Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Cztery ściany świata

Telewizja, prasa, radio i organizatorzy koncertów będą (mamy nadzieję) cały czas wspominać Niemena. Tutaj informujcie innych fanów o artykułach, programach i wydarzeniach, żeby też ich nie przegapili!

41 potencjometrów Pana Jana na CD Polskiego Radia 2007-09-10 - 2020-03-09 Markovitz 142 66521
Markovitz
2007-09-10 07:42:06
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-09-10 07:42:06 przez Markovitz
Utworu, na którego płytowe wydanie nie możemy się doczekać, starszym Userom tego forum, a szczególnie słuchaczom Polskiego Radia w latach 70-tych opisywać nie trzeba...
A dokładniej : znana jest wersja z klubu Riviera-Remont przystrzyżona do wymogów radia przez Janusza Kosińskiego. Cz. Niemen miał do tego nagrania różnorakie zastrzeżenia, ale na emisję radiową kiedyś się zgodził i chyba ze dwa razy utwór w Polskim Radio odtworzono prawie w całości...

To oczywiście było za mało, aby docenił go cały (wówczas jeszcze długowłosy :)) postępowy lud, ale D.Michalskiemu i R.Wolańskiemu to już wystarczyło, aby dopisać "Potencjometry" do kolekcji najsłynniejszych nagrań Niemena.

Koncertowe nagranie z maja ( pojawia się też data czerwcowa) 1974r. dokonane w słynnym, studenckim klubie nadal fascynuje i ma już własną legendę. Zwracają uwagę : popisowe solo skrzypiec J. Błędowskiego i porywająca wokaliza Lidera, który później próbował z głównym tematem muzycznym coś jeszcze zrobić, ale fani polubili najbardziej tą pierwszą - dla większości prezenterów za długą wersję.

Niedawno w blogu prowadzonym przez znanego redaktora TERAZ ROCKa pojawiła się taka oto zapowiedź :

Wiesław Królikowski pod datą 20 sierpnia 2007"Zatelefonowałem do pani Małgorzaty Niemen, żeby zapytać, czy w najbliższym czasie możemy spodziewać się wydania jakichś kolejnych nieznanych nagrań naszego najwspanialszego wokalisty.
No i okazuje się, że tak.
Już we wrześniu powinien ukazać się album z zapisem koncertu Niemena z 1974 roku."

Do końca miesiąca jest jeszcze trochę czasu, ale termin wrześniowy nie jest realny...

Nie musi to być jednak czas stracony. Można jeszcze popracować nad przygotowaniem promocji płyty (CD SREBRNE DZWONY mimo starań dwóch szacownych instytucji miała taki sobie oddźwięk).
Można w tym czasie zainteresować słuchaczy historią utworu, trochę dopieścić nagranie (jak na forum sygnalizował Ed), a przede wszystkim postarać się o umieszczenie w opisie płyty info :

kim był ów Pan Jan i dlaczego :N: uwiecznił Go w tytule..?

Jakie jest Wasze zdanie o "Potencjometrach" ?

P.S. Ciekawi mnie, jak po latach skomentuje to, co się dzieje pomiędzy 4-tą a 5-tą minutą nagrania pewien Gitarzysta... Bo ja odbieram ten fragment jako ślizg kontrolowany :wink:
cocomo
2007-09-10 14:56:51
Na stronie Radiowej Agencji Fonograficznej (swoją drogą ciekawa nazwa) w dziale zapowiedzi ( http://www.polskieradio.pl/raf/old/zapowiedz.asp ) cisza zupełna w tym temacie...
Markovitz
2007-09-17 09:13:28
CocomoNa stronie Radiowej Agencji Fonograficznej (swoją drogą ciekawa nazwa) w dziale zapowiedzi - cisza zupełna w tym temacie...


Trwają gorączkowe poszukiwania .. Pana Jana ...8)

Ludzie z Polskiego Radia, jak i entuzjaści twórczości Niemena wynajdują coraz to nowych kandydatów : jest już Realizator dźwięku, jest znany Prezenter radiowy (w tym roku obchodzi jubileusz pracy w Trójce), Brat stryjeczny (pozdrawiam), no i jeszcze kilku Janków M...
ratajczak bogdan
2007-09-17 16:40:33
Potencjometry Pana Jana?
Któż mógł nimi kręcić tak wytrwale i wytrawnie, że Niemen nadał taki tytuł długiej, chyba jednak zbiorowej, kompozycji.
Nie wiem i ja.
Musiał być to jednak człowiek z branży, który tymi potencjometrami mógł
kręcić lub je przesuwać.
A może chodzi o Jana Hammera?
Niemen wrócił, krótko przed rejestracją tego utworu w klubie
Rivera-Remont, ze Stanów, był świeżo po spotkaniu z Janem Hammerem, grającym przecież na moogu (chociaż na "Mourner's Rhapsody" - jedynie na perkusji), mającym trochę tych potencjometrów. Czy aż 41? Nowe modele miały tyle, ale ten obsługiwany przez Jana Hammera?
Może to zły trop, ale zawsze jakaś kolejna możliwość?
Czy Niemen gdziekolwiek wspominał o genezie utworu i inspiracji do nadania takiego właśnie tytułu tej kompozycji?
Andrzej Mróz
2007-09-17 19:11:09
Spróbuję rzucić trochę światła na ten nurtujący nas wszystkich problem.

„41 potencjometrów pana Jana” słyszałem na wielu koncertach w owym czasie gdy Niemen grał ten utwór, czy mówiąc inaczej tę muzykę.
Na jednym z koncertów krótko po rozstaniu się z muzykami późniejszego SBB, być może w gdańskim Żaku, lub też było to w hali Stoczni Gdańskiej, dokładnie nie pamiętam, Niemen zaczął opowiadać trochę o swoich nowych fascynacjach muzyką elektroniczną.
Opowiadał o swoim moogu i o jego wielkich możliwościach (wielkich jak na owe czasy).
Mówił, że aktualnie stara się te nowe możliwości poznać, że na razie to nie tyle gra, co uczy się grać na nowym instrumencie i stwierdził, że to wymaga zupełnie innego podejścia niż dotychczasowe doświadczenia mu podpowiadają.
Powiedział wówczas coś takiego, że instrument jest od człowieka imieniem Jan, ma 41 potencjometrów i przy ich pomocy można wyczarowywać różne brzmienia.

Opowiedziałem to oczywiście swoimi słowami, lecz starałem się nie wykraczać ponad to co mi zostało z tamtego koncertu w pamięci.
Markovitz
2007-09-20 07:24:13
Andrzej MrózPowiedział wówczas coś takiego, że instrument jest od człowieka imieniem Jan, ma 41 potencjometrów i przy ich pomocy można wyczarowywać różne brzmienia.
Btw : instrument był skonstruowany przez człowieka imieniem Robert (wikipedia).
Ale instrument Czesława był nieco zmodyfikowany. Może jest coś na rzeczy w pytaniu:

Bogdan RatajczakA może chodzi o Jana Hammera ?

Niemen wrócił krótko przed rejestracją tego utworu w klubie Rivera-Remont ze Stanów, był świeżo po spotkaniu z Janem Hammerem, grającym przecież na moogu (chociaż na "Mourner's Rhapsody" - jedynie na perkusji)..

Ale kto powiedział, że jeden Jan ma związek z tym nagraniem ?

Nie mielibyśmy o czym dziś dyskutować, gdyby nie redaktor Janusz Kosiński, który namówił Czesława na rejestrację występu oraz Jan Błędowski, który tak wspaniale zagrał w tym utworze...

Chętnie poczytałbym, jak Ci Panowie wspominają sesję w klubie Riviera-Remont...
Markovitz
2007-10-08 17:41:18
Tą relację można przeczytać w całości na stronie Radiowej Agencji Fonograficznej.

Janusz Kosiński Po nagraniu koncertu ( w klubie "Riviera-Remont- przyp.M-tz") Czesław zadzwonił do mnie z pytaniem, jak wypadł jego występ i zaproponował przesłuchanie taśm.
W pokoju No 44 przy ul. Myśliwieckiej 3/5/7 zasiedliśmy przy stole mikserskim (...) i zaczęliśmy słuchać. Muzyki było sporo, ale nie wszystko podobało się artyście. Jak wiadomo - bardzo wymagającemu, szczególnie w stosunku do siebie samego. Po kilkakrotnych przesłuchaniach materiału (ok. 75'-80') postanowiliśmy (..) pociąć ten materiał, skracając go o rzeczy, według nas, zbędne (...)
Materiał został skrócony do niespełna 41 minut (..)
Czesław dłuższą chwilę siedział zamyślony i nagle zadał mi pytanie:

"JANIE - jak nazwiemy tę kompozycję, bo ona nie ma jeszcze tytułu?..."

Zwracał się do mnie właśnie "Janie", choć wiedział, że mam na imię Janusz.
I popatrzył na konsoletę z siedmioma, może ośmioma potencjometrami, dodając :


:N: "...a może coś z tej konsoli nam wyniknie... jest na niej co prawda niewiele potencjometrów, sama kompozycja ma około 41 minut, Ty się, Janie, napracowałeś, więc może..."

- Może więc.. Zresztą - sami doczytajcie :)

Nie wszyscy pamiętają dobrze telewizyjne występy Niemena...

Janusz Kosiński tamże
Ponownie spotkałem się z Niemenem w czasie... Konkursu Eurowizji.

Jako Przewodniczący polskiego Jury, którego głosy były jedyną oceną biorących udział w konkursie wykonawców, kilkakrotnie dzwoniłem do Czesława z propozycją wzięcia udziału w tym gremium.
Zgodził się, bodaj pierwszy raz od stanu wojennego, przestępując próg telewizji, która we wspomnianym stanie wojennym zmanipulowała jego występ.
Pamiętacie tę historię
(...)


Pamiętamy i to nawet więcej niż okazjonalny występ w studio konkursu Eurowizji.

Pamiętam np. koncert w Łańcucie z 1983 z wywiadem B. Kaczyńskiego, wywiad przy okazji JJ'86, audycje KO w 1989r., akcję Artyści dla Rzeczpospolitej, program Wacława Panka z wywiadem p.t."Sprawa Niemena", a przede wszystkim trzy wywiady w Magazynie "102" (Ibisa, T.Tłuczkiewicza, K.Materny) - wszystko to widzieliśmy w TVP już po stanie wojennym, a jeszcze przed konkursami Eurowizji z udziałem naszych artystów.

Pewne jest, że bez Pana Janusza nie byłoby dziś ani tego nagrania, ani płyty.

Wielkie Dzięki za tą opowieść, Panie Januszu 8)
ratajczak bogdan
2007-10-09 14:47:14
Janusz Kosiński
"Po nagraniu koncertu Czesław zadzwonił do mnie (...) i zaproponował przesłuchanie taśm (...)zasiedliśmy przy stole mikserskim (...) Muzyki było sporo, ale nie wszystko podobało się artyście. (...) Po kilkakrotnych przesłuchaniach materiału (ok. 75'-80') postanowiliśmy (Czesław polegał w dużym stopniu na moim zdaniu, wychodząc z założenia że moje "świeże ucho" będzie pomocne)... pociąć ten materiał, skracając go o rzeczy, według nas, zbędne. (...) wszystkie montaże odbywały się "na żywym organiźmie". A więc żyletka lub nożyczki do cięcia taśmy we wskazanych miejscach oraz tzw. "przylepiec" czyli taśma sklejająca dwa kawałki z muzyką. (...) Materiał został skrócony do niespełna 41 minut. (...) Czesław (...) nagle zadał mi pytanie: "JANIE - jak nazwiemy tę kompozycję, bo ona nie ma jeszcze tytułu?..." Zwracał się do mnie właśnie "Janie", choć wiedział, że mam na imię Janusz. I popatrzył na konsoletę z siedmioma, może ośmioma potencjometrami, dodając: "...a może coś z tej konsoli nam wyniknie... jest na niej co prawda niewiele potencjometrów, sama kompozycja ma około 41 minut, Ty się, Janie, napracowałeś, więc może...". Tu zawiesił głos, wziął do ręki długopis i na pudełku od taśmy odręcznie napisał: ... "41 potencjometrów pana Jana". I tak już zostało.
(...) Dodam jeszcze dla wyjaśnienia wątpliwości, które rozwiałem w niedawnej rozmowie z p. Małgorzatą, żoną Czesława, że nic nie zostało z tych elementów utworu, które wówczas odrzuciliśmy . Cięliśmy kawałek po kawałku, bywały to milimetry taśmy, czasami nawet z jednym dźwiękiem! I potem zgraliśmy poklejony materiał na nową, czystą taśmę. Te resztki spadały na podłogę, którą potem pozamiatano..."


Relacja Janusza Kosińskiego sporo wyjaśnia, ale nie wszystko...
Nie bardzo przekonuje mnie takie "mechaniczne", choć przeprowadzone z dużym pietyzmem (wg opisu J.K), okrojenie materiału i powyrzucanie całej reszty - (75'-80' minus 42' = około 33'-38').
Jak to możliwe, aby tak zwyczajnie, bez ceregieli, tak po prostu unicestwić unikatowe nagrania, jak by nie było, nowo tworzonej grupy Niemena (materiał mógł, jak często wcześniej i później bywało, służyć mu do przedyskutowania z muzykami i głębszej analizy) i to przez sprzątaczkę!? Coś mi tutaj nie gra - powtórzę za Wojciechem Skowrońskim.
Nie chce mi się wierzyć, że Niemen tak mało wagi przywiązywał do swego materiału muzycznego, by pozostałą resztę tego nagrania, powierzyć miotle sprzątaczki - to nie były bezwartościowe, kilkunastosekundowe "ścinki", by zostały bezceremonialnie zamiecione i wyrzucone do śmietniczki...???!!!
Poza tym relacja Pana Janusza przypomina mi trochę dowcip woźnej z uniwersytetu, tłumaczącego studentom, że: "my z panem rektorem, zadecydowaliśmy, iż..."
Znając ostrożność Niemena i jego samowystarczalność we wszystkich kwestiach, tę rolę Pana Janusza Kosińskiego uważam za zdecydowanie przez niego przecenioną. Decydował z całą pewnością Niemen.
Tytuł i etymologia - trudno zarzucić konfabulację Panu Redaktorowi - ale to wszystko jakieś takie naciągane.
Jan vel Janusz, 41 minut=41 potencjometrów ???
Co ma jedno do drugiego? Każdy chciałby obecnie przypisać sobie swój wkład w dokonania Niemena, zbudować na tym swoją legendę.
Jak to sprawdzić? Nie można! Skoro nie można - hulaj dusza, hulaj wyobraźnia.
Będę nadal się upierał, że te 41 potencjometrów i ten Pan Jan - to potencjometry mooga i Jan Hammer. Dowody mam tak samo silne, jak Pan Janusz Kosiński.
Kolejne pytanie, dlaczego skrócono nagranie do około 41 minut?
Inna sprawa, że nagraniu bliżej jest do 42 minut (brakuje kilku sekund).
Czyli mniej więcej tyle ile potrzebne jest na LP. Co przemawia za tym, że tak właśnie mogły być plany Niemena?
W połowie tak "spreparowanego" nagrania, tuż po skrzypcowej solówce Jana Błędowskiego, jest wyciszenie - jakby specjalnie na zakończenie strony A LP. Następnie zaczyna się wokaliza Czesława i to mógłby być doskonały wstęp na otwarcie strony B płyty.
Nie widzę innego sensu pracy nad okrojeniem materiału do takiego wymiaru i pozostawieniem tego w cudzych rękach, i... zapomnienie...
Musiało za tym coś stać. Może te plany, jak wiele innych, upadły i w natłoku spraw i Niemen odstąpił od dopięcia pomysłu na przysłowiowy guzik?
Andrzej Mróz
2007-10-09 16:55:10
Tylko jak wytłumaczyć na tle tej opowieści fakt, że tytuł "41 pot. p. Jana" przewijał się jako oficjalny na granych w owym czasie koncertach Niemena? Tu jest spora rozbieżność, nieścisłość i... narzuca się poważne pytanie, które należy zadać tym, których pamięć jest jeszcze w stanie odtworzyć tamte czasy: Kto wie coś o pochodzeniu tytułu "41 pot. p. Jana"?
Ewa
2007-10-09 17:11:30
Widzę, że jest więcej osób poddających w wątpliwość opowieść pana Janusza dotyczącą genezy tytułu utworu.
Mnie zastanawia fakt, że pan Kosiński nie wspomniał o tym ani słowem w audycji "Trójka pod księżycem", w której opowiadał, jak wspólnie z Niemenem skracali ten utwór.
A może ktoś słyszał, czy mówił o tym w audycji "Odkurzone przeboje"19.01.2005r., kiedy prezentował Potencjometry, albo przy jakiejś innej okazji?
Ktoś musiał coś o tym słyszeć, bo to raczej niemożliwe, żeby pan Kosiński aż do dziś trzymał w tajemnicy tę historię.
ratajczak bogdan
2007-10-09 17:57:21
Kilka postów wyżej czytamy relację naocznego świadka koncertów, na jakich Niemen wykonywał "Potencjometry", której można wierzyć:

Andrzej Mróz
Spróbuję rzucić trochę światła na ten nurtujący nas wszystkich problem.
„41 potencjometrów pana Jana” słyszałem na wielu koncertach (...) Niemen zaczął opowiadać trochę o swoich nowych fascynacjach muzyką elektroniczną. (...)
Powiedział wówczas coś takiego, że instrument jest od człowieka imieniem Jan, ma 41 potencjometrów i przy ich pomocy można wyczarowywać różne brzmienia.


