Niemen Aerolit

Archiwum forum fanów Czesława Niemena

Dziwny jest ten świat

Dyskusje na dowolne tematy dla ktorych nie znalazło się miejsce w pozostałych forach. Wątki nie muszą dotyczyć Czesława Niemena, jednak ograniczamy się do tematów związanych z kulturą i sztuką.

Grechuta czy Niemen?-który lepszy? 2007-09-21 - 2007-10-22 dzek 160 61207
dzek
2007-09-21 06:50:08
Co łaczy te dwie wielkie indywidualności polskiej muzyki rozrywkowej i czy coś w ogóle łączy?Kiedyś jeden z forumowiczów,pisząc o Marku Grechucie zarzucał mu "nierockowość",słaby głos itd.Czy jednak owa "nierockowość"jest czymś co ma określać co jest dobre a co złe w muzyce?A poza tym czym jest rock?To przecież na szczęście nie tylko potrząsanie bujną czupryną i to nie tylko gitarowe riffy.To przede wszystkim nonkonformizm, ,odwaga ,nie podążanie za modą.To także otawrtość na nowe trendy,unikanie zarówno w tekstach jak i w muzyce stereotypów.W tym sensie to właśnie Marek Grechuta i Anawa mieli niezwykłą odwagę,gdy w czasach ,kiedy wszyscy zapuszczali długie włosy,wkladali dżinsy i brali do rąk swoje gitary,oni nagle załozyli strój z dawnej epoki i grali to co grali.Zresztą ten wizerunek anawy nie trwał długo bo sam Grechuta z "artysty o młodoplskiej duszy",jak mówili wtedy o nim krytycy stał się niemal rockowym wizjonerem"hippisem z młodpolską duszą".Kiedyś,przed wieloma laty kupiłem plytę "Korowód"i mimo,ze wtedy słuchałem głównie/a był to rok 1981/Doorsów,Stemhammer,Jefferson Airplane i masę innych rockowych zespołów ta płyt mnie olśniła.Spełniała moje muzyczne i literackie wymagania.Była na wskroś oryginalna i na wskroś polska.Nie słysząłem czegos podobnego na świecie.Nie mówię ,że czegos równie dobrego, ale czegoś o podobnym brzmieniu.Dlatego twierdzę,że tylko coś co jest naprawdę poza głownym muzycznym nurtem,poza modą ,coś co nie jest kalką zachodnich gwiazd i trendów moze zaistniec na tzw Zachodzie.Czesław Niemen to dla mnie przede wszystkim wspaniały wokalista i dopóki otaczał się dobrymi muzykami nagrywał znakomite płyty.Mam 3 lata starszego brata,który przed 30-ma laty przywoził regualarnie wszystkie plyty Niemena.Sam wiec ich słuchałem i musze przyznac,iż do płyty nagranej z pózniejszymi członkami SBB były to rzeczy znakomite.Ja osobiscie,poza płytą Niemen Enigmatic i płytą nagraną wlaśnie ze Skrzekiem i jego kolegami lubię też płyty wczesniejsze.Te pierwsze jego nagrania też mają niezaprzeczalny urok.Pobrzmiewją tam przecież echa muzyki, w której sie Czesław wychował ,a wiec ludowej muzyki z kresów.To brzmi bardzo autentycznie i prawdziwie ,może nawet bardziej prawdziwie niż gdy Niemen spiewa "pod"J.Browna.I właśnie ,wbrew ogromnej róznicy jaka dzieli Grechutę i Niemena to łaczy ich jednak przede wszystkim ta nuta słowiańska.
ratajczak bogdan
2007-09-21 08:37:05
Witaj dzek !
Zacząłeś pobyt na forum fajnym tematem, nie sądzę, aby ktoś rozpoczął "wojowniczą" dyskusję i zaprzeczał postawionemu w tytule tematu, pytaniu.
Niemena i Grachutę łączyło wiele, choć na pierwszy "rzut oka", wydawać by się mogło, że pytanie jest jak najbardziej słuszne.
Odnośnie samej muzyki, jej dynamiki i rockowej ekspresji, zapewne tych podobieństw jest dużo mniej. Bo Niemen wraz z muzykami mu towarzyszącymi, potrafił nadać swej muzyce dźwięki, których u Grechuty nie uświadczysz. Ale to konwencja rocka i poszukiwania muzyczne, narzucały taką potrzebę. Grechuta rockmenem, w takim rozumieniu, nie był, ale jak słusznie zauważyłeś, pojęcie to jest bardzo pojemne i można śmiało znaleźć w wielu jego nagraniach również i takie, mocne i niebanalne akcenty. Co ich więc łączyło, a co dzieliło?
Zacząłbym od pierwszej części pytania - myślę, że łączyło ich głównie podejście do poezji i czucie tej poezji - obaj choć pochodzący z tak odległych światów: Kresowiak i Małopolanin - przeniknięci byli naszą wspólną, bolesną i krwawą przeszłością, odbieram ich jako głęboko czujących potomków i spadkobierców idei romantycznych. I takie podstawy, takie korzenie, siłą rzeczy, musiały ich łączyć i zbliżać ich zainteresowania i sposób myślenia.
Spoiwem łączącym te dwie, mocne i wyraziste indywidualności, okazała się więc być, głównie ta, głęboko zakorzeniona w polskiej historii, narodowo-patriotyczna nuta i romantyczne postrzeganie świata.
Tak, różnić mogły ich szczegóły - tematyczne i stricto muzyczne - ale sam charakter i myślenie, co jest jednak zdecydowanie ważniejsze od formy, łączył ich zdecydowanie.
Trochę bym się natomiast nie zgodził z Twoją tezą o istocie rocka, ale to ma mniejsze i poboczne znaczenie dla tego tematu.
dzek
A poza tym czym jest rock?To przecież na szczęście nie tylko potrząsanie bujną czupryną i to nie tylko gitarowe riffy.To przede wszystkim nonkmformizm, ,odwaga ,nie podążanie za modą.To także otawrtość na nowe trendy,unikanie zarówno w tekstach jak i w muzyce stereotypów.

Rock to, niestety, nie zawsze nonkomformizm - nie podążanie za modą - taka wizja rocka bardzo by mi wprawdzie odpowiadała, bo prowadziłaby do kreatywnego tworzenia, ciągłych poszukiwań i awangardowości, a wiesz przecież, że tak w istocie nie było i tak nie jest.
Rock, to kundel, który wyszarpuje z tego, co dzieje się w otaczającej nas muzyce, to co jest mu aktualnie potrzebne.
Raz był to blues, raz jazz, raz muzyka klasyczna, raz prymitywizm melodyczny, choć przy tym szalenie ciekawy i skomplikowany rytm muzyki afrykańskiej czy polinezyjskiej.
Ale rock, to również zdegenerowana - od strony wartości czysto muzycznych - ta showbusinessowa jego forma, jak granie glamowego rocka, prostactwo instrumentalne i melodyczne - muzyki punkowej, przesłodzony pop-rock (Europe), jakieś pseudo... (Boney M, Eruptions, Afric Simon...) i ... można tak długo.
A więc nie tylko bezkompromisowość , ale także moda i tandeta.
Rock to nie tylko Zappa, Stonesi, Soft Machine, Gong, Pink Floyd, Ashra czy Tangerine Dream, oraz wspomniani przez Ciebie Doorsi i Jefferson Airplane..., to jak widzisz, również muzyczne "gnioty", podążające za modą i pchane chęcią bycia "na topie" za wszelką cenę - to moda, pieniądze, to bardzo często brak większych ambicji artystycznych.
Na szczęście nasi dwaj Artyści - byli od tego zdecydowanie daleko.
I to również ich łączy. Łączy ich zapewne wiele innych spraw, ale zostawmy pole do dyskusji.
dzek
2007-09-21 10:05:48
Muszę pewną rzecz sprostować.Otóż wyraziłem się chyba dość nieprecyzyjnie bo tak naprawdę to,co napisałem o muzyce rockowej to bardziej moje ,niestety,pobożne życzenia,niż rzeczywistość.Te slowa dotyczyły raczej tego jaki rock być powinien ,a nie taki jaki w swej przeważajacej części jest.To zresztą sprawa na inny,mam nadzieję równie interesujący temat.Pozdrawiam.
Andrzej Mróz
2007-09-21 14:07:16
I Grechuta, i Niemen są kontynuatorami swoistego ducha naszej kultury. Ich dorobek artystyczny to rozległy obszar różnego rodzaju osiągnięć i dokonań. Najbardziej wyrazistymi cechami ich dorobku są sfery: wokalno – interpretacyjna i muzyczna. A jeżeli już jesteśmy przy muzyce, to ich „język” muzyczny poprzez który wyrazili swoją twórczość jest tylko w swej części muzyką rockową. W przypadku Niemena ten rockowy format jest nadto istotnie zróżnicowany, w zależności od okresu w którym powstawał.
Często spotykamy się z różnymi opiniami na temat muzyki rockowej Niemena, czy Grechuty. Tymczasem muzyka rockowa, ten rockowy format jest tylko częścią tego dziedzictwa, które po obu artystach pozostało.


Obaj artyści są wyjątkowymi zjawiskami w naszej kulturze, a ich wkład w nią zaistniał na wielu płaszczyznach ich działalności. Postrzegać Niemena, postrzegać Grechutę oznacza to samo co widzieć dużo więcej ponad to co zawierają płyty z Ich muzyką. Widzieć tych Artystów, to widzieć przede wszystkim bogactwo ducha, a nie tylko widzieć formę, która jest jedynie wyrazem tego wewnętrznego bogactwa. Dla wielu sama forma jest wystarczająca, mają muzykę i niczego więcej im nie potrzeba. A Grechuta i Niemen to nie są przecież jedynie doskonali rzemieślnicy muzyczni, dostarczający jedynie swoje produkty na muzyczny rynek. Grechuta i Niemen to twórcy doskonale wkomponywujący się całość naszej rodzimej kultury, korzeniami tkwiący w jej tradycji, a realizujący się w sposób absolutnie nowatorski.
Domin189
2007-09-21 15:56:31
http://michall.wrzuta.pl/audio/6NbqbWT5 ... ie_jeszcze
- w ramach ciekawostki ;)
ratajczak bogdan
2007-09-21 22:13:14
Domin189
http://michall.wrzuta.pl/audio/6NbqbWT5 ... ie_jeszcze
- w ramach ciekawostki ;)


W ramach ciekawostek związanych z tym wierszem, odsyłam wszystkich ciekawych do innego opracowania poetyckich strofek Kazimierza Przerwy Tetmajera - do kompozycji Mieczysława Karłowicza - bo on jako pierwszy rozsławił te słowa, komponując w 1896 roku - Pieśń na głos i fortepian - "Mów do mnie jeszcze"
op.3/1
dzek
2007-09-22 07:07:42
Na początku chciałem przeprosić wszystkich,którzy poczuli się urażeni tak postawionym pytaniem.To pytanie,zwłaszcza zadane tutaj,na tym forum nie tylko się wydaje niestosowne,ale wręcz brzmi prowokacyjnie i obrazobórczo.Chciałbym od razu więc wyjaśnic,ze wlasnie o prowokację i tylko prowokację mi chodzi.Tylko bowiem w ten sposób można liczyć na wywołanie jakiejś żywszej dyskusji.Oczywiscie poza elementem prowokacji takie pytanie nie ma zupełnie żadnego sensu,bo przecież absurdem i niedorzecznością byłoby roztrząsać tego typu kwestię.Owszem,każdy z nas fanów może powiedzieć ,iż ten a ten wykonawca mu się bardziej podoba,ale ,że jest lepszy?Kiedyś,przed laty moje opinie jesli chodzi o muzyke były bardziej kategoryczne i stanowcze.Teraz zrozumiałem,ze przecież sztuka to nie sport ,gdzie mozna z całą pewnością powiedzieć,iż ktoś lepszy lub gorszy.I jeszcze jedno jest celem "założenia "przeze mnie tego tematu.Otoż spora część fanów danego wykonawcy ma tendencję na patrzenie na swego idola czesto jak na kogoś niemal bez skazy.Sam przybywam tutaj,na forum Czeslawa Niemena z "krainy",o ile tak można powiedzieć Marka Grechuty.Mimo wielkiego szacunku jaki czuję do tego krakowskiego /z ducha a nie urodzenia /artysty mam równiez w stosunku do niego wiele uwag bardzo krytycznych.Wszcząłem zresztą na forum Marka Grechuty taką dyskusję,ktora miala tak naprawdę za zadanie zdjąc Marka z cokołu,odrzeć go z tej "pomnikowości"i spojrzeć na niego również jak na zwykłego człowieka,z licznymi wadami i gorszymi momentami w swojej twórczośći.To samo chciałabym zrobic w stosunku do Czesława Niemena.Moje młode,licealne lata upływały min pod wplywem jego muzyki.Mój starszy brat był jego wielkim fanem i byłem,chcąc -niechcąc "atakowany"przez jego muzykę.Mam więc jakiś pogląd na jego tworczość.To oczywiście na razie jedynie wstęp tych rozważań.Temat ten wydaje się tak szeroki,że nie sposób go za jednym zamachem skończyć.Mam również wrażenie,że te rozważania beda również pretekstem do wszczecia dyskusji na rózne inne,poboczne tematy.
ratajczak bogdan
2007-09-22 09:10:04
dzek
Na początku chciałem przeprosić wszystkich,którzy poczuli się urażeni tak postawionym pytaniem.
Chciałbym od razu więc wyjaśnic,ze wlasnie o prowokację i tylko prowokację mi chodzi.


Drogi "dzeku",
skoro chciałeś sprowokować dyskusję, nie wystarczy postawić tylko pytania, ale użyć stosownych argumentów na potwierdzenie sensowności słów, postawionej przed pytajnikiem.
Na razie wiemy, że jesteś od dawna "skażony" muzyką i osobowością Grechuty. Nie całkiem jasno wyjaśniłeś osobisty stosunek do dorobku Niemena.
Oczekiwałbym - na dobry początek - kilku argumentów i jasnego opowiedzenia się "za" jednym lub "przeciw" drugiemu.
Stworzy to pole do wymiany poglądów i podjęcia polemiki, choć musisz zdać sobie sprawę z faktu, że na tym forum przewagę, niewątpliwie, będą miały poglądy, preferujące Niemena.
Ale możesz liczyć na merytoryczne i szczere wypowiedzi również o Grechucie.
dzek
2007-09-22 10:36:53
To pytanie,zadane celowo tak prowokacyjnie,jak i moje słowa to oczywiscie zaledwie wstęp do dyskusji.A co do meritum do zacznę od czegoś,co można nazwać odbiorem tych dwóch artystów prze szeroko pojętą publiczność.Niemen tak naprawdę jest częścią tak zwanego big beatu.Jest jednym z jego prekursorów i najjaśniejszych postaci.To tak naprawdę on wniósł do tej ,powiedzmy sobie dość wtórnej i miernej muzyki,pierwiastek twórczy i bardzo indywidualny.On stał się nawet pewnego rodzaju symbolem tamtych czasów,symbolem tej całej ówczesnej popkultury,ale też i,powiedzmy sobie szczerze,mody.Poza tym jego nazwisko było tak naprawdę główną kością niezgody w walce pokoleń.Był w zdecydowanej wiekszości nieprzychylnie traktowany przez ludzi starszych a za to mial wielkie grono sympatyków wśród młodzieży.Punktami zwrotnymi w jego karierze były chyba dwa momenty.Pierwszy to wykonanie w Opolu piosenki "Dziwny jest ten swiat",a drugi to zaśpiewanie piosenki "Bema pamieci żałobny rapsod".Oba te wydarzenie w jakimś sensie wstrząsneły naszym krajem.O Niemenie się wtedy pisało,mówiło.Wiem,ze na lekcjach polskiego toczyły sie zażarte dyskusje o utworze "Bema Pamieci żałobny rapsod".Niektórzy uważali,ze Niemen kala świętość polskich wieszczów,wręcz profanuje ich.Młodzi mowili coś przeciwnego.Tymczasem Grechuta z zespolem Anawa poszło jakby zupełnie inną drogą.Gdy debiutowali ,a był to rok 1967/ to wlaśnie wtedy Niemen śpiewał w Opolu swój "dziwny swiat/" na świecie zaczynała się era hippsów>Wtedy to odbył się pierwszy znaczący festiwal muzyki rockowej w Monterey/debiutował tam min. J.Hendrix/.W tym samym roku Beatlesi nagrywają swój słynny album o Sierżancie Pieprzu..Świat oszalał wtedy na punkcie rockandrolla.Mlodzi ludzie na całym świecie zapuszczają wtedy włosy,wkladają dżinsy,biorą do rąk gitary i mniej lub bardziej nieporadnie wykrzykują swoje bolączki.A tymczasem Grechuta iAnawa zakładają wtedy stroje z dawnej epoki i grają muzykę ,ktora jest tak oryginalna ,ze właścwie nie ma ona odnośnika do czegoś podobnego na świecie.Dla ortodoksyjnych fanów rockandrolla muzyka Grechuty wydaje sie staromodna,ananchroniczna,staroświecka,a sam Grechuta i jego wizerunek wydaje się kłócic z tym ,co młodzież chce ogladac.I tu właśnie podkreśiłbym odwagę i nowatorstwo zespołu Anawa .To oni szli właśnie wtedy jakby pod prad ówczesnym tendencjom.To oni zdawali sie być tak nienowocześni.Co jednak tak naprawde weryfikuje sztuke?Otóż najlepszym sedzią w tej dziedzinie,o ile tak można powiedziec,jest czas.Mijają mody,mijają gwiazdy jednego czy dwóch sezonów.zmieniają się muzyczne nurty .I oczywscie,o ile w sprawach sztuki istnieje tylko prawda subiektywna ,a nie obiektywna,to dla mnie właśnie nagrania Marka Grechuty,jak mało ktore z tamtych lat, przetrwały próbę czasu.Ba,one są słuchane naprawdę przez kolejne pokolenia i przez ludzi o bardzo róznych muzycznych gustach.Nigdy zresztą nie rózniły pokoleń,co jest swego rodzaju fenomenem.Krzysztof Ścierański,który grał kiedyś z Grechuta powiedział,iż tak naprawdę ,gdy się słucha starych piosenek Grechuty to trudno powiedzieć,kiedy one zostały nagrane.One nie mają tak naprawdę nic wspólnego z tzw big beatem i z tamtą modą.To rzeczy wyjątkowo oryginalne.Poza tym wielu wspólczesnych tuzów naszej muzyki pop odwołuje sie do tworczości Marka Grechuty,że wspomnę tylko Lecha Janerkę,Wojtka Waglewskiego,Stanislawa Soyke czy Muńka Staszczyka.To zresztą to temat na kolejny odcinek moich refleksji.Pozdrawiam serdecznie Pana Bogdana i wszystkich innych wielbcieli Czesława Niemena.
dzek
2007-09-22 12:13:30
Kilka slów podsumowania tego,co napisałem.Po pierwsze pewne sprostowanie.Słowo big beat tyczy tak naprawdę Niemena do płyty "Sukces".Pozniej to należy raczej nazwac taką twórczość rockiem.Druga rzecz.Twórczość Niemena jest według mnie jednak bardzo związna i zrośnięta ze swoim czasem.Jest ona w warstwie muzycznej,mimo uwag Pana Andrzeja Mroza,jednak szeroko pojętą muzyką rockową.Z kolei twórczość Marka Grechuty i Anawa jest jakby mniej przypisana swojemu czasowi i jest czymś ,co tak naprawdę trudno zaszufladkowaćJest więc na swój sposób bardziej oryginalna.Być może zresztą bardziej opiera sie tez uplywowoi czasu?.Mówi się czasem,ze muzyka rockowa jest w odwrocie,ba,są głosy,iż wręcz muzyka rockowa umarła.Myślę,że takie kategoryczne stwierdzenia nie są do końca prawdziwe,niemniej to co inspirowało moje pokolenie i wczesniejsze pokolenia nie do konca są zrozumiałem przez młodych.W tym sensie muzyka Niemena i jej odbiór w Polsce też niewatpliwie przeżywa swój kryzys.Być może zresztą jest to nieuchronne.Jak powiedziała kiedyś śp. A.Osiecka,nie ma złudzeń,że wszystko kiedyś przeminie,jest tylko kwestia czasu kiedy.
Andrzej Mróz
2007-09-22 19:02:54
dzekWszcząłem zresztą na forum Marka Grechuty taką dyskusję,ktora miala tak naprawdę za zadanie zdjąc Marka z cokołu,odrzeć go z tej "pomnikowości"i spojrzeć na niego również jak na zwykłego człowieka,z licznymi wadami i gorszymi momentami w swojej twórczośći.



Dzeku chcesz spojrzeć na Marka Grechutę jak na zwykłego człowieka...z jego wadami i słabościami.

Marek Grechuta był także zwykłym człowiekiem, napewno miał swoje gorsze momenty w życiu. Można o tym wspólnie dyskutować, można zastanowić się po co taka dyskusja, można też drążyć takie podejście, aż do obsesji starając się udowodnić, że na cokole stoi postać nie zasługująca na to.

Uwolnienie takiego tematu poprzez sformułowanie rzeczonej przez Ciebie tezy może sprawić, wywołać wojnę dyskusyjną o.....tak naprawdę o nic.

Bo nie ma znaczenia dla wielkości twórcy, muzyka, artysty, to że wiemy coś więcej o jego prywatności, jego słabościach, wadach i wydarzeniach z jego życia. Jeżeli nikomu świadomie nie czynił szkody, to wszystko inne co o nim ponad jego postawę artystyczną wiemy ma nie wielkie znaczenie.

Dlaczego mielibyśmy Marka Grechutę odbrązawiać, zdejmować z cokołu?
Czy pomogliśmy mu na ten cokół wejść, aby czuć teraz potrzebę zdjęcia Go z tego cokołu? Czy to że stoi na cokole jest naszą zasługą?
Czy to my za niego komponowaliśmy muzykę, pisaliśmy teksty, śpiewaliśmy, a On jedynie czerpał z naszego trudu korzyści?

