Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Cztery ściany świata

Telewizja, prasa, radio i organizatorzy koncertów będą (mamy nadzieję) cały czas wspominać Niemena. Tutaj informujcie innych fanów o artykułach, programach i wydarzeniach, żeby też ich nie przegapili!

Życie na gorąco 2010-09-19 - 2010-09-26 wladek 17 7267
wladek
2010-09-19 11:17:27
strona 30-31
P1000845.JPG P1000845.JPG
GraCja
2010-09-19 15:41:17
Dzięki Wladeczku. Właśnie nabyłam gazetkę na pamiątkę.
To już jest jakaś przymiarka. Fajny artykuł, ale na końcu płakałam razem z Czesiem...
Jak bardzo czuję Jego ból...
Markovitz
2010-09-20 12:04:33
W artykule "Zmieniły go przeżycia" podpisanym inicjałami KP nie ma powielanych przez kolorową prasę błędów faktograficznych. W tej publikacji zawarte jest ważne spostrzeżenie Pani Jadwigi Bortkiewicz :

"-Kiedyś Czesiek był bardzo wesołym, dowcipnym chłopakiem, bardzo otwartym. Nie wiem, czemu z czasem się zmienił. Może było to wynikiem różnych jego życiowych przejść ?"

Na pewno TAK , ale których przejść ?

Aby dopełnić ten szkic pokrótce opiszę, to czego w czasopismach nie znajdziemy. Nie miejsce tu na jakąś gruntowną analizę przeżyć, ale spróbuję przedstawić kilka "klisz" oddających istotę kolejnych przejść (dekad) na styku życia zawodowego i odbioru publicznego.

Dzieciństwo i lata młodzieńcze możemy poznać ze wspomnień jego najbliższych - w tym siostry Jadwigi :

"-Grał na mandolinie, na gitarze, akordeonie. Gdzie tylko się pojawił, słychać było grające skrzypce."

Na ten obraz nakładają się kadry z filmu Szpakowskiego, gdzie widzimy Czesława otoczonego grupką przyjaciół chcących go słuchać. Pokazany jest nie tylko jako wrażliwy na muzykę młodzian, ale też zdolny organizator.

Pora na przeskok - nie tylko przez graniczne kordony, ale i do wrót prawdziwej, wielkiej kariery muzycznej.

Minęło pierwszych dziesięć lat od odkrycia piosenkarza Wydrzyckiego podczas eliminacji do Turnieju Młodych Talentów do wielkiego koncertu Niemena i jego Grupy podczas Olimpiady w Monachium. W czasie tej dekady co rusz (zgodnie z modą) zmienia swój wygląd, lecz co ważniejsze: przeżywa chwile niesamowitego powodzenia z zespołem AKWARELE i przełyka gorzką pigułę w postaci filmu SUKCES i tzw.plotki radomszczańskiej.

Już w pierwszej dekadzie kariery udaje mu się nawiązać współpracę z wieloma świetnymi muzykami. Cenione przez krytyków są zwłaszcza : album NIEMEN ENIGMATIC (z Rapsodem), płyta z muzyką Kurylewicza i "Strange is this World" nagrany dla CBS w Niemczech. Otoczony ambitnymi muzykami i sprawnymi menażerami nie ustaje w poszukiwaniach, lecz mimo tego wsparcia nie udaje mu się utrzymać przy sobie muzyków z nowatorskiej Grupy NIEMEN.

Druga dekada to począwszy od pierwszej, solowej płyty "Russische Lieder" wyraźnie zarysowana tendencja do ograniczenia współpracy z innymi muzykami i rosnąca ambicja do samodzielnego tworzenia w studio urządzonym w Teatrze Narodowym. Ze swoją muzyką jedzie w trasę po ZSRR, a także na Festiwal Młodzieży w Hawanie (1978) o dominującym rysie ideologicznym. To dziesięciolecie kończy się w Polsce oddechem wiosny SOLIDARNOŚCI, a w następstwie wprowadzeniem stanu wojennego. Dla Niemena to czas poważnych komplikacji związanych ze środowiskowym "wyklęciem". Od nowa zdobywa sobie publiczność koncertami solowymi z nowym repertuarem.

Trzecia dekada samotnej drogi dobiega końca, gdy Niemen ilustruje muzyką na żaglowcu przycumowanym do gdyńskiego nabrzeża historię wielkiego odkrywcy - Kolumba, a następnie zostaje wygwizdany za prezentację tej muzyki na festiwalu piosenki w Sopocie. Nie zraża się tym faktem i jest - jak słyszeliśmy wielokrotnie- sobie sterem, okrętem i żeglarzem. Sam komponuje, gra na wszystkich instrumentach, aranżuje muzykę, nagrywa ją i wykonuje na koncertach, na które oprócz wiernej publiczności przychodzi młodzież. Ale i młodzież woli słuchać starych, znanych ze starych płyt utworów niż nowości, których tworzy coraz mniej. Częściej maluje i filmuje.

Od 1991r. zaczyna współpracę z miesięcznikiem TERAZ ROCK, gdzie przez kilkanaście lat zamieszcza felietony, dzienniki i poezje. Przebija z nich obraz nasrożonego wobec ludzi i świata artysty. Od przyjętego z obojętnością albumu "Terra deflorata" przez 12 lat nie wydaje premierowego materiału, choć niemal w każdym wywiadzie zapewnia, że pracuje nad nowymi utworami, by w końcu 2001 r. zaskoczyć publiczność zbliżonym brzmieniowo do poprzedniej płyty albumem "spodchmurykapelusza". Chmurny Niemen to jednak nie jest ktoś, na kogo od lat czeka wierna publiczność. Niespełnione pozostaną zapowiedzi wydania płyty audiowizualnej i wiele innych projektów.

