Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Muzyko moja

Dyskusje o twórczości Niemena.

NIEMEN - zawsze na NIE 2006-06-26 - 2007-01-31 gasket 54 24788
gasket
2006-06-26 08:54:51
Bez najmniejszej watpliwosci mozna stwierdzic, ze artystyczny pseudonim/nazwisko Niemena zaczyna sie od "NIE". Ale czy to wszystko?

W trakcie intensywnej analizy textow artysty (spiewanych przez niego na oficjalnie wydanych plytach) zauwazylem, ze najczesciej pojawiajacym sie slowem jest wlasnie - "NIE"... Czy jest to tylko zbieg okolicznosci? Czy moze taka miniaturowa sygnatura autora wewnatrz swojego "dziela"? Bardzo prawdopodobne...
Prawdopodobniejsze wydaje sie jednak cos innego... Zreszta popatrzmy sami na fragmenty textow, ktore zacytuje ponizej (czesto z pamieci!) - a dyskusja rozwinie sie sama...

Juz od sztandarowej piosenki poczawszy, choc w mniejszym nasileniu niz w latach 80/90+, "NIE" wystepuje, takze kilkakrotnie wykrzyczane:
...swiat nie zginie... nie!, nie!, nie!
...czlowiek jam nie-wdzieczny...niedoskonaly... niepojety nieskonczony
...nie jestes moja...
...czas nie czeka, nie pedzi donikad, nie ucieka...

Powyzsze przyklady jeszcze mozna wytlumaczyc racjonalnie koniecznoscia, badz przypadkiem... Prawdziwy festiwal "NIE" zaczyna sie po roku 1980 (i tu pozwole sobie juz zaprzestac wielokropkow i cudzyslowow)

ja nie podpisany, nie prosze, nie wnosze, nie ma rady, nie ma co, ja nie, zazalen nie wnosze, nie ma rady, nikt sie nie rozczuli, ja nie z tych, nie ubolewam, nie ma rady...
nie patrzmy ufni, nie bedzie chwaly, nie patrzmy, nie madry, nie cieszmy oka, nie zawsze, nie dopatrujemy, niedoskonalosci, nie spogladajmy, nie wypatrujmy, nie zagladajmy, nie powodujmy, niewinnym , nie zapalajmy, nie polyskujmy, nie nasladujmy, nie wynosmy, nie wpatrujmy sie, nie bedzie
nieurodzaje, oracje niezreczne, wedrujac nieskonczenie, niewinnym ptakom jeszcze mi sie przypomnialo z innych piosenek ale textow nie mam akurat pod reka...

szedlem - nie ogladajac sie za siebie - nic nie ryzykujac (niemalowanego czola, mnie i niebo nie licze!)
swiat nie jest wlasnoscia niepelnosprawnych (xN), nie jest pierwowzorem, nie jest wszak sposobem, nie to samo co nieumiejac
nie wyszeptuj, niepoczytalnej, nieszczesna, nie zostanie nic, nie wszyscy rodacy, nie kazdy ludowiec, nie kazdy pozyczyl (xN)
wierzcholek nie widzi dolin, syn nie uszanuje ojca, niech nie zaciemnie, poezja to nie obsesja
nie ma juz sladow Irokezow, nieudacznicy, co nie bylo im dane, rodacy nie zawiedli, drapacze nie sa niebotyczne
nie badzmy naiwni, zegarki nie odmierzaja nieskonczonosci, ruch nie zmienia kierunku, potomni nie tylko z lenistwa nie odczytaja, nie zostawiajac nic
nie nowe gry, doloniedola, niewola, nie nowe, nie wynika (xN) nikt nie znajdzie nigdzie nic!!!
to ostatnie to juz prawie mistrzostwo swiata w zaprzeczaniu (wiec daruje juz nawet chce czy nie chce nie zal i zal z ostatniej piosenki)

****************
Jest tego na przyslowiowe peczki... Prawdopodobnie kilka tez pominalem...
Skad tyle "nie"???
Przypadek, zlosliwe chochliki? Miniaturowe sygnatury autora zlewajace sie w jedna wielka sygnature "NIEmen"?

Jakie jest Wasze zdanie? Co o tym myslicie?
Tadeusz
2006-06-26 09:05:43
Tak jest, masz Gasket rację, i co z tego .
Jakie wnioski wyciągasz? Zacząłeś temat i pozostawiłeś go bez puenty. Rozwiń to zgrabne wypracowanko
gasket
2006-06-26 09:25:51
TadeuszTak jest, masz Gasket rację, i co z tego .
Jakie wnioski wyciągasz? Zacząłeś temat i pozostawiłeś go bez puenty. Rozwiń to zgrabne wypracowanko
Puentowac na samym poczatku dyskusji? Przeciez nie jestem tu sam!

A co Ty o tym myslisz?
Andrzej Mróz
2006-06-26 09:37:44
Ja dostrzegłem jeszcze takie wykładniki zaprzeczenia jak np. partykuła „nie” poukrywane nawet w środku innych wyrazów. Np. Doloniedola i w wielu jeszcze innych wyrazach są pojedynczo poukrywane litery „n”,”i”, i ”e”

Trzymajmy wiec ręce na pulsie i właściwy kierunek dociekań, skoro wpadliśmy na trop wielkiej afery piśmienniczej.

Miałem zamiar nie powiedzieć marnego słowa w tej kwestii , ale zdałem sobie nagle sprawę, że takie podejście obarczone będzie partykułą nie i musiałem jednak to zrobić aby nie być posądzony o zmowę, spisek z Niemenem o nadużywanie zaprzeczeń.
Tadeusz
2006-06-26 09:37:53
Ja myślę, że się czepiasz GASKET. Gdyby Niemen gdzieś napisał, że coś jest niebieskie to tez pewno byś się czepiał, wszak tam też jest NIE : nie-bieski :D :D :D . Oczywiście żartuję. Mnie NIE przeszkadza tyle "NIE"

PS. Jeszcze nigdy nie napisałem tak "plastycznego" tekstu. :D :D :D
Andrzej Mróz
2006-06-26 09:58:44
Gdyby tak Niemen rozpaczliwie zaśpiewał „Jesteś moja” i „Człowiek jam wdzięczny za to, że doskonały”, to myślę, ze nie mielibyśmy tak wyrazistej afery, a i nawet sam Niemen nie miałby ani fanów, ani tego forum by też nie było, wprawdzie byłoby wszystko na „tak”, ale....tylko..... dla kogo?
gasket
2006-06-26 09:59:11
Ciesze sie, ze dyskusja zaczyma nabierac rumiencow... I jest pelna usmiechow!!!

Dziekuje Panom za podanie innych zauwazonych zaprzeczen:
Andrzej MrózJa dostrzegłem jeszcze takie wykładniki zaprzeczenia jak np. partykuła „nie” poukrywane nawet w środku innych wyrazów. Np. Doloniedola i w wielu jeszcze innych wyrazach są pojedynczo poukrywane litery „n”,”i”, i ”e”
TadeuszJa myślę, że się czepiasz GASKET. Gdyby Niemen gdzieś napisał, że coś jest niebieskie to tez pewno byś się czepiał, wszak tam też jest NIE : nie-bieski :D :D :D . Oczywiście żartuję.

We wstepnym texcie podalem kilka przykladow, ktorych zdecydowalem nie dolaczac do naszej analizy. Zwroccie Panowie uwage na:
gasket(niemalowanego czola, mnie i niebo nie licze!)
Pominalem takze pseudo "NAE" gdzie wystarczy zmienic jedna literke i juz znowu mamy "NIE"...

Istotnych przykladow mamy juz wystarczajaco duzo!
Bez wchodzenia w zbyteczne szczegoly, przystapmy do rzeczowej dyskusji...
Andrzej Mróz
2006-06-26 10:08:59
Niemen śpiewał również w NIEbiesko Czarnych, musi to chyba być wystarczająco przekonujące.
Co innego Czerwono Czarni, kolory...... ideologicznie zrównoważone, a i bez zbytecznych wzajemnych zaprzeczeń.