Szanujmy naszą polską kulturę, cieszmy się nią bo w przypadku Grechuty, brzmi ona wspaniale. Dyskutujmy sobie do woli o sprawach pozamuzycznych, prywatnych, dalekich od jedynie artystycznych, ale nie stawiajmy przed sobą zgubnego dla tej kultury celu nihilistycznego. Nie czujmy się powołani do zdejmowania Wielkiego Artysty z cokołu na którym postawiła Go Jego ciężka praca, wielki talent i wspaniały wewnętrzny przewodnik - Jego duch.
dzek
2007-09-23 05:02:00
Panie Andrzeju te moje "zdejmowanie"Marka z cokołu,podobnie zresztą jak zdejmowanie Niemena ma jedynie na celu wywolanie żywej dyskusji.Chyba nie poprzestaniemy na stwierdzeniu,parafrazując Gombrowicza ,iż "Marek Grechutą wspaniałym artystą był".Gdzież wtedy będzie pole do dyskusji i pole do tego ,aby "pięknie się róznić?"Czy mam traktowac tego typu fora jak kapliczki,na ktorym zapalamy świeczki ku czci i nic ponadto?Szanuję Pana poglądy i takie bardzo humanistyczne podejście,ale niech mi Pan wierzy,nie jest moim celem zdeprecjonowanie osiagnięć Marka czy Czesława,ani też,tym bardziej ,urażenie uczuć fanów.Oni swoje miejsce w naszej kulturze już mają.Pozdrawiam Pana i wszystkich "forumowiczów" bardzo serdecznie.Jacek.
dzek
2007-09-23 06:36:31
Chciałbym teraz,pisząc o różnicach jakie dzielą tych dwóch artystach skupić się na ich pochodzeniu i środowisku w jakich tworzyli i z jakich wyrosli.Grechuta,podobnie jak Niemen pochodził z kresów,a konkretnie z Zamościa.Wspomniałem kiedyś,że łączy ich własnie owa nuta słowiańska,którą mają w sobie.Grechuta nie był muzykiem z wykształcenia,niemniej w szkole średniej pobierał lekcje gry na fortepianie i udzielał się,jak kiedyś przeczytałem ,bardzo czynnie,recytujac wiersze na rożnego rodzaju szkolnych akademiach.Pózniej jak wiadomo wyjechał do Krakowa,gdzie ukończyl architekturę.Kraków to jest w ogóle miasto bardzo specyficzne.Muszę przyznać,iż kiedyś ze zdumieniem skonstatowałem,iż właściwie wszyscy moi ulubieni wykonawcy pochodzą z tego miasta.Tam zaczynała swoją karierę przecież wspaniała Ewa Demarczyk,stamtąd pochodzi chyba najbardziej twórczy polski zespół bigbeatowy Skaldowie.Stamtąd wreszcie pochodzi również zespół Dżamble,o którym byc może napisze kiedyś w osobnym poście.Kraków to też oczywiscie Piwnica pod Baranami i wspaniałe środowisko jazzowe.I Marek w takim środowisku dojrzewał.Obracał sie wśród tak zwanej cyganerii.Poza tym członkowie zespołu Anawa,co ich zdecydowanie tu wyrożnia spośród innych przedstawicieli tzw muzyki mlodzieżowej tamtych lat,odebrali solidne wykształcenie,jesli nie muzyczne,to przynajmniej ogólne.Pawluśkieiwcz to również absolwent architektury,a poza tym to pasjonat jazzu.Jacek Ostaszewski z kolei grał min z Komedą i A.Trzaskowskim,Wójtowicz i Wodecki to absolwenci szkoły muzycznej.Skrzypek Zbigniew Paleta grał z Ewą Demarczyk,po czym wyjechał do Meksyku,gdzie jest znanym kompozytorem muzyki filmowej.Marek Jackowski z kolei był jednym zl iderów awnagardowego zespołu Vox Gentis.Również odebrał on solidne wyksztalcenie.O ile pierwszy skład zespołu Anawa grał muzykę,o ile tak mozna określić "neoromantyczną"o tyle plyta "Korowód"to niesamowita esplozja talentów wszystkich członków zespołu Anawa.Ktoś kiedys napisał o tej plycie"Rockowa dynamika,klasyczna dyscyplina i klarowność brzmienia plus wzieta z jazzu skłonność do improwizacji-wszystko to złożyło się na plytę uznawaną przez wielu za najwybitniejszą plytę w całej historii polskiej muzyki ,i to wcale nie tylko rozrywkowej".Wielu ludzi podkresla niezwykłość ówczesnego zespołu Anawa.Wojciech Mann na przykład czesto mówi o niezwyklym wykonaniu piosenki "Korowód"na festiwalu piosenki w Opolu w roku 1971.Marek Jackowski,który dołaczył do Anawa bodaj na przełomie roku 1969 i 70 wielokrotnie wspominał w swoich wywiadach wspaniałą,niezwykle twórcza atmosfere jaka panowała w zespole Anawa.Ten duch wolności czuc w nagraniach tego zespołu.Np Marek Jackowski i Jacek Ostaszewski,pózniejsi twórcy zespolu Osjan wniesli do Anawa powiew czegoś zupelnie nowego.Sami byli wtedy hippisami.Wszyscy,którzy znali Marka Grechutę zawsze podkreslaja jego niezwykła inteligencję i czar jaki wokół siebie roztaczał.Marek interesował sie malarstwem,teatrem oczywiscie poezją.Zresztą o całym zesple Anawa mozna powiedziec,ze to był zespoł ,jak na warunki naszej rodzimej szeroko pojetej rozrywki,intelektualistów,co oczywiście w żadnej mierze nie przesądza i nie moze przesądzać o jakości muzyki jaką tworzyli.Z kolei Czesław Niemen wywodzi sie z wybrzeża,ze środowiska polskiego big beatu.To tak naprawdę dopiero on wniósł do tej muzyki powiew czegoś oryginalnego i świeżego. Wniósł po prostu swój niesamowity talent,który dostał od Boga.W ogóle Niemena bym okresliłbym jako taki właśnie wspanialy samorodny talent,który dojrzewał gdzies na białoruskiej wsi.Niemiej uważam,ze Niemen to był przede wszystkim wspaniały wokalista.Kiedys ponoć K.Gott powiedział o nim,ze taki glos sie rodzi raz na pokolenie.Mniej natomiast cenię Niemena jako instrumentalistę i autota tekstów ,a jego filozoficzne zapędy też są dość kontrowersyjne.Uważam,ze od kiedy zaczął być sam" swoim sterem zeglarzem i okrętem" robił rzeczy duzo gorsze.Najlepsze jego płyty to te nagrane z muzykami jazzowymi,a więc przede wszystkim "Niemen Enigamtic ",a takze ta nagrana z póżniejszymi członkami zespołu SBB.Cenie równiez jego wczesne kompozycje,w rodzaju "Czy mnie jesczze pamiętasz"czy Czas jak rzeka".Napewno jednym z jego standardów jest piosenka "Pod papugami"",a także Wspomnienie"i oczywiscie "Dziwny jest ten świat".Przesałenie tej ostatniej jest i chyba zawsze pozostanie aktualne.
Andrzej Mróz
2007-09-23 07:12:57
dzek.Gdzież wtedy będzie pole do dyskusji i pole do tego ,aby "pięknie się róznić?"Czy mam traktowac tego typu fora jak kapliczki,na ktorym zapalamy świeczki ku czci i nic ponadto?Szanuję Pana poglądy i takie bardzo humanistyczne podejście,ale niech mi Pan wierzy,nie jest moim celem zdeprecjonowanie osiagnięć Marka czy Czesława,ani też,tym bardziej ,urażenie uczuć fanów.Oni swoje miejsce w naszej kulturze już mają.


Te fora to nie kapliczki, to miejsca niekiedy burzliwych, a nawet irracjonalnych dyskusji. Każdego artystę i jego dorobek możemy postrzegać różnie, w zależności od tego co lubimy, lub w zależności od tego co potrafi z tej twórczości do nas dotrzeć.

Dyskutujmy do woli, ale nie stawiajmy problemu (nawet werbalnie) w ten sposób, że coś odbrązawiamy, że coś podważamy, że coś próbujemy zdjąć z cokołu.

Zdejmowaniem z cokołu i odbrązawianiem naszych polskich wielkich twórców zajmują się siły nie zawsze życzliwe naszej polskiej kulturze, że wspomnę Gazetę Wyborczą, Wprost itp. Polacy są narodem dumnym, szanującym swoich Wielkich Rodaków, więc tę wielkość bez ustanku próbuje się zdyskredytować, czy to w stosunku do Chopina, czy do Sienkiewicza, Mickiewicza, Kossak Szczuckiej i można tak wyliczać i wyliczać. Czemu tak robią, niech każdy sam sobie zada to pytanie?

Ale czy my normalni Polacy mamy ulegać tej destrukcyjnej wobec nas modzie lansowanej przez niektóre środowiska?

Czy nie potrafimy pisać wszystkiego co wiemy o swoich wielkich, bez używania tych chorych stwierdzeń o zwalaniu kogoś z należnego mu miejsca w naszej polskiej kulturze? Jeżeli my swojej kultury nie uszanujemy, to nikt inny jej, ani nas nie uszanuje.

Anglicy swoim piosenkarzom, sportowcom nadają tytuły szlacheckie, umieszczają ich w panteonie dumy narodowej, a my ....?

Czy musi tak być, że my nie potrafimy mieć tego poczucia godności, które mają inne narody?

Wracając do tematu, jest on niezwykle ciekawym i mam nadzieję, że pobudzi do ciekawej dyskusji. Moje uwagi miały jedynie uzmysłowić, że powinniśmy być bardziej odpowiedzialni za słowo, nie powinniśmy wpadać w myślowe koleiny, które wyryły dla nas postawy niektórych publicystów z pewnych środowisk. Naszych największych, prześladowali zaborcy, okupanci i opętani kretyńskimi ideologiami sami Polacy. Nie róbmy tego i my.
dzek
2007-09-23 07:39:47
Panie Andrzeju!Po co tyle patosu!Ja jedynie chciałem sobie porozmawiać o,i tu powiem żartobliwie ,odwołując się do śp.J.T.Stanislawskiego,"o wyższości Marka Grechuty nad Czesławem Niemenem".Nie chcialem w żadnym razie umniejszac ich roli ,zwłaszcza jako przedstawicieli polskiej kultury.Nie mieszajmy do tego tej naszej całej historii, martyrologi i ...polityki.Co ma na Boga wspólnego Gazeta Wyborcza,do której też mam wiele, zastrzeżeń z Markiem Grechutą?Mam nadzieję,że to moje skromne,nieco prowokacyjne pytanie nie zaprowadzi nas do dyskusji o zbilżających się wyborach?Oby nie było jak w tym znanym skeczu Dziewońskiego i Michnikowskiego,który zaczeli od tartaku a skoczyli na psie.Moze jednak skupmy sie na meritum i porozmawiajmy po prostu o swoich przemysleniach dotyczących tych artystówi?Pozdrawiam serdecznie.Jacek
Ewa
2007-09-23 10:07:45
dzekJa jedynie chciałem sobie porozmawiać o,i tu powiem żartobliwie ,odwołując się do śp.J.T.Stanislawskiego,"o wyższości Marka Grechuty nad Czesławem Niemenem".

O wyższości Marka Grechuty możesz Jacku ( tutaj mówimy sobie po imieniu :) ) porozmawiać na forum Marka Grechuty.
Oczywiście na forum Niemena jest także wielu miłośników talentu Grechuty i ja też do nich się zaliczam, ale nikt mnie nie przekona (i podejrzewam, że nie tylko mnie), że Grechuta był lepszy od Niemena.
Oczywiście możemy licytować się, który z tych świetnych Artystów zrobił więcej dla polskiej muzyki i nagrania którego z nich są lepsze czy też bardziej ponadczasowe. Tylko, czy to ma jakiś sens?
dzek
2007-09-23 10:19:01
Ewo,cóż to za wyzwanie mówić pozytywnie o Marku Grechucie na jego forum? Wyzwaniem jest własnie powiedzieć to tutaj,w "jaskini lwa"/hihihi/.A tak w ogóle to miło,że wielbiciele Czesława Niemena lubią również Marka Grechutę.P.S.Lubię czasem wcielać się w rolę adwokata diabła i dlatego na forum Marka Grechuty bywałem jego umiarkowanym krytykiem.Ścieranie się poglądów,żywa dyskusja bywa motorem postępu.Pozdrawiam serdecznie.Jacek
Andrzej Mróz
2007-09-23 10:28:59
dzekPanie Andrzeju!Po co tyle patosu!


Każda dyskusja może być twórcza i wiele wnosząca do naszych świadomości. Może też przydarzy się w takiej dyskusji, że wniesie ona w nasze serca i umysły więcej szacunku dla tych którzy tę kulturę tworzyli w tym czasie gdy my ją jedynie "konsumowaliśmy".

Dlatego nie nazywajmy patosem mówienie z szacunkiem o tym co jest dla nas najdroższe, czyli mówienie o naszej ukochanej polskiej kulturze.

Sam temat, problem poddany pod nasze rozważanie jest ciekawy, myślę, że zainteresuje on wiele osób.

Moje uwagi dotyczą nie tyle istoty tematu, co sposobu traktowania w naszym podejściu pewnych istotnych dla naszej kultury, dla naszego "być albo nie być" rozumienia własnego narodowego dziedzictwa.
dzek
2007-09-23 10:39:23
A tak w ogóle to sądziłem,że po umieszczeniu tutaj tego tematu "rzucą się"na mnie fani Niemena i jeśli nie będą chcieli mnie "rozszarpać"/hihih/to przynajmniej uświadomić ,że NAPEWNO nie mam racji.A tu nic,cisza.Mam nadzieję w zwiazku z tym ,że nie zostałem po prostu uznany za niegrożnego wariata,którego traktuję się co najwyżej z pobłażliwym uśmiechem.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Ewa
2007-09-23 10:51:44
Na pewno, Jacku, nikt Cię tu nie rozszarpie za to, że wolisz Grechutę od Niemena. :)

Mam nadzieję, że znasz na tyle bogatą twórczość Niemena, żeby rzucać nam rękawicę i próbować udowadniać wyższość Grechuty. :wink:
Andrzej Mróz
2007-09-23 11:21:47
Myślę Jacku, że my tu na tym forum w wiekszości bardzo lubimy Marka Grechutę, i jest przynajmniej mi miło, że sformułowałeś ten temat. Moje wcześniej wypowiedziane zastrzeżenia dotyczyły jedynie pewnych niekonsekwencji i nieprzemyślanych do końca stwierdzeń. :D
dzek
2007-09-23 12:08:44
Coś Wam muszę napisać.Otóż na forum Marka Grechuty jest taka jednomyślność w ocenie "całokształtu"tworczości Marka/w czym celują zwłaszcza panie/,że postanowiłem kiedyś ,dość nieśmiało ,poddac lekkiej krytyce pewne wątki jego twórczości.Skrytkowałem więc pewną płytę,lekko ironicznie spojrzałem na pewien tekst,"zdemaskowałem"/tak mi się wydawało /niektóre aranżacje.Skwitowane to zostało w zasadzie jednym stwierdzeniem."My lubimy Grechutę w jego całosci i...wszystko nam się podoba".Postanowiłem wiec zawitac tutaj,spraginony żywej dyskusji i polemiki.Te moje pragnienia to być może pokłosie moich wspomnień z czasów młodości,kiedy to jeszcze w domu rodzinnym toczylismy z bratem żarliwe spory/jak przystało na mlodych/,o to ,ktory z naszych ulubieńcó jest lepszy,przytaczajac "jedynie słuszne"argumenty na swoją korzyść.Piękne to były czasy.W końcu bylismy mlodsi o te 30 lat.Pozdrawiam
ratajczak bogdan
2007-09-23 12:44:30
dzek
Postanowiłem wiec zawitac tutaj,spraginony żywej dyskusji i polemiki.Te moje pragnienia to być może pokłosie moich wspomnień z czasów młodości,kiedy to jeszcze w domu rodzinnym toczylismy z bratem żarliwe spory/jak przystało na mlodych/,o to ,ktory z naszych ulubieńcó jest lepszy,przytaczajac "jedynie słuszne"argumenty na swoją korzyść.Piękne to były czasy.W końcu bylismy mlodsi o te 30 lat.Pozdrawiam


No i drogi "dzek" - jak zakończył się ten spór z bratem przed 30-tu laty?
I czy nadal trwacie na z góry obranych stanowiskach i wasze argumenty nadal są "jedynie słuszne"?
Czy może nastąpiło jakieś przewartościowanie poglądów?
Co my na forum myślimy o twórczości Niemena - możesz przeczytać - czytając ponad 10 tysięcy postów - trochę to potrwa, ale życzę przyjemnej lektury. Jak zauważysz, między nami toczą się również spory i nie ma jednoznacznej oceny tych samych zjawisk.
Ale tak już jest, nawet w najlepszych, najbardziej kochających się rodzinach.
A o Marku Grechucie złego słowa nie mogę powiedzieć, bo niby z jakich powodów?
Dostarczał mi tylu fajnych przeżyć i cenię tę twórczość na równi z innymi, które mnie wzbogacają.
Tak jak twórczość Ewy Demerczyk, Osjan, Klanu, Nalepy, Riedla...
Po co mówić i pytać, który lepszy?
Każdy jest inny, choć warunki wokalne i wszechstronność, pozostaną na zawsze po stronie Czesława.
dzek
2007-09-23 13:12:26
Bogdanie,jak na razie nasza dyskusja toczy się na poziomie dość ogólnym,Pozwolę sobie więc "przyczepić "się do rzeczy dość konkretnej.Nie słyszałem tego utworu dość dawno,ale pamietam,ze kiedys irytował mnie bardzo utwór "Człowiek jam niewdzięczny".Już sam tytuł budzi moją niechęć,a słowa to niestety to potwierdzają.Ba,w sukurs im idzie pompatyczna i dość nadęta muzyka.To wszystko sprawia wrażenie dość nadętego i pretensjonalnego utworu,w którym artysta ma nam coś WAŻNEGO do powiedzenia.Czy w istocie ma?A nawet jesli ma to jaka forma jest tego utworu?A teraz wróce jeszcze na chwilę do spraw ogólnych.Przed laty było takie czasopismo "Jazz",jedyne wówczas poważne i naprawdę merytoryczne czasopismo traktujace nie tylko o jazzie,ale też i o tzw muzyce rozrywkowej,bardzo szeroko pojętej.Było to czasopismo ,o ile tak można powiedzieć ,opiniotwórcze.Żadne z obecnie wydawanych pism chyba nie jest równie dobre.Teraz bardziej dba sie o blyskotki i szatę graficzną niż o treść.No cóż,mamy teraz czasy oszalałej komercji.W tym czasopismie byly recenzje dotyczace naszych rodzimych gwiazd.Z reguły były dość zdawkowe i nierzadko dość nieprzychylne.Tylko dwie nasze rodzime plyty zostały potraktowane inaczej.Były to "Wołanie o słońce nad światem"Dżambli i "Korowód"Marka Grechuty.Ta ostania recencja była zatytułowana "Korowód odkrywców"i zajmowała całą stronę.O plytach Niemena nie było wiele zbyt przychylnych uwag.Nie wiem.Może krytycy byli niedouczeni?Mam znajomego,ktory jest znakomitym znawcą jazzu ,uwielbia Davisa,Coltranea.Ma dosć krytyczny stosunek do Niemena ,choc gdy ostatnio puściłem mu "Com uczynił"z uznaniem pokiwał głową.Natomiast z irytacjąmówi o wokalizie Niemena w skadinąd pieknym utworze "Romanca cherubina".Mozna rzec,ze to rzecz gustu.Pewnie tak.
dzek
2007-09-23 13:22:33
Muszę,gwoli sprawiedliwości ,dodać,ze inne plyty Grechuty też nie mialy oszałamiających recenzji.
Andrzej Mróz
2007-09-23 19:05:52
dzekNie słyszałem tego utworu dość dawno,ale pamietam,ze kiedys irytował mnie bardzo utwór "Człowiek jam niewdzięczny".Już sam tytuł budzi moją niechęć,a słowa to niestety to potwierdzają.Ba,w sukurs im idzie pompatyczna i dość nadęta muzyka.To wszystko sprawia wrażenie dość nadętego i pretensjonalnego utworu,w którym artysta ma nam coś WAŻNEGO do powiedzenia.Czy w istocie ma?A nawet jesli ma to jaka forma jest tego utworu?



Nie chcę się do tej wypowiedzi odnieść, bo to jest indywidualną sprawą jak kto co odbiera, czemu bardziej lubi jedno, a mniej inne.

Muzyka z tego albumu, jak i sam "Człowiek jam niewdzięczny" jest wyraźnie inspirowana nowymi trendami, które w tamtym czasie się pojawiły. Podobnie grali Deep Purple, (czyżby ich muzyka też miałaby być pompatyczna?), a u nas np. Skaldowie (Krywań, Krywań).

W tamtych latach słyszałem, że "Człowiek..." jest pompatyczny, być może jest, zależy jak kto patrzy. Może i Terra deflorata jest pompatyczna, może i Sieroctwo, zarówno tekst, jak i muzyka.

Czy to nam cokolwiek tłumaczy, wyjaśnia? Ci co lubią słuchać "Człowieka..." będą to robić zawsze. Ci którzy o istnieniu takiego utworu nic nie wiedzą, lub Ci którym on się nie spodobał nie będą zapewne uraczać swych uszu tymi dźwiękami.

Ja bardzo lubię słuchać "Człowieka..." w różnych wersjach, lubię słuchać "Krywań.." i lubię słuchać "Korowód" i nawet gdyby tej muzyki nikt poza mną by sobie nie cenił, to ja i tak bym jej od czasu do czasu posłuchał, dla przyjemności obcowania z nieskażoną w moim sercu i umyśle żadnymi epitetami muzyką. To jest żywioł.
Stach
2007-09-24 05:19:32
A propos utworu "Człowiek jam niewdzięczny" Wiesław Królikowski w TR napisał:... "progresywny" 20 minutowy "Człowiek jam niewdzięczny" jest kolejnym protest songiem NIEMENA,ale... Ta pieśń -rzecz jest rozlewna, z rozwiniętą linią melodyczną bardzo w Jego stylu. (...) Instrumentalne intermedium ma swobodny charakter i odpowiada duchowi ówczesnego rocka.Przy okazji tego albumu NIEMEN sięga po następne wiersze Norwida, ale też najwyrazniej próbuje pisac pod wrażeniem jego poezji, czego "Człowiek jam niwdzięczny" jest ... wdzięcznym dowodem. NIEMENA zachwyca wszechświat-"myśli wiecznej Arcydzieło" , a irytują Go międzyludzkie stosunki :"nonsensami/ karmią się nawzajem/ spraw komicznych/ omotani siecią.

Dzeku,bolesna jest prawda ... nieprawdaż ?
dzek
2007-09-24 07:06:25
Stachu,tylko jedno zdanie komentarza.Czy pan Królikowski ma jedynie słuszną rację?Czytałem recencje zgoła przeciwne.Pozdrawiam serdecznie.
ratajczak bogdan
2007-09-24 07:38:55
dzek
Czy pan Królikowski ma jedynie słuszną rację?Czytałem recencje zgoła przeciwne.


