Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Dziwny jest ten świat

Dyskusje na dowolne tematy dla ktorych nie znalazło się miejsce w pozostałych forach. Wątki nie muszą dotyczyć Czesława Niemena, jednak ograniczamy się do tematów związanych z kulturą i sztuką.

CHOCHOŁY
Nasze dwie ulubione piosenki Chochołów to :
Amor a kysz 22% 2
Gdzie ty 0% 0
Grażyna 0% 0
Niewinny złodziej 22% 2
Naście lat 33% 3
Skandal w rodzinie 11% 1
Twist z białą damą 0% 0
Uwierz mi 0% 0
Zaimki 11% 1
Liczba głosów: 9
2012-12-04 - 2014-03-28 Markovitz 37 15265
Markovitz
2012-12-04 10:25:45
Warszawski zespół, z którego wyłoniono towarzyszące Niemenowi Akwerele miał bogatą w wydarzenia własną historię, której początki sięgają roku 1963r.. Przypomnę, że w tym samym roku na krajowej scenie muzycznej za sprawą nagrań dokonanych dla Polskiego Radia i Polskich Nagrań zaistniał Czesław Niemen. W tamtym czasie prym wiodły kolorowe zespoły z Trójmiasta - uważane dziś za prekursorów "mocnego uderzenia". Po prawie 50 latach młodej publiczności niewiele jednak mówią takie nazwy jak: Chochoły, Tajfuny, czy Pesymiści...Czas to zmienić, a przynajmniej spróbować!

Znani później z działalności muzycznej: Zimiński, Jaśkiewicz, Brodowski, Butowtt i Goethel oraz ich koledzy: Czerwiński, Pankowski, Wołodarski, Turski i Miks wypracowali styl, który sytuował zespół w czołówce rodzimego rock'n'rolla. Słowa ich piosenek (a zwłaszcza teksty Szydłowskiego) były - moim zdaniem - dużo ciekawsze od tekstów autorów piszących dla Niebiesko-Czarnych i Niemena.

Niedawno Paweł Brodowski - basista Chochołów i Akwarel w Wehikule Czasu - trójkowej audycji Jerzego Sosnowskiego dokładnie opowiedział o drodze, jaką przebył ten zespół z mokotowskiego klubu "Sezam" do największych sal koncertowych wypełnionych do ostatniego miejsca, gdy koncertowali jako Akwarele...

W lutym 2010r. w podforum Muzyko moja, w temacie Zespoły Niemena pisałem o planach wydawniczych Radiowej Agencji Fonograficznej, która przygotowywała osiemnastą część antologii "Z archiwum Polskiego Radia" poświęconą Chochołom. Jednak tamten projekt wydawniczy pozostał niezrealizowany.

Miejmy nadzieję, że teraz będzie lepiej, bo oto Polskie Nagrania jako dystrybutor dostarczyły sieci Empik opis, jak będzie wyglądał debiutancki album Chochołów, którego premierę przewidziano na 14 grudnia 2012r.

Z tej płyty będzie można wreszcie usłyszeć w odczyszczonych wersjach piosenki Chochołów znane nam ze zdartych winylowych "czwórek" i z You Tube => Chochoły- playlista :) ;) :D


Wyróżniam piosenki Chochołów: Naście lat (mam EP-kę z podpisem T.Jaśkiewicza :)) i Skandal w rodzinie (ska).

W tym drugim kawałku śpiewał Rene Glaneau (wł.Roman Środa), którego rodzice wyemigrowali przed wojną do Francji.

A Wy lubicie nagrania Chochołów ?

Źródła: :arrow: Empik- Chochoły

=> Polski big beat (i nie tylko) z Encyklopedii polskiego rocka - bigbeatowiec

Proponuję ankietę - pomóżmy innym poznać przeboje Chochołów (można wybrać 2 piosenki) 8)
Ewa
2012-12-06 15:03:17
Przyznam, że dość słabo znam nagrania Chochołów, muszę jeszcze trochę ich posłuchać, zanim zagłosuję. :wink:

PS
Marek Gaszyński poświęcił Chochołom aż 5 stron w swojej najnowszej książce (strony są większego formatu niż A4).
Veriton
2014-03-14 18:24:45
Markovitz...W lutym 2010r. w podforum Muzyko moja, w temacie Zespoły Niemena pisałem o planach wydawniczych Radiowej Agencji Fonograficznej, która przygotowywała osiemnastą część antologii "Z archiwum Polskiego Radia" poświęconą Chochołom. Jednak tamten projekt wydawniczy pozostał niezrealizowany...


No właśnie, a przecież nawet okładka już była gotowa:
Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.

Na albumie miały się znaleźć utwory zespołu nagrane w latach 1964 i 1966 oraz wykonania koncertowe zarejestrowane podczas koncertów: "Pierwszy dzień lata", "Wieczór z gitarami" i "Vivat Akademia" II Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu (1964).

01. Twist z białą damą (muz. W.Czerwiński, sł. T.Polanowski)
02. Dzień dobry, to ty (muz. A.Kurylewicz, R. Orłow, sł. A.Osiecka)
03. Dobry z ciebie kumpel jest, Grażyna (muz. W Czerwiński, sł. T.Polanowski)
04. Dwa kieliszki Czaru (muz. W.Czerwiński, sł. W.Młynarski)
05. Pocałuj mnie choć jeden raz (muz. R.Żyliński, sł. R.Sadowski)
06. Niewinny złodziej (muz. H.Klejne, sł. A.Hosper)
07. Stary park (muz. W.Czerwiński, sł. S.Kryński)
08. Byle ładny był dzień (muz. M. Święcicki, sł. J.Ficowski)
09. Dlaczego Karolina (muz. J.Klejny, sł. J.Kondratowicz)
10. Kaj san (muz. M. Święcicki, sł. J.Ficowski)
11. Za Łęczycą (muz. E. Pałłasz, sł. A. Markiewicz, A.Bianusz)
12. Amor, a kysz (muz. M. Zimiński, sł. S.Szydłowski)
13. Szpilki (muz. M. Zimiński, sł. S.Szydłowski)
14. Naście lat (muz. M. Zimiński, sł. S.Szydłowski)
15. Wstaje dzień (muz. M. Zimiński, sł. S.Szydłowski)
16. Tylko wróć (muz. J. Matuszkiewicz, sł. W.Młynarski) - piosenka z filmu "Wojna domowa"
17. Twist z białą damą (muz. W Czerwiński, sł. T. Polanowski) - live II KFPP Opole'64
18. Byle ładny był dzień (muz. M.Święcicki, sł. J.Ficowski) - live II KFPP Opole'64
19. Dzień dobry, to ty (muz. A. Kurylewicz, R.Orłow, sł. A.Osiecka - live II KFPP Opole'64
20. Dlaczego Karolina (muz. J.Klejny, sł. J.Kondratowicz - live II KFPP Opole'64
21. Dwa kieliszki Czaru (muz. W. Czerwiński, sł. W.Młynarski - live II KFPP Opole'64
22. Niewinny złodziej (muz. H. Klejne, sł. A.Hosper - live II KFPP Opole '64
23. Za Łęczycą (muz. E. Pałłasz, A. Markiewicz, sł. A.Bianusz) - live II KFPP Opole '64
24. Ondraszek (muz. S.Hadyna, opr. Zespół Chochoły) - live II KFPP Opole '64
25. Tak daleko (muz. K. Gaertner, sł. I.Iredyński) - live II KFPP Opole '64
cocomo
2014-03-21 14:36:10
A jednak coś się ukazało :