Dla mnie jest to jednoznaczne.

To nie Janusz, ale Jan był inspiracją i nie chodziło o
n i e c a ł e 41 minut, ale c a ł e 41 potencjometrów (mooga).
Jak w sądzie - słowa za słowo. Bo dowodów nie ma i nie będzie.
Czesław mógł, głośno myśląc, wypowiedzieć np. takie słowa: "Napracowałeś się Janie" - monologizując i personifikując instrument - nie zwracając przy tym uwagi na obecność innej osoby w studiu, a Pan Kosiński, mógł w dobrej wierze usłyszeć to, co chciał, by padło z ust Artysty. Tak to zapamiętał i opisał. Każdemu wolno trochę pofantazjować, nikomu przecież to nie szkodzi, a jeżeli przy tym poprawia samopoczucie - czego chcieś więcej? Bylebyśmy zdrowi byli!
Słuchałem kilku audycji Pana Janusza Kosińskiego i prezentowane przez niego omawiane nagranie. Do małomównych Pan Redaktor nie należy i dziwne byłoby, gdyby taką sensacyjną wiadomością nie podzielił się ze słuchaczami dużo wcześniej. Takiej skromności i pokory bym się jednak, mimo wszystko, po Panu Kosińskim nie spodziewał.
Teraz jest okazja, by ogrzać się w cieple Niemena i na trwale zapisać się w dorobku muzycznym Czesława. Chyba tu należy szukać tej nagłej i pełnej urokliwego olśnienia - r e w e l a c j i.
Ps.
Mój bootleg (na razie mam tylko taki nośnik) trwa 41':58".
Brak na nim początku, a zatem około 2 minut, co w sumie daje - jak by nie liczyć - około 44 minut. Zatem i te minuty też się nie zgadzają z przedstawioną nam teorią.
Czy ktoś może potwierdzić dane, dotyczące czasu trwania posiadanych przez nich nagrań?
Markovitz
2007-10-09 18:54:48
Zainteresowanie genezą tytułu (i samego utworu chyba też) stale rośnie i nawet obszerna relacja red. Janusza Kosińskiego nie rozwiała postawionych przez Was hipotez.

Dziwię się tylko nadinterpretacji, jakiej dokonujecie czytając relację red. Janusza Kosińskiego. Zapewne starał się jak najwierniej opisać zdarzenie z radiowego studia - podobnie jak zrobił to Andrzej pisząc wcześniej o koncercie, na którym Czesław z zespołem wykonał Potencjometry.

Bo wprawdzie nie wiem Bogdanie, czy :N: monologizując personifikował instrument :wink:, ale wiem, że zasadniczej sprzeczności w obu tych relacjach nie ma...
Maciek
2007-10-09 21:33:42
ratajczak bogdanMój bootleg (na razie mam tylko taki nośnik) trwa 41':58".
Brak na nim początku, a zatem około 2 minut, co w sumie daje - jak by nie liczyć - około 44 minut. Zatem i te minuty też się nie zgadzają z przedstawioną nam teorią.
Czy ktoś może potwierdzić dane, dotyczące czasu trwania posiadanych przez nich nagrań?


Wszystko się zgadza - Potencjometry w całości trwają 41:58 ! Mam całe nagranie zaprezentowane przez J. Kosińskiego po śmierci C. Niemena. Mam też nagraną całą audycję i nie ma tam ani słowa, by na jego cześć został nazwany ten utwór. Owszem Kosiński opowiada, że razem pracowali nad taśmą trwającą pierwotnie ponad 80 min. i to pokrywa się z tym, co napisał odnośnie zapowiadanego CD.
Domin189
2007-10-10 13:23:12
Wybaczcie niewiedzę, ale...

czy "Potencjometry..." to sama muzyka, czy słychać także Niemena śpiewającego? :]
ratajczak bogdan
2007-10-10 14:58:10
Dominie
To nie jest niewiedza zawiniona przez Ciebie, bo te nagrania powinny być już dostępne od wielu lat i to nie tylko wybrańcom i szczęśliwcom.
Jesteś stosunkowo młodym człowiekiem i miałeś prawo, z różnych względów, nie usłyszeć tych nagrań w radiu.
Ja dwa posty wyżej pisałem już o stronie wokalnej Niemena w tym nagraniu.
Nie śpiewa tekstu, ale wykonuje wokalizę, jaką znasz choćby z płyty "Idee Fixe".
Niedługo będzie to do nabycia, wówczas przekonasz się, że szkodą dla wszystkich było trzymanie tego w szufladzie.
Na razie mógłbym jedynie wspomóc Cię bootlegiem, ale nie wiem czy w tej sytuacji Ciebie to zainteresuje.
Jakby co - napisz na maila lub PW.
ratajczak bogdan
2007-10-10 20:40:08
Może to nieskromne, ale dlaczego nie podzielić się z Forumowiczami, swą małą radością?
Napisałem krótką i dość pobieżną recenzję na temat nowej płyty Niemena i... o dziwo, została nagrodzona, a moje konto w Merlinie zasilone kwotą, za którą nabędę zapewne właśnie tę płytę! :D
Gdyby kogoś zainteresowała ta recenzja, proszę zajrzeć na strony:

RECENZJA PŁYTY : "41 POTENCJOMETRÓW PANA JANA" zamieszczona w Merlinie

Jest to też zaczątek, mam taką cichą nadzieję, ciekawej oceny i analizy materiału muzycznego oraz niewątpliwych walorów archiwalnych tej, niezmiernie interesujacej pozycji płytowej
(WAŻNEJ, bo p i e r w s z e j - wydanej pośmiertnie !!!) w dorobku Niemena.
(.)
Ewa
2007-10-10 21:50:50
Bogdanie, gratuluję udanej recenzji oraz nagrody. :)
Tadeusz
2007-10-11 05:58:34
Gratulacje. :)
Andrzej Mróz
2007-10-11 06:21:28
Bogdanie, aż miło było przeczytać. :D
cocomo
2007-10-11 08:52:26
Dołączam się do gratulacji i mam pytanie - czy ktoś już miał w ręku tę płytę ?
Brak zdjęcia okładki w merlinie trochę niepokoi, ale skoro piszą że dostarczą w ciągu 7 dni...
ratajczak bogdan
2007-10-11 09:07:16
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-10-11 09:07:16 przez ratajczak bogdan
To miłe, że kilka zdań, jakie napisałem w Merlinie, spotkało się z Waszą akceptacją.
Nie pozostaje mi nic innego jak podziękować, ale ja nie chcę, wbrew sugestii Tadeusza (PW :lol: ) - tego anioła podszytego diabełkiem - stawiać sobie, choćby najmniejszego, pomniczka u boku Czesława.
Tyle tutaj napisano mądrych i dogłębnych postów, analizujących wszelkie aspekty dokonań Czesława, że jestem najzwyczajniej zażenowany. :oops:

Cocomo
Brak zdjęcia okładki w merlinie trochę niepokoi, ale skoro piszą że dostarczą w ciągu 7 dni...


Szymonie, proszę wróć do tej, wskazanej przez Marka, strony w internecie i tę okładkę zobaczysz w pełnej krasie - z odręcznym zapisem tytułu, napisanym - tak mi się wydaje - ręką samego Czesława.

http://www.polskieradio.pl/raf/rozrywka ... x?id=17681

Ale może porozmawiajmy o samej muzyce, o sytuacji w jakiej powstała?
Czy dostrzegacie tam związki z późniejszymi dokonaniami N.Aerolit, czy jest to diametralne zerwanie z ciągnącym się za nim "ogonem" Grupy Niemen? Czy tylko próba nakreślenia nowej lini i nowej koncepcji, zrywającej wszelkie więzi z tym, co odeszło?

Taki chwilowy stan zawieszenia i pełen artystycznych dylematów "rozkrok", z jedną nogą stąpającą jeszcze po twardym, znanym i pewnym gruncie przeszłości, drugą zaś, szukającą twardej bazy, fundamentu na wyspie niepewności, zamglonej i pełnej, nie do przewidzenia, niespodzianek?
Tak jak robił to od zawsze i później... Ciągła droga, w której nie zawsze cel był najważniejszy, ale... właśnie pokonywanie kolejnych przeszkód na niej się piętrzących, stojących i czychających (również na potknięcia) za każdym zakrętem.
Pytanie odwieczne: czy pokonywał tę nieznaną sobie drogę, bo była, czy droga była właśnie po to, by musiał ją pokonywać?
To zdecydowanie ciekawsze - ciekawi mnie Wasza opinia.
Jak umiejscawiacie ten koncert i zawartość muzyczną w kontekście dorobku Niemena?
Kto zacznie?
Tadeusz
2007-10-11 10:42:24
Bogdan napisał:

Nie pozostaje mi nic innego jak podziękować, ale ja nie chcę, wbrew sugestii Tadeusza (PW ) - tego anioła podszytego diabełkiem - stawiać sobie, choćby najmniejszego, pomniczka u boku Czesława.


Wyjaśnię tu forumowiczom, że proponowałem Bogdanowi na PW aby zamieścił tę recenzję na Forum w postaci żywej, a nie tylko w postaci linku. Recenzja jest wartościowa i nieszablonowa, a więc warta publikacji na naszym "podwórku". Niech znajdzie się ona w miejscu ze wszech miar do tego przeznaczonym. Tutaj jest jej miejsce!
Bogdanie zamieść ją na Forum!
Ewa
2007-10-11 11:23:25
Dołączam się do prośby Tadeusza w sprawie zamieszczenia na forum tej recenzji. :)

cocomo
Brak zdjęcia okładki w merlinie trochę niepokoi, ale skoro piszą że dostarczą w ciągu 7 dni...

Płyta jest już na Allegro. Ze zdjęciem okładki. :)
Tadeusz
2007-10-12 06:55:12
Pojawiła się nowa płyta a wraz z nią nadzieja, że będą następne...
Pozwoliłem sobie zatem z tej okazji pografomanić:

Wciąż wskrzesić pragniemy umarłe nadzieje,
nastroić nimi radość, często burzoną niewiarą,
że cud się stanie - i oto zabrzmi ton znany.
Rozlegnie się wokół, zagości wśród marzeń.
Przypomni o muzie, wśród traw podwiędłych
uroki swe chowającej.
Muzo nasza , powróć, potrząśnij nami !
Niech banał strof pięciolinii nie zaśmieca.
Niech kłamcy piór nie biorą w swe dłonie,
niech nie piszą nam o kolcach i róży delikatnej
Niech wreszcie zabrzmi ton znany i sprawi,
że poczujemy ulgę, ulgę, ulgę ...

On znowu nam śpiewa...
ratajczak bogdan
2007-10-12 10:58:03
Nie mogę pozostać obojętny na prośby Ewy i Tadeusza (Tadeusz aż z emocji, natchniony weną, rozpoczął pisać wierszem - kolejna udana próba! Do czego to jeszcze dojdzie! :D ), a więc zamieszczę tę moją recenzję i może ona być początkiem rozmowy o płycie.
Zaznaczam jednak, że pewne stwierdzenia, są dosyć ogólnikowe, ale tego wymaga krótka recenzja, mająca przecież jedynie zachęcić potencjalnych nabywców do zakupu. To nie jest dogłębna analiza, lecz rzucony sygnał.
I tak ten tekst proszę odbierać.

Sensacja sprzed lat - Niemen jakiego nie znacie!!!
Więcej o recenzencie (4 z 5 uznało tę recenzję za pomocną.)
Bogdan Ratajczak 2007-10-08

"41 potencjometrów pana Jana" - to zapis rewelacyjnego i mało znanego koncertu z 9 maja 1974 roku - zarejestrowanego w stołecznym klubie Rivera-Remont. Niemen właśnie powrócił z USA, gdzie nagrał dla CBS swój ostatni LP "Mourner's Rhapsody" z czołówką amerykańskich muzyków jazzowych (m.in. Jan Hammer, John Abercrombie, Don Grolnick, Rick Laird - jak widać samymi tuzami - również z Mahavishnu Orchestra) oraz Michałem Urbaniakiem na skrzypcach. Grupa Niemen (na bazie której powstało SBB) była już historią. Niemen "wyszperał" kolejnych "młodych gniewnych" ze Śląska (grupę Krzak) oraz zjawiskowego perkusistę z Białegostoku - Piotra Dziemskiego i dał im szansę - skorzystali skrzętnie. Oto mamy tego dowód. Tak narodził się N.Aerolit. Pod wodzą Czesława szalona machina ruszyła z kopyta. Każdy instynktownie wyczuwał swą szansę grania u boku Niemena i dał popis swych - wysokich już - umiejętności. To było prawdziwe zespołowe granie i nie tylko granie. Słychać i pozazmysłowo czuć tę, zupełnie magiczną, atmosferę i nieposkromioną, pełną werwy i oczekiwania na to nieuchwytne "coś", co rodzi się raz na kilka koncertów, "to coś", co zwykły koncert przeradza w wydarzenie o dużej randze artystycznej. Odczuwa się tę młodzieńczą, pozbawioną rutyny zabawę dźwiękiem i wspólnotę nadawania na tych samych falach. I ma to walor kapeli grającej już zupełnie profesjonalnie - choć przecież byli na początku długiej drogi. Sekcja zdominowana i napędzana przez polirytmiczne figury Piotra Dziemskiego na bębnach, wspieranego przez basowy walking Jacka Gazdy, okazała się w pełni inspirującym podkładem dla będącego w szczytowej formie skrzypka - Janka Błędowskiego - tu przeszedł chyba samego siebie i szkoda, że jest to jeden z nielicznych wspólnych zapisów jego grania z Niemenem. Rodziło się coś zupełnie zjawiskowego - powiem mocno - nawet na skalę światową. Gdy dodamy rzadko wówczas spotykane na naszych estradach solówki gitarowe Sławka Piwowara - gitarzysty o proweniencji jazzowej - dopełni się obraz nowej sensacji szykowanej przez Niemena. Paradoksalnie - udział w koncercie samego Niemena jest tu mniej widoczny, stonowany, nienachalny i mniej wyeksponowany, niby stary mistrz, stojący z boku, obserwujący i jedynie poprzez swą obecność inspirujący młodych, nieopierzonych instrumentalistów, ale... widocznie takie było założenie - dać pograć innym, dać poczuć im tę, drzemiącą w nich siłę! Wyzwolić w nich wszystko, co mają najlepsze. I to się powiodło z nawiązką. Historyczny koncert! Historyczny zapis!! Szkoda, że trwa zaledwie godzinę!!! Zawsze można jednak posłuchać po raz kolejny, kolejny, kolejny... Nie znudzi nikogo. Zapewniam!
Ps. Zastanawiam się kim był ów tajemniczy "Pan Jan od tych 41 potencjometrów" - stawiam tezę i chciałbym jej bronić, iż chodzi o Jana Hammera - klawiszowca poznanego podczas słynnego, obrosłego legendą, wspólnego koncertu Grupy Niemen z Mahavishnu na "Jazz and Now" podczas Olimpiady w 1972 r. To otrzymany od Hammera moog - dał nazwę tej kompozycji.
Łykowaty
2007-10-13 17:34:57
DZIĘKI ZA INFORMACJĘ, BO JUŻ MYŚLAŁEM , ŻE DO KOŃCA ŻYCIA BĘDĘ MUSIAŁ SLUCHAC TYCH MOICH BOOTLEGOW NAGARNYCH NA GRUNDINGU. "41 JEDEN POTENCJOMETRÓW.. " NA KONCERTACH WZBUDZAŁO ONIEMIENIE LUB " O NIEMENIE ". Dzięki wydawcom za piękny podarunek ! :lol: :lol: :lol:
Ewa
2007-10-17 17:36:29
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-10-17 17:36:29 przez Ewa
Dosłownie przed godziną odebrałam na poczcie przesyłkę z Potencjometrami. :D
Według mnie brzmią po prostu świetnie!!! Renowację dźwięku zawdzięczamy Eleonorze Niemen. Myślę, że Czesław byłby zadowolony z pracy swojej córki. :)
Dodatkiem do płyty jest książeczka ze zdjęciami, wypowiedziami Janusza Kosińskiego i Małgorzaty Niemen oraz szkicami, które wyszły spod ręki pani Małgorzaty podczas próby muzyków w "Rivierze".
Zdjęcie na 4-tej stronie przedstawia pudełko od taśmy z nagraniem, na którym możemy przeczytać:
"Pan Jan"- to Janusz Kosiński (Pr.III PR), który wraz z Czesławem Niemenem przemontował i skrócił ten utwór w NO44 przy ul. Myśliwieckiej w P. Radiu.
Jest pod tym zdaniem nieczytelny podpis, ale jestem przekonana, że to podpis Niemena.
Wygląda więc na to, że zagadka pana Jana ostatecznie się wyjaśniła. 8)
Tadeusz
2007-10-17 17:51:07
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2007-10-17 17:51:07 przez Tadeusz
Ewa napisała

według mnie jest to podpis Niemena.