Recenzje mają to do siebie, że są różne - no chyba, że piszący są z jednej opcji - opcji ludzi niemyślących samodzielnie, a powielających jedynie przyjęty schemat rozumowania i czucia.
Ale to już bliższe plagiatu.
Ciekaw jestem tych recenzji o zgoła innej wymowie - dotyczącej tego właśnie utworu. Przypomnij może je - zacytuj - będziemy mieli już kilka opinii z tamtego okresu.
Pan Królikowski, jak zresztą nikt inny, nie ma oczywiście patentu na jedynie...
Ale ma prawo do wyrażania swej myśli i akurat w tym, co napisał, nie widzę niczego niezgodnego z prawdą.
"Człowiek jam niewdzięczny" - to trochę zapomniany utwór - nie lansowany choćby tak, jak równie długi - "Bema pamięci..." - nazbyt długi dla każdej audycji radiowej, ale przecież ważny, bo mówiący dokładnie to, co zajmowało głowę, myśli Niemena w owym czasie.
Był na takim etapie swego życia i chciał to wyartykułować werbalnie i muzycznie.
Posłuchaj jego tekstu - toż to jego swoiste credo i spowiedź - otwarta, szczera, rozsądna i filozoficzna.
A do tego frapująca muzyka, jeszcze dziś, prawie trzydzieści lat po skomponowaniu utworu (a wiesz przecież , że w rocku, to nieomal kilka wieków) ciągle dostarcza, nieczęsto słyszanych w obecnych produkcjach, żywych emocji i refleksji.
Czego chcieć wiecej?
dzek
2007-09-24 08:03:15
Chciałbym teraz,nie wdając się w sprawy szczegółowe napisać o mojej recepcji twórczości Niemena.Postawię tutaj na początek od razu główny zarzut jaki mam do jego twórczości/w kazdym razie do jej częsci/.Otoż moim zdaniem Niemena zgubiła w pewnym momencie swojej kariery nadmierna ambicja.Do płyty Niemen Enigmatic kojarzony jest z tzw big beatem,będąc jego,i słusznie ,najjasniejszą gwiazdą.Ja sam lubię te jego wczesne kompozycje.Czuć w nich ten powiew kresów ,a jednoczesnie powiew czegoś autentycznego.Muszę pwiedzieć,że na przykład lubię,gdy Niemen śpiewa rosyjskie pieśni ludowe.Robi to bardzo przekonywująco.Czy może być jednak inaczej skoro on pewnie w dziecinstwie nieraz takie pieśni słyszał?Natomiast w pewnym momencie swojej kariery Niemen zapragnął być również instrumentalistą,muzykiem,autorem tekstów czy aranżerem.Ba,zapragnał on być też filozofem czy wręcz myślicielem.Zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysko i myślę,że jej niestety nie pokonał.Pamiętam jak swoich pózniejszych wywiadach dość pogardliwie i niechętnie mówił o swoich wczesnych piosenkach ,traktując je jako coś mało ważnego i istotnego.Czy mogło byc jednak inaczej,gdy ,w swoim przekonaniu tworzył dzieła dużo bardziej "doniosle"?Już same tytuły jego ówczesnych plyt zdradzają niewątpliwa ambicję autora.Niemen sięgał wtedy po wiersze naszych poetów,ale oprawiał ją w muzykę nieznośnie przeładowaną eletroniką.Przykro mi to napisac,ale Niemen zachowywal sie wtedy troche jak dziecko,ktore dostało zabawke i nie może sie nią nacieszyć.Pokusa ,aby być twórcą samowystarczalnym muzykiem była tak silna,że nie Niemen jej uległ.Niemneij cena jak zapalcil była duża./na marginesie dodam,ze z kolei Marek uległ w pewnym momencie swojej kariery pokusie śpiewania wyłącznie własnych tekstów i odbylo sie to ze szkodą dla jego twórczości/Natomiast muzyka Niemena stracila wtedy polot i świeżość.Stałą sie przekobinowna i pretensjonalna.Ta maniera ,związana z nadmiernym użyciem eletroniki dotknęła oczywiscie nie tylko jego.To była w pewnym sensie ogólnoświatowa tendencja..Ja ze swej strony żałuje,ze nie nagrał on już póżniej prawdziwej,żywej muzyki z "żywymi"muzykami.Oczywiście jako czlowiek Niemen jawi sie jako postac niezwykle prawa i szlachetna,a jego intencje i zamierzenia były godne pochwały.Same jednak intencje nie wystarczą.Zresztą przykład Niemena może być przyczynkiem do rozważań ogólnijeszych.Otóż wielu twórcow,majacych duze ambicje,aby tworzyć coś więcej niż ,zdawałoby się zwyczajne piosenki,rzuca pisanie ich i tworzy dziela bardziej" doniosłe" i" poważne"/oczywiście w ich mniemaniu/ ,Dotyczy to zarówno warstwy tekstowej jak i muzycznej,Takie i zakusy bywaja jednak niebezpieczne.J.Przybora,który pewnie na tej stronie nie ma zbyt wielu zwolenników, powiedział kiedyś,na pyatnie dlaczego w swoich tekstach unikał patosu,że patos bywa niebezpieczny ,bo on może się ocierać wręcz czasem o śmieszność.Zastanówmy się czy np utwór" Hey Joe jest gorszy od jakiejs siuty zespolu Yes."Albo czy pioseka Rolling Stonesów"Brown sugar"jest gorsza od "In a gada da vida "Iron Butterfly"?Czy wreszcie "When my gitar gentle whips"jest gorsze od "Shine on you crazy diamond"?Czy coś co jest proste jest gorsze od utworu bardziej zdawałoby sie "ambitnego"Ktoś kiedys powiedzial,ze tak naprawde najtrudniejsza jest prostota .I coś w tym według mnie jest.Myślę,ze wbrew zamierzeniom Niemena to jednak zostanie on w naszej kulturze bardziej jako wykonawca takich przebojów jak "Dziwny jest ten świat","Pod Papugami"czy "Wspomnienie"czy wreszcie "Bema pamieci żałobny rapsod"/ktory wydaje sie byc tutaj pewnym wyjatkiejm/niż twórca takich płyt jak "Katharsis".
Andrzej Mróz
2007-09-24 09:04:52
Dzeku czytając Twój ostatni post odniosłem wrażenie, że swoje wywody oparłeś nie na najzwyczajniejszym słuchaniu muzyki, ale oparłeś je na wcześniejszym czytaniu różnych często mało rzetelnych recenzji i w następstwie powtarzaniu tego co wyczytałeś.

Recenzje zatruwają umysł, serce. Ja w ogóle ich nie czytam, a słucham tego co lubię, tego co mnie porywa. Nie interesuje mnie co kto ma do powiedzenia na temat tego co dla mnie jest istotne. Owszem mogę się z tym zapoznać, ale brać sobie do serca czyjś punkt widzenia?

Skąd mogę wiedzieć, czy recenzja mniej pochlebna nie jest pisana na zamówienie?

Piszesz, że najważniejsza Twoim zdaniem w twórczości jest prostota. Też tak uważam. Muzyka Niemena ma tą cudowną cechę prostoty.
Jest przy tym równocześnie też i szczera.
Jego poezja też jest prosta i szczera, bo mówi o sprawach nad którymi ludzie raczej się nie zatrzymują. Nie dostrzegają ich. Nie zauważają, że np. bawią się nonsensami...

Może język poezji jest ciut zagmatwany, ale nie był przecież Niemen zawodowym literatem.

Może też w późniejszym okresie twórczości wyczuwa się rutynę w podejściu do kompozycji, do jej wykonania, ale czy całe życie miał jedynie poszukiwać nowych form? Czy nie wolno mu było korzystać z bogatego doświadczenia wcześniejszych lat, swoich wcześniejszych poszukiwań? Wcześniejsze lata przyzwyczaiły nas do tego, że Niemen to wieczne laboratorium dźwięków, a gdy w późniejszym czasie mniej było eksperymentów w Jego muzyce, to okazało się, że to źle. Wcześniej gdy głównie eksperymentował, to też było źle, bo wydziwiał itd.

Dobrze, że byli i Niemen i Grechuta i Demarczyk i Skaldowie i wielu innych.
Im wiele zawdzięczamy. To oni umilają nam nasze codzienne chwile.
Bez recenzentów i narzekaczy idzie się obejść, nawet jest przyjemniej, bez muzyki już nie idzie.... :D
Maciek
2007-09-24 10:43:18
Pozwólcie, że i ja zabiorę głos w dyskusji dość dyskusyjnej :) Na moich półkach stoją zarówno wszystkie płyty C. Niemana, jak i M. Grechuty. Te ostatnie podpisane przez Artystę tuż przed jego śmiercią, z którym udało mi się zamienić kilka zdań, m.in. spytałem o nową płytę. Odparł mi, że ma już przygotowane kilka piosenek, które złożą się na cykl dotyczący snów. Podobnie C. Niemen zapowiadł realizację kilku projektów - szkoda, że nie dane im było tych zamierzeń skończyć. Podobnie jak Jackowi, mnie również podoba się bardziej Niemen grający z zepołem. Zresztą najbardziej cenię jego dokonania z lat 70-tych ( może dlatego, że wtedy byłem młody :) ) - jako artysta, Niemen nie ma czego się wstydzić. Gdy teraz spokojnie przesłuchuję jego albumy i porównuje z innymi polskimi ( i nie tylko ) płytami, które ukazały się w tym samym okresie, to dochodzę do wniosku, że zawsze był o krok przed pozostałymi. Suita " Człowiek jam niewdzięczny " to produkt dla mnie bardzo udany i trudno go Jacku rozpatrywać w oderwaniu od czasów w jakich powstał - rodziła się wtedy muzyka progresywna, więc i taki on jest. Niestety odnajduję w twoich wypowiedziach stwierdzenie o nadętości owej muzyki i wybacz odnoszę wrażenie, że powtarzasz to stwierdzenie za " krytykami " z Teraz Rocka ( chyba tak pieprzy Łobodziński ). O tej " nadętości " mówili i mówią ci muzycy, którym nie starczyło umiejętności, by stworzyć coś więcej niż 3 min. piosenkę opartą na kilku akordach. Zauważ, że ci wszyscy, którzy pod koniec lat 70-tych krzyczeli, że Pink Floyd, ELP, Yes, Genesis, Niemen, Skaldowie, itd. to staruchy i powinni zwolnić miejsce młodym - dziś nie zaważając na swoje lata ( a mają ich obecnie więcej niż ww. wykonawcy wtedy ) dalej grają lub próbują powrócić na scenę. Niestety owe " nadęcie " w latach 70-tych ( gdzieś do 1978r. ) nie pozwalało, by miernota robił karierę, a dziś ? Mandaryna, Ich Troje, Stachurski i inni nazywani są gwiazdami. Myślę, że przywołani przez ciebie Wasowski i Przybora krzyknęliby na to " zgroza ! ". Wracajmy jednak do Niemena i Grechuty :) Dla mnie Grechuta rozwijał się do czwartej płyty ( " Magia obłoków " ), później nagrywał płyty dobre, ale nagrał też płyty złe ( czego nie uczynił Niemen ): " Dziesieć ważnych słów " i " Niezwykłe miejsca " ( to jest nie tylko zła płyta, a wręcz tragiczna ). Oczywiście można to złożyć na karb postępującej u artysty choroby, ale prawda jest taka, że ostatnia jego płyta nie powinna się nigdy ukazać ( może ewentulanie poszczególne piosenki ). Grechuta i Dżamble dostali to, do czego Niemen i Skaldowie musieli dochodzić sami, dlatego mieli łatwiej. Zresztą i muzyka na świecie była już inna - Niemen i Skaldowie musieli przejść przez big beat, natomiast Grechuta i Dżamble wydając płyty w roku 1970, byli już w zupełnie innej sytuacji. Piszesz, że najpiękniejsza jest prostota w muzyce - dlaczego więc nie poprzestano w niej na graniu na fujarce ? Dlaczego w pewnym momencie publiczności przestały wystarczać przeboje Czerwonych Gitar, No To Co, czy Trubadurów ? Odpowiedź jest prosta - bo się rozwijali, czytali książki, oglądali przedstawienia teatralne i filmy na najwyższym poziomie. A dziś ? Przez lata TV i radio podlizując się masowemu odbiorcy ( który przecież nie musi być głupi ! ) serwowało Wielkiego Brata, Idola i inne badziewie. Dlatego dziś zamiast prawdziwych gwiazd mamy Dodę i jej podobnych ! Andrzej ma rację, że nie ważne, kto i jak będzie oceniał płyty Niemena, Grechuty, czy Skaldów. Ja podobnie jak on, będę sobie cenił ich dokonania i słuchał ich płyt,... i nigdy nie zapomnę, jak z kolejną kupioną płytą tych wykonawców gnałem do domu, by posłuchać ich nowej muzyki. A po pierwszym odsłuchaniu, nastawiałm ją jeszcze raz i jeszcze raz, i jeszcze raz... :)
dzek
2007-09-24 11:09:43
Maćku,nie mam zbyt wiele czasu,żeby Ci wyczerpujaco odpowiedzieć,niemniej króciutko.Ja naprawdę nie powtarzam za krytykami żadnych słów.Jeśli nawet używam podobnych to tylko dlatego,ze myślę podobnie.Nic ponadto.Co do Grechuty to proponowałbym,aby ktoś kto interesuje się poezją posłuchal uważnie plyty "Pieśni do słów Tadeusza Nowaka".Ta płyta ukazała się w roku 1979 i uważam,że jest dowodem na to,że jednak Grechuta zrobił coś zdecydowanie innego niż na czterech pierwszych plytach i chyba równie ekscytujacego.Również plyta "Szalona lokomotywa" ma swoich gorących zwolenników.Tak więc ze stwierdzeniem,ze Marek Grechuta przestał sie rozwijać po nagraniu czterech pierwszych plyt nie do końca bym sie zgodził.Płyta ostatnia jest rzeczywiscie zła,ale czy nie powinna się ukazać?Być moze tak.Z drugiej strony historia jego twórczosci to w jakims sensie historia jego życia,w ktore wpisana jest ta straszna choroba ,która go trawiła przez długie lata.Ta płyta jest jej bolesnym,ale jakże z drugiej strony prawdziwym przykładem.
Ewa
2007-09-24 11:14:52
dzekPostawię tutaj na początek od razu główny zarzut jaki mam do jego twórczości/w kazdym razie do jej częsci/.Otoż moim zdaniem Niemena zgubiła w pewnym momencie swojej kariery nadmierna ambicja.Natomiast w pewnym momencie swojej kariery Niemen zapragnął być również instrumentalistą,muzykiem,autorem tekstów czy aranżerem.Ba,zapragnał on być też filozofem czy wręcz myślicielem.Zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysko i myślę,że jej niestety nie pokonał.

Trudno mi zgodzić się z takimi stwierdzeniami. Na pewno nie chodziło tu o nadmierną ambicję ani o to, że Niemen nagle zapragnął byc filozofem. On po prostu cały czas rozwijał się muzyczne i duchowo i to, co tworzył w danym momencie było naturalną konsekwecją tego rozwoju.
Poza tym, nie można mieć mu za złe muzycznych poszukiwań. To chyba dobrze, że stale się rozwijał i poszukiwał nowych środków wyrazu.
Autorem tekstów też nie został z powodu ambicji, lecz po to, żeby przekazać nam nam to, co akurat myślał i czuł. Nie wszystko można oddać słowami poetów.
dzek
Pamiętam jak swoich pózniejszych wywiadach dość pogardliwie i niechętnie mówił o swoich wczesnych piosenkach ,traktując je jako coś mało ważnego i istotnego.Czy mogło byc jednak inaczej,gdy ,w swoim przekonaniu tworzył dzieła dużo bardziej "doniosle"?

Mówił tak w latach 70-tych, kiedy tworzył bardziej rozbudowane formy muzyczne, później jednak zmienił zdanie, wracając do krótszych form, wykonując te dawne piosenki na koncertach czy też nagrywając ostatni neo-piosenkowy album.
Maciek
2007-09-24 11:53:57
Jacku, masz sporo racji - " Pieśni do słów Tadeusz Nowaka " to dobra płyta. Zresztą Grechuta uważał ją za największe swoje osiągnięcie. Pisząc, że 4 pierwsze albumy to rzeczy genialne, a pozostałe płyty są dobre ( z wyjątkiem dwóch ostatnich ) - wyrażałem tylko swoje zdanie. Po prostu preferują taki rodzaj muzyki, dlatego zawsze będę wolał Niemena z zespołem niż samego, Skaldów z okresu Krywania niż " Szanujmy wspomnienia ", a Grechutę z " Korowodu " niż " Pieśni ". Grechuta w pewnym momencie zaczął robić płyty-cykle ( Śpiewające obrazy, W malinowym chruśniaku, Pieśni, Dziesięć ważnych słów, Niezwykłe miejsca ) i dla mnie, to już było nie to ! Jeszcze na chwilę odzyskałem nadzieję przy albumie " Krajobraz pełen nadziei ", ale tylko na chwilę :) Oczywiście każdy artysta ma lata lepsze i gorsze ( dla mnie 4 pierwsze płyty to jego lata najlepsze, a dla kogoś będą zupełnie inne i to jest naturalne ) i tak np. ostatni CD Niemena dla mnie słaba płyta - słaba, ale jak na Niemena i oceniana z perspektywy jego całego dorobku artystycznego. Trudno mi zrozumieć, dlaczego zdecydował się na kompromis i nagrał płytę " radiową " ? Polska muzyka miała bardzo mało prawdziwych indywidualności, mało się też pojawiło naprawdę wybitnych płyt. Bez wątpienia do nich należą albumy: Niemena, SBB, Grechuty, Skaldów, czy Demarczyk. Dziwi zachwyt naszych muzycznych krytyków nad grupami typu: Romuald & Roman, czy Nurt, które poza pojedynczymi nagraniami reprezentowały poziom amatorski. Nawet ( i tu mi się dostanie :) ) lp. " Mrowisko " zalatuje zachodnimi zapożyczeniami i brakiem technicznych umiejętności Klanu. Dla mnie płyta grypy Anawa ( z A. Zauchą ) bije na głowę wspomniane zespoły.
Tadeusz
2007-09-24 12:18:19
Nie zgadzam się z uwagami Maćka dotyczącymi Klanu. Uważam, że Klan zasługuje na honorowe miejsce w pierwszm rzędzie naszej skromnej palety gwiazd rockowych.

Od Grechuty go Klanu - rozpietość duża a pomostu brak, bo być go nie może.W kategoriach muzycznych to zupełnie dwa rózne swiaty.

Od Grechuty do Niemena - rozpietość duża a pomostu brak, bo być go nie może.W kategoriach muzycznych to zupełnie dwa rózne swiaty.

Kto był lepszy, Niemen czy Grechuta ? - Źle postawione pytanie, bo jak można pytać: co wazniejsze- pióro czy kałamarz ?
Ewa
2007-09-24 13:06:09
Maciek napisał, że każdy artysta ma lata lepsze i gorsze. Dodałabym jeszcze, że każdy artysta ma na swoim koncie zarówno rzeczy ważniejsze, jak i te mniej znaczące. Wielu fanów Niemena najbardziej ceni jego dokonania wcześniejsze, podobnie jest z Grechutą.
Każdy zna "Dziwny jest ten świat" czy "Bema pamięci żałobny rapsod", bo to było coś nowego, odkrywczego, kontrowersyjnego i szeroko omawianego w mediach. Niewiele osób zna ostatnie dokonania Niemena, bo niestety nagrania te nie miały takiego szerokiego oddźwięku, nie można też ich było usłyszeć w radiu czy telewizji.
Media mają jednak wielką siłę, dlatego też Niemen przez większość ludzi jest postrzegany jako wykonawca "Dziwnego świata","Wspomnienia","Czy mnie jeszcze pamiętasz" i innych piosenek.
Grechutę również najwięcej osób utożsamia z piosenkami typu "Nie dokazuj","Niepewność","Będziesz moją Panią", a mało kto kojarzy takie tytuły, jak "Kantata" czy "Krajobraz z wilgą i ludzie", choć to utwory z najciekawszego okresu tego artysty.
Cieszmy się więc, że dane było nam poznać głębiej twórczość obu artystów, bo na pewno jest tego warta. I nie pytajmy, kto był lepszy, a kto gorszy, gdyż z pewnością obaj byli dobrzy w tym, co robili i obaj byli wielkimi osobowościami.
dzek
2007-09-24 13:28:29
A ja co do Klanu to podzielam pogląd Maćka.To jest taki troche dziwny,wykoncypowany twór.W tej chwili trąci to niestety już myszką.Ta uwaga jeszcze bardziej dotyczy Nurtu i zespołu Romuald i Roman,którego oklepany" Bobas" w zderzeniu na przykald z "Kantatą"brzmi wręcz śmiesznie .Dużo bardziej wolę Dżamble i Anawę z Zauchą.To jest coś nowego.No i znowu musze powtórzyć.To jest własnie Kraków i jego dziwna tajemnica.Jeszcze całkiem niedawno żyło tu troje noblistów z dziedziny poezji.Gdzie jest takie drugie miejsce na ziemi?
dzek
2007-09-24 13:37:41
Jeszcze muszę coś mocno podkreślić.Otóż to moje pytanie miało jedynie na celu sprowokować dyskusję/i chyba do pewnego stopnia mi się to udało/.Nie miało zaś na celu udowadnianie,iż lepszy jest Grechuta.Owszem,mogę powiedzieć,że własnie bardziej podoba mi się Marek,co zresztą po moich postach wydaje sie oczywiste.Nie chciałem też,i to również muszę zaznaczyć,urazić czyichś uczuć.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Maciek
2007-09-24 13:46:03
TadeuszNie zgadzam się z uwagami Maćka dotyczącymi Klanu. Uważam, że Klan zasługuje na honorowe miejsce w pierwszm rzędzie naszej skromnej palety gwiazd rockowych.


:) Liczyłem, że przy Klanie się odezwiesz. Oczywiście masz rację Tadeuszu, choć wydanie tylko jednej płyty nie bardzo moim zdaniem uprawnia do stawiania Klanu w pierwszym rzędzie. Zwłaszcza, że słuchając albumu odnosi się wrażenie, że umiejętności muzykom nie starczyło, by w pełni zrealizować pomysł " Mrowiska ". Oczywiście Klan ( jednak trudno mówić tu o tym samym zespole ) po latach wydał drugi, dobry album i na tym historia tej grupy się skończyła. Liczę na PR, które zamierza wydać archiwalne nagrania grupy, ale czy tego doczekamy ? :) Oby!

Wracając do pytania tego wątku, to oczywiście Jacek zadał je prowokacyjnie. Nie sądze, by chciał uzyskać odpowiedź, kto lepszy -Niemen, czy Grechuta ? Dla jednego będzie to Niemen, a dla drugiego Grechuta i bardzo dobrze. Dla mnie głos Niemena jest jedyny i niepowtarzalny, ale znam ludzi, którzy nie mogą słuchać jego śpiewu - drażni ich. Pewnie i tak jest z jego muzyką. Trochę to rozumiem - wiele razy podchodziłem do grupy Rush i nie daję rady - właśnie przez ich wokal.

Andrzej Mróz dobrze napisał, że nie bardzo interesują go recenzje ( zwłaszcza poświęcone Niemenowi, który nigdy nie był zbyt obiektywne ), które często nie mają nic wspólnego z zawartoscią omawianego krażka. Osobiście wolę posłuchać sam płyty i albo ją akceptuję, albo odrzucam. Tyle razy już czytałem " ...genialny album, odkrycie... ", a przy trzecim kawałku robiłem STOP w odtwarzaczu i nigdy nie wracałem do tego CD.
Andrzej Mróz
2007-09-24 13:46:10
dzekNatomiast w pewnym momencie swojej kariery Niemen zapragnął być również instrumentalistą,muzykiem,autorem tekstów czy aranżerem.Ba,zapragnał on być też filozofem czy wręcz myślicielem.Zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysko i myślę,że jej niestety nie pokonał.


Odniosę się jeszcze do Twojej wcześniejszej wypowiedzi, do fragmentu który "wychwyciła" Ewa.

Co znaczy użyte przez Ciebie "zapragnął"? Jaką drogą biegną Twoje myśli, skoro używasz takich stwierdzeń. Niemen był artystą i to do tego wielkim artystą, tworzył i poszukiwał, poszukiwał i tworzył.

Jak mógł zapragnąć być filozofem, myślicielem? Czy był małym dzieckiem snującym swoje marzenia, iż w przyszłości będzie np. policjantem, czy pisarzem, a może strażakiem.

Niemen miał swój stosunek do świata i na swój sposób go postrzegał, próbował to wyrazić, jak każdy inny artysta. Możesz, się z tym Jego widzeniem świata nie zgadzać, ale nie możesz ironizować Jego prawa do bycia suwerennym, niezależnie myślącym twórcą.

Czemu tak się stało, że zaczął sam bez muzyków nagrywać, koncertować?
Gdybyś śledził Jego drogę artystyczną i wiedział to, co On sam o tym mówił, nie pisałbyś takich nie przemyślanych stwierdzeń.
Z Twojej wypowiedzi wynika, że nagle wzniósł się ponad rzeczy tego świata i w tym uniesieniu kompletnie się zagubił.