Na koniec czwartej dekady :N: udziela wywiadów promujących wydanie pierwszego boxu "Od początku" i zwraca się z wielce serdecznym przesłaniem do fanów i kolekcjonerów. Jednak już kilka miesięcy później wyraża swój żal, iż guru Hołdys powiadomił w kanale MTV Classic o przebytej właśnie poważnej operacji. Nie chciał, aby fani o tym wiedzieli. Nie chciał strony internetowej, obawiał się dyskusji o swojej twórczości i w ogóle był bardzo nieufny.

W Czesławie Niemenie z przełomu wieków nawet szczerze mu oddani ludzie nie mogą się dopatrzeć się tej otwartości, jaka ponoć cechowała go za młodu. Jako człowieka poznają go lepiej dopiero po jego śmierci.
Z książek, z audycji, relacji fanów i muzyków, a przede wszystkim z rodzinnych opowieści Wydrzyckich.

Edit. Po wspomnieniach córki Czesława Marii w "Rewii" to kolejna ciekawa publikacja w kolorowej prasie.

Okazuje się, że nawet niepoważne tytuły mogą przynosić całkiem interesujące wiadomości !

PS. Wypowiedzi żony dla kobiecych czasopism niewiele dotąd wniosły do portretu Czesława Niemena.

Markovitz
2010-09-21 07:21:32
Przypomnę, że piszemy o Artyście, który swą sztukę prezentował na całym świecie, ale właśnie tu - nad Wisłą - został uznany najpopularniejszym Wykonawcą XX wieku. Nigdzie tak jasno jak w Polsce nie świeciła jego gwiazda (i nie chodzi o tę w alei opolskiej odsłoniętą przez Panią Jadwigę, na którą Pani M. najpierw wyraziła zgodę, a potem ją odwołała).

Znamienne, że gdy wracał z wojaży zagranicznych (z Francji, z Włoch, z Niemiec)- zdawał się być człowiekiem otwartym, pełnym pomysłów, zainspirowanym muzycznymi prądami, o jakie tam się otarł. Co nie zmienia faktu, iż to w Polsce jego sztuka była najbardziej rozumiana i doceniona. Tutaj wydał dziesiątki albumów, pokazywano go w telewizji i nadawano nawet najbardziej trudne utwory w publicznym radio.

W latach 90-tych (i później też) ciągle miał coś za złe, a to mediom, a to innym wykonawcom i - co niezrozumiałe - swoim wiernym fanom. Naburmuszony w swojej samotni pozostał twórcą niespełnionym - częściowo na własne życzenie.

Co prawda moja polemika ze Stachem zbłądziła na manowce, ale udało mu się zadać dwa merytoryczne pytania:
Stach
Dlaczego chcesz swój (wasz) obraz Niemena wbić w ramy?
Dlaczego chcesz Go przedstawić na podstawie wybranych wydarzeń w/g sobie znanego klucza?

A dlaczego NIE ?
Każdy z Was może pokusić się o przedstawienie portretu Niemena (wg sobie znanego klucza). Dla Stacha może być geniuszem bez skazy i ów geniusz nie podlega dyskusji. Ale GraCja nie nakreśliła nawet szkicu, a już ma za złe mój obraz...

Obraz Pani Jadwigi jest poruszający, bo prawdziwy, emanujący siostrzaną miłością i szczerą troską : ... był bardzo wesołym, dowcipnym chłopakiem, bardzo otwartym. Nie wiem, czemu z czasem się zmienił (...)
GraCja
2010-09-21 11:27:32
MarkovitzAle GraCja nie nakreśliła nawet szkicu, a już ma za złe mój obraz...

:shock:
Coś mi się wydaje, że zasada uderz w stół, nożyce się odezwą, a jeszcze przy tym uczy ci obetną, jest jak najbardziej trafiona przez Czesława.
W Twojej poprzedniej odpowiedzi nie znajduję nawet próby wczucia się w czyjąś wrażliwość, psychikę, nastroje, odczucia, w normalną naturę człowieka, którą każdy z nas jest indywidualnie wyposażony.
Jakże człowiek jest piękny poprzez swoją różnorodność. Często niedoceniany, krytykowany i wyszydzany.
Ot chociażby Dialog, czy nawet jak sam stwierdziłeś Terra Deflorata, obok której i ja w swoim czasie przeszłam obojętnie, a nawet jej nie poznałam. Zapewne była to skuteczna powszechna polskich koneserów opinia.
Cóż, normalne, że człowiek zgoniony ucieka do dziury.
:N: jednak otrzepał pył pogardy z sandałów i stawał, kiedy miał coś do zaoferowania, co bardziej mogłoby się podobać. Pamiętnym np. Nim przyjdzie wiosna...

Twój szkicowy obraz nie zagłębia się w przyczyny Czesiowego nadmuchania, odwracania na pięcie, trzaskania drzwiami. A przecież one były. Jak każda reakcja na daną akcję.
Spróbuj się na nich skupić, przybliżyć je na forum i możemy wtedy oceniać ich słuszność, jeśli są krzywdzące dla innych.
Bo nie mam zamiaru zatrzymywać się nad problemem, dlaczego garbaty nie stoi prosto.
Nawet jeżeli np. w Jego jak to określasz trudnym charakterze nie można było zbyt się z nim zaprzyjaźnić, to właśnie coś na to wpłynęło, jak to podkreśla jego siostra. Czy ktoś z forum zbliżył się do pani Jadwigi, by zgłębić więcej tajemnic...?
Piszesz, że właśnie w Polsce był najbardziej uznany. Owszem, najbardziej i najszczerzej na tym stołeczku w Wasiliszkach.
Sam w którymś poście bodajże pisałeś, czy to Ewa, już nie pamiętam, jak trudno było w ówczesnych czasach Polakom wyjechać za granicę, a jeżeli już się udało jakoś zakotwiczyć na polskiej estradzie, żonglowano sobie wszystkim na wszystkie strony. Nie każdy sobie na to pozwolił, więc był wyrzucony za płot.
Jeśli komuś udało się wylecieć ciut dalej, za granicę, przynajmniej tam mógł się ze swoim talentem rozwijać.
Wystarczy przeczytać wspomnienia Sipińskiej, albo pani Marioli Pryzwan mit o Największym elfie świata Ani German. Ona sobie też zasłużyła tylko na to by ją pośród mity włożyć? Jakże doceniana na rosyjskich i innych światowych portalach. Gdzież jest polski?
Tylko u nas nie potrafi się rodzącej gwiazdy umieścić na firmamencie.
I stąd mamy takie Opole jak Pawlakowe podwórko.