To nie jest podpis Niemena, bo nie może być, gdyż nie jest to pismo Niemena.
Za to na stronie piątej mamy fotografię pudełka na taśmę, które Niemen opisał: " 41 potencjometrów PANA JANA". Pomylił się jednak w opisie i napisał "40" a potem wyraźnie poprawił na "41"- na „zerze” wyraźnie grubiej napisana jest „jedynka”. -To jest pismo Niemena. Znam je, bo widziałem kilka próbek Jego pisma. Cechą charakterystyczną jest "kanciatość" jego pisma- brak "krągłości" w literach "y'', "j" "t"...
Natomiast litery w tekscie, o którym pisze Ewa, są "krągłe".
Ewa
2007-10-17 17:55:19
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-10-17 17:55:19 przez Ewa
Tadeusz
To nie jest podpis Niemena, bo nie może być, gdyż nie jest to pismo Niemena.

Nie wiedziałam, Tadeuszu, że tak dobrze znasz pismo Niemena. :wink:
Tadeusz
Za to na stronie piątej mamy fotografię pudełka na taśmę, które Niemen opisał: " 41 potencjometrów PANA JANA". Pomylił się jednak w opisie i napisał "40" a potem wyraźnie poprawił na "41"- na „zerze” wyraźnie grubiej napisana jest „jedynka”.

To co jest na stronie 5-tej, to nic innego jak powiększenie samego tytułu zapisanego na wcześniejszej stronie. Całość okładki jest na stronie 4-tej.
Dasza
2007-10-17 17:57:06
Po Twojej informacji, Ewo, wprost nie mogę się doczekać
tej płyty. Być może jutro,albo pojutrze też będę szczęśliwą jej posiadaczką.
Właśnie dostałam mail z Merlina, że przesyłka do mnie została dziś
nadana.
Piotr Starzyński
2007-10-17 18:00:19
Taką samą wiadomość otrzymałem dzisiaj i ja, Daszo. :)
Tadeusz
2007-10-17 18:00:38
Ewa napisała;
To co jest na stronie 5-tej, to nic innego jak powiększenie samego tytułu zapisanego na wcześniejszej stronie. Całość okładki jest na stronie 4-tej.

Zgoda, jednak tylko ten napis o którym piszę dokonany został przez Niemena, pozostałe -nie. No, może jeszcze na górze( str 4) napisał swoje nazwisko-"Niemen"

Jak się domyślacie ...słucham tej płyty.
Ewa
2007-10-17 18:03:19
Tadeuszu, ja się nie upieram, że Niemen napisał to zdanie, pisałam tylko o samym podpisie.
To dobrze, że wkrótce będzie więcej posiadaczy tej płyty, więc pewnie niebawem dowiemy się, kto napisał to zdanie oraz kto się pod nim podpisał. :wink:

P.S.
Daszo, gratuluję dwusetnego posta. :D
Tadeusz
2007-10-17 19:18:24
No to mamy imprezowy tydzień, parę dni temu u Ewy, dzisiaj u Daszy!
Jedne bąbelki mi nie wywietrzały a juz następne się szykują.
Gratulacje dla Daszy.
Dasza
2007-10-17 20:11:47
Dzięki, Ewo i Tadeuszu.
Wpadajcie choćby zaraz :D
Markovitz
2007-10-17 20:33:30
Edytowany 3 raz(y), ostatnio 2007-10-17 20:33:30 przez Markovitz
Na płytę jeszcze czekam. Co prawda suita nazwana "41 Potencjometrów Pana Jana" wg chronologii powinna ukazać się po koncercie z Opola'71 i nagraniach Grupy Niemen z 1972 i 1973r., ale bardzo się cieszę, że płytę już można kupić i jak czytam bardzo Wam się podoba- tak pod względem edytorskim, jak i brzmienia.

Muszę napisać, że czytając post Ewy bardzo się zdziwiłem, bo nasza zagadka nie miałaby racji bytu, gdyby już w 1974r. Czesław Niemen jednoznacznie wskazał dopiskiem na pudełku z taśmą, kto był owym Panem Janem.

Na tej podstawie sądzę, że ów ręczny dopisek został poczyniony po upływie dłuższego czasu od daty dokonania nagrania i wtedy rzecz cała zachowuje dla mnie sens...


edit 21 X
ratajczak bogdan
2007-10-17 21:04:04
Daszo!
Byłbym niewdziecznikiem, gdybym przemilczał ten Twój dwusetny post.
Zatem i ja przyłączam się do gratulacji i cieszę się z Twojej obecności na Forum.
Dziękuję za wszystko, co z takim trudem i pietyzmem zrobiłaś.
Muszę o tym powiedzieć koniecznie - należysz do tej grupy ludzi - szalenie skromnych, a przy tym, wykonujących w ciszy, bez rozgłosu, mrówczą i ważną pracę i to w Tobie cenię ponad wszystko. Taką pozostań, bo to wartość rzadka i chwalebna...niespotykana na codzień.
Z tego wszyscy możemy korzystać i poszerzać swą wiedzę o Niemenie.
A wiem, że to czym nas już uraczyłaś, to nie wsystko...
Mogę o tym zapewnić, mam pewność, że Danka jescze nie raz nas zaskoczy...
Czekajmy cierpliwie, bo w cierpliwości i oczekiwanu kryje się ważny sens naszej egzystencji.
Pozdrawiam. :D
Ewa
2007-10-18 07:26:49
Markovitz
Na tej podstawie sądzę, że ów ręczny dopisek został poczyniony po upływie dłuższego czasu od daty dokonania nagrania i wtedy rzecz cała zachowuje dla mnie sens.

To jest całkiem możliwe, bo oprócz tego, że mamy tu do czynienia z innym pismem (jak słusznie zauważył nasz wybitny grafolog z Wrocławia :wink: ), to dopisek jest sporządzony innym kolorem długopisu.
Wcześniej mamy jeszcze jeden, nieco zatarty dopisek, o cytacie z "La Campanella" w 31'.
Na samym dole widnieje podpis Janusza Kosińskiego.
Czyj w takim razie mógłby być ten podpis pod interesującym nas zdaniem?
Leszek Botwina
2007-10-19 18:08:32
Do mojego EMPiKU, po moim zapytaniu, przyszło, o dziwo, 10 płyt. Ja kupiłem jedną, zostalo 9. Muszę i chcę podziekowac pani Małgorzacie i córce :lol: :lol: :lol: . Prawdziwy klimat tamtych lat, w okładce i zdjęciu. Pani Małgorzato proszę się zmobilizowc, my czekamy. :lol: :lol: :lol: Kiedy słucham i patrzę na te teksty , to tak jakby czas stanął w miejscu. 8)
Piotr Starzyński
2007-10-19 19:56:24
I ja dziś otrzymałem w przesyłce to CD.
Po-dziękowania dla wszystkich, którzy się do powstania tej płyty przyczynili.
Teraz wiem, dlaczego właśnie to nagranie ujrzało światło dzienne... :idea:
Słucham...
A ty, Daszo już ją masz? :wink:
Po-zdrowie- nia :)
Dasza
2007-10-19 20:39:43
Niestety, do mnie przesyłka jeszcze nie dotarła :cry:
Leszek Botwina
2007-10-20 17:47:58
Zapomniałem dodac dla porównania, cena w empiku w Włabrzychu - Szczawno Zdrój - 34,99 zł. :lol:
Markovitz
2007-10-22 19:01:23
W innym wątku Ewa wspomniała, że płytę, o której tu piszemy, promuje już radiowa Trójka.

W tym tygodniu także w radiowej Jedynce po godz.16-tej można usłyszeć słowa zachęty do nabycia albumu wydanego przez Polskie Radio.

Można nawet odpowiedzieć na zagadkę i wygrać tą płytę!

Trzeba tylko od razu zadzwonić, więc polecam te konkursy szybkim strzelcom :)

Pan Kosiński miał opowiedzieć we wtorek, jak to było z Potencjometrami ...

P>S> W Rzeczpospolitej z 23 X znajdziecie krótką recenzję płyty autorstwa Krzysztofa Feusette.
Maciek
2007-10-24 09:05:51
Ja również od wczoraj cieszę się tym CD :) Płyta wydana staranie, ale z małym ale... ponieważ wkładna książeczka w okładkę ( nienajlepszy to był pomysł ! ) powoduje jej zgięcie. Szkoda, że ten album nie ukazał się w latach 70-tych, ponieważ dziś ta muzyka dla mnie brzmi średnio. Pewnie powodem tego jest fakt, że znam ją z bootlegu od dobrych paru lat, więc mnie nie zaskoczyła. Oczywiście znakomicie, że ten CD jest - wielkie brawa dla Pań N. i PR ! Mam nadzieję, że ten album jest zwiastunem kolejnych płyt - zwłaszcza zachodnich longplay'ów C. Niemena, na które czekam najbardziej !!!!
Ewa
2007-10-24 14:23:24
Markovitz

W tym tygodniu także w radiowej Jedynce po godz.16-tej można usłyszeć słowa zachęty do nabycia albumu wydanego przez Polskie Radio.

Można nawet odpowiedzieć na zagadkę i wygrać tą płytę!

Dziś płytę wygrał pewien pan, który odgadł prawdziwe nazwisko Niemena, a później, chcąc się pochwalić swoją wiedzą stwierdził, że pseudonim Niemena wymyślił przyjaciel żony Niemena (sic!).
Niestety, prowadzący nawet nie sprostowali tej rewelacji. :?
Jutro następna zagadka i kolejna możliwość wygrania płyty.

Z tego, co mówił wczoraj w Jedynce Janusz Kosiński wynika, że cały opis na pudełku jest jego. Niemen zapisał tylko sam tytuł, co potwierdziła pani Małgorzata. Cały czas jednak intryguje mnie ten zagadkowy podpis...
Maciek
2007-10-24 14:37:56
Ewa
Z tego, co mówił wczoraj w Jedynce Janusz Kosiński wynika, że cały opis na pudełku jest jego. Niemen zapisał tylko sam tytuł, co potwierdziła pani Małgorzata. Cały czas jednak intryguje mnie ten zagadkowy podpis...


Ten zagadkowy podpis jest pani Małgorzaty Niemen, która podpisała się pod sporządzoną przez siebie notatką dot. tytułu płyty. W ten sposób potwierdziła informację J. Kosińskiego, że " Jan " to on !
Piotr Starzyński
2007-10-24 14:47:57
Maciek napisał:
Szkoda, że ten album nie ukazał się w latach 70-tych, ponieważ dziś ta muzyka dla mnie brzmi średnio.
.
Niestety, dla mnie również :cry: , co nie umniejsza zasług tych wszystkich, którzy się do powstania tego CD przyczynili. :)
Po-zdrowie-nia
Ewa
2007-10-24 14:56:49
Maciek
Ten zagadkowy podpis jest pani Małgorzaty Niemen, która podpisała się pod sporządzoną przez siebie notatką dot. tytułu płyty. W ten sposób potwierdziła informację J. Kosińskiego, że " Jan " to on !

Wiesz to Maćku z całą pewnością?
Janusz Kosiński wczoraj powiedział, że Małgorzata Niemen potwierdziła tylko charakter pisma Niemena, bo były jakieś wątpliwości.
Ale być może jest właśnie tak, jak mówisz, zakładając, że pani Małgorzata wiedziała z całą pewnością, że Janusz Kosiński to rzeczywisty pan Jan.
Zresztą za kilka dni prawdopodobnie będę miała okazję, żeby ją o to zapytać.
Maciek
2007-10-24 16:07:36
Ewa
Zresztą za kilka dni prawdopodobnie będę miała okazję, żeby ją o to zapytać.


Mam nadzieję, że nie tylko o to :)
ratajczak bogdan
2007-10-24 16:28:30
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-10-24 16:28:30 przez ratajczak bogdan
Kochani Forumowicze i Fani Niemena!
Uważnie przejrzałem dołączoną książeczkę do płyty. Wspaniała rzecz i dla każdego wnikliwego szperacza ciekawostek godna analizy.
Tytuł faktycznie napisany jest ręką samego Niemena – to nie podlega kwestii.
Napisany niebieskim długopisem, znanym mi ( nie ma potrzeby powoływać grafologa) charakterem pisma i wszystko na pozór gra...
No właśnie, gdyby nie te trzy kropeczki na końcu tytułu - 41 potencjometrów - PANA JANA... (pierwotnie 40 – poprawione przez Niemena „pogrubioną” 1 na 41 )
Tak właśnie zapisanych przez Czesława. Z myślnikiem, a dopiero po nim drukowanymi, wielkimi literami PANA JANA z tym wielokropkiem... dającym do myślenia, o jakiego PANA JANA chodzi.
Bez cudzysłowu, dopisanego już brązowym flamastrem przez samego Janusza Kosińskiego, który w audycji radiowej (załączam tę wypowiedź z audycji z PR Program I, z dnia 23.10.2007 roku, prowadzonej przez Pawła Sztompkę w towarzystwie Małgorzaty Lewińskiej), we fragmencie promującym najnowszą płytę Niemena z Aerolitem, opowiedział o swej adnotacji poniżej podpisu. Proszę posłuchać:

http://www.speedyshare.com/115626126.html

Mając przed sobą zdjęcie pudełka z taśmą radiową (taśma szpulowa Made in Germany firmy Badische Anilin-&Soda-Fabrik AG 6700 Ludwigshafen) widzimy, że był to zapis takim właśnie, brązowym flamastrem. Sprawa nie podlega dyskusji.
Napis nad samej górze – autorstwa J.K.: KONCERT „RIVIERA” 9.05.74 ( i obok dopisek już innym długopisem 18.00. - 20.00) – zapewne godziny trwania.
Drugi dopisek powyżej, dopisany innym, ciemnoniebieskim długopisem, i częściowo zaklejony:
Taśma 2
Niemen
ze strzałką-odnośnikiem, skierowaną ku napisowi KONCERT „RIVIERA”
Ciekawostka to również pierwotny zapis ręka Niemena długości nagrania: 41:00, również skreślony tym samym brązowym flamastrem przez redaktora Kosińskiego i poprawiony na 41:55.
Skąd wzięło się zatem te dodatkowe 55 sekund? A tak naprawdę 57 sekund (bo tyle faktycznie materiału muzycznego zawiera płyta)???
Czyżby odbyło się to już bez wiedzy Niemena? Jeżeli tak, jaki to fragment?
Ciekawostką dodatkową jest również zapis pana Kosińskiego:
„NA 31’ cytat „LA CAMPANELLA” (skrzypce) Paganiniego, „przechwycony” na 32 ½’ przez MOOG i kontynuowany przez kilka minut.
I tu jest błąd!
„La Campanella”– to inna kompozycja - Etiuda op. 7 nr 2 Niccolo Paganiniego. I brzmi dokładnie tak:
Tutaj zacytuję transkrypcje fortepianową Franciszka Lista „La Companella” gis-mol (S140 R3a z1838r) w wykonaniu chińskiego pianisty Yundi Li:

http://www.speedyshare.com/903555681.html

Jako ciekawostkę pozwoliłem sobie dołączyć również króciutki fragment Etiudy „La Campanella” - „na rockowo”.
Co zatem gra na skrzypcach Janek Błędowski?
Gra również cytat z kompozycji Paganiniego, ale jedynie początkowy fragment słynnego „Kaprysu op.1 nr 24 a-moll.
Oto jak brzmi na koncercie w Rivera-Remont ten króciutki fragmencik:

http://www.speedyshare.com/390636975.html

A tak brzmi cały „Kaprys” nr 24 w słynnym wykonaniu Salvatore Accardo:

http://www.speedyshare.com/288476830.html

I jeszcze ten słynny, półminutowy fragmencik w wykonaniu skrzypaczki Kingi Augustyn.

http://www.speedyshare.com/340588290.html

Swoją drogą ciekawy jest też fragment grany przez Błędowskiego, bardzo szybki (tuż prze cytatem z Kaprysu nr 24), przywodzi na myśl
Kaprys nr 23 s-dur (proszę zwrócić uwagę na tempo w okolicach 1:10 i 2:10, granych przez S. Accardo):

http://www.speedyshare.com/258841959.html

A teraz proszę posłuchać tego fragmentu w wykonaniu Janka Błędowskiego, o którym pisałem.
Oczywiście nie jest to dokładny cytat „Kaprysu” nr 23 s-dur, ale inspiracją mógł być z całą pewnością:

http://www.speedyshare.com/111658885.html

A może ktoś potrafi określić dokładnie pochodzenie tego motywu w solówce Błędowskiego?
No i clou problemu: napisane przez Niemena (potwierdziła to Pani Małgorzata – tak stwierdził J.K), że:
„Pan Jan: - to Janusz Kosiński.........”
Nieczytelny podpis Małgorzaty Niemen.

