Nie rozumiem, na co się Maćku oburzasz..? Od setek lat krytycy grzebią w życiu artystów, żeby dociec źródeł ich życiowej postawy i artystycznych inspiracji, więc chyba ma to jednak związek z dokonaniami artystów..? To samo dotyczy dziennikarzy, autorów tekstów piosenek, organizatorów życia muzycznego.
Im więcej stawiasz wykrzykników, tym bardziej jestem przeświadczony, że sam nie jesteś wolny od wątpliwości, czy Twój argument będzie aby wystarczający. Coś jednak było na rzeczy w tym, że np. o zaproszeniu SBB do ZSRR nikt z decydentów nawet nie pomyślał...? I chyba słusznie, bo co by sobie towarzysze radzieccy pomyśleli o naszej młodzieży widząc zarośniętych muzyków grających jakąś wynaturzoną i niezrozumiałą dla aktywistów muzykę..? Co do Skaldów - albo nie było takich obaw, albo my o nich nie wiemy.
TadeuszKażde drgnięcie obcasa w takt muzyki, nawet w Kołobrzegu, pozwalało zapomnieć o szarzyźnie PRL-u
O szarzyźnie być może pozwalało zapomnieć mieszkańcom Kołobrzegu i kuracjuszom (wreszcie coś się działo), ale nam przed telewizorami przy tej okazji próbowano wcisnąć sporą dawkę ideologicznego kitu.
Każdy ma swoje racje, ale czasem nie wczytujecie się w posty dyskutantów i brak mi w tej dyskusji półcieni, a one są nieodzowne do oceny niektórych postaw i zjawisk. Inaczej zapatruję się na Czesława śpiewającego pieśni rosyjskie od czasów szkolnych, a inaczej na Andrzeja Zielińskiego, który chcąc wyjść na przeciw rosyjskiej publiczności decyduje się wykonać tam swoje hity przetłumaczone na ich język.
Inaczej odbieram czwórkę z
Piosenkami wojskowymi Skaldów, bo wiem że mogli mieć sentyment do wojska z racji profesji ojca, a już zupełnie inaczej oceniam specyficzny "Dialog", w którym przejęty wizją przyjaźni polsko-radzieckiej Niemen zestawił w jedną całość wiersze poetów rewolucyjnych i tak pomyślany utwór trafił na kasetę wydaną z okazji Dni Kultury Polskiej w Moskwie. To był duży błąd.
Macie rację, że na kompromisy szli w większym, czy mniejszym stopniu NIEMAL WSZYSCY wykonawcy estradowi. Gdyby nie szli, to mogłoby dla nich zabraknąć miejsca tak na ogólnopolskiej scenie (trasy, festiwale), jak i w państwowych studiach nagraniowych, nie mówiąc już o najdotkliwszej z kar- tj.: zakazie wyjazdu na kontrakty zagraniczne.
Teraz coś do Veritona: co prawda Breakout nie wystąpił na festiwalu w Kołobrzegu, ale sposób, w jaki wybrnął z zaproszenia na tę imprezę również może budzić wątpliwości. Oddajmy głos
T. Nalepie, który tak opowiadał o tym
Wiesławowi Królikowskiemu:
-Nigdy nie byłem nigdzie wzywany. Oczywiście jakieś głupie sprawy były. Jak na przykład w początku Breakoutów zaproponowano, abym wystąpił na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej. Powiedziałem dyplomatycznie: "Bardzo chętnie, ale w tym czasie będę zagranicą". A (...) dyrektor tego festiwalu odpowiedział: "To ja panu załatwię, że pan za granicą nie będzie."
Poszedłem wtedy do kogoś, kto miał różne wejścia, i odkręcił to. Takie rzeczy się zdarzały[/i] (Wiesław Królikowski "Tadeusz Nalepa. Breakout absolutnie").
Maciek wielokrotnie na forum zżymał się na Królikowskiego, a przecież nietrudno dociec, że w niektórych ocenach ów redaktor z "TERAZ ROCKA" po prostu podzielał poglądy Tadeusza Nalepy, którym był zafascynowany. Oto przykład z tej samej książki - Nalepa tak wspomina koncert z ulubionym zespołem Maćka:
-Zagraliśmy razem ze Skaldami- nie byli dla mnie żadnymi rockmanami, ale szanowałem Zielińskich jako bardzo dobrych muzyków- i Andrzej Zieliński od razu odpadł na punkcie Skrzeka. Taki niepozorny chłopak, a grał na tym basie, co trzeba.