Problem jest w nas, na pewno, tylko, że nie szukamy odpowiedniej prawdziwej formy pięknego człowieka, zatrzymując się zamiast na sobie, to na skrobaniu czyjegoś boku.
A przecież błędy powinny być jedynie jak kamyczki, do omijania po potknięciu.

MarkovitzInna rzecz, że gdy wracał z wojaży zagranicznych (z Francji, z Włoch, z Niemiec)- zdawał się być człowiekiem otwartym, pełnym weny twórczej, zainspirowanym muzycznymi prądami, o jakie tam się otarł.


a potem w zderzeniu z polską rzeczywistością

Markovitzprzełyka gorzką pigułę w postaci filmu SUKCES i tzw.plotki radomszczańskiej.


MarkovitzDla Niemena to czas poważnych komplikacji związanych ze środowiskowym "wyklęciem". Od nowa zdobywa sobie publiczność koncertami solowymi z nowym repertuarem.


Markovitz'u sam ten mit ukazujesz i sam go obalasz

Markovitzby w końcu 2001 r. zaskoczyć publiczność zbliżonym brzmieniowo do poprzedniej płyty albumem "spodchmurykapelusza". Chmurny Niemen to jednak nie jest ktoś, na kogo od lat czeka wierna publiczność.


wystarczyło zamówić u :N: Dialog, aby znów chmurni, zawiedzeni Fani obrzucili swojego idola pomidorami.

Markovitz'u, i Ty wtedy żyłeś i miód z jego dzbana piłeś i żebyś dziś był ze wszech miar zadowolony, trzeba było zamówić konkretne dzieła, zaakceptować lub odrzucić i teraz nie grzebać w duszy człowieka, do którego jak mniemam wracasz...no tak...właśnie...
Po co do Niego wracasz?
On już nic więcej nie powie, nie pokaże, nie wysłowi...nawet nie wda się w dyskusje...
ani się nie obroni...ani tego już nawet nie potrzebuje...

A ja Go kocham takiego, jakim jest, jakim był...jakiego Go odkrywam każdego dnia...

tak samo, jak każdego człowieka...
ale to już inne poziomy...
To, że o niektórych sprawach i faktach mało wiem, nie znaczy, że nic nie rozumiem.
Patrzyć a widzieć, słuchać a słyszeć to całkowicie różnorodne światło świadomości.
Domin189
2010-09-21 14:19:08
A ja z zainteresowaniem śledzę posty Markovitza, w których próbuje on zmotywować innych, śledzących karierę i twórczość Niemena, do spojrzenia na ścieżkę, którą :N: przebył i odnalezienia na niej punktów istotnych, zwrotnych tudzież wyborów, które czy chciał czy nie chciał popełnił.

Także mojej uwadze nie uszło to, że w swoich felietonach i tekstach (szczególnie po '90 roku) Niemen zdaje się być człowiekiem niezadowolonym, obrażonym na świat, czasem nawet zgorzkniałym. I nie wydaje mi się, aby działania Markovitza były bezcelowe.

Jest grupa młodych słuchaczy, miłośników, którzy nie znają wielu faktów z życia Niemena. Jeśli nie będzie źródła wiedzy alternatywnego w stosunku do książek o nim, to wkrótce zapisze się w świadomości szereg gazetowych plotek a nie fakty. Bez szukania odpowiedzi nie dowiemy się co doprowadziło do rozstania z muzykami Grupy Niemen i dlaczego rozwiązał Aerolit?! I dlaczego pisał krytyczne felietony.. ?

Rozumiecie, co próbuję przekazać?
Darek Sieradzki
2010-09-22 18:07:50
Wypowiedzi nie na temat przeniosłem do oddzielnego wątku: http://niemen.aerolit.pl/forum/viewtopic.php?f=3&t=2019
Stach
2010-09-24 13:48:32
Markovitz
W Czesławie Niemenie z przełomu wieków nawet szczerze mu oddani ludzie nie mogą się dopatrzeć się tej otwartości, jaka ponoć cechowała go za młodu. Jako człowieka poznają go lepiej dopiero po jego śmierci.

Nie zgadzam się z tego typu wypowiedzią :!:
Jest ona z gruntu szkodliwa, zła i ogólnikowa. Niemen był otwarty i w swej twórczosci dał temu wyraz. W okresie niewydawania plyt, Niemen tworzył ogromne ilości muzyki zapisanej na taśmach, które co prawda nie ujrzały światła dziennego, ale leżą w dyskretnym miejscu. Niemen nie próżnował! Wspierał charytatywnie, koncertowal w kościołach, pisał, malował, otrzymuje wiele wyróżnień,tworzy dla niepełnosprawnych-głuchych, koncertuje w kraju , za granicą dla polonusów, wspiera innych wykonawców, popularyzuje Norwida, przedwczesna smierc Piotrka Dziemskiego niweczy plany twórcze, tworzy dla filmu, teatru, dla dzieci, rodzą mu się dzieci, umieraja rodzice, krytykanci nie pauzują, niby fani na koncertach wykrzykują idiotyzmy, Robotestra-oaza pracy artystycznej, zdobywca wielu złotych plyt, klasyk i prekursor ...to tak na gorąco, później rozwinę..
Markovitz
2010-09-24 14:51:21
Edytowany 2 raz(y), ostatnio 2010-09-24 14:51:21 przez Markovitz
Złe to były kierowane do :N: opinie w rodzaju jesteś bogiem (żona o namówieniu do współpracy dwóch artystów).