http://www.empik.com/gwiazdy-polskiego- ... 1,muzyka-p
Markovitz
2014-03-22 22:19:10
CocomoA jednak coś się ukazało :

http://www.empik.com/gwiazdy-polskiego- ... 1,muzyka-p


A jednak o tym już było - patrz pierwszy post :)

M-tz.. oto Polskie Nagrania jako dystrybutor dostarczyły sieci Empik opis, jak będzie wyglądał debiutancki album Chochołów, którego premierę przewidziano na 14 grudnia 2012r. (płyta ukazała się z poślizgiem- w 2013)

:arrow: Empik- Chochoły


Mnie zdumiewa, jak można było nazwać tak zespół i liczyć na popularność wśród młodzieży..?

Tarpany, Chochoły i Wiatraki - te nazwy "załatwiły" big beatowe bandy już na starcie :D
dzek
2014-03-23 06:18:27
Nie mam tej płyty,ale część z tych nagrań już kiedyś słyszałem.Muszę powiedzieć,że ja w ogóle lubię polski big beat,mimo całej nieporadności tych wykonawców.Dla mnie te piosenki mają wartość sentymentalną,bo trudno tu mówić o jakichś walorach artystycznych.Te nagrania to po prostu dokument tamtych czasów.Gdy się posłucha tekstów z tamtych lat i tekstów dzisiejszych piosenek to widać,że to był zupełnie inny świat.Czy sobie ktoś może wyobrazić,aby w dzisiejszych czasach jakiś zespół,który pretenduje do miana najpopularniejszego w kraju zaśpiewał piosenkę-"No by ty się boisz myszy"?Dzisiaj byłby z całą pewnością wyśmiany.A tego rodzaju tekstów było w polskim big beacie sporo.Nawet te ambitniejsze i bardziej "dorosłe"brzmią dzisiaj infantylnie.Niemniej ja nawet lubię te piosenki,bo słuchając je człowiek zanurza się w przeszłość.Może dla ówczesnych dorosłych tamta młodzież uchodziła za cyniczną,ale z dzisiejszej perspektywy ten cały big beat,który tak przerażał poprzednie pokolenia brzmi dzisiaj niewinnie,nawet wzruszająca niewinnie.Abstrahując już od muzyki to dla mnie jednym z symboli tamtych lat jest doskonały serial "Wojna domowa".Tam również jest ukazany ów konflikt pokoleń.Oczywiście jest to tam pokazane w sposób lekki i dowcipny. A tak w ogóle to bardzo dobrze,,że ukazują się takie płyty i dobrze też,że jest na antenie Trójki taka audycja jak "Wehikuł czasu".
Tadeusz
2014-03-23 09:15:40
dzek trochę generalizuje, bo były zespoły, które prezentowały muzyką na dobrym poziomie, a teksty nie były wcale naiwne, czy infantylne - choćby Klan, Skaldowie, Dżamble czy Breakout...
dzek
2014-03-23 09:52:13
Akurat Klan,Dżamble czy Breakout nie uważam za zespoły big beatowe.Dla mnie pewną cezurą,która w jakimś sensie daje początek muzyki rockowej w Polsce są płyty "Niemen Enigmatic"i,w trochę mniejszym stopniu"Na drugim brzegu tęczy"Breakoutów.Ci wykonawcy tymi płytami zerwali moim zdaniem z tzw polskim big beatem i z tym wszystkim czym się ta muzyka charakteryzowała.Później poszli inni.Doszło do tego,że nawet Czerwone Gitary czy No To Co grywali ,a przynajmniej usiłowali grać rocka/płyty "Na fujarce"czy So what"/.Natomiast Skaldowie to trochę inna bajka,bo ich wyróżniała duża kultura muzyczna,dobre teksty itd.Nawet ich wczesne płyty ,które można z całą pewnością sklasyfikować jako tzw.big beatowe/cokolwiek to słowo znaczy/ nie raziły amatorszczyzną.Obok Niemena to oni zasługiwali moim zdaniem na największy szacunek,przynajmniej jeśli chodzi o mniej więcej połowę lat 60-tych.
Tadeusz
2014-03-23 10:33:32
No, to teraz mamy wszystkie kwestie wyjaśnione. Zgadzam się co do słowa z moim przedmówcą.

Co do samej ankiety-jak widać powstała z górą rok temu, a jak do tej pory nikt nie zabrał głosu, i trudno się dziwić...
Wysłuchałem kilku piosenek na YT, ale żadna nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia - a co najwyżej lekki uśmiech życzliwej akceptacji :wink: - więc też nie oddam głosu...
Zespół ten prawdopodobnie nigdy nie byłby przedmiotem jakichkolwiek wspomniek na forum, gdyby nie fakt, że przeistoczył się w Akwarele, co całkowicie zmieniło jego oblicze muzyczne. Czyja to zasługa ? Wiadomo, Niemena !
Veriton
2014-03-23 11:11:12
Markovitz... Mnie zdumiewa, jak można było nazwać tak zespół i liczyć na popularność wśród młodzieży..?

