo usiade obok zakatarzonego goscia. Wystarczy, ze wyglad wykonawcy mi nie bedzie odpowiada, jego poza...

Fakt jest faktem, prawie wszystko zalezy tu od naszego subiektywnego podejscia. Dla naszych artystow to klientela nie do pozazdroszczenia...

Co do koncertow, to tak po prostu jest, ze oprawa nie jest w wiekszosci przypadkow wazna. A jak to jest z tym wkladaniem uczycia? Jak bylo z koncertami naszego idola? Wydaje mi sie, ze do konca "wkladal uczucie", zwlaszcza w sensie objasnionym przez migaweczke: odchylal sie w natchnieniu nieco do tylu podczas syntezatorowych improwizacji, na twarzy od czasu do czasu pojawial sie grymas, a gdy z glosnikow plynely bardziej rozrywkowe dzwieki Niemen tanczyl czy wymachiwal skorzana kurtka. A koncert mimo wszystko byl nudny...

Chyba wiec jednak nie o takie wkladanie uczucia tu chodzi.

Czy Coltrane albo Dolphy wkladali uczucie? Czy Zappa albo Scofield wkladali? Czy Machaut, Bach, Beethoven, Webern wkladali? A czy raperzy nie wkladaja uczucia?

Na razie mam metlik w glowie z tym uczuciem, wiec sie wylaczam. Przypomne, ze moj ciagle jeszcze aktualny poglad na te sprawe to technika pozwalajaca na wykonanie pomyslow. To jest klucz wedlug ktorego pewne rzeczy wydaja mi sie interesujace.

wroce jeszcze do tego nie raz - gasket
Andrzej Mróz
2006-06-16 10:51:50
Muzyka stała się tak bardzo masowa, że aby taką być, musiała schodzić stopniowo z wyżyn, aż na dno doliny, okupowane przez najgęstsze zleniwiałe duchowo tłumy. Tu pośród mas w dobie wszechobecnej pogoni za groszem istnieje dla artysty scenicznego możliwość nazbierania tychże groszaków jak najwięcej. Wszyscy biorący w tej gonitwie za mamoną równoległy udział, a więc media, wytwórnie płyt, technicy wielkich imprez i operatorzy urządzeń audio wizualnych muszą współdziałać aby dopływ strumieni środków płatniczych nie zmalał, lub nie zmienił kierunku.

I to, niestety to wyznacza kierunek rozwoju tzw. kultury, zwanej również masową. Świat ambitnej głębszej duchowo kultury to w obecnych czasach katakumby.
migaweczka
2006-06-16 11:19:15
gasketWystarczy, ze za duzo ludzi bedzie kaszlec na koncercie albo usiade obok zakatarzonego goscia. Wystarczy, ze wyglad wykonawcy mi nie bedzie odpowiada, jego poza...

z pozą się zgodzę, ale nie wydaje mi się, by sala i inni widzowie mieli wpływ na to, jak postrzegam artystę. Po prostu pech, że ktoś akurat ma katar, a usiadł obok. To raczej te dyskomforty na widowni byłyby minusem, a nie sam artysta...
gasketFakt jest faktem, prawie wszystko zalezy tu od naszego subiektywnego podejscia. Dla naszych artystow to klientela nie do pozazdroszczenia...

faktycznie nie ma czego zazdrościć, ludzie są w większości bardzo zmienni jeśli chodzi o "lubienie" czy "nielubienie" jakiegoś artysty, wielu idzie za tłumem po prostu. Dobrze, że nie wszyscy sa jak chorągiewki na wietrze :)
gasketCzy Coltrane albo Dolphy wkladali uczucie? Czy Zappa albo Scofield wkladali? Czy Machaut, Bach, Beethoven, Webern wkladali?

większość artystów nie była doceniana za życia... dopiero kolejne pokolenia odkrywały ich geniusz. A poza tym nie możemy mieć pewności jak dokąłdnie wyglądało muzykowanie Bach czy Beethovena, bo nas przy tym nie było ;)
gasketA czy raperzy nie wkladaja uczucia?

może narażę się osobom słuchającym rapu, nie wiem. Myślę, że skoro każdy odbiera muzykę na swój sposób (na podstawie doświadczenia życiowego), to nie każdy rodzaj muzyki mu odpowiada. Ja nie lubię rapu, ale go toleruję, za to wielu moich znajomych nie wyobraża sobie siebie na koncercie muzyki klasycznej.
Czy to tylko kwestia podejścia i osłuchania z danym rodzajem muzyki ?
Andrzej MrózMuzyka stała się tak bardzo masowa, że aby taką być, musiała schodzić stopniowo z wyżyn, aż na dno doliny, okupowane przez najgęstsze zleniwiałe duchowo tłumy.