"Jesteś najlepszy.." - mówił wieloletni fan. I niestety pod wpływem podobnych opinii Czesław utwierdzał się w niechęci do współpracy z innymi muzykami. Pisałem o Niemenie z przełomu wieków, więc przyjmijmy cezurę 1990-2003. Jakież to wielkie dzieła Niemena rzuciły publiczność na kolana w tym okresie ?

Zdecydowana większość niemenowych muzyk do filmu, teatru i pantomimy powstała w latach 1975-1985.

A później mamy już tylko "Księgę Krzysztofa Kolumba", której nie zdecydował się wydać na CD i "Elektrę"w TV.

Bo chyba nikt nie uważa za znaczące osiągnięcie np. zrobienie muzyki ilustracyjnej pod wystawę obrazków ?

Czy można mówić o twórcy otwartym na świat bez własnej strony w internecie i płyty DVD na koncie dokonań ?

Czy mieści się Wam w głowie, że mógł pogonić wieloletniego archiwistę swej twórczości z projektem albumu ?*

Albo skrytykować w audycji radiowej stronę internetową założoną przez miłośnika jego muzyki ..?

O tym, że więcej osiągnąłby na polu muzycznym współpracując z muzykami, można przekonać się czytając opinie Krzysztofa Cugowskiego, Zbigniewa Namysłowskiego, Tomasza Stańki i wielu innych świetnych muzyków.**

Oparcie brzmienia CD spodchmurykapelusza o możliwości systemu MIDI cofnęły już na starcie tę muzykę gdzieś o dekadę- w lata 80-te, gdy nowością była "Terra deflorata" (z dobrymi recenzjami w czasopismach muzycznych).

A więc nie tylko teksty (głównie o sobie jako wyalienowanym twórcy) zdecydowały o porażce komercyjnej tych płyt.

Oczywiście można tak jak GraCja napisać, że "Problem jest w nas, na pewno". Celnie spuentował to Gasket :

W przypadku Niemena feler jest zawsze po stronie "glupiego" odbiorcy. W przypadku innych autorów poezji (np. Milosz) czy muzyki (Penderecki) feler jest po stronie twórcy!
:wink:



* Ten album w końcu powstał.
** Do 1973r.współpraca z muzykami nie stanowiła problemu. Później byle piwko urastało do rangi "afery".
Stach
2010-09-24 15:06:45
MarkovitzZłe to były kierowane do :N: opinie w rodzaju jesteś bogiem (żona o namówieniu do współpracy dwóch artystów).

:shock: Co Ty wypisujesz. Są to słowa wyrwane z kontekstu. Żona Czesława powiedziała żartobliwie w nawiązaniu do wypowiedzi (rozmowy/wspólpracy muzyków)muzyka ,ktorych nazwisk narazie nie wymienię.
Zerknij do TR z lutego 2002.
Markovitz
2010-09-24 15:27:53
Edytowany 3 raz(y), ostatnio 2010-09-24 15:27:53 przez Markovitz
Stach .. w nawiązaniu do rozmowy/wspólpracy muzyków, ktorych nazwisk na razie nie wymienię.

Oto i wielka tajemnica Stacha, o której pisano i w kolorowym pisemku, i w TERAZ ROCK-u ? :D

W skrócie :

Niemen otrzymał za pośrednictwem red.Brzozowicza propozycję wspólnych nagrań z Bregovicem. Gdy okazało się, że z tej propozycji nie mógł (lub nie chciał) skorzystać, zaproponował Krawczyka. Krawczyk w jakimś wywiadzie, rzekł, że to boskie zrządzenie losu, czy coś w tym stylu, co nie omieszkała skomentować przytoczonymi słowy Pani M.


O tym, jak chcąc dobrze, można wywołać wręcz przeciwny skutek można było się przekonać przy okazji promocji CD SPIŻOWY KRZYK. Moim zdaniem - bardzo celnie skomentowała to GraCja :

Empik'owe "Walcie drzwiami i oknami...BŁAGAM..." pani Małgorzaty, mimo daru zgrabnej urody jak dla mnie zabrzmiało poniżająco, nie dlatego, żebym nie była czuła na prośby i potrzeby, ale ze względu na brak klasy w tego rodzaju przedsięwzięciach dotyczących nie jakiegoś Jurka z podwórka, ale jej męża na wysokim poziomie. Poza tym zabrzmiało to tak, jakby się obudziła po nocy, w której jej mąż cały czas ciężko pracował i Ona nie miałaby pojęcia ...nad czym i po co.

O tym, jakim był wspaniałym twórcą .. dotykającym.. słyszymy i czytamy od lat- bez konkretów, na czym ta wielkość polegała. O czym my tu mówimy ? Dwanaście lat pracy nad dziełami audiowizualnymi i żadnej płyty DVD :?: :!:


PS 1. Jaka była reakcja Pani M., gdy TVP chciała doprowadzić do wydania swoich programów z Niemenem można poczytać = TUTAJ

PS 2. Zawsze miałem wrażenie, że :N: sceptycznie odnosił się do "ochów", "achów" i potakiwania...