Trzymajmy się faktów, i bądźmy czujni jak porucznik Kolombo
Ed
2006-06-26 12:29:53
... troche nie na temat, ale skojarzyło mi się analogicznie do tematu "nie", że nie ma zestawienia tonacji utworów Niemena... Ciekaw jestem jakie przeważały, bo przecież każda tonacja to jakiś inny zakres barw, inny klimat, inne odczuwanie... z zestawienia statystycznego tonacji też można byłoby wyciągnąć trochę wniosków - jaki był Niemen... ;)
gasket
2006-06-26 12:49:17
Edkażda tonacja to jakiś inny zakres barw, inny klimat, inne odczuwanie...
Ed, zaloz taki temat... Bedzie to tez moze nieco lepsze miejsce do przedyskutowania tych, byc moze tylko pozornych, roznic w odbiorze poszczegolnych tonacji. Czy Ty wierzysz w heroiczna tonacje Es-dur??? I pastoralna F-dur??? Czy moze rownie pastoralna (Brahms) D-dur???
wireq
2006-06-26 13:54:09
Ed, wyjąłeś mi po trosze, temat planowany na sierpień!!! :) Co prawda nie znam się tak detalicznie na tonacjach, jak Ty i Gasket, ale zamierzałem wszcząć dyskusję o klimatach w muzyce Niemena. Gasket słusznie proponuje założenie w tym celu odrębnego wątku.
bitels
2006-06-26 14:14:48
Wspomnienie, Nie wiem czy to warto, Pożegnanie Harnasia...można tak bez końca, tylko po co ?
Ed
2006-06-26 14:23:14
gasketEd, zaloz taki temat... Bedzie to tez moze nieco lepsze miejsce do przedyskutowania tych, byc moze tylko pozornych, roznic w odbiorze poszczegolnych tonacji.

... w taki upał??? :D funkcjonować sie nie da, nie mówiąc o zakładaniu tematów... ;) niech to zrobi ktoś chętny... ja wysiadam :D:D:D

gasketCzy Ty wierzysz w heroiczna tonacje Es-dur??? I pastoralna F-dur??? Czy moze rownie pastoralna (Brahms) D-dur???

Przyznam, że gdy czytam analizy muzykologiczne utworów, muszę w nie wierzyć. Nie jestem w stanie wyobrazic sobie jak brzmiałaby np pastoralna Beethovena w E-dur lub losu w h-moll... z resztą, kompozytorzy najlepiej wiedzą w jakiej tonacji najlepiej zabrzmi to, co stworzyła ich wyobraźnia... ;)
Ewa
2006-06-26 16:46:15
Andrzej MrózGdyby tak Niemen rozpaczliwie zaśpiewał „Jesteś moja” i „Człowiek jam wdzięczny za to, że doskonały”, to myślę, ze nie mielibyśmy tak wyrazistej afery...

Tego w ogóle nie dałoby się rozpaczliwie zaśpiewać.
Jednak dobrze, że są te zaprzeczenia w Jego tekstach. :wink:
wireq
2006-06-26 17:34:35
Kolejny, niebanalny temat, zainicjowany przez Gasketa, skłania do kilku refleksji. Przeczuwam, że autor tego wątku usiłuje przekonać nas o programowym negowaniu przez Czesława Niemena .... no właśnie?? Czego???

Chcę zwrócić uwagę na kilka istotnych w tym kontekście wyznaczników powszechnego (i podświadomego momentami) stosowania pojęcia "NIE":

Zdecydowana większość z nas wychowana została w tradycji katolickiej. Naszym przewodnikiem po wędrówce życia jest zatem (lub powinien być) dekalog. Ileż to razy rzeczone NIE wplecione jest w boskie przykazania??? Każda cywilizacja ma swoje NIE, regulujące zasady życia, zapisane w tradycji lub kodeksach. Wychowujemy swoje dzieci wielokrotnie używając NIE. Budujemy swoje relacje rodzinne, towarzyskie, uczuciowe również odwołując się do NIE. A nasze funkcjonowanie w pracy, biznesie, nauczaniu, w armii, policji, zakonie itp. czyż zawsze nacechowane jest beztroskim TAK?
Moim zdaniem (to oczywiście żart!) nawet Norwid lekko pobłądził mentalnościowo, gloryfikując rodaków:

"Do bez-tęsknoty i do bez-myślenia,
Do tych, co mają tak za tak - nie za nie -
Bez światło-cienia ...
Tęskno mi Panie ...

Negacja nie zawsze ma znaczenie pejoratywne. Częstokroć słowo NIE ma jednoznacznie pozytywne konotacje.

Niemen żył w epoce totalitaryzmów kierowanych przez Hitlera, Stalina i kilku innych uszczęśliwiaczy ludzkości. Czy funkcjonowanie wrażliwej osobowości w realiach ustawicznego naruszania godności i wolności jednostki mogło mieć wpływ na ukształtowanie się poglądów artysty? Moim zdaniem okoliczność ta miała fundamentalne znaczenie dla ukształtowania się postawy i filozofii Niemena. I nic dziwnego, że zdominowało to jego tworczość.

Gasket trafnie zauważył, że nadużywanie NIE jest charakterystyczne dla twórczości Niemena po 1980 roku. Jednym z powodów jest, moim zdaniem, wejście Niemena w okres życiowej dojrzałości, a potem schyłku wędrówki. Nie chcę generalizować, lecz choćby na własnym przykładzie postrzegam zdumiewająco dynamicznie narastający we mnie proces niezgody na rzeczywistość. W miarę upływu lat i nabywania doświadczeń jaskrawiej uwidaczniają się w naszej percepcji genetyczne wady i ułomności ludzkich cywilizacji. Czy wolno nam stawiać zarzut Czesławowi Niemenowi, że w swój artystyczny i życiowy image oparł na fundamencie krytyki tego, co w nas najgorsze? Jako odbiorcy zafascynowani tym, co Niemen tworzył i pozostawił, akceptujemy przecież jego punkt widzenia kupując płyty lub wymieniając się nagraniami.

Gasket, z racji profesjonalnej wiedzy o zasadach pisania piosenek (tworzenia muzyki), doskonale zdaje sobie sprawę z tajników kompozytorskiej kuchni. W wielu przypadkach tekst utworu musi zostać umiejętnie "przykrojony" do wymyślonej pierwotnie muzycznej frazy. Słówko "NIE" jest na tyle wdzięczne do piosenkarskiej obróbki, że aż prosi się o jego nadużywanie. Czy w polskiej muzyce rozrywkowej możesz wskazać przykład wartościowej twórczości odwołującej się wyłącznie do akcentowania TAK???
angur
2006-06-27 00:21:49
Choc naleze do tych NIEpismiennych fanow to tym razem NIE wytrzymalem.

No gasket, gratulacje, tym razem udalo Ci sie zmobilizowaNIE najrozsadNIEjszych (Wirqu, na Boga...) forumowiczow do dyskusji na temat ktorego NIE ma.

Swietne manipulowaNIE

PrzeczytaNIE gasketowego postu wprowadzilo mNIE w stan depresji prawie klinicznej, totez zeby choc troche poprawic sobie nastroj siegnalem po skladanke Czerwonych Gitar. NIEstety, juz jedno spojrzeNIE na pudelko spowodowalo pogorszeNIE w moim staNIE, otoz co tam widze:

NIE mow nic
NIE zadzieraj nosa
NIKT na swiecie NIE wie (ciarki mNIE przechodza, to przerazajace podwojne przeczeNIE)
NIKT nam NIE wezmie mlodosci (zawal serca coraz blizej)
NIE przejdziemy do historii
NIE licz dni
NIE spoczniemy
Dlaczego NIE kochasz mNIE tak jak dawNIEj

To tylko tytuly, w tekstach piosenek jest znaczNIE gorzej. A tak dlugo dawalem sie nabierac na ich image milych chlopcow w garniturkach z zabotami spiewajacych ladne piosenki. Nic z tych rzeczy - toz to prawie satanizm.

Odrzucilem pudelko ze wstretem i nastawilem Marylke, ona mi pomoze. Ale coz to, juz w pierwszej piosence ... on NIE wart jednej lzy... . Skaldowie, Breakout, nawet Miecio Fogg - to samo, ratunku "ciemnosc widze". PrzerzuceNIE sie na sluchaNIE muzyki orientalnej NIE pomoglo, bo choc slow NIE rozumiem, to sama swiedomosc ze i oni moga tam spiewac to swoje NIE...