Tarpany, Chochoły i Wiatraki - te nazwy "załatwiły" big beatowe bandy już na starcie :D

Absolutnie się nie zgadzam. Uważam, że The Tarpans, The Mulchs and The Windmills brzmią co najmniej równie wzniośle i poważnie jak Toczące Się Kamienie, Swingujące Niebieskie Dżinsy czy Żuczki, albo Ziemski Zespół Manfreda Człowiekka, ewentualnie Gerald i Nadający Tempo. ;)
Veriton
2014-03-23 11:25:21
dzek...Gdy się posłucha tekstów z tamtych lat i tekstów dzisiejszych piosenek to widać,że to był zupełnie inny świat.Czy sobie ktoś może wyobrazić,aby w dzisiejszych czasach jakiś zespół,który pretenduje do miana najpopularniejszego w kraju zaśpiewał piosenkę-"No by ty się boisz myszy"?Dzisiaj byłby z całą pewnością wyśmiany.A tego rodzaju tekstów było w polskim big beacie sporo.Nawet te ambitniejsze i bardziej "dorosłe"brzmią dzisiaj infantylnie...

Trudno, żeby świat się nie zmieniał. Szkoda, że często na gorsze. W każdym razie dla mnie "No by ty się boisz myszy" jest znacznie bardziej artystycznym tekstem niż współczesne hity typu "My Słowianie".
Bigbit czyli muzyka mainstreamowa lat 60 prezentował, zarówno instrumentalnie jak i tekstowo, znacznie wyższy poziom od dzisiejszych mainstreamowych produkcji. I nie zapominajmy, że przecież wtedy wszechobecna była cenzura. Piosenki Czerwonych Gitar, No To Co, Trubadurów ... do dzisiaj są śpiewane, a kto pamięta o takiej np. Mandarynie, czy innych BratHankach?
Ewa
2014-03-23 12:00:05
dzekA tak w ogóle to bardzo dobrze,,że ukazują się takie płyty i dobrze też,że jest na antenie Trójki taka audycja jak "Wehikuł czasu".

Jest jeszcze w Trójce taki cykl "Ze szpulowca bigbitowca" (w ramach niedzielnej audycji W. Manna "Piosenki bez granic"), w którym co tydzień Michał Owczarek prezentuje ciekawe, często w ogóle nie znane nagrania polskiego big-beatu. Większość z nich nie przedstawia wielkiej wartości artystycznej, ale czasem trafiają się prawdziwe perełki.
Tadeusz
2014-03-23 12:23:26
"No by ty się boisz myszy", a "mały miś do lasu bał się iść"...
Strachem podszyte były tamte lata. :D

Tym tekstom należą się wyrazy uznania, bo były lekkie, żartobliwe i zdystansowane od tamtej siermiężnej rzeczywistości.
dzek
2014-03-23 13:01:22
Ja na tym forum dawałem wielokrotnie wyraz swojej irytacji dotyczącej współczesnych tekstów,bo,jak bodaj mówił w jednym z wywiadów Młynarski,teraz każdy chce koniecznie pisać sam/może chodzi tu o tantiemy?/,a kiedyś sporo tekstów było pisane przez zawodowych tekściarzy.Co nie znaczy,że teksty w rodzaju "Bo ty się boisz myszy"też jednak nie drażnią,bo lekkość lekkością,ale tutaj to jednak mamy do czynienia z piosenką właściwie skierowaną dla dzieci ,a nie dla młodzieży.Oczywiście to wszystko doskonale koresponduje z tamtymi czasami,muzyką itd.Takich piosenek powstało w tamtym czasie wiele."Konik na biegunach"to też przykład takiej piosenki.No,ale zważmy to,że Czerwone Gitary uważane były wtedy za polski odpowiednik Beatlesów .Z całym szacunkiem,ale z tego rodzaju tekstami to to porównanie brzmi kuriozalnie.Oczywiście ja nie odmawiam takim piosenkom racji bytu i w żadnym razie nie przeciwstawiałbym ich np piosenkom Dody,Feela czy kogoś takiego.Nic takiego nie napisałem. Tamte piosenki mają swój niezaprzeczalny urok.Są lekkie,bezpretensjonalne,melodyjne itd.I są po prostu świadectwem swoich czasów.Te piosenki takie były,bo zupełnie inne były wtedy obyczaje itd.I ja to rozumiem.Co nie znaczy,że jest twórczość najwyższej próby.I to miałem na myśli pisząc swój post.
Tadeusz
2014-03-23 13:05:55
dzek pisze:

I ja to rozumiem.Co nie znaczy,że jest twórczość najwyższej próby

Ależ nikt, broń Boże, nie zamierza nadawać tym tekstom rangi najwartościowszych pozycji polskiej literatury.
Markovitz
2014-03-23 16:52:51
Trochę to trwało, zanim Chochoły znalazły właściwe oblicze artystyczne i z grupy grającej covery na imprezach szkolnych stali się ambitnym zespołem młodzieżowym. Weźmy pod lupę znakomite teksty Stanisława Szydłowskiego. Były pisane autentycznym młodzieżowym językiem, ze swadą i dowcipem- krótko mówiąc wyśmienite rockandrollowe przekazy. Przy tym autorze wielu zawodowych tekściarzy, a zarazem macherów naszej rozrywki lat 60. powinno się nabawić kompleksów... Garść przykładów:

Był, kochał i znikł, miał on może taki tik,
lub podświadomości próg
alienować go mógł
żar uczuć był i sczezł,
Seks- już ex.
("Amor a kysz").

Ten mocny ton, ten mocny rytm,
Nadążyć chcę, nie może nikt wyprzedzić mnie,
Słyszę świat- każda rzecz ma własny ton
Lubię słuchać, o czym śpiewa każda rzecz.
("Nadążyć chcę")

To ma smak- wczesna pora, naście lat było wczoraj,
ale gdy stuknie dzieści - życie już nie popieści
("Naście lat").

"Bo ty się boisz myszy" Kosseli - należy do tej samej kategorii, autentycznych młodzieżowych tekstów pisanych przez młodych chłopaków z gitarami w opozycji do napuszonych wypocin tzw. zawodowych twórców.

Z całym szacunkiem dla twórczości Wojciecha Młynarskiego, ale do muzyki rockandrollowej pisał zwyczajnie słabsze teksty niż do śpiewanych w zupełnie innej konwencji piosenek- felietonów. Słynny "Żorżyk" (z akompaniamentem zespołu z T. Jaśkiewiczem na gitarze) to jeden z jego najlepszych tekstów do muzyki - powiedzmy- bigbitowej.