PS 3. Jeszcze sporo wiedzy musicie sobie przyswoić, żeby odnieść się do meritum :)
Stach
2010-09-24 15:35:48
Nie wymieniam nazwisk muzyków nie dlatego, że to jakaś tajemna tajemnica. Zwyczajnie nie chce ich lansowac :) Chodzilo o red. NOL-a, Gryzmolarza Bujdowicza.
DVD nie ma ,bo TVP nie chce wydac!
W odpowiedzi na PS 2 W wywiadzie z Ibsem :wink: mówil o nie miłych krytykach. A co oczekiwałeś, że :n: będzie mówil " mów do mnie jeszcze" :)
Markovitz
2010-09-24 21:09:18
Stach o wyrażeniu : jesteś bogiem Żona Czesława powiedziała żartobliwie w nawiązaniu do wypowiedzi (..) muzyka
Są żarty, które nie śmieszą... :roll:

Są też samokrytyczne wypowiedzi Artysty, których sensu nie chcą pojąć fani...

Stach W wywiadzie z Ibsem mówil o nie miłych krytykach...

...i jeśli dobrze pamiętam, to wspomniał, że te niemiłe krytyki wyszły mu na dobre.

Czasem czytam ze zdumieniem, że piszemy tu o sprawach prywatnych. Jeśli gdzieś poruszona została kwestia rzeczywiście dotycząca tej sfery, to zwykle została ujawniona przez samego Artystę lub kogoś z jego rodziny.
Żurnalistom z "Twojego stylu", "Pani", "Zwierciadła" udawało się namówić Panie Niemen na osobiste zwierzenia.
Przeglądając te wywiady często natykałem się na kwestie ściśle prywatne. Nie były mi do niczego potrzebne- interesowała mnie twórczość Niemena i związane z nią plany wydawnicze, informacje o wydarzeniach.
Zamiast tego znajdowałem żenujące wyznania, pretensje do fanów, do dziennikarzy, do firmy płytowej etc.

I teraz dziwne jest to, że niektórzy mają za złe: a to Siostrze, a to stryjecznemu Bratu - nieliczne wypowiedzi dla kolorowej prasy. Komentowany przez nas artykuł w "Życiu na gorąco" ma jednoznacznie pozytywny wydźwięk 8)

Niestety nie mogę tego powiedzieć o wielu mdłych wywiadach, z których dla miłośników twórczości Czesława Niemena przeważnie nic dobrego nie wyniknęło...
GraCja
2010-09-25 00:35:50
Markovitz Czy mieści ci się Wam w głowie, że mógł pogonić wieloletniego archiwistę swej twórczości z projektem albumu ?

Albo jest to własną ansą, czy mi się to mieści w głowie, czy nie,
albo człowiek ma prawo do decydowania o tym kiedy, co i jak będzie tworzył,
albo dyskutujemy tu o problemach i przyczynach poglądów Niemena, albo jak widzę powracamy do punktu wyjścia, dla którego to usunięte zostały w dużej mierze posty mówiące o wiele więcej na temat podejścia Niemena do spraw rzeczowych, niż gdybanie userów.

Otóż przedstaw Markovitzu więcej wątków ad. tego albumu. Jeśli miał to być projekt, to dlaczego nie spodobał się Czesławowi. Skoro zaczynasz dyskusję zarzutami, to dlaczego dopiero w przypisach odnosisz się do faktu, że ten album jednak powstał.
Czyżby po śmierci Niemena, kiedy już nie miał wpływu na to by go obalić?

MarkovitzA później mamy już tylko "Księgę Krzysztofa Kolumba", której nie zdecydował się wydać na CD

"Księga Krzysztofa Kolumba" powstała w 1927 roku na zamówienie niemieckiego reżysera Maxa Reinhardta. Zleceniodawca zrezygnował jednak z jej wystawienia i prapremiera odbyła się dopiero w 1930 roku. Sztuka wpisuje historyczne dzieje odkrywcy Ameryki w kosmiczny mechanizm poznawania Boga i jego tajemnic. Dramat został skomponowany niczym wielkie oratorium, w którym doniosłą rolę odgrywają chóry nie tylko komentujące zdarzenia, ale i również uczestniczące w samej akcji. Spektakl jest telewizyjną realizacją plenerowego widowiska, jakie odbyło się latem 1992 roku na pokładzie "Daru Pomorza", zakotwiczonego przy gdyńskim nabrzeżu…
Prapremierę teatralną "Księgi Krzysztofa Kolumba" zrealizował dopiero 8 sierpnia 1992 r. Teatr Miejski z Gdyni, dając spektakle w plenerze, na specjalnie przygotowanej scenie w porcie, przy zacumowanym "Darze Pomorza". Przedstawienie reżyserowali młodzi absolwenci PWST w Warszawie: Ryszard Nyczka, Wojciech Starostecki i Artur Hofman pod opieką artystyczną Krystyny Zachwatowicz, Andrzeja Wajdy, Andrzeja Majewskiego i Waldemara Śmigasiewicza. Do roli Kolumba zaproszono Daniela Olbrychskiego, a oprawę muzyczną powierzono Czesławowi Niemenowi. Starannie opracowane elementy choreograficzne, plastyczne i efekty pirotechniczne nadały spektaklowi formę barwnego widowiska muzyczno - teatralnego. Z uznaniem o przedstawieniu pisały wybitne znawczynie teatru Claudela: prof. Irena Sławińska i prof. Maria J. Whitaker. Wszystkie realizacje "Księgi Krzysztofa Kolumba" w Gdyni ściągnęły komplety publiczności. Recenzje i komentarze prasowe, wywiady z aktorami biorącymi udział w przedstawieniu jednogłośnie wskazywały, że mamy do czynienia z wydarzeniem teatralnym 1992 roku na miarę ogólnopolską”

Dla Ciebie jest to jednak tylko
Jakieś fatum zawisło nad księgą Kolumba.
Nawet jej zleceniodawca miał powody, bądź widzimisię by zawiesić jej premierę…
ale Niemenowi nie wolno...