Wreszcie rysunki Pani Małgorzaty – wykonane, podobno - tak twierdzi J.K. w trakcie prób Aerolitu przed koncertem. Coś mi się tu nie zgadza! Znowu obudził się we mnie ten niewierny T.!
Skąd w klubie Riviera wziął się obraz, przedstawiający jakiegoś szlachcica (?) w grubych ramach, w stylu rococo, znajdujący się w tle siedzącego Czesława ? Wydaje się, że to rysunek z innego miejsca i przedstawia inną sytuację (może w trakcie prób w jakimś wnętrzu w Łagowie???).
Ps. Wobec przedstawionych dowodów, ja, „niewierny Tomasz”, chętnie odwołam swoją teorię, że PAN JAN , to nie Jan Hammer, ale...
Nie chcę przeczyć faktom, to byłoby nonsens, ale ta wersja nadal jest jedynie wersją Pana JANusza Kosińskiego.
Sorry Panie Januszu! :D Czapki z głów za dokonanie nagrania i uchronienie materiału muzycznego od unicestwienia.
Pozdrawiam :lol:
Bogdan R.
(...)
Ewa
2007-10-24 16:42:14
Wow!
Bogdanie, jestem naprawdę pod wrażeniem Twojej wnikliwej analizy. :)
Muszę jeszcze tylko zapoznać się z materiałem dźwiękowym, który zamieściłeś, a to pewnie zajmie trochę czasu. :wink:

Z jednym się tylko nie zgadzam:

No i clou problemu: napisane przez Niemena (potwierdziła to Pani Małgorzata – tak stwierdził J.K), że:
„Pan Jan: - to Janusz Kosiński.........”
Nieczytelny podpis Małgorzaty Niemen.

Według słów Janusza Kosińskiego, pani Małgorzata potwierdziła jedynie, że tytuł utworu zapisany jest ręką Niemena.
ratajczak bogdan
2007-10-24 17:48:05
No i w tym problem droga Ewo!
Ja znam trochę pismo Pani Małgorzaty i wiele wskazuje na to, że to oświadczenie (swoisty akt nadania praw) zostało napisane jej ręką.
W takim razie byłoby to tylko miłe podzekowanie Januszowi Kosińskiemu i zawierzenie w jego interpretację.
W żadnym wypadku niezbity dowód, chyba, że Pani Małgorzata pamięta ten epizod sprzed tylu lat i może to w 100% poświadczyć.
Komuś trzeba będzie w końcu uwierzyć, bo inacej nie wykaraskamy się z tego problemu, w gruncie rzeczy dla nas nie tak aż istotnego.
Prawdą jest, że tylko zapobiegliwości pana Janusza Kosińskiego, oficjalnie możemy cieszyć się tą płytą. A że wątpliwosci pozostaną? Lepiej mieć muzykę i wątpliwości, niż wątpliwości bez muzyki. :D
Czyż nie tak myślimy?
(.)
Ewa
2007-10-24 18:23:32
ratajczak bogdan
Prawdą jest, że tylko zapobiegliwości pana Janusza Kosińskiego, oficjalnie możemy cieszyć się tą płytą. A że wątpliwosci pozostaną? Lepiej mieć muzykę i wątpliwości, niż wątpliwości bez muzyki. :D

Bogdanie, też się zgadzam z tym stwierdzeniem. :)
Oczywiście bardzo cieszę się z tej płyty i dziękuję wszystkim, którzy się przyczynili do jej wydania. :D
Piotr Starzyński
2007-10-24 18:26:48
http://muzyka.onet.pl/10174,1629191,newsy.html?
Dasza
2007-10-24 20:43:10
Potencjometry nareszcie do mnie dotarły (wczoraj).Trwało to niestety bardzo długo,
ale w końcu się doczekałam. Ładnie wydane, ale... i tu zgadzam się z Maćkiem, że
pomysł z kieszonką niezbyt udany. Może nie sam pomysł ,ale jego wykonanie.
Książeczka przykleiła się do kieszonki i za nic w świecie nie dało się
jej wyjąć bez uszczerbku dla kieszonki. Dobrze ,że książeczka cała.
Muzykę oczywiście znam (od jakiegoś czasu), co nie przeszkadza mi cieszyć się z wydania tej płyty.
Daje ona nadzieję na to , że to dopiero początek i że ciąg dalszy nastąpi.

Dziękuję wszystkim, dzięki którym „Potencjometry" ujrzały światło dzienne.

PS
Zgadnijcie, który rysunek p. Małgosi spodobał mi się najbardziej?
Piotr Starzyński
2007-10-25 16:16:21
Daszo, czyżby ten z...butami Piotra D.? :wink:
Dasza
2007-10-25 19:16:01
Strzał w dziesiątkę, Piotrze. :)
Ewa
2007-10-25 20:04:17
Jesli ktoś jeszcze zamierza kupić Potencjometry w sklepie internetowym, to najniższe ceny ma rock serwis.
Ed
2007-10-25 21:30:14
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-10-25 21:30:14 przez Ed
błąd (...)

błąd...
Markovitz
2007-10-26 07:07:59
„La Campanella” to dość często używana w muzyce nazwa.
Nawet :N: śpiewał piosenkę pod takim tytułem .. ale po rosyjsku :wink:

Nas interesuje ta nazwa w kontekście II-go Koncertu skrzypcowego h-moll N. Paganiniego.
Jej pochodzenie wywodzi się od 'dzwoneczkowego' tematu ronda w części trzeciej tego koncertu. Temat ów doczekał się wielu opracowań, ale chyba najbardziej znana jest transkrypcja F.Liszta.
A czy to kaprys...

Czy nie można przybliżyć Forumowiczom, na czym błąd polega ? Może nadzwyczajnym wysiłkiem coś z tego zrozumiemy...

Spróbuj Edzie.. tak - dla kaprysu :wink: .. i promocji dobrej muzyki :)
ratajczak bogdan
2007-10-26 09:09:19
Witam Edzie. Po dłuższej przerwie- jak miło!:D
Nie wiem skąd te nagłe zarzuty pod moim adresem?
Dostrzegłem ewidentny (i to jest najważniejsze, a nie sprawy poboczne) błąd w zapisie Janusza Kosińskiego i zwróciłem na to uwagę. Uważałem to za jak najbardziej normalne i naturalne. Nie było to złośliwe, ale miało jedynie zwrócić uwagę na ten "kiks", zasłużonego w promocji rocka - redaktora. On z pewnością się nie obraził.
Taką postawę zaprezentowałeś jednak - co wprawia mnie w zdziwienie - Ty. Skąd ta obrona redaktora?
Czy jesteś jego pośrednikiem w dyskusji z userami?
Przytoczyłem fragment muzyczny, który ten ewidentny błąd dokumentuje, a Ty masz o to do mnie pretensje?
Te należałoby raczej kierować pod adresem pana Kosińskiego o to, że pisze bzdury na pudełku z nagraniem, gdzie "La Campanelli":
czy precyzyjnie, Concerto for violin No. 2, in B minor, Op. 7 (1826) (La Campanella, 'The little bell')!!!, a w zasadzie fragmentu trzeciej jego części - "Ronda"- znanej z opracowania na fortepian przez Franciszka Lista [(Grandes Études de Paganini - 'Dedicated to Madame Clara Schumann'
Etude No. 3 in G-sharp Minor (La Campanella)]
, jak to opisałem może zbyt ogólnikowo w swym poscie, nie ma śladu -

http://en.wikipedia.org/wiki/Niccolò_Paganini

- bo to co gra Jan Błędowski, to zwyczajnie inny utwór Paganiniego - "Kaprys" nr 24 op.1


Marek korzystąjc ze swoich informacji o "LA Campanelli", uzupełnił i sprecyzował moją informacje, a ja ją potwierdzę - właśnie posługując się (nie wiem dlaczego czynisz mi z tego powodu uwagę? A tak na marginesie zauważ, że to co zamieściłem, pochodzi w głównej mierze z moich prywatnych zbiorów - nagrań archiwalnych PR Program II. Polecam!!!) internetem: :wink:

http://nuty.pl/autorzy/autor-liszt_fere ... iccolo.htm

Niestety nie mogę dotrzeć do Twoich informacji, bo nie potrafię otworzyć strony, którą stworzyłeś.
Możesz to przybliżyć nam wszystkim, stosując "Speedshare"?

I proszę bez inwektyw o bełkocie, etc.
Mam prawo dedukować, jak uważam za stosowne, a Twoim zadaniem może być obalanie tych domniemań.
Proszę powiedz wszystkim, jakie masz dowody, aby podważać moje dedukcyjne przypuszczenie.
Wszyscy chętnie dowiemy się całej prawdy. :D
Jeżeli takich nie masz, to nie staraj się "mieszać" nam w głowach.
Nie czyń ponownie złej "roboty", jak niedawno na... :evil: Bo to chwały Ci nie przyniesie. :!:
Kawa na ławę. Czekam i pozdrawiam. :D
Stach
2007-10-26 10:44:57
Pisanie tylko przez Eda "błąd", "błąd" jest ... błędnym kołem z czego nic ABSOLUTNIE NIC NIE WYNIKA . Jeżeli Ed wie , gdzie tkwi błąd to niech napisze a nie tylko skrywa :?: prawdę :?: :idea: ... w imię czego ?, którą tak ...na-prawdę nie jest dane mi poznac ? a może sam jej nie zna, tylko ... gra?
Myślę , że chodzi o inne ...tematy ...czysto ludzkie.
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-10-29 00:45:32
Bogdan ma swój gest . Bogdan racje ma . Tra la la ! :) :) :)
ratajczak bogdan
2007-10-29 12:00:43
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-10-29 12:00:43 przez ratajczak bogdan
Od ponad dwóch tygodni trwa promocja najnowszej płyty Czesława Niemena:
„41 potencjometrów – PANA JANA...” (tak powinien brzmieć prawidłowo zapisany tytuł płyty, bo właśnie tak, własnoręcznie zapisał go na pudełku z taśmą - Niemen.
Robi to codziennie po kilka razy redakcja Programu I i II Polskiego Radia.
I WSPAAAAAAANIAAAAAAALE, że w końcu promocja płyty Niemena nabrała takiego wyrazu i takiego rozmachu. :D

http://www.speedyshare.com/183890458.html

Od kilku dni, w moim ulubionym Programie II PR również możemy usłyszeć zapowiedź ukazania się tej płyty, ale z nieco zmienionym tekstem.
ZASKAKUJĄCYM I AŻ NIE DO UWIERZENIA, ŻE MOŻNA I TAK???!!!
Ktoś powie (ED?), że się czepiam, ale proszę posłuchać do czego już dochodzi: :shock: :shock: :shock:

http://www.speedyshare.com/609474495.html

Pal licho tego PANA JANA!
Niech sobie przypisuje jego imię kto chce.
Ale posunięcie się do tego stopnia, aby nazwać się WSPÓŁTWÓRCĄ KOMPOZYCJI !!!!!!!!!!!!!!! – to już nie przesada, ale skandal, dużo większy, niż ten, którego udziałem był plagiator Tomkowego eseju. :evil:
Niedługo usłyszę zapewne oświadczenie prostujące, że to Niemen konsultował z redaktorem Kosińskim, poszczególne elementy kompozycji, a tak naprawdę to jego udział w tym przedsięwzięciu był śladowy, bo był jedynie wykonawcą zamysłu i idei PANA JANA.
Przez skromność nie mówię w ogóle o jakimkolwiek wkładzie muzyków, grających i wspaniale improwizujących. To w zasadzi – w tej konwencji, którą stara się nam wszystkim wmówić – byli jedynie bezimienni sidemani, którzy również jedynie odegrali swoje role i poszli do domu. A przecież to ich inwencja wpłynęła na ostateczny kształt kompozycji i efekt finalny utworu.
Ale o tym CISZA – po co odbierać sobie splendoru PANIE JANIE – nieprawdaż? 8)
Maciek
2007-10-29 12:35:12
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-10-29 12:35:12 przez Maciek
ratajczak bogdanPal licho tego PANA JANA!
Niech sobie przypisuje jego imię kto chce.
Ale o tym CISZA – po co odbierać sobie splendoru PANIE JANIE – nieprawdaż? 8)


Nie bardzo rozumiem w czym rzecz ? Nie było nas przy opracowaniu tego materiału, ale i tak lepiej wiemy, że Pan Jan to nie Janusz " Kosa " Kosiński - tylko skąd ? I nic to, że p. Małgorzata Niemen potwierdziła wersję ww., bo my i tak wiemy lepiej ! Tylko skąd ?

Skąd wiemy, że Niemen napisałby na CD tytuł zgodnie z zapisem na taśmie ? Piszesz " prawidłowa pisownia... " - ile razy Niemen zmieniał nazwy swoich nagrań ?! Zresztą wątpię, czy Niemen w ogóle wydałby ten materiał - watpię, bo to bardzo przeciętna rzecz.

I zamiast się cieszyć, że materiał ten ujrzał światło dzienne ( i nie ma żadnych wątpliwości, że stało się to za sprawą Janusza Kosińskiego - chyba, że tu również masz wątpliwości ? ) to niektórzy z nas będą wypisywać elaboraty, by udowodnić, tylko co ?

Pamiętam jeden zapis ( przytaczam z głowy, więc może nie brzmieć dokładnie ) " Nigdy nie rozmawiałem z Niemenem, ale znam go znakomicie " - śmiechu warte !!!
Tadeusz
2007-10-29 12:38:56
Kosiński powiedział: http://www.speedyshare.com/609474495.html
.. mówił współtwórca kompozycji red. Janusz Kosiński.



Kosiński współtwórcą kompozycji ? Ile nutek tam postawił, a ile wydobył podczas koncertu ? Ani twórca, ani odtwórca - jedynie montażysta!
Ale jak redaktor chce być kompozytorem- współtwórcą, to niech będzie - ku zaspokojeniu własnej próżności.

PS. Przypomniała mi się anegdota o staku i przyczepionym do kadłuba produkcie przemiany materii, który gromko grzmiał-PŁYNIEMY!
ratajczak bogdan
2007-10-29 13:05:57
Tadeuszu!
Ty jak zawsze z werwą i poczuciem humoru.
Może tym razem dosyć dosadnym (ale takie anegdoty przecież znamy) i ...oddającym chyba sedno tej, mało śmiesznej, a w zasadzie żenujacej sytuacji.
Współkompozytor? :lol:
Też coś!!! :shock:

Natomiast odpowiadając Maćkowi - muszę zauważyć, że nie czytasz Maćku chyba dokładnie całej naszej dyskusji na ten temat, bo inaczej nie zadawałbyś takich pytań.
Cieszymy się z ukazania płyty, szeroko o tym pisaliśmy, doceniamy rolę pana J.Kosinskiego, ale... mamy wątpliwości i dlatego o nich piszemy.
To, że pani Małgorzata coś stwierdziła i sygnowała swym podpisem - niczego nie dowodzi. Nie była przecież w pokoju montażowym i tej rozmowy nie słyszała.
Zwyczajnie uwierzyła w opowidanie redaktora i tyle. Czy tak było? Nikt tego nie wie, a więc możemy dywagować...
Natomiast wykazane błędy w opisie na pudełku z taśmą - to są fakty, które jednoznacznie udowodniłem.
Nie odnosisz się Maćku również do kwestii WSPÓŁKOMPOZYTORSTWA?!?!?! - czy to dla ciebie nie jest przejaw przerostu ambicji PANA JANusza Kosińskiego?
Co Boskie - Bogu, co cesarskie - ..., a co Niemena - to Niemena.
Panu Kosińskiemu już podziękowaliśmy.
Tadeusz
2007-10-29 13:14:23
Bogdan napisał:
Tadeuszu!
Ty jak zawsze z werwą i poczuciem humoru.
Może tym razem dosyć dosadnym (ale takie anegdoty przecież znamy) i ...oddającym chyba sedno tej, mało śmiesznej, a w zasadzie żenujacej sytuacji.


To wobec tego zmieniam tę anegdotkę na inną:

Chodziły wrony za pługiem i robale spod skiby wybierały, a wieczorem w gnieździe do do innych wron rzekły- orałyśmy dziś do południa.
Maciek
2007-10-29 15:26:55
ratajczak bogdan
To, że pani Małgorzata coś stwierdziła i sygnowała swym podpisem - niczego nie dowodzi. Nie była przecież w pokoju montażowym i tej rozmowy nie słyszała.
Zwyczajnie uwierzyła w opowidanie redaktora i tyle. Czy tak było? Nikt tego nie wie, a więc możemy dywagować....