Część odbiorców jednak nie będzie szanowała artysty, który w tej pogoni zaprzedaje siebie i wybiera masówkę zamiast Muzyki. A i z czasem ci, którzy szaleli za swoim idolem, również zwrócą uwagę na obniżone loty twórcy...
gasket
2006-06-16 15:22:29
migaweczka
gasketWystarczy, ze za duzo ludzi bedzie kaszlec na koncercie albo usiade obok zakatarzonego goscia. Wystarczy,
ze wyglad wykonawcy mi nie bedzie odpowiada, jego poza...

z pozą się zgodzę, ale nie wydaje mi się, by sala i inni widzowie mieli wpływ na to, jak postrzegam artystę. Po prostu pech, że ktoś akurat ma katar, a usiadł obok. To raczej te dyskomforty na widowni byłyby minusem, a nie sam artysta...

Dokladnie! Ale to na koncercie danego artysty mialem taki dyskomfort wiec subiektywnie koncertu nie bede milo wspominal i wszystko spadnie na niego!
migaweczkanie możemy mieć pewności jak dokąłdnie wyglądało muzykowanie Bach czy Beethovena, bo nas przy tym nie było ;)
większość artystów nie była doceniana za życia... dopiero kolejne pokolenia odkrywały ich geniusz.
Nie wiem czy wiekszosc ale na pewno nie jest to zadna regula!

Jak ktos jest partacz w swoim czasie to raczej nikt go nie odkryje tuz po smierci, czy za pare stuleci, jako geniusza. Zreszta moze i odkryje ale nie chcialbym byc takim "odkrywca".

O tym jakie bylo to muzykowanie dawniej mamy troche przekazow wiec nie jestesmy pograzeni w calkowitej niewiedzy. Chociaz czasem lepiej byloby nie wiedziec i sluchac czystego piekna tej muzyki. Dlugo nie moglem sie pogodzic z faktem, ze np takie ladne madrygaly Monteverdiego byly pisane jako oprawa do, ze tak sie wyraze, orgietek. No co zrobic...
migaweczkaJa nie lubię rapu, ale go toleruję, za to wielu moich znajomych nie wyobraża sobie siebie na koncercie muzyki klasycznej.
Czy to tylko kwestia podejścia i osłuchania z danym rodzajem muzyki ?
Tak! W 90% tak! Pozostale 10% to przypadlosci takie jak kichanie koncertowego sasiada i inne, jak np za zimno, za goraco albo chce sie pic czy jesc.
migaweczkaz czasem ci, którzy szaleli za swoim idolem, również zwrócą uwagę na obniżone loty twórcy...
na tym forum, w moim przypadku, powiem, ze to swiete slowa
gasket
migaweczka
2006-06-16 17:56:22
gasketAle to na koncercie danego artysty mialem taki dyskomfort wiec subiektywnie koncertu nie bede milo wspominal i wszystko spadnie na niego!


nie wydaje mi się :) jeśli idę na koncert artysty, którego lubię, to nic nie jest w stanie zepsuć mi przyjemności przeżywania tej chwili :)

Nie udało mi się nigdy być na koncercie Niemena. Może ktoś podzieli się swoim wspomnieniem koncertowym ?
Ewa
2006-06-16 18:09:27
migaweczka
Nie udało mi się nigdy być na koncercie Niemena. Może ktoś podzieli się swoim wspomnieniem koncertowym ?

O dwóch koncertach możesz przeczytać pod tym linkiem:
http://www.venco.com.pl/~dsier/Niemen/f ... ight=#3816
migaweczka
2006-06-16 18:20:30
Dzięki Ewo :)
1973 rok, to kawałek czasu temu, a może ktoś wspomni o jakimś współcześniejszym koncercie ?
gasket
2006-06-21 14:22:18
migaweczka1973 rok, to kawałek czasu temu, a może ktoś wspomni o jakimś współcześniejszym koncercie ?
No coz, nikt nie pisze wiec polece wlasny post o moim "najlepszym" koncercie Niemena, w miare wspolczesnym. Dla mnie - tak jakby wczoraj - a to juz pewnie jakies 15 lat temu...
http://www.venco.com.pl/~dsier/Niemen/f ... 5&start=75
Bylem tez na paru wczesniejszych, pierwszy chyba wlasnie w Krakowie na Zaduszkach, z przyszlym SBB. Przyznam sie bez bicia, ze te owczesne stuki-puki nie zrobily na mnie jakiegos oszalamiajacego wrazenia i z koncertu pamietam - malo... Chyba na organizatorach tez, bo juz wiecej Czeslaw na Zaduszkach nie goscil, w przeciwienstwie do innych.