Natomiast poszperaj dlaczego Niemen nie wydał tej skrzętnie opracowanej muzyki na zwykłym CD.
A może ktoś powinien ją wydać na DVD z o wiele lepszym efektem. Zapisy pewnie są…
W jakim nakładzie rozeszłyby się te krążki, czy na tyle opłacalne, by je wydawać? Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

MarkovitzA później mamy już tylko "Księgę Krzysztofa Kolumba", której nie zdecydował się wydać na CD i "Elektrę"w TV

Elektra
Aby wiarygodnie oddać tak gwałtowne uczucia, trzeba było wybitnej aktorki. Piotr Chołodziński wybrał Krystynę Jandę. Do stworzenia nieco niesamowitego i posępnego nastroju spektaklu walnie przyczyniła się też efektowna scenografia Andrzeja Majewskiego i muzyka, którą skomponował Czesław Niemen.
Czas: 62 min
PREMIERA 22 maja 1995

No fajnie, tylko 62 minuty wtórowania i nadawania spektaklowi różnorodności uniesień i bogactwa uczuć, przeżyć zdesperowanej w większości spektaklu kobiety...
ratajczak bogdan
A swoją drogą nie potrafię zrozumieć polityki TVP - mają ten spektakl, a o ile wiem (może się mylę), nigdy nie zdecydowali się na jego powtórkę.
Widziałem go w dniu telewizyjnej premiery, a później przepadł jak kamień w wodę - chyba wbił się w dno i tkwi tam do dziś.Może znajdzie się w końcu jakiś nurek i wyniesie ten głaz z tej topieli?
(*)

Jednak całą odpowiedzialność przerzucasz Markovitzu na Niemena…

Po 32 latach biegania po chorernie dziurawej scenie polskiej, naginania siebie do przeróżnych sytuacji i ciężkich, trudnych współpracy z różnymi ludźmi, Ty nazywasz marność nad marnościami... :shock:

Markovitz Czy można mówić o twórcy otwartym na świat bez własnej strony w internecie i płyty DVD na koncie dokonań ?


Markovitz PS 1. Jaka była reakcja Pani M., gdy TVP chciała doprowadzić do wydania swoich programów z Niemenem można poczytać = TUTAJ


Zdecyduj się w końcu, do kogo wnosisz wszelkie pretensje…

Markovitz W skrócie :
Niemen otrzymał za pośrednictwem red.Brzozowicza propozycję wspólnych nagrań z Bregovicem. Gdy okazało się, że z tej propozycji nie mógł (lub nie chciał) skorzystać, zaproponował Krawczyka. Krawczyk w jakimś wywiadzie, rzekł, że to boskie zrządzenie losu, czy coś w tym stylu, co nie omieszkała skomentować przytoczonymi słowy Pani M.


Miała tu być dyskusja na tematy związane z poszukiwaniem i rozwiązywaniem wątków problemów artystycznych.
A okazuje się, że znowu snuje się pretensje do Niemena, że nie chciał współpracować z Bregovicem.

Nic bardziej szokującego! Nie było to w stylu Niemena, ale było w zachwycie Krawczyka. Efekty były jakże bardziej zadowalające niż były by przy współudziale Niemena. Ale oczywiście smagnięcie batem Mu nie zaszkodzi.
Podobna historia dotyczyła Edyty Geppert, która również nie chciała takowej współpracy z sobie wiadomych względów z Bregovicem.
A jednak jakże stokroć bardziej do tej współpracy nadawała się Kayah, jakże bardziej jej głos i osobowość tu się zgrały z rytmem Bregovica.

Markovitz Pisałem o Niemenie z przełomu wieków, więc przyjmijmy cezurę 1990-2003. Jakież to wielkie dzieła Niemena rzuciły publiczność na kolana w tym okresie ?

Czyż wielu twórców nie znikało na wiele lat ze sceny artystycznej i zamykało się w swoim własnym i nie przymuszonym świecie? Ot chociażby Georg Michael znikał nie raz ze sceny i nikt mu jego „boskości” ani nie udowadniał, ani nie detronizował. Wracał na scenę, kiedy mógł i kiedy chciał.
Powtarzam jeszcze raz
„ Każdy człowiek może zrobić ze swoim co zechce, nie tylko życiem ale i pracą i zamiast artystą ma prawo być architektem”

W międzyczasie możesz przygotować tematy
MarkovitzSą też samokrytyczne wypowiedzi Artysty, których sensu nie chcą pojąć fani...

...których wypowiedzi Artysty nie chcą pojąć i którzy fani...?...żebym mogła zapoznać się dokładniej z Twoimi sugestiami.

PS. I proszę samowolnie nie ingerować w moje posty :mrgreen:
Markovitz
2010-09-25 06:45:39
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2010-09-25 06:45:39 przez Markovitz
Niektórzy fani jeszcze nie mogą poważnie odnieść się do samokrytycznych wypowiedzi Artysty, bo ich dobrze nie znają, a i obcy jest im ich kontekst. Na tym Forum chyba nikomu prócz GraCji nie trzeba tłumaczyć, o jaki chodziło album i nie ma potrzeby, abym tą kwestię tu wałkował. Wiedza leży w istniejących tematach.

GraCjaPo 32 latach biegania po chorernie dziurawej scenie polskiej (..)

Należałoby dodać co najmniej dekadę 8)
Nie płaczę z powodu nie przystąpienia do współpracy z Bregovicem, ale też nie uważam, że - cytuję :
GraCja Nie było to w stylu Niemena, ale było w zachwycie Krawczyka

O zachwycie Niemena muzyką Bregovica można się przekonać czytając odcinek dziennika "Pantheon".