Są wydane książki o Niemenie, poczytaj. Napisane są one życzliwym artyście piórem. Posłuchaj muzyki. Jeżeli Twoje próby dociekania są autentyczne, być może wiele spraw Ci się wtedy wyjaśni.
Maciek
2007-09-24 14:03:48
Tadeusz, sięgam po... Klan :)
Tadeusz
2007-09-24 14:10:15
Maćku, a ja po Skaldów :D

Zgadzam się natomiast z Maćkiem w sprawie Dody, Mandaryny i Stachurskiego. O ile o Dodzie i Mandarynie mówi się czasami w kręgach fachowych, że są kiepskie, to o Stachurskim milczenie aż krzyczy !
Czyżby ze strachu? Brawo Maćku - Stachurski to tez "denko" zaśmiecające fale eteru. No, bo cóż to za artysta ? Tuzinkowy głos, cienkie tekściki i słabiutka warstwa muzyczna. Opakowanie natomiast POTĘŻNE – komercyjne.
Tysiące takich Stachurskich śpiewa po weselach a tylko ten jeden straszy nocami
dzek
2007-09-24 14:56:53
Andrzeju,pisząc oczywiście słowa ,iż "Niemen zapragnął"wyraziłem się nieprecyzyjnie.Naturalnie,że nie było to tak,iż pewnego dnia nagle Niemen zapragnął sobie zostać filozofem czy myślicielem.To ,że Niemen stal się kim się stał i robił to co robil to był naturalnie proces.Żeby już nie powtarzac po raz wtóry moich argumentów powiem tylko,że po prostu Niemen,odkąd podjął to wyzwanie i stał się tworcą w pewnym sensie samowystarczalnym,odkąd otoczył się tym swoim elekronicznym światem,który jak sie zdaje zafascynowal go i pochłonął bez reszty,odtąd jego płyty byly po prostu gorsze.To jest moje,w zadnym razie nie zapożyczone od krytyków czy kogokolwiek innego ,zdanie.Drugorzędne jest też moim zdaniem dlaczego tak sie stało,iż Niemen zaczął grać sam.Ostatecznie twórców poznajemy tak naprawdę po owocach ich pracy.
Markovitz
2007-09-24 16:12:29
DzekPrzed laty było takie czasopismo "Jazz", jedyne wówczas poważne i naprawdę merytoryczne czasopismo traktujace nie tylko o jazzie,ale też i o tzw muzyce rozrywkowej,bardzo szeroko pojętej.(...)
W tym czasopiśmie były recenzje dotyczące naszych rodzimych gwiazd.
Z reguły były dość zdawkowe i nierzadko dość nieprzychylne.
Tylko dwie nasze rodzime płyty zostały potraktowane inaczej.
Były to "Wołanie o słońce nad światem"Dżambli i "Korowód"Marka Grechuty.


Znalazłoby się w "Jazzie" kilka bardzo pozytywnych opinii dotyczących płyt Niemena z tego czasu , ale ja jeszcze bardziej poważałem recenzje w "Jazz Forum". Znakomity jest zwłaszcza obszerny wywiad Pawła Brodowskiego z recenzją płyt Niemena nagranych w Niemczech oraz mini-esej autorstwa Mateusza Święcickiego o muzyce z "Idee fixe".
W latach 70-tych JF było czasopismem niezwykle poważanym w europejskim ruchu jazzowym (wychodziło kilka wersji językowych). Wiele miejsca poświęcano tam muzyce fusion, której elementy znajdziemy w twórczości Niemena i M.Grechuty.

W mniej specjalistycznych periodykach najczęściej można było spotkać mniej - więcej takie opinie:

Niemen, odkąd podjął to wyzwanie i stał się twórcą w pewnym sensie samowystarczalnym, odkąd otoczył się tym swoim elektronicznym światem, który jak sie zdaje zafascynował go i pochłonął bez reszty, odtąd jego płyty bylł po prostu gorsze


Jeśli oceniasz, że album "Terra deflorata" jest gorszy od "Czy mnie jeszcze pamiętasz", a "Katharsis" od płyty "Sukces", to prawdę mówiąc dziwię się, że aż taką estymą otaczasz "Magię obłoków", czy "Krajobraz pełen nadziei"... Tam także jest elektronika !

Jeśli idzie o wykorzystanie nowych instrumentów w nagraniach płytowych to Niemen u nas nie miał chyba sobie równych, choć nie brakowało w Polsce klawiszowców- wirtuozów... Żaden z nich jednak nie uzyskał tak wyrazistego efektu artystycznego. Oczywiście możemy powybrzydzać, że "Post scriptum" lepiej brzmiałaby z zespołem, a z kolei perkusję na płycie "Spodchmurykapelusza" można było zaprogramować inaczej (lepiej?), ale nie zmienia to faktu, że :N: był w twórczym wykorzystaniu elektroniki po prostu znakomity. Ci krytycy, którzy nie akceptowali muzyki z okresu Grupy Niemen, czy Niemen Aerolit - jak Dariusz Michalski, czy Wacław Panek przekonali się do późniejszej twórczości Niemena.
I chwała im za to !
Bo niektórzy z tych, którzy pisali głupoty na ten temat w latach 70-tych, czy 80-tych robili to z uporem godnym lepszej sprawy pod koniec ubiegłego stulecia i robią to nadal :twisted:
dzek
2007-09-24 17:41:37
Przywolany przez Markowitza do tablicy postanowilem trochę poszperać w starych egzemplarzach "Jazzu".Znalazłem tam sporo materiałów o Niemenie.Z oczywistych powodów nie będę ich wszystkich cytowal .Zamieszczę tutaj dwie,najbardziej skrajne recenzje,które w pewnej mierze podzielają moje wcześniejsze wywody.Obie są autorstwa J.Mechanisza.Pierwsza pochodzi z pażdziernika 1975 i dotyczy płyty "Niemen Aerolit"-"Czesław Niemen zafascynowany możlwościami technicznymi mooga zdaje się zapominać,że samo szeregowanie różnorodnych efektów akustycznych nie tworzy jeszcze sensownej muzycznie improwizacji.Dziwaczna maniera z jaką wykonuje poetyckie teksty sprawia groteskowe wrażenie...W tej sytuacji plyta ma przede wszystki wartośc dokumentalną,jako ostatnie /i bodaj jedyene nagranie,w kt orym bral udział zmarły na wiosnę świetny perkusista Piotr Dziemski".Druga recenzja pochodzi z czerwca 1974 i dotyczy plyty "Russische Lieder"-"Niemen jako wykonawca starych melodii rosyjskich jest wręcz znakomity.Przedstawia je we wlasnym opracowaniu trafnie podkreslajac nastrój i specyficzny klimat rosyjskiej muzyki:nie sili się tym razem na nowatorstwo,śpiewa z prostotą/jak przed laty/,nie tracąc nic ze swej ekspresji.Warto ,aby te interesujace nagrania jak najprędzej doczekały się również krajowej edycji".Uprzedzajac ewentualne pytania powiem,ze nie zagladłęm do tych starych "Jazzów"od przynajmniej 10-ciu lat.Znalazłem też recenzję z płyty zawierajacej utwór "Człowiek jam niewdzięczny",a także szereg innych materialów.
Markovitz
2007-09-24 18:21:23
Powiedzmy sobie od razu, że autorytet i dorobek krytyczny p.Janusza Mechanisza nie ugina mi kolan ... :?

W tym samym numerze, z którego pochodzi recenzja "Rusische Lieder" W.Panka (polecam jego autorstwa recenzję albumów Grupy Niemen z numeru z marca 1974r.) jest zaproszenie wystosowane przez Jacka Kleyffa na kolejną edycję Jazzu nad Odrą. Z tego przynajmniej można się pośmiać. Z dwóch naprędce zebranych kwiatków J. Mechanisza także:

Nie brak na płycie utworów dość interesujących (o Lp "Już gwiazdeczka się kolebie" Piotra Janczerskiego i Bractwa Kurkowego),

W nagraniu wzięli udział niemal wszyscy bardziej znani wykonawcy muzyki beatowej z Niemenem, Skaldami i Stanem Borysem. Nie wystarczyło to jednak, aby ożywić bezbarwną i nieciekawą kompilatorską muzykę (o albumie "To pejzaż mojej ziemi" - jak widać obecności na tej płycie M.Grechuty krytyk nie odnotował...

Słuszną z gruntu recenzję płyty Orkiestry reprezentacyjnej LWP z litości pominę...
Maciek
2007-09-24 18:53:00
Markovitz... to prawdę mówiąc dziwię się, że aż taką estymą otaczasz "Magię obłoków", czy "Krajobraz pełen nadziei"... Tam także jest elektronika !


...chyba, że mówiąc o elektronice, myślimy o elektrycznych gitarach lub skrzypcach :) Marku strzeliłeś jak... :)

Wolę ( podobnie jak Jacek ) Niemena grającego z zespołem i już. Mam chyba do tego prawo ? Uważam, że Niemen znów taki genialny nie był w wykorzystaniu możliwości instrumentów elektronicznych, co nie znaczy, że był zły ! Wystarczy jednak posłuchać Idee Fixe, by stwierdzić, że utwory nagrane z muzykami są bogatsze ( i dla mnie lepsze ) od tych zagranych przez samego Niemena. Recenzjami bym się nie przejmował - pisałem już o tym, więc nie będę się powtarzać. Natomiast na twoje pytanie, czy Terra Deflorata jest lepsza od Sukcesu - odpowiadam, że dla mnie tak ! Dla każdego płyta ta, czy inna będzie lepsza od tej, czy owej - i to chyba jest naturalne. Wolę Niemana z zespołem, ale z drugiej strony rozumiem jego decyzję o nagrywaniu samodzielnie. Ostatnio TV Polonia przypomniała występ Niemena w Sopocie 74 i to było coś genialnego !!! Zobaczyłem Niemana nie tylko jako muzyka, ale również człowieka, który potrafił się bawić swoją muzyką, a nawet do niej zatańczyć. Dlatego robienie z niego postaci wyłącznie pomnikowej do mnie nie przemawia. Niemen nie miał szczęścia do obiektywnej oceny swojej twórczości, choć byli i tacy, którzy piali z zachwytu, jak tylko uderzył w klawisz. Pisałem już kiedyś o tym, że trzy pierwsze albumy do mnie nie przemawiają ( oczywiście stoją one również na moich półkach ), wolę Niemana z lat 70-tych i do niego wracam najczęściej. Niestety, ale Jacek ma trochę racji, bo i dla mnie głoszona filozofia, czy też felietony w Tylko Rocku były czasami mało strawne. Jednak zdaję sobie sprawę, że tak mogło być dla mnie, ale już dla kogoś innego wręcz odwrotnie. Czasami jest tak, jak z informacją zawartą w pierwszym wydaniu płyt SBB, że grupa ta sprzedawała na zachodzie tyle samo płyt, co Pink Floyd i Yes :) Bywa, że nasze pragnienia przesłaniają nam prawdę. By jednak było jasne - uważam Niemana za wielką indywidulaność, człowieka o ogromnych możliwościach muzycznych ( choć szkoda, że ostatnie lata spędził na poprawianiu starych nagrań, zamiast tworzyć nowe rzeczy ) i genialnego wokalistę. Przy tym wszystkim potafił doskonale kreować swój wizerunek, choć czasami w swoich wypowiedziach popadał w infantylizm. Być może było to skutkiem jego ogromnej wrażliwości i prawości, a może świadczyło o tym, że nie jest pomnikiem, a tylko człowiekiem ?!
Andrzej Mróz
2007-09-24 19:33:57
Raz jeszcze tak tylko na marginesie całej dyskusji pozwolę sobie wrócić do tego „zapragnął”.

Otóż dla mnie istotną rolę w wyrażaniu swoich opinii mają nie tylko kreślone w dyskusji poglądy oceny, czy tylko spojrzenia, ale również język jakim dyskutant się posługuje.
Sam język też wiele mówi o stosunku emocjonalnym, uczuciowym do dyskutowanego przedmiotu.

Nie wydaje mi się Twoje wyjaśnienie, że nie miałeś na myśli nagłego olśnienia, że któregoś dnia Niemen nagle zapragnął, że był to wieloletni proces....za rzecz na której można już sprawę zamknąć.
Pewnie, że wszystko we wszystkich dojrzewa z czasem i poprzez ten proces dojrzewania pojawiają się w ludziach zainteresowania, talenty, możliwości....

Gdy pisałeś swój post to w mniejszym stopniu wyraziłeś swoją wiedzę na ten temat, czy też ciekawość tematu, zainteresowanie, czy chęć poznania.

Pisząc w ten sposób wyraziłeś raczej swoją niechęć do...

Czy do samego Niemena, czy do pewnego okresu z którym związana jest konkretna twórczość, czy...?

Bo gdyby problem był dla Ciebie z punktu widzenia Twoich zainteresowań muzyką istotnie ciekawy, to raczej postawiłbyś sprawę w sposób zupełnie inny, np. próbując dociekać, dlaczego artysta postanowił być samodzielny, dlaczego obszar Jego zainteresowań muzycznych zaczął się kurczyć na rzecz zainteresowań natury literackiej, filozoficznej?
Czy ta filozoficzno – myślicielska dociekliwość była „towarzyszką” całego życia artysty, czy też rozwinęła się raczej w późniejszym okresie Jego życia itp.

Wówczas powstałoby w innych Userach wrażenie autentycznego zainteresowania się z Twojej strony tym problemem.
Byłoby czytelnym, że dociekasz, lub że wyrażasz przekonania, że starasz się problem autentycznie poznać.

To tyle na tym tzw. marginesie. :D
Markovitz
2007-09-24 20:22:00
Maciek...chyba, że mówiąc o elektronice, myślimy o elektrycznych gitarach lub skrzypcach :) ..


A czemu nie..? :)

W Obłokach bujały elektryczne skrzypce, na płycie Pieśni piano Fendera, na Wiośnie podstawa brzmienia to KORG, a w Krajobrazie - Mariusz Pikuła gra na "elektrycznych instrumentach klawiszowych".

Sam M.Grechuta oczywiście nie korzystał z elektroniki na taka skalę jak Niemen, ale przecież znalazł swój styl w innego rodzaju ekspresji i z Janem Kantym-Pawluśkiewiczem przyzwyczaili słuchaczy do aranżacji stylizowanych na muzykę klasyczną. Na tej samej zasadzie można im postawić zarzut o nadużywaniu smyczków :twisted:

Co do recenzenta JM z Jazzu, to raczej chyba nie może liczyć na pomnik jak Niemena w Opolu...

Przed wyjazdem do stolicy polskiej piosenki napisałbym, że nie chodziło mi o pomnikowe traktowanie, ale teraz powiem inaczej ..

w zasadzie czemu nie ..?

Niemen już ma swój monument, a fani Grechuty muszą się jeszcze trochę postarać...
8)
dzek
2007-09-25 06:22:05
Andrzeju ,i to powtorzę wyrażnie,ja nie mam nic do Niemena jako czlowieka,nie chcę mu odbierac też jego wielkich zasług, jako artyście ,ja jedynie mam zastrzeżenia do pewnego okresu jego dzialalności,ktora zaczyna się,z grubsza biorąc od płyty"Niemen Aerolit".Jego zainteresowania filoficzne szły w parze z jego coraz chyba większym pragnieniem bycia artystą kompletnym i w pelni samodzielnym.Maciek wspomnial kiedyś,że jego nagrania osadzone są w bardzo konkretnym czasie i są jakby świadectwem tego czasu.Ta wszechobecna moda na elektronikę,ktora wtedy ogarneła świat zawładnęła też Niemenem.Pamiętam sprzed lat jego i nie tylko jego wypowiedzi ,w których z zachwytem i niemal triumfem w głosie oglaszano ,ze moog czy syntezator może zastąpic całą orkiestrę.To okazalo sie złudne.Czy bowiem coś zastąpi prawdziwy instrument? Dlaczego wobec tego istnieją jeszcze orkiestry symfoniczne skoro syntezator jest taki wspaniały?Maciek ma rację,że Niemen popadał czasem,gosząc swoją "filozofię"w infantylizm.Uważam,ze generalnie nie powinnismy sobie narzucac ról,ktore nie jesteśmy sobie w stanie udziwgnąć.Niemen był przede wszystkim wspaniałym wokalistą i kompozytorem,wszystko inne było dość wątpliwej jakości.W "Jazzie"z lipca i sierpnia 1980 roku ,w recenzji z płyty "Postscriptum"znalazł sie też taki fragment"Obcowanie z wielką poezją zachęciło Niemena do własnych prób na tym polu naznaczonych jednak piętnem egzaltacji i akademizmu"Gdybym mial wybrac jego trzy ulubione plyty to wymienilbym "Niemen Enigmatic","Czy mnie jeszcze pamiętasz"i "Niemen vol.2".Pierwsza cenię za dobre kompozycje,wspaniały spiew,za wspanialych muzyków ,ktorzy mu towarzyszą,za świeżość i silę przekazu.Drugą za bezpretensjonalne ,bardzo dobre piosenki,z których częśc została juz niemal standardami.Ktoś powie,że to tylko dobre zwyczajne piosenki.Tylko tyle?Aż tyle.Trzecią cenię za piosenkę "Com uczynil"i generalnie za nowatorstwo i profesjonalizm.Zaś z plyt Grechuty najbardziej lubię "Korowód","Pieśni"i "Marek Grechuta i Anawa".Pierwsza dla mnie nie wymaga rekomendacji,dla mnie to najlepsza plyta jaką w ogole słyszałem w życiu.Drugą cenię za zdolność Marka przedstawienia tego wspanialego ,magicznego świat polskiej wsi w niezwykły,bardzo oryginalny sposób.A trzecią cenię za niestarzejace się przeboje,ktore słucha uz kolejne pokolenie Polaków.Wydają się proste,ale ta prostota nijak sie nie ma do prostoty piosenek Czerwonych Gitar czy innych zespołów.Zawiera tak wiele róznego rodzaju klasycznych odniesien,muzycznych smaczków,że ich prostota jest tak naprawde pozorna.Wojtek Majewski powiedzial,ze piosenki Marka są niczym małe symfonie.Natomiast z płyt spoza tej dwójki najbardziej lubię pierwszą plytę Ewy Demarczyk,"Wołanie słońce nad światem"i "Anawa"/ta nagrana z Zauchą/.Pierwsza nie wymaga chyba komentarzy,druga to bardzo udany mariaż jazzu z rockiem plus udane teksty i świetne wykonanie.Trzecią za ?Sam nie wiem.Lubię jej słuchać.
Andrzej Mróz
2007-09-25 08:30:41
dzekTa wszechobecna moda na elektronikę,ktora wtedy ogarneła świat zawładnęła też Niemenem.


Czy była to aby na pewno jedynie moda, czy też pojawienie się dzięki rozwojowi techniki nowych możliwości, pozwalających nawet:
- zastąpić orkiestrę symfoniczną
- na możliwość samodzielnej pracy twórczej
- na niezależność twórczą.

Orkiestry symfoniczne nie wyginęły i nie wyginą, i nie każdy mimo posiadania, i użytkowania instrumentarium elektronicznego chce tworzyć sam.

To była nowość, nowe możliwości ... i wielka odwaga tych, którzy już coś znaczyli jako artyści, że zdecydowali się mimo już nie pierwszej młodości przerzucić się na nową technikę.

Co do płyt Niemena, które najbardziej lubię, to jest ich dużo, ale wymienię tę którą sobie najwyżej cenię, to płyta Idee Fixe.

Ale tak naprawdę to wolę muzyki z okresu Idee Fixe słuchać w wydaniu na żywo, nagrań koncertowych, brzmią o wiele ciekawiej niż te z płyty.
dzek
2007-09-25 10:44:00
Wybieram się niebwaem do Krakowa na zjazd fanów Grechuty i dlatego szperam ostatnio po różnych starociach szukaja różnych archiwaliów z nim związanych.Natknałem się przy okazji na ciekawy wywiad z J.Wasowskim,który ukazał sie w pierwszym numerze czasopisma Musicorama z roku 1971.Fragment ten może być przyczynkiem do rozważan nad tzw awnagardą.Oto on".Panie Jerzy,wiem,że kształcił się Pan i pracował w dziedzinie elektroniki.Czy widzi Pan możliwosci wykorzystania muzyki elektronowej w muzyce rozrywkowej? Wydaje mi się niemożliwością wymyślenie jakiejkolwiek nowej kombinacji środków formalno-technicznych spośród istniejących,którychby muzyka rozrywkowa juz nie wykorzystała.Już,albo za chwilę.Miałem niedawno okazję wysluchania utworu "Ceremony"w wykonaniu zespołu "Spooky Tooth",który min.bawi się muzyką elektronową... I co? Nic. Acha. Widzi Pan,naczelna dewiza awangardy rozrywkowej brzmi:"Za wszelką cenę inaczej niż w zeszłym roku,inaczej niż w zeszłym miesiącu,tygodniu".Inaczej-no i oczywiście głośniej". A teraz zacytuję pewną anegdotę,którą ponoć opowiadał kiedyś B.Łazuka.Otóż podobno kiedyś odbywał się w Amercye wielki charytatywny koncert ,w którym brały udział gwiazdy światowej piosenki.Między innymi Frank Sinatra i Mick Jagger.Za kulisami Jagger mial powiedzieć do Sinatry"Ja uważam,że pan nawet ladnie śpiewa,ale dlaczego tak cicho?" -"Bo umiem"-odparł Sinatra.
Tadeusz
2007-09-25 12:06:54
Dzek napisał:
Za kulisami Jagger mial powiedzieć do Sinatry"Ja uważam,że pan nawet ladnie śpiewa,ale dlaczego tak cicho?" -"Bo umiem"-odparł Sinatra.

Sugerujesz, że Grechuta umiał śpiewać, bo cicho jak Frank Sinarta, a Niemen nie- bo głośno jak Jager.
Uważam, że Grechuta Niemenowi do stóp nie dorastał ze swoim śpiewaniem, co nie oznacza, że twierdzę iż Grechuta śpiewać nie umiał. Umiał - tylko miał bardzo słabiutkie możliwości głosowe, przez co jego przekaz artystyczny siłą rzeczy był ograniczony. Mało tego- twierdzę ,że Niemen był w stanie zaśpiewać Grechutę, a Grechuta Niemena - nie. Chwała za to Grechucie, że nie wyskakiwał z dużymi partiami wokalnymi z rozbudowaną melodią na dużej skali, bo by się skompromitował, a na pewno śmiech by ogarniał widownię gdyby usiłował synkopować lub wplatać melizmaty do swojej wokalistyki. To nie dla Grechuty.
Słyszy się i słyszało się dawniej takie powiedzonko: "nawet lubię te grechutki" . Nie czarujmy się, ma ono wydźwięk sympatii pomieszany z tolerancją do wokalisty, spowodowany zrozumieniem chęci ( i niemocy wokalisty ) do stworzenia dużych dzieł wokalnych. Grechuta nie był w stanie stworzyć dużych dzieł wokalnych !
Niemen potrafił zaśpiewać wszystko, a Grechuta niewiele!
Moje wywody nie są spowodowane chęcią dezawuowania Grechuty lecz pokazaniem bezsensu dyskusji na temat: kto był lepszy. Każdy z nich był bardzo dobry w tym co robił tylko nie każdy z nich był uniwersalny. Niemen - był, a Grechuta - nie.Grechuta był recytartorem o słabiutkim głosikiem a Niemen wielkim wokalistą o wyjkatkowym głosie.