Chyba żartujesz ?

ratajczak bogdan
Nie odnosisz się Maćku również do kwestii WSPÓŁKOMPOZYTORSTWA?!?!?! - czy to dla ciebie nie jest przejaw przerostu ambicji PANA JANusza Kosińskiego?
Co Boskie - Bogu, co cesarskie - ..., a co Niemena - to Niemena.
Panu Kosińskiemu już podziękowaliśmy.


Nie sądze, aby J. Kosiński miał to na myśli, co sugerujesz ? Nie słyszałem tej wypowiedzi, ale sądze, że chodziło mu o fakt, że wspólnie z Niemenem przygotowywał taśmę i w ten sposób stał się " współtwórcą " płyty. Faktem jest, że gdyby nie on, to pewnie tego nagrania, by nie było ! Czy nie dziwi cię fakt, że jest to jedyna " produkcja " po śmierci CN, która nie została oprotestowana przez Panie N. ? A podobno mają być kolejne :)

Smutne to, że nie dyskutujemy o muzyce zawartej na tym CD, ale o rzeczach trzeciorzędnych. Zresztą jeżeli masz niezbite dowody, że JK kłamie to je przedstaw, a nie sugeruj jak nasz były premier !!!! Może dla Ciebie wystarczy, że plagiator ( czyt. złodziej ) przeprosi właściciela, któremu ukradł pracę i którą podpisał swoim nazwiskiem - tu nie ma żadnych " ale... " - i dla ciebie wystarczy " przepraszam ". Natomiast w przypadku JK sugerujesz rzeczy niecne i nie popierasz to żadnymi dowodami, a to jest.... ( chciałem napisać brzydko, ale... ) nieładnie.

P.S. Na ostatniej płycie Skaldowie umieścili napis "... Specjalne podziękowania dla X za zdopingowanie nas do nagrania tej płyty ". Żartując mógłbym napisać, że X jest swojego rodzaju współtwórcą CD - czy to byłoby nadłużycie ?

P.S2 ( dopisane ) Bez obraży Bogadnie, ale trochę przesadzasz.
Ewa
2007-10-30 14:21:03
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-10-30 14:21:03 przez Ewa
ratajczak bogdan
To, że pani Małgorzata coś stwierdziła i sygnowała swym podpisem - niczego nie dowodzi.

Pani Małgorzata powiedziała mi wczoraj, że ta adnotacja o J.K. i podpis pod nią nie są jej autorstwa.

Maciek
Nie sądze, aby J. Kośiński miał to na myśli, co sugerujesz ? Nie słyszałem tej wypowiedzi, ale sądze, że chodziło mu o fakt, że wspólnie z Niemenem przygotowywał taśmę i w ten sposób stał się " współtwórcą " płyty.

Maćku, w materiale, który zamieścił Bogdan, Kosiński został tylko przedstawiony jako współtwórca tej kompozycji. Myślę, że wynikło to z przejęzyczenia albo też z niedostatecznej wiedzy zapowiadającego.
Nie sądzę, żeby sam Kosiński nazywał się współtwórcą kompozycji, choć niewątpliwie był współtwórcą finalnego efektu tego nagrania. :wink:
Maciek
2007-10-30 15:51:30
Ewa
Maćku, w materiale, który zamieścił Bogdan, Kosiński został tylko przedstawiony jako współtwórca tej kompozycji. Myślę, że wynikło to z przejęzyczenia albo też z niedostatecznej wiedzy zapowiadającego.
Nie sądzę, żeby sam Kosiński nazywał się współtwórcą kompozycji, choć niewątpliwie był współtwórcą finalnego efektu tego nagrania. :wink:


I co Bogdanie ? Czy wiesz, co powinieneś teraz zrobić ?
Jak nie wiesz, to ci podpowiem, że powinieneś natychmiast na Forum odszczekać ( ! ) swoje wszelkie bezpodstawne insynuacje i przeprosić Janusza Kosińskiego !
Tadeusz
2007-10-30 16:03:48
Za bardzo usprawiedliwamy ostatnio wszelkich amatorów nie swoich sukcesów- a to ZM, a to JK . Niestety, za słowa trzeba odpowiadać.
JK powiedział ( zacytuję to jeszcze raz):

Kosiński powiedział: http://www.speedyshare.com/609474495.html
Cytat:
.. mówił współtwórca kompozycji red. Janusz Kosiński.


Język polski ma wiele rzeczowników: jest rzeczownik- współtwórca, i jest też rzeczownik - montażysta. Jeżeli JK ich nie odróznia, i używa ich niewłasciwie, to musi liczyć się ze zdecydowanym odporem. Posłuchajcie jescze raz , co mówi JK. http://www.speedyshare.com/609474495.html

Bogdan nie ma za co go przepraszać. Bogdan po prostu zna jezyk polski.
Ewa
2007-10-30 17:00:01
Przecież w tym materiale wyraźnie słychać, że mówią dwie osoby.
To nie Kosiński powiedział to, co cytujesz. Przesłuchaj uważnie.
Maciek
2007-10-30 17:03:56
Tadeusz JK powiedział ( zacytuję to jeszcze raz):

Język polski ma wiele rzeczowników: jest rzeczownik- współtwórca, i jest też rzeczownik - montażysta. Jeżeli JK ich nie odróznia, i używa ich niewłasciwie, to musi liczyć się ze zdecydowanym odporem. Posłuchajcie jescze raz , co mówi JK. http://www.speedyshare.com/609474495.html

Bogdan nie ma za co go przepraszać. Bogdan po prostu zna jezyk polski.


Tadeuszu, przykro mi to pisać, ale zostałeś brzydko podpuszczony !

Posłuchaj dokładnie, to nie powiedział Janusz Kosinski, a redaktor reklamujący CD ! Słychać, że wypowiedź JK został wgrana w zapowiedź reklamową ?! Więc wybacz, jaki tu odpór ? Chyba, że paskudnym insynuacjom Bogdana !
Dopóki Bogdan nie przeprosi za swoje bezpodstawne oskarżenia i insynuacje wobec Janusza Kosińskiego - dla mnie na tym Forum nie istnieje ! Wiem, że dla niego to żadna strata, ale tylko w ten sposób mogę zaprotestować przeciwko chamstwu !!!
ratajczak bogdan
2007-10-30 18:32:34
MaciekDopóki Bogdan nie przeprosi za swoje bezpodstawne oskarżenia i insynuacje wobec Janusza Kosińskiego - dla mnie na tym Forum nie istnieje ! Wiem, że dla niego to żadna strata, ale tylko w ten sposób mogę zaprotestować przeciwko chamstwu !!!


Maćku, Maćku!
Staraj się jednak o trzeźwe osądy i mnie nie obrażaj, rzucając epitetami, bo nie masz racji, a wystawiasz sobie jedynie świadectwo złego wychowania.
Ja Ciebie nigdy chamem nie nazwałem, proszę więc, abyś mnie przeprosił.

Po co te, całkiem zbyteczne i niepotrzebne, nerwy i teatralne gesty?
W żadnym miejscu, bezpodstawnymi zarzutami, nie uchybiłem Januszowi Kosińskiemu. Podziękowałem mu, jak wielu innych na forum, za wkład jaki miał przy tworzeniu płyty.
Dostrzegłem błędy, miałem wątpliwości - moja reakcja była normalną odpowiedzią na taki stan rzeczy.
Nie przekonały mnie jego opowiesci o JANIE/JANUSZU, bo stały w jawnej opozycji do opowiedzianej przez Andrzeja Mroza historii z oglądanych przez niego koncertów Niemena, na których prezentując "41 potencjometrów - PANA JANA...", Niemen wyjaśniał widzom, że PAN JAN to ktoś, kto wykonał instrument (MOOG), dzięki któremu ta kompozycja mogła przybrać taki kształt muzyczny. Ja zawierzyłem słowom Niemena, Ty - Janusza Kosińskiego. Ot cała różnica.

Masz prawo mieć inne zdanie. Zamiast mnie "opluwać" niewybrednym słownictwem, postaraj się w sposób merytoryczny, obalić moje uwagi.
Nie ma innej drogi dojścia prawdy, jak zwykła, rzeczowa dyskusja z użyciem argumentów, które rozstrzygną jednoznacznie spór.

MaciekTadeuszu, przykro mi to pisać, ale zostałeś brzydko podpuszczony !
(...) paskudnym insynuacjom Bogdana !


Maćku, ja niczego nie zmanipulowałem i w związku z powyższym, nie mam kogokolwiek za co przepraszać.
Proszę sobie uzmysłowić w końcu, o co tak naprawdę chodzi.
Powtórzę raz jeszcze dla pełnej jasności.
Skoro lektor w reklamie mówi wyraźnie - mówił "WSPÓŁTWÓRCA KOMPOZYCJI" - tuż po wypowiedzi Janusza Kosińskiego, to brzmi to dokładnie tak jak brzmi i znaczy to, co znaczy.
Nie ma niedomówień!
To nie są amatorzy!
W radiu pracują od lat i takiej pomyłki po prostu nie wolno pozostawić bez komentarza!
Janusz Kosiński jest starym wygą radiowym i powinien taką pomyłkę od razu sprostować. A skoro tego nie zrobił, ja i miliony słuchaczy Polskiego Radia - przyjmuję, że faktycznie Janusz Kosiński czuje się WSPÓŁKOMPOZYTOREM!!!
I tę informację kwestionuję, poddaję krytycznej ocenie. Tylko tyle!
Nie masz się Maćku o co obrażać.
Pomyśl i przyjmij tę argumentację, bo nie ma w niej błędu logicznego.
Jest błąd MERYTORYCZNY! Janusz Kosiński nie jest WSPÓŁKOMPOZYTOREM!!!!! Ile razy mam to powtarzać?
Błąd należało wytknąć, a autorzy reklamówki, ten błąd powinni natychmiast skorygować, tak jak Redakcja, sprostuje Tomkowy plagiat dokonany przez Z.M.

(.)
ratajczak bogdan
2007-10-30 18:43:02
Ewo, zagadka jest coraz bardziej intrygująca.
Czy nie dopytałaś się pani Małgorzaty, kto mógł być autorem tego dopisku, tak autorytatywnie stwierdzającego, że "PAN JAN", to "JANUSZ KOSIŃSKI"....?
Tadeusz
2007-10-30 18:51:22
Maciek napisał:
Tadeuszu, przykro mi to pisać, ale zostałeś brzydko podpuszczony !


Faktycznie, to nie JK mówił, to mówił prowadzący audycję- nie wyłapałem tego.
Odwołuję to, co powiedziałem pod adresem JK.
Maciek
2007-10-30 19:18:27
Tadeuszu, jesteś gość OK! Pozdrawiam Cię serdecznie
Ewa
2007-10-30 21:02:48
ratajczak bogdan
Czy nie dopytałaś się pani Małgorzaty, kto mógł być autorem tego dopisku, tak autorytatywnie stwierdzającego, że "PAN JAN", to "JANUSZ KOSIŃSKI"....?

Tego niestety nie udało mi się dowiedzieć, podobnie jak tego, co będzie wydane w następnej kolejności, ale pani Małgorzata zapewniła, że nie ma zamiaru zamknąć twórczości Czesława w szufladzie unicestwienia. Prosiła też, żeby nie dziękować jej za Potencjometry...
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-11-01 01:10:13
Z każdego byle czego można zrobić nie wiadomo co .
Ta płyta powinna być wydana jako ostatnia , a nie pierwsza.
Ani wartość muzyczna , ani dżwiękowa nie budzi zachwytu.
Zaskoczenie budzi umiejętna kreska szkiców , co wobec znanych do tej pory bohomazów , budzi prawdziwe zdziwienie .
Nasze znane od wielu lat zremasterowane nagrania są zdecydowanie lepsze , ale bez naszych nazwisk fałszywych i bez powielanych zdjęć mdłych do znudzenia.
Gdzie jest trzeci box "Na pomieszane jezyki " Oto jest pytanie. !? :o
Maciek
2007-11-01 07:23:36
Romuald Juliusz Wydrzycki Gdzie jest trzeci box "Na pomieszane jezyki " Oto jest pytanie. !? :o


Podpisuję się pod tym pytaniem ! Ja również nie rozumiem, dlaczego jeszcze go nie ma ? Dodatkowo nic o nim nie słychać !
Markovitz
2007-11-02 16:17:02
Maciek Ja również nie rozumiem, dlaczego jeszcze go nie ma ? Dodatkowo nic o nim nie słychać !

Ale o tym jest oddzielny topic.

Tu piszmy o "41 potencjometrach Pana Jana", bo jest o czym pisać...

Na brzmienie nie narzekam - pamiętajmy, że suita była nagrana w wersji monofonicznej.

Widzę, że płyta ma zakrojoną na dość dużą skalę akcję promocyjną, a przecież nie zawiera przebojów...

Dziś prezentowano ją w Teleexpresie : Marek Sierocki podkładając obraz z filmu Rzeszewskiego "Niemen Enigmatic" (fragm. Jednego serca i Mów do mnie jeszcze ) zrobił to mechanicznie ... :?

A wystarczyłoby przecież pokazać fotografie zespołu NIEMEN AEROLIT.
Markovitz
2007-11-05 18:46:11
W nagraniu z "Riviery" Niemen oprócz Mini- Mooga i mellotronu użył także Synthi AKS. Legendarny instrument (użył go m.in. J.M. Jarre na płycie "Oxygene" z 1976), ale też płatający figle tym, którzy odważyli się używać go podczas koncertów... Sam Niemen kiedyś na łamach Jaz Forum przywołał - jako przykład takich trudności - koncert Stu Martina na Jazz Jantar.

Natomiast Jan Wydrzycki opowiadał mi, jak po przywiezieniu tego cacka (dzieła słynnej londyńskiej firmy EMS) Czesław całą noc męczył się z zasadami działania instrumentu. I nie zasnął dopóki nie zrozumiał : co i jak ...

Jeszcze po dwóch latach :N: twierdził, że poznał nie więcej niż 10% możliwości tego syntezatora.

P>S I ja napisałem recenzję Potencjometrów. Właściwie jest to raczej info niż ocena, choć doceniam różne aspekty wydania tej płyty. Przekonany przez Bogdana zwróciłem uwagę na cytat z Kaprysu Paganiniego. Przeczytacie ten tekst, ale dopiero w grudniu.
Markovitz
2007-11-13 08:27:44
Czy wiecie jak sprzedaje się ta płyta ?

- Dobrze 8)

Trafiła nawet na listę najlepiej sprzedawanych krążków, na 27. miejsce listy OLIS.

To bardzo wysoka pozycja jak na ten rodzaj muzyki .
ratajczak bogdan
2007-11-13 09:43:52
Tylko się cieszyć z takiego zainteresowania i "siły nabywczej", wygłodniałych i tęskniących za nowościami, wiernych fanów Niemena.
To przykład na to, jak wielkie jest oczekiwanie na zapowiadane "stare-nowe" nagrania Czesława.
Oczami wyobraźni widzę już jakim cieszyć się będą powodzeniem, skoro "Potencjometry", będące jednak - powiedzmy sobie szczerze - zapisem eksperymentalnego dokonania, przejściowego i krystalizującego styl pierwotnego składu Aerolitu - wywindowane zostały tak wysoko w rankingu najlepiej sprzedających się płyt.
Cieszmy się wszyscy z Forum, bo to zapewne i nasza skromna w tym zasługa. To również my szeroko pisaliśmy na jej temat i wyrażając swoje opinie, przyczynialiśmy się w jakimś stopniu do nakręcenia zainteresowania tym krążkiem. To w końcu my tę płytę kupiliśmy.
A jest nas spora gromadka - nieco większa (nawet na samym Forum) niż miał ją ojciec Wirgiliusz.
Domin189
2007-11-16 20:21:55
I dołączyłem do grona posiadaczy oryginału "Potencjometrów..." 8) Dostałem go w prezencie, od pewnej, bardzo bliskiej mi dziewczyny...

<3

Oj, jak mnie ten prezent ucieszył! Idealnie trafiła z jego wyborem ;)

Co do płytki:

świetnie wydana, świetne brzmienie, podziękowania dla tych, którzy przyczynili się do jej wydania! :)

...swoją drogą, czy Darek Sieradzki nie powinien rozbudować dyskografii na stronie?
W ogóle, można by nad nią popracować, ale to osobny temat.
Markovitz
2007-11-23 20:32:25
Niestety płyta 41 potencjometrów Pan Jana... w tygodniu od 12.11.2007 do 18.11.2007 opuściła listę 50-ciu najlepiej sprzedawanych płyt.

Gdyby umożliwiono odtwarzanie z płyty poszczególnych części utworu (tak jak niezauważalnie dla ucha dzieli się np. długi wywiad z artystą), to może tych radiowych prezentacji byłoby więcej.