Przepisanie notki o premierze "Księgi Krzysztofa Kolumba" ani o jotę nie wyjaśnia, czemu -tak jak to się dzieje na całym świecie- nasz Artysta w krótkim czasie nie wydał albumu (CD lub DVD) dokumentując kolejny etap swojej działalności. Pozwólcie, że wobec kolejnej serii propozycji GraCji przejdę z wyrozumiałym uśmiechem :

GraCja.. poszperaj dlaczego Niemen nie wydał tej skrzętnie opracowanej muzyki na zwykłym CD.
A może ktoś powinien ją wydać na DVD z o wiele lepszym efektem (...)
W jakim nakładzie rozeszłyby się te krążki, czy na tyle opłacalne, by je wydawać?

:) :roll:

Wciskanie kitu, że nie było i nie ma zainteresowanych takowym wydawnictwem ani wówczas (w latach 90), ani obecnie nie ma racji bytu - wszak mówimy o najpopularniejszym Wykonawcy XX w. (w plebiscycie TVP2, radiowej Trójki i tygodnika "Polityka").
Program w TVP Kultura (25.04.2008), który miał zapowiedzieć wydanie DVD Niemena większość zna. Słyszeliśmy, jakie kwestie wtedy zaprzątały Panią Małgorzatę... Nie ma sensu znów o tym rozprawiać.

To nie są PRETENSJE do Niemena, jak pisała GraCja w poprzednio - wnosząc do rozważań o życiu i twórczości Artysty posty rodem z magla*, które admin przeniósł do podforum Dziwny jest ten świat O tym tylko na PW.

GraCjaZdecyduj się w końcu, do kogo wnosisz wszelkie pretensje

Nie o pretensje i zażalenia tu chodzi (nie ma na nie rady). Po prostu krytycznie podchodzę do bagażu wiedzy przekazanego przez Artystę i jego bliskich w wywiadach, artykułach, felietonach i publicznych wypowiedziach.

Gdy przeczytałem wyznanie Pani Jadwigi, o tym jak jej brat Czesław zmienił się, postanowiłem przedstawić, jak zmiany wyglądały na płaszczyźnie realizacji artystycznych. Zestawiłem obrazki z końca czterech dekad, dzięki którym wyraźniej widać, jakie skutki przyniosło zakończenie współpracy z muzykami i zamknięcie na płynące ze świata prądy artystyczne.
Pojawiające się w postach Stacha sugestie, że: krytykanci nie pauzują, niby- fani na koncertach wykrzykują(..), to rozpaczliwe zwalanie winy na tych, którym akurat zależało, aby Niemen z przełomu wieków był równie twórczy jak na przełomie lat 60/70. Przy ciągłej aktywności twórczej tylko 2 płyty w ciągu 20 lat- to bardzo mało.

GraCjaGeorge Michael znikał nie raz ze sceny (...)

Akurat zestawienie z Niemenem ma niewielki sens. Tam problem tkwi w tym, że ów Dżordż powraca...

Niemen nie próżnował! Wspierał charytatywnie, koncertował w kościołach, pisał, malował (jak podnosił Stach).

Tyle że od Pieśniarza i Muzyka takiego formatu raczej nie oczekujemy np. łajania ekspertów prawa autorskiego na łamach miesięcznika TYLKO ROCK. Pisał, lecz widocznie nie były to dzieła warte wydania w formie książkowej, skoro ich sam nie wydał, a i obecnie nie ma widoków na czytelnicze powodzenia jego => felietonów.

Malował, lecz obrazy nie trafiły do znanych muzeów. Trafić tam mogły eksponaty związane z jego sztuką estradową, lecz wypełniając jego wolę - odmówiono ich animatorom ruchu muzycznego. Ślady będą się zacierać.

Do niedawna Pani Małgorzata uznawała wręcz jako powód do dumy, że nie ma oficjalnej strony internetowej Niemena, bo są artyści, którzy woleli być w niszy i Niemen ponoć do nich należał. Uprzedzenia i marnowane szanse próbuje się przedstawić jako atrybuty życiowej mądrości. Zaznajamiając się z takimi "kwiatkami" skłaniam się do wniosku, że istotnie nie za wszystkie zaniechania odpowiada tylko On sam...

GraCjaW międzyczasie możesz przygotować tematy...

Nadmiar łaski. Proponuję odtąd polecenia wydawać moderatorom :twisted:
A ja "w międzyczasie" z gracją (na jakiś czas) się pożegnam.


PS Proszę o niekierowanie na Forum pytań do mnie, bo nie mam czasu na nie odpowiadać, sorry.

* Teraz już z elementami telenoweli :)
GraCja
2010-09-25 13:45:38
Markovitz Na tym Forum chyba nikomu prócz GraCji nie trzeba tłumaczyć, o jaki chodziło album

Zauważ, że nie pytałam tu o jaki album chodzi, ale o przybliżenie problemu w związku z tym, że ukazujesz to problemem jako efekt ubolewania nad małostkowością Niemena, który nie raczył się do tegoż czyjegoś projektu na dzień dobry odnieść pozytywnie. Więc skoro ma to być zarzut TU stawiany, to go TU wyłuskaj nie dla mnie i nie dla tych, którzy mają już swoje spojrzenie, ale dla tych co tu wejdą po Tobie i po mnie. Bo Ty tutaj ten problem zainicjowałeś.

MarkovitzNależałoby dodać co najmniej dekadę

po Kolumbie i Elektrze ok 1994,5 r - ok 1962, to ok 32 lata ciężkiej twórczej pracy.
Następnej dekady nawet sam nie ujmujesz znacząco

MarkovitzO zachwycie Niemena muzyką Bregovica można się przekonać czytając odcinek dziennika "Pantheon".

Mój Boże, Markovitz, chyba nie trudno odróżnić zachwycanie się tym, co jest ciekawie zrobione, dla wielu piękne, a dla innych fantastyczne. A jakże to ma się do skali owocnej współpracy. Po prostu wynika z tego, że Niemen tego nie widział i taka była Jego odpowiedź. Chyba nie muszę tu udowadniać, że jeśli podoba mi się czyjeś malarstwo, to nie muszę malować tak, jak jego autor.

