Może rozwiązaniem jest fan klub albo coś w tym rodzaju, gdzie można by zdobyć rzadkie nagrania oraz prowadzić działalność edytorską na małą skalę - vide klub SBB?
Różnica jest taka, że fanklub SBB ma błogosławieństwo zespołu na taką działalność. My a) nie mamy od kogo dostać takiego błogosławieństwa, b) jak jeszcze było od kogo, nie było nawet cienia szansy na takowe. Nawet na "pobłogosławienie" powstania takie strony WWW nie było szansy.
Można oczywiście zaryzykować pozostanie w "szarej strefie" nieodpłatnej wymiany bootlegami - poza nielicznymi wyjątkami nikt nie ma wielkich pretensji do fanów, że wymieniają się między sobą unikatami nagranymi z radia, TV, czy nawet ukradkiem na koncercie... Oczywiście kluczowe jest tu owo nieodpłatnie - różnych cwaniaków którzy handlują bootlegami powinno się kopnąć z rozpędu w dupsko, tak jak to stało się przy niedawnych próbach handlowania na Allegro.
Tylko pozostaje jeszcze jeden problem - muszą się znaleźć kolekcjonerzy którzy zechcą udostępnić swoje nagrania grupce fanów. A z tym może być krucho, bo jakaś dziwna zasada panuje w tym światku: im kto więcej ma, tym bardziej zazdrośnie strzeże swoich sssskarbów. O udostępnianiu szerszemu forum nie ma co liczyć, obowiązuje twarda zasada "coś za coś" często jeszcze okraszona skandaliczną praktyką kopiowania nagrań umyślnie:!: zniszczonych (nagrania pocięte, powyciszane, często w środku utworu, losowo poprzestawiane... i pewnie jeszcze wiele innych praktyk które sprawiają, że "tylko ja mam najlepszą wersję").
Jeśli to udałoby się przeskoczyć i ludzie zaczęliby się dzielić chowanymi w szufladach unikatami, wymiana bootlegami byłaby możliwa, tak jak to normalnie dzieje się na świecie (poczta, w postaci tzw. "trees" albo "vines", albo jeszcze nowocześniej za pomocą sieci p2p, na przykład fenomenalnie się do tego celu nadającego Bit Torrenta).