Ludzieeeee !!!..., przez manipulacje gasketa przestalo odwiedzac nasze forum juz kilku zacnych znawcow muzyki Czeslawa a i jego przyjaciol, a on (tj. gasket) po krotkiej przerwie, bo sie obrazil, wrocil do forum jak krol na swoj tron i swoim kretactwem i manipulacjami prowokuje innych do dyskusji o NICZYM.

Czy Wy tego NIE widzicie?
Tadeusz
2006-06-27 04:53:05
Angur ma całkowitą rację, i w sprawie NIE i w sprawie Gasketa. Myślałem, że moje dwa wcześniejsze posty w tym wątku spowodują iż forumowicze zobaczą, że temat jest o niczym i dadzą spokój. Nie chciałem, tak jak ty Angurze to zrobiłeś, napisac wprost, że jest to bełkot, bo juz parę razy kilku "delikatnych" obraziło się na mnie.
szach' raj
2006-06-27 06:15:40
Tadeuszu ! W temacie : „Niemen odbiciem Norwida…” napisałem dosłownie, że najlepszym rozwiązaniem w „dyskusji” z gasketem jest nie dać się sprowokować i nie zabierać głosu w ogóle. I co ? Kto by tam słuchał jakiegoś niewygadanego szachraj’ka… Może więc posty Twoje i angura spowodują właściwą reakcję . Bo do tej pory gasket może odczuwać wyłącznie satysfakcję z faktu , że nikt nie załapał jego oczywistych prowokacji .Np. tematy : Niemen wzorem, Sceniczny wizerunek…, …karykaturą płaską… - założył ładny garniturek ale mówi co mówił, kpi jak kpił, a radochę ma większą, gdyż forumowicze zdają się nawet nie rozumieć , że są wciągani w jego idiotyczne intrygi. Ostatnio strach nawet zajrzeć na forum i bezradnie patrzeć jak gasket wykorzystuje Wasz autorytet...
stan.i.slaw N.AE.
2006-06-27 07:42:53
Szach'raju,mój stosunek do wypowiedzi gasketa wyrażiłem m. in. w moim 75 poście.Oświadczm niniejszym ,że miast komentować"kłody "gasketa ......udam się na spacerek z moim pieskiem,a po powrocie posłucham np"Spokojnym krokiem".
szach' raj
2006-06-27 07:49:11
Gasket jako Chochoł lub odwrotnie - jeśli dobrze rozumiem. Ciekawa personifikacja...
Markovitz
2006-06-27 08:00:53
Koledzy - spokojNIE :)

NIE widzę tu żadnego zagrożenia dla wyniku oceny twórczości Niemena.

Po prostu : słonko przygrzało, to i argumenty NIEkoniecznie poważne...

P.S. Brawo Angur - NIE sądziłem, że Cz.Gitary są tak abnegackim bandem :twisted:
bitels
2006-06-27 08:26:20
Skoro mowa o Gitarach i Klenczonie, można by jeszcze dorzucić:
Tylko mNIE kochaj
Natalie - piękNIEjszy świat
Już NIE czas
SpotkaNIE z diabłem
Sprawię sobie NIEspodziankę
Pluszowe NIEdziwadki
NIEbieskooka
NIE daj się nabrać na byle co
Co z nas wyorśNIE
Lubisz, gdy się gNIEwam

Jak widać "NIE" jest często w textach, słowach itp. Co nie ? :D
gasket
2006-06-27 09:51:22
wireqIleż to razy rzeczone NIE wplecione jest w boskie przykazania??? Każda cywilizacja ma swoje NIE, regulujące zasady życia, zapisane w tradycji lub kodeksach.
mniej wiecej 7! wirqu, znajac moje pozamuzyczne zainteresowania, powinienes wiedziec, ze mysli gasketowe w pierwszej chwili udaly sie w te wlasnie regiony... I tu dochodzimy do kolejnego Twojego cytatu:
wireqNegacja nie zawsze ma znaczenie pejoratywne. Częstokroć słowo NIE ma jednoznacznie pozytywne konotacje.
Wlasnie w przypadku Dekalogu badz innych kodexow, jest to zaprzeczenie o "pozytywnych konotacjach". Przedmioty negacji sa juz, wlasciwie same z siebie, negatywne. Ich zaprzeczenie daje pozytywna wskazowke (ktorych to wskazowek na prozno usiluje sie doszukac w analizowanych powyzej textach). Zaprzeczenia te wskazuja na wartosc pozytywna.

1. Co wazniejsze, sa takze "jedyne", "unikalne". Zabojstwo jest jedno... Nie uda mi sie pewnie jasno tego wyjasnic ale sprobuje jak najprosciej. Zaprzeczeniem zdania "Wszystkie drogi prowadza do Rzymu" jest zdanie "Istnieje droga nieprowadzaca do Rzymu" (inne zdanie ktore samo sie automatycznie nasuwa daje nam juz wiecej informacji i nie jest wlasciwym, logicznym zaprzeczeniem). Podobnie za przeczeniem "istnieje droga nie prowadzaca" jest "wszystkie drogi prowadza". Wlasnie np zabicie jest aktem "unikalnym"... (przypominaja mi sie drzewa, ze wszystkich mozna jesc, z wyjatkiem jednego). I to dodatkowo dodaje wartosci pozytywnej kodexowemu zaprzeczaniu.

2. Zawsze lubilem rozwiazywanie zaprzeczen i dochodzenie wlasciwego sensu (podobnie jak skomplikowane -(-(-(-1))) to zwykle 1), co w jezyku polskim bywa trudne, bo sami dodajemy "nie" do juz zaprzeczonego (tlumacze: nic nie ma a logicznie powinno byc nic jest albo nie jest... Ale jak moze byc "nic"? wiec nasza polska logika dodaje kolejne zaprzeczenie... nic nie ma; podwojne zaprzeczenia, ktore sie wzajemnie znosza, dajac w rezultacie: jest! no ale jestesmy Polakami i wiemy o co chodzi...). A i jeszcze mi sie przypomnialo "nigdy nic nie wiadomo" - polecam przeanalizowac!!!


1.+2. z polaczenia dwoch powyzszych punktow i przeczen niemenowskich dochodze do wniosku, ze niemenowe przeczenia:

--- czesto sprowadzaja sie do rownoczesnego twierdzenia i zaprzeczenia (typu "chcac - nie chcac"). Sluzy to wprowadzeniu konfliktu i przydaniu dramatyzmu (raczej niz tresci, obojetne czy pozytywnej czy negatywnej). Dramatyzmu budujacego "klimat"!!! (Czekam z niecierpliwoscia na ten "klimatyczny" sierpniowy temat!). Dziekuje Ewo i Andrzeju za podsuniecie tego elementu - dramatyzmu!

--- nie przekazuja jednoznacznych pozytywnych tresci (nie zawsze madry ten co bezbledny = istnieje niemadry ktory jest bezbledny = istnieje bladzacy ktory jest madry, etc). Nic z tego wynika (hehe)! Nic poza stwierdzeniem faktu potencjalnego wyjatku! (Podobnie jak Maciek i wireq kiedys sygnalizowali: "Nie wszystko co technicznie doskonale jest artystycznie wartosciowe" - to nie daje zadnej pozytywnej informacji). To rozni je od literatury madrosciowej...

--- byc moze maja charakter pejoratywny. Pisze byc moze, bo jeszcze tego nie analizowalem. Analize te przedstawie w temacie o textach... Bedzie dotyczyla negacji nie wyrazonej bezposrednio przez "nie" a wlasnie przez charakter...

Musze konczyc - co do totalitaryzmow - totalna zgoda - to one nas wychowaly w negacji. Co do:
wireqCzy wolno nam stawiać zarzut Czesławowi Niemenowi, że w swój artystyczny i życiowy image oparł na fundamencie krytyki tego, co w nas najgorsze? Jako odbiorcy zafascynowani tym, co Niemen tworzył i pozostawił, akceptujemy przecież jego punkt widzenia kupując płyty lub wymieniając się nagraniami.
Zafascynowani glosem, mniej tym co ten glos wyspiewywal...