Dzek - chyba jednak nie zadałeś sobie trudu uważnego przesłuchania komentowanych piosenek, bo akurat na tych przykładach formułowanie tezy, że bigbitowcy śpiewali tylko infantylne teksty- jest strzałem kulą w płot !
Veriton
2014-03-23 18:16:14
Przede wszystkim niesprawiedliwe jest podkreślanie, że to nasz, polski bigbit był infantylizujący i mało skomplikowany. Równoczesne zespoły angielskie czy niemieckie wcale nie były inne, lepsze. Bitelsi również nie, z ich prościutkimi pioseneczkami typu She Loves You, From Me to You, czy A Taste of Honey.
Natomiast Bo ty się boisz myszy nie jest i nigdy nie była piosenką skierowaną do dzieci. Jerzy Kossela napisał ją z dedykacją dla nastoletniej wówczas , 18-19lat, panny gimnazjalistki Ady Rusowicz.
Markovitz
2014-03-23 19:44:47
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2014-03-23 19:44:47 przez Markovitz
VeritonPrzede wszystkim niesprawiedliwe jest podkreślanie, że to nasz, polski bigbit był infantylizujący i mało skomplikowany. Równoczesne zespoły angielskie czy niemieckie wcale nie były inne, lepsze.

Zaryzykuję stwierdzenie, że za sprawą rodzimych "szarpidrutów" polska muzyka mimo systemowych barier (cenzura) lokowała się na przyzwoitym poziomie europejskim i to na wiele lat przed tym, jak ją w świecie szerokim dostrzeżono (zresztą w ograniczonym do kręgu koneserów zakresie).

Jeszcze przed 1969 rokiem (stanowiącym umowną granicę między big beatem a rockiem) wybili się rockandrollowcy- kompozytorzy: Klenczon, Krajewski, bracia Zielińscy i Nalepa. Na początku lat 70. dołączyli do nich - na dłużej: Skrzek i Ałaszewski, a na krócej: Horwath i Pawlik z Dżambli oraz Marian Zimiński z ABC. Oni wszyscy nie radzili sobie z pisaniem tekstów i niejako z konieczności oddali pole tzw. zawodowcom, którzy w dużej byli nimi za sprawą pozycji zajmowanej w show-biznesie (często byli to redaktorzy radiowi i menażerowie)- a nie talentów literackich.

Tak więc na niwie tekstowej - że tak się nieładnie wyrażę - nasi idole wymiękali przy angielskich kolegach (ale któż im wtedy nie ustępował..?). Niektóre teksty ojca chrzestnego polskiego big beatu do pierwszych kompozycji Wydrzyckiego ocenialibyśmy pewnie dużo surowiej, gdyby nie atuty wykonania Czesława, który zresztą czasami dopasowywał słowa do strony rytmicznej, a niekiedy także wprowadzał korekty merytoryczne, aby mógł się lepiej utożsamiać ze śpiewanymi treściami.

Dzięki wielu płytom łatwo możemy prześledzić rozwój twórców z the Beatles*, the Kinks, czy the Who. John Lennon i Paul McCartney, czy Ray Davies dość szybko wyszli z fazy, gdzie słowa były mało ważnym pretekstem do zaprezentowania rytmicznej melodii i płynnie przeszli do pisania osobistych tekstów poruszających istotne dla młodych ludzi tematy. Ciekawe, że właśnie to co przez lata krytyka punktowała jako nieporadność zachowało sens i wdzięk, czego nie można powiedzieć o wielu dziełkach zawodowych autorów, które po latach są ewidentnymi ramotami.

To samo spostrzeżenie dotyczy również tekstów polskich zawodowców - takich jak np. pan Zapert z jego piosenką o hipopotamie dla flirtujących z masową publicznością Czerwono-Czarnych. Przy nich Chochoły, czy Pesymiści były zespołami undergroundowymi, w których muzykę tworzył zwykle któryś z członków bandu (w Chochołach: Wiesław Czerwiński, a później Marian Zimiński), zaś teksty pisywali autorzy z ich środowiska. Dlatego na szczególne wyróżnienie zasługuje twórczość autorów bliżej związanych z zespołami "mocnego uderzenia" - jak wspomniany Stanisław Szydłowski piszący dla Chochołów, a także dużo bardziej znani: Bogdan Loebl, Wiesław Dymny, Leszek Aleksander Moczulski, Adam Sikorski i Marek Skolarski.

* A Taste of Honey akurat nie było dziełem Beatlesów, a i nie jest tekstowym knotem. Drwiny z tekstów długowłosych wyjców niektórym - jak widzę - zapadły głęboko w duszę i na starość rezonują argumentami ówczesnych krytyków. Owszem - nasi idole naśladowali zagraniczne gwiazdy. Właściwie wszyscy wcześniej wymienieni muzycy zaczynali od grania coverów. Moim ulubionym coverem w wykonaniu Chochołów jest "Skandal w rodzinie" - piosenka w rytmie ska z repertuaru The Cords :) Jeśli jednak przyswajanie uznanych motywów muzycznych idzie w parze z inwencją i budowaniem własnego stylu - to cóż w tym złego..?
dzek
2014-03-24 04:42:38
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2014-03-24 04:42:38 przez dzek
Kolega Veriton staje się najwyraźniej moim naczelnym oponentem i jak zwykle przypisuje mi słowa,których nigdy nie napisałem.Po pierwsze ja nie napisałem ani słowa o zachodniej muzyce beatowej.Z całą pewnością i tam było masę infantylnych tekstów.Ja pozostanę przy swoim zdaniu .Dla mnie piosenki w rodzaju"Bo ty się boisz myszy","Konik na biegunach" czy choćby"Mały miś"lub "Ciuciubabka"to piosenki,które mogłyby być z powodzeniem w repertuarze przedszkolaków.No ,może nie maluchów,ale starszaków z całą pewnością.No przecież gdyby się wsłuchać w słowa wielu piosenek z tamtego okresu,tak mniej więcej do roku 1967 to widać wyraźnie jaki jest dysonans między wiekiem piszącego a adresatem.Z dzisiejszego punktu widzenia spora część owych tekstów brzmi jakby były skierowane do najwyżej 15-latków a śpiewali je często ludzie dwudziestokilkuletni. Ja wiem,że pierwsze kawałki Beatlesów i wielu innych zespołów zachodnich,ich teksty też były nieproporcjonalnie naiwne w stosunku do wieku śpiewających.Beatlesi zaczynali w znanym "mieście rozpusty"Hamburgu.Pewnie już wtedy zaznali różnorakich uciech tego świata,a śpiewali "I want to hold your hand".Powiedzmy szczerze.Wtedy i w Ameryce i w Europie obowiązywała cenzura obyczajowa.Przecież jest powszechnie wiadome jaki niesmak wywoływały wśród starszego pokolenia pierwsze występy Presleya.To samo dotyczyło Beatlesów,a u nas Niemena.Dla mnie,człowieka ,który ma już ponad 50 lat,teksty polskich zespołów big beatowych,te z grubsza biorąc do roku 1967 są często po prostu naiwne.Nie dotyczy to oczywiście wszystkich tekstów.Tak sobie pomyślałem teraz o piosence "Po papugami".To jest naprawdę piękna piosenka.Mam jednak wrażenie,że dzisiaj taka piosenka nie mogłaby powstać.Na pewno nikt by nie napisał już takiego tekstu,nikt by już tak nie zaśpiewał itd.Gdyby mnie zapytać jakbym "zilustrował"muzycznie połowę lat 60-tych w Polsce to jedną z tych ilustracji byłaby na pewno ta piosenka.Ona oddaje świetnie klimat tamtych lat.Wszystko,co ja tu pisze, to piszę z perspektywy roku 2014 i piszę to z punktu widzenia człowieka dorosłego.Co nie znaczy i chcę to jeszcze raz podkreślić,że ja nie żywię sympatii do tych piosenek.One mają swój niezaprzeczalny urok.I jeszcze jedna uwaga.W połowie lat 60-tych dwudziestokilkuletni Dylan nie śpiewał "o piegach na nosie dziewczyny" .U nas w końcu lat 60-tych zaczęło być podobnie.Marek Skolarski pisał dla Klanu teksty,które usiłowały wyjść z tego zaklętego wtedy kręgu tematów w jakich poruszały się polskie zespoły big beatowe.To samo dotyczyło innych wykonawców.
Tadeusz
2014-03-24 06:59:57
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2014-03-24 06:59:57 przez Tadeusz
Drogi dzeku, a co powiesz na teksty pisane już w epoce "dojrzałego rocka" przez samych wykonawców - np. Beata Kozidrak, Szymon Wydra ( cyt. z Wydry:przede wszystkim muszę żyć życiem towarzyskim). Toż to jest najzwyklejsze "kręcenie wiochy"
Jeszcze raz wstawię się za przytaczanym tu " strachem dziewczyny przed myszą i misia przed lasem". Są to w moim odczuciu teksty dowcipne i stanowiły doskonały pretekst do stworzenia lekkiej, melodyjnej piosenki.
Rzecz jasna, jeżeli oczekujemy kamiennej powagi od tekstów to odsyłam np. do "Com uczynił" Leśmiana w wyk. Niemena. Wiem, że "miś" i Leśmian to dwa różne światy, ale właśnie dlatego każdy z nich mierzymy inną miarką- właściwą dla każdego z nich.