Od siebie dodam, że Nalepa nie uważał za zespół rockowy także Beatlesów wytykając muzykom knajpiane granie na początku kariery. Co ciekawe swój zespół Blackout też dezawuował
knajpianą legendą, choć tu akurat miał sporo wyrozumiałości dla swoich poczynań
Z książki Królikowskiego "Tadeusz Nalepa. Breakout absolutnie" dowiedziałem się także, że ostatni koncert pod szyldem Breakout miał miejsce jesienią 1981r. w sali spółdzielni mleczarskiej w Karczewie... Datą graniczną dla popularności idoli pokolenia lat 60. był niestety początek lat 80...
Skaldowie w tym czasie wyjechali na koncerty do klubów polonijnych w Stanach Zjednoczonych, gdzie Andrzej Zieliński postanowił zostać na dłużej. O ile wiem, to Jacek Zieliński reaktywował grupę w 1986r. (tak podaje w "Leksykonie PMR" Ryszard Wolański).
I tu moja uwaga do Maćka - pisałem wcześniej o filmie "
Partia, pieniądze, rock'n'roll" a nie o późniejszym dokumencie Leszka Gnoińskiego! W tym pierwszym filmie Skaldom umożliwiono wypowiedzi (do których nawiązywał zresztą Veriton).
A co do rzeczywistości klubów polonijnych w USA to (podobnie jak trasy po ZSRR) miały jeden zasadniczy szkopuł: trzeba było tam czasem (czasem za często) wypić, z czego nic dobrego nie wynikało. Stąd też Niemen tak często w udzielanych przed koncertami wywiadach podkreślał, że jest abstynentem.
Nalepa, Niemen i SBB stylistycznie dosyć daleko odbiegali od wzorca artystycznego hołubionego w mediach w latach 70. Później ich kariery estradowe posypały się tak z powodu wyborów artystycznych (dalekich od nowych mód), jak i ze względów organizacyjno-menażerskich. Miałem zastrzeżenia do festiwalowych występów Skaldów (nie tylko w Kołobrzegu), ale jeszcze bardziej miałem za złe "Dialog" Niemena z "czynnikami życia kulturalnego" - jak sam eufemistycznie to określał. Niechętnie wracam do olimpijskiej płyty Breakout nagranej z myślą o Igrzyskach olimpijskich w Moskwie (akurat od tego pomysłu St.Cejrowskiego wykręcili się i Niemen, i SBB). Ale to zloty i upadki składają się na prawdziwą historię naszych artystów i historię muzyki popularnej.
Uprzedzam nerwowe reakcje w stylu:
występowali nie tam, gdzie powinni, bo co mieli robić ..? i
takie były czasy, czy mieli się powiesić..? - tak do końca nie wiem, czy nasi ulubieni muzycy dokonywali właściwych wyborów.
Wiem, że świetnie zapowiadająca się
74 Grupa Biednych zapłaciła naprawdę wysoką cenę za swój sprzeciw wobec totalitarnego ustroju. Balladzista
Jan Krzysztof Kelus również nie poszedł na kompromisy i w efekcie utrzymywał się długi czas z ryzykownego zbioru szyszek.
Czy tak bezkompromisowa droga była właściwa dla takich muzyków jak Nalepa, Niemen-Wydrzycki, czy Zielińscy..?
Od wieków sztuka miesza się z polityką, czy tego chcemy, czy nie.
Warto te zależności sobie uzmysłowić i czasami o tym podyskutować - ale spokojnie!
PS> 1 Kilka dni temu
Andrzej Zieliński gościł w radiowej Jedynce. Oto link do strony =>
Polskiego Radia
PS> 2 Po 50 latach kariery nie dostrzegam u Skaldów nawet odrobiny megalomanii i pozerstwa
PS> 3 Trailer filmu "Partia, pieniądze, rock'n'roll" z TV Kino Polska, gdzie go często pokazują =>
link do You Tube.
PS> 4 Kolega wynajmował pokój u cenzorki. Śmiała się z tych samych rzeczy, które w pracy tępiła w publikacjach...