W grudniu ukaże się recenzja "41 Potencjometrów... " w Teraz Rocku - może jeszcze ludzie kupią płytę pod choinkę :wink:
angur
2007-11-23 22:16:11
MarkovitzGdyby umożliwiono odtwarzanie z płyty poszczególnych części utworu (tak jak niezauważalnie dla ucha dzieli się np. długi wywiad z artystą), to może tych radiowych prezentacji byłoby więcej.


... i tu jest pies pogrzebany :?. Wystarczy siegnac po pierwsza lepsza plyte z symfonia czy koncertem klasycznym a nawet dluzsze produkcje rockowe lub jazzowe by sie przekonac ze jest to praktyka stosowana od lat. Jesli sie chce wysluchac konkretnego allegro to sie go wybiera i "jazda".
Znowu klania sie kompletne zaniedbanie praw marketingu przez osoby odpowiedzialne. Szkoda, bo przy malym popycie dzisiaj, chyba szybko nie doczekamy sie wyprodukowanego po mistrzowsku wznowienia.
Ewa
2007-12-10 16:33:27
W końcu udało mi się dziś dostać Jazz Forum. :)
Markovitzu, naprawdę należą Ci się duże słowa uznania za tę niezwykle ciekawą i rzetelną recenzję, przybliżającą słuchaczom Potencjometry, z uwzględnieniem genezy tego niezwykłego nagrania oraz jego późniejszych przetworzeń.
Całość jest napisana z właściwą Markovitzowi lekkością i ubarwiona różnymi ciekawymi detalami, więc czyta się to naprawdę z dużą przyjemnością. :D
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-12-12 18:55:52
Wiele tekstów czyta sie przyjemnie , zwłaszcza jeżeli zawieraja tresci oczywiste .
Ale kiedy zaczynaja się juz czwarty rok mdlace peany bez widocznych efektów słabo sie robi .
Panowie i Panie czas ucieka , albo jak mawial Czesław, "czas stoi" .
W tym przypadku to prawda tak oczywista , ze jedna mizerna płytka wyszukana w archiwach nie czyni wiosny , o co trudno zwłaszcza zima .
Mój ciągły sceptycyzm dał tyle samo co wasza ciagle przymilna nadzieja .
Moze postawicie inna diagnoze i zastosujecie inna terapię , jesli taka w ogóle istnieje. :? :? :?
ratajczak bogdan
2007-12-12 20:46:44
Romuald Juliusz Wydrzycki
Mój ciągły sceptycyzm dał tyle samo co wasza ciagle przymilna nadzieja .
Moze postawicie inna diagnoze i zastosujecie inna terapię , jesli taka w ogóle istnieje. :? :? :?


Na tym forum próbowano wiele metod - napisano list otwarty.
Sukces połowiczny - była taktowna odpowiedź i enigmatyczna zapowiedź.
Efekt - pacjent ("zaklęte i zapuszkowane dźwięki") nie został reanimowany.
Dalej głucha cisza.
Diagnoza i leczenie nietrafne.
Konsylium i kolejna próba.
Może gremialny, frontalny nacisk fanów?
Efekt wiadomy i widoczny.
Kolejna skucha.
Twój Romualdzie sceptycyzm - (łagodne określenie).
Też, jak sam podkreślasz - trud bezowocny.
Pozostała Matka - Nadzieja (przymilna i płocha).
Jak wyżej - zero (z małym plusikiem: tak na cirka 41 potencjometrów) nowości.
Ten sposób też nietrafiony.
Tarcza zbyt mała, czy strzelcy niewyborowi?
Pytasz o inne sposoby terapii?
Może to drugie pytanie, te o diagnozę, ma tu decydujące znaczenie?
Kto jest w stanie ją postawić.
Niemenolodzy o szczerych sercach? Nie bardzo to widzę.
Literaci, userzy, znajomi i nieznajomi - chyba też nie.
Zatem kto?
Czas?
Jemu donikąd pilno.
Kto wytrwa?
Z pewnością nie ci, którym bije już dzwon.
Szkoda ich - szkoda nas.
Szkoda?
Komu szkoda?
Kogo szkoda?
No właśnie - komu i kogo?

(.)
Markovitz
2007-12-14 16:00:30
Dzięki za te uwagi ogólne, ale dwie kwestie szczególnie mnie zastanawiają :

Romuald Juliusz WydrzyckiWiele tekstów czyta sie przyjemnie, zwłaszcza jeżeli zawierają treści oczywiste .


A gdzie wcześniej można było przeczytać na temat genezy Potencjometrów te "oczywiste treści" ?

RomualdAle kiedy zaczynają się już czwarty rok mdlące peany bez widocznych efektów słabo się robi .


W mojej recenzji nie ma peanów. W JAZZ FORUM zaczynam od zdania, że dopiero po 44 miesiącach od śmierci Niemena wychodzi premierowa płyta, a na końcu jest zdanie o tym, że Jego córka poradziła sobie z renowacją nagrania. Bo i sobie poradziła 8)

Jak nic nie robiła to niedobrze i jak coś dobrego zrobiła to też źle? Ejże...
Domin189
2007-12-14 16:24:49
A wspominałem już, że brzmienie Potencjometrów jest naprawdę świetne?

(i że nie mam zamiarów niczego poprawiać? sic! ;))
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-12-14 17:30:18
Jeszcze dwie usłużne chwalby . Niektórzy sie tylko po to urodzili .
Nikt nie ma pretensji do faktów oczywistych . Sa ocywiscie oczywiste.Chylę czoło za nie .Sa warte grzechu .Nie wazne jak się zaczyna , wazne jak sie kończy.
Ale jak sie pisze prawdziwą recenzje odsyłam do Teraz Rock w tym samym temacie.
Krytykowac za mocno nie można bo zostanie usuniety post . Chwalić mozna bez ograniczeń az do znudzenia .
Są rózne uszy i rózny sprzęt. Sa tez rózne zalecenia , no i zlecenia.
Ostatnio słucham prawdziwej suity Nutcracker Op.71 Pana C. po obejrzeniu całosci spektaklu na zywo co zwykle czyni sie w grudniu.
Za miesiac minie CZWARTY ROK !? :o :? :cry:
Ewa
2007-12-14 19:03:15
Romualdzie, dyskwalifikujesz ciekawą recenzję Markovitza tylko dlatego, że nie podoba Ci się docenienie pracy Eleonory Niemen przy tej płycie.
Dla mnie to nie jest obiektywna ocena recenzji. Recenzja w Teraz Rocku jest według Ciebie lepsza, bo autor nie zachwyca się brzmieniem. :o
Wiele osób, zarówno z naszego forum, jak i spoza forum, twierdzi, że płyta brzmi naprawdę nieźle, więc nie jest to żadna wazelina, tylko obiektywne stwierdzenie faktu.
Reszta recenzji w Teraz Rocku też jest pochlebna, ale nie ma tam żadnych ciekawych szczegółów poza tym, co możemy wyczytać z książeczki dołączonej do płyty. Więc oczywistą rzeczą jest, że dla czytelnika, który chciałby się dowiedzieć czegoś ciekawego o genezie utworu, bardziej wartościowa jest recenzja Marka.
Bądźmy sprawiedliwi i nie patrzmy przez pryzmat własnych uprzedzeń.
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-12-14 23:06:04
Ale trzeba dokladnie wczytywac się w to co pisze . Tak niewiele .
Tresc oczywista recenzji , tlo historyczne , jak zwykle u M..a jest znakomita . Subtelnosci sa w slowach ..jak konczy.
To chyba jasne. Miedzy wierszami jest duzo więcej mysli mniemam . Moje opinie to nie tylko moje . Sa osoby które przepraszaly mnie ze nie wysluchały płyty do końca , sa tez które nie doczytaly recenzji też. Sa tez takie które nie maja zamiaru kupic na znak protestu .
Lepszy od chocholego tanca jest taniec walca kwiatow ze suity ktora ostatnio slucham. :o
Ewa
2007-12-15 13:51:16
No tak, jedni cieszą się, że w końcu wyszła jakaś płyta, drudzy woleliby, żeby to było coś innego, są też tacy, którzy najpierw chcą, żeby płyty wydawać , a potem na znak protestu nie kupują.
Chyba nigdy nie uda się wszystkim dogodzić...
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-12-16 22:21:40
Trudno dogodzic łaskawie J E D N Ą płytą raz na C Z T E R Y lata .
Gdyby tam nie było osławionych szkiców to pewnie i tej sieroty ze zbiorów R A D I A by nie było.
Miejcie odwagę i zajrzyjcie prawdzie w oczy zasypane piaskiem żalu . :o
rutek66
2007-12-20 15:13:15
Romuald Juliusz WydrzyckiTrudno dogodzic łaskawie J E D N Ą płytą raz na C Z T E R Y lata .
Gdyby tam nie było osławionych szkiców to pewnie i tej sieroty ze zbiorów R A D I A by nie było.
Miejcie odwagę i zajrzyjcie prawdzie w oczy zasypane piaskiem żalu . :o

:idea: kolego! mam box Niemena i wiem ze nagrał tylko dwie płyty od 80 roku!! 1/10 plyty/rok = 1 piosenka/rok!!! 1/4 płyty/rok to ponad 50% speed-up!!!! Niemena tez poganiałeś? :?: :?: zapewne pisałeś ten niesławny list do żony Niemena!! nie popieram! ludzie wstydu nie mają! :oops:
Romuald Juliusz Wydrzycki
2007-12-20 20:27:34
Nie za bardzo rozumiem o co chodzi w tym bezładzie zapytań i twierdzeń choc piszesz po polsku !?
Merry Christmas and Happy New Year - Tobie i Wszystkim ! :) :) :)
Markovitz
2008-03-15 22:29:35
Album "41 Potencjometrów Pana Jana ..." uzyskał nominację do nagrody Fryderyka w kategorii .. muzyka alternatywna. "Spodchmury.." przed laty również trafiła do tej kategorii, ale nie została nagrodzona.

Trzymam kciuki za " Potencjometry ", ale czy Panie Niemen pofatygowałyby się po odbiór nagrody..?

O tej płycie oraz o rockowych upodobaniach Czesława Niemena, a także o nagraniach w posiadaniu fanów mówiono w audycji ..


:arrow: Antyradia.

Na stronie Polskiego Radia przybyło recenzji. Wszystkie (i ta z "TR ") pozytywne, ale mojej z Jazz Forum - nie ma. A więc nie została odebrana jako "chwalba". I dobrze 8)


P>S> Na forum Antyradia donoszą, że Pan Janusz ma się ostatnio źle...Niedobrze.
Stach
2008-03-16 08:54:12
Z nagrodami bywa m.in. tak jak pisywał Niemen w "Teraz/Tylko Rock.
TR maj 2003 Czesław Niemen : Akademia , z uwagi na nagłą , zdaniem Akademii, wagę mojego artyzmu przyznała mi złotego fryckowego cielca.Wszyscy ... dali wiele dowodów swojej , wobec mnie, atencji . Toteż niech mi wybaczą mój ośli opór wobec nagród, co do których nie mam wielkiego przekonania ... Więc proszę o świętą wyrozumiałośc wobec upartej natury mojego indywidualizmu. Jam nie potakiewicz i w świecie ułudy od dawna już mnie nie ma.
Maciek
2008-03-24 12:02:41
Właśnie dotarła do mnie wiadomość, że w Warszawie zmarł na serce Janusz " Kosa " Kosiński - miał 64 lata.
roman
2008-03-24 13:04:46
To niespodziewana wiadomość - właśnie przed chwilą usłyszałem... Spotkaliśmy się 9 lutego na występie Bałaty i Sikory. Był uśmiechnięty, zadowolony, bez śladu choroby w wyglądzie i zachowaniu, rozmawialiśmy chwilę. Nie przypuszczałem ani przez moment, że to nasz ostatni kontakt. Jak zwykle zostało wiele nie poruszonych spraw, nie zadanych pytań, nie odbytych dyskusji i podzielenia się tym co najważniejsze - "zwykłym" człowieczeństwem. Stara gwardia niknie po drugiej stronie Styksu a następców nie widać. Czas znów nas okłamał - "jak iluzjonista wprawny". / czemu więc śmieszne boje toczymy / gromadzimy łez obfite plony / w muzeach pamięci / niewolnicy pośpiechu /czemu / czemu / i CZEMU"
Stach
2008-03-24 14:14:27
... zwracam się do ciebie/ c y w i l i z a c j o/ pełna pychy opiekunko/ co ty uczynisz/ jakim narzędziem/ wyrwiesz/ ostrze bolesne/ z serc bijących/ w żałobne dzwony/ jak jeszcze długo/ skrzypiący frazes/ takie jest życie/ jedynym będzie/ usprawiedliwieniem/ niedorzecznej/ śmierci/ C Z Ł O W I E K A
ratajczak bogdan
2008-03-25 11:48:03
Słucham ostatnich audycji radiowej "Trójki", słucham wypowiedzi jego radiowych przyjaciół, wspominających barwną sylwetkę Janusza Kosy Kosińskiego. Czytam na różnych internetowych stronach wpisy kondolencyjne i wyrazu żalu fanów jego talentu i pasji, której poświęcił swe życie. Otrzymuję wiele słów, przypominających sylwetkę zmarłego redaktora muzycznego, któremu wielu zawdzięcza swą edukację muzyczną. Prowadziłem na tych stronach Forum Niemena swoistą polemikę z Januszem Kosińskim i czuję potrzebę zabrania głosu w tej chwili. Był ważną osobowością (również dla mnie), nadającą kolorytu środowisku naszych radiowców. Zamiast osobistego komentarza, zacytuję list Krzysztofa Wodniczaka.

Krzysztof Wodniczak
Dziś radio podało wiadomość o śmierci Janusza Kosińskiego. Zmarł w wieku 64 lat, po przebytym zawale i wylewie. Podpisywał się Janusz "Kosa" Kosiński. Od 1963 roku pracował do śmierci w Polskim Radio program 3. Zaczynał jako prezenter w towarzystwie Andrzeja Olechowskiego i Wojciecha Manna. Najdłużej prowadził audycje "Odkurzone przeboje". W ubiegłym roku PR wydało płytę Niemena "41 potencjometrów Pana Jana", to nagranie przed laty zrealizował redaktor Kosiński. Przyjaźnił się z wieloma muzykami z kilku pokoleń, między innymi z Wojtkiem Waglewskim i Zbigniewem Hołdysem, to właśnie im pomógł w szczególny sposób, "wprowadzając na antenę" ich pierwsze dokonania. Wylansował wielu muzyków rockowych. Dostarczał na antene wiele nowości Led Zeppelin, Pink Floyd, ale też przypominał zapomnianych artystów - Van Morrisona i z okresu archaicznego rocka. W tym lansowaniu rywalizował z Piotrem Kaczkowskim, ale od dwudziestu lat ich gusty znacznie się różniły; "Kosa" był wybredny i nie znosił chałtury w każdym wydaniu. W latach osiemdziesiątych z Wiktorem Legowiczem i Markiem Iwaszkiewiczem prowadził audycje "Winien i ma", rodzaj "kabaretu ekonomicznego. W audycji z założenia popularyzującej zagadnienia gospodarcze i ekonomie, zrobili kabaret, pokazując "genialność" pomysłów "towarzyszy". Audycja przestała się ukazywać w 1993, za ten program dostał nagrodę "Złoty mikrofon". Miłośnik sportów motorowych, jeździł sportowym motocyklem KTM i uprawiał też publicystykę motoryzacyjną. Na uwagę zasługuje styl audycji Kosińskiego, pełen dowcipu i anegdot, zachowywał lekki dystans zarówno wobec samej prezentowanej muzyki, jak i artystów, unikał tak modnej dziś "fraternizacji" i poklepywania rozmówcy po plecach. Do końca zachował temperament rockandrolowca. W lutym prowadził w nocy ostatni program, w dużym stopniu poświęcony koncertowym nagraniom Led Zeppelin. Przyczynił się do wydania albumu Niemena "41 potencjometrów pana Jana". Zmarł jeden z ostatnich prezenterów, który zawsze miał własne zdanie.


(.)
Markovitz
2008-03-26 10:18:19
Na wspomnienia o redaktorze Januszu Kosińskim jest także miejsce w podforum Dziwny jest ten świat. Mimo iż od lat był związany z Antyradiem, a jeszcze wcześniej z TVP- w mojej pamięci pozostanie przede wszystkim jako filar starej, dobrej Trójki.

Ten doświadczony radiowiec i znawca muzyki przełomu lat 60-tych i 70-tych starał się trzymać rękę na pulsie odmierzającym współczesne trendy rocka i bluesa.
Również w telewizji (mimo niepowodzeń związanych z polskimi eliminacjami do konkursu Eurowizji) próbował współtworzyć coś wartościowego- jak wtedy, gdy latem 1997r. pracował przy wielkim koncercie Pomocy Powodzianom albo dziesięć lat później, gdy uczestniczył w studio TVP Kultury w głośnym Live Earth.