Wspolczesniejsze koncerty - duzo bylo puszczanych w telewizji (nawet ten moj z Sopotu!) a kilka tez jest na internecie do sciagniecia, wiec polecam obejrzec! Takie wlasnie te koncerty byly...

Szkoda, ze nikt inny nie opisuje swoich koncertowych wzruszen, bo w moim przypadku moze sie znowu skonczyc oskarzeniami o ataki polaczone z wylewaniem zolci...
migaweczka
2006-06-22 18:12:45
gasket
Wspolczesniejsze koncerty - duzo bylo puszczanych w telewizji (nawet ten moj z Sopotu!) a kilka tez jest na internecie do sciagniecia, wiec polecam obejrzec! Takie wlasnie te koncerty byly...

a może wkleisz linkę do miejsca w sieci, gdzie można je ściągnąć ? skoro nikt z userów nie przeżył nic godnego uwagi podczas współczesnych koncertów Niemena, to może tam znajdę coś ciekawego 8)
gasket
2006-06-23 10:24:28
migaweczkaa może wkleisz linkę do miejsca w sieci, gdzie można je ściągnąć ? skoro nikt z userów nie przeżył nic godnego uwagi podczas współczesnych koncertów Niemena, to może tam znajdę coś ciekawego 8)
Koncerty video, w znikomych niestety ilosciach, sa na emulu... To taki programik ktory umozliwia wymiane wlasnych rarytasow ze "swiatem". Sciagnac, zainstalowac, polaczyc z serwerem, wyszukac co sie chce i sciagnac - taka jest instrukcja obslugi.

Koncerty Niemena a takze bootlegi, etc, sa, ale w tak malych ilosciach (w porownaniu z innymi), ze wstyd... A szkoda, bo takze w ten sposob "artysci pozostaja zywi wsrod nas". Bardziej nawet niz dzieki pomnikom...
stan.i.slaw N.AE.
2006-06-23 10:32:44
gasket
migaweczkaa może wkleisz linkę do miejsca w sieci, gdzie można je ściągnąć ? skoro nikt z userów nie przeżył nic godnego uwagi podczas współczesnych koncertów Niemena, to może tam znajdę coś ciekawego 8)
Koncerty video, w znikomych niestety ilosciach, sa na emulu... To taki programik ktory umozliwia wymiane wlasnych rarytasow ze "swiatem". Sciagnac, zainstalowac, polaczyc z serwerem, wyszukac co sie chce i sciagnac - taka jest instrukcja obslugi.

Koncerty Niemena a takze bootlegi, etc, sa, ale w tak malych ilosciach (w porownaniu z innymi), ze wstyd... A szkoda, bo takze w ten sposob "artysci pozostaja zywi wsrod nas". Bardziej nawet niz dzieki pomnikom...
tak ,zgadzam się,niech mówi Jego muzyka,niech otwiera nasze serca i sumienia.
Histeryk
2006-07-05 22:04:01
Sceniczny wizerunek i...ja najczęsciej najpierw słysze ,a potem widzę...i jeżeli przemawia do mnie muzyka,to image nie ma takiego znaczenia :) Bo też nie słucham np black metalu :lol:
migaweczka
2006-07-05 22:09:46
HisterykSceniczny wizerunek i...ja najczęsciej najpierw słysze ,a potem widzę...i jeżeli przemawia do mnie muzyka,to image nie ma takiego znaczenia :)

To przydatne podejście, szczególnie w sytuacji, gdy media wykreowały nieodpowiadający nam wizualnie i osobowościowo wizerunek danego artysty :)
Też się staram najpierw usłyszeć, a potem ewentualnie obejrzeć :)
matt
2006-11-04 00:14:53
Niezapominajmy jednak, ze czesto dla artystow ten wizerunek jest bardzo wazny. Probuja przez to cos podkreslic albo chca zeby ich przekaz byl bardziej czytelny lub wlasnie odbierany w taki a nie inny sposob.
W przypadku muzykow to na muzyke zwracamy najwieksza uwage a dopiero potem na to jak wygladaja, ale czesto ten wizerunek jest pewnym kluczem do tego co robia, wiec jednak nie mozna tego calkiem pomijac.


W przypadku :N: oczywiscie jest o czym dyskutowac (zreszta takie dyskusje sie juz tocza w pewnych podforach), ale przypomnial mi sie pewien artykul z "teraz rocka". Niemen napisal cos w stylu: wiec przybralem swoj sceniczny wizerunek - to bylo chyba gdy wybieral sie razem z corka na wreczenie jakis nagrod. Wyraznie widac ze oddzielal te "dwa" swoje wizerunki tj. sceniczny i "zwykly".
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Muzyko moja | górę strony