Osobiście nie lubię Grechuty, a właściwie stylu jaki prezentował, co na jedno wychodzi.


Żeby uspokoić trochę dzeka to powiem, parafrazując moje niektóre wyżej zamieszczone stwierdzenia: Grechuta potrafił zaśpiewać wiele, a ja nic!
dzek
2007-09-25 12:24:14
No i stało się,co było pewnie tutaj nieuchronne.Tadeusz wybuchnął pierwszy.Pewnie czara goryczy się przelała?Widzisz Tadeuszu,pani Villas miała/bo już chyba nie ma,niestety/kilka oktaw glosu,podobnie pani Steczkowska.Można by wymienic takich "obdarzonych "wspanialym głosem wokalistów i wokalistek tylko,można by zapytać co z tego? Dla mnie skala głosu nie jest rzeczą najważniejszą,wazne jest co ktoś ma do zaśpiewania i wazne jest to COŚ ,co nawet trudno nazwac,a co ma niewiele wspólnego z wokalnymi popisami,ale co powoduje,ze mamy te "ciary"po plecach.Ale tu już wkraczamy w sprawę gustów,a o nich trudno rozmawiac.Oczywiscie Niemen ,niezaleznie od wspaniałego głosu,o ktorym zawsze mówiłem i pisałem z podziwem,również śpiewał o rzeczach ważnych i chwała mu za to.
Andrzej Mróz
2007-09-25 12:43:07
Mi się głos Grechuty bardzo podoba. Ma w sobie to "coś", czego nie ma np. o wiele głośniejszy Cugowski. Zaucha też miał to "coś", gdy śpiewał z Dżamblami, z Anawą.
Głos Niemena był nawet ponad tym "czymś". I nie spieram się czy wokal Niemena kładzie na łopatki wokal Grechuty, bo taki spór jest bez sensu, godny polecenia dla małolatów.
Trudno sprzeczać się z faktami.

Faktem jest oryginalny, mocny i nie do podrobienia głos Niemena.

Nie zawsze śpiewał głośno, ale gdy już to robił to okazywało się że też umiał.

Grechuta nie musiał głośno śpiewać, nie dlatego że nie potrafił, ale dla tego, że umiał śpiewając w granicach swoich naturalnych możliwości głosowych tworzyć dzieła spójne i doskonałe. Niemen też tworzył dzieła spójne i doskonałe z wokalem znacznie bardziej rozpiętym.
Ewa
2007-09-25 13:02:47
Ja też uważam, że spieranie się o warunki głosowe jest bez sensu, bo sam głos, to nie wszystko, potrzebny jest jeszcze odpowiedni repertuar.
A Grechuta jest najlepszym dowodem na to, że z niedużym głosem też można zrobić rzeczy wielkie. :)
Tadeusz
2007-09-25 13:13:03
Drogi dzeku, z ta czarą goryczy to przesadziłeś. Mnie "grechutki" "ciar" na plecach nie wywołują i to napisałem, a że przy okazji poddałem merytorycznej analizie głosy obu wokalistów i konkluzja tej analizy wypada na korzyść Niemena( może ktoś powie, że Grechuta miał lepszy głos od Niemena ?)nie powinno budzić w Tobie wrodzonej niechęci do mnie ( cyt:No i stało się, co było pewnie tutaj nieuchronne. Tadeusz wybuchnął pierwszy.).
Niemen-Grechuta: dwa różne wokalne światy wokalne. Piałem o tym parę postów wyżej ale przeszło to bez echa, więc napisałem "kawę na ławę"
Villas-Niemen- Grechuta: to znowu różne światy. Wolę Villas niż Grechutę, bo jak chcę posłuchać poezji to idę na wieczorek recytatorki i tam chętnie spotkałbym Grechutę.
Niemen był nowatorem i choć można mu wiele zarzucic to nim był, a Grechuta był recytatorem i jemu nic nie można zarzucić.
Dzeku, nie miej do mnie wrodzonej niechęci tylko dlatego, że Grechuta był słabiutkim wokalistą a ja go nie lubię.
dzek
2007-09-25 13:25:04
Tadeuszu,"znamy się "ledwie od kilku dni,a Ty podejrzewasz mnie o wrodzoną niechęć do Ciebie?/hihihi/A tak w ogóle to te rozmowy nie traktuję aż tak śmiertelnie poważnie,żeby się na kogoś gniewać czy obrażać.Pozdrawiam.
Markovitz
2007-09-25 13:30:01
Szkoda, że nie można połączyć tych tematów konfrontujących Cz. Niemena i M. Grechutę ... Bo tytuł topicu powinien być taki, jak zaproponował p.Bogdan.

Pan Dzek swoim tytułem (chcący, czy nie chcący) sprowokował nas do rozstrzygania przedszkolnych dylematów :


Tadeuszmoże ktoś powie, że Grechuta miał lepszy głos od Niemena ?


Może i miał tylko się nie chwalipięcił.

Imię na pewno miał ładniejsze
:D

TadeuszDzeku, nie miej do mnie wrodzonej niechęci tylko dlatego, że Grechuta był słabiutkim wokalistą a ja go nie lubię.

Dzek może wrodzonej niechęci nie żywić, ale po słowach Tadeusza to już niechęć nabytą ma prawo w sobie pielęgnować ... I vice versa.
Jest to dla mnie niezrozumiałe, bo przecież mogą TU być fani i Niemena i Grechuty.
Tak jak nasz Admin, Andrzej, ja...
Tadeusz
2007-09-25 14:13:48
Wspomniano tu juz podczas tej dyskusji o Villas , Cugowskim, a ja dodam jeszcze Markowskiego i Skawińskiego.
Parę dni temu w Opolu, na odsłonięciu pomnika Niemena, Tadeusz Skliński prezentował pacierz "Ojcze nasz” wykonany acapella przez Niemena. Wyobrażam sobie równie dobre wykonanie przez Cugowskiego, Markowskiego, Skawińskiego i Villas; nie wyobrażam sobie natomiast aby wcześniej wymienieni wpadli na to, aby „takie cos” wykonać; nie wyobrażam sobie też wykonania tej modlitwy przez Grechutę w taki sposób aby mi „ciary” przez plecy przeszły. Taką mam wyobraźnię i nic na to nie poradzę.
Skawiński, Cugowski, Markowski są świetnymi wokalistami, ale tylko wokalistami. Niemen natomiast jest świetnym wokalistą i artystą jednocześnie, bo często miewał warte uwagi pomysły, a oni nie. Jak się ma do tego Grechuta? Ja nie lubię Grechuty. Myślę, że należy go umieścić w całkiem innym obszarze rozważań.

Jeżeli fan Grechuty czuje się nieswojo gdy piszę, że Grechuta... ( i tu kilka krytycznych słów o nim )... to trudno. Nie jestem siostrą miłosierdzia aby w to miejsce wstawiać inne nazwisko-np. Niemen.

Ps. Myślę Marku, ze dzek mniej się tym przejął niż Ty. Nie ma więc o co kruszyć kopii. :D
Markovitz
2007-09-25 14:51:24
I znów rozwlekły post, aby nas powiadomić :
nie lubię Grechuty.

To wiemy. Nie wiemy w jakim obszarze go umieszczasz...

Tadeusz Myślę Marku, że Dzek mniej się tym przejął niż Ty.

Możliwe. Ale ja też uwielbiam płyty M.Grechuty.

Tadeusz Nie ma więc o co kruszyć kopii.

Jest.
Argumenty, których używasz Tadeuszu przeciwko sztuce M.Grechuty mogą zaszkodzić Niemenowi i Jego fanom.

Nadzwyczajny kunszt artystyczny, środowisko Piwnicy pod Baranami, klasyczny rys aranżacji Jego utworów, ujmująca życzliwością osobowość - wszystko to sprawia, że przynależność M.Grechuty do grona wybitnych artystów nigdy nie była, nie jest i nie będzie poddawana w wątpliwość.

Z Niemenem jest inaczej i warto o tym pamiętać.
dzek
2007-09-25 15:06:35
I tak oto,ja,intruz,stałem się powodem " kłótni "w rodzinie/hihihi/.Tadeuszu,a wiesz,że Czesław się bardzo ciepło wyrażał o Marku?Nie powinieneś brać przykladu ze swojego Mistrza?/hihihi?/Mnie Marek może nie tyle nauczył ,co raczej utwierdził, w tym,że należy byc tolerancyjny i życzliwy w stosunku do ludzi.On i jego twórczośc wręcz tym ciepłem emanowała.Niektórzy nawet używają tu słów bardziej wznioslych,ale ja się od tego powstrzymam.Myślę,że wy fani Niemena,którzy jesteście jednoczesnie milosnikami poezji ,wiecie o czym mówię.A tak w ogóle to wszystko jest w najlepszym porządku i Tadeusz mnie w żadnym razie nie uraził.Był po prostu szczery.Trudno,gdy się nie lubi Grechuty powiedzieć coś innego.Pozdrawiam
Tadeusz
2007-09-25 16:36:57
Marek napisał:
Jest.
Argumenty, których używasz Tadeuszu przeciwko sztuce M.Grechuty mogą zaszkodzić Niemenowi i Jego fanom...


Jeżeli moje argumenty używane przeciwko sztuce Grechuty szkodzą Nemenowi, to ja się chyba muszę uszczypnąć , bo jak moze szkodzić Niemenowi mój stosunek do sztuki Grechuty. Chyba się jednak uszcypnę, żeby się przekonać, że nie śni mi się to, co Marek pisze.

Dzek napisał:

A tak w ogóle to wszystko jest w najlepszym porządku i Tadeusz mnie w żadnym razie nie uraził.Był po prostu szczery.Trudno,gdy się nie lubi Grechuty powiedzieć coś innego.Pozdrawiam

Jak widzisz Marku, nie ma o co kruszyć kopii, bo dzek się tym nie przejął i do nikogo się nie zraził, podobnie jak ja nie zraziłem się do niego i do nikogo. Czy jest więc o co kruszyc kopię?

Tadeusz napisał:
Myślę, że należy go umieścić w całkiem innym obszarze rozważań.

Tak napisałem na podsumowanie, co nie oznacza, że jestem przeciwko jego sztuce. Oznacza to, że nie kwalifikuję go w tym samym szeregu co Niemena, tak samo jak nie kwalifikuję w tym samym szeregu innych wykonawców, których wymieniłem w tym kontrowersyjnym poście.

I jeszcze raz wyraźnie: Nie jestem przeciwko Grechucie, jest lubiany niech go słuchają. Ja tylko nie lubię Grechuty.
Łykowaty
2007-09-25 18:19:56
Porównywnie Niemena z Grechutą to nieporozumienie. Niemen dobro kulturowe w porównaniu z raperskimi śpiewkami GRECHUTY. Niemen to zjawisko kulturowe obejmujące pokolenia. Panowie to nieporozumienie. Grechutę lubię go za śpiewanie poezji i jej przekaz muzyczny "kantego ", ale to nic nie znaczy. Trudno porównywac twórcę i wizjonera ze śpiewakiem.
Martyn
2007-09-25 18:47:12
A moim zdaniem porównywanie Niemena z Grechutą czy ze Skaldami to nieporozumienie.Są to twórcy wybitni ,jedyni w swoim rodzaju,niepowtrzalni.Można dyskutować o wyższości Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bozego Narodzenia lub odwrotnie,ale po co skoro każde z nich ma niepowtarzalny urok.
Tadeusz
2007-09-25 19:08:29
Markovitz napisał:

Nie wiemy w jakim obszarze go umieszczasz...

Już o tym napisałem, ale powtórzę! Umieszczam go w gronie podśpiewujących recytatorów.

Prawdę powiedziawszy jest mi obojętnie w jakim obszarze go umieszczę, bo nie zajmuję się nim ani jego twórczością. Na pewno nie da się go umieścic w gronie rockowców.
Ewa
2007-09-25 19:44:36
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-09-25 19:44:36 przez Ewa
Łykowaty
Niemen to dobro kulturowe w porównaniu z raperskimi śpiewkami GRECHUTY.


Tadeusz Umieszczam go w gronie podśpiewujących recytatorów.


Oczywiście nie każdy musi lubić Grechutę, ale takie wypowiedzi świadczą chyba o niezbyt głębokiej znajomości twórczości tego Artysty.
Grechuta, podobnie jak Niemen, jest bardzo ważną postacią w polskiej kulturze.
Jak ważny jest dla Polaków, może świadczyć umieszczenie go na 7-mym miejscu w ankiecie "Polityki" na koniec XX wieku. Przed nim uplasowali się m.in. Niemen, Rodowicz, Demarczyk. Za nim byli Santor, Kiepura, Fogg i wielu innych znakomitych wykonawców.
Następnym pomnikiem w Opolu ma być pomnik Grechuty, co też o czymś świadczy.
Markovitz
2007-09-25 19:51:53
Łykowaty Trudno porównywać twórcę i wizjonera ze śpiewakiem.


Łykowaty, proszę bardzo, abyś nie obdzielał w każdym poście Niemena kapłaństwem tudzież wizjonerstwem, OK ? Dyskutujemy Tu o muzykach i pieśniarzach a nie o półbogach...

Czy można Ich zestawiać i porównywać Ich twórczość , czy nie ?

MARTYN napisał, że nie bardzo, bo byli niepowtarzalni i jedyni w swoim rodzaju. Niepowtarzalni - czyli jak rozumiem : jeden do drugiego nie podobny, zupełnie różniący się.
No cóż - zdawałoby się racja... choć jakby się trochę bliżej przyjrzeć, to możemy stwierdzić zaskakująco wiele podobieństw.
Obaj bowiem zaczynali w studenckich kabaretach (czego chyba nie zauważył Dzek), obaj pochodzili z Kresów (co Dzek zauważył), spodobali im się the Beatles i chcieli od początku być oryginalni i nie śpiewać byle czego...

Porównujecie głosy Tych wokalistów : ten mocny, ten słaby, raperski, albo za głośny itp. Barwa i siła głosów się zmieniały, ale Obaj pozostali rozpoznawalni i po prostu niezwykli w umiejętności przekazywania głosem wzruszenia.

Dobry przykład z tą Villas... Napisał o tym kiedyś Niemen (dla "TR").

Co z tego, że została obdarzona wielką skalą głosu ?

Chodzi przecież nie o skalę , ale o umiejętność posługiwania się tym głosem. A także o odpowiednią dla głosu formę i styl utworów, ekspresję, szczerość wypowiedzi i dziesiątki innych kryteriów, które składają się na ostateczną ocenę jakości artystycznej.


Następna sprawa - oryginalność kompozycji i aranżacji utworów. Słuchając pierwszych taktów nagrań już można było poznać :

-O, to jest nowy Grechuta, a to Niemen.

Może dlatego, że Obaj byli całkowicie oddani swej sztuce.

Grechuta już w drugiej połowie lat 60-tych odnalazł swój styl w klasycznych aranżacjach Kantego, ale podobnie jak Niemena ciągnęło Go w latach 70-tych w stronę jazz-rocka. Nagrał zupełnie zjawiskowe płyty :"Korowód" i moją ukochaną "Drogę za widnokres". Obie pojawiają się w zestawieniach najwybitniejszych płyt polskiego rocka.
Prawie w tym samym czasie śpiewali wiersze znakomitych poetów, a następnie zaczęli sami pisać poetyckie teksty i komponować do nich muzykę.
Obaj też nagrali swoje płyty niedługo przed śmiercią. W głosie Grechuty słychać to cierpienie, a u Niemena można się go tylko domyślić z ostatnich wypowiedzi...

Dlatego nie uważam, że trzeba poszukiwać dla Nich innych obszarów, czy obłoków.
Po prostu mieliśmy wiele szczęścia, że Ci Dwaj tworzyli i koncertowali jeszcze za naszego życia...
Tadeusz
2007-09-25 20:04:32
Ewa napisała.

Oczywiście nie każdy musi lubić Grechutę, ale takie wypowiedzi świadczą chyba o niezbyt głębokiej znajomości twórczości tego Artysty.

Nasłuchałem się dużo Grechuty przy róznych okazjach i myślę, że znam dosyć dobrze przekrój jego dorobku, a wypowiedzi moje swiadczą tylko o słabym zainteresowaniu tym artystą.

Fakt, że nstępnym kadydatem do pomnika w Opolu jest Grechuta zaświadcza, i to dobitnie, o jego znaczeniu w dorobku kultury rozrywkowej co nie oznacza, ze miał on tylko samych zwolenników. Każdy z nas ma inne oczekiwania od artystów i akurat Grechuta nie spełnia moich ocekiwań a Niemen, Dinah Washington, Janis Joplin spełniają, choć każde z nich reprezentuje zupełnie inny rodzaj wokalistyki.
Pomniki stawia się ludzom zasłużonym. Bywa, że po latach zawleka się je do piwnicy. Jestem pewien, że z pomnikiem Grechuty nikt tak nie postapi.

PS Dzek nadał całkiem ciekawy temat i bardzo ożywił forum.
angur
2007-09-25 21:28:50
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-09-25 21:28:50 przez angur
Ewa
Tadeusz Umieszczam go w gronie podśpiewujących recytatorów.

Oczywiście nie każdy musi lubić Grechutę, ale takie wypowiedzi świadczą chyba o niezbyt głębokiej znajomości twórczości tego Artysty.


Czy naprawde zeby nie lubic czyjejs muzyki to trzeba ja doglebnie poznac? :?: . Na przyklad nie lubie tego "z cwiekami", a tworczosci jegomoscia nie znam prawie wcale. Uslyszalem pare kawalkow, nie podeszly mi, wiec nie widze potrzeby glebokiego poznawania jego "tworczosci" zeby oswiadczyc ze jej nie lubie.

To tylko dygresja, bo Grechute lubie ale tez naleze do tych ktorzy byliby raczej ostrozni z probami odpowiedzi na pytanie kto lepszy.

Coś mi sie zdaje ze niektorym tak sie obecna mapa wryla w glowe, ze juz Zamosc uwazaja za kresy?

Drodzy panstwo, toz to bylo centrum Krolestwa.
Ewa
2007-09-25 21:42:57
angur
Czy naprawde zeby nie lubic czyjejs muzyki to trzeba ja doglebnie poznac? :?: .

Oczywiście, że nie trzeba. Ale też nie znając dobrze czyjejś twórczości łatwo wydawać niesprawiedliwe oceny i negować wkład danego artysty w kulturę.
Uważam, że nazywanie Grechuty podśpiewującym recytatorem albo rapującym śpiewakiem jest trochę lekceważące wobec artysty takiego formatu jak Grechuta.
dzek
2007-09-25 22:05:06
Jesli ktoś śpiewanie Grechuty porownuje do śpiewów raperskich to taka teza taknaprawdę odbiera mi to już trochę ochotę do polemiki.Niedawno byłem na koncercie J.K.Pawluśkiewicza i kiedy dałem mu do podpisania "Korowód"on uśmiechnął się i powiedział historię,która mnie zdumiała.Otóż tę płytę swego czasu zawiózł na Zachód H.Sawka.Pewnie fani Niemena wiedzą,iż ów Pan był przez długie lata scenografem słynnego zespołu Grateful Dead.Płyta ta trafiła do rąk członków zespolu Deep Purple,którzy nie mogąc od niej oderwać uszu słuchali jej przez pół roku w swoim samochodzie.Podobno też R.Wakeman ,gdy ją uslyszał zapragnął ją wydać na Zachodzie.Świadectw o tym jaki odzew ta plyta wywołała na Zachodzie mam zresztą wiele.Trzeba mieć albo calkwicie złą wolę albo mieć problemy ze słuchem aby nie docenić tego dzieła.Nawet gdy się nie lubi samego Grechuty to sama muzyka tam zawarta jest tak bogata i tak ORYGINALNA,że tylko płyty chyba samego Krzysztofa Komedy czy Ewy Demarczyk mogą się z nią równać.Nie znam wlaściwie nikogo ze znanych i znaczacych twórców,ktorzy nie cenili by Grechuty.Dla wielu z nich był on mistrzem na równi z Niemenem.Rozumiem,że fan może być zaslepiony,ale żeby aż tak?
Maciek
2007-09-26 06:41:49
ŁykowatyPorównywnie Niemena z Grechutą to nieporozumienie. Niemen dobro kulturowe w porównaniu z raperskimi śpiewkami GRECHUTY. Niemen to zjawisko kulturowe obejmujące pokolenia. Panowie to nieporozumienie. Grechutę lubię go za śpiewanie poezji i jej przekaz muzyczny "kantego ", ale to nic nie znaczy. Trudno porównywac twórcę i wizjonera ze śpiewakiem.


Większych głupot już dawno nie czytałem ! Zarówno Niemen, jak i Grechuta są naszym dobrem kulturowym. Można nie lubić Grechuty, ale obaj byli twórcami i to na najwyższym poziomie, dlatego należy im się szacunek. Ponadto pisanie o Niemenie " wizjoner " ( chyba, że mamy na myśli jego wizje muzyczne ) to już spore nadużycie, by nie powiedzieć kolejna głupota. O rapowaniu przez Grechutę już nie wspomnę. Jedno jest pewne, że Grechuta nagrał jedną z najlepszych płyt " Korowód ", która ukazała się w Polsce !

Jeżeli nadal nie będą się ukazywać płyty Niemena, to popadnie on w zapomnienie, a o Grechucie nadal będzie się pamiętać.
dzek
2007-09-26 07:07:09
Wiesz co Maćku?A może zaproś swoich niektórych wspóforumowiczów do Krakowa.Jakoś to miasto chyba zbawiennie wpływa na ludzi,czego Ty jesteś dobrym przykladem.Może i im posłuży ten specyficzny krakowski duch?Ja sam bardzo lubię wielu krakowskich artystów.Tak naprawdę to odszedłem trochę od słuchania klasycznego rocka i bardziej interesuje mnie piosenka literacka,począwszy od E.Demarczyk,poprzez Marka,Skaldów/ktorzy przecież śpiewali najczęsciej do niebanalnych tesktów/,zespół Pod Budą,którego to zespołu wczesne nagrania bardzo lubię,aż po G.Turnaua.Pozdrawiam serdecznie.
Martyn
2007-09-26 07:26:57
Myślę,że nie lubienie nie musi oznaczać lekceważenia.Lubienie to kwestia gustu,a lekceważnie to już inna kategoria.Zgadzam się z Ewą;nazywanie Grechuty podśpiewujacym recytatorem albo rapującym śpiewakiem jest lekceważące.Wojciech Młynarski zwykł mawiać o sobie,że jest tekściarzem.Cóż,Wojciech Młynarski może tak mówić o sobie,ale ja nigdy bym się nie ośmielił tak powiedzieć o Młynarskim.
dzek
2007-09-29 05:40:20
Osobnośc Grechuty polega na tym,że gdybyście puścili komuś nieobeznanemu w historii naszej muzyki rozrywkowej jakąś wczesną piosenkę Marka Grechuty,np."Niepewność"czy "Wesele"to ona ,a raczej one nie noszą w sobie piętna czasu .Trudno byłoby,moim zdaniem komuś rzec,że to zostało akurat nagrane w końcu lat 60-ych.Aranżacja tych piosenek ,wykonanie nie ma tak naprawdę nic wspólnego z ówczesnymi muzycznymi trendami i ówczesną modą.Natomiast puścmy komuś jakąkolwiek piosenkę czy Niemena czy Skaldów czy Czerwonych Gitar z tamtych lat.Piętno czasu na nich czuć wyrażnie./co oczywiście ie oznacza ,że są to rzeczy złe/.To taka moja skromna refleksja.Stąd mój główny apel do artystów.Róbcie coś wbrew panującej modzie i trendom,bądżcie po prostu sobą.
Andrzej Mróz
2007-09-29 06:10:43
Ponadczasowość to jak napisałeś Dzeku to taka aranżacja, aby trudno było ją umiejscowić w czasie z którego pochodzi.