W tym wątku toczyła się ostra (i nie zawsze fair) batalia o to, czy uwieczniony w tytule suity Pan Jan to istotnie Pan Janusz 'Kosa' Kosiński ...

Odkładając na bok rozważania dotyczące genezy tego tytułu przychodzi uznać, iż Jego Postać zrosła się na zawsze z "Potencjometrami"...

Bo dzięki Niemu zaistniało to nagranie i mamy tą płytę.
Markovitz
2008-03-31 22:46:00
Można posłuchać audycji Janusza 'Kosy' Kosińskiego w Antyradio z udziałem M. Niemen
:arrow: w cyklu "Antygaleria"(15 lutego 2008r.) choćby dla wspomnienia apelu, jaki pod koniec wywiadu śp. Redaktor Kosiński skierował do Pani Niemen.

Bo kontaktami Pani M. "z wielką rzeszą fanów Czesława" wolałbym tutaj już nie zajmować się.... :?
Ewa
2008-04-01 14:25:27
Cóż... pozostaje nam wierzyć, że pani Małgorzata dotrzyma obietnicy złożonej podczas tej audycji.
Markovitz
2008-04-07 19:06:23
Płyta "41 Potencjometrów Pana Jana..." nominowana do Fryderyka tej nagrody jednak nie zdobyła... Trudno jest wypromować płytę trwającą prawie 42 minuty, z której nie można odtworzyć poszczególnych części. A już promocja bez klipu to zupełne nieporozumienie....

Ale jak brzmi chętnie cytowane przez Panią Niemen porzekadło - "nie umiesz - rób to" :?

-Dalej, dalej ...
Maciek
2008-04-08 08:50:58
Dawno nie pisałem na forum, ale prawdę mówiąc nie było o czym. Kilka dni temu się poddałem i kupiłem sobie zachodnie płyty CN wydane przez GTR. Zdałem sobie sprawę ( po odpowiedzi na nasz list p. Małgorzaty Niemen ) mimo, że gdzieś tam we mnie tliła się głupia nadzieja, że żadnych " nowych " płyt CN nie będzie! Owszem pojawiły się " Potencjometry ", ale tylko dlatego, że zależało na nich J. Kosińskiemu, który był osobiście zaangażowany w nagranie tego albumu. Pozorne działania p. Niemen potwierdzają tylko słowa ( choć niektórzy nie chcą w nie wierzyć ) R. J. Wydrzyckiego, że tak naprawdę nie zależy jej na zachowaniu pamięci i dorobku męża. Dlatego ci, którzy jej się podlizują już dawno przegrali ! Oczywiście p. M. Niemen ma prawo nie wydawać nagrań CN, ale niech przestanie bredzić.

A co do Fryderyków - to zawsze była załosna impreza ! Zorganizowana przez wielkie wytwórnie, które nawzajem sobie przyznają nagrody ( sprzedaż ich kitu spada, ale zabawa trwa :) ). Prowadzenie nędzne, a sama organizacja wczorajszego wieczoru przypominała kiepską szkolną akademię ! Dlatego wcale nie płaczę, że CD CN nie otrzymał Fryderyka - zwłaszcza, że płyta jest naprawdę bardzo średnia.

Wracam do " Mourner's Rhapsody " bo to wielka muzyka i wspaniała płyta, a że słucham jej nie z polskiego, a niemieckiego CD - no cóż... dla mnie to żadna różnica !
ratajczak bogdan
2008-04-08 12:44:55
MaciekDawno nie pisałem na forum, ale prawdę mówiąc nie było o czym.


Oj było Maćku o czym, tylko trzeba to dostrzegać i chcieć. Tyle jest pracy z np. z redagowaniem wikipedii... każdy może dołożyć swoją cegiełkę. Ty Maćku masz wiedzę zwiazaną ze Skaldami. Z ludźmi z nimi związanymi. Kilka haseł mógłbyś zredagować. Zamiast ostro przyganiać nie wiadomo komu. To praca bardzo niewdzięczna, bo anonimowa, ale nikt za nas jej nie zrobi. Rzucam w Twoim kierunku konstruktywny pomysł na wykonanie notki A. Zielińskiego, T. Gogosza, L.A. Moczulski...

Maciek
Pozorne działania p. Niemen potwierdzają tylko słowa ( choć niektórzy nie chcą w nie wierzyć ) R. J. Wydrzyckiego, że tak naprawdę nie zależy jej na zachowaniu pamięci i dorobku męża. Dlatego ci, którzy jej się podlizują już dawno przegrali ! Oczywiście p. M. Niemen ma prawo nie wydawać nagrań CN, ale niech przestanie bredzić.


Urągasz wielu forumowiczom, insynuujesz komuś brzydkie cechy (podlizywanie się). Komu? Wal śmiało i miej cywilna odwagę to powiedzieć.
A stwierdzenia, że "nie zależy jej na zachowaniu pamięci i dorobku męża" - świadczą o chęci jątrzenia, a nie szukania dróg wyjścia. Próbowałeś nawiązać z P. Niemen kontakt i dowiedzieć się o rzeczywiste plany? Zapewne nie. Nie wygłaszaj zatem opinii niesprawdzonych i powielonych za innymi. Romuald walczy jak lew, ale to jest w ramach wymiany zdań, pozostających w rodzinie. To zupełnie inny układ i nie wolno nam w to "wchodzić". Domagajmy się wszelkimi sposobami o to, na co z utęsknieniem czekamy i co zostało wcześniej zapowiedziane, ale róbmy to z wzajemnym szcunkiem dla siebie. Stwierdzenie:"niech przestanie bredzić."jest aroganckie i choćby z samego szacunku dla kobiety, w dodatku, chcesz czy nie, żony Czesława, nie przystoi dżentelmenowi. A za takiego chciałbym Cię uważać. Inaczej będzie to grubiaństwo, pomieszane z zachowaniem impertynenckim. Co chcesz przez to pokazać? Co chcesz uzyskać?
Wypadałoby przeprosić i stonować tę wypowiedź. Choćby tyle.
Zrobisz jednak, co uważasz za stosowne. Też masz do tego prawo. Ja zaś mam prawo nie zgodzić się z tego typu postami. I to robię.

(.)
Maciek
2008-04-08 13:12:28
ratajczak bogdan Ja zaś mam prawo nie zgodzić się z tego typu postami. I to robię.


Masz prawo.

P.S. Chętnie bym pomógł, ale trochę pomagam przy wydaniu całego dorobku radiowego Skaldów ( przynajmniej 5 x 2CD ). Dodatkowo pod koniec kwietnia wychodzi koncert na 2CD " Skaldowie na dwa fortepiany " A. Zielińskiego & S. Deji, a w planach jeszcze box z wszystkimi płytami oraz zupełnie nowy album grupy. A może uda się jeszcze wydać jakieś DVD :)
ratajczak bogdan
2008-04-08 16:48:44
Maciek

P.S. Chętnie bym pomógł, ale trochę pomagam przy wydaniu całego dorobku radiowego Skaldów


No, to wyjaśnia Twoje rzadkie pojawianie się na forum.
Jak wiesz, Skaldowie to nie jest moja domena, ale lubiłem ich "wycieczki" w rejony muzyki progresywnej. Może i pośród tych nagrań radiowych, które tak pieczołowicie przygotowujecie, znajdą się i takie, które też przypadną mi do gustu?
Życze powodzenia, a sobie Twoich tak fajnych i budujących postów jak ten ostatni. Jakże w swej wymowie inny i... pozytywny, jakże odmienny i o NIEBO sympatyczniejszy od poprzedniego.
Poznałeś nieco "kuchnię" pracy nad materiałem radiowym, czy mógłbyś uchylić nieco rąbka tajemnicy, jak dochodzi się do tego rodzaju nagrańowych rarytasów? Od kogo zależy udana finalizacja takiego przedsięwzięcia? Autorów i wykonawców, czy może właścicieli tych nagrań? Pytam w kontekście nieznanych, a "zapuszkowanych" archiwów Niemena, które zalegają gdzieś na półkach radiowych.
Niemen miał spore trudności, aby odnaleźć swe pierwsze, zarejestrowane utwory. Pokazały się już po jego śmierci. Czy to nie znamienne? I kto temu jest winien? Jeżeli sam Niemen nie potrafił, w jakiej sytuacji jest Pani Małgorzata? To też należy brać pod uwagę przy stawianiu zarzutów pod jej adresem. Czy jedynie ona nie wywiązuje się z zapowiadanych projektów? Dlaczego pomija się ją przy udostępnianiu nowoodkrywanych staroci? Pomyślmy i uderzmy się w pierś, czy wszyscy jesteśmy bez skazy?
A wracając do Skaldów.
Powodzenia Maćku. Szczerze. :)

(.)
Maciek
2008-04-08 17:55:33
ratajczak bogdan
Poznałeś nieco "kuchnię" pracy nad materiałem radiowym, czy mógłbyś uchylić nieco rąbka tajemnicy, jak dochodzi się do tego rodzaju nagrańowych rarytasów? Od kogo zależy udana finalizacja takiego przedsięwzięcia? Autorów i wykonawców, czy może właścicieli tych nagrań? Pytam w kontekście nieznanych, a "zapuszkowanych" archiwów Niemena, które zalegają gdzieś na półkach radiowych.
Powodzenia Maćku. Szczerze. :)(.)


Finalizacja wydania nagrań prawie zawsze zależy od chęci samych wykonawców. Jak wiesz od pewnego czasu Polskie Radio wydaje serię " Z Archiwum PR " i po dość długich rozmowach udało się namówić Skaldów, by wyrazili zgodę na publikację nagrań, które dokonali dla PR. A jest tego ( razem z koncertami ) ok. 500 pozycji :) Myślę, że spokojnie wśród nich znajdziesz i te progresywne. Jak się domyślasz główny problem to pieniądze, które płaci PR - pewna kwota jest dzielona prawie w takich samych proporcjach na wszystkich, którzy uczestniczyli w danym nagraniu. Te pieniądze nie są duże, ale przecież nie zawsze powinno chodzić o kasę, dlatego Skaldowie postanowili zrobić frajdę swoim fanom. Prawa do tych nagrań należą do PR, a jeżeli nie, to PR w czasie przygotowywania CD stara się je pozyskać. Z tego co mi wiadomo podobną propozycję złożono p. Niemen, ale nie wyraziła zgody ( to zdanie opieram na informacji, którą uzyskałem od człowieka z PR ). Pytałem o nagrania CN bo zależy mi, aby one również ujrzały światło dzienne. Piszesz o trudności w dotarciu do pierwszych nagrań CN - często bywa tak, że pewne taśmy zginęły lub zostały zagrane. Na szczęście w czasie kompletowania materiałów PR kontaktuje się, że wszystkimi lokalnymi rozgłośniami, a nawet osobami prywatnymi jeżeli jest tylko szansa pozyskania unikalnych piosenek.

Nie śledzę ostatnio zbyt dokładnie forum, więc jeżeli o tym już jest to sorry ! Wczoraj zobaczyłem, że ukazała się książka M. Gaszyńskiego " Czerwono-Czarni, Niebiesko-Czarni " ( z jednej strony do połowy o C-C, a z drugiej o N-C ) i jest tam trochę o CN :)

Pozdrawiam - Maciek
Markovitz
2008-06-06 15:03:00
W periodyku "Tomy Kultury" natknąłem się na wywiad z p.Małgorzatą Niemen, a w nim przykuwa uwagę odpowiedź na pytanie dotyczące tej właśnie płyty :

TK : - Pojawił się album "41 Potencjometrów Pana Jana".
Jest nadzieja na publikację w przyszłości podobnych materiałów z archiwum pana Czesława ?

M.Niemen : "Tak, jeśli będą dobrej jakości i nieźle zrealizowane, to na pewno zostaną opublikowane.
"41 Potencjometrów Pana Jana" to 40-to minutowy koncert, który przeleżał na półkach Polskiego Radia ponad 30 lat. Mimo, że jest to archaiczne nagranie, to sama muzyka brzmi zadziwiająco aktualnie
."

Nagranie jest wprawdzie monofoniczne, a muzyka wcale nie brzmi aktualnie, ale to nie przeszkadza wybrać się w wędrówkę z Panem Janem...
Markovitz
2008-07-31 11:40:46
W periodyku "Hi-Fi i Muzyka" ukazała się recenzja, którą niedawno zamieszczono na stronie :arrow: Polskiego Radia.

Cieszę się niezmiernie, że fakty, które podałem w recenzji dla JAZZ FORUM (z grudnia 2007r.) znalazły wreszcie uznanie i p.Marek Romański w swojej recenzji napisał już o cytacie z Kaprysu nr 24 op.1 (co pierwszy zauważył Bogdan) a nie z "La Campanelli"- jak podano w opisie płyty.

Autor zaczyna rozważania od roli wcześniejszego składu w muzycznych poszukiwaniach Niemena, które później zaowocowały "Potencjometrami" oraz przytacza ciekawostkę o wplataniu na koncertach Niemen Aerolit cytatu z hejnału mariackiego :)
Tadeusz
2008-07-31 13:09:17
Markovitz napisał:

a muzyka wcale nie brzmi aktualnie

Aktualnie, nie aktualnie - jakie to ma znaczenie? Ważne, że słucha się jej z przyjemnością.

Walce Johana Straussa też nie brzmią aktualnie...
ratajczak bogdan
2008-07-31 13:46:34
Czasami wsłuchuję się w bicie swego serca.
Zwłaszcza wtedy gdy boli.
Brzmi zawsze aktualne i cieszę się, że jeszcze nadaje rytm.
Czasami równy, miarowy, czasami przyspieszony, a czasami zwolniony, jakby sprężyna w zegarku za chwilę miała całkowicie się rozkręcić.
Które brzmienie jest ulubione?
To, jakie dane jest mi w konkretnym momencie usłyszeć, jest zawsze aktualne, gdy je słyszę wiem, że żyję.
Tak jest też z muzyką - również tą z
"41 potencjometrów Pana Jana...".
Słucham i cieszę się, że żyję.
I tego życzę każdemu sięgającemu po nieco "zleżałą" i "wypłowiałą" muzykę.

(*)
Markovitz
2008-09-02 13:10:34
Znów przeczytałem ciekawą recenzję, w której autor Sebastian Chasiński umiejętnie zrekapitulował treści zawarte w książeczce z opisem płyty oraz w recenzji z JF.

Artykuł został opublikowany na stronie Magazynu Esensja
ratajczak bogdan
2008-09-02 15:50:12
MarkovitzZnów przeczytałem ciekawą recenzję, w której autor Sebastian Chasiński umiejętnie zrekapitulował treści zawarte w książeczce z opisem płyty oraz w recenzji z JF.


Sebastian Chosiński napisał ciekawie, jednak po raz kolejny powtórzył błąd zawarty w opisie na kartoniku studyjnym, oraz powtórzony w książeczce do płyty "41 potencjometrów..." przez Małgorzatę Niemen:

Sebastian Chosiński(...) O ile jednak solowe improwizacje dawnego i przyszłego lidera Krzaka są całkiem interesujące, o tyle fragment, w którym skrzypek cytuje jeden z koncertów skrzypcowych („La Campanella”) Niccolò Paganiniego, brzmi raczej pretensjonalnie, choć był to zapewne ukłon w stronę rockowej publiczności, którą zawsze w czasie występów na żywo rozpalały wirtuozerskie cytaty z muzyki klasycznej.(...)


Po raz kolejny (i będę to robił do skutku) stwierdzam, że chodzi o zupełnie inny utwór Paganiniego: Kaprysu op.1 nr 24 a-moll.
O czym pisałem wielokrotnie w tym topiku.
Widać trzeba powtarzać PRAWDĘ, bo widzę, że to co wydrukowane, mimo że z NIĄ się mija, ma większą wiarygodność.

(*)
Domin189
2008-09-26 13:04:39
Znalazłem jedną recenzję, z tego co pamiętam, nie widziałem jej tutaj - gdyby jednak ktoś już ją zlinkował, proszę o usunięcie tego posta ;)

http://wyborcza.pl/1,76842,4652388.html
Domin189
2009-01-08 14:16:08
Ostatnio nałogowo słucham "41 potencjometrów Pana Jana" - znalazłem kiedyś w internecie kopię płyty, która została zrippowana w czterech częściach. Dla zainteresowanych, podaję, jakie długości i w jaki sposób podzielony został zapis koncertu.

41 potencjometrów Pana Jana:

Część I - 8:06
Część II - 11:40
Część III (wokalizy Niemena i solo Błędowskiego) - 11:57
Część IV (industrialna) - 10:17


- zliczając czas, wyszły mi 42 minuty, ale to kwestia ułamków sekund, które podczas cięcia nieopatrznie znalazły się na końcu każdej części. Dodam tylko, że bardzo wygodnie się słucha tego materiału w ten sposób. Naprawdę - "potencjometry" przeżywają renesans w moim odtwarzaczu!