Zresztą nie musimy słuchać czegoś, co drażni nasze uszy i poczucie estetyki. Każde współczesne urządzenie do odtwarzania wyposażone jest w pilota, na którym jest czerwony przycisk. Używanie owego przycisku nie jest zabronione. :D

PS Ja nie słucham Bajmu, Wydry i jeszcze paru innych . Używam owego przycisku i jest to skuteczne. ZAPEWNIAM !!! :D

Drog dzeku, specjanie dla Ciebie napisałem powżny teksk, i nie jest on o misu :D

W KRZYWYM ZWIERCIADLE BOGA

w starym parku
na konarze drzewa
smutny wers
kamieniem wyryty
schizofrenik śpiewa

magiczne szkło
białe światło
w barwach tęczy
Anioł śmierci
kryształem lodu więzi

wszechświat
zbiór czarnych dziur
białych karłów i mgławic
wchłania sam siebie
nie wyznacza granic

w krzywym zwierciadle
krzywy ruch
i szaleńczy taniec
pokręconych ciał
Bóg tak chciał

TW. Wrocław 22.03. 2014
dzek
2014-03-24 09:27:33
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2014-03-24 09:27:33 przez dzek
Masz Tadeuszu talent.Ja bym tak nie potrafił i nie piszę to z ironią.Ten tekst to chyba jest taka refleksja współczesnego człowieka nad w ogóle sensem tego wszystkiego co nas otacza,niezależnie nawet od tego czy człowiek jest wierzący czy nie.Tak naprawdę kosmos,wszechświat,a w nim my to jedna wielka zagadka.Natomiast a propos jeszcze tego big beatu i w ogóle tekstów piosenek.Tu nie chodzi o to,że piosenki powinny być poważne.Przeciwnie.Jeśli piosenka ma ambicje zbyt duże,a forma bywa niekoniecznie adekwatna to wtedy powstaje dysonans.Poza tym ja tutaj nie chciałbym dzielić teksty na te napisane prze amatorów i te napisane przez tzw zawodowych tekściarzy.Teksty są po prostu albo dobre albo złe.I to jest oczywiście subiektywne odczucie.Powiem coś przewrotnego.Ja nawet wolę piosenki napisane specjalnie dla dzieci/a znam takich mnóstwo,bo słucham ich z córką bardzo dużo/,niż te,które usiłują być dla młodzieży a bywają po prostu infantylne.To przykład takiej fajnej piosenki dla dzieci,z ciekawym tekstem i z udziałem nieodżałowanego R.Wilhelmiego.
http://www.youtube.com/watch?v=G3DmYz5VsoA
P.S.Nawiasem mówiąc wolę już takie piosenki niż te wymienione przez Ciebie Bajmu ,Wydry czy też dziesiątek innych popowych gwiazdek.
Tadeusz
2014-03-24 10:08:57
dzek napisał:
Ten tekst to chyba jest taka refleksja współczesnego człowieka nad w ogóle sensem tego wszystkiego co nas otacza,niezależnie nawet od tego czy jest wierzący czy nie.

Taki jest zamysł tego tekstu - są w nim zawarte wszelkie pytania dotyczące wszechśwaita i bytu materii ożywionej... A ponieważ nie znamy na nie odpowiedzi, to - z łatwizny i z obawy przed przeciążeniem od myślenia mózgu - zasłaniamy się "miłosiernym" Bogiem, kóry potrafi niejednokrotnie i bezlitośnie obdarować nas jakąś straszną chorobą, np. Heinego-Medina ( ostatnia zwrotka ), albo obłędem ( pierwsza zwrotaka ), albo oślepieniem - moralnym lub fizycznym (druga zwrotka)
Taka szkolana analiza, co autor miał na myśli. Maturę z polskiego zdałem fuksem :D

dzek napisał:
Jeśli piosenka ma ambicje zbyt duże,a forma bywa niekoniecznie adekwatna to wtedy powstaje dysonans


To jest oczywiste, a przykłady tego we współczesnej twórczości możemy mnożyć. Natomiast w "tamtych czasach" nie zuważało się takich zgrzytów. Przesłuchałem kilka piosenk Chochołów i nie zuważyłem tam " napinania się " :)
Veriton
2014-03-24 15:29:49
dzekKolega Veriton staje się najwyraźniej moim naczelnym oponentem i jak zwykle przypisuje mi słowa,których nigdy nie napisałem.Po pierwsze ja nie napisałem ani słowa o zachodniej muzyce beatowej...