Ponadczasowość to też taka cecha, która pozwala wykonaniu, aranżacji przetrwać czas w jakim powstały i nadal budzić w słuchaczu te same, lub podobne uczucia, które budziły w okresie "swojej młodości".

Ponadczasowa zawsze będzie Ewa Demarczyk, będą też Marek Grechuta, Czesław Niemen i....

Kto jeszcze?
Markovitz
2007-09-29 07:38:39
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-09-29 07:38:39 przez Markovitz
Chyba sprawa jest bardziej złożona, bo słysząc nawet nieznane nagrania koncertowe Marka Grechuty dołączone do książki Wojciecha Majewskiego udawało mi się w przybliżeniu określić czas dokonania nagrania.

DzekOsobność Grechuty polega na tym, że gdybyście puścili komuś nieobeznanemu w historii naszej muzyki rozrywkowej jakąś wczesną piosenkę Marka Grechuty,np."Niepewność" czy "Wesele"to ona, a raczej one nie noszą w sobie piętna czasu


Moim zdaniem jednak noszą takie piętno. I Grechuta i Kanty-Pawluśkiewicz wcześniej słuchali "Yesterday", czy "Eleanor Rigby" Beatlesów, czy innych ballad z użyciem kwartetu smyczkowego. Podobnie Czesław Niemen i Andrzej Zieliński. A więc patrząc z dzisiejszej perspektywy nie zawsze chodziło tylko o nowoczesną i bardzo oryginalną aranżację.

Po latach uwagę zwraca adekwatność użytych środków wyrazu. Strofy i rytm śpiewanego wiersza zrastają się z brzmieniem instrumentów w nierozerwalną całość.
Do tego stopnia, że kiedy słyszałem później wyrecytowany przez aktora wiersz Adama Mickiewicza, czy Juliana Tuwima, to zaproponowany przez deklamującego rytm wiersza uderzał fałszem...
Aktorzy tak bardzo chcieli być oryginalni, że udawali, iż nigdy nie słyszeli interpretacji Grechuty, czy Niemena :twisted:

Tak więc utwory śpiewane przez Raya Charlesa, J.Joplin, Beatlesów, a także naszych ulubionych pieśniarzy niosą piętno czasu, w którym powstały nagrania, choć oczywiście cyfrowy remastering może odświeżyć brzmienie.
Ale w przypadku tych artystów to nie przeszkadza w odbiorze utworów, bo słychać, że dokonali właściwego wyboru środków artystycznych.
Mało tego ... Włożyli tam cząstkę siebie. Prawdziwych !
dzek
2007-09-29 08:10:10
Nie Markovitzu,Grechuta i Anawa nie ma swoich odpowiedników w muzyce światowej.The Beatles to inna estetyka .J.K.Pawluskiewicz nigdy nie przyznawał sie do takich wzorów.To inny świat.
Markovitz
2007-09-29 09:26:14
dzekThe Beatles to inna estetyka .J.K.Pawluśkiewicz nigdy nie przyznawał sie do takich wzorów.


Jakby pana Kantego trochę przydusić to pewnie by się przyznał. :twisted: Żaden wstyd.

Bowiem w tym czasie znakomici muzycy z kręgu muzyki popularnej i rocka często korzystali z rozwiązań przynależnych do bardzo różnych estetyk.
Paul McCartney tak jak Grechuta miał szczęście pracować z klasycznie wykształconym producentem i aranżerem Georgem Martinem, który przekonał go do zastosowania kwartetu smyczkowego.

Gdyby do podkładu obu wymienionych piosenek (Yesterday i Eleanor Rigby) zamiast McCartneya dograł swój wokal Grechuta mielibyśmy kolejne perełki zespołu .. Anawa 8)
dzek
2007-09-29 11:30:04
Właśnie słucham sobie "Niepewność"i myśę co ona na Boga ma wspólnego z ówczesnymi trendami.Otóż NIE MA NIC.I dzięki Bogu,bo ta ,jak i wiele innych piosenek Marka są po prostu zasadniczo INNE.One nie są big beatowe,nie są protets songami,nie usiłują być awangardowe ani inne,są jakby z innego swiata.Dlatego fascynują do dzisiaj młodzież.Po prostu.
Markovitz
2007-09-29 12:15:03
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-09-29 12:15:03 przez Markovitz
DzekWłaśnie słucham sobie "Niepewność" i myśę co ona na Boga ma wspólnego z ówczesnymi trendami. Otóż NIE MA NIC.


Kolego Dzek, :) może nie słuchaj ciągle "Niepewności" upewniając się wciąż o jej całkowicie oryginalnej aranżacji. Nie zamykajmy uszu na inspiracje naszych idoli !

Bo też muzyka Beatlesów to istny tygiel trendów.

Nie wiedzieć czemu u nas kojarzy się The Beatles z kilkoma wybranymi piosenkami z lat 1963- 1967. A gdzie ich utwory w klasycznej aranżacji ? Gdzie fascynacja orientem, którą kilka lat później podzielał M.Jackowski nagrywając swoją kompozycję na płycie "Korowód" .

Posłuchajcie "Yesterday" nagranej wkrótce po premierze tej piosenki przez Raya Charlesa. On - geniusz muzyki soul nie krył zachwytu kompozycją młodych Anglików. Posłuchajcie także Jego wersji "Eleanor Rigby".
Oryginalna wersja the Beatles została wydana w 1966r. na płycie "Revolver". Na "Antologhy" jest wersja instrumentalna tego utworu... Czy rzeczywiście daleko stąd do brzmienia zespołu Anawa ?

I na tym forum przez długi czas Niektórzy upewniali się wzajemnie, że twórczość Niemena jest absolutnie nie związana z żadną inną, że "nigdy czegoś podobnego nie słyszeliśmy".
Ale i Czesław Niemen nie tworzył w próżni. Dowodem nagranie "Nie dla mnie taka dziewczyna" także zaaranżowane na kwartet smyczkowy.. w 1967r. w stylu G. Martina -producenta the Beatles.

Posłuchaj Dzek bez uprzedzeń wymienionych przez mnie utworów the Beatles, OK ? :)
dzek
2007-09-29 12:24:09
Markovitzu,Marku ,moim zdaniem The Beatles i Anawa ,jesli nawet usilnie szukać w nich podobieństw,czerpali z pewnych żródeł niezależnie od siebie.Pierwsza plyta Anawa,czerpanie z klasyki,neoromantyczny styl były naprawdę ewenementem na skalę światową.Nikt tak nie grał.Żadnej gitarowej solówki na całej płycie "młodzieżowego"zespołu .To zadziwiająca odwaga i oryginalność.
Andrzej Mróz
2007-09-29 12:37:12
Ciekawostka: "Nie dla mnie taka dziewczyna", to piosenka Stonsów, wykonywana w Polsce z polskim tekstem przez Czerwone Gitary.

Niemen natomiast do tego tekstu z wykonania Czerwonych Gitar napisał własną muzykę.

Czy Grechuta, Pawluśkiewicz, inspirowali się Beatlesami?

Mnie się wydaje, to co Anawa robiła jest na tyle oryginalne, że te podobieństwa to raczej sprawa wtórna związana bardziej ze słuchaczami niż z twórcami.
Markovitz
2007-09-29 13:01:34
DzekPierwsza plyta Anawa, czerpanie z klasyki, neoromantyczny styl były naprawdę ewenementem na skalę światową


O skali światowej to mi się ciężko dyskutuje, bo tak naprawdę liznąłem trochę muzyki europejskiej i deczko amerykańskiej, a i to stale odkrywam, że czegoś tam nie znam, w takim stopniu, jak bym chciał ... :)

Andrzej Mróz"Nie dla mnie taka dziewczyna", to piosenka Stonesów, wykonywana w Polsce z polskim tekstem przez Czerwone Gitary.


Stwierdziłem, że jest coś na rzeczy kiedy posłuchałem Czerwonych Gitar, ale jednak K.Klenczon z kolegami trochę zmienili melodię i podobieństwo tej wersji do "Heart of Stone" Jaggera i Richardsa jest raczej w sferze aranżacji.

Miłośnikom brzmienia zespołu ANAWA polecam też "As Tears go by" w wersji Stonesów oraz w wersji Marianne Faithfull ... Z pięknymi smyczkami. Ale to "sprawa wtórna" związana ze mną jako słuchaczem
:wink:
Ewa
2007-09-29 18:48:32
Markovitz napisał o pewnych podobieństwach w niektórych utworach Anawy i Beatlesów. Czytałam, że Grechuta, podobnie jak Niemen, zachwycał się twórczością Beatlesów, więc może coś jest na rzeczy. :wink:

Myślę jednak, że większą fascynacją Grechuty na początku lat 70-tych były zespoły Mahavishnu Orchestra i Weather Report. Wyrazem tej fascynacji był charakterystyczny skład grupy Wiem ze skrzypcami elektrycznymi.
Mam kilka nagrań tej grupy z Teatru Żydowskiego z 73r. Jest tam chyba najwspanialsza, jazzowa wersja "Korowodu"(chyba 15-minutowa), z długą częścią improwizowaną, w której A.Krupa gra podobnie jak J.McLaughlin, a P.Michera wyraźnie nawiązuje do gry J.Goodmana.
Jest tam też świetna wersja utworu "Gdziekolwiek". :)

W tym samym czasie Grupa Niemen również nawiązywała w swoich utworach do gry Mahavishnu, którą zafascynowany był zwłaszcza J.Skrzek.
dzek
2007-09-30 06:11:14
A ja napiszę coś przekornego.Najlepiej jesli nasi artyści,muzycy nie grają jak.../i tu można wymieniać całą listę nazwisk/tylko tworzą coś innego,oryginalnego.Piosenka "Gdziekolwiek"w wersji oryginalnej z płyty "Droga za widnokres"to taka muzyczna perełka.Krótka skondensowana forma .Brzmi to pięknie.Bodaj Adam Nowak z zespołu Raz Dwa trzy powiedział po smierci Grechuty ,że on i jego Anawa to mistrzowie proporcji.Tam nie było jednej zbędnej nuty,jednego zbędnego słowa.Slyszałem niektóre jego piosenki pewnie już po raz setny,a jednak dalej mnie zachwycają.To tak jakbyśmy patrzyli na obraz,powiedzmy "Mona Lizę".Niby go znamy na pamięć, jednak ciągle zdumiewa nas jego dziwna tajemnica,która kryje się za uśmiechem i spojrzeniem tej pani.
Markovitz
2007-09-30 08:44:09
Ten temat to szczebelek wyżej od wałkowania problemu : kto lepszy - Ten, czy Tamten... :wink:

Dzek Co łączy te dwie wielkie indywidualności polskiej muzyki rozrywkowej i czy coś w ogóle łączy ? (...) muszę przyznać, iż do płyty nagranej z późniejszymi członkami SBB były to rzeczy znakomite. Ja osobiście poza płytą Niemen Enigmatic i płytą nagraną wlaśnie ze Skrzekiem i jego kolegami lubię też płyty wcześniejsze.


Ewa intuicyjnie przywołała okres, który łączy Obu Muzyków : 1972-197... Właśnie- kto powie- do kiedy Obaj byli zafascynowani muzyką fusion..?

Ewa w innym watku Myślę jednak, że większą fascynacją Grechuty na początku lat 70-tych były zespoły Mahavishnu Orchestra i Weather Report.
Wyrazem tej fascynacji był charakterystyczny skład grupy WIEM ze skrzypcami elektrycznymi.
Mam kilka nagrań tej grupy z Teatru Żydowskiego z 73r. Jest tam chyba najwspanialsza, jazzowa wersja "Korowodu"(chyba 15-minutowa), z długą częścią improwizowaną, w której A.Krupa gra podobnie jak J.McLaughlin, a P.Michera wyraźnie nawiązuje do gry J.Goodmana (..)..


Mam wrażenie, że większość fanów M.Grechuty woli pielęgnować obraz swojego Artysty, który spadł na ziemię z kosmosu z planem wszystkich muzycznych etapów w głowie.
Chyba jednak tak nie było ..? :)

Nie odzierajmy Marka Grechuty z jego fascynacji muzycznych !

Płyta Mahavishnu "The Inner Mounting Flame" była źródłem inspiracji i dla muzyków z grupy WIEM i dla muzyków Grupy Niemen z liderem SBB na na czele. To nic wstydliwego, bo to świetne wzorce -zwłaszcza dla instrumentalistów .
Cała sztuka w tym, aby przyswoić je w sposób twórczy, a nie odtwórczy.
Sztuka ta na tyle dobrze udała się M.Grechucie, że Jego fani nie słyszą (nawet nie chcą słyszeć !) o takich źródłach inspiracji.

To znamienne, bo dla nich Niemen kończy się na płycie z Kurylewiczem (dla Dzeka są jeszcze Marionetki).
Czyżby tak liryczne utwory w jazzrockowej aranżacji jak "Daj mi wstążkę błękitną"(Niemen Aerolit), czy "Idącej kupić talerz Pani M." ("Idee fixe") wyznaczały poprzeczkę nie do pokonania dla miłośników poezji śpiewanej :?:
dzek
2007-09-30 09:15:01
Markovitzu,wkraczając na pole co nam się podoba,a co nie wkraczamy tak naprawdę na coś co jest względne.Dla mnie najważniejszą piosenką w tzw. poezji śpiewanej jest "Ocalić od zapomnienia".W ogóle w piosenkach Grechuty zdumiewa i uderza mnie jedno.Jego wczesne piosenki są o tyle zdumiewajace,ze one podbają się wszystkim a jednoczesnie trzymają niezwykły poziom.One ,jak słusznie zauwazyła Magda Umer podobaja sie zarówno spracowanej robotnicy jak i pani profesor filozfii.Czy mozna to samo powiedziec o piosence "Daj mi wstązkę błękitną"Marek też nagrywał płyty elitarne,nastawione tak naprawdę dla bardziej wyrobionego sluchacza.Ale czy piosenki "Niepewność "czy" Nie dokazuj "są proste?Z pozoru tak,ale w nich,podskórnie drzemie wyrafionowanie.Słowa z piosenek Marka weszły niemal do naszego codzinnego jezyka.Nie raz chcialoby sie komuś ,kto przeżywa akurat ciężkie chwile powiedziec"nie martw się,przecież tak naprawdę ważne sa tylko te dni,ktorych jeszcze nie znamy"Ta piosenka jest moim zdaniem wybitna.Niektórzy czynia tej piosence zarzut,ze jest prosta i popularna.Mój Boże,jak mozna cos takiego pisać?I znowu muszę coś powtórzyć.Otóż prostota tej piosenki jest z gatunku tych nieosiągalnych dla większości naszych i nie tylko naszych artystów.Pobrzmiewją tam echa muzyki klasycznej ,a jednoczesnie poprze uzycie chóru złozonego min z Ewy Bem jest tej muzyce witalność.W ogóle wspaniale jest jak piosenki nie tylko podobają się gronu "wtajemniczonych"a docierają do milonów słuchaczy,nie tracąc wcale wartosci artystycznych.To się zdarza rzadko."Wspomnienie" Niemena to też utwór ,ktorego słucham zawsze z niekłamanym podziwem
Ewa
2007-09-30 09:42:34
dzekA ja napiszę coś przekornego.Najlepiej jesli nasi artyści,muzycy nie grają jak.../i tu można wymieniać całą listę nazwisk/tylko tworzą coś innego,oryginalnego.

No tak, ale stworzenie czegoś nowego i oryginalnego nie wyklucza istnienia muzycznych inspiracji.
Grechuta w czasie studiów był pod wrażeniem Okudżawy i Brela, może właśnie dzięki nim zainteresował się poezją śpiewaną?
W twórczości Grechuty możemy też dostrzec wpływy muzyki Chopina, którego zawsze cenił i podziwiał.
Nie jest chyba niczym złym mieć takie dobre wzorce? :wink:
Markovitz
2007-09-30 09:49:17
DzekDla mnie najważniejszą piosenką w tzw. poezji śpiewanej jest "Ocalić od zapomnienia".

Dla mnie najważniejsze w poezji śpiewanej jest to, abym słuchając zapomniał, że to jest poezja śpiewana...
DzekW ogóle w piosenkach Grechuty zdumiewa i uderza mnie jedno. Jego wczesne piosenki są o tyle zdumiewające, że one podbają się wszystkim

Nie wszystkim, nie wszystkim... Kilku panom z naszego forum raczej się nie podobają ...
DzekCzy można to samo powiedzieć o piosence "Daj mi wstązkę błękitną" ? (..)
"Wspomnienie" Niemena to też utwór, którego słucham zawsze z niekłamanym podziwem


Potwierdziłeś tylko istnienie cezury, dla której ja nie znajduję logicznego uzasadnienia.

Dlaczego "Wspomnienie"-TAK, a już "Wstążka" -NIE.. :?:

Głos- przecież tak samo znakomity, jeśli nie lepszy... Aranżacja "Daj mi wstążkę" nie jest przeładowana, budowa utworu bardzo klarowna.
A jednak i Ty uprzedziłeś się do płyt Niemena nagranych po 1972r., bo całymi latami słyszałeś w radio i czytałeś w gazetach, że to takie trudne, Niemen i elektronika to wprost nieludzkie, automaty same grają i temu podobne głupoty ludzi bez krzty dobrej woli i odrobiny wyobraźni muzycznej...

A przecież z interesującej treści Twoich postów jasno wynika, że jesteś Dzeku prawdziwym koneserem wśród fanów Marka Grechuty, więc ta cezura w Twoim przypadku dziwi mnie tym bardziej ....

Bo powiedzmy sobie szczerze - tak jak w przypadku Niemena, tak i w przypadku M.Grechuty spora część fanów, a zwłaszcza fanek to dość egzaltowane Osoby nie widzące poza swoim bożyszczem świata i nie słuchające niczego poza piosenkami o dziewczynach i jesieni
...:?
dzek
2007-09-30 10:21:01
Markovitzu,na tak postawione pytanie dlaczego "Wspomnienie" a nie "Daj mi wstążkę błekitną"mam właściwie jedyną sensowną odpowiedż.Otóż ta pierwsza mi się bardziej podoba.Jest z gatunku tych nielicznych piosenek,ktore za nic nie mogą się znudzić.Jest w niej zadziwiająca i nieprzemijajaca prostota."Daj mi wstązkę błękitnę"jest piosenka "ambitną".Nic do niej nie mam,ale nie chwyta mnie po prostu za serce.Pózniejszy Niemen jest w ogóle dość pretensjonalny.Jest i w jakimś sensie usiłuje być on poważny i filozoficzny.Tak jakby chcial nieustanie nam przypominac "posluchajcie co ja śpiewam, to takie ważne".Zawsze fascynował mnie jego głos,niemniej na płycie "Niemen Enignatic" osiągnął on swoje apogeum,Drażniącym doświadczeniem było dla mnie słuchanie jego piosenki "Dziwny jest ten swiat"z towarzyszeniem syntezatorów.Brak mi było w tej muzyce lekkości i swieżosci.Zresztą,gwoli sprawiedliwosci,również pozniejsze dokonania Mara Grechuty mnie nie przekonywały.
Markovitz
2007-09-30 10:34:50
DzekZawsze fascynował mnie jego głos, niemniej na płycie "Niemen Enignatic" osiągnął on swoje apogeum


Apogeum ? Bardzo kontrowersyjne opinie tu Kolega Dzek głosi...

A "Pielgrzym" z płyty NIEMEN AEROLIT to już niby utwór słabszy wokalnie ?

A cóż takiego pretensjonalnego jest w liryku "Daj mi wstążkę" ? albo w "Liście do M." z następnej płyty "Katharsis", albo w wierszyku "Pokój" z płyty "Post scriptum" :?:

Odpowiem może za Kolegę, który milczeniem zbywa niewygodne dla Niego kwestie jak muzyczne inspiracje M.Grechuty...

Otóż nic pretensjonalnego tam nie ma. Ja oczywiście rozumiem, że ta czy inna wersja piosenki może podobać się mniej lub bardziej, ale jestem wyczulony na powtarzane frazesy o rzekomo niehumanistycznej roli syntezatorów.

Dziś te poczciwe instrumenty są poszukiwane jako źródła niepowtarzalnych brzmień, których nie odkryli tylko przez lenistwo słuchu krytycy poczynań takich grup jak NIEMEN AEROLIT czy SBB ...
dzek
2007-09-30 10:53:01
Nie przepadam za Wiem za to uwielbiam Anawę.Nie jestem więc bezkrytycznym fanem Marka.Natomiast do" eletronicznego świata "Niemena podchodzę z dużą rezerwą.Niemen po prostu,mówiąc już zupełnie wprost,nie umiał grać na tych instrumentach.Nie twierdzę,że samo wykorzystanie elektroniki jest błędem,ale Niemen nie robił to w sposób twórczy.A co do SBB?Kiedyś ich lubiłem,ale z czasem zacząłem odnosić wrazenie,ze to troche "nudziarstwo".Przypomina mi sie pewna historia sprzed lat,kóra może właściwie służyć za anegdote.Otóz kiedyś,a było to około roku 1980 słuchałem z moim kolegą plyty zespołu "Osjan".Oboje byliśmy spragnieni czegoś ambitniejszego.Wypilismy po pare piw i nagle,po żze plyta ta byla odtwarzana na nie tych obrotach co trzeba.Mielismy trochę niewyrażne miny patrząc wtedy na siebie.Oczywsicie należy pewnie to wziać na karb wypitego alkoholu,ale ta nasza postawa to byl przeceż,poza wszystkim,przejaw snobizmu.Posluchać coś ambitnego.To była dewiza naczelna.
Markovitz
2007-09-30 11:04:17
Szczerze mówiąc, sądziłem że ktoś mieniący się fanem M.Grechuty nie wprawi nas w zdumienie oświadczeniem, które można porównać chyba tylko do hucpy wywołanej przez Łykowatego jako "znawcę" M.Grechuty :twisted:

DzekNiemen po prostu,mówiąc już zupełnie wprost,nie umiał grać na tych instrumentach.
Nie twierdzę,że samo wykorzystanie elektroniki jest błędem,ale Niemen nie robił to w sposób twórczy

A jaki ? Kto grał w sposób podobny do Niemena ?
Jakie masz zastrzeżenia do Jego techniki gry ?

Przepraszam, ale czy swój osąd w tym względzie Kolega Dzek wywiódł na podstawie jakichś własnych frustracji w tym względzie (mieliśmy już natym forum niespełnionego muzykanta gasketa), czy też raczej oświecił Kolegę ktoś inny ..? Może jakiś autorytet muzyczny ?