Na koniec, dziekuje Panom angur&Co za nieustajaco naplywajace przyklady innych zaprzeczen, takze spoza naszego kregu tematycznego. Proponuje jednak pozostac w i tak juz szerokim wyborze, pozostawienym nam przez Niemena na oficjalnych plytach i jednoczesnie zwracam uwage, ze chodzi o texty wlasne! Jezeli Panowie angur&Co nie widza nadmiaru "NIE", to OK... Ciesze sie, ze macie w tej sprawie wlasne zdanie i je glosno i z humorem wyrazacie w tej dyskusji. Rozumiem takze, ze zaprzeczacie nadmiarowi "NIE" u NIEmena przez podawanie statystyk pojawiania sie "NIE" u innych. Prosze to jednak to napisac wyraznie, bo moze sie okazac, ze macie racje!!!
pozdrawiam wszystkich - gasket
PS wirqu, a u mnie jest na odwrot. Jak bylem mlody to sie szarpalem... Teraz sie pogodzilem i mi z tym dobrze, bo wiem, ze takie jest zycie... Wlasnie takie jakie jest, jest wykladnikiem "doskonalosci".
Lamat
2006-07-09 20:25:27
Hehehe,Gasket,podobasz mi się!Jeśli to tylko takie zamiłowanie do prowokacji,to i tak szalenie inteligentnie poprowadzona argumentacja.Ale może Ty masz wielką rację,Gasket,może masz rację, sam o tym nie wiedząc,hehehe. :D
Markovitz
2007-01-10 14:27:40
LamatHehehe,Gasket, podobasz mi się! Jeśli to tylko takie zamiłowanie do prowokacji, to i tak szalenie inteligentnie poprowadzona argumentacja. Ale może Ty masz wielką rację, Gasket, może masz rację, sam o tym nie wiedząc, hehehe. :D


No rzeczywiście..
Szalenie inteligentna argumentacja Gasketa już nie raz przyprawiła o nagłą chęć przeprowadzenia z nim prawdziwie męskiej rozmowy...

Ale może i Lamat też jest wciąż na NIE ..?

I może rzeczywiście sam :N: byłby teraz na NIE w sprawie płyt ?

Zauważmy jednak , że Jego stosunek do Fanów i Kolekcjonerów ewoluował w ostatnich latach życia w pozytywnym kierunku.
Po niezbyt życzliwym przyjęciu ostatniej płyty przez krytyków i radiowców zrozumiał, że ma swoją publiczność, na którą zawsze może liczyć.
Markovitz
2007-01-23 10:08:39
AngurLudzieeee !!! ... przez manipulacje gasketa przestało odwiedzać nasze forum juz kilku zacnych znawców muzyki Czeslawa a i jego przyjaciół, a on po krótkiej przerwie, bo się obraził, wrócił do forum jak król na swoj tron i swoim krętactwem i manipulacjami prowokuje innych do dyskusji o NICZYM.

Czy Wy tego NIE widzicie?


Widzę.
Gasket wraca, gryzmoli te swoje wątki a jednego oczekiwanego postu napisać nie może...

Ale nawet takie - zdawałoby się - bezsensowne postawienie tematu może dać początek całkiem sensownej dyskusji . Choćby o owym przekornym NIE- postawie (jak mi się wydaje) reprezentowanej obecnie przez Spadkobierczynie Czesława Niemena ...
:idea:
gasket
2007-01-23 14:16:40
Markovitznawet takie - zdawałoby się - bezsensowne postawienie tematu może dać początek całkiem sensownej dyskusji .
Witam serdecznie Wszystkich po krotkiej nieobecnosci. Brak czasu moze uniemozliwic mi w najblizszych tygodniach branie czynnego udzialu w forumowych dyskusjach ale poki co pozwole sobie kontynuowac watek o niemenowym zaprzeczaniu.

Otoz przegladajac jakis artykul, chyba o Levi-Straussie w kontexcie muzyki, przykulo moja uwage nastepujace sformulowanie:

"Nonsens to w gruncie rzeczy poezja ucieczki, swiadoma odmowa przekazania i komunikowania czegokolwiek, co mogloby byc rozpatrywane i odebrane pozytywnie..."

Ten "brak czegokolwiek, co mogloby byc rozpatrywane pozytywnie" przypomnial mi nasze dyskusje w tematach dotyczacych niemenowych textow. Czy byly one poezja ucieczki? Podmiot zdecydowanie byl niezadowolony ze wszystkiego i wszystkich z wyjatkiem siebie... Zdecydowanie odizolowywal sie od otaczajacego "swiata". Czy uciekal? Raczej tak - wlasnie przez to. I nie dawal wskazowek pozytywnych...

Powyzej cytowane stwierdzenie to oczywiscie nie zadna definicja. Siegnac wiec musialem do slownika, ktory sygnalizuje, ze: "...nonsens oznacza wypowiedź, która nie pełni żadnych funkcji znakowych. Inaczej to wyrażając, nonsens to wypowiedź nic nie znacząca, czyli nie pozwalająca się rozumieć w żaden określony sposób."

Przeciez wlasnie to udalo mi sie odkryc podczas krotkiej analizy nadmiaru "nie"! Brak "okreslonosci"! Doslowny ("ja nie podpisany z lewej ani z prawej") i wynikajacy z pseudo-madrosciowych sformulowan ("nie zawsze madry ten kto bezbledny").

Co oznacza, ze texty te spelniaja wymagane warunki i przynajmniej czesc z nich moze spokojnie zostac zaliczona do nonsensu.

W pierwszej chwili czesc osob pewnie bedzie miala watpliwosci... Ale gdy spojrzymy na slowo "nonsens" dostrzezemy w nim ulubione slowo Niemena "nie": nie-sens albo sens-nie. I watpliwosci zaczna sie rozwiewac... Przeciez Niemen zaprzeczal takze otaczajacemu go "sensowi"! Mowil mu NIE! Mowil nie sensowi!

Wezmy pare przykladow, moze na poczatek "Epitafium", bo pada tam (nie tyle nawet zaprzeczone, co pozbawione go) slowo sens: "bezsensownej smierci". Wlasnie przez swoja niezaprzeczalna obecnosc (choc nie tylko) smierc ma sens. Zaprzeczanie temu jest wlasnie nonsensem. Na tej samej plycie znajdziemy rownie nonsensowny text o czasie - polecam przeczytac, badz wysluchac.

Chcialem rowniez przypomniec piosenke "Czlowiek jam niewdzieczny" - po prostu jako przyklad patetyczno-dramatycznego nonsensu. I widze, ze przypadkowo mialem nie tyle racje co takze wyczucie, bo juz w pierwszym slowie pada tam wlasnie: "nonsensami"! Text mowi sam za siebie...

Konczac - czemu nonsensowne texty mialy sluzyc? Aby "wyjatkowy glos" wyspiewywal je - a im wiecej bylo zaprzeczen/sprzecznosci/nonsensu - tym wiekszy mial byc dramatyzm. Byc moze innym celem byla tez proba negacji zastanego porzadku, niewyrazanie zgody na otaczajaca rzeczywistosc? Byc moze...

A co Wy o tym myslicie?
Markovitz
2007-01-23 15:37:32
Myślę Gaskecie, że w swoim pseudo-mądrościowym wywodzie (oddaję - Twój patent) pominąłeś cały aspekt emocjonalnego odbioru tego utworu wokalno-muzycznego.
Nie jest bowiem kwestią przypadku, że wdając się w jakąkolwiek analizę utworu Niemena już na wstępie odrzucasz wszystko , co łączy się z emocjami wyzwalanymi w trakcie odbioru tego dzieła sztuki.

A dla mnie to kryterium o podstawowym znaczeniu.