Poza tym powiedz tak szczerze, czy widziałbyś fantastyczne współbrzmienie Niemena z Bregovicem?
Ach pardon, doczytałam na dole, żeby nie zadawać Ci pytań. OK.
Świetne pytanie...
W takim razie proszę o opinię innych userów jak widzieliby taką współpracę i jej owoce.

MarkovitzWciskanie kitu,

jakże to kulturalne i merytoryczne podejście, tylko nie wiem skąd wzięte, bo
MarkovitzTVP Kultura (25.04.2008), który miał zapowiedzieć wydanie DVD

to już chyba nie było w gestii samego Niemena.
Nawet nie zauważyłeś, że zasugerowałam, że mogłaby być wydana nie tylko CD, ale nawet DVD...

Markovitzwnosząc do rozważań o życiu i twórczości Artysty posty rodem z MAGLA*

to też jedna z prób ośmieszenia mnie kpiną, jeśli nie można argumentem? A telenowel nie mam czasu oglądać.
Jednakże Twoje posty niewiele odbiegają długością od moich.

MarkovitzGdy przeczytałem wyznanie Pani Jadwigi, o tym jak jej brat Czesław zmienił się, postanowiłem przedstawić, jak zmiany wyglądały na płaszczyźnie realizacji artystycznych.

Bardzo ciekawe wywody. Chętnie właśnie zapoznałabym się z tymi konkluzjami obrazowanymi tematycznie.
Natomiast mam nadzieję, że będą one oparte o bliższe szczegóły, z jakże zapewne wiarygodnego źródła, ot chociażby jak to pani Jadwigi.
MarkovitzAkurat zestawienie (George Michael) z Niemenem ma niewielki sens. Tam problem tkwi w tym, że ów Dżordż powraca...

Widzisz Markovitz, powinieneś moją sugestię odebrać w tym kontekście, w jakim ją napisałam i oczywiste tam jest, że nie jest to żadne zestawienie, a typowy przykład( artysty, który ma swoje ciche lata), który pierwszy lepszy wpadł mi do głowy.
Natomiast Ty nie podjąłeś merytorycznej odpowiedzi, tylko ukazałeś swoje jakże wielkie zażenowanie owym "problemem powracania Dżordża",(chociażby poprzez złośliwą pisownię) podobnie jak nijakim powrotem Niemena.
Otóż dla mnie nie wnikając w życiowe tarapaty, George Michael jest twórcą (nie myl z bożkiem), do którego równie chętnie wracam jak do Czesława. Jednakże ich poziomów nie da się w żaden sposób zestawić, tak samo jak chciałoby się tu dołożyć np. Preisnera, czy nawet Bregovica.

MarkovitzNadmiar łaski. Proponuję odtąd polecenia wydawać moderatorom

Następna zbędna złośliwa uwaga, zamiast dialogu...
Tak się zastanawiam, że skoro tyle tu na tym forum już zostało powiedziane przez tych, których np.stąd usunięto (jak chociażby wcześniej cytowanego Gasketa), czy tych, którzy stąd odeszli nawet żądając usunięcia swoich być może cennych dla badaczy twórczości Niemena postów, rozpoczyna się następną jałową dyskusję....to jaki ma ona cel?

To, że nie śledziłam w pewnym czasie szczegółów niektórych artystów, spowodowało, że poszukuję jednak w wolnej chwili uzupełnić swoją wiedzę. I miałam taką nadzieję znaleźć ją tu i w dużej mierze znajdując, mogę skorzystać. Ba!Okazało się, że nawet mogę też TU coś wnieść.

Jednakże jeśli ktoś zamiast pomóc, naprowadzać na pewne ślady twórczości Czesława Niemena, próbuje zlekceważyć mój głos i moje postrzeganie Czesława Niemena jako człowieka-artysty, celuje, aby mnie tylko ośmieszyć (i nie tylko mnie), poniżyć nie argumentami, ale mam wrażenie, aby się pozbyć wszelkich przeszkód i wówczas wyklarować swoje, jedynie słuszne widzenie Niemena i odbrązowić jego mit.. Nic tu nie sugeruję, bo sam tych słów używałeś.

A gdzież się podział konkretny DIALOG?
Bo jeden już został dosadnie przygnieciony i ośmieszony. A muszę tu powiedzieć, że mam sporo pozytywnych odniesień do tej pieśni, która zawędrowała już nawet na wschód i może już wkrótce będę mogła zacytować odniesienie się do tegoż utworu osób i czasopism, które go już oceniły...

Hm...miała to być dyskusja...okazuje się telenowelą...
Nie mogę jednak zrozumieć jeszcze jednej sprawy. Dlaczego pozostali członkowie tego forum wyłączyli się z tych czyżby tylko "jałowych" dyskusji?

Bo okazuje się, że kolejne odcinki mojej telenoweli wielu userów przyjmuje jednak z aprobatą, jednakże jak widać szkoda Im szabli na walkę z donkiszoterią...?
Choć w sumie to pytanie jest jednak retoryczne, bo to przecież już było
Darek Sieradzki
2010-09-25 21:02:49
wpisy nie na temat zostały przeniesione do oddzielnego wątku
Andrzej Mróz
2010-09-26 06:46:21
Mam wrażenie Darku że zaszło tu spore nieporozumienie. Ty napisałeś:
Darek Sieradzkiwpisy nie na temat zostały przeniesione do oddzielnego wątku

W takim razie rodzi się samoistnie pytanie co faktycznie jest tematem tego wątku?
Pojawia się również wątpliwość i to dość istotna wątpliwość, dlaczego niektóre wpisy zostały uznane przez Ciebie za zgodne z tematem, a inne traktujące dokładnie o tym samym uznałeś za niezgodne?
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Cztery ściany świata | górę strony