Niecałe 6 lat temu, na wieść o śmierci Czesława Niemena fani zaczęli spontanicznie wpisywać kondolencje do niewielkiego forum na mojej stronie poświęconej artyście. Forum nie było nawet oficjalnie dostępne - jako część dopiero przygotowywanej nowej wersji strony czekało puste na swoją premierę. Gdzieś jednak musiałem zostawić odnośnik do tej nowej wersji, bo forum szybko zapełniło się wpisami. Pomyślałem - gotowe czy nie gotowe, forum jest potrzebne teraz.
Dosyć szybko okazało się, że fani Niemena to grupa bardzo drażliwa, do kłótni dochodziło z najbłahszych powodów - wszystko może urazić dumę własną niemenowego fana, każda myśl choćby w najmniejszym stopniu odstępująca od kanonu głoszącego, że "Niemen największym artystą był" mogła doprowadzić do wybuchu. Ale to nie przeszkadzało. Tematów nie brakowało, ani ludzi z ogromem wiedzy chętnie udzielających się w setkach wątków dotyczących przeszłych jak i aktualnych niemenowskich wydarzeń. Poczuliśmy się wspólnotą fanów do tego stopnia, że odważyliśmy się napisać list otwarty do p. Małgorzaty Niemen - taka była nasza wiara (i naiwność) w tamtych czasach
Czy zabrakło tematów? Czy wykruszyli się rozmówcy zniechęceni kłótniami, które mimo wszystko nieustannie przewijały się w tle? Jaki by powód nie był, forum przestało mieć cokolwiek sensownego do przekazania. Kiedy informacja o NOWEJ PŁYCIE, która powinna spowodować radosne święto wśród fanów Niemena, przekształciła się błyskawicznie w KŁÓTNIĘ, zrozumiałem, że to koniec.
To forum nie daje z siebie już nic, więc nie ma najmniejszego powodu, żeby się z nim użerać (tak, zaglądanie tutaj dawno przestało być przyjemnością). Żeby być arbitrem pomiędzy skłóconymi przedszkolakami, i rozstrzygać kto jest winny, że ktoś komuś pokazał język, a ktoś kogoś popchnął. Mam się tym denerwować, a potem jeszcze usłyszeć: "Jakie porządki, taki gospodarz i tacy goście", albo "ZBEZCZESZCZASZ NAZWISKO CZESŁAWA NIEMENA"?
Poświęciłem temu forum swój prywatny czas i środki. Ci którzy mnie znają wiedzą, że w miarę umiejętności i możliwości chętnie pomagałem "w niemenowej sprawie" (jak choćby ostatnio przy przygotowaniu DVD na dzień Niemena w trakcie białoruskiego festiwalu - niewielki to wkład, ale było mi bardzo miło gdy Tadek Skliński wymienił mnie w relacji wydrukowanej przez Jazz Forum). Ale są pewne granice.
Oczywiście dziękuję bardzo wielu wspaniałym ludziom których dzięki forum poznałem. Nie chcę ryzykować pominięcia kogoś, dlatego wymienię jedynie Ewę która najbardziej zaangażowała się w sprawy forum i razem ze mną i Andrzejem w roli administratorów starała się o zachowanie tutaj porządku. Ci którzy będą chcieli utrzymać ze mną kontakt, wiedzą gdzie mnie szukać.
Co do forum: mimo wszystko te przeszło 1000 wątków to ogrom wiedzy o Niemenie, która nigdy nie powinna zniknąć z sieci. Dlatego forum pozostanie dostępne dla odwiedzających, ale już tylko w trybie "do odczytu".
Ten wątek pozostanie otwarty przez dwa tygodnie - jeśli macie chęć moją decyzję jakoś skomentować, albo np. zorganizować się w innym miejscu, na innym forum już beze mnie (albo i ze mną, ale już w roli szeregowego dyskutanta).
Dosyć szybko okazało się, że fani Niemena to grupa bardzo drażliwa, do kłótni dochodziło z najbłahszych powodów - wszystko może urazić dumę własną niemenowego fana, każda myśl choćby w najmniejszym stopniu odstępująca od kanonu głoszącego, że "Niemen największym artystą był" mogła doprowadzić do wybuchu. Ale to nie przeszkadzało. Tematów nie brakowało, ani ludzi z ogromem wiedzy chętnie udzielających się w setkach wątków dotyczących przeszłych jak i aktualnych niemenowskich wydarzeń. Poczuliśmy się wspólnotą fanów do tego stopnia, że odważyliśmy się napisać list otwarty do p. Małgorzaty Niemen - taka była nasza wiara (i naiwność) w tamtych czasach
Czy zabrakło tematów? Czy wykruszyli się rozmówcy zniechęceni kłótniami, które mimo wszystko nieustannie przewijały się w tle? Jaki by powód nie był, forum przestało mieć cokolwiek sensownego do przekazania. Kiedy informacja o NOWEJ PŁYCIE, która powinna spowodować radosne święto wśród fanów Niemena, przekształciła się błyskawicznie w KŁÓTNIĘ, zrozumiałem, że to koniec.
To forum nie daje z siebie już nic, więc nie ma najmniejszego powodu, żeby się z nim użerać (tak, zaglądanie tutaj dawno przestało być przyjemnością). Żeby być arbitrem pomiędzy skłóconymi przedszkolakami, i rozstrzygać kto jest winny, że ktoś komuś pokazał język, a ktoś kogoś popchnął. Mam się tym denerwować, a potem jeszcze usłyszeć: "Jakie porządki, taki gospodarz i tacy goście", albo "ZBEZCZESZCZASZ NAZWISKO CZESŁAWA NIEMENA"?
Poświęciłem temu forum swój prywatny czas i środki. Ci którzy mnie znają wiedzą, że w miarę umiejętności i możliwości chętnie pomagałem "w niemenowej sprawie" (jak choćby ostatnio przy przygotowaniu DVD na dzień Niemena w trakcie białoruskiego festiwalu - niewielki to wkład, ale było mi bardzo miło gdy Tadek Skliński wymienił mnie w relacji wydrukowanej przez Jazz Forum). Ale są pewne granice.
Oczywiście dziękuję bardzo wielu wspaniałym ludziom których dzięki forum poznałem. Nie chcę ryzykować pominięcia kogoś, dlatego wymienię jedynie Ewę która najbardziej zaangażowała się w sprawy forum i razem ze mną i Andrzejem w roli administratorów starała się o zachowanie tutaj porządku. Ci którzy będą chcieli utrzymać ze mną kontakt, wiedzą gdzie mnie szukać.
Co do forum: mimo wszystko te przeszło 1000 wątków to ogrom wiedzy o Niemenie, która nigdy nie powinna zniknąć z sieci. Dlatego forum pozostanie dostępne dla odwiedzających, ale już tylko w trybie "do odczytu".
Ten wątek pozostanie otwarty przez dwa tygodnie - jeśli macie chęć moją decyzję jakoś skomentować, albo np. zorganizować się w innym miejscu, na innym forum już beze mnie (albo i ze mną, ale już w roli szeregowego dyskutanta).