Zainteresowanych podzieloną wersją "potencjometrów" proszę o kontakt na PW, a jeszcze lepiej - mailowy.
eltopo
2009-01-09 08:08:15
Nie sadze, ze znajdzie sie ktos zainteresowany tak sprawnie "podzielona" wersja, gdyz chodzi tu po prostu o czyste piractwo i jest ono (na szczescie) na zacnym forum :N: tepione.
cocomo
2009-01-09 12:17:52
Myślę, że Dominowi nie chodziło o piratowanie tylko o udostępnienie osobom posiadającym oryginalny CD (pewnie większość aktywnych userów) kopii podzielonej na ścieżki, a na to prawo pozwala.
eltopo
2009-01-09 13:18:09
To co innego, ale mysle ze zdania typu:
Domin189Znalazłem kiedyś w internecie kopię płyty, która została zrippowana w czterech częściach
...daja do myslenia i podchodze do nich z rezerwa.
Domin189
2009-01-09 14:03:50
Fakt faktem, że jeżeli ktoś samodzielnie zrippował płytę na komputer (do formatu mp3 - co jest legalne) to musiał ją przecież posiadać. Nie czuję się piratem, jeżeli ściągam coś, co już posiadam. Mógłbym równie dobrze sam podzielić ścieżkę na cztery części - dlatego tym bardziej nie widzę żadnej swojej winy. Poza tym, założyłem z góry, że wszyscy aktywnie postujący (lub miłośnicy, których można określić także mianem "fana") posiadają oryginalny nośnik... A jeśli jeszcze nie posiadają, to na pewno sobie taki sprawią.

Jestem typowym przykładem słuchacza, który gdyby nie zaczął od ściągania piratów, być może nigdy by tu nie trafił i nie posiadał dziś oryginalnych albumów. Ewa jest świadkiem mojej wspaniałej przemiany ;)
Ewa
2009-01-09 15:54:01
To prawda, Dominie, jesteś przykładem, że można zacząć od słuchania mp3, a potem skompletować niemal całą dyskografię Niemena na płytach.
I to Ci się chwali. :D
Myślę, że stanowisz chlubny wyjątek wśród młodych ludzi wychowanych na internecie i mp3.
Domin189
2009-01-17 18:39:33
W audycji Krajewskiego z 17.01 można było usłyszeć fragment "41 Potencjometrów Pana Jana". Moje pytanie dotyczy oczywiście dwóch (czy trzech?) dźwięków z samego początku płyty, które pierwszy raz usłyszałem dopiero... dziś! Jak to możliwe, że na tak pięknie wydanym CD zostały one ucięte?

I druga ciekawa kwestia - skoro brakuje ich na oficjalnie wydanym projekcie, to... jak znalazły się w audycji? :D
Maciek
2009-01-17 20:01:51
Domin189W audycji Krajewskiego z 17.01 można było usłyszeć fragment "41 Potencjometrów Pana Jana". Moje pytanie dotyczy oczywiście dwóch (czy trzech?) dźwięków z samego początku płyty, które pierwszy raz usłyszałem dopiero... dziś! Jak to możliwe, że na tak pięknie wydanym CD zostały one ucięte?

I druga ciekawa kwestia - skoro brakuje ich na oficjalnie wydanym projekcie, to... jak znalazły się w audycji? :D


Odpowiedź znajdziesz w książce D. Michalskiego :) Napiszę tylko, że są dwa nagrania " 41 potencjometrów ", a tytuł był już znany w 1973r., czyli pół roku wcześniej niż napisał go Niemen na pudełku J. Kosińskiego.
Domin189
2009-01-23 19:49:20
Ok, ok - mój błąd. Nie wiem, czy niektórzy z Was odsłuchali audycji z koncertowymi rarystasami, ale ja, uczyniwszy to kilkukrotnie i konfrontując z płytowymi potencjometrami doszedłem do tego, że prowadzący odtworzył nie początek kompozycji, lecz jeden ze środkowych fragmentów - zespół po prostu ogrywał ten sam motyw, który otwiera "41 Potencjometrów Pana Jana".

Nie zmienia to faktu, że wersja wydana przez PR jest o te trzy dźwięki uboższa ;)
Ewa
2009-01-23 20:30:33
Domin189Moje pytanie dotyczy oczywiście dwóch (czy trzech?) dźwięków z samego początku płyty, które pierwszy raz usłyszałem dopiero... dziś! Jak to możliwe, że na tak pięknie wydanym CD zostały one ucięte?

Dominie, to pytanie chyba powinieneś zadać osobie odpowiedzialnej za mastering tego nagrania. :)

Dariusz Michalski w swojej nowej książce również dziwi się, dlaczego nagranie na CD jest o dwie sekundy krótsze, niż nagranie ze znanej mu taśmy matki.

Tak więc okazało się, że nasze wątpliwości co do genezy samego tytułu były całkiem słuszne.
Jednak Andrzej dobrze pamiętał, że Niemen używał już na wcześniejszych koncertach tego tytułu. :)
Markovitz
2009-02-04 21:15:48
Domin w topiku o książce Dariusza Michalskiego Rzeczowo napisany został także rozdział o "moich" Potencjometrach

Nie podzielam w tym zakresie entuzjazmu Domina. Rozdziały traktujące o wcześniejszych etapach twórczości wyszły autorowi książki lepiej.

Red. Michalski powierzchownie zinterpretował genezę "41 Potencjometrów Pana Jana..." Warto wiedzieć, że utwór z koncertu zarejestrowanego przez WDR można traktować dopiero jako zaczyn wieloczęściowej suity znanej z nagrania z klubu Riviera.

Karkołomną opinię w sprawie tytułu suity autor przedstawił w tonie zgoła sensacyjnym. Sugestia, że dedykacja dotyczyła realizatora dźwięku (też Janusza ) nie jest bardziej przekonująca niż wersja redaktora Kosy, który już bronić jej nie może...

Sprawa nie jest tak jednoznaczna, jak chciałby to widzieć autor i jego sekundanci - wyraźnie niezadowoleni z wydania tej płyty..?

Warto wrócić do pierwszych postów tego tematu...


P.S. Na ile wnikliwy wywód zawiera książka niech świadczy powtórzenie informacji za opisem płyty o "wstawce" z La Campanelli Paganiniego w solówce Jana Błędowskiego... :?
Domin189
2009-09-04 20:40:28
A teraz przyznać się bez bicia - od wydania albumu, jak często gościł on w Waszych odtwarzaczach?

Wiem, to powoli staje się nudne, ale ja nadal nie mogę się opędzić od tego materiału i mogę słuchać go (w większych lub mniejszych fragmentach) chyba codziennie. Tak samo, jak wspaniałego koncertu Sopot '74, na który podczas V zlotu fanów zgromadzeni zareagowali jękiem...

"Potencjometry..." to muzyka iście progresywna - dziwię się, że Błędowski, który świetnie ze swoim instrumentem się w nią "wmalował", opuścił niedługo potem zespół... pewna moja znajoma skwitowała to tak, że najwidoczniej nie był otwarty na progresję - dlatego wrócił do przynudzania z Krzakiem... ;)
Markovitz
2010-02-18 14:35:21
Krzak w drugiej połowie lat 70-tych grał bardzo żywiołową muzykę- na pewno nie przynudzał. Natomiast co do Niemena i śpiewania w stylistyce jazzrockowej wierszy XIX- wiecznego poety - zdania mogą być podzielone... :)

Do niedawna wolałem posłuchać Potencjometrów niż Akwarel, czy też wykonawców katujących covery z lat 60-tych. Teraz zmieniło mi się o tyle, że jeśli chcę posłuchać muzyki Niemena to słucham albo starszych oryginalnych albumów, albo coverów zaaranżowanych na modłę jazzową. Potencjometry zostawiłem za sobą...
Tak jak Łagów, gdzie najprawdopodobniej ta suita powstała.

PS W opinii znajomego muzyka - jakby nie liczyć - Moog nie ma ani 41, ani 42 potencjometrów...
minimoog
2012-01-31 17:15:32
cocomoMyślę, że Dominowi nie chodziło o piratowanie tylko o udostępnienie osobom posiadającym oryginalny CD (pewnie większość aktywnych userów) kopii podzielonej na ścieżki, a na to prawo pozwala.


Teraz, kiedy ACTA mają wejść w życie, chyba nawet to będzie zabronione i nielegalne...


Wielki ból czuję, że nie mogłem i nie mogę posłuchać całości (75 - 80 minut) "Potencjometrów". To, co można usłyszeć na wydanej wersji konceru jest absolutnie brawurowe, talent każdego muzyka jest wyraźnie słyszany. Paganini Błędowskiego jest świetny. Jak się Dziemski brał do perkusji... miód dla uszu. Kocham fragmenty, gdy Niemen gra na AKS - ie i czyniąc różne cuda ma Minimoogu (wg. podziału Domina189 część 4 - Industrialna).
Niestety, na nagraniu często słychać tzw. dzikie cięcia, czyli fragmety beztalentnie podzielone, tylko po to, by je skrócić. Już początek wzbudza duże znaki zapytania - Kto to montował? Niestety nie był to montaż cyfrowy, tylko cięcie na o r y g i n a l e taśmy, więc wyżej wymienione 80 minut przepadło bezpowrotnie. Dobrze chociaż, że po stanie ta taśma też nie przepadła. Ale cieszmy się, że mamy, co mamy!
Rumburak
2012-11-12 08:19:46
Ja tylko jeszcze odnośnie rzekomo niezachowanej, pełnej wersji koncertu z Riviery. KAŻDE nagranie przeznaczone do montażu kopiowało się najpierw na drugą taśmę, i to ją się dopiero "szatkowało", nigdy nie cięło się taśm źródłowych. Pomijając, że używało się do tego specjalnych magnetofonów montażowych z trzema szpulami, na ta trzecią nawijało się ścinki, także nie rozumiem jak można było je "pozamiatać z podłogi"...?
Markovitz
2012-11-12 23:44:54
Witam

Do ostatniej wypowiedzi na temat archiwizowania nagrań w Polskim Radio dorzucę swoje trzy grosze...
Najpierw jednak przypatrzmy się tezie postawionej przez szanownego przedmówcę.

Po dokonanym w Rivierze nagraniu niewątpliwie PR było w posiadaniu pełnego zapisu koncertu.
Ze względu na panujące w PR zwyczaje Artysta z Redaktorem pracowali na kopii tego nagrania
...

No i tu rodzi się wątpliwość: jeśli w efekcie tych prac miał powstać fonogram do publikacji, to nie sądzę, aby Czesław przystał na jakość dźwięku, jaką mógł uzyskać z kopii. To nie znaczy, że neguję istnienie opisanych wyżej zasad panujących w Polskim Radio. Chcę tylko wskazać jako wysoce prawdopodobną ewentualność, że w zetknięciu z wolą naszego Artysty od tych zasad mogło zdarzyć się odstępstwo. Nie ostatni raz - zresztą (vide: koncert Trójkowy '99).

Po wtóre: niewątpliwie redaktor Kosiński przechował dla potomnych zmontowaną taśmę z nagraniem.


Co zatem mogło się stać z taśmą-matką, jeśli nienaruszona przetrwała cięcia kopii w pokoju nr 44..?
Ano to, co stało się z wieloma innymi nagraniami radiowymi innych artystów- przepadła.
Rumburak
2012-11-13 08:46:58
Fakt, w indeksach archiwum PR figuruje wiele zacnych pozycji, niestety gdy przychodzi do kontaktu z taśmą, okazuje się, że ostała się li tylko bobinka z rozbiegówką. Ewentualnie na taśmie zarejestrowane jest zupełnie inne nagranie. Gdy przyrównać ten bałagan ze stanem rzeczy np. w takim WDR, to się nóż w kieszeni otwiera...
minimoog
2012-11-18 20:49:53
Sprawa ciekawa, bardzo rzekłbyś nawet.

Niemen ze swoją srogością do samego siebie, nawet jeśli kobia byłaby wykonana, mógł się jej jakoś pozbyć, aby te fragmenty, które mu nie pasują, nie dostały się nigdy do słuchaczy.
No, ja gdy piszę wiersze, czy tworzę muzykę, czy rysuję lub maluję i coś mi nie podpasuje, wywalam to do kosza, kosz opróżniam i "Adios!" moje nieudane próby. Nie dowie się o nich nikt. Dowiedzenie się o przeszło 70 minutach muzyki z Riviery, Niemen zaiste świetnie udremnił...
Markovitz
2020-02-26 10:47:39
Album "41 potencjometrów Pana Jana" doczekał się notki w Wikipedii z odnośnikami do -> recenzji z JF (link do recki z TERAZ ROCK-a wygasł; można tam zamieścić swoją opinię).

Wikipedyczna notka przynosi tylko lakoniczne podsumowanie tego, o czym zawzięcie dyskutowaliśmy na dziesięciu stronach w tym wątku ... :)

Autor notki w WikipediiNazwa albumu pochodzi od jego długości– 41 minut, zaś imieniem Jan nazwał Niemen Janusza Kosińskiego, który pomagał w obróbce materiału.

Taka jest w uproszczeniu prawda o genezie tytułu, a usłyszałem ją w garderobie N-a po koncercie w połowie lat 80., choć została mi podana w sposób bardziej złożony (patrz => strona 1).

Jeszcze bardziej lakoniczna jest informacja w Wikipedii o studyjnej płycie "Niemen Aerolit". O kompozycjach z tego okresu niewiele można przeczytać także w książkach...

PS Warto się zaznajomić z o pół roku późniejszym tekstem Sebastiana Chosińskiego poświęconym "41 p. Pana Jana" na portalu => Esensja_pl
Domin189
2020-03-09 12:35:56
Uwierzyłem w opowieść "Kosy" po tym, jak kilka lat temu TVP Polonia wyemitowała pełen zapis recitalu grupy z Sopotu '74, na którym lider przedstawił wszystkich swoich muzyków jako... Janów(-muzykantów?) ;-)
Anonimowy autor notki o koncercie Niemena na stronie telemagazyn.pl
(...) Koncert, zarejestrowany 22 sierpnia w Operze Leśnej, rozpoczyna się zapowiedzią aktorki Wandy Neumann, która prowadziła wówczas wraz z Jackiem Bromskim (wtedy znanym DJ - em i studentem łódzkiej szkoły filmowej) koncerty festiwalowe. Zachowana została konferansjerka Czesława Niemena, który w żartobliwy sposób zapowiedział towarzyszącą formację jako zespół "Janki" (od Janków Muzykantów) i każdego z muzyków przedstawił jako "Janka". Wanda Neumann zapowiada: "Za chwilę na naszej estradzie wystąpi jeden z czołowych piosenkarzy europejskich. Artysta, którego twórczość nie pozwala nikomu być obojętnym. Niepokojący, kontrowersyjny, oryginalny, od lat idący własną drogą, poszukujący indywidualnych środków wyrazu Czesław Niemen!" Wchodzą muzycy: "Janek" Piwowar, jako Jan II na basie wystąpi "Jan" Gazda, na perkusji "Jan" Dziemski, na organach i fortepianie Fendera "Jan" Nowak. "Repertuar: "Cztery ściany świata" (muzyka Czesław Niemen, słowa Jonasz Kofta),"A Pilgrim" (muzyka Czesław Niemen, słowa Cyprian Kamil Norwid, tłumaczenie na język angielski Paweł Brodowski),"Daj mi wstążkę błękitną" (muzyka Czesław Niemen, słowa Cyprian Kamil Norwid), "Lilacs and Champagne" (muzyka Czesław Niemen, słowa Norman Simon). Zespół Niemen Aerolit wystąpił w składzie: Czesław Niemen, Piotr Dziemski, Jacek Gazda, Andrzej Nowak, Sławomir Piwowar, zespół wokalny Partita.

Tak czy inaczej, dobrze, że ten album się ukazał - a jeszcze lepiej, że uzyskał status "Złotej Płyty", o czym informowała wkładka dołączona do następnego wydawnictwa z koncertami Niemena. Po lekturze interesującej dyskusji, do której odesłał nas mój przedmówca, warto byłoby wysłuchać (przeczytać) co ze swojej rozmowy z Niemenem zapamiętał Markovitz, szczególnie, że - jak sugeruje - odpowiedź była bardziej złożona od wyjaśnień, jakie przelał na papier Janusz Kosiński.
Markovitz
2020-03-09 21:20:10
Trafiłeś, Dominie, na dobry trop z tymi Jankami 8)

Rzecz w tym, że zacytowany przez Ciebie fragment zapowiedzi koncertu formacji Niemen Aerolit podczas festiwalu SOPOT'74 bardziej klarownie przekazuje intencje Niemena niż to, co usłyszałem dekadę później w garderobie po solowym recitalu.

Być może kiedyś jeszcze o tym napiszę...
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Cztery ściany świata | górę strony