Forum dyskusyjne jest i powinno być miejscem dyskusji, spierania się.
Mnie właśnie o to chodziło, że krytykując polski bigbit nie napisałeś ani słowa o zachodnim odpowiedniku.
Bo to stwarzało wrażenie, że ten pierwszy jest "be", a ten drugi "cacy". Twoje późniejsze wyjaśnienia przywróciły właściwe proporcje, więc przedmiot naszego sporu zniknął.
Wracajac do tematu przewodniego, namawiam do wzięcia udziału w ankiecie "Nasze dwie ulubione piosenki Chochołów to:" i posłuchania, ewentualnie ściągnięcia za darmo, kilku współczesnych kowerów "piosenek dla dzieci": ;)

http://pomorzanie.bandcamp.com/album/mocne-uderzenie
http://pomorzanie.bandcamp.com/album/mo ... enie-ii-ep

"Wszystko zaczęło się od dwuczęściowej kompilacji „Wrenchin’ the wires” (Zuma, 2004) prezentującej polską scenę rock’n’rollową lat 60. Bardowie, Pesymiści, Dzikusy, Czarne Golfy, Passaty, Chochoły, Polanie – ktoś w ogóle słyszał w Polsce o tych zespołach? A amerykański blog poświęcony zaginionym hitom lat 60. prezentuje takie właśnie perełki. Nie oklepane Czerwone Gitary czy Karin Stanek (nic nie ujmując tym genialnym przecież artystom) a właśnie jakieś kompletne podziemie bigbitowe, głównie warszawskie. Choć i szczeciński akcent szybko się znalazł – Następcy Tronów.
Zauroczyły nas te piosenki – proste, niekiedy boleśnie naiwne, ale jakże melodyjne i z jaką energią zagrane! Pierdzące wzmacniacze Eltron, toporne gitary krajowej produkcji Luna, kartonowe zestawy perkusyjne Polmuz. A za nimi młodzieńcy, grzejący w te instrumenty, jakby był rok 77 i punk rock właśnie wkraczał zabłoconymi glanami na salony. Ej, punk nie był pierwszy! Big bit! To w połowie lat 60. po raz pierwszy w historii tabuny nastolatków na całym świecie rzuciły się na gitary i nie umiejąc zbytnio na nich grać, za to bardzo, bardzo chcąc zakładali zespoły. Niektóre nagrały jedną piosenkę, inne dwie, inne w ogóle. W Europie, obydwu Amerykach, Azji – dzieciaki wszędzie grały rock’n’rolla. To była muzyczna rewolucja.
Postanowiliśmy złożyć swoisty hołd polskim kapelom tego nurtu, powołując do życia zespół POMORZANIE. Wkrótce do polskiego bigbitu dorzuciliśmy parę zapomnianych hitów z Anglii i USA, powstały też nasze własne piosenki. Teraz oddajemy w Wasze ręce EPkę „Mocne Uderzenie” - nasze pierwsze studyjne nagrania. Nie pytaliśmy się autorów nie naszych piosenek o zgodę na ich nagranie, tak jak oni 50 lat temu nie pytali się o zgodę na przeróbki zespołów The Beatles, Kinks, Troggs, czy dawno zmarłych amerykańskich bluesmanów. Nie staraliśmy się przekładać wiernie angielskich tekstów – napisaliśmy własne, tak jak przed nami zrobili to Kawalerowie czy Pięciolinie. Fak de system! Jea! Big bit! Kmą!"
Markovitz
2014-03-24 18:28:31
Dzek.. to chyba jest taka refleksja współczesnego człowieka nad w ogóle sensem tego wszystkiego co nas otacza...

Trudno zgadnąć - jaki związek z tematem dyskusji mają "refleksje na temat wszystkiego, co nas otacza", piosenka Natalki i w ogóle piosenki dla dzieci..? Gdzie są niby te infantylne teksty Chochołów..?

Chochoły to czujne chłopaki z Mokotowa, dość krytycznie nastawieni do infantylnej papki, w jaką macherzy od rozrywki próbowali obrócić autentyczny młodzieżowy ruch muzyki mocnego uderzenia. Gdyby nie koło ratunkowe rzucone przez Niemena, roztopiliby się w muzycznej branży już wcześniej - w II poł. lat 60.

Czy słyszeliście kiedyś w radio wspomnienie o Marianie Zimińskim- absolutnie fenomenalnym muzyku..?

Dopiero od niedawna przywracana jest pamięć o dokonaniach takich zespołów jak Chochoły i Pesymiści. POMORZANIE robią świetną robotę. Mam też wiele uznania dla Żuków i wielu im podobnych bandów przywracających pamięć o dokonaniach zespołów mocnego uderzenia. Nie jest to łatwe, bo w wielkich mediach rządzą leniwe skurczybyki i na hasło big beat nie przychodzi im do głowy nic innego prócz dwóch piosenek Sobczyk i pierwszej płyty Czerwonych Gitar.

Jestem jednak zdania, że to co unikalne i wartościowe z czasem przebije się do nieco szerszego grona odbiorców, jeśli tylko ci odbiorcy będą wyposażeni w umiejętność dokonywania samodzielnego wyboru.

Pomorzanie => Naście lat - You Tube - Jea! Big bit! Kmą!" 8)
Ewa
2014-03-24 19:28:21
W końcu i ja wzięłam udział w ankiecie, choć bardziej od wybranych dwu piosenek podoba mi się to nagranie instrumentalne:

http://www.youtube.com/watch?v=-4eM5Ia6O2I
Tadeusz
2014-03-24 19:32:07
Dopiero od niedawna przywracana jest pamięć o dokonaniach takich zespołów jak Chochoły i Pesymiści. POMORZANIE robią świetną robotę.

Jestem jednak zdania, że to co unikalne i wartościowe z czasem przebije się do nieco szerszego grona odbiorców, jeśli tylko ci odbiorcy będą wyposażeni w umiejętność dokonywania samodzielnego wyboru.


Bardzo wątpię w to przebijanie się.. Nasze ( moje) pokolenie odgrzewa jeszcze stare wspomnienia, a kolejne są już o "lata świetlne" od tych klimatów.
Żadne chciejstwo nie wpoi nowym pokoleniom zapału do muzyki Chochołow, Pesymistów. Nie zrobią tego nawet POMORZANIE ani inni WARMIANIE, czy MAZURZANIE- nawet zwarci do kupy.
Czasu nie da się zawrócić.