Gdybym chciał chłodno i racjonalnie przeanalizować problem sensu istnienia i umierania sięgnąłbym raczej po książkę znanego filozofa a nie po płytę "Katharsis".
Fakt, że sięgnąłem po wspomniane "Epitafium pamięci Piotra" świadczy raczej o tym, że interesują mnie emocje towarzyszące śmierci bliskiej osoby , przyjaciela - w tym wypadku - młodego Muzyka .
Absurd odejścia Artysty uzmysławiamy sobie głębiej , gdy wyobrazimy sobie te wszystkie płyty i koncerty, na których mógł zagrać.
Jeśli odchodzi nagle ktoś tak młody- chromolę wszystkie mądrości świata!
Taka śmierć jest bezsensowna. I Czesław o tym napisał przywołując bezradność całej Cywilizacji ze wszystkimi mądrymi księgami wobec tragedii, jaką była dla Niego śmierć Piotra. Proste i ludzkie.

Jeśli tego jeszcze nie rozumiesz - przyjrzyj się okładce...
O wzruszenie tu chodzi Gaskecie a nie o pieprzone szkiełko jakiegoś Lewi-Susa - mędrca od siedmiu obleści. (mój patent) .
Andrzej Mróz
2007-01-24 07:43:09
Gasket nonsensy to Ty pleciesz wszędzie gdzie tylko na tym forum się pojawisz. Jak widzę Twój wpis to już mam dosyć czytania czegokolwiek na tym forum. A może Tobie wlaśnie o to chodzi?

Delikatność innych Userów nie pozwala im zachowywać się tak brutalnie wobec Ciebie, jak Ty zachowujesz się wobec naszego Wielkiego Artysty.
Jak Niemen dla Ciebie tak niewiele znaczy to czemu tu tkwisz jak zadra.
Idź sobie i daj innym spokój.
Nikomu nie smakuje posiłek spożywany wspólnie z osobą, która ma karczemne przyzwyczajenia.
gasket
2007-01-24 11:58:25
Markovitzwszystko , co łączy się z emocjami wyzwalanymi w trakcie odbioru tego dzieła sztuki.
dla mnie to kryterium o podstawowym znaczeniu.
Wyjasniles swoje stanowisko i podales jeden przyklad. Czy i mnie sie uda? Sprobuje...

Otoz ja poszukuje w muzyce - piekna.

Ty i Andrzej a pewnie i czesc innych, poszukujecie - emocji... Emocje w odbiorze sztuki to, jak juz niejednokrotnie podkreslalem - lechtanie czesci swojej wrazliwosci, falszywe wzruszenia, wyimaginowane strachy w zaciszu domowym. Co to ma wspolnego z pieknem? Kichac szkielko, kichac oko... ale o co tu chodzi?

Wyjasnie nieudolnie moja niechec do "sztucznych emocji" na podanym przez Ciebie przykladzie. Czy to Tobie umarl kolega z zespolu? Chcesz przezywac "emocje" ktore nie sa wywolane wlasnymi przezyciami? Chcesz przezywac cudze emocje? Chcesz sam przezywac emocje przezywane byc moze przez Niemena, wywolane smiercia kolegi??? (Znaki zapytania mozna traktowac tu jak kropki)

Twoje stwierdzenie "interesują mnie emocje towarzyszące śmierci bliskiej osoby , przyjaciela - w tym wypadku - młodego Muzyka" w swietle faktu, ze nie o Twoje, a o cudze emocje tu chodzi, budzi moj niepokoj. Nie powiem, ze moze sie to nawet kojarzyc z obserwacjami przeprowadzanymi mimochodem przez hitlerowcow w Oswiecimiu... Ogladajacymi jakby z zewnatrz cudze tragedie... Dla mnie taki odbior posiada male znaczenie estetyczne, przytloczone bowiem zostaje ono gigantycznym przezyciem etycznym. Ty w dodatku chcesz doznawac takich emocji w cieple zacisza domowego, na sofie, byc moze gryzac ciasteczka, czy popijajac kawe. Przyznam, ze nie jest to dla mnie - normalne.

Ja, poszukujac piekna w muzyce, nie dostrzegam go w czesto plytkich i sztucznych emocjach. Czyjs szczery placz wywoluje we mnie gleboki oddzwiek moralny. Nigdy nie smialbym traktowac tego jako przezycia estetycznego. Nie moglbym traktowac tego i oceniac jako "piekne" albo nie. Zreszta co sobie uzmyslawiasz: "Jeśli odchodzi nagle ktoś tak młody- chromolę wszystkie mądrości świata!
Taka śmierć jest bezsensowna." Zwiazku z istotnym dla mnie pieknem - nie widze.

Ale rozumiem - Ty poszukujesz emocji i je znajdujesz, mimo, ze emocje sa raczaj natury moralnej - "Proste i ludzkie." Ja w muzyce szukam piekna - i nie zawsze ja znajduje w tworczosci naszego bohatera.

Podam bardziej "szkielkowo-oczny" podzial -dziel sztuki-:
- konceptualne - to moje ulubione, choc naleza one takze do drugiej kategorii
- perceptualne - to Twoje ulubione (a po czesci i moje - np. otaczajacy mnie swiat wywoluje we mnie bardzo silne wrazenia estetyczne)

Doszukiwac sie piekna pragnal i sam Niemen, zreszta sam nas do tego zachecal w skrotowym nieco i niezbyt dojrzalym pod wieloma wzgledami, manifescie-motcie do jednej z plyt, ktore z kilku powodow podam w calosci:

Uczmy się

- odczuwać głębiej niż rozum praktyczny nakazuje
- kochać piękno i odnajdywać je w sobie samych
- słuchać muzyki angażując jedynie serca i sumienia

Niestety, przyzwoitosc nie pozwala mi przedluzac juz tego postu. Mam nadzieje, ze do samego piekna uda mi sie jeszcze kiedys powrocic, podobnie jak i do krytyki powyzszych niemenowych "mysli"...
Andrzej Mróz
2007-01-24 13:08:35
Tak kiedyś Gasket napisałeś w innym wątku:

chce poruszyc serca pyszne - przedziurawic
i umysly otworzyc na prawde!
uwolnic sumienia od samych siebie -
sokratowsko-fenomenologiczny katharsis przeprowadzic
gasket


To forum jest zbyt małe jak na Ciebie i słabo zainteresowane Twoimi intelektualnymi dotacjami do absurdu, więc sugerowałbym Tobie abyś poruszył te tak ważne kwestie gdzieś tam, gdzie mógłbyś znaleźć zrozumienie, a nawet uznanie. Jakby na to nie patrzeć masz wielką misję do spełnienia.
Tadeusz
2007-01-24 14:06:46
Gasket napisał: Ty poszukujesz emocji i je znajdujesz, mimo, ze emocje sa raczaj natury moralnej - "Proste i ludzkie." Ja w muzyce szukam piekna - i nie zawsze ja znajduje w tworczosci naszego bohatera.

Myślę, że muzyka jest odzwierciedleniem naszego życia, naszych przygód , przeżyć – intelektualnych, fizycznych, moralnych - i na pewno naszych abstrakcyjnych wyobrażeń o Świecie i Przyrodzie. Sam kiedyś pisałeś, że muzyka powstała w buszu. Musiała zatem , już wtedy , czemuś służyć. Na pewno owi, pierwotni, kompozytorzy nie „pisali” jej dla zaspokojenia doznań estetycznych ( piękna ) współplemieńców. Tworzyli ją, bo czuli potrzebę opowiedzenia o swoich, i współplemieńców, przygodach – polowania, walka z wrogami, zdobywanie ognia. Z czasem muzyka zawładnęła całym naszym umysłem, a więc i obszarami odpowiedzialnymi za doznania estetyczne ( piękno)
Twoje poszukiwania w muzyce, i Markovitza poszukiwania w muzyce, mają takie samo uzasadnienie. Każdy z Was szuka czegoś innego i na szczęście żaden z Was nie dozna zawodu a znajdzie coś dla siebie.
A jeżeli NIE ( żeby nawiązac do tytułu rozdziału i, przypadkowo, do jednej z piosenek naszego Idola) Niemen to może JB lub ktoś inny...
Są jeszcze i tacy, którzy chcą bezmyślnie kołysac się w takt muzyki, i dla nich specjalnie wymyślono DISCO POLO.
Siła muzyki jest ogroma: gromadzi tysiące ludzi w salach koncertowych i na stadionach, i... parę osób na naszym forum.
Spotykamy się tutaj i dyskutujemy , bo coś nas łączy – potrzeba obcowania ze sobą; potrzeba porozumiewania się , nie tylko słowami, ale i muzyką.
Róznice zdań i chwilowe antagonizmy nie mają , w gruncie rzeczy, wpływu na nasze wzajemne relacje, bo muzyka wszystko rozładowuje.
Chcemy byc ze sobą i tyle, ten, kto nie chciał-odszedł.
Stach
2007-01-24 18:01:49
Chcę się odniesc do fragmentu wypowiedzi Tadeusza n.t. disco polo Jak to się ma do informacji zamieszczonej w albumie Tadeusza Sklińskiego na str. 305?Czy śpiewanie Niemena w rytmie disco polo na CeDesie 293 Starling,było znane Niemenowi i czy to było pirackie wydanie?Czy słuszną była obrona Szazy przez Z.Hołdysa,jakiś czas temu? Czy B.Dornowski grający w "Czerwonych Gitarach",grał disco polo jak mówi wielu ?Kto zdefiniuje disco polo ,czy to nie czasami "kocia muzyka"?!?. Nie ,nie jestem zwolennikiem stylu disco polo.
gasket
2007-01-26 11:07:00
Andrzej MrózTak kiedyś Gasket napisałeś w innym wątku:

chce poruszyc serca pyszne - przedziurawic
i umysly otworzyc na prawde!
uwolnic sumienia od samych siebie -
sokratowsko-fenomenologiczny katharsis przeprowadzic
gasket
To ja napisalem? No coz, bylem kiedys mlody i szalony... Teraz zostala mi juz tylko mlodosc!

Tadeusz(patrz dwa posty wczesniej)

Jak nietypowo Tadeuszu posumowales... Trudno sie nie zgodzic.

Gwoli wyjasnienia tylko - o buszu to pisala, zdaje sie, osoba o trzech roznych uzytkownikach i wielu kropkach... Ktory to z nich? Nie pamietam...

Dla mnie "moja" muzyka zaczyna sie dopiero w sredniowieczu choralami, poprzez szkole Notre Dame, Guilliama de Machaut, az do Dufaya i poczatkow renesansu. Zrodel muzyki nie szukam gdzies w buszu (niech sie tym zajmuje Levi-Strauss!), bo w Europie i Polsce takowego nie bylo. Byc moze afrykanczycy, indianie, chinczycy mieli jakas swoja muzyke duzo wczesniej ale w to nie wchodze, bo - nie znam. Ale i w tych moich poczatkach nastepowalo rozdwojenie. Byla ww. muzyka i byla tez muzyka trubadurow czy, hm, powiedzmy skaldow (a to sie Maciek ucieszy!), czy np. do dzis popularne, choc dla mnie nieco za "trudne", piosenki ze zbiorku "Carmina Burana". Odpowiednikiem tych drugich jest dzis wspomniane disco polo, jak i "dziela" naszego bohatera.

Muzyke pierwszego typu tworzyly dziela konceptualne o roznych, choc zazwyczaj bardzo wysokich wartosciach estetycznych, jak tez, oczywiscie, emocjonalnych. Mowiac prosciej - byly piekne.

Zeby nie bylo watpliwosci. Bedac przeciwnikiem "bebechowosci" potrafie przeciez byc uczestnikiem przezyc - artystycznych/pseudo-artystycznych. Przypuszczam, ze gdybym puscil cokolwiek, powiedzmy 40 symfonie Mozarta i zaczal wyobrazac sobie smierc kogos z rodziny, jakas moze nieszczesliwa milosc a moze w ogole wyobrazil sobie jacy to wszyscy jestesmy okropnie biedni, to byc moze nawet splakalbym sie jak bobr. Uwazajac to jednak za zajecie bezcelowe, ogranicze sie do zachwytu nad pieknem, ktore, choc rownie byc moze bezcelowe, jest jednak idea wykraczajaca poza moja skromna osobe (w odroznieniu od emocji, ktore sa skupianiem sie na sobie).
Markovitz
2007-01-27 09:16:33
Posty innych Userów (a zwłaszcza Pań) świadczą, że są tu Osoby , których emocje szczerym ciepłem i pięknem emanują na Innych.. choć nie na Wszystkich . :?

Andrzej Nikomu nie smakuje posiłek spożywany wspólnie z osobą, która ma karczemne przyzwyczajenia.


W odpowiedzi ..
GasketTy i Andrzej a pewnie i czesc innych, poszukujecie - emocji... Emocje w odbiorze sztuki to, jak juz niejednokrotnie podkreslalem - lechtanie czesci swojej wrazliwosci, falszywe wzruszenia (...)

Niestety, przyzwoitosc nie pozwala mi przedluzać juz tego postu. Mam nadzieje, że do samego piekna uda mi sie jeszcze kiedys powrocic, podobnie jak i do krytyki powyzszych niemenowych "mysli"...


To przykład iście karczemnej dezynwoltury : nasze wzruszenia są fałszywe, a nasz ulubiony Muzyk miewał tylko "myśli". Z tego postu a contrario wynika , że depozytariuszem a może i absolutnym władcą prawdziwych myśli jest wyłącznie imć Gasket.

Szkoda tylko, że Twoja przyzwoitosc Gaskecie nie pozwala Ci zauważyć dwóch drobnych okoliczności :

-Od wielu miesięcy nalegam na spełnienie danego przez Ciebie słowa (obiecany post w moje spotkanie z :N:). Wykręcasz się brakiem czasu, po czym wypisujesz tasiemcowe elaboraty o nonsensie w twórczości Niemena. To nie jest honorowe zachowanie.

- Nikt nie nalega na przedłużanie Twoich wypowiedzi...
Doceniam pomysły na prawdziwie twórczą dyskusję. Jednak gdy prowokacja staje się sztuką dla sztuki zaczyna bardzo irytować Tych, którzy chcieliby tu podzielić się swoimi prawdziwymi myślami i uczuciami.
[/b]
gasket
2007-01-29 11:41:22
MarkovitzDoceniam pomysły na prawdziwie twórczą dyskusję. Jednak gdy prowokacja staje się sztuką dla sztuki zaczyna bardzo irytować Tych, którzy chcieliby tu podzielić się swoimi prawdziwymi myślami i uczuciami.
[/b]
Niemen byl kontrowersyjny...
Czy widzisz powod dla ktorego mialbym pisac to co sie akurat wiekszosci forumowiczow podoba?

MarkovitzTo przykład iście karczemnej dezynwoltury : nasze wzruszenia są fałszywe...
Cos tam przezywasz sluchajac np. Katharsis, gdy wyobrazasz sobie, ze straciles bliskiego przyjaciela... sa to emocje falszywe, bo nie zostaly wyzwolone rzeczywistym przezyciem. Chocbys nie wiem jak silnie je odczuwal - ciagle sa falszywe, bo opieraja sie na przezyciu wyobrazonym. Takie jest Twoje podejscie.

Moj punkt widzenia jest inny. Do odbioru piekna nie sa potrzebne ani "sweet devotion", ani "cheep emotion" (jak to ladnie zaspiewal w piosence "Dirty love" jeden z cenionych przez Niemena wykonawcow (FZ)). Co jest w pierwszym rzedzie konieczne, to - znajomosc. I tu dochodzimy do waznego punktu w naszych rozwazankach:

Emocje, z biegiem czasu, po wielokrotnych przesluchaniach - wietrzeja (czy bedziecie sie upierac, ze dla Was nie?). Gdy dana piosenke poznamy juz dobrze, traci ona dla nas nieslychanie wazny element - element zaskoczenia i niespodzianki. Wiemy co sie za chwile stanie. Przyzwyczailismy sie do niej. Kolejne "emocjonalne" przesluchania staja sie juz tylko popularnymi "odgrzewaniami kotletow" czyli wlasnie emocji.

I teraz dochodzi ta druga, dla mnie nieco bardziej istotna czesc... Poszukiwanie piekna. Jesli w wypranym juz dla nas z emocji "dziele" jestesmy w stanie doszukac sie piekna, "dzielo" to w dalszym ciagu bedzie dostarczac nam wrazen - tym razem juz prawdziwie estetycznych.