No i ostatnie pytanie - Kolega Dzek aby na trzeźwo słuchał gry Niemena ? :wink:
dzek
2007-09-30 11:22:47
Markovitzu,mam kolegę,ktory jest wytrawnym fanem jazzu.Ma kilkaset płyt z tego gatunku .Uwielbia Stańkę,Davisa i wielu innyc twórców.Ma dokladnie takie samo zdanie o instrumentalnych zdolnościach Czesława co ja.Nie przypisuj tej moje opinii złej intencji.One naprawdę nie są odosobnione..Ja po prostu tak uważam.Być może moja obecność na tym forum i surowe sądy w stosunku do niektórych aspektów tworczosci Niemena godzą w Wasze uczucia.Nie było moją intencją Was urazić/jesli tak się stało to przepraszam/,ale musiałem być po prostu szczery.Inaczej taka dyskusja nie miała by przecież żadnego sensu .To wszystko
Markovitz
2007-09-30 11:33:58
Nie gniewaj się Dzeku, ale powtórz proszę Dzeku swojemu koledze, że wytrawny fan jazzu niejaki Markovitz (w zamierzchłej przeszłości sekretarz klubu jazzowego) na podstawie powtórzonej przez Ciebie opinii podważył kompetencje owego kolegi w zakresie dokonywania ocen gry na instrumentach klawiszowych :twisted:

Wątpię też, czy wiedza owego Kolegi obejmowała fakt goszczenia Niemena na scenie festiwalów Jazz Jamboree, Jazz nad Odrą, czy nawet Jazz Yatra, gdzie Czesława Niemena komplementował sam Willis Conover. To jest dla mnie autorytet. Ów kolega niestety -nie.
Markovitz
2007-09-30 12:11:00
Wcześniejszymi opiniami Dzek nie tylko nie uraził, ale wręcz ożywił dyskusję na forum. Szkoda, że nie bardzo jeszcze jest gotów na dyskusję o inspiracjach w muzyce M.Grechuty, ale może po prostu potrzeba czasu, aby oswoił się z tą wiedzą.
Odpalił wprawdzie w innym wątku racę, że "Niemen nie umiał grać", ale nie mam Mu tego za złe, bo różnych głupstw się czasem człowiek nasłucha i potem bezwiednie powtarza :wink:

Poczytałem sobie trochę forum M.Grechuty i zrozumiałem, że kolega Dzek przybywając TU docenił klimat dyskusji nieskrępowanej gorsetem stereotypowych opinii ... Niestety oprócz miłej atmosfery i egzaltacji panem Markiem nie znalazłem tam prawie nic o inspiracjach bohatera forum, ani nieznanych szerzej wiadomości o etapach drogi twórczej M.G.

Pisał Tu Dzek także o wskazówkach, jakimi moglibyśmy kierować się rozwijając naszą pasję. Główną wskazówką -jak zrozumiałem- są działania zmierzające do organizacji pierwszego zlotu Marka Grechuty.

Otóż myślę, że w tej kwestii to raczej my mamy powody, aby pochwalić się i podzielić doświadczeniami.

Ważne jest przede wszystkim : kto będzie i gdzie to będzie...
Na te pytania uczestnikom zlotu fanów M.Grechuty na tydzień przed zlotem chyba jeszcze trudno odpowiedzieć...

Nasz pierwszy zlot chyba wszyscy uczestnicy wspominają bardzo dobrze, a to dlatego, że był przygotowany przez człowieka, który stąpał po ziemi a nie fruwał w obłokach. Ed mu na imię i jego brak na tegorocznym zlocie kilka koleżanek odczuło bardzo boleśnie :)
dzek
2007-09-30 12:30:22
Markovitzu,czy ktoś kto krytycznie wypowiada się o instrumentalnych zdolościach Niemena mówi głupstwa?Ja osobiscie dość krytycznie wypowiadam sie o literackich zdolnościach Marka Grechutyi wcale mi to nie przeszkadza uwielbiać tego artystę.Mam w ogóle wiele zastrzeżeń co do niektórych aspektów jego twórczości. Staram sie nie popadać w bezkrytyczne uwielbienie Grechuty i polecam to samo w stosunku do twórczości Niemena.Mam prawo do pewnych sądów.Rozumiem,że one jaskrawie kłócą się z powszechna opinie jaka panuje na tym forum,ale wierz mi to nie jest jakaś skłonność do "kłócenia" się za wszelką cenę.
Markovitz
2007-09-30 12:49:06
Oczywiście Dzeku, że masz prawo do krytycznych sądów o twórczości Niemena- jak każdego artysty.
Nikt nie oczekuje tu od Ciebie ochów i achów (no może poza kolegą Łykowatym) :wink:

Gdybyś trochę zechciał poczytać to Forum, to szybko zorientowałbyś się, że opinie krytyczne o Niemenie goszczą niemal w każdym temacie !
Starajmy się jednak, aby nasze opinie były umotywowane i nie przekraczały granicy absurdu...

Opinie w rodzaju : Niemen nie umiał grać , czy Grechuta nie umiał grać, albo Grechuta nie umiał śpiewać nie zasługują na szeroką polemikę, ponieważ w sposób oczywisty są wyprane z sensu.

Nie wiem, czy zarejestrowałeś fakt, że ten sam Czesław Niemen, którego - jak piszesz cenisz- kilka razy w opiniotwórczych pismach plasowany był bardzo wysoko właśnie jako instrumentalista.

Nie twierdzę, że był jakimś wirtuozem klawiatury, ale miał swój oryginalny sposób budowania frazy muzycznej i dzięki niemu był rozpoznawalny i ceniony nawet przez muzyków klasy światowej.
To wyrobionemu słuchaczowi powinno dać do myślenia.

Pozdrawiam 8)
Andrzej Mróz
2007-10-01 05:31:25
Markovitz
Andrzej Mróz"Nie dla mnie taka dziewczyna", to piosenka Stonesów, wykonywana w Polsce z polskim tekstem przez Czerwone Gitary.

Stwierdziłem, że jest coś na rzeczy kiedy posłuchałem Czerwonych Gitar, ale jednak K.Klenczon z kolegami trochę zmienili melodię i podobieństwo tej wersji do "Heart of Stone" Jaggera i Richardsa jest raczej w sferze aranżacji.



Nie pamietam tytułu tej piosenki Stonsów, ale Czerwone Gitary wykonały ją bez przeróbek, a jedynie z polskim tekstem.
Markovitz
2007-10-01 05:41:31
Edytowany 4 raz(y), ostatnio 2007-10-01 05:41:31 przez Markovitz
Mam te piosenki. Posłuchaj "Heart of Stone"... Podobna aranżacja.

Grechuta podobno nie lubił śpiewu Jaggera.

Niemen był na koncercie w Kongresowej w kwietniu 1967r. i na koncercie Stonesów w Stanach w 1985r. Bardzo mu się podobali 8)

No i kto wreszcie lepszy : Grechuta, czy Niemen ?

:wink:
Andrzej Mróz
2007-10-01 05:45:41
MarkovitzPosłuchaj "Heart of Stone"...


To nie była "Heart of Stone", choć i tu jest podobieństwo.
Tamta była identyczna.
dzek
2007-10-01 06:34:20
Moi drodzy.Marek Grechuta nagrywał bardzo rózne płyty.Przyznam,ze ja mam sentyment do jego pierwszych dwóch plongplayów.Doceniam oczywiście i rzeczy póżniejsze,niemniej tamte mnie urzekają swoją bezpretensalnością i prostotą.Zresztą powtórzę jeszcze raz moją opinię.Otóż prostota takich piosenek jak "Weseele","Niepewność"czy "Nie dokazuj"jest tak naprawdę złudna.Pod tą pozornie prosta formą czuje w nich wyrafinowanie i pewnego rodzaju szlachetnośc brzmiena.Fenomenem tych jego wczesnych posenek, jest toże ona trafiaja do przysłowiowej zmęczonej robotnicy,a zarazem również do pani profesor filozofii.Wielokrotnie ludzie z kregu muzyki poważnej bardzo ciepło mówili i mówia o Marku.Czesto sie zdarza,ze rzeczy wartościowe artystycznie są jakby elitarne,zaś piosenki popularne nie przedstawiaja sobą wiekszej wartosci.Tymczasem tu jest inaczej."Dni,których nie znamy"to przeciez jeden z najwiekszych przebojow 20 wieku,a jednoczesnie to po prostu bardzo wartościowa trzymajaca wysoki poziom piosenka.To się naprawdę zdarza rzadko,bo te rzeczy nie idą z reguły w parze.Póżniejsze płyty Marka,jakkolwiek równiez wspaniałe są tak naprawdę bardziej elitarne i nastawione na bardziej wyrobionego słuchacza.Ich klasa jest niezaprzeczalna niemniej ich popularnosc była juz nieco mniejsza.O Markau się też często mówi,że jego piosenki trafiaja do różnych pokoleń.Sam pamiętam jak moja śp teściowa/rocznik1919/,przedstawicielka przedwojennej inteligencji z uznaniem mowiła o Marku,a jednoczesnie jej 18-letnia wnuczka również za nim przepada.Niemen ,jakkolwiek nie chcę mu odmawiać klasy budził zawsze opinie bardzo sprzeczne i był po prpstu bardziej kontrowersyjny,co oczywiście w zadnej mierze nie musi rzutowac na poziom jego twórczosci.
Markovitz
2007-10-01 06:59:25
Nie mówiliśmy jeszcze o prostocie gustów odbiorców... Dramat.

Bo w latach 60-tych przecież nie każdy słuchał zachodnich rozgłośni.

Niektórzy do dziś nie mogą się wyzwolić z opinii narzucanych wówczas przez naszą prasę na temat muzyki i wyglądu takich muzyków jak Niemen, Klenczon, czy zespół Polanie...

Wszystko w nich było "kontrowersyjne"...


Niemen, jakkolwiek nie chcę mu odmawiać klasy budził zawsze opinie bardzo sprzeczne i był po po prostu bardziej kontrowersyjny, co oczywiście w żadnej mierze nie musi rzutowac na poziom jego twórczosci.


Nie musi. I nie rzutowało :D

Babciom i wnuczkom podobał się młodziutki Grechuta, a córki wolały Niemena-Wydrzyckiego 8)

AndrzejTo nie była "Heart of Stone", choć i tu jest podobieństwo.
Tamta była identyczna


Andrzej - "If You need Me" z repertuaru Stonesów !

Kiedy to było, że Ty to pamiętałeś ?!

Jesteś chyba jeszcze starszy niż moja Babcia
:twisted:
Łykowaty
2007-10-01 07:50:19
Ale się dajecie podpuszczać - fani Niemena, Ten dzek to gorszy niż gasket. Drąży was jak robak. Porównanie największego artysty XX wieku z krakowskim śpiewakiem - to śmieszne.
ratajczak bogdan
2007-10-01 08:00:40
Drogi "Łykowaty",
jeżeli tylko tyle zrozumiałeś z toczonych tu rozmów Niemen vs Grachuta, toś biedny.
"Robak" - dzeka - nie porównywalny w żadnej mierze z...
Wywołał falę ciekawych wypowiedzi i dał możliwość spokojnej dyskusji "na temat" (wbrew Twym sugestiom).
Spójrz nieco dalej, dalej, dalej....
dzek
2007-10-01 08:20:13
Moi drodzy,ja się już przestałem przejmować tym co piszę Łykowaty.Poziom jego polemiki jest równie niesmaczny jak jego nick.Cóż to za dowód jest "Łykowaty",ze Ty uważasz Niemena za najlepszego artystę 20 wieku?
To tylko znaczy to, że Ty tak uważasz,nic ponadto.
Tysiące fanów Marka Grechuty myśli podobnie o Marku i odmiawiasz im tego prawa? Wsród nich są bardzo znani i cenieni ludzie.Ja mam pewne zastrzeżenia do niektórych aspektów twórczosci Niemena,ale choćby przez delikatnośc i takt nigdy bym się nie posunął do takiej druzgocacej krytyki,jaką Ty poddałeś twórczość Marka.
dzek
2007-10-01 08:46:14
I jeszcze jedno,skoro uważasz Czesława za idola i Twój autorytet to przytoczę Ci pewien fragment wywiadu przeprowadzonego po ogłoszeniu wyników plebiscytu "Polityki"."Jak widać nie cała mlodzież jest zbuntowana i nie wszystkim odpowiada uczestnictwo w najnowszych trendach stadnych subkultur.Są młodzi ludzie ,którzy dostrzegają ponadczasową wartośc formy,a więc jej ciężar gatunkowy.Trzeba być naprawdę bardzo cynicznym i głupim,a dodatkowo głuchym,by nie docenić piosenek Marka Grechuty,mimo,że są one daleki od rewolucyjnej formy rocka.Podobnie z Ewą Demarczyk.To własie ona przekonała mnie,że można łączyc muzykę z poezją"
Andrzej Mróz
2007-10-01 08:59:53
MarkovitzJesteś chyba jeszcze starszy niż moja Babcia :D


Duchem?
Markovitz
2007-10-01 09:17:57
Nie duchem (tu jesteś całkiem młody :P). Pamięcią !

Ja podobnie jak Dzek pamiętam plebiscyt "Trójki" i "Polityki". Było to w 1999r.

Tak a propos mitycznej kontrowersyjności Niemena :

Kazik był dziewiąty, Kora i grupa Maanam -ósma, Marek Grechuta - siódmy, Ewa Demarczyk -szósta, Budka Suflera -piąta, Czerwone Gitary-na czwartym miejscu, a pierwsza trójka to :

3. zespół Perfect, 2. Maryla Rodowicz i na 1. :N:.

Wszyscy byli bardzo szczęśliwi (tylko Kazik się nie stawił). Było jeszcze bardzo miłe spotkanie w studio i obietnica Niemena, że wyrzeźbi pomnik Maryli Rodowicz...
Łykowaty
2007-10-01 09:44:50
Nareszcie coś się ruszyło bo już było nudno tak jak niektórych piosenkach krakowskiego barda. Kolega lub koleżanka dzek wygałasza z ambony swojego snobizmu peamy na teamt sympatycznego śpiewaka za Krakowa. Buduje mu piedestały aby za chwilę, po cichu i chytrze ,wybudować pięciometrowy pomnik / nie dwu /. Powołuje się na marne autorytety. W perfidny sposob prubuje zmniejszać wielkość Niemena, nabierając nas na swoje dobra intencje i wrażliwą duszę. Prowokuje do wydumanych dyskusji i knuje za plecami aby przechwycić elektorat Czesława. Nic z tego kolego czy koleżanko dzek. :x :x :x
dzek
2007-10-01 09:59:41
Skoro Czesław Niemen,ktorego sobie pozwolilem zacytować jest miernym autorytetem dla Ciebie to ja już nic nie rozumiem.To jakaś schozofrenia.I o jakim elektoracie mówisz?Rozumiem,ze wybory zbilżają się szybkim krokiem,ale ,zeby aż tak się tym przejmować?
Ewa
2007-10-01 10:22:07
ŁykowatyKolega lub koleżanka dzek wgałasza z ambony swojego snobizmu peany na temat sympatycznego śpiewaka za Krakowa.

Ty nie robisz nic innego w stosunku do Niemena. :lol:
Chyba każdy może chwalić tego, kogo najbardziej lubi, ale nie trzeba przy okazji dyskredytować innych, uznanych nawet przez samego Niemena, artystów.
Łykowaty...i knuje za plecami aby przechwycić elektorat Czesława.

Fani Niemena i tak wiedzą doskonale, że ON jest najlepszy i nie dadzą się tak łatwo przekonać. :D
Markovitz
2007-10-01 10:47:56
W perfidny sposob próbuje zmniejszać wielkość Niemena

Co nie udało się "podstępnemu" Dzekowi, udało się Łykowatemu, który "propaguje" Niemena w stylu młodszaka :lol:

Ewa Fani Niemena i tak wiedzą doskonale, że ON jest najlepszy i nie dadzą się tak łatwo przekonać.

No nie wiem... :?
Dla urozmaicenia tych rozważań i wprowadzenia dyskusji na nieco wyższy poziom proponuję uściślić, o jakim okresie twórczości tu mówimy.
Bo np. pomiędzy tryumfem Marka Grechuty na festiwalu w Opolu w 1977r. a Jego występem na festiwalu Piosenki Prawdziwej w Gdyni (1981) chyba częściej uważałem, że to Marek Grechuta proponuje coś ciekawszego.
Faktem jest, że wtedy program Niemena z utworami z "Idee fixe" był gdzieś schowany w Telewizji, a spektakl "Szalona lokomotywa" (posłuchaj tego Łykowaty- przestaniesz pisać w kółko o rapowankach ) święcił tryumfy w największych miastach Polski .
Oczywiście ta ocena latem 1979r. uległa diametralnej zmianie, gdy Czesław Niemen z zespołem wykonał w Sopocie "Nim przyjdzie wiosna", ale niedługo później Jego zespół rozpadł się, a Marek Grechuta ze swoim zespołem nagrał "Śpiewające obrazy."
Tak więc nie będę się wypierał - w młodości miałem Idoli dwóch i jeszcze czwórkę.. :)

I co - nie jest Ci łyso Łykowaty ?

Akurat o Łykowatym nie można rzec, że uparcie pomniejsza, bo balon sławy Niemena napompował do wręcz niebotycznych rozmiarów rozmiarów, a i dystansu do muzyki Niemena u Kolegi Ł. próżno szukać...

Okaże się, że jesteś wśród nas jedynym, nieprzemakalnym na inną twórczość i muzyki - prawdziwym faunem Niemena
:wink:
Ewa
2007-10-01 12:57:09
Markovitz
Bo np. pomiędzy tryumfem Marka Grechuty na festiwalu w Opolu w 1977r. a Jego występem na festiwalu Piosenki Prawdziwej w Gdyni (1981) chyba częściej uważałem, że to Marek Grechuta proponuje coś ciekawszego.

Akurat w tym okresie, o którym piszesz, dla mnie Niemen był poza wszelką konkurencją.
W tym czasie o wiele bardziej przemawiał do mnie norwidowski program "Idee Fixe" niż witkacowska "Szalona Lokomotywa".
Poza tym Niemen był w tym okresie bardzo aktywny. Stworzył wówczas bardzo dużo ciekawej muzyki programowej, miał udane trasy koncertowe za granicą, m.in. w ZSRR, NRD i RFN. W kraju były gorąco przyjęte występy na festiwalach w Zielonej Górze, Opolu i wreszcie wielki triumf Sopocie. W międzyczasie był także wyjazd do Hawany, na Jazz Yatra do Bombaju, na Midem do Cannes itd.
Grechuta przez 3 sezony zajęty był graniem w "Szalonej Lokomotywie", więc na pewno nie stworzył wówczas tylu ciekawych rzeczy co Niemen. :wink:
ratajczak bogdan
2007-10-01 13:29:52
Ewa
Fani Niemena i tak wiedzą doskonale, że ON jest najlepszy i nie dadzą się tak łatwo przekonać. :D


Ewo - jako zdeklarowany fan Niemena - wiem, że On jest najlepszy i nie tylko, że nie tak łatwo, ale w ogóle nie dam się przekonać, iż było i jest inaczej.
"Łykowaty" i jemu podobni, niech sobie spokojnie głoszą swe zdanie (byle nie obrażali Niemena i uczuć innych) - każde ich argumenty łatwe są do podważenia i odrzucenia.
Uparcie pomniejszając wartość sztuki Niemena, głosząc i sztywno trzymając się, zakorzenionych głęboko w ich świadomości niechęci (lub choćby dużego dystansu do muzyki Niemena), narażają się jedynie na śmieszność osób, zaprzeczających Zjawiskom Oczywistym.
Ewa
2007-10-01 14:18:08
Chyba Bogdanowi chodziło o Dzeka. :wink:

Gratuluję tysiąc siedemsetnego posta. :D
Łykowaty
2007-10-01 14:26:20
Nareszcie emocje i barwne wypowiedzi. Pięknie. Jak dużo słów, jak dużo treści. Czesław ma jednak wiernych fanów. Dziękuję wam. :D :D :D
dzek
2007-10-01 14:58:11
"Szalona lokomotywa"miała wspaniałe recenzje i olbrzmią popularność.Niedawno czytałem opinie o tym spektaklu pióra Jana Poprawy.Jest entuzjastyczna.Niemniej ja wolę płytę "Pieśni".Wiecie,właśnie przed godziną dowiedziałem się o śmierci mojej babci.Przeżyła 97lat.Wiele wakacji spędziłem jako dziecko na wsi,w której mieszkała babcia.Pamiętam jeszcze czasy,kiedy nie było tam światła.Przy suficie wisiała lampa naftowa,ktorą babcia zdmuchiwała ,gdy szliśmy spać.Ta płyta Marka własnie przywoluje ten świat,który już bezpowrotnie odszedł "z chłocem pod lasem i koniem u studni".Może dlatego darzę tę płytę szzcególnym uczuciem.
Piotr Starzyński
2007-10-01 15:32:57
Gratulacje dla najaktywniejszego usera Forum Niemen- 1700 postów!
Marku, może coś sobie wybierzesz na najbliższą niedzielę z repertuaru Cz. Niemena w "Liście pokornych"?
Chylę czoła przed Twoją wiedzą nt. Niemena, ... łatwością i szybkością pisania.
WIELKIE dzięki za Twoje wszelkie starania, by o Niemenie nie tylko pamiętać, lecz by go poznawać. :)
Markovitz
2007-10-01 16:04:01
Dzek i inni Nowi muszą wiedzieć, że nasz Piotr ma w każdą niedzielę audycję w Radio Emaus po godzinie 21.00 i robi nam miłe niespodzianki dedykując wybrane songi.

Moim życzeniem Piotrze jest prezentacja (ale w całości) utworu płyty "Marionetki"(kiedyś Niemen vol.2) o bardzo chrześcijańskim wydźwięku p.t. "Z pierwszych ważniejszych odkryć".
Ten ciekawy tekst Leszka Aleksandra Moczulskiego traktuje o młodzieńczym zdziwieniu nieprawością i niesprawiedliwością świata i zapewne domyślasz się, od kiedy działa na mnie z wielką siłą.

DzekWiele wakacji spędziłem jako dziecko na wsi,w której mieszkała babcia. Pamiętam jeszcze czasy, kiedy nie było tam światła.
Przy suficie wisiała lampa naftowa, którą babcia zdmuchiwała ,gdy szliśmy spać. Ta płyta Marka właśnie przywołuje ten świat, który już bezpowrotnie odszedł "z chłopcem pod lasem i koniem u studni".


Ja również mam takie rustykalne wspomnienia z dziecinnych lat.

Moja Babcia jest nawet starsza, ale nadal jest aktywna i okularów potrzebuje tylko do nawlekania igły
:wink:

Proponuję także - gdyby była tak możliwość w którąś niedzielę -dedykację dla Dzeka.

Najlepiej "Dzieciństwo moje" Marka Grechuty z płyty "Pieśni do słów Tadeusza Nowaka ... Nostalgiczny obrazek muzyką malowany.

Piotrze - cierpliwości. Niebawem się odezwę.
ratajczak bogdan
2007-10-01 20:21:35
Ewa Chyba Bogdanowi chodziło o Dzeka. :wink:


Przepraszam za roztargnienie. Przepraszam "Łykowatego". :oops:
Ewo masz rację. Oczywiście chodzi o "Dzeka".
Wszystko przez me "doskakiwanie" do toczącej się dyskusji i te dziwaczne nicki.

Wolałbym rozmawiać z konkretnymi osobami, a nie ludźmi kryjącymi i zasłaniającymi się, za nic niemówiącymi mi, najwymyślniejszymi "ksywami".

Nazywam się Bogdan Ratajczak - NAPRAWDĘ!!! - i za wszystko, o czym piszę i co robię na forum, biorę pełną odpowiedzialność.
Tak jest normalnie i zwyczajnie - ja nie mam się czego wstydzić i nie widzę potrzeby ukrywania się za enigmatycznym pseudonimem, który niczego nie mówi o osobie, za nim się skrywającej (chyba, że ci userzy są znani pod takimi imionami w środowisku - tak - jak choćby "Markovitz").