PS Pamiętam tę melodyjkę (link Ewy ) z kolonni letnich ( oj, kiedy to było?!) Grał go na jakimś festynie miejscowy zespół, a zwał on się MEROLSI. Gitarzysta wtłumaczył widzom pochodzenie nazwy tego zespołu -jesteśmy uczniami tecnkimum Mechanizacji Rolnictwa stąd MEROL, a Bitelsi mają w końcówce "SI", to i my też możemy mieć "SI" i stąd MEROLSI. :D
Veriton
2014-03-24 20:08:38
A cóż innego poza chciejstwem pozostaje?
Nalegać na wydawanie tamtej muzyki i kupować ją, grać swoim pociechom, zachęcać nowe, młode zespoły do kowerowania polskiego bigbitu, nie zapominać o tamtych wykonawcach ... :)
Tadeusz
2014-03-24 20:53:03
... grać swoim pociechom...

Gdyby nie było internetu, klubów, dyskotek, grilowania przy muzyce, a do dyspozycji byłoby kilka zdartych płyt i adapter BAMBINO, to taka metoda może i by odniosła skutek, a tak jest to tylko próba zaklinania rzeczywistośći...
dzek
2014-03-25 01:12:22
Ma rację Markovitz,że w tych moich wynurzeniach daleko odszedłem od zasadniczego tematu jakim tutaj są Chochoły.Ma też rację,że dla wielu ludzi big beat kojarzy się z nagraniami Czerwonych Gitar,Kasi Sobczyk czy Karin Stanek.Ja się polskim big beatem interesowałem kiedyś dość poważnie i było to w czasach,kiedy trudno było o takie płyty jak ta Chochołów.Mój brat,który studiował socjologię pisał pracę magisterską na temat tekstów piosenek polskie muzyki młodzieżowej.Pamiętam,że przesiadywał godzinami w bibliotekach.Nawet stworzył coś w rodzaju "Encyklopedii polskiej muzyki młodzieżowej".Gdzieś to w domu może jeszcze jest?Ja sam kiedyś próbowałem sił w Wielkiej Grze z tematu "Polski big beat".To był bodaj rok 1987.Oczywiście teraz to nic nie znaczy.Minęły lata i mój zapał ,jeśli chodzi o słuchanie takiej muzyki minął.Niemniej zawsze np staram się słuchać "Trójkowy wehikuł czasu".Czasem też coś posłucham na Youtube.Lubię tamte klimaty i wiem,że wśród zalewu muzyki oczywistej ,tej najbardziej znanej znaleźć tam można jakieś rarytasy.Sam kiedyś próbowałem polować na różne takie mniej znane nagrania.Ś.P.Witold Pograniczny prowadził kiedyś"Muzyczną pocztę UKF"poświęconą polskiej muzyce i ja tam ,pamiętam do niego parę razu dzwoniłem.Kawalerowie,Dzikusy,Szwagry,Tajfuny,Pesymiści i wiele innych nagrań tego typu zespołów przez lata słuchania radia poznałem.Mój szwagier,który jest ode mnie kilka lat starszy miał wiele różnych płyt z cyklu "Popołudnie z młodością",na których też było sporo takich nagrań nieoczywistych.To wszystko mi dało pewien obraz tzw.polskiego big beatu.I stąd jest ta moja generalna ocena tamtej muzyki.Natomiast muszę przyznać bez bicia,że tych nowych płyt prezentujących stare archiwalne nagrania polskich wykonawców nie kupuję.Nie czuję już takiej potrzeby.Zresztą tak naprawdę płyt,które chciałbym mieć jest tak dużo,że nawet gdybym miał gażę europosła to nie wiem czy by mi na to wszystko starczyło?Zresztą coraz bardziej sobie uświadamiam,że nawet gdybym tego rodzaju płyty sobie kupił to pewnie skończyło by się na jednym przesłuchaniu,a następnie płyta spoczęłaby na półce,gdzie po czasie przykryłby ją kurz zapomnienia.Doba ma 24 godziny i gdyby odrzucić te wszystkie konieczne rzeczy,które musimy podczas jej trwania zrobić i gdyby dorzucić te mniej konieczne,ale też w jakimś sensie niezbędne to zostaje może 2,3 godziny dziennie na przyjemności.A przecież wypadałoby jeszcze coś przeczytać,obejrzeć jakiś mecz,czasem jakiś ciekawy dokument lub choćby przejrzeć gazetę,ba,nawet rzucić okiem na bieżące wydarzenia polityczne ,posłuchać radia itd.Gdzie w tym wszystkim znaleźć jeszcze czas na Chochołów czy Pesymistów?
P.S.Niemniej też postaram się wziąć niebawem udział w tej zabawie .
dzek
2014-03-25 07:04:41
Przesłuchałem chyba wszystkie dostępne nagrania w necie Chochołów i zagłosowałem na utwór "Amor a kysz".Wśród nieobecnych na liście w ucho wpadł mi utwór-Nadążyć chcę.Trochę zerżnięty z Kinksów,ale bardzo ładnie tam wchodzi dość rzadko stosowana w naszej muzyce harmonijka ustna.
Tadeusz
2014-03-25 07:53:13
Aby spełniło się chciejstwo moich przedmówców musiałyby zaangażować się w to media, bo w nich siła. Bez ich woli nikt nie usłyszy na antenie Chochołw, Dzikusów i innych "niepłytowych" zespołów z tamtych lat.

dzek napisał:
Ma rację Markovitz,że w tych moich wynurzeniach daleko odszedłem od zasadniczego tematu jakim tutaj są Chochoły.