Stad zywot piosenek jest taki krotki. Poczatkowo przekazuja emocje... Konieczne w takim przypadku jest bezposrednie dotarcie do odbiorcy, wykorzystujace najczesciej najprostsze i aktualnie powszechne formy (czytaj: banalne i modne). Jesli zabraknie w nich piekna, gasna z czasem - sila rzeczy.

Dlatego staram sie na forum skoncentrowac na tym aspekcie, choc oczywiscie nie jest to w stanie calkowicie okreslic zjawiska Niemen, ktorego inne, silnie zroznicowane elementy znajduja sie rowniez w centrum mojego "forumowego" zainteresowania.

PS. Zaczelismy odbiegac nieco od tematu. Powinnismy zalozyc nowy, w ktorym przeanalizujemy niemenowe wyobrazenie piekna i zderzymy je z tradycyjnym rozumieniem tego slowa. Sprobuje(-my?) tez porownac niemenowe teorie piekna - z praktyka... Jego wlasna!
Markovitz
2007-01-29 11:54:17
gasket Powinnismy zalozyc nowy, w ktorym przeanalizujemy niemenowe wyobrazenie piekna i zderzymy je z tradycyjnym rozumieniem tego slowa. Sprobuje(-my?) tez porownac niemenowe teorie piekna - z praktyka... Jego wlasna!


Zakładaj sobie Gaskecie, co chcesz - wspólne przeżuwanie naciąganych teorii w towarzystwie Człowieka , który za nic ma dane słowo -mnie nie interesuje.
gasket
2007-01-29 13:20:41
MarkovitzZakładaj sobie Gaskecie, co chcesz - wspólne przeżuwanie naciąganych teorii w towarzystwie Człowieka , który za nic ma dane słowo -mnie nie interesuje.

NIE to NIE -- wypada mi odpowiedziec w tym wlasnie temacie!
Andrzej Mróz
2007-01-29 20:39:11
Zjawiskiem na tym forum nie jest Niemen, tylko Gasket, który przyczepił się jak rzep psiego ogona i nie popuści, nie odstąpi. Masz zawsze rację Gasket, ale daj nam już spokój, a przede wszystkim nie kompromituj samego siebie, choć brakuje Ci odwagi aby te dyrdymałki które wypisujesz firmować własnym imieniem i nazwiskiem.
Ed
2007-01-30 08:26:30
Strasznie długaśne te Wasze posty. Przyznam szczerze, że nie czytam ich zbyt dokładnie, ale sądząc po temacie postu, niestety - Gasket ma rację: NIEMEN zawsze będzie na NIE, tak jak CZESŁAW na CZE, MARKOVITZ na MA a JÓZEF na JÓ... nie na JO... :D
migaweczka
2007-01-30 08:58:51
EdStrasznie długaśne te Wasze posty. Przyznam szczerze, że nie czytam ich zbyt dokładnie, ale sądząc po temacie postu, niestety - Gasket ma rację: NIEMEN zawsze będzie na NIE, tak jak CZESŁAW na CZE, MARKOVITZ na MA a JÓZEF na JÓ... nie na JO... :D

Nie czytasz, nie czytasz, a jak już napiszesz, to podsumowanie idealne, hehehe ;) Chyba nie powinnam się przyznawać, że też nie czytam tych wszystkich długaśnych wypowiedzi zbyt dokładnie, ale ciiii 8)
Aktualnie mam L4, więc należy mi to "nieczytanie" wybaczyć :lol:
Markovitz
2007-01-30 09:09:20
Ed NIEMEN zawsze będzie na NIE, tak jak CZESŁAW na CZE, MARKOVITZ na MA a JÓZEF na JÓ... nie na JO... :D


Oj, tylko NIE JÓZEK, tylko nie Jo (J.S.taki ma przydomek).
Tylko NIE TU.
Nie zdzierżę jeśli i w tym temacie zaczniecie wałkować relacje CZe- Jo ...:roll:

Migaweczko, czy sądzisz, że banalne L4 wystarczy, aby uzykać zwolnienie z forum ..? :wink:

Moim zdaniem- to NIE wystarczy.

Trzeba co najmniej dwojgu z Userów obiecać udzielenie odpowiedzi na forum, a następnie .. przez pół roku nie dotrzymywać słowa , wpisując się za to regularnie w każdym innym temacie.
Wtedy dopiero można czuć się zwolnionym. 8)


P>S> NIE wierzę, że NIE czytacie... Trzymacie sztamę z Gasketem .Ed na pewno :twisted:
migaweczka
2007-01-30 11:10:51
MarkovitzMigaweczko, czy sądzisz, że banalne L4 wystarczy, aby uzykać zwolnienie z forum ..? :wink:
Moim zdaniem- to NIE wystarczy.
Trzeba co najmniej dwojgu z Userów obiecać udzielenie odpowiedzi na forum, a następnie .. przez pół roku nie dotrzymywać słowa , wpisując się za to regularnie w każdym innym temacie.
Wtedy dopiero można czuć się zwolnionym. 8)
P>S> NIE wierzę, że NIE czytacie... Trzymacie sztamę z Gasketem .Ed na pewno :twisted:

L4 banalne ?? No jak możesz Marku ;) To L4 to jedyny ratunek dla moich strun głosowych :? Bo w pracy to tylko gadać i gadać muszę :)

PS.: A dlaczego - w wiadomym temacie - tylko względem Eda jesteś pewien, co ? :twisted:
Markovitz
2007-01-30 11:30:16
Migaweczka napisała :
L4 banalne ?? No jak możesz Marku ;) To L4 to jedyny ratunek dla moich strun głosowych :?


O jeśli idzie o głos - nie ma żartów. Musisz się kurować. Zapomniałem, że niektórzy z nas pięknie śpiewają :oops:

Tylko raz słyszałem, że :N: odwołał koncert z powodu anginy.. To było na początku lat 90-tych i chodziło o wspólny koncert sylwestrowy z Voo Voo w Sali Kongresowej.

A dlaczego - w wiadomym temacie - tylko względem Eda jesteś pewien, co ?


Bo Ed nigdy na forum nie podjął polemiki z tezami Gasketa :idea:
migaweczka
2007-01-30 13:09:14
migaweczka A dlaczego - w wiadomym temacie - tylko względem Eda jesteś pewien, co ?

Markovitz Bo Ed nigdy na forum nie podjął polemiki z tezami Gasketa :idea:

Hmmm, czy ja kiedyś podjęłam polemikę z tezami Gasketa ? 8)
Nawet jeśli, to z pewnością nie było to wrogie działanie :D
Lubię czasem poczytać, jak się ...hmmm... przekomarzacie... :wink: Szkoda, że nie wszyscy Userzy mają cierpliwość i traktują te ogólne wywody tak śmiertelnie poważnie :)
Czy Niemen miał poczucie humoru ? A zakładając, że miał, to czy miał je również na swój temat ?
Markovitz
2007-01-30 14:49:25
Migaweczka Lubię czasem poczytać, jak się ...hmmm.. przekomarzacie (...)
Czy Niemen miał poczucie humoru ? A zakładając, że miał, to czy miał je również na swój temat ?


Przekomarzać się to mogę z kimś kogo lubię ...

A poczucie humoru to warunek sine qua non, abym kogoś polubił...
Więc oczywiście: :N: lubił żartować. Miał swój styl i ulubione powiedzonka.
W książeczkach do boxów Od początku znajdziemy liczne dowody Jego autoironii.
Co jednak zastanawiające - chętnie śmiał się np. z ówczesnego brzmienia swojego głosu (początek lat 60-tych) , ale z rzadka bawiły Go żarty na temat tych wczesnych Jego piosenek.
Zazwyczaj jeśli jakiś estradowy wesołek zwracał się do Niego o zgodę na wykonanie piosenki albo zapraszał do udziału w telewizyjnym programie rozrywkowym, to reagował nieufnie ...
No może z wyjątkiem parodysty N-Czarnych Andrzeja Bychowskiego.
W tym wypadku nigdy NIE był na NIE :)
Miałem w 1987r. wyjątkową okazję widzieć na próbie w Operze Leśnej w Sopocie Czesława parodiującego A.Bychowskiego, parodiującego :N:-a :D
Tadeusz
2007-01-30 14:57:30
Markovitz napisał: Miał swój styl i ulubione powiedzonka.