Tak można wprawdzie postępować i jest to, jak widzę, normą, zwłaszcza,gdy jest się na tyle nieśmiałym, by nie być jednoznacznie kojarzonym personalnie w swym środowisku, bo tam jest się zupełnie kimś innym (to można zrozumieć, gdyż nie zawsze spotykałoby się to ze zrozumieniem np. w zakładzie pracy, na uczelni, konserwatywnym otoczeniu znajomych), ale istnieje też możliwość, że stoi za tym niepewność, niepełne przekonanie, co do swojej postawy i głoszonych poglądów, oraz ich odbioru, choćby przez owych znajomych.
Wszystko można zrozumieć. Tylko po co komplikować?
Łykowaty
2007-10-05 15:56:20
Bo np. pomiędzy tryumfem Marka Grechuty na festiwalu w Opolu w Markovitz napisał :
1977r. a Jego występem na festiwalu Piosenki Prawdziwej w Gdyni (1981) chyba częściej uważałem, że to Marek Grechuta proponuje coś ciekawszego.
Faktem jest, że wtedy program Niemena z utworami z "Idee fixe" był gdzieś schowany w Telewizji, a spektakl "Szalona lokomotywa" (posłuchaj tego Łykowaty- przestaniesz pisać w kółko o rapowankach ) święcił tryumfy w największych miastach Polski .
Oczywiście ta ocena latem 1979r. uległa diametralnej zmianie, gdy Czesław Niemen z zespołem wykonał w Sopocie "Nim przyjdzie wiosna", ale niedługo później Jego zespół rozpadł się, a Marek Grechuta ze swoim zespołem nagrał "Śpiewające obrazy."
Tak więc nie będę się wypierał - w młodości miałem Idoli dwóch i jeszcze czwórkę..

Muszę cię zmartwic kolego , ale znam "SZALONĄ LOKOOMOTYWĘ " doskonale. Spektakl uważam za interesujący i nawet nowatorski /JAK NA TAMTE CZASY /. Marek Grechuta jest jednym z kilku wykonawców i twórców spektaklu. Stawiam go równorzędnie z Marylą która chyba jest nawet wiarygodniejsza w przekazie. Dziwię się twoją gloryfikacją Grechuty jak inni w spektaklu są nawet lepsi. Cóż to za nowator i wielki artysta. Owszem pierwszy polski raper, to się zgodzę. Grechuta to zwykły śpiewak jak setki innych któregio się slucha lub nie słucha. Dziwię się wam , że dajecie się popuszczc dzakowi / chociaż ja też /. Porównywanie tych dwóch artystów to bezsens. Przecież Niemen w latach siedemdziesiatych to twórczy wulkan. To kreator nowych tematów w muzyce i kompozycji. To największy i najlepszy nauczyciel języka polskiego i największy propagator poezji Norwida po wojnie. To prawdziwy wychowawca młodzieży . To w latach siedemdziesiątych
powstało 'IDEE FIX'. To w tych czasach, Niemen zburzył konwenanse wydając KATHARSIS. Przedstawił przedziwną i nie odkrytą do dziś muzykę elektroniczną. Przecież to była pierwsza w POLSCE płyta w pełni autorska. Na świecie chyba tylko RICK WAKEMAN I MAIK OLFILD byli twórcami takich wuyczynów. To Niemen w latach siedenmdziesiątych w USA był nazywany "papierzem polskieg o rocka" chociaż naszego papieża nie było jeszcze na tronie piotrowym. Przecież t o Nemen wydał piekną płytę elektroniczno-poetycką AEROLIT. TO NIEMEN ŚPIEWAŁ DLA ZMARŁEJ I MÓWIŁ ŻE JEST NIEWDZIĘCZNY. To on odkrył europejczykom folklor wschodu / Rusische Leader / . Właściwie kim jest ten NIEMEN. Kompozytorem, śpiewakiem, muzykiem, poetą, wizjonerem, multiinstrumentalistą, malarzem, rockmenem, piewcą poezji itp. No, kim ?
Niemen to po prostu największe zjawisko kulturowe w kulturze polskiej. XX wieku . Porównywanie go i do kogokolwiek jest nieporozumieniem. Dlatego dziwię ci się, kolego Markovitz.
Markovitz
2007-10-05 17:43:44
Tu jeszcze wolno się dziwić :)

Jeśli ktoś dobrze zna "Szaloną lokomotywę" i płyty Grechuty, to dlaczego wypisuje banialuki o tym artyście.. ?

"Zwykły śpiewak"- pisze Łykowaty ... A ilu masz Takich "zwykłych " ?!

Dlatego Dzek trafnie przytoczył fragment wywiadu Cz.Niemena :


Dzek cytując Niemena :N: : Trzeba być naprawdę bardzo cynicznym i głupim, a dodatkowo głuchym, by nie docenić piosenek Marka Grechuty, mimo, że są one dalekie od rewolucyjnej formy rocka

Dziwna to opinia ?

ŁykowatyDziwię się twoją gloryfikacją Grechuty(..)


A nie dziwisz się Łykowaty gloryfikacji Niemena ..?

Zjawisk artystycznych w Polsce dwudziestego wieku o obiektywnie większej roli kulturotwórczej niż sztuka Niemena też trochę było: Młoda Polska, Skamandryci, szkoła polska w kinie, teatr Kantora, teatr Grotowskiego, twórczość Miłosza, Herberta, Mrożka...


ŁykowatyTo on odkrył europejczykom folklor wschodu / Rusische Leader /


Niestety nie On. Wspomniana płyta cieszyła się umiarkowanym zainteresowaniem tylko w Niemczech.
Nawet w Polsce - mimo wyboru tych nagrań na płycie PSJ - dopiero Żanna Biczewska spopularyzowała rosyjski folklor. Nie piszę tu, że była lepsza, ale to Jej interpretacje zdobyły u nas większą popularność od słabo dostępnych nagrań Niemena.

Natomiast reklamowy slogan wytwórni CBS o "papieżu hipisów Europy Wschodniej" Czesław Niemen odrzucił jako wyjątkowo nie na miejscu.

Ja rozumiem, że dla kolegi Łykowatego najważniejszy jest :N: i za nim długo, długo nikt.

Ale jestem pewien, że sam Czesław Niemen bardzo ucieszyłby się z pozytywnych reakcji na twórczość takich artystów jak M.Grechuta, E.Demarczyk, czy M.Bałata
...
Łykowaty
2007-10-05 18:17:20
Piszesz kolego o rzeczach oczywistych i znanych nam zwykłym fanom. To nie o to chodzi. Nie znalem osobiście Czesława , chociaż chyba nie ma to znaczenia. W 1972 i 1975 otrzymałem od niego autograf.
Możesz traktowac mnie jako niegodnego przebywania w forum. Ale zmartwię cię, ale ja fanem Czesława Niemena pozostanę.[/list]
Markovitz
2007-10-05 18:30:14
Nie jest moim celem wykurzenie stąd kogokolwiek, choć nie jest moim ulubionym zajęciem czytanie tu oczywiście nieprzemyślanych, płytkich opinii.

Nie piszę TU tylko rzeczy oczywistych, bo znalazłoby się wśród tej ogromnej liczby postów co najmniej kilkadziesiąt opinii stosunkowo mało oczywistych nawet dla dobrze zorientowanych fanów.

Można o tym podyskutować.

Ale jedno nie podlega dyskusji : wielkie uznanie dla twórczości Niemena nie musi łączyć się z lekceważeniem dorobku znakomitych Artystów.

Takich chociażby jak Marek Grechuta
8)
Łykowaty
2007-10-05 18:45:59
Niech Marek Grechuta pozostanie pierwszym polskim raperem i chwała mu za toKtos musiał byc pierwszy.. A NIEMEN chociaż nie Grotowski czy skamandryta jest największym zjawiskiem kulturowym XX wieku w kulturze polskiej.A my żywi mamy to udowadnic. :D :D :D
Markovitz
2007-10-05 18:54:06
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-10-05 18:54:06 przez Markovitz
Żeby coś takiego komukolwiek udowodnić trzeba :

1/ orientować się co nie co .. i nie chodzi tu tylko o twórczość Niemena 8),

2/ być otwartym na muzykę i sprzyjać otwartej wymianie zdań na forum,

3/ nie powtarzać do znudzenia zasłyszanych opinii (jak ta o Grechucie-raperze).
Łykowaty
2007-10-05 18:54:27
Przepraszam, ale kolega czy koleżanka dzek pomyliła forum. Albo do okulisty abo do psychiatry.
Markovitz
2007-10-05 18:56:34
ŁykowatyPrzepraszam, ale kolega czy koleżanka dzek pomyliła forum. Albo do okulisty abo do psychiatry.


Do tego drugiego specjalisty odesłałbym raczej kolegę Łykowatego .. przed następną wizytą na forum :twisted:
Tadeusz
2007-10-05 19:09:11
Łykowaty napisał:
Niech Marek Grechuta pozostanie pierwszym polskim raperem i chwała mu za toKtos musiał byc pierwszy.. A NIEMEN chociaż nie Grotowski czy skamandryta jest największym zjawiskiem kulturowym XX wieku w kulturze polskiej.A my żywi mamy to udowadnic


Twoje argumenty przeciw Grechucie i za Niemenem są niestrawne, bo łykowate.
Ja osobiście też nie przepadam za Grechutą, a nawet go nie lubię, co wyraziłem parę postów wcześniej, ale nie mam zamiaru na siłę zwierać przeciwko niemu szeregów, podobnie jak nie mam zamiaru wygłaszać peanów na temat wielkości Niemena.
Pisałem też wcześniej, że Niemen i Grechuta to dwa różne style, dwa różne warsztaty i dwie różne drogi artystyczne. Jeżeli zgodzisz się z tym twierdzeniem, to z pewnością zrozumiesz, ze Twój wysiłek dyskredytowania Grechuty celem dowartościowania Niemena jest co najmniej groteskowy.

Reasumując: Łykowaty, Grechuta i Niemen to dwa różne światy !
Łykowaty
2007-10-05 19:19:37
Przepraszam wszystkich z forum, jezeli kogoś obraziłem. Jestem zwykłym fanem Czesława Niemena od zawsze. Niemenowi zawdzięczam wiele.To dzieki niemu na maturze pisałem temat "STUDIUM PRZEDMIOTU W POEZJI ZBIGNIEWA HARBERTA ", otrzymując najwyższą oceną. Bo jak pamiętacie Czesław recytował nam na kocertach Herberta/ tego nie pamięta tylko dzek fan rapera Grechuty /. Ma pan rację kolego Markovitz
wy na forum jesteście nieomylni. Żergnam . Spotkamy się byc może na zlocie. Niech kolega dzek tworzy historię forum NIEMENA,.
Markovitz
2007-10-05 19:30:37
Kolegi Dzeka akurat dziś nie ma, więc nie rozumiem po co było na Niego napadać i kierować Go do lekarzy ?

Kolega Łykowaty napisał Tu kilka głupstw o Grechucie i w ten sposób zapisał się na tym Forum.

Wolny wybór - tylko nie nazywajmy tego popularyzowaniem Niemena, bo skutek wręcz odwrotny.
Tadeusz
2007-10-05 19:31:33
Łykowaty napisał:
Żergnam . Spotkamy się byc może na zlocie. Niech kolega dzek tworzy historię forum NIEMENA,.



No i dokonał samozniszczenia nasz Łykowaty. SZKODA!
Ewa
2007-10-05 19:50:48
Łykowaty Niech kolega dzek tworzy historię forum NIEMENA,.

Wszyscy tu tworzymy historię forum Niemena, a posty Dzeka tylko trochę nas rozruszały i pobudziły do dyskusji. :)
Łykowaty
NIEMEN chociaż nie Grotowski czy skamandryta jest największym zjawiskiem kulturowym XX wieku w kulturze polskiej.A my żywi mamy to udowadnic.

Kolega Łykowaty chyba trochę inaczej pojmuje ideę istnienia tego forum.
Nie prowadzimy tu żadnej misji udowadniania wszem i wobec, że Niemen był największym zjawiskiem kulturowym XX wieku. Dla wielu z nas był po prostu wspaniałym wokalistą i muzykiem, może nawet najbardziej ulubionym, ale to przecież nie wyklucza słuchania przez nas innej muzyki i doceniania również innych wokalistów.
Łykowaty
2007-10-05 19:56:01
Zawsze twoje wypowiedzi Tadeuszu ceniłem. A na dokładkę nie lubisz Grechuty tylko Sarę Von / MOŻE ŹLE NAPISAŁEM /
Tadeusz
2007-10-05 20:00:55
Łykowaty napisał:
A na dokładkę nie lubisz Grechuty tylko Sarę Von / MOŻE ŹLE NAPISAŁEM /


Tak, lubię, ale bardziej lubię OLETĘ ADAMS
Markovitz
2007-10-05 20:05:07
Nie prowadzimy tu żadnej misji udowadniania wszem i wobec, że Niemen był największym zjawiskiem kulturowym XX wieku.


.. ani że był lepszy od Grechuty...

A więc proponuję zamknąć ten prowokacyjnie sformułowany temat .

Jest jeszcze ciekawszy topic o tym samym i rozsądniejszym tytule :arrow: tu
Łykowaty
2007-10-05 20:11:15
No to podrzuc na następny zlot jej kawałki ! Proponuję na zlocie zrobic dzień fana. Czyli dzień w ktorym każdy chętny fan zaprezentuje inną muzykę niż Czesława.
Markovitz
2007-10-05 20:15:41
Łykowaty dzień w ktorym każdy chętny fan zaprezentuje inną muzykę niż Czesława.


"Popołudnie fauna" :P
Łykowaty
2007-10-05 20:17:28
Miałem juz nie pisac ale muszeę to napisac. CZESŁAW NIEMEN TO NJWIĘKSZE ZJAWISKO KULTUROWE XX WIEKU w kulturze polskiej . Drogi kolego Markovitz.
Markovitz
2007-10-05 20:39:04
ŁykowatyCZESŁAW NIEMEN TO NJWIĘKSZE ZJAWISKO KULTUROWE XX WIEKU w kulturze polskiej


Zdecydowanie NIE.

Łykowaty - ten to dopiero zjawisko !

Oryginalnością poglądów przyćmił TU samego Niemena :twisted:

Chyba już TU był jeden taki trochę łykowaty User, ale się pożegnał
...:roll:
angur
2007-10-05 20:48:14
ŁykowatyNiech Marek Grechuta pozostanie pierwszym polskim raperem i chwała mu za toKtos musiał byc pierwszy..


Biedny Mareczek, nawet to pierwszenstwo mu sie nie nalezy :cry: .

Przeciez :N: , ktory jest nasza wyrocznia, encyklopedia, alfa i omega, powiadal ze pierwszym raperem, i to nie tylko polskim ale i swiatowym, byla Hanka Bielicka :!:

No przeciez opinii Czeslawa nie bedziemy tu na tym forum podwazac :twisted: .
Łykowaty
2007-10-05 21:43:32
No trudno Marek był drugi. Ale Czesław jest pierwszy i wyją :D tkowy.
Łykowaty
2007-10-09 18:43:27
Moderatorzy forum Niemena kpicie sobie z prawdziwych fanów Czesława Niemana gloryfikując przecietnośc GRECHUTY . Pocałunki na przywitanie, które widziałem na zlocie w Kołobrzegu to jak myślałem, pocałunki judaszowe i wynikające z własnego snobizmu i nieszczerości. Proponuję zrobic rachunek sumienia, chociaż chyba za późno. "Spod chmury kapelusza miłośc dostec ..."
Ewa
2007-10-09 19:43:42
ŁykowatyModeratorzy forum Niemena kpicie sobie z prawdziwych fanów Czesława Niemena gloryfikując przecietnośc GRECHUTY .

Na pewno nie kpimy tutaj z prawdziwych fanów Niemena. Próbujemy tylko uzmysłowić pewnemu, nieco zaślepionemu fanowi, że Grechuta wcale nie był przeciętnym artystą. :)

Skoro jesteś prawdziwym fanem Niemena, to może napiszesz coś w tematach dotyczących Niemena, zamiast uparcie czepiać się Grechuty.
Wszyscy i tak już przecież wiemy, że go nie lubisz. :wink:

P.S.
Jakoś nie mogę Cię skojarzyć z tego zlotu... chyba, że to Ty byłeś tym kierowcą, z którym jechaliśmy do Białogardu... :wink:
Łykowaty
2007-10-13 18:28:52
Ewo, lubię twoje prawdziwie kobiece wypowiedzi. One są autentyczne i wypływają z twojego wrażliwego, kobiecego serca. Zawsze dajesz taki inny smak tym raczej męskim wywodom na forum. Sama zuważyłaś , że tak malo kobiet pisze na forum, chyba , że ukrywają się po męskimi pseudonimami. A może ja 'łykowaty' jestem kobietą która od lat sześciesiątych szaleńczo zakochana byłam w Czeslawie.
Oj, chyba się odkryłam !
NIe jestem kierowcą z którym jechałaś, chyba ci się spodobał / trudno jestem kobietą / i nie mam konta /CZY COŚ CI TO MÓWI ŻE NIE MAM I MAM KOTA KTÓREGO KOCHAM / .
Grechuta i tak zostanie to zapisane, jest tylko lubianym śpiewakiem / JAK HALINA KUNICKA ITP./.


Dzięki wydawcom za " PANA JANA ... " :lol: :lol:
Tadeusz
2007-10-13 19:11:56
Łykowaty napisał;
NIe jestem kierowcą z którym jechałaś, chyba ci się spodobał / trudno jestem kobietą / i nie mam konta /CZY COŚ CI TO MÓWI ŻE NIE MAM I MAM KOTA KTÓREGO KOCHAM / .


Łykowaty - Łykowata !
Dom wariatów to,
czy zwykła chata ?
Dasza
2007-10-13 19:22:46
Łykowaty napisał:
"i nie mam konta /CZY COŚ CI TO MÓWI ŻE NIE MAM I MAM KOTA KTÓREGO KOCHAM / . "

Czyżbyśmy mieli do czynienia z samym Jarosławem K.?
Ewa
2007-10-13 19:33:37
Edytowany 1 raz(y), ostatnio 2007-10-13 19:33:37 przez Ewa
Dasza
Czyżbyśmy mieli do czynienia z samym Jarosławem K.?

Chyba nie, bo przecież Łykowaty zdradziła nam, że jest kobietą. :wink:
Łykowaty
2007-10-13 19:43:52
Raczej to zwykła polska chata drogi Tadeuszu. Dzisiaj sobota więc wolne przed nami.
Posłuchałem naszego kolege Jarka , przed chwilą , na YOU TUBE , ale chyba trochę przesadził. Chociaż może, szukuje się nowa frakcja odbioru dzieł mistrza. dla MNIE TO TROCHĘ to Kolobrzeg 1979. I nie o taki patryjotyzm Czesławowi chodzilo.
Domin189
2007-10-14 13:22:43
"...baw się razem z nami, hej, baw się w ciuciubabkę z nami..."

dorośli jak dzieci ;)

:P

Kochani, już dawno chciałem wyrazić moją wdzięczność za wszystko, co tu robicie i dzięki czemu moja wiedza staje się większa. Z ogromnymi wyrazami szacunku dla Forumowiczów - Domin.
Markovitz
2007-10-14 15:03:29
Nowi użytkownicy mają zadziwiające trudności z tożsamością...

Łykowatytrudno jestem kobietą


Nie ma chyba sensu z tego powodu się smucić. 8)

Ale zaniepokoiła mnie kolejna wypowiedź ...


ŁykowatyPosłuchałem naszego kolegę Jarka


Co prawda pomiędzy napisaniem tych postów mogło dojść do operacji zmiany płci, ale czy to nie nazbyt..

.. pochopna decyzja ?

Zważywszy, że jeszcze kilka dni wcześniej "Łykowaty" przyznawał się jednak do rodzaju męskiego :?

U gościa o pięknym nicku "gitarro" zaszła jeszcze bardziej złożona metamorfoza...


Gitarro BARDZO SłUSZNE UWAGI NA TEMAT NIESFORNISIA MISIA (...) żYCIE TO ZABAWKA, POZDRAWIAM SERDECZNIE LUDZI DOBREJ WOLI LUB JAK KTO WOLI WAS FORUMOWICZE,
NIEBAWEM NOWOśC ZAGADKA ,
POZROWIENIA PRZESYłA REDAKCJA


Skoro mowa o redakcji to przypomniałem sobie wywiad udzielony prawie 40 lat temu przez młodego Czesława Marcie Bellan, która tak naprawdę na imię miała .. Zbigniew :wink:

W tej rozmowie Czesław odniósł się do złośliwych komentarzy, jakie pojawiły się w prasie na temat noszonych przez Niego bardzo kolorowych strojów, w których gustują raczej panie...

Miał wtedy powiedzieć, że owszem lubi kolorowy strój, co nie oznacza zaraz, że jest kobietą. Ale też niestety dodał : "ani żadną inną płcią" mając za pewne na myśli hybrydy (jeszcze wtedy nie wiedział o istnieniu kolegi/koleżanki o nicku Łykowaty oraz redakcji Misia - gitarro).

Ów wywiad wywołał - rzecz jasna- nową falę dywagacji złośliwców.

No, ale to było dawno i za dokonania artystyczne można Niemenowi wybaczyć nawet większe niezręczności.

Natomiast - co do pojawienia się na forum nowych bytów internetowych...

Trawestując wierszyk Tadeusza :


Durnowaty, durnowata - cóż to za potworum..?

Dom wariatów ? Czy to jeszcze forum ?


:twisted:
Łykowaty
2007-10-14 17:28:52
No dobra, teraz ja strzelą wierszyk:

Jak na forum weselej się robi
to uśmiech userów twarz zdobi
gdy amunicji nie ma
trzeba bombardowac
i uśmiechu radosnym twarz chowac
bo te bomby są z papieru
moj drogi useru
nikogo nie ranią i nie ganią wcale
mój drogi Tadeuszu- Rafale, useru
więc drodzy moderatorzy
chyba nie jesteście na umyśle chorzy
niech forum Czesława się kręci
TYLKO KU JEGO PAMIĘCI ....
Markovitz
2007-10-14 17:43:21
Jak na debiut poetycki - nie najgorzej :)

Niestety proza- na gorszym poziomie.


Łykowaty Grechuta i tak zostanie to zapisane, jest tylko lubianym śpiewakiem

To tak jak dla wielu .. Niemen.

Do jednego trafia dobra muzyka i logiczne argumenty, a do niektórych nikt i nic nie trafia. Żaden argument.
dzek
2007-10-22 08:07:59
A to jest dowód na to,że piosenki Marka Grechuty nadal żyją i słuchane są nie tylko przez tzw elitę.Wiem,że być może 80% tych ludzi nie bardzo wie o czym śpiewa,ale niech chociaż 10% z nich sięgnie kiedyś,z ciekawości po jakąś płytę Marka to i tak będzie sukces. http://www.youtube.com/watch?v=uwW9ri7t ... ed&search=
Markovitz
2007-10-22 08:28:02
Znamy hymny i korony Kielce i Legii Warszawa... Pisałem o tym :arrow: tu

Dość niefortunnie sformułowałeś temat tego topicu, Dzeku. Ciekawszy jest ten temat. Też Twój :)

A i wcześniej zawzięcie dyskutowano tu o M.Grechucie....
dzek
2007-10-22 08:59:32
A tak z ciekawości zapytam.Jaki jest hymn Legii Warszawa?
Markovitz
2007-10-22 09:13:11
DzekA tak z ciekawości zapytam. Jaki jest hymn Legii Warszawa?

Świetny !

Zajrzyj na You Tube 8)
Przejdź na: główną stronę z listą forów | listę wpisów z Dziwny jest ten świat | górę strony