Drogi dzeku, po co ta skrucha?! Ludzie muszą sobie czasami pogadać na dowolne tematy, nawet gdyby zasadniczy był bardzo poważny. Twierdził tak mój profesor od dynamiki budowli ( dziedzina nauki bardzo poważna i pożyteczna) i często na wykładach odchodził na chwilę od tematu zasadniczego, i rozmawialiśmy np. o KRASNOLUDKACH :twisted:

PS. Podzielę się jeszcze moją refleksjką, wymyśloną dawno, dawno temu: POWAGA ZABIJA, A JEJ BRAK UŚMIERCA
dzek
2014-03-25 14:12:01
Oj tam ,od razu skrucha Tadeuszu.Po prostu chyba trzeba być fair i jeśli temat dotyczy zespołu Chochoły to powinienem choćby dwa zdania poświęcić temu zespołowi.A ja od razu zacząłem pisać o sprawach bardziej ogólnych.Fakt,czasem chce sobie trochę pogadać na bardziej luźne tematy i gdy widzę ku temu dobry pretekst to to czynię.Tym bardziej,że w życiu realnym nie bardzo mam z kim wymienić moje poglądy na temat muzyki.Sąsiad ze swoją "lady"słucha disco-polo,a mój najbliższy kolega siedzi już nie tylko po uszy,ale po czubek głowy w jazzie.Swoją drogą przypomniałem sobie dzisiaj ten "Wehikuł czasu",w którym gościem był Andrzej Turski.Tam chyba też były prezentowane Chochoły,był też zespół Czterech.I on tam bardzo krytycznie odnosił się do tamtej muzyki.Z perspektywy czasu ta audycja nabrała zupełnie innego wymiaru,bo kilka dni po jej emisji Andrzej Turski dostał ciężkiego zawału,po którym już nie odzyskał zdrowia.Być może więc to były ostatnie słowa jakie on wypowiedział w polskim radiu.A tak w ogóle to masz rację.Przesadna powaga jest niedobra.Szymborska,która jak każdy poeta czułą grozę i tragizm ludzkiego losu na co dzień była wesoła,dowcipna.Można nawet byłoby ją posądzić o jakąś błazenadę.A to była tylko maska.Nie na darmo mówi się,że wyróżnikiem człowieka inteligentnego jest poczucie humoru.Chyba coś w tym jest.
Veriton
2014-03-25 18:13:56
Tadeusz
... grać swoim pociechom...

Gdyby nie było internetu, klubów, dyskotek, grilowania przy muzyce, a do dyspozycji byłoby kilka zdartych płyt i adapter BAMBINO, to taka metoda może i by odniosła skutek, a tak jest to tylko próba zaklinania rzeczywistośći...

To poczekać jak pociechy rodziny pozakładają i wnuczętom aplikować ;)

dzek...Ś.P.Witold Pograniczny prowadził kiedyś"Muzyczną pocztę UKF"poświęconą polskiej muzyce...

Obrazu nie udało się pobrać z zewnętrznego adresu.
dzek
2014-03-28 05:47:13
Wczoraj odsłuchałem sobie z archiwum Trójki jedno z wydań "Wehikułu czasu",w którym gościem był Paweł Brodowski.Można tam było się dowiedzieć,niejako z pierwszej ręki,o całej działalności zespołu Chochoły,ale także oczywiście o powstaniu Akwareli.Tego typu relacje i opowieści są bezcenne,tym bardziej,że w sposób nieuchronny wielu bohaterów tamtych lat jest już po drugiej stronie.Swoją drogą dobrze byłoby,żeby Jerzy Sosnowski zaprosił kiedyś do swojego programu Mariana Zimińskiego.On już wiele lat temu zwrócił moją uwagę jako min zdolny kompozytor.Jedna z moich ulubionych wczesnych piosenek Rodowicz "Żyj mój świecie"to jego kompozycja.I to kiedyś zwróciło moją uwagę.Napisał on też chyba jakiś kawałek dla Niemena/całkiem udany/,co chyba nie było takie częste,no i skomponował słynne "Asfaltowe łąki.Ciekawe co teraz się z nim dzieje?
Ewa
2014-03-28 07:23:54
Marian Zimiński nie żyje, niestety. Zmarł w 1997 roku.
dzek
2014-03-28 09:32:07
No cóż,widać wyraźnie,że nie jestem na bieżąco jeśli chodzi o polski big beat.Teraz już nawet nie wiem czy ta wiadomość kiedyś do mnie dotarła,ale o niej zapomniałem czy też w ogóle dowiaduje się o niej po raz pierwszy.Rok 1997 to czas jeszcze ,przynajmniej dla mnie,"przed-internetowy",więc taką wiadomość mogłem tylko przeczytać w prasie drukowanej.Tylko w jakiej,poza specjalistycznymi,muzycznymi czasopismami,których mamy tak niewiele,mogłaby się ta wiadomość przebić choćby na jakąś mniej eksponowaną stronę?Kto jeszcze poza jakimiś fascynatami tamtej muzyki wie któż to był Marian Zimiński?Tym bardziej cenne jest,że jest taka audycja,jak ta,którą prowadzi Jerzy Sosnowski.Należy zapraszać ludzi,którzy pamiętają jeszcze dobrze tamte czasy i to niekoniecznie tych,którzy działali na niwie muzycznej.
Mnie dzisiaj wpadła do ręki przedwojenna pocztówka,z roku 1929,którą mam w domu w spadku po mojej ciotce.Nie jest nigdzie podpisana,jedynie z tyłu prawdopodobnie ciotka napisała datę -1929.Nie wiem,co to jest za miasto.Są jakieś napisy na budynkach.Jeden z nich nawet zdołałem rozszyfrować.Niewiele to jednak dało.Był akurat u mnie kolega,z którym wspólnie próbowaliśmy,choćby z pomocą internetu,rozwikłać tę zagadkę.Bez skutku.Teraz już nawet nie mam o to kogo zapytać.A mogłem to przecież zrobić,póki ciotka żyła.
Veriton
2014-03-28 10:36:19
Zapraszam na Piosenki Mariana Zimińskiego
Tadeusz
2014-03-28 12:12:17
Wracając do Chochołów-moim zdaniem zespół był cieniutki, dopiero Niemen wykrzesałał z niego cały potencjał. Był słabiutki twórczo, bo technicznie pewno dawał sobie radę dosyć dobrze. Techniczne umiejętnośći zespołu i duża wyobraźnia muzyczna Niemena zmieniła Chochoły w Akwarele - w przenośni i dosłownie. Gdyby nie Niemen, Chochoły rozpłynęły by się we mgle zapomnienia, a tak przeistoczone zajmują znaczące miejsce w dyskografii tamtych lat.
Czy ktoś wie coś o jakiejś płycie Chochołów?
Możę się ktoś nie zgadzać zmoim zdaniem, ale jeżeli tak, to odsyłam do obszernego postu Maćka w topicu o Skaldach. W bardzo konkrtetnych słowach dokonuje precyzyjnej alalizy ówczesnych lat i polityki wydawmniczej, a wszystko to na tle poziomu ówczesnych zespłów. Zgadzam się z każdym stwierdzeniem Maćka.

Żeby długo nie szukać:
viewtopic.php?f=3&t=1096&start=195
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Dziwny jest ten świat | górę strony