Marku, jest wątek "powiedzonka Niemena". Napisz tam coś, jeżeli znasz jakieś !!!
Markovitz
2007-01-30 17:44:28
W innym wątku Migaweczka napisała :
To jest właśnie według mnie tolerancja - traktowanie poglądów innych osób tak, jak chciałabym, żeby ktoś inny traktował moje poglądy - i elastyczność - potraktowanie pytań Gasketa tak, by choć spróbować poprowadzić jakąś ciekawą rozmowę nimi zainspirowaną.
A Wy konsekwentnie zawsze na NIE...


Migaweczko dyskutowałem z Gasketem tyle, że wielu zdążyło mnie za to znienawidzieć.
Ale nie wymagaj ode mnie kapitulacji !
NIE zamierzam bowiem być tolerancyjny wobec :

-niedotrzymywania słowa (vide: brakujący a obiecany nam post w temacie:moje spotkanie z Niemenem),

- pisaniny, że w muzyce Niemena tkwi fałsz a jej odbiorowi towarzyszą nasze fałszywe wzruszenia :evil: ,

- stałemu obrzydzaniu nam osoby :N:-a -od wyglądu (ze szczególnym uwzględnieniem fryzury) zaczynając na braku umiejętności muzycznych kończąc (sic!).

Europejczyk Gasket nie robi tego tylko przez stawianie prowokacyjnych pytań. Sam w tasiemcowych wypowiedziach wykłada tu podstawy antyNIEmenologii , o jakiej od czasów wczesnej gierkowszyzny zdążyłem zapomnieć.
Andrzej Mróz
2007-01-30 20:30:18
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-01-30 20:30:18 przez Andrzej Mróz
Gasket świadomie rozsiewa na forum wirusy antyniemenowe, dysredytując Jego Osobę wypisując rzeczy o których dżentelmenom nie przystoi rozmawiać.
Pisze przy tym autorytatywnie wierutne bzdury, jak np. ostatnio o emocji w muzyce.
Czy wystarczy być krasomówcą, lub wirtuozem gramatyki aby napisać powieść? Cóż warte jest dzieło literackie, plastyczne, czy muzyczne bez uczuć, czy bez emocji autora?
Jest też specjalna muzyka do tzw. kotleta (odnośnie gasketowych bredzeń na temat Epitafium pamięci Piotra) i jest muzyka, której najchętniej słucha się w skupieniu, bo jest w niej wielki ładunek serca, a nie tylko poprawności muzycznej. To właśnie uczuciami, emocjami dostrajamy się do propozycji autorskich muzyków. Podziwiamy ich kunszt i głęboko przeżywamy atmosferę, klimat ich dzieła.

Gasket próbuje niektórym z nas narzucić element zwątpienia, już nie tyle w Niemena, ale w nas samych.
Nie kwestionuję, że jest w niektórych wypowiedziach Gasketa wiele polotu, ale też jest wiele zajadłej obsesji wobec Niemena i również wobec nas.
migaweczka
2007-01-30 20:40:56
Andrzeju, widzę, że osoba Gasketa bardzo Cię irytuje, ale ciiii... ;) Nie mówię ani słóweczka, bo znowu mi się dostanie za śledzenie ortografów, hihi 8) No cóż ja poradzę, że same mi w oczy włażą ? :wink:
Andrzej Mróz
2007-01-31 07:32:45
Nie irytuje mnie osoba gaketa, bo go nie znam, ale jego obsesyjne dążenie na ślepo i wbrew rozsądkowi i zwykłej ludzkiej uczciwości wobec człowieka, który nie ma przecież niczego na sumieniu, a traktowany jest przez Gasketa jak worek treningowy. Najsmutniejsze w tym jest to, że są wśród nas osoby takim gasketowym dręczeniem bezbronnego niemalże zafascynowane.
migaweczka
2007-01-31 08:38:18
Fascynacja to duże słowo Andrzeju, nie nadużywałabym go w stosunku do osób, których nie znam :)
Nie liczyłam na zrozumienie, ale ciekawie się pisało. :twisted:
Pozdrawiam :wink:
gasket
2007-01-31 10:22:14
Markovitzdyskutowałem z Gasketem tyle, że wielu zdążyło mnie za to znienawidzieć.
Ale nie wymagaj ode mnie kapitulacji !
NIE zamierzam bowiem być tolerancyjny...
Dyskutowales ze mna - to moze zbyt przesadzone... No, powiedzmy, ze zabierales glos...

Nie powiem, zebym lubil przerywanie dyskusji, forumowe klotnie i intrygi, w ktorych Ty sie z kolei lubujesz. Wiele mi sie nie podoba... Co jednak doceniam, to pasja z jaka bronisz swoich czesto nadto "idealistycznych" wyobrazen. I nie tylko. Wytrwale kilkuletnie podlizywanie sie Paniom a ostatnio do znudzenia "atakowanie". Z pasja! Malo kto jest tak zaangazowany na tym forum. Tadeusz popatrzy z gory, troche z dolu ale generalnie ma to wszystko gdzies (w porownaniu z Toba) i jak gdyby za dawnych lat "tanczy sobie oszolomiony winem marki "Wino"", podczas gdy Ty walczysz zawziecie i do upadlego.

Postawa godna nasladowania, zwlaszcza przez odpowiedzialnych za niemenowa spuscizne. Pasji im brakuje... Takiej pasji!!!

Andrzej MrozPodziwiamy ich kunszt i głęboko przeżywamy atmosferę, klimat ich dzieła.
toz ja przeciez ciagle o tym wlasnie pisze!!! Podziwiamy kunszt (inaczej wirtuozerie) i "atmosfere/klimat" (te dwa ostatnie wymagaja szczegolniejszej uwagi - moze o tym w osobnym, planowanym poscie o pieknie - jak czas pozwoli). Dostrzegamy, ze pewna zalenosc miedzy nimi istnieje - pisal o tym Tadeusz, o rownowadze miedzy tymi dwoma elementami, czy moge juz powiedziec, piekna?
Tadeusz ignoruje calkowicie brak tej rownowagi w przypadku Niemena a ja podkreslam, bo widze czajace sie za nia zlo.

TadeuszKomercja opiera się na ciemnocie, a ciemnych jest więcej, i dzięki temu mamy dużo śmieci na rynku.
Niedostrzeganie braku rownowagi czy przymykanie na to oczu - jest wlasnie pograzaniem sie z ciemnosci! (Przymknij oczy... I co widzisz? Ciemniej?)... Jest przechodzeniem na strone ciemnosci...
Markovitz
2007-01-31 10:38:21
gasket
Markovitzdyskutowałem z Gasketem tyle, że wielu zdążyło mnie za to znienawidzieć.
Ale nie wymagaj ode mnie kapitulacji !
NIE zamierzam bowiem być tolerancyjny...
Dyskutowales ze mna - to moze zbyt przesadzone... No, powiedzmy, ze zabierales glos...

Nie powiem, zebym lubil przerywanie dyskusji, forumowe klotnie i intrygi


Lubisz, lubisz. Prowokacja to twoja specjalność .
Nie lubisz za to udzielać konkretnej odpowiedzi na posty, aczkolwiek taką odpowiedź miesiącami mi obiecujesz .
Nie lubisz :N:-a, lekceważysz Jego umiejętności i dokonania , więc zalogowałes się na tym forum... Logiczne.

Piszesz, że mam idealistyczny obraz :N:-a , ale ja zdążyłem Go trochę poznać , a TY ? Szermujesz stale tymi samymi zarzutami i nie masz najmniejszego zamiaru zmieniać swego obrazu Jego Muzyki i Osoby.

Jesteś impregnowany na czyjeś argumenty.

Lubisz monologować , więc załóż blog a Nam pozwól cieszyć się ulubioną muzyką - OK ? :idea:
gasket
2007-01-31 10:44:27
MarkovitzNie lubisz za to udzielać konkretnej odpowiedzi na posty, aczkolwiek taką odpowiedź miesiącami mi obiecujesz .
Zawsze staram sie odpowiadac... A wyjatek tylko potwierdza regule!
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Muzyko moja | górę strony